Chyba nie muszę ostrzegać ;)
Rozdział, a szczególnie scenkę dedykuję Sylwii
Łuczak, która zainspirowała mnie do napisania jej oraz mojej przyjaciółce, która pomogła mi w tym pomogła <3 My, te dwa zboczuchy xD
- Magda,
Magda, Magda no – szeptał dziewczynie do ucha Riker i lekko ją szturchał
- Hmmm ? –
mruknęła zaspana
- Tam coś
jest na szafce – dygotał ze strachu blondyn i zaczął coraz mocniej trząść
biedną dziewczyną
- Pewnie
wazon, którego nie zauważyłeś wcześniej. Daj mi spać – burknęła, a blondyn
wcale się nie uspokoił. Przyciągnął Magdę do siebie niczym pluszowego misia i
objął ją mocno ramionami. Zamknął oczy i próbował nie patrzeć się w stronę
cienia na szafie. Po chwili chciał się upewnić czy to coś tam jeszcze jest.
Podniósł powieki i prawie się zesikał ze strachu.
- To coś ma
oczy! – wrzasnął, a Magda zerwała się na równe nogi. Coś mruknęła zła do siebie
i sięgnęła by zapalić lampkę.
- AAAAAAA…AAA
? – krzyczał Riker ale potem zdał sobie sprawę, że to tylko czarny jak smoła
kot – Kot ? Skąd tutaj taki kocur ? – zdziwił się
- No nie
wiem, na przykład ze sklepu – przewróciła teatralnie oczami – To mój kot
Filemon.
- Filemon ? –
zaśmiał się na dźwięk imienia kota
- Jakiś
problem ? – uderzyła chłopaka poduszką – Filemon, kici kici – zawołała kotka,
który już zaraz był na ich łóżku i ułożył się między parą. Riker nie był
zadowolony, że taki puszek-kłębuszek leży pomiędzy nim, a jego miłością. Ale
musiał się z tym pogodzić. Magda zgasiła światło i oboje zamknęli oczy, jednak
kochany Filemonek nie dał im spać, a szczególnie Rikerowi i zaczął majtać kitą
przed jego nosem, na co biedulek zaczął kichać, jak alergik w sezonie pylenia.
- Ja tak nie
mogę – rzekł załamany i usiadł na łóżku – Zrób coś z tym kotem-smrotem,
okej ? On jest jak ten bachor w
samolocie, w sumie jest gorszy niż on, bo majta mi swoją dupą przed twarzą –
oburzył się – Idę do łazienki
Riker wstał,
a kot za nim. Magda usiadła na łóżku i lekko się zaśmiała widząc jak Riker
zatrzaskuje drzwi przed kocią mordką.
- Serio Filemon ? Musiałeś ? – spytała
kota, a ten jakby ją zrozumiał machnął dumnie swoją puszystą kitą i wyszedł z
pokoju, coś pomiaukując. Brunetka wstała i zamknęła drzwi na klucz. Riker
akurat wyszedł z łazienki, zapalając przy tym światło i lustrując swoją
dziewczynę od góry do dołu. Jego koszula sięgała Magdzie do połowy ud i wisiała
na niej, jak to on pomyślał „Seksownie”. Podszedł do niej bliżej i złączył ich
usta w delikatnym pocałunku. Przyciągnął ciemnowłosą bliżej siebie i włożył
swoje dłonie pod koszulę, na rozgrzane plecy dziewczyny. Zaczął ją delikatnie
unosić, by już po chwili zdjąć ją.
- Riker
dzisiaj nie. Jestem padnięta – szepnęła mu do ucha – Następnym razem, okej ?
- Dobrze –
uśmiechnął się i obije udali się do łóżka, gdzie w końcu mogli spokojnie
odpocząć i naładować energię na następny dzień z rodzeństwem Magdy oraz z jej
rodzicami.
-Los Angeles-
Emma z Rockym
już od ponad dwóch godzin grają we dwoje na konsoli. Świetnie się bawią. Zjedli
przy grze trzy paczki żelków oraz dwie, wielkie michy chipsów, ale gdy tylko
poczuli piękne zapachy dochodzące z kuchni, zerwali się z kanapy i udali się do
pomieszczenia, gdzie gospodarowała Rydel w towarzystwie Ellingtona.
- Głodni ? –
spytała blondwłosa i postawiła miskę z sałatką na stole
- Bardzo! –
krzyknęli Emma z Rockym i usiedli przy stole
- To
smacznego moje kochane głodomorki – postawiła talerz z udkami kurczaka na stole
i dosiadła się do nich wraz z narzeczonym. W tym momencie do domu wrócili
rodzice i również dołączyli do „rodzinnego” obiadku.
- To Rydel na
kiedy planujecie ceremonię zaślubin ? – walnęła prosto z mostu Stormie. Wszyscy
kochali ją za jej szczerość.
- Skoro w
lutym jedziemy w trasę to raczej okres luty-kwiecień odpada. Myślałam nad
czerwcem, bo wtedy wracamy do domu po trasie po Stanach Zjednoczonych i mamy
chwilę wolnego – odpowiedziała jakby to było oczywiste, a Ellington tylko
potakiwał cały uradowany.
- A
myśleliście już czy chcecie powiedzieć sobie uroczyste „Tak” w Urzędzie Stanu
Cywilnego, czy raczej gdzieś w plenerze ? – spytała Emma, nakładając sobie
kolejną porcję sałatki
- Moja
kuzynka miała cztery miesiące temu świetne wesele wraz z ceremonią zaślubin w
jednym z hoteli pięciu gwiazdkowych zaraz nad morzem. Pomyślałem, że tam
moglibyśmy to zorganizować. Trzeba tylko tam zadzwonić i ustalić datę –
wypowiedział się Ellington, a Rydel go pocałowała w policzek.
- Już sobie
wyobrażam moje kochane Rydellington. Moja księżniczka w pięknej sukni ślubnej,
a jej książę w garniaku jak się patrzy – rozmarzył się Rocky – Ale pamiętajcie,
ja chcę sporządzić menu na wesele – spojrzał się na nich groźnie, a Stormie
rozczochrała mu ręką delikatnie włosy
- Pewnie, że
ustalisz menu jak tylko sobie na to zasłużysz, a teraz gdybyś mógł, to
posprzątaj synku po obiadku – rzekła kobieta, a chłopak momentalnie zerwał się
z krzesła i w trymiga włożył talerze do zmywarki.
- Zrobię Wam
kawę na taras – odparła Rydel wstając od stołu. Reszta poszła do salonu, a w
kuchni pozostał jeszcze Ell. Gdy blondynka nalewała wody do czajnika, brunet
podszedł do niej od tyłu i mocno ją do siebie przytulił.
- Dzięki
Tobie jestem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie – mruknął jej do ucha, aż
dziewczynie przeszły ciarki po plecach
- A ja
najszczęśliwszą dziewczyną – zaśmiała się i odwróciła do chłopaka. Objął ją w
talii i delikatnie uniósł jej podbródek, by spojrzała się w jego oczy. Gdy już
to nastąpiło, Ell przybliżył się jeszcze bliżej Rydel i ją pocałował. W tym
pocałunku Delly wyczuła troskę, czułość, ale przeważające było pożądanie.
- Jeju, ja
chyba nigdy do tego nie przywyknę – rzekł Rocky, opierając się o framugę drzwi
wejściowych. Para na dźwięk jego słów odskoczyła od siebie – Nie przerywajcie
sobie. Fajnie wyglądacie jak się całujecie – palnął, a Ellington parsknął
śmiechem, natomiast Rydel puściła buraka i wróciła do zaparzania kawy.
- Rocky
stary, będę szczery…twoje teksty rozwalają system – odparł Ellington prawie
dusząc się ze śmiechu
-
Powiedziałem prawdę – prychnął udając, że jest obrażony – Boże Ell! – krzyknął
nagle i przytulił swojego przyjaciela, na co ten nie ukrywał, że był zdziwiony
tym gestem ze strony Rocky’iego – Nawet nie wiesz, jak ja długo czekałem na tę
chwilę, gdy ujrzę Was ciumkających się w kuchni. Spełniło się właśnie moje
marzenie – wzdychał, cały czas przytulając chłopaka. Stojąca za nimi Rydel,
ledwo wyrabiała ze śmiechu.
- Dobra,
super Rocky, naprawdę – powiedziała w końcu – Puść już biednego Ella, bo to
trochę tak pedalsko wygląda – skrzywiła się – Chodź, pomożesz nam zanieść kawę
na taras do rodziców
Rocky przejął
od siostry filiżanki i wyszedł. Rydel z Ellem wzięli jakieś ciastka i również
wyszli z kuchni. Reszta siedziała na tarasie, usadowiona wygodnie w wiklinowych
fotelach. Bruneci postawili filiżanki i ciasta i usiedli, ale po chwili Rocky
się zerwał z miejsca i gdzieś zniknął za drzwiami domu. Wszyscy spojrzeli się
za nim, a potem po sobie nawzajem. Wzruszyli tylko ramionami i rozpoczęli
powolne picie kawy. Nagle dziewiętnastolatek wrócił. Trzymał w ręce kopertę.
Stanął naprzeciwko Emmy i szeroko się do niej uśmiechnął.
- Mam coś dla
Ciebie Emmo – rzekł całkiem poważnie i wręczył jej papierową kopertę – To taki
wczesny prezent świąteczny – zaśmiał się, a dziewczyna niepewnie otworzyła
„prezent”, ale gdy tylko zobaczyła co nim jest, spojrzała z niedowierzaniem na
chłopaka– Oszczędzałem cały czas od kiedy dowiedzieliśmy się, że nie będziesz
mogła chodzić. Poszukałem w sieci ile kosztuje taki zabieg i gdy tylko
uzbierałem wystarczającą sumę, postanowiłem, że dam Ci ją przy najbliższej
okazji – gdy skończył spojrzał się na dziewczynę, której łzy leciały ciurkiem
po policzkach. Podniosła się trochę z fotela i rzuciła się na Rocky’iego, mocno
go do siebie tuląc.
- Rocky,
nawet nie wiem czy będę w stanie Ci to jakoś wynagrodzić – rzekła zapłakana.
Nie wierzyła, że już niedługo będzie mogła w końcu zejść z tego cholernego
wózka i znów będzie biegała z Rydel po galeriach handlowych, zwłaszcza że teraz
zbliża się jej wesele i trzeba będzie trochę pouganiać się za niezwykłą suknią
ślubną
- Ty mi nic
nie będziesz wynagradzać! – krzyknął jakby to było oczywiste i spojrzał się w
oczy dziewczynie, po czym się zaśmiał – Operację masz już jutro
Dziewczyna
znów się rozpłakała. Była wdzięczna Rocky’iemu i to bardzo. Brunet przytulił ją
do siebie jeszcze raz. Ich oboje nie obchodziło to, że obok siedzi reszta i
uważnie im się przygląda. Rocky dał się ponieść emocjom i pocałował czule Emmę.
- Hey, dali
mi przepustkę na weekend, więc wróciłem…Co do… - przerwał Ross, gdy zobaczył
jak Rocky całuje jego byłą dziewczynę. Czuł jak krew zaczyna mu pulsować w
żyłach. Powrócił mu tik nerwowy. Upuścił swoje walizki, które z hukiem opadły
na kafelki tarasowe, co spowodowało, że wszyscy skierowali wzrok w jego
kierunku, a para oderwała się od siebie i Emma usiadła z powrotem na fotel.
Ross spojrzał się na starszego brata wzrokiem mówiącym „Masz trzy sekundy na
ucieczkę, odliczam”. Rocky wzdrygnął się, a Ross rzuciłby się na niego, gdyby
nie interwencja Ellingtona i jego taty. Pewnie brunet leżałby stłuczony i
półprzytomny na ziemi.
- Nie masz
prawa jej całować! – wydarł się prawie na całe osiedle – Tylko ja mogę ją
całować! – Emma słysząc te słowa, myślała że wyjdzie z siebie i zaraz mu
wrąbie. Nie obchodziło ją, że nie może chodzić. Po prostu przemogła się i
zerwała z fotela, niestety nie wyszło jej to tak, jak chciała i wyłożyła się na
ziemi.
- Emma! –
krzyknął Rocky, podbiegając do dziewczyny
- Spierdalaj
Rocky! – wydarł się znowu blondas
- Ross! Jak
ty się wyrażasz ?! – krzyknęła na syna Stormie
Rocky
podniósł blondynkę z ziemi. Wszyscy zauważyli, że leci jej krew z nosa. Rydel
ukucnęła przy niej z nawilżoną chusteczką i delikatnie wycierała spływającą
ciecz.
- Rocky ma
prawo mnie całować – szepnęła, a chłopak o którym była mowa otworzył buzię ze
zdziwienia. W głębi cieszył się z tej informacji – Zrobił dla mnie więcej
dobrego będąc moim przyjacielem, niż Ty gdy byłeś moim chłopakiem! – krzyknęła,
a blondyna zatkało. Wciągnął tylko powietrze i wstał, przyglądając się
wszystkiemu i wszystkim, a Emma by udowodnić, że zależy jej bardziej na Rocky’m
niż na Rossie, niespodziewania wpiła się w usta bruneta. Blondyn zaczął szybko
wciągać powietrze, żeby się jakoś uspokoić, ale to nic nie dawało. To, co wtedy
czuł, nie dało się opisać słowami. Była to najczystsza zazdrość, przeplatana
wściekłością i nienawiścią do starszego brata. Bez słowa wstał, wziął walizki i
poszedł do swojego pokoju.
- Musiał
akurat teraz przyleźć ? – spytał ironicznie Rocky i wszyscy się zaśmiali
- Rocky, ja
nawet nie wiem co mam z tym zrobić… - zastanawiała się Emma, a brunet spojrzał
się na nią zdziwiony
- Ja wiem! –
krzyknął Ellington – Jutro pojedziemy do szpitala i zapłacisz tymi pieniędzmi
za zabieg. Ha! Jestę Geniuszę!
- Nie to
miałam na myśli – załamała ręce Emma – Chodziło mi o to, że ja naprawdę nie
wiem, co miałabym zrobić, żeby jakoś Ci
się odwdzięczyć. Bo gdybym nic z tym nie zrobiła, to dręczyłoby mnie sumienie,
że tyle dla mnie zrobiłeś, a ja… - Rocky już nie mogł wysłuchać jej trajkotania
i by ją uciszyć, musnął ją w usta. Dziewczyna momentalnie się zamknęła, a
reszta zrobili głośne „Awwwww”.
- Ej, mam
pomysł! – krzyknęła Rydel – Skoro już rozmawialiśmy przy obiedzie o ślubie, to
co Wy na to, żebyście zostali świadkami na ślubie ?
- Jakim
ślubie ? – zdziwił się Ross, który właśnie wrócił o dziwo z uśmiechem na twarzy
- A Ty nic
nie wiesz – zamyśliła się blondynka – Wychodzę za Ellingtona – rzekła
uśmiechnięta i przytuliła się do ramienia bruneta
- No dawaj,
pochwal się pierścionkiem – zaśmiał się blondasek, a dziewczyna pokazała mu
dłoń, na której widniał brylantowe świecidełko
- Stary, ile
kosztował ? – spytał, uważnie przyglądając się biżuterii siostry
- Pół –
szepnął Ell, tak by jego narzeczona tego nie usłyszała, ale i tak dosłyszała
szepty
- Pół czego ?
– spytała dla upewnienia Rydel
- Zanim
odpowiem „pół czego”, to powiem Ci, że żadna suma pieniędzy nie jest w stanie
określić, jak bardzo Cię kocham Rydel
- Dobra,
przestań przedłużać i powiedz w końcu ile zapłaciłeś za to cudo – blondynka już
się powoli niecierpliwiła
- Pół
myliuona – powiedział niewyraźnie
- Czego ? –
spytali wszyscy równocześnie
- No
myuliuona – bełkotał
- Czego ? –
krzyknęli
- Pół miliona
– wydarł się, a Rydel o mało co nie zemdlała z wrażenia. Stormie aż usiadła, a
Mark poklepał bruneta po plecach
- Chcesz
powiedzieć, że moja młodsza siostra nosi na paluszku pięćset tysi ? – spytał z
taki zdziwieniem Rocky, jak nigdy
- Dokładnie –
zaśmiał się Ell
Rydel
przyglądała się pierścionkowi i nie mogła uwierzyć, że Ellington aż tyle wydał
na niego. Przysięgła sobie, że nigdy już go nie zdejmie. Po za tym, jak oddała
go dzisiaj Ellowi, to czuła jak jej czegoś ważnego brakowało, jakby nie miała
na sobie oczywistej części ubrania.
- To wracając
do ślubu – zaczęła Delly – Będziecie tymi świadkami, czy nie ?
- Nie wiem
kochana, nie wiem… - Emma próbowała się jakoś wykręcić
- Słuchaj,
jak nie chcesz być ze mną jako świadkowie, to powiedz. Nie gryzę – zaśmiał się
Rocky, a dziewczyna poczuła na sobie błagalny wzrok Rossa
-Nie to, że nie chcę. Po prostu nie wiem –
tłumaczyła się – Macie gdzieś może laptopa z kamerką ? – wyskoczyła z tym
pytaniem jak Filip z konopii
- Powinien
leżeć w salonie na ławie – odpowiedziała Stormie
- O, dziękuję
– uśmiechnęła się i popędziła na wózku w wyznaczone miejsce, by jak najszybciej
wykonać połączenie ze skype’a do przyjaciółki
-Warszawa-
Jest godzina
trzecia piętnaście w nocy. Wszyscy śpią, nawet kot Filemon. Magda leży wtulona
w Rikera, a ten mocno obejmuje ją swoimi umięśnionymi ramionami. Cisza, błoga
cisza. Słychać tylko ptaki ćwierkające w lasku za domem oraz płynący w nim
strumyk. Ale nagle zaczyna odzywać się laptop brunetki. Otwiera powoli oczy i
stara się po omacku dojść do biurka, niestety potknęła się o buty chłopaka i
wyciągnęła długą na podłodze. Riker tylko coś mruknął i przekręcił się na drugi
bok. Dziewczyna otworzyła laptopa i od razu odebrała przychodzącą rozmowę ze
skype’a.
- Laska słuchaj, nie uwierzysz co się stało!
– krzyknęła uradowana Emma po drugiej stronie – Ej, jesteś tam, bo nie widzę Cię ? Zapal światło!
- Nie drzyj tak ryja – fuknęła ciemnowłosa
– Jest po trzeciej w nocy, wszyscy śpią.
Ogarnij dupę – prychnęła wściekła, bo nienawidziła gdy ktoś ją budzi
- Boże, sorry no – odparła od niechcenia
- No to co jest tak pilnego, że dzwonisz do
mnie o tak nietypowej porze ?
- Jutro mam zabieg! – krzyknęła uradowana,
a Magda aż zapaliła ze zdziwienia lampkę na biurku
- Jak to ? Skąd masz forsę ?
- Rocky! Słyszysz! Ten nasz głupek Rocky! Dał
mi kopertę z kasą na ten zabieg! Będę już niedługo chodziła! Rozumiesz ?! –
krzyczała uradowana – Ale to nie
wszystko. Dzisiaj pocałowałam Rocky’iego – szepnęła i puściła buraka.
Pomimo tego, że jakość rozmowy wideo nie była najlepsza i tak Magda dojrzała te
rumieńce na policzkach
- Co ? Ale
jak ? Jak to się stało ? – dociekała się więcej informacji. Nie mogła uwierzyć,
że jej przyjaciółka pocałowała takiego „patafiana” jak Rocky.
- Tak samo z siebie wyszło. Najlepsze było to,
że pocałowaliśmy się na oczach jego rodziców, Rydel, Ellingtona i Rossa, który
nagle wpadł do domu, bo dostał przepustkę na weekend – rzekła załamana
- Ross jest w domu ? Jak zareagował na ten
całus ?
- Zaczął się drzeć, ze tylko on może mnie
całować. Rozumiesz to ? Jaki on chamski jest…
- Zgodzę się z tobą, ale z drugiej strony to
urocze. Ej, czyli wychodzi na to, że on nadal coś do ciebie czuje. Czy nie tego
chciałaś ?
- W sumie tak, ale on raz jest zazdrosny o mnie jak cholera, a potem i tak robi swoje
i umawia się z Paulą. Co mam zrobić ?
- W kwestii Rocky’iego czy Rossa ?
- Obydwu! – krzyknęła już całkiem załamana
Emma
- Rossa sobie daruj, chyba że w końcu ogarnie
dupę i zacznie być facetem z jajami i będzie robił wszystko by być z tobą. A
Rocky ? Nie wiem. Musisz z nim po prostu porozmawiać jak przyjaciółka z
przyjacielem. To na pewno da odpowiedź na twoje pytanie.
- Może i masz racje
- Ja mam zawsze rację! – krzyknęła
roześmiana Magda
- Tutaj
ludzie chcą spać! –wydarł się zdenerwowany Riker i rzucił poduszką w kierunku,
skąd dochodziły głosy
- Przepraszam
kochanie – prychnęła sarkastycznie i kontynuowała rozmowę z przyjaciółką – Nawet nie wiesz, jak bardzo bym chciała być
z tobą przy tym zabiegu, psiapsiółko – posmutniały oby dwie
- Ej, jak się zakończy to od razu do Ciebie
zadzwonię – pocieszyła przyjaciółkę Emma – Dobra, nie będę ci zabierała czasu na spanie. Założę się, że chłopacy
zaraz rano wpadną do was do pokoju, by sprawdzić, czy spaliście w ubraniach.
Jeśli wiesz, co mam na myśli – zaśmiała się
- Nie wpadną, bo drzwi są zamknięte na klucz.
Będą musieli poczekać, aż wstaniemy – wytknęła język ku przyjaciółce, po
drugiej stronie
- Dobra, dobranoc Madziu – uśmiechnęła się
i pomachała ręką do kamerki, na co dziewczyna zrobiła to samo i po chwili
zakończyła rozmowę. Zamknęła laptopa i zgasiła lampkę. Udała się jeszcze na
chwilę do łazienki, a potem wróciła do łóżka. Przykryła się kołdrą i usnęła.
Promienie
słoneczne wpadające przez okno, obudziły zarówno Rikera jak i Magdę. Oboje
spojrzeli sobie w oczy na „dzień dobry” i szeroko się do siebie uśmiechnęli.
- Jak się
spało skarbie ? – zaczął ciepłym głosem blondyn
- Dobrze,
gdyby tylko Emma w nocy nie dzwoniła, spałoby mi się o wiele lepiej – marudziła
- Czyli to z
nią dzisiaj w nocy rozmawiałaś… i wszystko stało się jasne – zaśmiał się – I co
u niej ?
- Jutro ma
zabieg, znaczy według czasu polskiego ma go dzisiaj. Pocałowała Rocky’iego.
Ross jest u was w domu…
- Pocałowała
Rocky’iego ? Grubo! – wybuchnął śmiechem – Założę się, że Ross mu przywalił i
to mocno
- Zobaczymy –
zaśmiała się Magda i odrzuciła kołdrę. Wstała i mocno się przeciągnęła, co
sprawiło, że koszula Rikera, którą miała na sobie uniosła się ku górze,
ujawniając na światło dzienne jej czerwoną, obszytą koronką bieliznę. Blondyn mocniej
przykrył się kołdrą, by nie pokazać dziewczynie jak bardzo go to podnieca, ale
ona go przechytrzyła i ściągnęła pierzynę na ziemię. Chłopak rękami zakrył „to”
miejsce, a dziewczyna się zaśmiała i usiadła na nim okrakiem.
- Czyli
dzisiaj jest ten „następny raz”, tak ? – spytał dwukrotnie unosząc brwi
- No skoro nie
chcesz… - udawała zawiedzioną i już miała zejść z chłopaka, ale on objął ją i
przyciągnął mocniej do siebie. Ściągnął z niej szybko koszulę i przeturlał tak,
że teraz to Magda leżała przygnieciona do materaca. Riker zaczął ją całować w
usta. Potem oderwał się od jej warg i przeniósł się na jej dekolt i przez
płaski brzuszek, którego mięśnie napinały się za każdym muśnięciem jego ust,
zszedł niżej. Jednym, szybkim ruchem ściągnął z dziewczyny majtki. Powoli
rozsunął jej nogi i najdelikatniej jak tylko potrafił włożył dwa palce w jej
czułe miejsce. Magda cicho jęknęła i włożyła dłonie w blond czuprynę chłopaka,
który do pracujących w dziewczynie palców, dołożył język, który zanurzył
głęboko do środka. Magda poczuła falę rozkoszy. Rozluźniła napięte dotychczas
mięśnie i opadła na materac. Riker podniósł się, by spojrzeć się w oczy
brunetce.
– Powiem Ci,
że jesteś smakowita – dodał oblizując wargi i po chwili całując ją w usta -
Jeden zero dla ciebie
- Riker,
gdzieś ty się tego nauczył ? – zaśmiała się
- Z tym się
człowiek rodzi – oboje na te słowa zaczęli się śmiać
- Rewanż ? –
spytała podnosząc się na łokciach
- Umm… rewanż
? – zdziwił się jej pytaniem. Dziewczyna popchnęła go, tak że ten położył się
na łóżku. Ściągnęła z niego bokserki, wystawiając na światło dzienne, jego
kolegę. Riker uśmiechnął się do dziewczyny i pomyślał, że zrobią to tak jak
zawsze, ale tym razem Magda go zaskoczyła. Ujęła w dłoń jego członka i zaczęła
energicznie nią po nim jeździć. Chłopak wydał z siebie cichy jęk i wbił się w
materac. Ku zdziwieniu dziewczyny, szybko doszedł, wydając z siebie gardłowy,
głośny jęk i spuścił się na brzuch dziewczyny.
- Remis. Jeden, jeden –
uśmiechnęła się i pocałowała Rikera w szyję. Usiadła na jego klacie, a ten
chwycił dłońmi jej nabrzmiałe od ciągłego podniecenia piersi i zaczął je
delikatnie masować. Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju wpadł ojciec Magdy
wraz z jej mamą...
Siemka miśki <3 Powiem tak, ze scenką zaszalałyśmy (czyt. ja i przyjaciółka). Miałyśmy wenę, po obejrzeniu całej Sagi Zmierzch i po przeczytaniu kilku blogów, takich jak: http://r5-and-raura-time-to-love.blogspot.com oraz http://r5-story.blogspot.com xD Wiem, że spodziewaliście się czegoś bardziej "WOW" z tym co zobaczył Riker, ale akurat to samo przytrafiło się mi wczoraj w nocy. Mój kochany kotek chciał powąchać sobie kwiatki, które stały w wazonie na mojej komodzie xD I się tego nieźle wystraszyłam, bo była to 3:00 w nocy. Kolejny rozdział, który wyszedł mi bardzo długi. Jak myślicie jak zareagują rodzice Magdy na to, co zobaczyli u niej w pokoju ? I przede wszystkim jak to się dalej potoczy z Rockym i Emmą ? Nie wspominając już o Rossie...
Koniecznie obejrzyjcie ten filmik R5: https://www.youtube.com/watch?v=jeW6LROCt6c 5.02.14 - Warsaw, Poland <33
Całuski
~Julia
Super czekam na next:-)
OdpowiedzUsuńAgata
Zajebisty <3!
OdpowiedzUsuńOmg! To jest po prostu cudowne, a sposób w jaki piszesz jest niesamowity ;) już z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńNie no teraz to mnie zadkało ..... W takiej sytuacji ?! * Realy?* to się pech nazywa. Ogólnie rozdział super (jak zawsze :*) Ale końcówka ? SZOK ! xD Ale rozdział ci się naprawdę udał :* :3
OdpowiedzUsuń~Paulina Modrzejewska~ (sorki ze z anonima ale mam małe problemy z kontem xd ) A i czekam na nexta oczywiście . ♥ ♪
A już miałam się pytać co z tą operacją ! Tyle rozdziałów i cisza... jak czytałam początek myślałam,że coś mnie iminęło.. Pisałaś tak jakby Emma już chodziła xD
OdpowiedzUsuńPrzecież Lynchowie są bogaci xD Byłam pewna,ze Rossik zasponsoruje jej tą operacje aby ją odzyskać albo coś... oOoOo albo kłębiły się w mojej głowie inne teorie... coś typu,że operacja się nie powiodła i potrzeba kolejnej blablabla, blondi by się załamał i zostawił tą Paulę dla Emmy by być z nią mimo wszystko... Ale Twój blog, Twoje rozdziały :D Nieważne co ułoże sobie w głowie, nexty, które dodajesz są mega :D
Co do Emmy i Rockiego... eh no niech będą przyjaciółmi ! A niech w końcu blondi wróci do Emmy ;P Długo trwają te ich ,,ciche dni" xD A z Magdą to ostro ale przecież mieli zakluczone drzwi o.O? Ale hmm jest dorosła więc jej rodzice nie powinni być zaskoczeni xD Tak się kończy nocowanie w jednym łóżku z chłopakiem.... <3
Jeszcze muszę skomentować kota... Jako,że zostałam dzisiaj ,,ciocią" 6 kociąt ucieszyłam się,że Magda też ma czarnego sierściucha :D (moja kotka też jest caaała czarna :P Do tego nie ma oczka ale to już inna historia... :C ) Ale spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego :P No ale i tak było zabawnie :D Rikuś boi się pająków... ale kotów xD
Czekam na nexta ;3
Świetny rozdział!!!!! Szybko pisz nexta XD
OdpowiedzUsuńWOW!!! Zaszalałaś dziewczyno :) Super rozdział. Mam nadzieję, że Ross się ogarnie i będzie się starał o Emmę, a Rocky niech pozostanie przyjacielem. Końcówka, no nie powiem zaskoczyła mnie, tylko pytanie: dlaczego w tym momencie? No nic czekam na next:-)
OdpowiedzUsuńPolecam zajrzeć na bloga - http://wakacy.blogspot.com - to nie jest mój blog, ale przy znam, że czytanie go wciąga.
~ Wera
Awww czekam na nexta <3333
OdpowiedzUsuńjak dla mnie Rocky może być z Emmą :) pasują do siebie :) akcje z Rikerem i kotem-bezcenna xD no i to zakończenie...aż współczuje Rikerowi xD Ellington postarał się z tym pierścionkiem :) no i Emma będzie chodzić :) Rocky jest naprawdę słodki :) i tradycyjnie czekam na next :D
OdpowiedzUsuńNo no no dziewczyno, zaszalałaś ;D a ta ostatnia scena xD nie mogę się doczekać co dalej. Boski rozdział. Czekam na następny ;*//Kaśka
OdpowiedzUsuńWow, ale to było...ostre ;P
OdpowiedzUsuńNigdy bym się tego po Rikerze nie spodziewała, naprawdę.
On zawsze jest taki czuły, delikatny... a w tym rozdziale pokazał pazurki, nie powiem :)
Nie wiem, co się z Rossem dzieję, zgupiał i to ostro.
Choć jestem Rossers z krwi i kości to muszę przyznać że ten pocałunek Rockiego i Emmy należał mu się. Może coś w końcu do niego dojdzie.
Rozdział jest genialny, niezwykły, niesamowity, perfekcyjny, idealny, niepowtarzalny, magiczny, piękny, wyjątkowy, cudowny, nieziemski, anielski, pełen akcji... no po prostu brak mi słów- jak zawsze przy twoich postach :)
Julia, masz wielki talent i jesteś TOTALNIE MEGA NIEPOWTARZALNIE NIEZWYKLE I NIEODWRACALNIE UTALENTOWANA !!!!
Wszyscy ludzie (a ja pierwsza) chowają głowę, bo są zawstydzeni, że w porównaniu do ciebie są totalnym nic nie znaczącym zerem.
Przekraczasz granicę i zabierasz nam tam, gdzie tylko chcesz, a to naprawdę rzadki i wyjątkowy dar.
Pamiętaj, nieważne co by ci pisali czy mówili... ty masz wielki talent.
Proszę cię, nigdy nie przestawaj robić tego co kochasz, co sprawia że jesteś szczęśliwa.
Rób to, jak chcesz, na swój własny wyjątkowy sposób.
Twój blog jest dla mnie totalną inspiracją, ty jesteś moją inspiracją... nie mogę przestać gadać o twoich rozdziałach. Choć to powoli robi się bez sensu, bo cały czas w kółko piszę ci to samo, ale ja... ja nie umiem przestać.
Nie umiem.
I będę ci to pisała do póki sama mnie stąd wygonisz i zablokujesz w obserwatorach :)
To tyle, choć bełkotałabym dalej...
Pozdrowienia,
Czekam oczywiście na dalszy ciąg,
Weronika <333
Tak teraz sobie myślę, że wolę, żeby Emma była z Rocky'm. Końcówka... WOW!
OdpowiedzUsuńI niech Ross się w końcu ogarnie.
Czekam na next :)
Mam giga nadzieję, że Emma będzie z Rockym :) moim zdaniem pasują do siebie no i on w przeciwieństwie do Rossa nie jest bipolarny :*
OdpowiedzUsuńPiękny <333
OdpowiedzUsuńNiech Ross okazuje więcej zazdrości <333
Całuski i weny życzę :D
Lol oni w polsce a ją nic o tym nie wiedziałam ;-):-(:'(
OdpowiedzUsuńJaki długi rozdział *o* Uwielbiam to jak piszesz <3 Wg kocham twojego bloga ;3 Cóż scenka mnie nie dziwi, ani to, że zainspirował się do tego blog Sylwii XDD Czekam na next ;* Zapraszam także do mnie ;*
OdpowiedzUsuńhttp://love-story-of-R5.blogspot.com
Super! Czekam na next! Ciekawe co Ross zrobi jak Emma będzie chodzić z Rockym! On będzie załamany! Depresji dostanie! Ale ok. Nie wnikam xD Mam nadzieję, że next będzie szybko. Czekam!
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam!
http://i-want-u-bad-r5.blogspot.com/
A kiedy next
OdpowiedzUsuńJezu cudowny :3 No genialny szybko dawaj nexta :*
OdpowiedzUsuńJulka!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Strasznie strasznie strasznie Cię przepraszam, że tak długo nie wchodziłam na Twojego bloga (naprawdę strasznie, strasznie strasznie). Tak długo, że opuściłam mnóstwo rozdziałów i teraz nadrabiam. Wybacz :c
Po drugie: rewelacyjny rozdział. Naprawdę, masz taki talent, taki ogromny -zresztą co ja Ci będę mówić, wiele osób przede mną już to wszystko napisało. Twoje opowiadanie na nowo mnie wciągnęło i nie rozumiem, jak mogłam tak długo go nie odwiedzać. Kawał dobrej roboty, poważnie, aż Ci zazroszczę takiego talentu.
Trochę nieśmiało zapraszam też na swojego bloga (http://rosslynchopowiadanie.blogspot.com/), mimo, że to najmniej odpowiednia rzecz, jaką mogłabym teraz zrobić. Jest nowa notka, nowa zapowiedź.
Naprawdę, jeszcze raz przepraszam :( Obiecuję częściej pisać komentarze :D NIe mogę się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń!
Pozdrawiam po kilku miesiącach, Dusss
Cudny! *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Emma podejmie dobrą decyzję, a Ross trochę przystopuje. xd
A co do Magdy i Rikera. Hmm. Myślę, że będzie gorąco.. Hahaha. XDD
Pisz szybciutko next.
Życzę weny. :*
Do następnego. <3
Becia