Rozdział dedykuję Magdzie, mojej najlepszej przyjaciółce, która inspiruje mnie do robienia nowych rzeczy. Sama nie wiem, co bym bez niej zrobiła..chyba nic. Dziękuję jej za wszystko <33 i mam nadzieję, że nasza przyjaźń tak szybko się nie skończy ;)
P.S. To właśnie dzięki niej, dziewczyna Rikera, ma na imię Magda ;)
*Z perspektywy Rossa*
Jak to ona BYŁA w ciąży ?! Nie wierzę! To wszystko moja wina. Jak ja mogłem do tego dopuścić ?!
Stałem jak wryty. Czułem na sobie wzrok wszystkich. Odwróciłem się. Moja mama, Rydel i Magda miały łzy w oczach. Riker stał za swoją dziewczyną i wyraźnie ściskał jej rękę, Rocky i Ryland aż usiedli z wrażenia. Nagle podszedł do mnie Ell.
- Idź do niej. Ona Cie teraz potrzebuje - powiedział a ja najszybciej jak tylko potrafiłem pobiegłem pod pokój niestety drzwi były zamknięte. Kilka razy pukałem i prosiłem, żeby otworzyła ale to nic nie dawało
Po chwili reszta weszła do salonu, a ja do niech dołączyłem i wszyscy usiedliśmy na kanapie.
- Gdzieś w torebce powinnam mieć numer do psychologa poleconego przez lekarza - powiedziała Katniss i zaczęła przeszukiwać torbę, Po chwili odnalazła wizytówkę i wykonała telefon. Ja już nie mogłem dłużej usiedzieć w miejscu i chodziłem w te i we wte z rękami założonymi na klatce piersiowej. Serce waliło mi jak szalone...jak wtedy, kiedy dowiedziałem się, że Emma jest w szpitalu w Chicago. Czułem dokładnie to samo co teraz. Robiło mi się coraz cieplej. Oddychałem coraz szybciej i chodziłem też już coraz szybciej.
- Młody siadaj, bo przez Ciebie zaraz dostanę skrętu szyi, bo Ty łazisz, a ja podążam za Tobą wzrokiem - odparł zdenerwowany Riker
- Sorry, już siadam - odpowiedziałem speszony, ale gdy tylko posadziłem swoje cztery litery na kanapie, zacząłem nerwowo trząść prawą nogą. Siedząca koło mnie Rydel co chwile spoglądała na mnie spomiędzy włosów.
- Ja chyba kurwicy dostanę, jak zaraz nie przestaniesz tą nogą trząść! - krzyknęła i położyła rękę na moim kolanie, żeby mnie trochę uspokoić
- Przepraszam - powiedziałem cicho - Ale ja nie mogę usiedzieć w miejscu, no! - teraz to wstałem i zacząłem znów chodzić w te i we wte. Riker patrzył na mnie wzrokiem "Jak zaraz się nie uspokoisz to podam Ci środki usypiające". Nie zwracałem na to uwagi. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Moja mama poszła otworzyć. Do domu weszła kobieta ubrana w białą marynarkę i jasne jeansy. W ręce trzymała czarną teczkę.
- Dzień dobry, gdzie jest dziewczyna ? - spytała gdy podeszła do nas
- W tamtym pokoju - odpowiedziałem i wskazałem na zamknięte drzwi - Ma na imię Emma - dodałem po chwili
- Dziękuję - odparła i podeszła do drzwi - Emma ? Proszę otwórz. Jestem psychologiem i pomogę Ci przejść przez ten trudny okres - zaczęła spokojnym głosem - Emma...
Nagle przez szparę pod drzwiami wyleciał kluczyk. Kobieta otworzyła drzwi. Szybko do nich podbiegłem i chciałem wejść razem z nią ale ona tylko spojrzała na mnie i powiedziała cicho:
- Pozwól, że narazie porozmawiam z nią sama - kiwnąłem głową na znak zgody i kobieta zamknęła drzwi. Odwróciłem się do reszty, podszedłem do fotela i usiadłem na nim zrezygnowany. Czas ich rozmowy przedłużał się niemiłosiernie. Dla mnie każda minuta trwała co najmniej godzinę. Chciałem się do niej przytulić, pocałować, pocieszyć. Po prostu chciałem być przy niej...przy kobiecie, z którą mogłem mieć dziecko. Wyobraziłem sobie siebie i Em idących na spacerze z wózkiem. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, ale zaraz potem uświadomiłem sobie co zrobiłem. Doprowadziłem do wypadku, którego skutkiem była strata ciąży Emmy. Na samo wspomnienie o tym, łza spłynęła mi po policzku, ale szybko ją wytarłem.
Rozmowa Emmy z psychologiem trwała już ponad 2 godziny. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał już 23:50. Zerknąłem na kanapę, na której powinna siedzieć reszta, ale ich tam nie było. Czyżbym na tyle się zamyślił, żebym nie zauważył kiedy opuścili pokój ? Jest to możliwe.
Wstałem z fotela, bo był niewygodny i przeniosłem się na kanapę. Oczy powoli zaczęły mi się zamykać. Po chwili usnąłem. Obudził mnie kobiecy głos. Otworzyłem oczy i zobaczyłem panią psycholog. Powiedziała, że jeszcze jutro porozmawia z Emmą i że teraz już mogę iść do dziewczyny. Kobieta wyszła, zamknąłem za nią drzwi i skierowałem się do pokoju Emmy. Wszedłem do środka i zauważyłem, że siedzi ona na łóżku i płacze. Bez większego zastanowienia usiadłem koło niej, a ona się we mnie wtuliła.
- Ciii, skarbie nie płacz. Zobaczysz wszystko się ułoży. Proszę, nie płacz, bo nie mogę patrzeć jak jesteś smutna - powiedziałem przytulając dziewczynę. Złączyłem nasze dłonie razem, a ona spojrzała się na nie i po jej policzkach spłynęły łzy. Szybko je wytarłem i pocałowałem ją w policzek. Serce mi się kroiło, gdy widziałem, że jej jest źle. Nie mogłem na to patrzeć, ale co ja mogłem z tym zrobić ? Nic a nic...tylko ją pocieszyć.
- Ross ? - szepnęła nagle Em, a ja zerwałem się i spojrzałem się w jej oczka
- Tak ?
- Przepraszam Cię... - powiedziała cichutko, lewo słyszalnie
- Kochanie za co ? - zdziwiłem się i mocno przytuliłem do siebie
- Za wszystko. Przez to, że się pojawiłam, Twoje życie się zmieniło...cały czas dzieje się coś złego i ja przepraszam Cię za to, bo to ja jestem tego powodem. Przepraszam
- Nie, przestań. To prawda, moje życie się zmieniło...ale na lepsze. Dzięki Tobie dowiedziałem się, jak to jest kochać kogoś, bo ja kocham Ciebie. Kocham Cię jak wariat i Ty dobrze o tym wiesz. Skoczyłbym za Tobą w ogień i o tym też dobrze wiesz skarbie. Nie przepraszaj mnie za coś, za co ja powinienem Cię przepraszać
- Ross...
- Nic nie mów...chyba, że chciałaś powiedzieć, że mnie kochasz to wtedy powiedz - rzekłem, a ona się delikatnie zaśmiała
- Właśnie to chciałam powiedzieć...Ross, kocham Cię - uśmiechnęła się do mnie, a ja połączyłem nasze usta pocałunkiem. Gdy się od siebie oderwaliśmy, położyłem się na łóżku, a Emma koło mnie i położyła głowę na moją klatkę piersiową. Objąłem ją ręką i pocałowałem w czoło. Nagle usłyszałem jakieś jęki i stęki, dochodzące z piętra wyżej.
- Emma. Słyszysz ? - spytałem
- Haha, tak. Chyba Riker i Magda nieźle się bawią - zaśmiała się
- My też możemy - szepnąłem jej to ucha, a Em lekko się wzdrygnęła
- Nie dzisiaj - powiedziała i odsunęła się ode mnie
- Czemu ? - znów szepnąłem i tym razem lekko ugryzłem ją w ucho
- Umm...jakby Ci to powiedzieć...babskie sprawy - od razu ogarnąłem o co chodzi
- Rany, Em. Mogłaś powiedzieć wprost, że masz okres, a nie bawisz się ze mną w jakieś podchody - powiedziałem poważnie, a Emma się zaśmiała i pocałowała mnie w policzek. Spojrzałem się na nią i przeturlałem nas tak, że teraz znalazłem się nad nią. Podpierałem się na rękach.
- Ross, przecież mówiłam Ci...
- Słyszałem co mówiłaś - zaśmiałem się i wpiłem się w jej miękkie i słodkie usta. Zacząłem całować ją po szyi i zostawiłem na niej malinkę
- Ugh, Ross! - krzyknęła kiedy odsunąłem się od niej i szeroko uśmiechnąłem
- No co ? Zawsze chciałem to zrobić - odpowiedziałem i pocałowałem ją delikatnie w usta
- Wiesz co, domyśliłam się - zaśmiała się - Dobra Ross. Czas iść spać
- Yhym - powiedziałem i rozłożyłem się na łóżku
- Śpisz dzisiaj ze mną ? - zdziwiła się
- No ba! Przecież jesteś moją dziewczyną...
- Dobra, tylko idź po piżamę - odparła i zrzuciła mnie z łóżka
- Już idę, idę - wstałem z podłogi i poszedłem w kierunku mojego pokoju. Po drodze po protu nie mogłem się powstrzymać od podsłuchania tego co robi mój starszy brachol ze swoją dziewczyną. Stanąłem bliżej drzwi od jego pokoju i przyłożyłem ucho. O mało co, bym nie wybuchł głośnym śmiechem, bo dźwięki stamtąd wychodzące były..komiczne. Gdy tak stałem, wyobraziłem sobie Rikera i Magdę...razem...w łóżku...nagich i od razu obiad podszedł mi do gardła. Pobiegłem do swojego pokoju i chwyciłem pierwsze lepsze bokserki i bluzkę i wróciłem do Emmy. Po drodze musiałem zajść do kuchni po szklankę wody, gdyż znów zebrało mi się na bełta, przez te moje wyobrażenia. Gdy wszedłem do pokoju Emmy, dziewczyna leżała już w łóżku, przebrana w piżamę. Poszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic, nałożyłem czyste bokserki i wyszedłem. Położyłem się koło Em i okryłem siebie i ją kołdrą. Położyłem jedną rękę na kołdrę i Emi po chwili złączyła nasze dłonie razem.
Usnąłem od razu. Miałem cudowny sen. Śniło mi się kościół. Stałem w garniturze. Riker i Magda byli świadkami. Moja mama siedziała w pierwszym rzędzie i wycierała chusteczką łzy. Nagle w kaplicy rozbrzmiała niesamowita melodia i w drzwiach stanęła Emma, ubrana w przepiękną suknię ślubną. Szła w moją stronę. Chwyciłem jej rękę i stanęliśmy razem pod ołtarzem. Ksiądz miał właśnie rozpoczynać całą formułkę ślubną, ale poczułem, że jestem cały mokry. Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że jestem cały mokry, a obok na łóżku siedzi Emma i trzyma w ręku puste wiadro.
- Miałem taki piękny sen, a Ty musiałaś mi go przerwać - powiedziałem i zrobiłem oczy zbitego pieska, które działały za każdym razem. Emma nachyliła się nade mną i pocałowała w policzek.
- Przepraszam kocie - zaśmiała się - Idziemy na śniadanie ?
- Tak..Muszę koniecznie pogadać z Rikerem - powiedziałem powstrzymując się od śmiechu
- A ja z Magdą
Ubrałem się i Emmę i razem poszliśmy na śniadanie. Wszyscy byli już w kuchni..znaczy wszyscy oprócz moich rodziców, którzy pojechali wcześnie rano na miasto. Usiadłem do stołu, a Emma koło mnie. Na śniadanie były kanapki.
- No to Magda... - zaczęła Em - Jak pierwsza noc w Los Angeles ? - spytała i porozumiewawczo spojrzała się na Rikera
- To Ty też to słyszałaś ? - spytał rozbawiony Rocky
- Kto, co słyszał ? - krzyknął Ell, który właśnie wbiegł do kuchni i usiadł koło Rydel. Pocałował blondynkę w policzek i zaczął zajadać się kanapkami
- A to jak Riker... - zacząłem
- Dobra młody wole sam to powiedzieć...a więc ja i Magda - zaczął Rik, a my wszyscy czekaliśmy aż to powie - Mieliśmy swój pierwszy raz
- Co ?! - krzyknęła mama, która właśnie weszła z tatą do kuchni
- Gratuluję synu - rzekł tata i uścisnął rękę Rikerowi
- Ej tato - oburzyłem się - Jak ja powiedziałem Tobie, że miałem swój pierwszy raz z Emmą to nic nie powiedziałeś
Wszyscy spojrzeli się na mnie i zaczęli się śmiać i ja też. Po śniadaniu postanowiliśmy pojechać na plażę, gdyż było bardzo gorąco. Do samochodu zaniosłem Emmę na rękach. Pojechaliśmy bez rodziców. Prowadził Riker. Zapowiadał się świetny dzień na plaży, w towarzystwie mojej kochanej Emmy i wspaniałego rodzeństwa.
Nie wiem kiedy będzie następny rozdział... postaram się dodać jeszcze przez 26 kwietnia :D
Ale tym czasem, życzę Wam WESOŁYCH ŚWIĄT!!! Smacznego jajka, mokrego dyngusa i bogatego zająca i czego tam jeszcze byście chcieli :D
~Julia
Rozdział genialny! Normalnie nie mogę żyć bez twojego bloga. Jesteś świetna! ;* <33 - k.w
OdpowiedzUsuńJuż się kroiło na scenkę, a tu proszę trzymasz mnie nadal w niepewności! Ahhh! No trudno muszę poczekać. A rozdział? Dziewczyno, nie musisz się pytać bo jak zwykle jest świetny i nie mogę nic dodać, no chyba, ze czekam na nexta! Pamiętaj, ze moja scena musi być opisana. Dobra a jeszcze w kwestii rozdziału? Jest perfekcyjny i pamiętam jeszcze jak pisałaś swój pierwszy rozdział to był tak dziecięco napisany, a teraz... jak prawdziwa pisarka! A i jeszcze w 1 rozdziale było chyba że Emma jest w 3 gim, więc skoro jest u Lynchów z rok to szybko przyźyła ten swój pierwszy arz no chyba, zę źle pamiętam 1 rozdział ;) Pozdrawiam i życzę weny, chociaż ona Tobie chyba niepotrzebna, bo jesteś świetna ;)
OdpowiedzUsuńEm jest w 3 liceum ;) a u Lynchów jest tylko gdzieś z 4 miechy xD
Usuńokok to widocznie źle pamiętam ;)
UsuńSuper rozdział i do momentu pojawienia się Laury, której nie znoszę do cna, będę czytać :D Szkoda,że chcesz ja tu wlepić bo uważam,że jak się pojawi to zepsuje bloga ;/ dużo jest opowiadań o niej i Rossie... aż mi kolacja do gardła podeszła xD no szkoda ale to Twój wybór. W sumie....możesz dać inną dziewczynę co namiesza w blond głowie ale chociaz zmień imie (a nie ya pożal się Boże Laura)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. Bo dużo osób pisało, żebym nie dodawała Laury do bloga. Założe się, że moja wizja na te wszystkie wydarzenia zmieni się bardzo szybko także jest możliwe, że Laury nie będzie..a będzie jakaś inna dziewczyna ;) ale to się zobaczy :)
UsuńSuper czekam na next :)
OdpowiedzUsuńNie mogę żyć bez twojego bloga! To właśnie twój zainspirował mnie do pisania mojego <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga: i-want-u-bad-r5.blogspot.com
Niecierpliwie czekam na nextaa!
OdpowiedzUsuńTo fakt, blogów o Rossie i Laurze jest... żeby nie powiedzieć "od cholery" powiem po prostu, że dużo :***
OdpowiedzUsuńAle to twój blog i twój wybór, co będziesz tu opisywała.
Julka, nie przejmuj się chejtami- jesteś świetna i masz wielki talent, ale na świecie jeszcze nie urodziła się taka osoba, która by wszystkim dogodziła.
Proszę cię, nie patrz na zdanie innych- chcesz, żeby była Laura- niech będzie- nie, to nie.
Mnie to nie obchodzi.
Będę cię czytać nawet, jak wsadzisz do tej opowieści Justin'a Bieber'a- którego, szczerze nienawidzę.
Uwielbiam ciebie, twojego bloga... może moje zdanie nie znaczy, tak dużo, żebyś mnie słuchała w jakiejkolwiek sprawie, ale uwierz mi, wszyscy tu kochamy cię taką, jaką jesteś.
Nie zmieniaj swoich pomysłów, tylko dlatego, że ktoś tak chce.
Jeśli tobie się tak podoba, to czy to ważne, że ktoś myśli inaczej ???
A takich osób jest bardzo nie wiele... bo wszyscy cię tu kochamy i potrzebujemy. I nie obchodzi mnie, kogo tu wsadzisz.
Masz wielki talent.
Blog jest genialny- ta akcja, ta fabuła... no wszystko.
PLEASE Julka, bądź sobą i nie przejmuj się negatywnymi komentarzami.
Zrób tak, żeby ci się podobało, a zapewniam cię, że twoim fanom też będzie się podobać.
Dobra, kończę to kazanie.
Rozdział jest niesamowity, niezwykły i wyjątkowy... jak zawsze. Nie wiem, po co ja ci to piszę... przecież doskonale o tym wiesz :)
Czekam na dalszy ciąg- wiem, że będzie super.
Pozdrawiam cię cieplutko i życzę wesołych, fajnych, itd. świąt,
Veronica <333
Mój Boże...Julka, przeszłaś samą siebie!! Mówię Ci kochana, prawie się popłakałam czytając ten rozdział! Jest niesamowity! Brak mi nawet słów żeby opisać to co teraz czuję po przeczytaniu tego rozdziału...
OdpowiedzUsuńBiedna Emma...To było takie smutne jak siedziała w tym pokoju i płakała. I w ogóle jak przyszedł Ross...Ah! Normalnie płakałam! Ale Ty jesteś taką cudowną pisarką i nie pozwoliłaś, żeby cały rozdział był taki smutny...
Mmm Riker i Magda. No no no! Śmiać mi się chciało jak Ross podsłuchiwał ich. Eh nie ładnie tak...
No nic Kochana ode mnie to juz chyba tyle, bo naprawdę jestem mocno pozytywnie zaskoczona tym rozdziałem! Najpiękniejszy jaki kiedy kolwiek czytałam! <3
A jeśli chodzi o Laurę to moim zdaniem, jak chcesz to oczywiście możesz dodać ją do bloga. Co prawda też jej nie lubię i w ogóle bardzo dużo jest blogów z Laurą Marano. Ale to jest twój blog i nieważne czy to będzie Laura czy jaka kolwiek inna osoba, będę dalej czytała tego bloga, bo jest niesamowity i wszystko co napiszesz jest cudowne, nieważne jacy sa tam bohaterowie. <3
Kocham, pozdrawiam i również życzę Wesołych Świąt! <3
Chwalenie Cię zaczyna być rutyną xD No bo co innego zrobić w obliczu takiego talentu pisarskiego? :] Heh kolejny rozdział zapowiada się zabiszczysko(haha taki neologizm) No i cóż Wesołych Świąt i wszystkiego co najlepsze Ci życzę, Julka! ;D
OdpowiedzUsuńCudowny, dziękuję ci za życzenia i życzę ci tego samego. Pozdrawiam Majka WESOŁYCH ŚWIĄT :**
OdpowiedzUsuńJula... kocham Cię z całego serca !! W pewnych momentach miałam łzy w oczach... Jesteś poprostu niesamowita. Ross jest naprawdę cudownym chłopakiem. Ten jego sen :3 Riker i Madzia - nie mogłam przestać się śmiać. Ale na cały dom ? Musiało być grubo :D
OdpowiedzUsuńCo do Laury... mi ona nie przeszkadza. Żadna postać nie spowoduje, że blog będzie beznadziejny, bo to jest niemożliwe. Ja zakochałam się w nim na maxa <3 Masz naprawdę OGROMNY talent. Proszę dodaj szybciutko next, bo zwariuje :*
Pozdrawiam cieplutko :* WESOŁYCH ŚWIĄT !!!
Zapraszam do mnie... http://smile--for--me--baby.blogspot.com/
Nie mam zamiaru nikogo hejtować, bardzo lubię ten blog :D A dlaczego lubię? bo nie ma słodkiego Austina i słodkiej Ally... nie wiem dlaczego ale nie lubie tej parki a wszyscy na siłę chcą złączyć Rossa i Laurę. Nie znam ich nie wiem co robią prywatnie ale tego to tak serio nikt z nas nie wie ;3 Ale jak pisałam może wcisnąć Laurę jeżeli ma ochotę ;3
OdpowiedzUsuńJulia... Powalasz na kolana...
OdpowiedzUsuńRozpoczął się nowy sezon, ale jedno się nie zmieniło...
Nadal piszesz przecudownie! ♥
Każdy rozdział jest wspaniały! ♥
Przepraszam, że krótko :(
Już nie mogę się nexta doczekać ;*
Czekam na scenkę +18 ;D
Całuję ;*
/Katarina
Noo udało mi się! Nie zapomniałam!
OdpowiedzUsuńNotka pod rozdziałem: Too generalnie zanosiło się do mnie Prawda? Ja cię o to spytałam... Wybacz, ale no nie za bardzo to ogarnełam... Wracając do rozdziału:
Co do rozdziału Z.A.J.E.B.I.S.T.Y! Nie mogę się doczekać nexta <3
Noo udało mi się! Nie zapomniałam!
OdpowiedzUsuńNotka pod rozdziałem: Too generalnie zanosiło się do mnie Prawda? Ja cię o to spytałam... Wybacz, ale no nie za bardzo to ogarnełam... Wracając do rozdziału:
Z.A.J.E.B.I.S.T.Y! Nie mogę się doczekać nexta <3
Nie, nie do Ciebie, po prawie co trzecia osoba pytała mnie na fb właśnie o to xD
UsuńCzytam od samego początku twojego bloga i w 2 dni doszłam do tego rozdziału. Piszesz zaj*biście.
OdpowiedzUsuń