Tak jak pisałam wcześniej rozdział (scenka) został napisany przeze mnie i Sylwię rossynaughtyboy.blogspot.com. Powiem Wam, że ja się boję Waszej reakcji na tę scenkę. Wydaje mi się, że i tak po dwóch obróbkach tego, co wysłała mi Sylwia nadal jest zbyt... Zbyt xD Nawet nie ma na tego odpowiedniego określenia. Wiele, wieeele osób czekało na ten rozdział. Nie sądziłam, że jest tutaj tylu zboczuszków. Haha.
Jeszcze jedna sprawa! Poważna sprawa i niezbyt miła.
Słuchajcie... Kilkakrotnie dostaję od Was komentarze, w których żalicie się, że rozdział nie jest długi. Czasami dopisujecie "Komentarz krótki, bo rozdział krótki"... To mnie zaczęło już denerwować, ponieważ rozdziały WCALE NIE SĄ KRÓTKIE! Ale skoro tak bardzo chcecie, mogę pisać krótkie rozdziały i wtedy byście jęczeli "Co tak krótko?", "Dlaczego taki krótki rozdział?". Wtedy bym Was rozumiała, ale teraz? Przyznam, że nie rozumiem. Na co drugim opowiadaniu o R5 rozdziały są okrojone z akcji, opisów i...słów. Staram się pisać naprawdę dużo i niektórzy się żalą, że jest nawet za długo i nie mają czasu kiedy przeczytać. Także uważam, że komentarze typu "Bywały dłuższe" lub "Czemu tak krótko?" nie odzwierciedlają rzeczywistości...
(Nie wiem ile razy już użyłam słowa "rozdział", Haha)
Dobra, koniec tego zrzędzenia. Zapraszam do czytania ;**
18+ scene
45 KOMENTARZY=NOWY ROZDZIAŁ
Dziewczyna spojrzała na chłopaka, po czym sięgnęła na stolik po kieliszek napełniony wódką. Wypiła jednym duszkiem i popiła sokiem grejpfrutowym. Ross patrzył na nią z wybałuszonymi oczami, ale też sam wypił szybko jeden kieliszek.45 KOMENTARZY=NOWY ROZDZIAŁ
- Skoro jesteś zawsze i wszędzie gotowy, to dzisiejsza impreza jest idealna. - szepnęła mu na ucho. Chłopak poczuł, że w spodniach robi mu się już naprawdę ciasno. Popchnął Emmę na ścianę za nią, po czym oparł ręce obok jej głowy tak, że dziewczyna nie miała już którędy się wydostać. Wpił się w jej usta i przywarł do niej całym swoim ciałem. Delikatnie ocierał się o dziewczynę. Chwycił jedną ręką jej udo i uniósł je na wysokość swoich bioder. Drugą ręką objął Emmę w pasie. Dziewczyna odruchowo zarzuciła drugą nogę na jego biodra. Chłopak potrzymał ją za pośladki. Nie przerywając pocałunków, wszedł po schodach na górę do swojego pokoju. Postawił dziewczynę na ziemię i pocałował ją w czoło. Ona odwróciła się do niego tyłem.
- Z tego co wiem, Rydel kazała ci tutaj posprzątać. - oburzyła się dziewczyna i spojrzała na chłopaka.
- Co? – zapytał Ross - Przecież posprzątałem! - krzyknął, łapiąc ją za rękę, coraz szybciej się do niej zbliżając. Jego oddech przepełniony był alkoholem, ale Emmie to nie przeszkadzało, ponieważ od niej również było czuć poniekąd znany zapach.
- Nie posprzątałeś po sobie bokserek! – zaśmiała się wskazując różową kupę bielizny przy kaloryferze.
- Chciałem
się przygotować.
- To znaczy, że przez cały wieczór nie miałeś bielizny?! – spytała lekko przerażona.
- Co? Nie! –
blondyn pokazał swoje bokserki wystające ze zbyt nisko założonych rurek.
Blondyn
przysunął do siebie Emmę i zaczął składać na jej ustach dość nachalny
pocałunek. Ich języki dążyły do siebie i z każdym następnym dotykiem były coraz
szybsze.
- Starczy. –
Emma odepchnęła chłopaka, a on wyglądał na zdziwionego, ale i rozbawionego, być
może z powodu alkoholu. – Zaraz wrócę. – rzuciła blondyna na łóżko, a ze swojej części komody wyjęła reklamówkę, w której znajdowała się najseksowniejsza bielizna, którą nie
łatwo było znaleźć. Szukała jej długo i tylko dlatego, żeby zrobić wrażenie na
Rossie. Udała się do łazienki chłopaka, którą dzielił z Rikerem i Rockym. Lekko przeczesała podkręcone włosy i pomalowała usta czerwoną szminką,
która kolorem pasowała do jej ubioru. Uchyliła delikatnie drzwi od łazienki,
by sprawdzić co robi Ross. Leżał on na łóżku i wpatrywał się w biały sufit.
Dzięki alkoholowi, który krążył jej w żyłach była pewniejsza siebie i z drugiej
strony chciała, żeby jej ukochany miał najlepsze osiemnaste urodziny. Pewnym
krokiem wyszła z łazienki i skierowała się ku chłopakowi, który gdy tylko
zobaczył dziewczynę otworzył usta ze zdziwienia.
- O kurwa! –
podniósł się na rękach i delikatnie przysunął do siebie dziewczynę. – Hej
laska! – dziewczyna usiadła mu okrakiem na kolanach i wpiła się w jego usta,
dodatkowo poruszając biodrami. Zaczęła jęczeć, kiedy Ross wkładał jej rękę pod bieliznę i delikatnie dotykał jej
kobiecości, która stawała się coraz bardziej wilgotna.
- No dalej
mała! Chcę cię usłyszeć. – syczał Ross, który coraz bardziej zatracał się w
robótkach ręcznych. – Mam coś dla Ciebie! – chwiejnym krokiem podszedł do biurka, a blondynka zaśmiała się na cały pokój. Z ostatniej szuflady, spod sterty papierów wyciągnął dość sporych rozmiarów wibrator. – Pamiętasz jak Ci mówiłem nad jeziorem, że
zapomniałem użyć tego wszystkiego? – spytał, a blondynka potwierdziła, kiwając głową – Dziś nie zapomniałem. – Na jego idealnej twarzy pojawił się
szarmancki uśmiech. Wracając do łóżka szedł z nonszalancją godną arystokraty.
Napinał każde mięśnie, które budowały jego ciało Apolla. Arystokrata… tego wieczoru był gitarzystą, który chciał pieprzyć się ze swoją dziewczyną.
Podał jej
żółty przedmiot, dość sporych rozmiarów. Emma spojrzała się na
niego zdziwiona.
- I? Co mam z
tym zrobić? – spytała, a on spojrzał się na nią z seksownym, ale jednocześnie
bezczelnym uśmieszkiem.
- Zabawiaj
się. Chcę popatrzeć.
- Ale
najpierw… - przerwała rozbawionemu chłopakowi i kocimi ruchami podeszła do
niego. Przygryzła dolną wargę, co spowodowało u niego jeszcze większe
podniecenie. Widząc, jak to wszystko działa na blondyna, pociągnęła go za
koszulę, przez co opadł na łóżko i ułożył się na nim wygodnie. Dziewczyna nachyliła
się nad nim idealnie eksponując swój biust i zaczęła go zachłannie całować.
Chłopak zaciskał dłonie na jej pośladkach, jeździł po jej biodrach, a potem
ramionach. Siedemnastolatka oderwała się od niego na chwilę i sięgnęła po coś pod łóżko. Tą rzecz położyła poza granicami wzroku
Rossa. Chwyciła nadgarstki blondyna i przełożyła jego ręce za głowę tak, że
szprycha od łóżka była pomiędzy nimi. Nagle do uszu już osiemnastolatka doszedł
nieprzyjemny dźwięk zapinanego metalu i poczuł coś zimnego i futrzanego na
swoich nadgarstkach. Dziewczyna usiadła koło niego, wcześniej odkładając mały kluczyk na szafkę nocną i zaczęła się wpatrywać w chłopaka.
- Ty
niegrzeczna dziewczynko! – krzyknął Ross, próbując się wydostać z kajdanek. –
Ładnie to tak mnie skuć? – Blondynka zwycięsko się uśmiechnęła. – Policzę się z
Tobą, zobaczysz.
- No,
zobaczę. – mruknęła i przysunęła się do chłopaka. Rozpięła mu zręcznie koszulę
i zabrała się za spodnie, które szybko ściągnęła i rzuciła na podłogę.
Spojrzała się na chłopaka, który cały czas próbował się wyrwać z ucisku
kajdanek. Emma postanowiła jeszcze bardziej go pobudzić, dlatego zaczęła
zdejmować z siebie swój specjalny ubiór. Zostawiła na sobie tylko stringi.
- Uwolnij
mnie, błagam! – jęczał Ross, który już nie mógł dłużej wytrzymać.
- Spokojnie,
Rossy. – Emma przysunęła się do chłopaka i pogładziła go po policzku, który aż
się wzdrygnął od tego gestu. Blondynka wsunęła dwa palce za gumkę bokserek i
zaczęła zsuwać je z jego bioder. Po chwili leżały one na podłodze. Emma ujęła do ręki naprężony już członek chłopaka i delikatnie
pocałowała w czubek, po czym przejechała językiem po całej długości. Chłopak
głośno jęknął.
- Mam
przestać? – spytała spoglądając blondynowi w oczy i kolejny raz całując
członek.
- N..n..nie.
- jęknął zamykając oczy, które i tak po chwili otworzył. Ujrzał jak jego
dziewczyna profesjonalnie zajmuje się Wacusiem. – Uwolnij mnie! Kurwa no! Wypuść mnie! – darł
się i mocno ciągnął rękoma kajdanki. Nagle szprycha pękła w połowie, przez co Ross mógł
się wyswobodzić. Chwycił mały kluczyk, którego dojrzał po chwili na szafce i
odpiął sobie kajdanki. – Mówiłem, że się z Tobą policzę! – chwycił dziewczynę w
pasie i przewrócił na plecy, podciągnął bliżej oparcia łóżka i zapiął jej ręce
kajdankami za kolejną szprychą łóżka. Unieruchamiając ją do końca. Jednym ruchem
ściągnął czerwone stringi z Emmy i chwycił za leżący na łóżku żółty wibrator.
Przejechał delikatnie urządzeniem po kobiecości Emmy.
- Ross… -
jęknęła cicho Emma.
- Ćśśśś… -
szepnął i delikatnie pocałował ją w usta delikatnie i
czule. Jedną ręką zjechał na jej piersi i zaczął je pieścić, a drugą ostrożnie
wprowadził narzędzie do jej dziurki, włączając drgania. Przez pokój przedarło
się tchnienie rozkoszy. Ross zaczął coraz mocniej poruszać zabawką w ciele
dziewczyny, która zaczęła coraz głośniej jęczeć i drżeć. Zacisnęła dłonie na oparciu łóżka. Nie trwało to długo, gdy nagle w
pokoju rozległ się głośny jęk. Pierś blondynki zwolniła tępa.
Ross wyjął urządzenie z Emmy i rzucił je gdzieś w bok. – Jesteś taka mokra… - dłoń Ross
sprawdziła czułe miejsce swojej partnerki. – I cała moja. - szepnął uwodzicielko do jej ucha i złapał ją za nadgarstki
i chwilę później znalazł się nad nią. Hormony i jego pół-amerykańska pół-duńska
krew, rozgrzewały ją do czerwoności.
Blondyn wszedł w nią i zaczął poruszać bardzo szybko.
- Chcę Cię
słyszeć! – ale nie musiał się tego aż tak domagać, ponieważ blondynka już
jęczała z rozkoszy. Łóżko trzęsło się i trzeszczało, lecz dudniąca z dołu muzyka zagłuszała to na tyle, by goście nie usłyszeli co się dzieje u nich w pokoju.
- O tak!
Pieprzę Cię. Zrucham Cię tak, że nie będziesz mogła chodzić przez najbliższy
tydzień! Dalej mała! Jęcz! Podnieca mnie to!
- Jeszcze...nigdy... nie... widziałam... - Emma próbowała się wysłowić, ale gwałtowne ruchy Rossa jej to uniemożliwiały.
- Czego nie widziałaś? - zaśmiał się blondyn.
- Żebyś był... tak... napalony! - krzyknęła ostatnie słowo, a chłopak sięgnął po kluczyk i odpiął kajdanki. Dziewczyna zarzuciła ręce za jego kark i przyciągnęła blondyna bliżej siebie. Wykonał jeszcze kilka ruchów i spuścił sie na brzuch blondynki, po czym z powrotem w nią wszedł.
- To nie jest wszystko co potrafię. - uśmiechnął się i chwycił za oparcie łóżka, by zwiększyć swoją siłę.
- Nie jest? - wydyszała Emma, spoglądając na niego zaskoczona. Ross posłał jej szeroki uśmiech.
- Oczywiście, że nie. Znaczy chyba. W praktyce jeszcze nie wiem...
- Czyli w teorii wiesz? - zaśmiała się, obejmując go w pasie. Cały czas był nad nią.
- Niektóre pozycje są naprawdę fajne i moglibyśmy kiedyś je wykorzystać. - Uniósł kilkakrotnie brwi, mówiąc bardzo poważnie.
- A skąd ty to możesz wiedzieć? - zaśmiała się, a osiemnastolatek położył się koło niej przez ułamek sekundy patrząc się na swojego laptopa. - Nie! Nie wierzę! - krzyknęła i zakryła oczy.
- No co, pornoski wiele uczą! - Objął ją ramieniem i zaczął obcałowywać jej twarz: policzki, czoło, usta.
- Skoro chcesz przetestować kilka nowych rzeczy, to dawaj! - Dziewczyna ułożyła się wygodnie, a Ross zaraz wskoczył na nią, przenosząc jej nogi na swoje ramiona. Wszystko byłoby pięknie, gdyby ktoś nagle nie zapukał do ich pokoju. Blondyn spanikował. Spojrzał na Emmę wielkimi oczami. Okrył ją kołdrą, a sam szybko naciągnął bokserki, elegancką koszulę. W drodze do drzwi zapinał spodnie. Otworzył je, a w nich stanęła Stormie.
- Jeszcze...nigdy... nie... widziałam... - Emma próbowała się wysłowić, ale gwałtowne ruchy Rossa jej to uniemożliwiały.
- Czego nie widziałaś? - zaśmiał się blondyn.
- Żebyś był... tak... napalony! - krzyknęła ostatnie słowo, a chłopak sięgnął po kluczyk i odpiął kajdanki. Dziewczyna zarzuciła ręce za jego kark i przyciągnęła blondyna bliżej siebie. Wykonał jeszcze kilka ruchów i spuścił sie na brzuch blondynki, po czym z powrotem w nią wszedł.
- To nie jest wszystko co potrafię. - uśmiechnął się i chwycił za oparcie łóżka, by zwiększyć swoją siłę.
- Nie jest? - wydyszała Emma, spoglądając na niego zaskoczona. Ross posłał jej szeroki uśmiech.
- Oczywiście, że nie. Znaczy chyba. W praktyce jeszcze nie wiem...
- Czyli w teorii wiesz? - zaśmiała się, obejmując go w pasie. Cały czas był nad nią.
- Niektóre pozycje są naprawdę fajne i moglibyśmy kiedyś je wykorzystać. - Uniósł kilkakrotnie brwi, mówiąc bardzo poważnie.
- A skąd ty to możesz wiedzieć? - zaśmiała się, a osiemnastolatek położył się koło niej przez ułamek sekundy patrząc się na swojego laptopa. - Nie! Nie wierzę! - krzyknęła i zakryła oczy.
- No co, pornoski wiele uczą! - Objął ją ramieniem i zaczął obcałowywać jej twarz: policzki, czoło, usta.
- Skoro chcesz przetestować kilka nowych rzeczy, to dawaj! - Dziewczyna ułożyła się wygodnie, a Ross zaraz wskoczył na nią, przenosząc jej nogi na swoje ramiona. Wszystko byłoby pięknie, gdyby ktoś nagle nie zapukał do ich pokoju. Blondyn spanikował. Spojrzał na Emmę wielkimi oczami. Okrył ją kołdrą, a sam szybko naciągnął bokserki, elegancką koszulę. W drodze do drzwi zapinał spodnie. Otworzył je, a w nich stanęła Stormie.
- Synku, coś się stało? - spytała zatroskana. Ross oparł się o framugę i przymknął drzwi na tyle, by jego mama nie widziała ubierającej się Emmy.
- Nie. Dlaczego pytasz, mamo? - Poprawił szybko swoje włosy, które zdradzały wszystko. Stormie zmierzyła go spojrzeniem od czubka głowy do stóp. Jej uwagę zwróciły skarpetki Rossa.
- Dlaczego nie masz butów? - dociekała kobieta. Chłopak wsadził ręce do kieszeni dżinsów.
- Ee... Zmieniam. Tamte mnie trochę uwierały.
- A gdzie Emma? - Kolejne pytanie od Stormie. Ross przewrócił oczami.
- Słabo się poczuła. To pewnie przez alkohol. Położyła się u mnie, a ja zostanę z nią. - westchnął. Nie chciał kłamać mamie, ale ta sytuacja tego wymagała.
- No dobrze - odparła kobieta - Ale przyjdź jeszcze przed północą. - Spojrzała na Rossa, unosząc jedną brew i skierowała się w stronę schodów. Zerknęła jeszcze na syna, który cały czas stał w drzwiach. Posłał uśmiech mamie i zniknął w swoim pokoju. Zamknął drzwi na klucz. Odwrócił się do Emmy, która ledwo wyrabiała ze śmiechu. Osiemnastolatek sam się zaśmiał.
- Dlaczego nie masz butów? - dociekała kobieta. Chłopak wsadził ręce do kieszeni dżinsów.
- Ee... Zmieniam. Tamte mnie trochę uwierały.
- A gdzie Emma? - Kolejne pytanie od Stormie. Ross przewrócił oczami.
- Słabo się poczuła. To pewnie przez alkohol. Położyła się u mnie, a ja zostanę z nią. - westchnął. Nie chciał kłamać mamie, ale ta sytuacja tego wymagała.
- No dobrze - odparła kobieta - Ale przyjdź jeszcze przed północą. - Spojrzała na Rossa, unosząc jedną brew i skierowała się w stronę schodów. Zerknęła jeszcze na syna, który cały czas stał w drzwiach. Posłał uśmiech mamie i zniknął w swoim pokoju. Zamknął drzwi na klucz. Odwrócił się do Emmy, która ledwo wyrabiała ze śmiechu. Osiemnastolatek sam się zaśmiał.
- To ten, ja idę się umyć - rzekła, a chłopak uniósł brwi ze zdziwienia i podszedł do łóżka. - Jestem cała w twojej spermie, więc wypadałoby się z niej opłukać, prawda? - dziewczyna odrzuciła kołdrę i stanęła przed chłopakiem.
- Wiesz co, jak dla mnie widok nagiej ciebie, to najlepszy prezent urodzinowy. - uśmiechnął się i przejechał ręką po odsłoniętym brzuchu partnerki. - I moja sperma na tobie. - mruknął jak kot i oboje się po chwili zaśmiali, a nastolatka pacnęła blondyna po głowie.
- Jak ty coś powiesz, Ross. - ominęła go i sięgnęła po swoją sukienkę, a chłopak zaczął się przybliżać do nastolatki, ale ona się od niego odsunęła - Idę się umyć. - powtórzyła.
- W takim razie idę z tobą - Emma spojrzała na niego z niedowierzaniem. - No co? Trzeba oszczędzać wodę.
Dziewczyna już nic nie odpowiedziała tylko odwróciła się i z gracją poszła do łazienki, a za nią Ross. Emma położyła swoją sukienkę wraz z bielizną na szafkę, po czym weszła pod prysznic. Odkręciła kurek i zaczęła lecieć gorąca woda. Po chwili poczuła w talii ręce Rossa. Odwróciła się do niego.
- Jesteś taka piękna - wyszeptał jej do ucha i zaczął je lekko podgryzać i całować. Z sekundą schodził coraz niżej, gdy w końcu był zmuszony klęknąć przed Emmą. Dziewczyna czuła się niesamowicie. Usta Rossa powodowały u niej silne doznania. Nagle chłopak pocałował jej czułe miejsce, a ona drgnęła. Blondyn to zauważył i oparł ręce o jej uda, po czym nachalniej całował jej kobiecy punkt, również wewnątrz.
- Ross - jęknęła - Nie mam tyle siły, by dojść na stojąco. - chłopak spojrzał się w oczy dziewczynie, cały czas przed nią kucając. Jego spojrzenie było tak hipnotyzujące, że Emma straciła poczucie czasu i rzeczywistości. Nagle osiemnastolatek wyprostował się i sięgnął po swój żel pod prysznic, który stał zaraz na półce za kabiną. Nalał trochę płynu na swoje ramiona, a potem chwycił za rękę blondynki, na którą również kapnęła substancja. W oczach obojgu zakochanych błyskały co chwilę iskierki, wywołane przez znaczną ilość alkoholu wypitego półtorej godziny wcześniej, zaraz przed przyjściem do pokoju. Oboje byli przez to pewniejsi siebie i chcieli robić rzeczy, których na zdrowy, ludzki rozum by nie wykonali, albo krępowaliby się.
Nastolatek znacząco uśmiechnął się do partnerki i zaczął rozprowadzać żel po swoim ciele. Dziewczyna przygryzła dolną wargę i przyłożyła dłoń do penisa Rossa, który ani na chwilę nie "usnął". Chłopak cicho pomrukiwał, gdy ręka Emmy coraz szybciej myła mu członka.
- Uwielbiam to, mała. - jęknął, a dziewczyna przykucnęła przed nim, po czym dokładniej i delikatniej myła przyrodzenie Rossa, które swoim rozmiarem zadziwiało siedemnastolatkę... za każdym razem, gdy je widziała. Nigdy nie sądziła, że widok nagiego chłopaka będzie wywierał na niej tak silne doznania i przede wszystkim, że nie będzie jej to odpychało. Przy Rossie zawsze czuła się wyjątkowa i tak samo blondyn czuł się przy niej. Był święcie przekonany, że nikt po za Emmą nie da mu takiej satysfakcji z seksu. Kochał siedemnastolatkę bardziej niż własna matkę, czy Rydel. Nikt nie miał prawa zająć jej miejsca w jego serduchu. Należało ono tylko do tej niesamowicie utalentowanej blondynki o nieziemsko pięknym spojrzeniu i uśmiechu.
- Kocham cię - szepnął Ross, zamknąwszy oczy i pogrążywszy się w odczuciach powodowanych przez czynności dziewczyny.
- A ja kocham ciebie. - Nagle Wacuś wystrzelił, jak karabin maszynowy, a blondyn wydał z siebie donośny, gardłowy jęk.
- Koniec tego - mruknął do siebie od razu, jak tylko odzyskał panowanie nad swoim organizmem, przez które przeszedł pełen niesamowitych doznań orgazm. Chwycił dziewczynę w talii i przyparł mocno do ścianki kabiny tak, że jej piersi całkowicie przylegały do jego klatki piersiowej. Para wymieniała się zalotnymi spojrzeniami między sobą.
- Dlaczego, pytam się dlaczego i jak ty to robisz, że za każdym razem jak cię widzę, mam ochotę uprawiać z tobą seks? Działasz wtedy na mnie jak magnez na opiłki żelaza. Przyciągasz mnie... podniecasz. Za każdym razem zakochuję się w tobie jeszcze bardziej. - chłopak przymrużył oczy i mówił to dość poważnym tonem. - Jakim cholernym prawem tak na mnie działasz?
- Nie wiem - zaśmiała się - Ty działasz na mnie podobnie.
- Poważnie? - spytał i uśmiechnął do niej podniecająco. Dziewczyna zaśmiała się, a nastolatek mocniej przyparł ją do ściany. Oboje patrzyli sobie w oczy, a po ich ramionach spływała ciepła woda. Grzywka Rossa uroczo opadała mu na oczy, przez co wywoływała u Emmy delikatny chichot. Ręce chłopaka błądziły po jej ciele i dotykały każdego miejsca. Dziewczyna oplotła nogi wokół bioder blondyna, który wstrzymał na chwilę powietrze. Każdy gest ze strony siedemnastolatki działał na niego tak podniecająco, jak jeszcze nigdy.
Emma nagle wtuliła się w blondyna i objęła go mocno za szyję. Chłopak zaczął głaskać ją po mokrych blond włosach. Stali tak w ciszy, którą zagłuszał jedynie szum wody.
- Ross, ja muszę ci coś powiedzieć - szepnęła mu do ucha. Chłopak pocałował ją w policzek na znak, aby zaczęła.
- Co się dzieje? - Objął ją w talii jedną ręką, a drugą przejechał delikatnie po jej policzku.
- Chodzi o to, że...umm... - jąkała się i próbowała jakoś normalnie wysłowić. - Przed naszym pierwszym spotkaniem byłam twoją fanką. Dowiedziałam się o tobie przez ten serial i jakoś spodobałeś mi się. Razem z moją znajomą wyobrażałyśmy sobie różne rzeczy o tobie i z tobą w roli głównej. Oglądałyśmy odcinki Austin i Ally nałogowo jak jakieś czternastolatki... To głupie. Wiem. - westchnęła i wtuliła się w blondyna. W końcu zebrała się i mu to powiedziała. Dręczyło ją to od dłuższego czasu.
- Ale dlaczego jesteś smutna? Myślałaś, że teraz co? Ucieknę ci spod tego prysznica? - spytał po chwili osiemnastolatek, szeroko się uśmiechając - Fanka, to też dziewczyna, która ma uczucia. Dla mnie nie ma znaczenia, czy moja wybranka jest moją wielką fanką, czy w ogóle nie kojarzy mnie z telewizji lub radia. Naprawdę.... W sumie to fajnie, że miałaś na moim punkcie takie lekkie fisiu-misiu - zaśmiał się i mocno przytulił dziewczynę, która się na niego spojrzała i wpiła się w jego usta. Z sekundy na sekundę coraz bardziej pogłębiali pocałunek. Ross nie panując nad swoim ciałem, wyszedł z kabiny i nawet nie wycierając się ręcznikiem, szedł w kierunku łóżka. Zostawiał za sobą mokre ślady na podłodze, a z włosów Emmy kapały liczne krople na dywanik przed łóżkiem. Blondyn położył dziewczynę na materac, która cały czas miała nogi oplecione wokół jego bioder. Osiemnastolatek nachylił się nad nią i znów zaczął ją obcałowywać.
Nastolatek znacząco uśmiechnął się do partnerki i zaczął rozprowadzać żel po swoim ciele. Dziewczyna przygryzła dolną wargę i przyłożyła dłoń do penisa Rossa, który ani na chwilę nie "usnął". Chłopak cicho pomrukiwał, gdy ręka Emmy coraz szybciej myła mu członka.
- Uwielbiam to, mała. - jęknął, a dziewczyna przykucnęła przed nim, po czym dokładniej i delikatniej myła przyrodzenie Rossa, które swoim rozmiarem zadziwiało siedemnastolatkę... za każdym razem, gdy je widziała. Nigdy nie sądziła, że widok nagiego chłopaka będzie wywierał na niej tak silne doznania i przede wszystkim, że nie będzie jej to odpychało. Przy Rossie zawsze czuła się wyjątkowa i tak samo blondyn czuł się przy niej. Był święcie przekonany, że nikt po za Emmą nie da mu takiej satysfakcji z seksu. Kochał siedemnastolatkę bardziej niż własna matkę, czy Rydel. Nikt nie miał prawa zająć jej miejsca w jego serduchu. Należało ono tylko do tej niesamowicie utalentowanej blondynki o nieziemsko pięknym spojrzeniu i uśmiechu.
- Kocham cię - szepnął Ross, zamknąwszy oczy i pogrążywszy się w odczuciach powodowanych przez czynności dziewczyny.
- A ja kocham ciebie. - Nagle Wacuś wystrzelił, jak karabin maszynowy, a blondyn wydał z siebie donośny, gardłowy jęk.
- Koniec tego - mruknął do siebie od razu, jak tylko odzyskał panowanie nad swoim organizmem, przez które przeszedł pełen niesamowitych doznań orgazm. Chwycił dziewczynę w talii i przyparł mocno do ścianki kabiny tak, że jej piersi całkowicie przylegały do jego klatki piersiowej. Para wymieniała się zalotnymi spojrzeniami między sobą.
- Dlaczego, pytam się dlaczego i jak ty to robisz, że za każdym razem jak cię widzę, mam ochotę uprawiać z tobą seks? Działasz wtedy na mnie jak magnez na opiłki żelaza. Przyciągasz mnie... podniecasz. Za każdym razem zakochuję się w tobie jeszcze bardziej. - chłopak przymrużył oczy i mówił to dość poważnym tonem. - Jakim cholernym prawem tak na mnie działasz?
- Nie wiem - zaśmiała się - Ty działasz na mnie podobnie.
- Poważnie? - spytał i uśmiechnął do niej podniecająco. Dziewczyna zaśmiała się, a nastolatek mocniej przyparł ją do ściany. Oboje patrzyli sobie w oczy, a po ich ramionach spływała ciepła woda. Grzywka Rossa uroczo opadała mu na oczy, przez co wywoływała u Emmy delikatny chichot. Ręce chłopaka błądziły po jej ciele i dotykały każdego miejsca. Dziewczyna oplotła nogi wokół bioder blondyna, który wstrzymał na chwilę powietrze. Każdy gest ze strony siedemnastolatki działał na niego tak podniecająco, jak jeszcze nigdy.
Emma nagle wtuliła się w blondyna i objęła go mocno za szyję. Chłopak zaczął głaskać ją po mokrych blond włosach. Stali tak w ciszy, którą zagłuszał jedynie szum wody.
- Ross, ja muszę ci coś powiedzieć - szepnęła mu do ucha. Chłopak pocałował ją w policzek na znak, aby zaczęła.
- Co się dzieje? - Objął ją w talii jedną ręką, a drugą przejechał delikatnie po jej policzku.
- Chodzi o to, że...umm... - jąkała się i próbowała jakoś normalnie wysłowić. - Przed naszym pierwszym spotkaniem byłam twoją fanką. Dowiedziałam się o tobie przez ten serial i jakoś spodobałeś mi się. Razem z moją znajomą wyobrażałyśmy sobie różne rzeczy o tobie i z tobą w roli głównej. Oglądałyśmy odcinki Austin i Ally nałogowo jak jakieś czternastolatki... To głupie. Wiem. - westchnęła i wtuliła się w blondyna. W końcu zebrała się i mu to powiedziała. Dręczyło ją to od dłuższego czasu.
- Ale dlaczego jesteś smutna? Myślałaś, że teraz co? Ucieknę ci spod tego prysznica? - spytał po chwili osiemnastolatek, szeroko się uśmiechając - Fanka, to też dziewczyna, która ma uczucia. Dla mnie nie ma znaczenia, czy moja wybranka jest moją wielką fanką, czy w ogóle nie kojarzy mnie z telewizji lub radia. Naprawdę.... W sumie to fajnie, że miałaś na moim punkcie takie lekkie fisiu-misiu - zaśmiał się i mocno przytulił dziewczynę, która się na niego spojrzała i wpiła się w jego usta. Z sekundy na sekundę coraz bardziej pogłębiali pocałunek. Ross nie panując nad swoim ciałem, wyszedł z kabiny i nawet nie wycierając się ręcznikiem, szedł w kierunku łóżka. Zostawiał za sobą mokre ślady na podłodze, a z włosów Emmy kapały liczne krople na dywanik przed łóżkiem. Blondyn położył dziewczynę na materac, która cały czas miała nogi oplecione wokół jego bioder. Osiemnastolatek nachylił się nad nią i znów zaczął ją obcałowywać.
- Ross - jęknęła dziewczyna, odpychając lekko blondyna o siebie. - Na dzisiaj chyba już starczy, prawda?
- Dla mnie nigdy nie jest za wiele. - Musnął ją delikatnie ustami po szyi, co wywołało u dziewczyny ciche mruczenie. - Zawsze wiedziałem, że z ciebie to jest niezła kocica. - Posłał jej zalotne spojrzenie i przygryzł dolną wargę.
- Zawsze? - zdziwiła się i odepchnęła tak, że opadł na poduszki obok. Podparł głowę na ręce i wpatrywał się w leżącą obok niego dziewczynę. Objął ją jedną ręką i zaczął bawić się jej mokrymi włosami.
- Mógłby tak leżeć całymi dniami. - rozmarzył się chłopak i wtulił w siedemnastolatkę, która się głośno zaśmiała.
- Mógłby tak leżeć całymi dniami. - rozmarzył się chłopak i wtulił w siedemnastolatkę, która się głośno zaśmiała.
- Mogliśmy się chociaż przetrzeć ręcznikiem. - szepnęła Emma, leżąc w objęciach Rossa. Lewą ręką obejmował dziewczynę w talii i delikatnie masował po nagich plecach.
- I tak miałem w planach zmienić pościel. - zaśmiał się, mocniej przyciskając dziewczynę do siebie.
- Miałeś w planach? - powtórzyła po nim i spojrzała się na niego uśmiechnięta. Jego mokra grzywka przysłaniała mu oczy. Wyplątała swoją rękę z uścisku Rossa i delikatnie odrzuciła włosy z jego czoła. Zagarnęła je do tyłu. Podciągnęła się nieco wyżej i pocałowała go w usta.
- Kocham cię. - szepnął - Wiesz o tym, prawda?
- Wiem i ja też cię kocham. - Znów go pocałowała i delikatnie potarła nosem o jego nos. - Wracamy na dół? Twoja mama kazała nam wrócić przed północą. - Wstała do pozycji siedzącej i przykryła się kołdrą. Ross chwilę leżał z rękami założonymi pod głową i wpatrywał się w dziewczynę. - Co? - spytała.
- Piękna jesteś, wiesz? - Pomasował dłonią jej plecy, po czym wstał.
Sięgnął po swoje bokserki, które leżały na krześle przy drzwiach od łazienki. Dziewczyna owinięta kołdrą poszła do łazienki i przebrała się z powrotem w swoją codzienną bieliznę i sukienkę, którą miała na sobie wcześniej.
- Jesteś gotowa, skarbie? - Ross zapukał do drzwi, w których po chwili stanęła Emma, ze spiętymi, wysuszonymi włosami i w wieczorowej sukience. Chłopak głośno westchnął.
- Tak. Możemy iść, tylko weź coś zrób z tymi włosami. - zaśmiała się i wyminęła go. Blondyn wbiegł do łazienki przed lustro. Chwycił suszarkę i grzebień. Na koniec dodał trochę żelu i gotowe. Dołączył do Emmy i razem zeszli po schodach do salonu. Zaraz do nastolatki podbiegła Rydel i pociągnęła ją do kuchni. Usiadły na przeciwko siebie przy wysepce.
- No już opowiadaj. - rozkazała starsza i podparła głowę na rękach.
- Ale o czym? Chce ci się o tym słuchać? - zdziwiła się nastolatka, zakładając nogę na nogę. Rydel wyprostowała się na siedzeniu i poprawiła odruchowo włosy za ramię.
- Chodzi o to, że gdy ty byłaś na górze z Rossem, Ellington...umm... - zacinała się.
- Nie! Naprawdę? - krzyknęła zaskoczona - Chciał... - Nie dokończyła, gdyż dziewczyna zakryła jej usta.
- Tak. Chciał i ja chyba też... Znaczy zawsze wyznawałam, że seks powinien być po ślubie, ale wtedy poczułam... Nawet nie wiem co dokładnie. - mówiła już szepcząc.
- Podniecenie? - spytała Emma i spojrzała na przyjaciółkę.
- Chyba tak. - Rydel wypowiedziała to tak nieśmiało, natomiast nastolatka prawie spadła z krzesła z wrażenia. - Co ja mam teraz zrobić?
- To jest chyba oczywiste. - uśmiechnęła się.
- Ale ja... ja nie umiem. - Rydel zacisnęła usta w cienką kreskę i poprawiła swój naszyjnik. Emma chwyciła ją za dłoń.
- Tutaj nie ma co umieć, Delly. To się dzieje, po prostu. Instynktownie. Taka magia. Wiesz co dokładnie robić. - Wstała z krzesła i przytuliła starszą. - Słuchaj, Ellington to miłość twojego życia. Spokojnie, gwarantuję, że wszystko będzie dobrze. Nie masz się czego bać, zwłaszcza, że to jest Ellington Ratliff. Na miłość boską, wy się znacie ponad pięć lat i od niedawna jesteście zaręczeni.
- Dziękuję. - szepnęła jej na ucho i mocno ją objęła. - Wracamy na imprezę? Ross pewnie ciebie szuka. - zaśmiała się i pociągnęła Emmę za rękę. Wyszły z kuchni i już po chwili zostały zaciągnięte na parkiet przez swoich wybranków. Nagle Ryland wyłączył lecącą muzykę, co wywołało głośne niezadowolenie gości.
- Przepraszam was bardzo, ale mamy połączenie z innego świata. - wyszeptał do mikrofonu, ale po chwili zaczął się śmiać. - Dzwoni dziewczyna Rikera-Magda z Polski, która chce złożyć życzenia naszemu solenizantowi! - krzyknął i po chwili na ścianie, na którą wyświetlał rzutnik pojawiła się Magda wraz z Adamem i Markiem. Rocky pociągnął Ross tak, aby stanął przed kamerką laptopa.
- Ross wszystkiego najlepszego! - wydarła się cała trójka - Jezu, jesteś starszy ode mnie. - zaśmiała się Magda.
- To że starszy nie znaczy, że mądrzejszy! - krzyknęła Rydel, za co dostała piątkę od rozbawionego Caluma.
- Święta prawda, siostro! - Zachichotała Polka. - Wracając Ross, życzę ci sukcesów jako aktora oraz jako muzyka i tancerza, aby twoje życie miłosne kwitło, a rodzinne więzy były cały czas tak piękne, jak do tej pory.
- A my podpisujemy się pod tym! - dodali Marek i Adam. - Sto lat, stary!
- Dziękuję wam. Naprawdę. - Uśmiechnął się Ross i pomachał do kamerki. - A co tam u was? - Spytał, obejmując Emmę, która podeszła do niego, by porozmawiać z przyjaciółką.
- Powiem, że obawiałam się dramatu jeśli chodzi o moja ciążę, ale zostałam mile zaskoczona. Rodzice mi pomagają, a ta dwójka - Wskazała na chłopaków - Kłóci się, który chce być chrzestnym.
- Przecież obydwoje mogą. - Zaśmiała się Emma i od razu zakryła usta. Marek i Adam spojrzeli wybałuszonymi oczami na swoją siostrę.
- Nie powiedziałaś im? - Spytał zdziwiony Ross.
- A czego nam nie powiedziałaś? - Adam zmierzył Magdę podejrzliwym wzrokiem.
- To są bliźniaki. - Posłała mu szeroki uśmiech. Chłopcy aż zaniemówili z wrażenia. - Ale rodzice o tym już wiedzą. Przyjęli to naprawdę dobrze. - Spojrzała na nich przepraszająco. - Wybaczcie mi, proszę.
- Oczywiście, że ci wybaczamy. - oboje się zaśmiali.
- Emma kochanie przepraszam, że się nie odzywałam, ale miałam mnóstwo rozmów z rodzicami na temat wychowania i tak dalej. Męczyli mnie tym cały czas. - Westchnęła siedemnastolatka.
- Jasne rozumiem. Ja też byłam cały czas zajęta. Musimy jakos się zgadać i dłużej porozmawiać.
- No raczej. - Zaśmiała się - ale nie teraz. Miłej zabawy.
- Dzięki. Trzymajcie się! - Pomachała do kamerki i spojrzała na bawiących się w rytm muzyki gości. Ryland siedział przy stoliku z Rockym, Rikerem i Rossem, którzy napychali się chipsami i prażynkami, popijając je piwem. Dziewczyna podłączyła ładowarkę do laptopa i usiadła do stolika, przy którym siedziała Rydel z Debby Ryan i Maią Mitchell.
- Cześć dziewczyny! - Uśmiechnęła się do nich.
- O mój bosz. To ta słynna dziewczyna Rossa-Emma Black, o której już tak dużo słyszałam! - Wykrzyczała Debby i mocno przytuliła nastolatkę. - Matko, ale ty jesteś śliczna. - Pochwaliła ją. Siedemnastolatka poprawiła włosy za ucho i lekko się zarumieniła.
- Dziękuję ci, Debby.
- No, no, no. Widzę, że się rozkręcasz. - Do dziewczyn podeszli chłopcy z Rossem na czele. Blondyn objął Emmę, a stojący za nim Rocky porwał do tańca pannę Ryan, a John DeLuca Maię.
- Uczynisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną, panno Black? - Ross ukłonił się przed siedemnastolatką. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i chwyciła go za dłoń. Dołączyli do reszty na parkiecie, po drodze zgarniając po garści chipsów. Nim się obejrzeli wybiła północ i Stormie wraz z Rydel wniosły ogromny tort urodzinowy z osiemnastoma świeczkami. Nie obyło się bez zaśpiewania "Sto lat"... Z trzema bisami. Każdy otrzymał po kawałku ciasta, a następnie na scenę wkroczyło R5 i zagrało kilka piosenek, do których Ryland dorzucał coś od siebie, miksując niektóre dźwięki. Impreza urodzinowa trwała naprawdę długo, a goście zaczęli opuszczać posiadłość dopiero o trzeciej nad ranem.
Z okazji zbliżajacych się Świąt Wielkanocnych życzę Wam smacznego jajka, bogatego zajączka i mokrego Dyngusa... Ale również powodzenia w szkole, czy pracy ;*
~Wasza Julia
- I tak miałem w planach zmienić pościel. - zaśmiał się, mocniej przyciskając dziewczynę do siebie.
- Miałeś w planach? - powtórzyła po nim i spojrzała się na niego uśmiechnięta. Jego mokra grzywka przysłaniała mu oczy. Wyplątała swoją rękę z uścisku Rossa i delikatnie odrzuciła włosy z jego czoła. Zagarnęła je do tyłu. Podciągnęła się nieco wyżej i pocałowała go w usta.
- Kocham cię. - szepnął - Wiesz o tym, prawda?
- Wiem i ja też cię kocham. - Znów go pocałowała i delikatnie potarła nosem o jego nos. - Wracamy na dół? Twoja mama kazała nam wrócić przed północą. - Wstała do pozycji siedzącej i przykryła się kołdrą. Ross chwilę leżał z rękami założonymi pod głową i wpatrywał się w dziewczynę. - Co? - spytała.
- Piękna jesteś, wiesz? - Pomasował dłonią jej plecy, po czym wstał.
Sięgnął po swoje bokserki, które leżały na krześle przy drzwiach od łazienki. Dziewczyna owinięta kołdrą poszła do łazienki i przebrała się z powrotem w swoją codzienną bieliznę i sukienkę, którą miała na sobie wcześniej.
- Jesteś gotowa, skarbie? - Ross zapukał do drzwi, w których po chwili stanęła Emma, ze spiętymi, wysuszonymi włosami i w wieczorowej sukience. Chłopak głośno westchnął.
- Tak. Możemy iść, tylko weź coś zrób z tymi włosami. - zaśmiała się i wyminęła go. Blondyn wbiegł do łazienki przed lustro. Chwycił suszarkę i grzebień. Na koniec dodał trochę żelu i gotowe. Dołączył do Emmy i razem zeszli po schodach do salonu. Zaraz do nastolatki podbiegła Rydel i pociągnęła ją do kuchni. Usiadły na przeciwko siebie przy wysepce.
- No już opowiadaj. - rozkazała starsza i podparła głowę na rękach.
- Ale o czym? Chce ci się o tym słuchać? - zdziwiła się nastolatka, zakładając nogę na nogę. Rydel wyprostowała się na siedzeniu i poprawiła odruchowo włosy za ramię.
- Chodzi o to, że gdy ty byłaś na górze z Rossem, Ellington...umm... - zacinała się.
- Nie! Naprawdę? - krzyknęła zaskoczona - Chciał... - Nie dokończyła, gdyż dziewczyna zakryła jej usta.
- Tak. Chciał i ja chyba też... Znaczy zawsze wyznawałam, że seks powinien być po ślubie, ale wtedy poczułam... Nawet nie wiem co dokładnie. - mówiła już szepcząc.
- Podniecenie? - spytała Emma i spojrzała na przyjaciółkę.
- Chyba tak. - Rydel wypowiedziała to tak nieśmiało, natomiast nastolatka prawie spadła z krzesła z wrażenia. - Co ja mam teraz zrobić?
- To jest chyba oczywiste. - uśmiechnęła się.
- Ale ja... ja nie umiem. - Rydel zacisnęła usta w cienką kreskę i poprawiła swój naszyjnik. Emma chwyciła ją za dłoń.
- Tutaj nie ma co umieć, Delly. To się dzieje, po prostu. Instynktownie. Taka magia. Wiesz co dokładnie robić. - Wstała z krzesła i przytuliła starszą. - Słuchaj, Ellington to miłość twojego życia. Spokojnie, gwarantuję, że wszystko będzie dobrze. Nie masz się czego bać, zwłaszcza, że to jest Ellington Ratliff. Na miłość boską, wy się znacie ponad pięć lat i od niedawna jesteście zaręczeni.
- Dziękuję. - szepnęła jej na ucho i mocno ją objęła. - Wracamy na imprezę? Ross pewnie ciebie szuka. - zaśmiała się i pociągnęła Emmę za rękę. Wyszły z kuchni i już po chwili zostały zaciągnięte na parkiet przez swoich wybranków. Nagle Ryland wyłączył lecącą muzykę, co wywołało głośne niezadowolenie gości.
- Przepraszam was bardzo, ale mamy połączenie z innego świata. - wyszeptał do mikrofonu, ale po chwili zaczął się śmiać. - Dzwoni dziewczyna Rikera-Magda z Polski, która chce złożyć życzenia naszemu solenizantowi! - krzyknął i po chwili na ścianie, na którą wyświetlał rzutnik pojawiła się Magda wraz z Adamem i Markiem. Rocky pociągnął Ross tak, aby stanął przed kamerką laptopa.
- Ross wszystkiego najlepszego! - wydarła się cała trójka - Jezu, jesteś starszy ode mnie. - zaśmiała się Magda.
- To że starszy nie znaczy, że mądrzejszy! - krzyknęła Rydel, za co dostała piątkę od rozbawionego Caluma.
- Święta prawda, siostro! - Zachichotała Polka. - Wracając Ross, życzę ci sukcesów jako aktora oraz jako muzyka i tancerza, aby twoje życie miłosne kwitło, a rodzinne więzy były cały czas tak piękne, jak do tej pory.
- A my podpisujemy się pod tym! - dodali Marek i Adam. - Sto lat, stary!
- Dziękuję wam. Naprawdę. - Uśmiechnął się Ross i pomachał do kamerki. - A co tam u was? - Spytał, obejmując Emmę, która podeszła do niego, by porozmawiać z przyjaciółką.
- Powiem, że obawiałam się dramatu jeśli chodzi o moja ciążę, ale zostałam mile zaskoczona. Rodzice mi pomagają, a ta dwójka - Wskazała na chłopaków - Kłóci się, który chce być chrzestnym.
- Przecież obydwoje mogą. - Zaśmiała się Emma i od razu zakryła usta. Marek i Adam spojrzeli wybałuszonymi oczami na swoją siostrę.
- Nie powiedziałaś im? - Spytał zdziwiony Ross.
- A czego nam nie powiedziałaś? - Adam zmierzył Magdę podejrzliwym wzrokiem.
- To są bliźniaki. - Posłała mu szeroki uśmiech. Chłopcy aż zaniemówili z wrażenia. - Ale rodzice o tym już wiedzą. Przyjęli to naprawdę dobrze. - Spojrzała na nich przepraszająco. - Wybaczcie mi, proszę.
- Oczywiście, że ci wybaczamy. - oboje się zaśmiali.
- Emma kochanie przepraszam, że się nie odzywałam, ale miałam mnóstwo rozmów z rodzicami na temat wychowania i tak dalej. Męczyli mnie tym cały czas. - Westchnęła siedemnastolatka.
- Jasne rozumiem. Ja też byłam cały czas zajęta. Musimy jakos się zgadać i dłużej porozmawiać.
- No raczej. - Zaśmiała się - ale nie teraz. Miłej zabawy.
- Dzięki. Trzymajcie się! - Pomachała do kamerki i spojrzała na bawiących się w rytm muzyki gości. Ryland siedział przy stoliku z Rockym, Rikerem i Rossem, którzy napychali się chipsami i prażynkami, popijając je piwem. Dziewczyna podłączyła ładowarkę do laptopa i usiadła do stolika, przy którym siedziała Rydel z Debby Ryan i Maią Mitchell.
- Cześć dziewczyny! - Uśmiechnęła się do nich.
- O mój bosz. To ta słynna dziewczyna Rossa-Emma Black, o której już tak dużo słyszałam! - Wykrzyczała Debby i mocno przytuliła nastolatkę. - Matko, ale ty jesteś śliczna. - Pochwaliła ją. Siedemnastolatka poprawiła włosy za ucho i lekko się zarumieniła.
- Dziękuję ci, Debby.
- No, no, no. Widzę, że się rozkręcasz. - Do dziewczyn podeszli chłopcy z Rossem na czele. Blondyn objął Emmę, a stojący za nim Rocky porwał do tańca pannę Ryan, a John DeLuca Maię.
- Uczynisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną, panno Black? - Ross ukłonił się przed siedemnastolatką. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i chwyciła go za dłoń. Dołączyli do reszty na parkiecie, po drodze zgarniając po garści chipsów. Nim się obejrzeli wybiła północ i Stormie wraz z Rydel wniosły ogromny tort urodzinowy z osiemnastoma świeczkami. Nie obyło się bez zaśpiewania "Sto lat"... Z trzema bisami. Każdy otrzymał po kawałku ciasta, a następnie na scenę wkroczyło R5 i zagrało kilka piosenek, do których Ryland dorzucał coś od siebie, miksując niektóre dźwięki. Impreza urodzinowa trwała naprawdę długo, a goście zaczęli opuszczać posiadłość dopiero o trzeciej nad ranem.
Z okazji zbliżajacych się Świąt Wielkanocnych życzę Wam smacznego jajka, bogatego zajączka i mokrego Dyngusa... Ale również powodzenia w szkole, czy pracy ;*
~Wasza Julia
Zajmuję <333
OdpowiedzUsuńswietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ;)
Cudo <3
OdpowiedzUsuńGosh...
OdpowiedzUsuńGenialne...
Chociaż jestem na tyle zboczona, że wszystkie +18 są dla mnie genialneXD
Co do długości rozdziałów, to nie bież tego do siebie. Twoje rozdziały są długie i jak dla mnie to przyjemne kiedy wieczorem zabieram się za dobrą lekturę:) Moje rozdziały 1/5 długości twoich. Jesteś genialna, masz świetne pomysły. Mi się czasem wydaje, że krótkie, ale dlatego, że za każdym razem tak się wciągam, że szok:) Ale tak naprawdę rozdziały są naprawdę długie.
Czekam na nexta i pozdrawiam:)
Ktoś.
Będziesz tak miła i zajrzysz?
http://www.easylovebyraura.blogspot.com/?m=1
Świetny! Nie przejmuj się że niektórzy tak piszą! Są okropni bo nie doceniają twojej ciężkiej pracy i czasu który poświęcasz na to żeby napisać każdy rozdział! Uwielbiam twojego bloga i wiem że nie jestem jedyna bo bardzo dużo osób uwielbia to co robisz i tworzysz ;* ♥ ♥ ♥ - ~ Karina
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♥♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńzarąbisty rozdział.... czekam na next :) i weny życzę
OdpowiedzUsuńMrrrrraśny początek ^.^ ;3
OdpowiedzUsuńRossdział G E N I A L N Y !!!!!
Romma ❤❤ najlepsza para ever!!
Strasznie czekałam na ten rozdział xDD
A co do notki... Rozdziały wcale nie są takie krótkie :D są... Idealne ❤❤
Szczerze? Zastanawiałam się nad książkową wersją tego bloga xDD (wiem, głupi pomysł, ale tak jakoś przyszło mi do głowy) :D
KOFFFAM CIĘ moja imienniczko ;*
~ Julex
Super ten rozdział :P
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Powiem tak, tylko żeby się nikt nie obraził dobrze?
OdpowiedzUsuńScenka była no... taka zbyt. Typowa dla napalonej czternastolatki. No ludzie, ile można? Przeczytałam już Fifty Shades Of Grey, mam czasem dość takich scenek. Wiem, że mogłam nie czytać, ale myślałam, że to będzie scenka opisana w podobny sposób, jak opisała Colleen Hoover. Że Ross i Emma w czasie będą czuć do siebie wielką miłość (chociaż kiedy ff jest z Rossem, to czytając scenki czuję się... niezręcznie?), a tu tylko... zaliczyć, żeby tylko skreślić na liście i już.
Wyobrażałam sobie ją inaczej, ale to tylko moja opinia, nie każdy musi się z nią zgadzać.
~Katharina
Boszee... Jak czytałam to śmiałam :* czemu nwm :) ale nadal nie wyrabiam ze śmiechu . ;) Wkoncu nadszedł oczekiwany rozdział i oczywiscie co --ZAJEBIOZA--:) :*
OdpowiedzUsuńCo do długości rozdziałów -- są mmega długie ... oczy mnie bolą od czytania ;) ale i tak dalej czytam ;) :3 MINI uzależnienie od twojego bloga !! :3 ;)
Co tu jeszcze napisać świetnie i czekam na nexta :* ;)
No nieźle.
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, to chyba każdy w R5Family jest zboczony, co mi oczywiście ani trochę nie przeszkadza xD
Ogółem to rozdział jest zajebisty. Warto było na niego czekać :)
Co do twojej notki - ja wcale nie uważam, że twoje rozdziały są krótkie. Te na moim blogu są ze dwa razy krótsze, więc i tak nie mam nic do gadania.
No, to czekam na następny rozdział :) i życzę Wesołych Świąt!
Jezu ten rozdział jest wspaniały~alice ;*
OdpowiedzUsuńI co ja mam ci tu napisac?
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały. Unikałam scenek,nie przeczytałam ich. Nie czytam scenek więc no.
Troszeczkę mało miałam do czytania ale ok xD
Jeżeli chodzi o długości rozdziałów to ja na to mam wyrąbane. ważne żeby rozdziały były,a tak to długośc nie ma znaczenia.
Zapraszam do siebie na rozdział 9 :)
http://in-texas-story.blogspot.com/2015/04/rozdzia-9.html
Jejku jak ty swietnie piszesz . Jak widze ze dodalas rozdzial to mam usmiech na twarzy :)))) Uwielbiam tego bloga , a ta scenka i ogolnie caly rozdzial jest Boski ! :3 Mam nadzieje ze komentarzy bd coraz wiecej a rozdzial pojawi sie szybciej :) Nie martw sie kochana . Piszesz dlugie rozdzialy i to jest wlasnie swietne :) Bo kocham czytac takie blogi , wiem wtedy ze dana blogerka poswieca duzo czasu na swojego bloga i to jest swietne :D Pozdrawiam i czekam na nexta :3
OdpowiedzUsuńEmm... to było... wow. Tak myślę, że to odpowiednie określenie. No miałaś rację, że 69 będzie inny, ale nie wiedziałam, że aż tak. Serio wow :o
OdpowiedzUsuńAle tak czy siak, rozdział strasznie mi się podobał!
Nawet kiedy Ross jest napalony, potrafi być słodki xD
Piszesz długie rozdziały, więc nie rozumiem dlaczego się czepiają. Chociaż nawet gdyby były krótkie, to twoje opowiadanie jest ciekawe, a to chyba najważniejsze :D
Weny życzę! I wesołych świąt ;)
Super!!! Piszesz genialnie,a ta scenka...chyba najlepsza ze wszystkich! Nie przejmuj się tymi komentarzami że twoje rozdziały są krótkie. Wcale nie. One są długie ale też nie za długie. Ja wole czytać rozdziały które są w sam raz.Czekam na next. Wesołych świąt:)
OdpowiedzUsuń~Ala~
O. Ja. Pierdziele.
OdpowiedzUsuńTo jest najbardziej erotyczny rozdział jaki w życiu czytałam. A dużo czytałam.
Jest naprawdę świetny.
Nie mogę się doczekać nexta.
Wesołych świąt!
SUPER dziewczyno SUPER. Normalnie wymiatasz. Najlepsza scenka erotyczna jaką kiedykolwiek czytałam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń~~Amelia~~
Mega zajebiście. Sorki za wyrażenie, ale nie mogłam tego inaczej ująć :) Bosko piszesz, i nie przejmuj się komentarzami typu: "Co taki krótki?" albo "Krótki rozdział, krótki komentarz" tak jak napisałaś w notatce. Ty piszesz idealnie. Czekam z niecierpliwością na następny 70 rozdział!!!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPS. Nie napisze Ci Wesołych Świąt, bo już były :D
Kasia
Napisałaś 10 razy napisałaś rozdział XD Liczyłam ^^
OdpowiedzUsuńRozdział zboczony i niesamowity *.*
Mam tylko pytanie:
Czy wrócisz do tego bloga:
http://be-careful-about-who-you-trust.blogspot.com/ ?
Jeśli nie to przepraszam za spam :(
Ściskam <3 I życzę weny
♡♥♡♥·♥♡♥♡♥♡♥♡♡♡♥♡=♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♡ Nie potrafie opisac zajebistosci tego rozdziału
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego!!!
Cudnyyyyyy
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) nie mogę się doczekać nexta :D
Uuu ostro omg. Czekam na jakieś fajerwerki co do Magdy #tak bardzo pamięta że miało być bum # na fonie jestem więc kończę i czekam na nexta :-D
OdpowiedzUsuńA ja tam Cię podziwiam bo sama chciałam napisać w wordzie coś i miało to około 12 linijek, a ty jejku z 40 tych linijek napisałaś.
OdpowiedzUsuńYyy... Nie wiem jak to określić... Wow?
OdpowiedzUsuńRozdział cudny, jak zawsze, ale inny :D
Ross taki... taki... no... niewyżyty :)
Oby na następny dzień coś z tego pamiętał :D
Hehe
Dobrze, że u Madzi się ułożyło :)
Chociaż fajnie by było, znaczy nie fajnie, ale ciekawie jakby ją w szkole tak jakby nękali z powodu ciąży i cudowny superbohater Rikuś by ją wspierał :)
Itp, itd.
Ale to twoje opowiadanie :D
Pozdrawiam cieplutko <5
Czekam na next! ^^
~Suza
Nie wiem jak skomentować ten rozdział. Co prawda czytałam już go wcześniej, ale nie wiedziałam co sensownego tutaj napisać. I nadal chyba nie wiem;) W każdym razie przeczytałam go i nawet mi się podoba, aczkolwiek nie wiem czy to minimum 45 kom jest dobrym pomysłem przy tym rozdziale... No wiesz, nie każdy to chce czytać... Ale rób jak uważasz, bo może się mylę, a to jest tylko moja drobna i głupia uwaga bo szalenie nie mogę doczekać nexta:D
OdpowiedzUsuńI twoje rozdziały wcale nie są krótkie. Może wydawać się, że są bo szybko i przyjemnie się je czyta, ale nie są;)
Myślę, że ten komentarz wygląda w miarę logicznie, no ale ja już po 21.30 nie myślę, więc... A nie ważne xd
Do następnego rozdziału:)))
WOW codo. Ja tam się uzależniłam od twojego bloga.Czekam na nexta!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńbłagam tylko nie czekaj do 45 komów !!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńROSSDZIAŁ 69!! ROSSDZIAŁ 69!!! <3 <3
OdpowiedzUsuńTak na niego czekałam... :D I NARESZCIE JEST!!!
Oczywiście, nie zawiodłam się na tobie, bo ty piszesz genialnie i nwm jak ty to robisz, ale ja się od tego bloga uzależniłam ... xD Nie wiem co bd, jak ty go skończysz.... , ale nie o tym mowa XD
A więc.. :D
Jak już napisałam wyżej piszesz genialnie, co oznacza że kolejny rozdział jest CUDNY!!!
Ross taki nie wyżyty xDDD "Pornoski wiele uczą" ten tekst mnie powalił :DD ciekawe, czy będą pamiętać co się działo :D A! i mam pytanie... Czy Ross założył gumeczkę??? Przecież jak Emma będzie w ciąży, to to będzie KATASTROFA!! Błagam, niech jej nic nie będzie!! (ile razy napisałam będzie?? xD)
Z WIELKĄ NIECIERPLIWOŚCIĄ OCZEKUJĘ NA KOLEJNY ROZDZIAŁ!! XDDD
A tak serio, to CZEKAM NA NEXT'A <3 <3 <3
~ Julia
Rozdział cudowny *.* jak kazdy :*
OdpowiedzUsuńRozdział super!!! -Trzeba oszczędzać wodę-haha to mnie rozwaliło. Czekam na next i życzę weny
OdpowiedzUsuń~Kiki~
Powodzenia. Na egzaminach
OdpowiedzUsuńRozdział boski. Po prostu cud, miód i orzeszki. xd
OdpowiedzUsuńKurcze jaki ty masz talent! Niesamowicie piszesz.
Przepraszam Cię, że tak długo mnie tutaj nie było, ale postaram się za chwilę nadrobić zaległości. :P
Wracając do rozdziału.. Jak już mówiłam wcześniej - jest boski. Scenka 18+ - cudowna. I Ross - taki jak zawsze. To kocham. <3
A co do tych komentarzy, że Twoje rozdziały są krótkie. Wcale nie są. Nie słuchaj takich osób, bo się nie znają. xd Czasami są nawet za długie, ale to na plus. ;) Nikt nie ma prawa mówić Ci, co masz robić. W końcu to Twój blog. ;)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :*
Lecę nadrabiać zaległości.
Do następnego.
Życzę weny. :*
~ Beata
Zostałaś nominowana do LBA! Więcej infromacji:
OdpowiedzUsuńhttp://close-your-eyes-and-kiss-me.blogspot.com/2015/04/lba_25.html pozdrawiam :)
Świetny *-* wow ..No nieźle :D
OdpowiedzUsuńNominowałyśmy Cię do TB. Szczegóły znajdziesz tutaj: http://this-is-us-story-raura.blogspot.com/2015/04/tb.html
OdpowiedzUsuńPopłakałam się
OdpowiedzUsuń