poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 37

Kilkakrotnie próbowałam się dodzwonić do Rydel ale bez skutku. "Co z Rossem ?" To pytanie chodziło mi cały czas po głowie. Dzwoniłam także do Ella ale on także nie odbierał. Opadłam bezradnie na łóżko...nie wiedziałam co robić... Nagle do pokoju wparował Sebastian
- No już ubieraj się! - krzyknął - Jedziemy do szpitala - rozkazał i zaczął ubierać kurtkę, którą trzymał w rękach
- Co ? - zdziwiłam się
- Riker do mnie dzwonił...Ross jest w szpitalu - rzekł i wyszedł. Ja natomiast jak oparzona zerwałam się z łóżka. Usiadłam na wózku i podjechałam do szafy. Ubrałam szybko jakieś jeansy, bluzę i trampki i jak najszybciej zjechałam na dół, gdzie czekał na mnie Sebastian i Arek. Po niecałych 3 minutach byliśmy już w drodze do szpitala. Większość czasu nie rozmawiałam z chłopakami, którzy co chwilę rozpoczynali jakiś bezsensowny temat., tylko patrzałam się za okno, pogrążona w swoich przemyśleniach. Zastanawiałam się co się stało Rossowi. Założę się, że Sebastian powiedziałby mi, że nie mam co się martwić o tego "pozera", który nie szanuje dziewczyn, że on na mnie nie zasługuje itp, itd...ale ja pomimo tego ile razy mnie skrzywdził będę go kochała...
Nagle samochód się zatrzymał. Byłam lekko zdezorientowana ale po chwili ogarnęłam, że jesteśmy już na miejscu. Otworzyłam drzwi i Arek podsunął mi wózek na którym usiadłam. Wjechaliśmy do szpitala. Na recepcji nie mieliśmy żadnych problemów, dlatego już po paru minutach wchodziliśmy na określony korytarz. To co tam zobaczyłam przyprawiło mnie o dreszcze. Rodzina Lynchów siedziała przed drzwiami na blok operacyjny! Dojrzałam, że Rydel i Stormie płaczą, Mark i Riker chodzą w te i we wte, a Rocky siedzi i nerwowo potrząsa nogą... ale gdy mnie zobaczył zerwał się z krzesła i podbiegł do mnie, mocno przytulając.
- My zaraz wracamy - odezwali się jednocześnie Arek i Seba i wyszli
- Co mu jest ? - spytałam, a mój głos wyraźnie załamał się. Nie ukrywam, że bałam się o niego.
Nagle ni stąd ni zowąd na korytarzu pojawili się dresiarze. Była ich dwójka. Oboje mieli kaptury na głowach, ale dojrzałam, że się uśmiechają...chamsko uśmiechają
- Proszę, proszę, proszę - zaczął jeden - Kogo my tu mamy. Rocky Lynch we własne osobie - zaśmiał się
- Rrrocky ? Ty ich znasz ? - spytałam i zlękłam się, bo drugi spojrzał się na mnie dziwnie
- O! To Twoja dziewczyna Rockuś ? - zadrwił wyższy mężczyzna i pogłaskał mnie po policzku
- Zabierz te łapy od niej! - krzyknął brunet i odrzucił dłonie z mojej twarzy
- Rocky ?! - teraz to już się na bardzo bałam. Cała się trzęsłam
- Oh, przepraszam, nie przedstawiliśmy się - rzekł ten niższy - Ja jestem Eric, a to John
- Czego tu chcecie ? - burknął Rocky
- Hajsu. Słuchaj, Twój kochany braciszek wisi nam 20 tysi już od miesiąca. To - wskazał na drzwi od bloku operacyjnego - To było tylko ostrzeżenie
- Ile tysięcy ? - zdziwił się brunet, a ja próbowałam to wszystko sobie jakoś w głowie poukładać - Przecież obiecał mi - szepnął po chwili
- Obiecał czy nie, nie ważne. Hajs na jutro albo ta ślicznotka ucierpi - wskazał na mnie i znów chamsko się uśmiechnął, po czym oboje wyszli, a Rocky opadł na krzesła pod ścianą i schował twarz w dłonie
- Rocky ? - szepnęłam po chwili, a ten podniósł wzrok na mnie - Ile to już trwa ? - spojrzałam się na niego, a on spuścił znów wzrok. Siedziałam i oczekiwałam odpowiedzi
- Dwa lata - rzekł cicho, prawie szepcząc. Nie mogłam w to uwierzyć - Ale ja z tym skończyłem, jakieś pół roku temu - dodał po chwili - Rossowi też kazałem z tym skończyć. Nawet mi obiecał, że skończy z ćpaniem.... - po tych słowach Rocky'iego rozpłakałam się. Ja po prostu nie mogłam znieść myśli, że Ross Lynch, idol nastolatek, gwiazda Disney Channel, słodki i romantyczny chłopak...bierze narkotyki! Że mój Rossy bierze narkotyki!
- Co przyczyniło się do tego, że skończyłeś z tym ? - spytałam łkając
- Przeraziłem się jak te wszystkie prochy na mnie działają...i to wystarczyło - spojrzałam się na niego i moje oczy znów się zaszkliły
- A...a Ross ?
- Namawiałem go niejednokrotnie, żeby skończył z tymi śmieciami ale on mnie nie słuchał
- A rodzice....
- Zwariowałaś! - krzyknął - Oni nic nie wiedzą - dodał po chwili szeptem
- Jak to ? Ćpiecie od dwóch lat i oni nic nie wiedzą ? Nawet nic nie podejrzewają ? - byłam tym nieźle zdziwiona. Jak można nie zauważyć, że własne dzieci biorą ? Jak ? A fani ? Jezu...
- Czy Wy jak graliście koncerty to, to byliście na haju ? - jąkałam się
- Nie zawsze. Czasami byliśmy, a czasami nie... znaczy ja starałem nie brać przed show, lecz nie wiem jak było z Rossem
- Boże Rocky! Przecież Ty jesteś od niego starszy. Mogłeś jakoś zadziałać! - wydarłam się
- Co zadziałać ? - spytała Rydel, która wraz z resztą nagle znalazła się naprzeciwko nas
- A nic, nic - kłamał brunet
- Rocky! - wrzasnęłam - Powiedz, co ukrywacie przed nimi ponad dwa lata!
- Synu ? Co się dzieje ? - zaczął Mark
- Wiem czemu Ross jest teraz na bloku... Ja i on....my - zacinał się - Znaczy ja już z tym skończyłem... - próbował się jakoś wysłowić - Ross zażywa narkotyki - w końcu wydukał
- Że co proszę ?! - krzyknęła Stormie i momentalnie zrobiła się blada
- Kochanie, może chodźmy na świeże powietrze - zaproponował Mark, a kobieta tylko kiwnęła głową, po czym wraz z mężem wyszła
- Rocky, jak to możliwe ? - spytała Rydel - Czemu Wy to nam robicie ? Pf, nie tylko nam...zespołowi...fanom!? Dlaczego ?
- Mówię, że ja już z tym skończyłem!
- Ale to powróci Rocky.... Jak długo Ty już... - spytał Riker i usiadł koło brata
- Pół roku - przerwał mu - I nie mam zamiaru już więcej sięgać po te świństwa... Martwię się - dodał po sekundzie - On z tym nie skończył i raczej nie skończy. Za długo to już u niego trwa...
- Wiesz co, może w końcu powiesz im o forsie ? - zadrwiłam
- Forsie ? - zdziwiła się Rydel
- Ross musi do jutra zapłacić takim jednym gościom 20 tysięcy - wydukał, a reszta osłupiała. Nagle drzwi na blok się otworzyły. Wyszedł lekarz, który podszedł do nas
- I co z nim ? - zaczęła blondynka
- Jego stan jest stabilny - wszyscy odetchnęliśmy z ulgą - Musieliśmy przetoczyć mu krew - czułam, ze robi mi się coraz cieplej i nagle zaczęło mi się kręcić w głowie. Jak to przetoczyć krew ?! -  Pierwszym powodem była utrata jej dużej części, przez wbicie noża w brzuch - spojrzałam się na rodzeństwo, które było w takim samym szoku jak ja - W krwi pana Lyncha wykryliśmy sporą ilość Ecstasy i LSD, które mogłyby zagrażać jego życiu. Udało nam się w większości usunąć te związki ale obawiam się, że pobyt na odwyku będzie konieczny -załamałam się. Czyli Ross pójdzie na odwyk ? Nie, ja po prostu nie wierzę...
- Kiedy będziemy mogli do niego wejść ? - spytał Riker. Lekarz spojrzał się na leżącego w sali obok Rossa i pokiwał głową
- Możecie wejść na chwilkę teraz ale proszę, nie męczcie go zbytnio. Musi odpoczywać
- Dobrze, dziękujmy - po tych słowach rodzeństwo weszło do sali, a ja zostałam na korytarzu. Widziałam przez okno, że Riker się trochę unosił, tak samo jak Rocky i Rydel ale potem wszyscy się przytulili i zaczęli spokojnie rozmawiać. Nagle Ross spojrzał się na mnie ale po chwili znów wrócił do dyskusji z rodzeństwem. Nie mam pojęcia o czym rozmawiali... ale domyślam się, że pewnie dawali mu kazanie. Siedziałam tak na tym korytarzu. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nagle wrócili rodzice Rossa. Skinęłam głową na znak, żeby weszli do chłopaka i tak tez zrobili. Przyglądałam im się bardzo długo. Miałam wrażenie, że siedzą już tam wieki. Poczułam wibracje w prawej kieszeni spodni. Był to mój telefon i najwyraźniej dostałam sms'a i się nie pomyliłam. Odblokowałam komórkę i faktycznie, dostałam wiadomość..a nawet dwie. Jedna była od Magdy, a druga od nieznanego numeru. Najpierw przeczytałam co mi na pisała przyjaciółka
"Jak tylko będziesz mogła to powiedz Rikerowi, że przenoszę się do hotelu Imagine, bo już pojutrze wylatuje do Polski i muszę pozałatwiać parę rzeczy na mieście. Sama bym mu to powiedziała ale nie odbiera ode mnie telefonu. A i daj znać, co z Rossem. Buziaczki ;**"
Potem otworzyłam następną wiadomość, którą dostałam przed chwilą:
"Przepraszam, że musiałam dzisiaj odwołać nasze pierwsze lekcje ale musiałam coś bardzo ważnego załatwić. Jutro zajęcia odbędą się już normalnie..tak jak jest w planie. Przygotuj się na test - Amanda"
A no tak, zapomniałam. Przecież dzisiaj Amanda odwołała lekcje. Geniusz ze mnie... Czyli muszę i tak znów powtórzyć znów cały materiał ? Zajebiście... No nic, takie życie
Siedziałam tak i siedziałam. Rozmowa Lynchów jeszcze nie dobiegała końca...a Arek z Sebastianem gdzieś wsiąkli. Nagle z sali wyszła cała gromada Lynchów
- Chce z Tobą porozmawiać - rzekła Rydel i położyła mi rękę na ramieniu. Nic nie odpowiedziałam tylko powoli wjechałam do sali,  w której chłopak leżał sam. Dojechałam wózkiem do łóżka i wbiłam wzrok z podłogę. Nie wiedziałam co mu powiedzieć...
- Przepraszam Cię - szepnął, a moje oczy zaszkliły się
- Ross, czemu Ty mi to robisz ? - spytałam z wyrzutem i spojrzałam się na blondyna, który patrzył się na sufit
- Jestem kretynem... debilem, dupkiem, pozerem, skurwy...
- Nie mów tak o sobie - przerwałam mu, a on spojrzał się teraz na mnie
- Zrozum, zniszczyłem Ci życie...przeze mnie tyle cierpiałaś. Tylko i wyłącznie przeze mnie. To jak chciałem Cię zgwałcić...nie kto inny. To ja spowodowałem, że straciłaś ciążę, że...że siedzisz teraz na wózku. Ja to wszystko uczyniłem moją głupotą i dziecinnym zachowaniem... To, że pojawiłaś się w moim życiu było i jest czymś niesamowitym..a ja tego nie doceniłem i dalej ćpałem. Wielokrotnie sobie mówiłem "Nie bierz, to ją zrani"...ale to było silniejsze ode mnie. Nie potrafiłem przestać. A teraz ? Przez moją głupotę idę na odwyk..i tym samym znów Cię zranię. Przepraszam Cię
- Ross. Co Ty na to, by zacząć wszystko od nowa ? - zaproponowałam, a na buźce blondaska ugościł szeroki uśmiech
- Naprawdę ? Moglibyśmy ? - spytał nie dowierzając
- Oczywiście - zaśmiałam się - Pomogę Ci wyjść z tego bagna
- Dziękuję. Jesteś cudowna... Wiesz co, skoro zaczynamy od nowa to... - podał mi rękę - Jestem Ross
- Emma. Miło mi - oboje zaczęliśmy się śmiać, a chłopak po chwili mnie przytulił
- Mam do Ciebie małe pytanko...
- Wal
- Czy Ty dzisiaj cokolwiek jadłaś ? Bo jesteś strasznie wychudzona - rzekł i zaczął macać mnie po ręce
- Znaczy jadłam to ciasto wtedy w studiu..
- I cały dzień jedziesz tylko na jakiś marnych dwóch kawałkach ciasta ? - zdziwił się
- Nie..Jeszcze przecież wypiłam dwie filiżanki kawy - chłopak spojrzał się na mnie błagalnych wzrokiem i wtedy do sali weszli Arek i Sebastian
- Wszystko już wiem - zaczął mój brat - Stary, możesz na mnie liczyć. Pomogę Ci - powiedział, a Ross podał mu rękę
- Dzięki, stary - uśmiechnął się - A Ty jesteś... ? - zwrócił się do Arka
- Sory, nie przedstawiłem się...Arek - zaśmiał się i podał rękę Rossowi
- Chłopaki, mogę mieć do Was prośbę ?
- No pewnie - odpowiedzieli chórem
- Moglibyście skoczyć do tej chińskiej knajpki naprzeciwko szpitala i kupić mi i Emmie po sushi ? Znaczy dla Emmy podwójne sushi
- Co ? Ja nie zjem podwójnego - jęknęłam
- Zjesz - rozkazał - A jak sama nie dasz rady to Cię nakarmię - zaśmiał się - Dobra, macie tu 60 dolców i jak chcecie to kupcie i sobie coś do jedzenia
- Dzięki. To my zaraz wracamy! - krzyknęli i wyszli ale zaraz po nich przyszli rodzice i rodzeństwo Rossa
- Synku, my już musimy niestety jechać - powiedziała Stormie - Dasz sobie radę ?
- Spokojnie, puki co jest przy mnie moja przyjaciółka - spojrzałam się na Rossa, a on się do mnie szeroko uśmiechnął
- Dobra, to do jutra - rzekła Rydel i przytuliła brata, tak jak reszta paczki
- A, Riker! - krzyknęłam, gdy blondyn był już przy drzwiach - Nie zdziw się, jak zauważysz, że nie ma rzeczy Magdy u Was
- Co ? Czemu ? Co się stało ? - pytał
- Przeniosła się do hotelu Imagine, bo już pojutrze wraca do Polski - blondyn posmutniał
- Aha, okey.. Dzięki. To do jutra. Cześć - rzucił ponuro i wyszedł zostawiając mnie i Rossa samych...ale nasza samotność za długo nie potrwała, bo zaraz przylazły małpy z chińszczyzną i rozłożyli się na szafce szpitalnej Rossa, zajadając się jedzeniem. Oczywiście nie dałam rady zjeść wszystkiego i jak mówił Ross...nakarmił mnie. Przy jego pomocy, zjadłam wszystko...wszyściuteńko. Myślałam, że pęknę z przejedzenia...ale jakoś wytrzymałam.
Koło godziny 1:00 w nocy wracałam z chłopakami do domu. Umówiłam się z Rossem, że przyjadę jutro do niego...ale nie powiedziałam o której godzinie, bo dokładnie nie wiedziałam kiedy skończą się te moje zajęcia z Amandą..Eh..jak mi się nie chce.
Dojechaliśmy do domu. Byłam padnięta. Zdjęłam z siebie jeansy, trampki i bluzę pozostając w piżamie, którą cały czas miałam na sobie. Rzuciłam się na łóżko i momentalnie odleciałam do Krainy Morfeusza.

No to macie i się cieszcie. Pisaliście do mnie na fb i pytaliście się mnie, co się stało Rossowi i wgl i Wasze wersje były naprawdę super...ale chyba tego się nie spodziewaliście, hmm ? A ten kto się dokładnie tego spodziewał niech napisze w komie :D Tak czy siak, misiaki mamy już 37 ROZDZIAŁ!!!! Nie wierze, że aż tyle ich już napisałam ;) Mam nadzieję, że ogólnie blog się Wam podoba... Na dzisiaj ma  dla Was zadanie. Napiszcie mi w komentarzu, co najbardziej lubicie w moim opowiadaniu... i jaki jest Wasz ulubiony rozdział (jeśli wgl taki rozdzialik macie) No nic, nie rozpisuję się
Pozdrawiam ;**
~Julia

31 komentarzy:

  1. Boże ;** Piszesz cudnie wszystko kocham w tw opowiadaniu i nie mam ulubionego rozdziału bo wszystkie są super :3
    Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże ;** Uwielbiam tw opowiadania super piszesz wszystko w nich jest fajne i nie mam ulubionego rozdziału bo wszystkie są niesamowite :3
    Czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hera koka hasz LSD.... rozdział jest boski i fajnie że się zeszli!. Cezkam na nastepny i z niecierpliwoscia czekam na moje sceny.
    Pozdróweńka i życzę weny :)
    Sylcia <--- ta najerotyczniejsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hera Koka Hasz LSD...ta zabawa po nocach się śni xD
      Hahaha..jak pisałam ten rozdział to ta piosenki mi po głowie chodziła ;D

      Usuń
    2. Jimmy bardzo nieśmiałym chłopaczkiem był
      Który grzecznie do szkoły iść chciał
      Diler sprzedał za rogiem mu działki trzy
      Jedną gratis uczciwie mu dał
      ***
      Hera koka hasz LSD
      Ta zabawa po nocach się śni
      LSD hera koka i hasz
      Podziel się z kolegami czym masz
      ______________________________
      Hahaha, sorry ale musiałam to napisać xD Tak już wracając do zadania...nie mam ulubionego rozdziału, bo wszystkie są boskie i ciężko jest wybrać jeden <3 Jeśli chodzi o blog to ja go po prostu ubóstwiam :D Jestem Ci baardzo, bardzo wdzięczna, że go piszesz :D
      Pozdrawiam cieplutko - Kingusia :D

      Usuń
  4. To się, ze yyy tak powiem się porobiło się! biedny Ross! :( Zal mi go. Zresztą Rocky'ego też, ale on przynajmniej z tym skończył :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty wiesz że nie mam ulubionego rozdziału bo wszystkie są czadowe:))) UWIELBIAM TWOJEGO BLOGA I CIEBIE TEŻ LUBIE naprawde masz talent

    OdpowiedzUsuń
  6. Następny genialny rozdział <3 Fajnie, że Ross z Emmą się zeszli :) Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :*
    PS: Nie mam ulubionego rozdziału, ponieważ wszystkie Twoje rozdziały są GENIALNE <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana. To dla mnie wiele znaczy <333

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie wierzę. Kocham twój blog. A ulubionym rozdziałem jest każdy rozdział. <3 Kocham Cię. Napisz książkę. Pewnie będzie to jedyna książka którą będę czytać. xD Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  9. To Ross jest z Emma teraz w końcu czy nie? Bo pisałaś tam przyjaciółka i juz nie wiem o co chodzi. Ale rozdział genialny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emma mu zaproponowala, zeby zaczeli od nowa i on sie zgodzil. Sa narazie tylko przyjaciolmi ;)

      Usuń
  10. Jula! Dzięki! Sama wiesz, za co :3 A co do zadania, to:
    1) ulubiny rozdział: Niestety nie pamiętam, który to był, ale wtedy co Emma się przeprowadzała do Chicago.
    2) Jedyna rzecz, która mi się nie podoba, to czasami brak subtelności w tym co piszesz. Np. pierwsza randka Rossa I Emmy - całusy. A gdzie trzymanie się za ręce I inne duperele? :p Albo ta gra w butelkę. Też ten rozdział mi się najmniej podobał :/
    3) Ale wracając do tego co mi się podoba hmm No cóż cała reszta mi się podobała, więc nie chce mi się pisać wszystkich elementów świata przedstawionego :p
    Po za tym jak zawsze Świetna robota! Z tymi dilerami się nie spodziewałem! ;D Trochę strasznie to wygląda!
    No to ten... Życzę weny itd. Pozdrawiam!
    Hubi

    OdpowiedzUsuń
  11. Super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak jak większość tutaj obecnych ulubionego rozdziału nie posiadam...
    Ale tak wgl, to jak zawsze świetnie + fajnie, że tak często dodajesz rozdziały i poświęcasz nam swój czas <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Racja, tego się nie spodziewałam! Co do rozdziału to nie mam ulubionego bo wszytkie są super + a opowiadanie.. hmm.. wszystko =] Ogólnie twój blog jest wspaniały. Dziękuję że go piszesz. Pozdrawiam ;* //Kasia

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahah LSD, normalnie nie wiem czm ale jebłam i nie wstałam ( przepraszam za słownictwo ), rozdział świetny, czekam na next pozdrawiam :* ps zapraszam też do mnie http://opwiadaniaorossielynchuir5.blogspot.com było by mi miło :*

    OdpowiedzUsuń
  15. 18 rozdział jest moim ulubionym..a dlaczego ?
    1) Riker i Magda się pocałowali
    2) Powstało Rydellington <33
    3) Magda się dowiedziała, że wraca do Polski i Riker bardzo się tym przejął
    4) Ross się dowiedział, że dziecko Cassidy nie jest tak naprawdę jego
    5) Tim chciał pomóc Rossowi w ucieczce ale nie udało się im i tym samym ochroniarze Cass złapali ich i stłukli blondyna, który stracił pamięć ;/
    Ten 18 rozdział jest pełen akcji, romantyzmu i zarazem smutku...jest po prostu niesamowity..tak samo jak ten. Jest cudowny. Nie sądziła, że Ross ćpał i teraz musi iść na odwyk. Jezu, biedny Ross...i Emma również. Fajnie, że zaczynają od nowa...mam nadzieję, że znów będą razem <33 Buziaczki ;***// Ewcia

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się, że tak szybko wstawiłaś ten rozdział- umierałam z ciekawości...
    Ale dzięki temu rozdziałowi znów żyję :***
    Rozdział jest Z.A.J.E.B.I.S.T.Y !!!
    Jak zawsze, bo masz wielki talent :)
    Julka, cały blog jest genialny, niesamowity, wyjątkowy i mówię ci to już nie pierwszy raz.
    Wszystkie posty są pełne emocji, wrażeń i niezapomnianej akcji.
    Szczerze nie umiałabym chyba wyróżnić, takiego jednego The Best.
    Wymieniłabym od razu 37 <333
    Na pewno do moich ulubionych momentów należy chwila, gdy Ross i Emma się poznali. To było zarąbiste, jak on na jechał na tej deskorolce i na nią wpadł :)
    No i na pewno też to, jak Riker i Magda całowali się w deszczu.
    O i to, jak Em wyjeżdżała, a Ross przeszedł do niej na lotnisko i wysłał jej sms'a, że nigdy nie przestanie jej kochać !!! I oczywiście to, jak Ross się odnalazł i z Em przeżyli swój pierwszy raz.
    Wszystko, kochana, wszystko i jeszcze raz: WSZYSTKO w twoim blogu mi się podoba. Piszesz świetnie i nie znam takiej osoby, która by o tym nie wiedziała.
    Kocham, kocham, kocham- pozdrawiam, pozdrawiam, pozdrawiam i czekam niecierpliwie na dalszy ciąg tej wspaniałej historii.
    Już nie mogę się doczekać !!!
    Weronika <33333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, te Twoje komentarze. Ahhh, po prostu cudo *.- Wzruszyłam się (co nie jest nowością gdy czytam Twoje komentarze). Bardzo się.cieszę, że czytasz moje wypociny..bo Twoje zdanie jest dla mnie bardzo, bardzo ważne ;***

      Usuń
  17. Jezu Jula piszesz świetnie naprawdę ;*** Dawaj nexta ;) http://music-love-r5.blogspot.com/ - mój nowy blog zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  18. Wybacz, że kom tak późno...
    OMG! OMG!
    Romma ♥ Wróciła! Jak się cieszę!
    No, ale cholera czemu ty mi z Ross'iego zrobiłaś ćpuna??? Mogę cię zabić??
    Haha! Nie no dobra.. Żartuję! No i jeszcze z Rocky'iego..? OK Rocky się nie liczy! On już przestał ćpać! No i git :D
    Romma ♥ Ale się jaram! Achh...
    Nie no Julka masz talent! Oddaj go trochę!
    Rozdział jest Z.A.J.E.B.I.S.T.Y. nie umiem się już doczekać nexta! Pisz go szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahahaha ♥ ale puki co Romma to tylko przyjaciele i muszę Was wszystkich troszke rozczarować, bo puki co nie mam zamiaru ich znów łączyć ;) teraz pewnie mnie za to zabijecie, ale co tam żyje się raz (YOLO :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciebie chyba pogrzało!!! Co ? Oni muszą być razem. Jak Ty tego nie zrobisz to ja będę zmuszona to zrobić // Ewcia ♪

      Usuń
    2. Co ?!!! Nie!! Nie!! Nie!! Proszę nie rób tego mi..znaczy nam..znaczy im. Weź no. Romma musi być. Mam nadzieję, że mówiąc "puki co" masz na myśli tylko parę rozdziałów

      Usuń
    3. Julka.., Mam pytanie... A mogę cię zabić???!!! Tak się jarałam, a ty mi tu z takim czymś!

      Usuń
  20. Dawaj next ;**** zapraszam do mnie http://music-love-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia