Ellington z Rockym stali na poboczu obwodnicy i rozmawiali o tym, skąd wziąć kasę na naprawę samochodu i o przebiegu całego wypadku. Kłócili się czyja to wina. Perkusista krzyczał, że to tylko i wyłącznie przez dziewiętnastolatka, który przeszkadzał mu w prowadzeniu pojazdu. Gitarzysta natomiast był zdania, że to narzeczony jego siostry jest tak nierozgarnięty, że nie potrafi jechać po zakręcie tak, aby nie uderzyć w cokolwiek. Gdy tak zawzięcie gestykulowali, zatrzymało się przed nimi ciemne Audi i z przodu została opuszczona szyba. - Emma! - krzyknęli oboje jednocześnie. - Gavin? - warknął gitarzysta, nachyliwszy się do blondynki. - Co wy kombinujecie? Rossowi nie spodoba się to. - szepnął do nastolatki.
- Myślisz, że o tym nie wiem? - zapytała z wyrzutem i kiwnęła głową, dając im znak, aby wsiedli do samochodu. Zrobili to z wielkim grymasem na twarzy. Żaden z nich nie przepadał za Anglikiem. Ratliff usiadł na środku między Rockym a Magdą i mierzył spojrzeniem Gavina. Brunetka również siedziała jak na szpilkach. Pomimo że to ona zgodziła się, aby jechały z nim, nadal mu nie ufała i miała ochotę wydłubać mu oczy za to, że namącił z głowie jej przyjaciółce.
- Ej, co tam tak cicho? - zapytała Emma, odwracając się do tyłu. Chłopcy chrząknęli i oparli się o fotele z założonymi rękoma. - Ale się dąsacie. Skoro nie chcecie jechać, zaraz możemy was wysadzić i będziecie pieszo zapylać do domu. - Gavin na słowa nastolatki zaśmiał się głośno.
- Jesteśmy cicho, ponieważ myślimy, jak doszło do tego wypadku i tyle. - odpowiedział naburmuszony Ellington i wbił znaczący wzrok w gitarzystę.
- To wy myślicie? - Zaśmiała się Emma. Anglik siedzący za kierownicą zakrył usta, by stłumić śmiech.
- Oho, nie bądź taka hop do przodu, młoda. - fuknął poważnie Rocky i spojrzał na Ellingtona, którego to wszystko bawiło na tyle, by płakać i kulić się na fotelu ze śmiechu. Blondynka tylko wywróciła oczami na słowa gitarzysty i spojrzała kątem oka na Gavina, który w skupieniu wpatrywał się w drogę.
- Umm... Gavin - jęknęła nagle Magda i kurczowo złapała się za brzuch. Przyjaciółka odwróciła się gwałtownie do niej.
- Nie mów, że to już. - stęknął Ellington i zaraz dostał po głowie od zdenerwowanej Emmy.
- Co się dzieje? - zapytał Anglik, zerkając w lusterko, by widzieć brunetkę siedzącą za nim. - Mam się zatrzymać? - dodał. Magda tylko kiwnęła głową i chłopak zatrzymał się na poboczu, włączając światła awaryjne. Dziewczyna otworzyła gwałtownie drzwi i wyszła z samochodu. Emma zrobiła to samo i stanęła zaraz przy niej.
- Niedobrze mi. - szepnęła brunetka, opierając się o balustradę na poboczu.
- Chcesz jechać do szpitala? - Blondynka objęła ją ramieniem i delikatnie przytuliła do siebie. Czuła jak jej przyjaciółka płytko oddycha.
- Chyba nie ma takiej potrzeby... - odpowiedziała dopiero po chwili, kiedy zapanowała nad nagłym zakręceniem w głowie. Oparła się o balustradę. Z samochodu wyszedł Gavin, który wyglądał na naprawdę zmartwionego.
- Jak się czujesz? - spytał i podał jej butelkę wody mineralnej. Nastolatka wzięła ją od niego i napiła się.
- Jest na pewno lepiej. - Odetchnęła z ulgą i spojrzała na dwudziestodwulatka z niemrawym uśmiechem.
- Emma, zadzwoń proszę do Rikera i powiedz mu, co się dzieje z Magdą. - rozkazał Anglik i dziewczyna bez żadnych zbędnych pytań wykonała jego polecenie. Szybko wyciągnęła swoją komórkę z kieszeni i gdy miała wybierać numer do blondyna, jej telefon został wyrwany z rąk.
- Ej! - krzyknęła i zobaczyła, że to była Magda. Zablokowała urządzenie i włożyła z powrotem do kieszeni blondynki.
- Nie dzwoń do niego. Jest zajęty i nie chcę, aby się niepotrzebnie martwił. Nic mi nie jest. To tylko chwilowe i przejdzie mi... Możemy już jechać. - odpowiedziała i ruszyła w kierunku auta. Niestety zrobiła tylko kilka kroków i zachwiała się. Gavin na szczęście ją podtrzymał i objął ramieniem.
- Jesteś tego pewna? - zapytał, prowadząc ją do pojazdu.
- Yhym. - mruknęła, siadając na miejscu pasażera. - Przyjadę do domu, zaparzę sobie miętową herbatkę i położę się spać. - dodała, zapinając pasy bezpieczeństwa. Gavin, który opierał się ręką o dach samochodu, spoglądał na nią z wysoko uniesionymi brwiami. Zerknął na dwóch brunetów, a potem na blondynkę stojącą za nią.
- Trzeba ją zawieść do domu. - rozkazała Emma i kiwnęła znacząco głową do szatyna. Ten zamknął drzwi od strony Magdy i migiem znalazł się z powrotem za kierownicą.
Dotarli pod dom Lynchów po niecałej godzinie. Magda zdążyła usnąć po drodze i Rocky był zmuszony do zaniesienia jej do pokoju Rikera wraz z Ellingtonem. W samochodzie zostali jeszcze Gavin i Emma. Chłopak wyłączył silnik i westchnął.
- Umówiłem się dzisiaj z dziewczyną. - powiedział nieśmiało. Blondynka uśmiechnęła się i odwróciła w jego stronę.
- Uhuhu no nieźle. - Zaśmiała się. - Gdzie idziecie? - zapytała. On spojrzał na nią i odgarnął grzywkę jak bad boy.
- Zabieram ją do restauracji na kolację i potem wiesz, idziemy do mnie...
- Szalejesz, kumplu. - Zachichotała. - Tylko nie zapomnij gumek. - dodała zgryźliwie i uderzyła go w przedramię. Gavin przez chwilę wpatrywał się w nastolatkę, ale potem chwycił dwoma rękoma kierownicę.
- Przepraszam cię. - szepnął, ściskając palce.
- Za co? - Obróciła głowę, niczym mały piesek.
- Za wszystko. Przeze mnie kłóciłaś się z Tym Jak Mu Tam. - Spojrzał na nią przepraszająco.
- Było minęło, Gavin. Naprawdę. Wszystko jest już dobrze. - powiedziała rozpromieniona i dotknęła jego ramienia.
- Mam pytanie... - Zawahał się przez chwilę.
- Dajesz. - odpowiedziała pewnie. Zauważyła, że jego kąciki ust unoszą się i po chwili patrzył się na nią z wielkim uśmiechem na twarzy. Uwielbiała go.
- Zostaniemy przyjaciółmi? - powiedział na wydechu.
- Najlepszymi. - odpowiedziała i wyciągnęła w jego kierunku otwartą dłoń. Chłopak uścisnął ją bez wahania.
- Na zawsze? - zapytał, zrobiwszy oczy kotka ze Shreka.
- Na zawsze.
- Będziesz do mnie pisała, gdy będziesz w trasie z zespołem Tego Jak Mu Tam?
- Tak. - rzekła roześmiana, wciąż zaciskając dłoń z Gavinem. - To już wszystko? - zapytała, nie odrywając od niego wzroku.
- Napisz do mnie od razu, jak wrócisz do LA. Musimy się spotkać. - szepnął i rozluźnił ucisk. Położył z powrotem ręce na kierownicy, wcześniej przekręcając kluczyk w stacyjce.
- Jasne, że napiszę! - krzyknęła, wysiadłszy z pojazdu. - Daj znać, jak poszła twoja randka z Tą Jak Jej Tam. - Zachichotała pod nosem, zamykając drzwi.
- Ona ma na imię Angela! - oburzył się.
- I tak zapomnę. - powiedziała. - Trzymaj się! - krzyknęła będąc już w połowie drogi do drzwi wejściowych.
- Powodzenia podczas trasy! Nie zapomnij o gumkach! - wydarł się, uśmiechając się szarmancko.
- Bardzo śmieszne! - Odwróciła się do niego.
- Noo! Bardzo! - Dziewczyna prychnęła pod nosem na słowa chłopaka i weszła do domu.
Magda tak, jak mówiła, zaparzyła sobie herbatę miętową i położyła się w pokoju Rikera. Aczkolwiek nie usnęła od razu. Leżała i wpatrywała się w sufit. Zastanawiała się, dlaczego tak nagle zrobiło jej się niedobrze w samochodzie Gavina. Myślała, że to może przez ten mdły zapach lasu świerkowego, albo częste zakręty, ale przez głowę przeszła jej jeszcze opcja, która dotyczyła stanu, w jakim była. Uniosła rękę i położyła ją na swoim brzuchu, który był już nieco większy niż wcześniej.
- Eh, tyle się dzieje, dzięki Wam. - szepnęła i delikatnie się uśmiechnęła. - Specjalnie powiedziałam, że dzięki Wam, a nie przez Was, bo nie chcę wyjść na zołzę. - Zaśmiała się i zdała sobie sprawę, że to musiało wyglądać dziwnie. Leży sama w pokoju, dotyka się po brzuchu i rozmawia, jakby sama do siebie. Nie mogła uwierzyć, ile się zmieniło podczas tych ostatnich miesięcy. Ile ta ciąża zmieniła w jej dotychczasowym życiu. Czuła się jak w jednym z tych tandetnych odcinków Ukrytej Prawdy, albo Trudnych Spraw. Polka zakochuje się w bracie chłopaka swojej przyjaciółki, który jest Amerykaninem i Rockman'em w jednym. Zachodzi z nim w ciążę i on oświadcza się jej. Ląduje w szpitalu. Dziewczyna wyznaje rodzicom prawdę o ciąży i oni wyrzucają ją z domu. Przylatuje ona do Stanów do swojego narzeczonego i rusza z nim w trasę koncertową...
- To są jakieś jaja! - krzyknęła do siebie i zakryła twarz dłońmi. Z jej oczu wbrew jej woli spłynęły łzy. Płakała długo. Słońce, które wpadało do pokoju, zaczęło chylić się ku zachodowi, a zza otwartego na oścież okna dobiegało skrzypienie świerszczy. Dziewczyna usnęła w końcu ze zmęczenia, ale krótko. Do pokoju wszedł Riker i rzucił swoją torbę na fotel obok biurka, czym obudził nastolatkę.
- Kochanie, mama mi powiedziała, że odkąd wróciłaś z egzaminów, nie wyszłaś z mojego pokoju ani na chwilę. Co się dzieje? Aż tak źle poszły ci te testy? - Zalał ją falą pytań i usiadł koło niej na łóżku. Nachylił się nad nią i ucałował w usta.
- Poszły mi dobrze, tylko źle się poczułam, gdy wracałam do domu...
- Właśnie! Jak wróciłyście? Słyszałem o tej kraksie Ella i Rocky'ego na obwodnicy.
- Na przystanek obok szkoły podjechał Gavin i nas podrzucił. - odpowiedziała uśmiechnięta.
- Kto? - zapytał niedowierzanie. - Gavin?!
- Tak, ale spokojnie. Przed tym, jak tu przyszłam się położyć, gadałam z Emmą. Ustaliła, że są tylko przyjaciółmi, a Gavin idzie dzisiaj na randkę z jakąś dziewczyną. Wszystko będzie już dobrze. Najwyraźniej przeszło mu co do Em...
- Albo tylko tak udaje. - burknął blondyn. Magda westchnęła.
- Dlaczego miałby okłamywać Em? Znają się długo, poza tym z tego co wiem, on sam zaproponował jej przyjaźń i to na zawsze. - powiedziała pewna swojego zdania. Riker spojrzał na nią, a potem na swoje dłonie, które były splecione z jej.
- A jak ci poszły testy? Co dalej? - zapytał, zmieniając temat. Brunetka uniosła się do pozycji siedzącej i ucałowała chłopaka w policzek.
- Dzisiaj miałam pisemny z angielskiego i polskiego. Po powrocie z trasy muszę zadawać egzamin ustny z tych dwóch języków oraz matematykę na poziomie podstawowym. Muszę jeszcze ustalić termin na rozszerzoną matematykę i język francuski.... Nie wiem, czy dam radę.
- Dasz, dasz. Wierzę w ciebie. - Objął ją mocno ramieniem. - A Emma co zdaje? - dodał zamyślony.
- Zamiast matmy rozszerzonej ma historię muzyki i wzięła sobie jeszcze angielski rozszerzony. - odpowiedziała i tak samo jak Riker, zamyśliła się.
- Co chcesz robić później? - Ciszę przerwało pytanie blondyna, który wstał z łóżka i zaczął chodzić po pokoju. Stanął przy oknie i odwrócił się do dziewczyny.
- Nie mam zielonego pojęcia, Rik. - westchnęła załamana. - Adam proponował mi kiedyś kierunek architektury, ale nie jestem do tego przekonana. Aby studiować ten kierunek, muszę mieć świadectwo ukończenia liceum z moimi ocenami.
- A Emma? Co ona planuje? - Dalej brnął w ten temat. Magda przewróciła oczami, co spowodowało uśmiech na twarzy basisty.
- Nie wiem. Nie rozmawiałyśmy jeszcze na ten temat, ale czuję, że ona planuje coś, co jest związane z muzyką. Wiesz, jak ona potrafi pięknie grać na pianinie... - rozmarzyła się, przypominając sobie momenty, w których odwiedzała Emmę w domu, a ta siedziała przy pianinie i wczuwała się w graną przez siebie muzykę. Często miała gdzieś prace domowe, gdy miała wenę na nowy utwór. Rzucała dosłownie wszystko i spędzała całe popołudnie przy instrumencie.
- Pomysłowe. - Riker odchrząknął. - A wiesz, gdzie dokładnie chciałaby studiować?
- Nie wiem. Nawet nie jestem pewna, czy aby na pewno pójdzie na ten kierunek. - Poprawiła włosy za ucho i podciągnęła kolana pod brodę. Riker chwilę jeszcze stał przy otwartym oknie, po czym zamknął je, spuścił rolety, przez co w pokoju zrobiło się ciemno. Odwrócił się do dziewczyny i zaraz znalazł się obok niej. Położył się na łóżku i pociągnął ją do siebie. Otoczył ramionami i wtulił twarz w jej szyję.
- Kocham cię Madzia. - wyszeptał po polsku, co spowodowało wielki uśmiech na jej twarzy i ciarki na plecach. Jego amerykański akcent podczas wymowy polskich słów wywoływał u niej przyjemne motylki w brzuchu. Czuła się dość dziwnie, kiedy bez problemu mogła go zrozumieć. Znaczy biegle mówiła po angielsku, ale to zupełnie coś innego, gdy słyszy się od Rikera Lyncha jakieś polskie wyrażenie.
- Kocham cię Riker. - odpowiedziała i wplątała swoje palce w blond włosy chłopaka. Delikatnie smyrała go po karku, na co on reagował cichym mruczeniem. Jego ręce powoli zjeżdżały z jej pleców na biodra, za które chwycił i położył dziewczynę na sobie. Objął ją znowu ramionami i musnął jej usta, przejeżdżając językiem po wargach. Gdy brunetka lekko je rozchyliła, poczuła, że Riker wtargnął do środka i zaraz ich języki poruszały się niczym jak w romantycznym tańcu.
- Jesteś...taka... - sapnął, ale Magda przerwała mu, ujmując jego twarz w dłonie. - cudowna. - dokończył na wydechu. Otworzył oczy i spotkał się z przeszywającym go wzrokiem nastolatki.
- Tak uważasz? - Uniosła brwi ze zdziwienia i przygryzła wargę.
- Tak. - stęknął i przewrócił dziewczynę tak, że leżała pod nim. Składał na jej ustach namiętne pocałunki, a ona trzymała obie ręce za karkiem chłopaka.
Rocky: Hej maj lajdi! Jak tam lekcje? Odrobione?
My girl <3: Prawie, a co?
Rocky: Tak się zastanawiałem czy... No wiesz...
My girl <3: Nie, nie wiem ;*
Rocky: Chciałabyś się teraz spotkać? Moglibyśmy skoczyć do kina, albo na spacer? Co ty na to, mała? ;* ;*
My girl <3: Spacer mi odpowiada! <3
Rocky: Liczyłem, że jednak wybierzesz kino ;-;
My girl <3: To po co proponowałeś mi spacer? ;P
Rocky: Chciałem być romantyczny u_u
My girl <3: Awww <3 To urocze Rocky!
Rocky: Dziękuję ^-^ To co? Idziemy?
My girl <3: Skoro tak bardzo chcesz iść do tego kina, to w sumie dlaczego nie? Na jaki film?
Rocky: Dzisiaj leci Paranormal Activity...
My girl <3: No fucking way! Nie pójdę na to!
Rocky: Oj no proszę...
Rocky: Proszę
Rocky: Proszę
Rocky: Proszę
My girl <3: Nie szkoda ci kasy?
Rocky: Walić kasę, jeżeli mam przekonać moją dziewczynę, by poszła ze mną do kina.
My girl <3: Możemy najpierw iść na spacer, a potem na film?
Rocky: No ja nie wiem...
My girl <3: Nie to nie. Cześć.
Rocky: Uuuu. Kropka nienawiści...
(trzy minuty później)
Rocky: Alex?
(minuta później)
Rocky: Lexy no!
Rocky: Przepraszam! Bardzo przepraszam!
Rocky: Weź no! Obraziłaś się na mnie? Za takie coś? Drażniłem się tylko!
(pół minuty później)
Rocky: Alex Rooney! Odpisz mi! W trybie NOW!
Rocky: Ej!
(dwie minuty później)
Rocky: Koniec tego! Jadę do ciebie! Będę za dziesięć minut i idziemy na spacer. Zabieram cię potem na festyn i watę cukrową.
My gilr <3: No i o to mi chodziło ^-^
Rocky: Tyyy...
My gilr <3: Też Cię kocham Rockuś! Buziaczki ;*
My girl <3: I czekam na ciebie!
Chłopak schował telefon do tylnej kieszeni, wyciągnął z szafy swoją skórzaną kurtkę i wybiegł z pokoju, naciągając ją na ramiona. Wpadł do przedpokoju, gdzie z szafki wyciągnął swoje czarne Conversy i w biegu do kuchni, próbował je zawiązać. W pomieszczeniu przy otwartej lodówce spotkał myszkującego Rossa, który grzebał w czeluściach w poszukiwaniu czegoś dobrego.
- Już nic nie ma. Wszystko żem zjadł. - Zaśmiał się brunet, a jego brat odwrócił się do niego z mordem w oczach. - No co? Trzeba było szybciej wrócić, to może coś zostałoby dla ciebie z obiadu. - prychnął. Ross podszedł do stołu i wziął ze stojącej na nim miski dwa banany i gruszkę.
- Przez ciebie jestem teraz skazany na owoce. - oburzył się i sięgnął jeszcze po swoją herbatę zaparzoną wcześniej przez jego mamę.
- Z tego co wiem, nie zaszkodzi ci to ani trochę. - Posłał bratu głupi uśmieszek i wybiegł z kuchni. Wrócił jednak do niej, by zabrać swój plecak, który leżał na siedzeniach przy oknie. Machnął do Rossa kluczykami od jego auta, informując, że pożycza. O dziwo młodszy kiwnął tylko głową i poszedł do swojego pokoju. W salonie brunet krzyknął tylko "Wychodzę!" i gdy Rydel chciała mu coś powiedzieć, go już nie było. Wsiadł pędem za kierownicę i z piskiem opon ruszył spod garażu. Pod domem Alex był dokładnie po dziesięciu minutach, od momentu gdy wysłał jej wiadomość o przyjeździe. Szybko znalazł się pod drzwiami i wcisnął dzwonek.
- Ja otworzę! - usłyszał krzyk Mike'a, ale nagle był huk i otworzyła mu Alex.
- Rocky! - pisnęła podekscytowana i rzuciła się chłopakowi na szyję. - Długo się nie widzieliśmy. Tęskniłam gamioniu! - Pocałowała go w usta, a on objął ją jeszcze mocniej w pasie.
- Ja też tęskniłem. - wyszeptał i gdy stanęła na swoich nogach, zamknął za nią drzwi i chwycił ją za dłoń. - Najpierw podjedziemy na miejsce, gdzie chcę cię zabrać na spacer, a stamtąd pójdziemy na ten festyn. - Posłał jej szeroki uśmiech i ścisnął mocniej jej dłoń.
- Już mi się podoba. - odpowiedziała i musnęła ustami policzek chłopaka.
Jak minął Wam weekend? Mi bardzo dobrze. Spędziłam w sumie tylko piątkowe popołudnie nad książkami, a wczoraj i dzisiaj odpoczywam przed tygodniem pełnym roboty. Mam sprawdzian z matmy i geografii, kartkówkę z historii, angielskiego i polskiego oraz referat z fizyki. Dżizas. Czy ja się wyrobię? (Póki co cieszę się weekendem xD)
Jak widzicie regularność dodawania postów się utrzymuje, co mnie też bardzo cieszy. W tym rozdziale pojawiło się coś, co nie pojawiało się wcześniej, a mam na myśli tę konwersację SMS'ową między Rockym i Alexą. Mi się to podoba :)
Piszcie co sądzicie o tym rozdziale? Jest wystarczająco długi? (mam nadzieję, że tak, HAHA)
Trzymajcie się ciepło!
Buziaczki xoxox
~Wasza Julia
Ps. Za błędy przepraszam. Poprawię jak znajdę chwilę wolnego ^-^
- Jesteśmy cicho, ponieważ myślimy, jak doszło do tego wypadku i tyle. - odpowiedział naburmuszony Ellington i wbił znaczący wzrok w gitarzystę.
- To wy myślicie? - Zaśmiała się Emma. Anglik siedzący za kierownicą zakrył usta, by stłumić śmiech.
- Oho, nie bądź taka hop do przodu, młoda. - fuknął poważnie Rocky i spojrzał na Ellingtona, którego to wszystko bawiło na tyle, by płakać i kulić się na fotelu ze śmiechu. Blondynka tylko wywróciła oczami na słowa gitarzysty i spojrzała kątem oka na Gavina, który w skupieniu wpatrywał się w drogę.
- Umm... Gavin - jęknęła nagle Magda i kurczowo złapała się za brzuch. Przyjaciółka odwróciła się gwałtownie do niej.
- Nie mów, że to już. - stęknął Ellington i zaraz dostał po głowie od zdenerwowanej Emmy.
- Co się dzieje? - zapytał Anglik, zerkając w lusterko, by widzieć brunetkę siedzącą za nim. - Mam się zatrzymać? - dodał. Magda tylko kiwnęła głową i chłopak zatrzymał się na poboczu, włączając światła awaryjne. Dziewczyna otworzyła gwałtownie drzwi i wyszła z samochodu. Emma zrobiła to samo i stanęła zaraz przy niej.
- Niedobrze mi. - szepnęła brunetka, opierając się o balustradę na poboczu.
- Chcesz jechać do szpitala? - Blondynka objęła ją ramieniem i delikatnie przytuliła do siebie. Czuła jak jej przyjaciółka płytko oddycha.
- Chyba nie ma takiej potrzeby... - odpowiedziała dopiero po chwili, kiedy zapanowała nad nagłym zakręceniem w głowie. Oparła się o balustradę. Z samochodu wyszedł Gavin, który wyglądał na naprawdę zmartwionego.
- Jak się czujesz? - spytał i podał jej butelkę wody mineralnej. Nastolatka wzięła ją od niego i napiła się.
- Jest na pewno lepiej. - Odetchnęła z ulgą i spojrzała na dwudziestodwulatka z niemrawym uśmiechem.
- Emma, zadzwoń proszę do Rikera i powiedz mu, co się dzieje z Magdą. - rozkazał Anglik i dziewczyna bez żadnych zbędnych pytań wykonała jego polecenie. Szybko wyciągnęła swoją komórkę z kieszeni i gdy miała wybierać numer do blondyna, jej telefon został wyrwany z rąk.
- Ej! - krzyknęła i zobaczyła, że to była Magda. Zablokowała urządzenie i włożyła z powrotem do kieszeni blondynki.
- Nie dzwoń do niego. Jest zajęty i nie chcę, aby się niepotrzebnie martwił. Nic mi nie jest. To tylko chwilowe i przejdzie mi... Możemy już jechać. - odpowiedziała i ruszyła w kierunku auta. Niestety zrobiła tylko kilka kroków i zachwiała się. Gavin na szczęście ją podtrzymał i objął ramieniem.
- Jesteś tego pewna? - zapytał, prowadząc ją do pojazdu.
- Yhym. - mruknęła, siadając na miejscu pasażera. - Przyjadę do domu, zaparzę sobie miętową herbatkę i położę się spać. - dodała, zapinając pasy bezpieczeństwa. Gavin, który opierał się ręką o dach samochodu, spoglądał na nią z wysoko uniesionymi brwiami. Zerknął na dwóch brunetów, a potem na blondynkę stojącą za nią.
- Trzeba ją zawieść do domu. - rozkazała Emma i kiwnęła znacząco głową do szatyna. Ten zamknął drzwi od strony Magdy i migiem znalazł się z powrotem za kierownicą.
Dotarli pod dom Lynchów po niecałej godzinie. Magda zdążyła usnąć po drodze i Rocky był zmuszony do zaniesienia jej do pokoju Rikera wraz z Ellingtonem. W samochodzie zostali jeszcze Gavin i Emma. Chłopak wyłączył silnik i westchnął.
- Umówiłem się dzisiaj z dziewczyną. - powiedział nieśmiało. Blondynka uśmiechnęła się i odwróciła w jego stronę.
- Uhuhu no nieźle. - Zaśmiała się. - Gdzie idziecie? - zapytała. On spojrzał na nią i odgarnął grzywkę jak bad boy.
- Zabieram ją do restauracji na kolację i potem wiesz, idziemy do mnie...
- Szalejesz, kumplu. - Zachichotała. - Tylko nie zapomnij gumek. - dodała zgryźliwie i uderzyła go w przedramię. Gavin przez chwilę wpatrywał się w nastolatkę, ale potem chwycił dwoma rękoma kierownicę.
- Przepraszam cię. - szepnął, ściskając palce.
- Za co? - Obróciła głowę, niczym mały piesek.
- Za wszystko. Przeze mnie kłóciłaś się z Tym Jak Mu Tam. - Spojrzał na nią przepraszająco.
- Było minęło, Gavin. Naprawdę. Wszystko jest już dobrze. - powiedziała rozpromieniona i dotknęła jego ramienia.
- Mam pytanie... - Zawahał się przez chwilę.
- Dajesz. - odpowiedziała pewnie. Zauważyła, że jego kąciki ust unoszą się i po chwili patrzył się na nią z wielkim uśmiechem na twarzy. Uwielbiała go.
- Zostaniemy przyjaciółmi? - powiedział na wydechu.
- Najlepszymi. - odpowiedziała i wyciągnęła w jego kierunku otwartą dłoń. Chłopak uścisnął ją bez wahania.
- Na zawsze? - zapytał, zrobiwszy oczy kotka ze Shreka.
- Na zawsze.
- Będziesz do mnie pisała, gdy będziesz w trasie z zespołem Tego Jak Mu Tam?
- Tak. - rzekła roześmiana, wciąż zaciskając dłoń z Gavinem. - To już wszystko? - zapytała, nie odrywając od niego wzroku.
- Napisz do mnie od razu, jak wrócisz do LA. Musimy się spotkać. - szepnął i rozluźnił ucisk. Położył z powrotem ręce na kierownicy, wcześniej przekręcając kluczyk w stacyjce.
- Jasne, że napiszę! - krzyknęła, wysiadłszy z pojazdu. - Daj znać, jak poszła twoja randka z Tą Jak Jej Tam. - Zachichotała pod nosem, zamykając drzwi.
- Ona ma na imię Angela! - oburzył się.
- I tak zapomnę. - powiedziała. - Trzymaj się! - krzyknęła będąc już w połowie drogi do drzwi wejściowych.
- Powodzenia podczas trasy! Nie zapomnij o gumkach! - wydarł się, uśmiechając się szarmancko.
- Bardzo śmieszne! - Odwróciła się do niego.
- Noo! Bardzo! - Dziewczyna prychnęła pod nosem na słowa chłopaka i weszła do domu.
Magda tak, jak mówiła, zaparzyła sobie herbatę miętową i położyła się w pokoju Rikera. Aczkolwiek nie usnęła od razu. Leżała i wpatrywała się w sufit. Zastanawiała się, dlaczego tak nagle zrobiło jej się niedobrze w samochodzie Gavina. Myślała, że to może przez ten mdły zapach lasu świerkowego, albo częste zakręty, ale przez głowę przeszła jej jeszcze opcja, która dotyczyła stanu, w jakim była. Uniosła rękę i położyła ją na swoim brzuchu, który był już nieco większy niż wcześniej.
- Eh, tyle się dzieje, dzięki Wam. - szepnęła i delikatnie się uśmiechnęła. - Specjalnie powiedziałam, że dzięki Wam, a nie przez Was, bo nie chcę wyjść na zołzę. - Zaśmiała się i zdała sobie sprawę, że to musiało wyglądać dziwnie. Leży sama w pokoju, dotyka się po brzuchu i rozmawia, jakby sama do siebie. Nie mogła uwierzyć, ile się zmieniło podczas tych ostatnich miesięcy. Ile ta ciąża zmieniła w jej dotychczasowym życiu. Czuła się jak w jednym z tych tandetnych odcinków Ukrytej Prawdy, albo Trudnych Spraw. Polka zakochuje się w bracie chłopaka swojej przyjaciółki, który jest Amerykaninem i Rockman'em w jednym. Zachodzi z nim w ciążę i on oświadcza się jej. Ląduje w szpitalu. Dziewczyna wyznaje rodzicom prawdę o ciąży i oni wyrzucają ją z domu. Przylatuje ona do Stanów do swojego narzeczonego i rusza z nim w trasę koncertową...
- To są jakieś jaja! - krzyknęła do siebie i zakryła twarz dłońmi. Z jej oczu wbrew jej woli spłynęły łzy. Płakała długo. Słońce, które wpadało do pokoju, zaczęło chylić się ku zachodowi, a zza otwartego na oścież okna dobiegało skrzypienie świerszczy. Dziewczyna usnęła w końcu ze zmęczenia, ale krótko. Do pokoju wszedł Riker i rzucił swoją torbę na fotel obok biurka, czym obudził nastolatkę.
- Kochanie, mama mi powiedziała, że odkąd wróciłaś z egzaminów, nie wyszłaś z mojego pokoju ani na chwilę. Co się dzieje? Aż tak źle poszły ci te testy? - Zalał ją falą pytań i usiadł koło niej na łóżku. Nachylił się nad nią i ucałował w usta.
- Poszły mi dobrze, tylko źle się poczułam, gdy wracałam do domu...
- Właśnie! Jak wróciłyście? Słyszałem o tej kraksie Ella i Rocky'ego na obwodnicy.
- Na przystanek obok szkoły podjechał Gavin i nas podrzucił. - odpowiedziała uśmiechnięta.
- Kto? - zapytał niedowierzanie. - Gavin?!
- Tak, ale spokojnie. Przed tym, jak tu przyszłam się położyć, gadałam z Emmą. Ustaliła, że są tylko przyjaciółmi, a Gavin idzie dzisiaj na randkę z jakąś dziewczyną. Wszystko będzie już dobrze. Najwyraźniej przeszło mu co do Em...
- Albo tylko tak udaje. - burknął blondyn. Magda westchnęła.
- Dlaczego miałby okłamywać Em? Znają się długo, poza tym z tego co wiem, on sam zaproponował jej przyjaźń i to na zawsze. - powiedziała pewna swojego zdania. Riker spojrzał na nią, a potem na swoje dłonie, które były splecione z jej.
- A jak ci poszły testy? Co dalej? - zapytał, zmieniając temat. Brunetka uniosła się do pozycji siedzącej i ucałowała chłopaka w policzek.
- Dzisiaj miałam pisemny z angielskiego i polskiego. Po powrocie z trasy muszę zadawać egzamin ustny z tych dwóch języków oraz matematykę na poziomie podstawowym. Muszę jeszcze ustalić termin na rozszerzoną matematykę i język francuski.... Nie wiem, czy dam radę.
- Dasz, dasz. Wierzę w ciebie. - Objął ją mocno ramieniem. - A Emma co zdaje? - dodał zamyślony.
- Zamiast matmy rozszerzonej ma historię muzyki i wzięła sobie jeszcze angielski rozszerzony. - odpowiedziała i tak samo jak Riker, zamyśliła się.
- Co chcesz robić później? - Ciszę przerwało pytanie blondyna, który wstał z łóżka i zaczął chodzić po pokoju. Stanął przy oknie i odwrócił się do dziewczyny.
- Nie mam zielonego pojęcia, Rik. - westchnęła załamana. - Adam proponował mi kiedyś kierunek architektury, ale nie jestem do tego przekonana. Aby studiować ten kierunek, muszę mieć świadectwo ukończenia liceum z moimi ocenami.
- A Emma? Co ona planuje? - Dalej brnął w ten temat. Magda przewróciła oczami, co spowodowało uśmiech na twarzy basisty.
- Nie wiem. Nie rozmawiałyśmy jeszcze na ten temat, ale czuję, że ona planuje coś, co jest związane z muzyką. Wiesz, jak ona potrafi pięknie grać na pianinie... - rozmarzyła się, przypominając sobie momenty, w których odwiedzała Emmę w domu, a ta siedziała przy pianinie i wczuwała się w graną przez siebie muzykę. Często miała gdzieś prace domowe, gdy miała wenę na nowy utwór. Rzucała dosłownie wszystko i spędzała całe popołudnie przy instrumencie.
- Pomysłowe. - Riker odchrząknął. - A wiesz, gdzie dokładnie chciałaby studiować?
- Nie wiem. Nawet nie jestem pewna, czy aby na pewno pójdzie na ten kierunek. - Poprawiła włosy za ucho i podciągnęła kolana pod brodę. Riker chwilę jeszcze stał przy otwartym oknie, po czym zamknął je, spuścił rolety, przez co w pokoju zrobiło się ciemno. Odwrócił się do dziewczyny i zaraz znalazł się obok niej. Położył się na łóżku i pociągnął ją do siebie. Otoczył ramionami i wtulił twarz w jej szyję.
- Kocham cię Madzia. - wyszeptał po polsku, co spowodowało wielki uśmiech na jej twarzy i ciarki na plecach. Jego amerykański akcent podczas wymowy polskich słów wywoływał u niej przyjemne motylki w brzuchu. Czuła się dość dziwnie, kiedy bez problemu mogła go zrozumieć. Znaczy biegle mówiła po angielsku, ale to zupełnie coś innego, gdy słyszy się od Rikera Lyncha jakieś polskie wyrażenie.
- Kocham cię Riker. - odpowiedziała i wplątała swoje palce w blond włosy chłopaka. Delikatnie smyrała go po karku, na co on reagował cichym mruczeniem. Jego ręce powoli zjeżdżały z jej pleców na biodra, za które chwycił i położył dziewczynę na sobie. Objął ją znowu ramionami i musnął jej usta, przejeżdżając językiem po wargach. Gdy brunetka lekko je rozchyliła, poczuła, że Riker wtargnął do środka i zaraz ich języki poruszały się niczym jak w romantycznym tańcu.
- Jesteś...taka... - sapnął, ale Magda przerwała mu, ujmując jego twarz w dłonie. - cudowna. - dokończył na wydechu. Otworzył oczy i spotkał się z przeszywającym go wzrokiem nastolatki.
- Tak uważasz? - Uniosła brwi ze zdziwienia i przygryzła wargę.
- Tak. - stęknął i przewrócił dziewczynę tak, że leżała pod nim. Składał na jej ustach namiętne pocałunki, a ona trzymała obie ręce za karkiem chłopaka.
Rocky: Hej maj lajdi! Jak tam lekcje? Odrobione?
My girl <3: Prawie, a co?
Rocky: Tak się zastanawiałem czy... No wiesz...
My girl <3: Nie, nie wiem ;*
Rocky: Chciałabyś się teraz spotkać? Moglibyśmy skoczyć do kina, albo na spacer? Co ty na to, mała? ;* ;*
My girl <3: Spacer mi odpowiada! <3
Rocky: Liczyłem, że jednak wybierzesz kino ;-;
My girl <3: To po co proponowałeś mi spacer? ;P
Rocky: Chciałem być romantyczny u_u
My girl <3: Awww <3 To urocze Rocky!
Rocky: Dziękuję ^-^ To co? Idziemy?
My girl <3: Skoro tak bardzo chcesz iść do tego kina, to w sumie dlaczego nie? Na jaki film?
Rocky: Dzisiaj leci Paranormal Activity...
My girl <3: No fucking way! Nie pójdę na to!
Rocky: Oj no proszę...
Rocky: Proszę
Rocky: Proszę
Rocky: Proszę
My girl <3: Nie szkoda ci kasy?
Rocky: Walić kasę, jeżeli mam przekonać moją dziewczynę, by poszła ze mną do kina.
My girl <3: Możemy najpierw iść na spacer, a potem na film?
Rocky: No ja nie wiem...
My girl <3: Nie to nie. Cześć.
Rocky: Uuuu. Kropka nienawiści...
(trzy minuty później)
Rocky: Alex?
(minuta później)
Rocky: Lexy no!
Rocky: Przepraszam! Bardzo przepraszam!
Rocky: Weź no! Obraziłaś się na mnie? Za takie coś? Drażniłem się tylko!
(pół minuty później)
Rocky: Alex Rooney! Odpisz mi! W trybie NOW!
Rocky: Ej!
(dwie minuty później)
Rocky: Koniec tego! Jadę do ciebie! Będę za dziesięć minut i idziemy na spacer. Zabieram cię potem na festyn i watę cukrową.
My gilr <3: No i o to mi chodziło ^-^
Rocky: Tyyy...
My gilr <3: Też Cię kocham Rockuś! Buziaczki ;*
My girl <3: I czekam na ciebie!
Chłopak schował telefon do tylnej kieszeni, wyciągnął z szafy swoją skórzaną kurtkę i wybiegł z pokoju, naciągając ją na ramiona. Wpadł do przedpokoju, gdzie z szafki wyciągnął swoje czarne Conversy i w biegu do kuchni, próbował je zawiązać. W pomieszczeniu przy otwartej lodówce spotkał myszkującego Rossa, który grzebał w czeluściach w poszukiwaniu czegoś dobrego.
- Już nic nie ma. Wszystko żem zjadł. - Zaśmiał się brunet, a jego brat odwrócił się do niego z mordem w oczach. - No co? Trzeba było szybciej wrócić, to może coś zostałoby dla ciebie z obiadu. - prychnął. Ross podszedł do stołu i wziął ze stojącej na nim miski dwa banany i gruszkę.
- Przez ciebie jestem teraz skazany na owoce. - oburzył się i sięgnął jeszcze po swoją herbatę zaparzoną wcześniej przez jego mamę.
- Z tego co wiem, nie zaszkodzi ci to ani trochę. - Posłał bratu głupi uśmieszek i wybiegł z kuchni. Wrócił jednak do niej, by zabrać swój plecak, który leżał na siedzeniach przy oknie. Machnął do Rossa kluczykami od jego auta, informując, że pożycza. O dziwo młodszy kiwnął tylko głową i poszedł do swojego pokoju. W salonie brunet krzyknął tylko "Wychodzę!" i gdy Rydel chciała mu coś powiedzieć, go już nie było. Wsiadł pędem za kierownicę i z piskiem opon ruszył spod garażu. Pod domem Alex był dokładnie po dziesięciu minutach, od momentu gdy wysłał jej wiadomość o przyjeździe. Szybko znalazł się pod drzwiami i wcisnął dzwonek.
- Ja otworzę! - usłyszał krzyk Mike'a, ale nagle był huk i otworzyła mu Alex.
- Rocky! - pisnęła podekscytowana i rzuciła się chłopakowi na szyję. - Długo się nie widzieliśmy. Tęskniłam gamioniu! - Pocałowała go w usta, a on objął ją jeszcze mocniej w pasie.
- Ja też tęskniłem. - wyszeptał i gdy stanęła na swoich nogach, zamknął za nią drzwi i chwycił ją za dłoń. - Najpierw podjedziemy na miejsce, gdzie chcę cię zabrać na spacer, a stamtąd pójdziemy na ten festyn. - Posłał jej szeroki uśmiech i ścisnął mocniej jej dłoń.
- Już mi się podoba. - odpowiedziała i musnęła ustami policzek chłopaka.
~*~
Witam wszystkich bardzo serdecznie! Jak minął Wam weekend? Mi bardzo dobrze. Spędziłam w sumie tylko piątkowe popołudnie nad książkami, a wczoraj i dzisiaj odpoczywam przed tygodniem pełnym roboty. Mam sprawdzian z matmy i geografii, kartkówkę z historii, angielskiego i polskiego oraz referat z fizyki. Dżizas. Czy ja się wyrobię? (Póki co cieszę się weekendem xD)
Jak widzicie regularność dodawania postów się utrzymuje, co mnie też bardzo cieszy. W tym rozdziale pojawiło się coś, co nie pojawiało się wcześniej, a mam na myśli tę konwersację SMS'ową między Rockym i Alexą. Mi się to podoba :)
Piszcie co sądzicie o tym rozdziale? Jest wystarczająco długi? (mam nadzieję, że tak, HAHA)
Trzymajcie się ciepło!
Buziaczki xoxox
~Wasza Julia
Ps. Za błędy przepraszam. Poprawię jak znajdę chwilę wolnego ^-^
Wspaniały <3
OdpowiedzUsuńWchodzę na Facebooka i co widzę jako pierwsze, że dodałaś rozdział od razu go przeczytałam i jestem zachwycona, rozmowa Rocky'ego i Alexy jest taka słodka. Rozdział według mnie ma wystarczającą długość. Wydaje mi się że Gavin coś jeszcze bedzie chcial od Emmy ale nie ważne. Rozdział świetny i czekam na następny z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Boski jak zawsze
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział^^
PS:Powodzenia w tej szkole :D
Świetny <3
OdpowiedzUsuńZa Gavina zabije, ale to innym razem.
Jak ja Go nie nawidze ;-;
Cudowny rozdział;)
OdpowiedzUsuńPrzy konwersacji Rockiego i Alexy śmiałam się jak niewiem;)
Czekam na następny rozdział:)
Hej!!!
OdpowiedzUsuńPopieram moją imienniczkę na górze ta konwersacja była zabawna!!
Gavin no jak to Gavin Haha.
Magda i trudne sprawy :D
haha
Ross i Rocky to no wszyscy tam są zabawni i to bardzo!!!
Kocham R5!!
Życzę wenki! !
Czekam na next!!
Pozdrawiam Nataly :-) :*
Super czekam na next ❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńBoże... Już się bałam, że Gavinowi coś odwali, gdy będzie sam na sam w samochodzie z Emmą, że będzie próbował ją pocałować, albo coś... Na szczęście nic się nie stało :3
OdpowiedzUsuńWybacz, ale za chwilę wychodzę i nie mam czasu, by się rozpisać.
Pozdrawiam,
Inna
Super rozdział *-*
OdpowiedzUsuńMało Emmy i Rossa razem ale w sumie od czasu do czasu może ich tam nie być bo przecież są w każdym rozdziale xD
Ale rozdział super <3 troche szkoda mi Madzi.. ;-;
Czekam na next <3
Super rozdział *-*
OdpowiedzUsuńmyslalam ze magda urodzi w samochodzie u Gavina, ale jeszcze nie... Własnie co z ta ciaza?
Ale rozdział super <3 Czekam na next -podekscytowanie
Pozdrawiam
Przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Wcześniej nie miałam czasu. Ten tydzień to jakaś masakra!
OdpowiedzUsuńRolexa jest meega urocza! *-*
Podobała mi się ta ich SMS-owa konwersacja! :D To coś nowego. Moim zdaniem wyszło super.
Cieszę się, że Em i Gavin poprzestali na przyjaźni. Dobrze, że Gavin wreszcie sobie kogoś znalazł. Jednak intuicja podpowiada mi, że to nie koniec.. . On nadal czuje coś do Em i może jeszcze namieszać.. Ale puki co cieszę się tym co jest :D
Więcej Rommy poproszę! ;3
Wydaje mi się, że ren rozdział jest nieco krótszy nisz poprzednie.. Ale nie czepiam się! :D Ważne, że jest ciekawy i jak zwykle świetnie napisany. Bardzo doceniam to, że mimo masy zajęć piszesz i publikujesz rozdziały regularnie. Jesteś najlepsza! <3
Powodzenia w szkole i duuużo nowych pomysłów! :D Do następnego ~~Lau
Rozdział jak zwykle świetny ale mam jedną jedyną uwagę
OdpowiedzUsuń:-)UKRYTA PRAWDA i TRUDNE SPRAWY są fajne :-Г ale wiesz masz talent jesteś jak Jan Brzechwa tylko fajniejsze opowieści piszesz jesteś GENIALNA :->