Magda
osłupiała na widok rodziców. Nie mogła wydać z siebie ani jednego słowa, ani
nie mogła się poruszyć. Riker widząc w jakim stanie jest jego dziewczyna,
postanowił jakoś wstać i spróbować się tłumaczyć z zaistniałej sytuacji.
Przykrył nagą dziewczynę kocem, a potem sam naciągnął z powrotem bokserki i
koszule, którą miała wcześniej na sobie Magda. Podszedł do rodziców dziewczyny,
którzy stali zszokowani
- Nie wiem, co mam powiedzieć…- zaczął Riker drapiąc się po głowie
- Czekamy na jakiekolwiek wyjaśnienia –
burknął ojciec dziewczyny – Pozwoliłem Ci
tu przyjechać, jeść z nami posiłki i to tylko dlatego, że jesteś chłopakiem
mojej córki, ale to zachowanie jest karygodne! – krzyknął – Nie sądziłem, że istnieją ludzie tacy jak
ty, młody człowieku. Nie pozostaje mi nic innego, jak wyprosić Cię z tego domu
Riker
spojrzał na mężczyznę, kiwnął tylko głową i skierował się do swoich walizek.
Nałożył spodnie i zaczął pakować swoje rzeczy. Magda szybko ubrała na siebie
jakieś ubrania i podbiegła do rodziców.
- Tato, to moja wina. Nie karz za to Rikera,
proszę – błagała
- Córeczko, ten chłopak zachował się
niemożliwie. Nie jest on odpowiedni dla Ciebie…
- Co chcesz przez to powiedzieć ? –
spytała drżącym głosem, bo domyślała się już czego ma się spodziewać
- Gdy wyjdzie z tego domu, masz zakaz
widywania się z nim – Magdzie na te słowa zaszkliły się oczy „Jak to?” – myślała cały czas. Spojrzała
na Rikera, który zrozumiał wszystko. Podszedł do dziewczyny, przytulił i
pocałował na pożegnanie.
- Pamiętaj,
że kocham Cię ponad wszystko i żadna inna dziewczyna nie zajmie twojego miejsca
w moim sercu… - rzekł i wyszedł, a rodzice dziewczyny za nim. Brunetka opadła
bezwładnie na dywan. Z oczy poleciały jej gorzkie łzy. Ostatkami sił, podniosła
się i pobiegła za nimi. Nigdzie w domu ich nie było. Wybiegła na dwór. Po
drugiej stronie ulicy stała taksówka, a koło niej Riker, który właśnie chciał
do niej wsiadać.
- Czekaj! –
krzyknęła, a chłopak momentalnie zerwał się z miejsca i zaczął biec w jej
kierunku, niestety nie zauważył nadjeżdżającego samochodu, który pędził z
ogromną prędkością. Magda nawet nie zdążyła cokolwiek krzyknąć, a pojazd
uderzył w jej ukochanego. Ciało Rikera odbiło się od maski samochodu i
poleciało kilkanaście metrów dalej. Dziewczyna z płaczem pobiegła w jego
kierunku. Opadła na kolana koło blondyna. Nie wierzyła, że to co się dzieje,
dzieje się naprawdę. Czemu akurat jej ? Czy za mało wycierpiała ? Za mało łez
wylała ? Klęczała tak nad ciałem basisty, a jej łzy kapały na zakrwawioną
koszulę. Nie obchodziło ją, że on już nie żyje, po prostu wtuliła się w niego.
Ostatni raz poczuła jego zapach, resztki jego ciepła, które ulatniało się coraz
szybciej….
- Magda! –
ktoś krzyknął – Magda! Obudź się!
Dziewczyna
zerwała się. Otworzyła oczy i ujrzała nad sobą swojego chłopaka – przystojnego
basistę, o niesamowitej blond czuprynie i pięknym piwnych oczach…żyjącego. A
więc to był tylko sen, koszmar, przerażający koszmar.
- Riker –
szepnęła i przytuliła go na tyle mocno, że blondyn ledwo łapał powietrze – Jak
dobrze, że żyjesz
- A miałem
umrzeć ? – zdziwił się i lekko zaśmiał
- Nie!
Oczywiście, że nie! – krzyknęła i wtuliła się znów w niego – Obiecaj mi coś,
nie opuszczaj mnie nigdy. Nie chcę zostać sama. Świat bez Ciebie jest straszny
– znów się rozpłakała, a chłopak zaczął ją głaskać po głowie, by jakoś ją
uspokoić
- Co Ci się
śniło, kochanie ? – spytał zatroskany i nachylił się, by patrzeć dziewczynie w
oczy
- Śniło mi
się, że się obudziliśmy i zaczęłam Ci opowiadać, o czym gadałam z Emmą w nocy. Potem
kochaliśmy się i nagle do naszego pokoju weszli rodzice. Ojciec był na Ciebie
wściekły do tego stopnia, że wywalił Cię z domu i mi zakazał spotykania się z
Tobą. Gdy wyszedłeś pobiegłam za Tobą. Zastałam Ciebie przy taksówce przed
domem. Chciałeś do mnie podbiec i się ostatni raz pożegnać, ale nie zauważyłeś
rozpędzonego samochodu, który Cię potem potrącił…i wtedy mnie zostawiłeś,
odszedłeś ode mnie – rozpłakała się już na dobre
- Płaczesz,
bo śniło Ci się, że umarłem ? – zaśmiał się
- To nie
jesteś śmieszne! – krzyknęła oburzona
- Ale urocze.
Ty o mnie śnisz…jakie to słodkie – uniósł dwukrotnie brwi i się uśmiechnął
- A Ty ?
Śnisz o mnie ? – spytała robiąc przy tym szczenięce oczka, którym Riker nigdy
nie mógł się oprzeć
- Śnisz mi
się co noc. Na przykład dzisiaj śniło mi się, że siedzimy w naszym własnym
domu, mamy obrączki na palcach, a wokół nas biega piątka małych dzieci –
uśmiechnął się - Podobno sny się spełniają i chciałbym, żeby ten konkretny się
spełnił
- Piątka
dzieci ? Nie wiem czy dalibyśmy rade – zamyśliła się, bo żeby nie było, to
piątka dzieci to spore wyzwanie do opieki
- Masz na
myśli tworzenie tych dzieci, czy opiekę nad nimi ? – uniósł dwukrotnie brwi,
ale zaraz oberwał mocno poduszką
- Która
godzina ? – spytała dziewczyna, żeby zmienić temat
- Wpół do
dwunastej
- Co ? Tak
późno ?! A tych oszołomów jeszcze nie ma ? Dziwne – zastanowiła się, bo
przecież Adam z Markiem byliby już dawno w pokoju i wywalali Rikera za drzwi –
Ej dobra, trzeba się wziąć i ubrać
Dziewczyna
wstała na równe nogi, wyciągnęła z szafy długą, jasnoniebieską, na grubych
ramiączkach bluzkę z misiem; szare, długie spodnie oraz białe convers’y i
poszła do łazienki. Stanęła przed lustrem i się przestraszyła. Wyglądała
koszmarnie przez ten durny sen. Miała mocno podkrążone oczy i szopę na głowie.
Chwyciła szczotkę i próbowała je jakoś okiełznać. Gdy jej się to udało spięła
je w kok i zajęła się twarzą. Umyła zęby i opłukała chłodną wodą twarz, tak dla
orzeźwienia. Sięgnęła do kosmetyczki i wyjęła z niego podkład. Lekko nałożyła
go pod oczami, aby nie było aż tak widać tego zmęczenia. Posmarowała usta
błyszczykiem i zaczęła się ubierać we wcześniej przygotowane ubrania. Gdy miała
już na sobie spodnie i siłowała się z zapięciem od stanika, do łazienki wszedł
Riker, ubrany w czarny t-shirt z flagą Wielkiej Brytanii, podarte na kolanach
jeansy oraz jego ulubione czarne convers’y.
- Pomóc Ci ?
– zaproponował widząc, że dziewczyna nie może sobie poradzić
- A mógłbyś ?
– spytała z nadzieją, a chłopak tylko podszedł bliżej niej i zwinnie zapiął
stanik – Dziękuję Riker – uśmiechnęła się i nałożyła szybko bluzkę. Blondyn
podszedł do zlewu i zaczął myć swoje śnieżnobiałe ząbki. Potem sięgnął po swój
perfum i zauważył, że jego partnerka również chce się popsikać własnymi
perfumami. Zabrał jej flakonik i psiknął w nią swoją, męską wodą zapachową.
Dziewczyna spojrzała się na niego wściekła. Riker pocałował ją w policzek i
poruszył ustani na znak „Też Cię kocham”. Przewróciła tylko oczami i wyszła z
łazienki, a blondyn po chwili wyszedł również. Oboje zeszli na dół do kuchni na
śniadanie.
- Dzieciaki śniadanie wam stygnie! – wykrzyczała mama, stojąc przy
garnkach
- Mamo, nie musisz się tak drzeć. Jesteśmy
tutaj – rzekła całkiem poważnie, ale Riker próbował ukryć fakt, że go to
strasznie bawi
- Myślałam, że jesteście na górze. Długo
dzisiaj spaliście. Proszę, śniadanko – obróciła się i postawiła na stole
talerz z jabłkowymi racuchami
- Mmmmm – zamruczała dziewczyna patrząc na
jedzonko – Już dawno ich nie jadłam
- Co to ? – spytał z zaciekawieniem Riker
- Jak spróbujesz to zobaczysz – zaśmiała
się – Mamo, jest może bita śmietana ?
- Powinna być w lodówce. No chyba że chłopcy
ją zjedli – zaśmiała się
- A’propo chłopców. Gdzie oni są ? –
spytała przeszukując lodówkę
- Wyjechali wcześnie rano.
Powiedzieli, że jadą do pracy, ale jakoś ciężko mi było w to uwierzyć – znów się zaśmiała, nalewając na
patelnię kolejną porcję masy na racuchy
- No fakt. Chłopcy plus praca, to jest rzecz
niemożliwa – wywnioskowała brunetka, siadając z powrotem do stołu – Chcesz śmietany ? – zwróciła się do
Rikera
- Nie dzięki. Powiem ci, że to jest pyszne!
– krzyknął chwytając kolejnego racucha – Musi
mi pani dać przepis – kobieta się zaśmiała
- No pewnie. Riker, widzę że już płynnie
rozumiesz polski. Długo się uczyłeś ?
- Od kiedy poznałem Magdę. Po naszej pierwszej
randce, jak wróciłem do Los Angeles podjąłem się uczęszczania na kurs i
opłaciło się. Jak już mówię o LA to o czym gadałaś z Emmą ?
- Chyba mam dejavu – zaśmiała się – Mówiła mi o tym, że Ross jest w domu, bo dostał przepustkę i że ma
dzisiaj zabieg. O! I że pocałowała Rocky’iego
- Pocałowała ? Oho, to grubo. Jak zareagował
Ross ?
- Nie mówiła, ale sądząc po jej spokojnym
tonie, nic się Rocky’iemu nie stało
- Słyszę, że nasza Emma się rozkręca w tym Los
Angeles – palnęła mama brunetki, dosiadając się do swojej córki przy stole
- Najwyraźniej. Podobno kiedyś oni –
wskazała na Rikera – Zrobili taką
imprezę, że nasza Em upiła się w trzy dupy
- Nieźle – stwierdziła z uśmiechem kobieta
- A skończyło się tak, że potem jej mama
wywiozła ją na drugi koniec LA i zakazała widywania się z nami –
wypowiedział się jakby nigdy nic Riker i sięgnął po kolejnego racucha
- Który to już jest ? – zachichotała Magda
- Po sześciu straciłem rachubę
- Będziesz gruby! – krzyknęła roześmiana
- Najpierw masa, potem rzeźba! –
odkrzyknął i chwycił kolejną porcję
- Dobra dzieciaczki wy moje, jadę do pracy.
Mam dzisiaj dyżur w szpitalu wraz z tatą i wrócimy jutro rano. Obiad z wczoraj
macie w lodówce. Trzeba tylko odgrzać. Na śniadanie coś sobie sami zrobicie. Ja
jadę – przytuliła córkę, a potem blondyna – Pilnuj jej młody – zaśmiała się, a Riker puścił oko swojej
dziewczynie. Mama Magdy wyszła z domu i para została sama. Na zewnątrz zaczął
padać śnieg i zrobiło się jeszcze zimniej. Dziewczyna usiadła w salonie na
kanapie, a blondyn koło niej.
- To co
będziemy robić ? – spytał rozkładając się na sofie
- Na dobry
początek moglibyśmy rozpalić w kominku, bo zaraz tutaj pozamarzamy
- No możemy.
Mam iść sam po drewno, czy mi pomożesz ?
- Pomogę Ci –
zaśmiała się i wstała. Oboje ubrali ciepłe kurtki i poszli za dom, pod wiatę po
drewno. Nabrali kilkanaście drewien i wrócili. Riker usiadł przed kominkiem i
zajął się rozpalaniem. Nie minęło pięć minut i ogień już płonął za szybką.
- W piwnicy
powinnam mieć jakieś fajne gry, co ty na to ?
- Super, już
dawno nie grałem w takie normalne gry – ucieszył się Rik i zerwał się z ziemi –
To idziemy ?
- Pewnie,
chodź! – pociągnęła blondyna za rękę i zaprowadziła na korytarz, gdzie
znajdowały się drzwi prowadzące do pomieszczenia piętro niżej. Pomału zeszli po
opajęczonych i skrzypiących, drewnianych schodach na sam dół. Riker widząc to
wszystko lekko się wzdrygnął. Pod ścianami stały okurzone regały ze słoikami z
konfiturami, pod schodami znajdowały się mniejsze szafki, w podobnym stanie jak
regały, koło szafek leżały na podłodze jakieś stare rolki, a koło nich dwie
pary kaloszy, pomiędzy którymi leżała nastawiona łapka na myszy.
- Czasami
lubię sobie tu posiedzieć w samotności –
rzekła Magda podchodząc do drugich drzwi
- Tutaj ? –
skrzywił się Riker – Jeszcze mi powiedz, że jak się nudzisz to karmisz myszy
serem – zadrwił
- Nie tutaj
gamioniu – uderzyła go w tył głowy – Tutaj – otworzyła te drugie drzwi i
zapaliła światło w pomieszczeniu. Oboje weszli. Blondyna bardzo zdziwił widok.
Byli oni w pomieszczeniu bardzo przytulnym. Na podłodze leżały dywany, w roku
pokoju stał fortepian, a obok niego perkusja, keyboard oraz dwie gitary i bas.
Po drugiej stronie znajdowały się półki z książkami oraz pudełkami z grami. Na
prawo od drzwi był kącik z kanapami oraz drzwi do łazienki.
- Wow –
wydusił po chwili
- Fajnie co
nie ? – rzekła stając na środku pokoju
- Fajnie to
mało…Grasz na gitarze ? – krzyknął zdziwiony podbiegając do instrumentu
- Grałam, ale
nie za dobrze mi to wychodziło. Nigdy nie znalazłam dobrego nauczyciela…
- Dobry
nauczyciel stoi przed tobą – rzekł z dumą Riker – Mogę nauczyć cię jak chcesz
- Naprawdę ?
- No
oczywiście. A zacznę już teraz –chwycił jedną z gitar i nastroił. Poprosił aby
Magda usiadła na kanapie, a on koło niej – No to…kurde, jak to…usiądź mi na
kolanach, to będzie mi wygodniej uczyć ciebie
- No chyba
sobie żartujesz. Jestem za ciężka – jęknęła
- Ty ? Ciężka
? Jesteś leciutka – chwycił ją w pasie i jednym, szybkim ruchem posadził sobie
na kolanach – A kiedy ostatnio grałaś ?
- Oj, już
dawno, jakieś trzy lata temu… - posmutniała
- Żartujesz ?
– zaśmiał się i założył na dziewczynę gitarę – Nie żartujesz ?!
- Niestety
nie. Zapomniała już tych wszystkich podstaw
- Przypomnisz
sobie. Zobaczysz – pocieszał ją i rozpoczął naukę. Przeniósł swoją rękę na dłoń
brunetki, która trzyma „chwyty”, a drugą na dłoń, która gra kostką po strunach.
Ustawił palce dziewczyny na najłatwiejszy akord i przejechał drugą ręką po strunach
- Coś
pamiętam – zaśmiała się
- Widzisz ?
Wiedziałem, że coś sobie przypomnisz. To jak jedziemy dalej ? – spytał
dziewczynę, ale ta nie odpowiadała. Chłopak spojrzał się na nią. Wyglądała
strasznie blado. Nagle się zerwała, rzuciła gitarę na kanapę i pobiegła do
łazienki. W ostatniej chwili nachyliła się nad muszlą. Zwymiotowała całe
śniadanie.
-Los
Angeles-
Kilka godzin
wcześniej
Emma za
namową Rydel i Rossa została na kolację u Lynchów, którą był grill. Zwykła
kolacja na dworze w gronie przyjaciół zmieniła się w imprezkę z procentami.
Nawet państwo Lynch skorzystali z okazji i trochę wypili. Dochodziła już
godzina dziesiąta i zadzwonił telefon Emmy. Dziewczyna chwilę porozmawiała i
wróciła do towarzystwa.
- Muszę już
wracać do domu. Dziękuję za obiad i kolację i ogólnie za wszystko - uśmiechnęła się szeroko
- Odprowadzę
Cię – zerwał się nagle Ross. Wszyscy się na niego popatrzyli ze zdziwieniem.
Emma przetarła aż oczy, bo wydawało jej się , że ma omamy – No co ? – zaśmiał
się ubierając kurtkę
- Nic, nic –
odparła blondynka
- To idziemy
? – spytał podchodząc do niej i opierając ręce na rączkach wózka
- Tak, pewnie
Przez
większość drogi szli w milczeniu, co lekko krępowało Emmę, bo chciałaby się
dowiedzieć co się takiego stało Rossowi. Przecież jeszcze kilka dni temu w
ogóle się nią nie interesował i przede wszystkim dziwiło ją jego zachowanie
aktualnie, bo jakby nie patrzeć, z trzy godzinki temu pocałowała Rocky’iego i
Ross był wściekły, a teraz tak nagle zmienił nastawienie ? To jej nie dawało
spokoju. Po prostu coś jej nie grało, ale nie chciała jako pierwsza zaczynać
rozmowy i tak to przeszło, że przez długi czas nie rozmawiali, bo Ross nie miał
widocznego zamiaru zacząć konwersacji. Jedyne co go do tego zmusiło, było to że
zaczęło padać, a Emma siedziała na wózku w bluzce na ramiączkach i krótkich
szortach.
- Chcesz
kurtkę ? – spytał zatrzymując się
- Ni-e-e-e –
szczękała z zimna zębami, bo noce w Los Angeles nie należały do najcieplejszych
- Trzymaj –
założył jej kurtkę na plecy i ruszyli dalej, wciąż w milczeniu
- Ross ? –
zaczęła w końcu Emma, bo powoli miała już tego dosyć
- Hmm ? –
zamruczał
- Co się z
tobą dzieje ?
- W jakim
sensie ? – spytał lekko zdziwiony
- Ogólnie.
Raz się mną nie interesujesz, potem robisz mi awantury, bo sobie o mnie
przypomniałeś, potem jesteś wściekły gdy widzisz jak całuję się z twoim
starszym bratem i wyglądasz jakbyś miał mnie za to zabić, a teraz jesteś
potulny niczym baranek. Wyjaśnisz mi twoje zmiany nastrojów ?
- Szczerze,
to ja sam nie wiem co się ze mną dzieje – zaśmiał się
- Jak to ? –
spytała unosząc brwi ze zdziwienia
- Normalnie.
Ale jedno wiem – zatrzymał się i ukucnął przed Emmą – Przy tobie jestem
zupełnie inny. Jak widzę Cię z innym chłopakiem, to po prostu wariuję. Sam nie
wiem czego chce w życiu. Ale wiem jedno. Chciałbym, żeby między nami było
dobrze, co ty na to, żeby zacząć wszyściuteńko od nowa ? Zapomnijmy o tym co
było i żyjmy teraźniejszością.
- Jestem za –
uśmiechnęła się, a Ross wyciągnął do niej rękę
- Jestem
Lynch. Ross Lynch – próbował naśladować James’a Bond’a – A panienka ?
- Emma…
znaczy fuj! Wróć! – zaśmiała się – Black. Emma Black
- Miło mi
poznać – uśmiechnął się – Jedziemy dalej ?
- Tak. Zimno
mi – dygotała
Droga do domu
Emmy zeszła mi naprawdę miło. Wygłupiali się i śmiali, jakby uciekli z
psychiatryka.
Zmęczeni spacerem padli na łóżko w sypialni blondynki.
- Ross, wiesz
po co ma się własny dom ? – spytała dziewczyna ledwo wypowiadając słowa
- Po co ? –
zamruczał do poduszki
- A po to,
żeby w nim spać na przykład… - zadrwiła ze śmiechem
- Ale on jest
kawał stąd. Jestem za bardzo zmęczony, żeby tam iść – jęczał
- To, to
chociaż zdejmij buty – krzyknęła tak, że aż blondyn spadł na podłogę
- A jak
zdejmę, to będę mógł u ciebie spać ? – spytał z nadzieją w oczach
- Tak –
odpowiedziała i ściągnęła z siebie jednym ruchem ubrania i przebrała się w
leżącą pod poduszką piżamę. Blondyn zdjął spodnie i skarpetki i ułożył się koło
Emmy na łóżku, ale ona się od niego odsunęła – Ross ?
- Tak Emmo ?
- Jak
myślisz, czy ten zabieg się uda ? – spytała drżącym głosem
- Pewnie, że
tak. Czemu miałby się nie udać ?
- No nie
wiem…Ross, boję się
- Hej, będzie
dobrze. Obiecuję. Będę przy tobie, jakby coś się działo, dobra ? – objął ją
jedną ręką
- Cieszę, że
mam takiego przyjaciela jak ty Ross – powiedziała kładąc szczególny nacisk na
„przyjaciela”
- A ja się
cieszę, że mam taką przyjaciółkę jak ty – zaśmiał się
- Tylko, że
przyjaciele nie śpią razem w łóżku…
- Przyjmijmy,
że to takie przyjacielskie nocowanko. Pasuje ?
- No niech Ci
będzie – zaśmiała się lekko i po szyję zakryła kołdrą
- Zimno mi
teraz – oburzył się blondyn, bo dziewczyna zabrała mu całą pierzynę
- Tam masz
koc – wskazała na fotel koło komody – A jak ci coś nie pasuje, to tam jest
podłoga. Według mojego brata, bardzo wygodna
- A skąd to
twój brat wie ? – zdziwił się
- A kiedyś
się pobiliśmy i jakoś tak wyszło, że wylądował na ziemi – zachichotała pod
nosem na myśl o samym tym wydarzeniu
- Aha, nie
wnikam dalej – rzekł niepewnie Ross i przyciągnął do siebie Emmę. Nie minęło
pięć minut i oboje zasnęli. Dziewczyna obudziła się w środku nocy. Spojrzała na
chrapiącego obok niej Rossa. Jego włosy były w takim nieładzie, jak jeszcze
nigdy. Naprawdę żyły one własnym życiem. Emma delikatnie zagarnęła jego grzywkę
z czoła i pocałowała go w prawy policzek. Chłopak uśmiechnął się przez sen i
przeciągnął. Emma jeszcze chwilę się na niego popatrzyła i sama potem zasnęła.
Tak więc zgodnie z Waszymi prośbami, w rozdziale jest więcej Emmy, a na koniec zaszalałam i dałam Wam nawet Rommę. Jak widzicie zostali oni przyjaciółmi. Czyli są już na dobrej drodze, haha. Właśnie! Jak myślicie, co się dzieje z Magdą ?
Całuski
~Julia
Biedna Magda :( Romma normalnie extra :D A ten sen Magdy xD normalnie padłam. Co z tego że był smutny. Najpierw się trgicznje przeraziłam że Riker nie żyje ale jak się okazało że to sen to normalnie śmieać mi się chciało. Ogólnie rozdział super. :) Czekam na kolejny, pozdrwiam ;* //Kaśka
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3 Akurat Romma wróciła przed moim wyjazdem na kolonie ;D Naprawde Dziękuje <3 A Magda? Myśle że ona jest w ciąży z Rikerem ^^ (Takie tam moje rozkminy XD) To teraz czekam na kolejny ;3 Życzę Weny ;*
OdpowiedzUsuńMagda jest w ciąży!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :DDD
-Ola
Rozdział cudowny <3
OdpowiedzUsuńA co do Magdy to też myślę, że jest w ciąży xD
Cieszę się, że tak potoczyła się akcja. Rozdział świetny ^^ Piszesz doskonale, co tu dużo mówić ;) Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :) dobrze że to był tylko sen :) i te zmiany nastrojów Rossa xD ogólnie bardzo lubię Twojego bloga :3 zapraszam do siebie http://r5przeznaczenienieistnieje.blogspot.com/ :) czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że to tylko sen. Już miałam ciarki i łzy w oczach. Nie starsz tak więcej!
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu cudowny <3
Myślę, że Magda jest w ciąży, ale może to tylko zmyłka i nas czymś zaskoczysz?
Rozdział ogółem super jak zwykle masz wielki talent ale już to na pewno wiesz <33 Nie mogę się doczekać jak Emma będzie mogła chodzić a Ross no nwm on się jakiś dziwny raz na nią krzyczy potem jest miły no sama nwm jestem pod znakiem zapytania ale jedno wiem chce żeby było z nimi dużo :D <3 A co do Magdy jestem ciekawa co jej się stało może jest na coś poważnego chora a nie wie? :O albo jest w ciąży? :O nie chce ani tego ani tego ;p ciekawe co się tam wydarzy dawaj szybko nexta na tego i NA TEGO DRUGIEGO BLOGA! :D Pozdrowionka ;)
OdpowiedzUsuń~Rose
Właśnie znalazłam bloga i jest super!!! Muszę nadrobić sporo rozdziałow, ale chyba warto ;)
OdpowiedzUsuńhttp://the-story-of-auslly.blog.pl
Szkoda,że to był sen ;P Nie,żebyś go zabijała ale mogłoby mu się coś stać xd Nie wiem sama dlaczego...Byłoby coś innego. A co do mojego Rossika to faktycznie chyba ma męski okres i huśtawki nastroju ... Mam nadzieję,że mu szybko przejdzie i się chłopczyna ogarnie :3 A Madzia? Walnij jej ciąże a co tam ;P
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;3
Boże kocham tego bloga :D suuuuuuuuuuuuper i czekam na nexta ;D ~Paulina M. ~ a i Magda pewnie jest w ciąży !! :*
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next :) A co do Magdy to pewnie jest w ciąży :)
OdpowiedzUsuńAgata
Ojejku jejku, Uwielbiam i Magdę i Rikera i Rossa i Emmę.
OdpowiedzUsuńA Magda... no cóż, ciąża nie jest taka niemożliwa :D
Super rozdział, czekam na następny!
Dziewczyno nawet nie wiesz, jak się ciesze że wróciłaś <333 Brakowało mi Cię
Usuń~Julia~
Jezu jak Ty swietnie Piszesz *_* juz nie moge się doczekac nexta kiedy dodasz. ? Magda mozliwe ze jest w ciazy ;***
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: music-love-r5.blogspot.com
Zapraszam do mnie: bb
Nie powiem, rozdział MEGA interesujący :D Dziewczyno ! Masz wielki talent ! ^^ Nie przestawaj pisać, naprawdę. To coś niesamowitego, że potrafisz wymyślić taką historię i przelać ja na "papier" (raczej na ekran (?) ale co tam xD). Bardzo podoba mi się jak piszesz. Nie zdziwię się jeśli za kilka lat zobaczę książkę Twojego autorstwa w księgarni :D Co do rozdziału to nieźle się zdziwiłam. W sensie, że to wyrzucenie i potrącenie było snem XD Ross'owi też coś odwala, może serio chce się zmienić albo stwarzać przynajmniej takie pozory xd A Magda to :
OdpowiedzUsuń1. Zatruła się.
2. Jest na coś chora.
3. Zaszła w ciążę.
Tylko to mi przychodzi do głowy ;d No nic, pożyjemy - zobaczymy ;3 Życzę Ci weny i bezburzowego dnia :D
~Dagmara
Bezburzowy dzień by się przydał, bo chcę się troszkę opalić i książkę na świeżym powietrzu poczytać, a tak to siedzę w domu przed kompem jak taki "nołlajf" (xD) i obżeram się żelkami :D Ale jest tej burzy jeden plus, posłucham sobie porządnych basów dochodzących zza okna :D
Usuń~Julia~
YYYYYYYYOOOOOOOHHHHHOOO !!! Romma wróciła !!!
OdpowiedzUsuńCzy ja nie mówiłam, że to co dobre to zawsze wraca, no nie?
Hmmm... no cóż może rzeczywiście tak nie mówiłam, ale tak myślałam, heh XD
Kochana... ja (a właściwie my wszyscy) to powinniśmy cię tu zabić, poćwiartować, udusić, utopić, spalić... i ogólnie urządzić ci śmierć na tysiąc sposobów.
Jak mogłaś, no ja się pytam, jak mogłaś nas tak wystraszyć?
Nie masz pojęcia, jak ja to przeżywałam... no ale na szczęście to był sen i już wszystko jest okej.
Boże, jak ja cię kocham za te twoje zwroty akcji!
Raz jest tak, raz tak, raz płaczą, raz śmieją, raz kochają, raz zdradzają.
No po prostu z tobą nie idzie ni jak się nudzić!
No... właśnie dlatego cię nie zabijemy, bo taki talent, jak ty to zdarza się raz na kilka lat, a ja nie mam zamiaru tyle czekać ;P
Dobra, wracając do rozdziału... no oczywiście jest idealny jak zawsze.
Ja podejrzewam, że ty nawet smarkasz idealnością :)
Taki żart... a tak na serio to naprawdę jesteś bardzo bardzo bardzo mega utalentowana.
Nic dodać, nic ująć, tylko po prostu czytać twoje wyjątkowe i niesamowite rozdziały.
Czyżby Magda była w ciąży?
Uuuuu będzie się działo !!!
Czekam na dalszy ciąg i pozdrawiam cię serdecznie,
Weronika <333
P.s
Zapraszam cię do mnie na nowy rozdział: story-with-ross-lynch.blogspot.com
Oczywiście nie dorównuję twojemu... no ale cóż :)
WOW! Początek... Po prostu szok! Myślałam, że poryczę się przez Rikera. A tu boom! Tylko sen! God, tak Ci dziękuję, że to tylko sen! No dobra, ja to chyba za bardzo przeżywam... xD Ross i Emma, awww <3 Ale imho, ja wolałabym Emmę i Rocky'ego... No wiesz, ale to tylko moja skromna opinia... :) A Magda jest w ciąży ^^ Chyba... Tego jestem najbardziej ciekawa... ^_^ Rozdział super, extra, fantastyczny, niezwykły, niesamowity, jednym słowem ROSSOME! Po prostu bomba! Czekam nieeecierpliwie na nexta! Buziaki :**
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie: lovemelikethat-r5.blogspot.com
wspaniały, niesamowity, zaskakujący, brakuje mi słów jak zawsze po przeczytaniu nowych rozdziałów, kocham twój blog :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ♥♥♥♥♥♥ czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ♥♥♥♥♥♥ czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietne!! Nic dodać, nic ująć <3
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.
OdpowiedzUsuńZarąbisty rozdział *,*Masz Talent, talent i jeszcze raz talent :) Chce nexta teraz !!!! Bo normalnie nie wytrzymam !!!
OdpowiedzUsuńWow. Nie wiem, co powiedzieć. Rozdział świetny jak zawsze. <3 Spodziewałam się Emmy, ale że jeszcze dorzuciłaś Romme *.* Na początku myślałam że z Rikerem to na poważnie.. Uff. Dobrze, że to jej się tylko przyśniło.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny kochana. Mam nadzieję, że szybko dodasz next. :*
Buziaki. :**
Becia ;)
Super czekam na next
OdpowiedzUsuńJa chce nexta ! A poza tym to Fajny rozdział chociarz Fajny to mało powiedziane :D dawaj nexta ,!,!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dodasz dziś ? Plllossssse :)
OdpowiedzUsuńJa chce nexta ! A poza tym to Fajny rozdział chociarz Fajny to mało powiedziane :D dawaj nexta ,!,!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dodasz dziś ? Plllossssse :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest boski, tak jak cały blog :D Czytam cię od samego początku ;* Strasznie zazdroszczę ci ilości komentarzy, ale to już tak osobiście x) Z niecierpliwością czekam na szybkiego next <33 / Klaudia ♥
OdpowiedzUsuńSuper :* Ps. Jak się nazywa twój fandom?
OdpowiedzUsuńPage about R5 ♥ https://www.facebook.com/pages/R5-is-my-life-5/739130866148027?ref=hl&ref_type=bookmark
OdpowiedzUsuńLike please ♡
rozdział świetny czekam z niecierpliwością na kolejny :*
OdpowiedzUsuńKiedy next? Jest już dużo komentarzy ;)
OdpowiedzUsuń