poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 20

Lot samolotem trwał koło 5 godzin. W końcu gdy dolecieliśmy na lotnisko Lynchowie i Ellington poszli po swoje walizki, a ja skoczyłam do automatu po kawę. Gdy wróciłam stanęłam przy taśmie czekając na moje walizki. Czekałam i czekałam. Nagle usłyszałam powiadomienie, że wszystkie bagaże z lotu 216 z Chicago są już na lotnisku i żadnych już nie ma na pokładzie samolotu. Byłam załamana gdyż moich rzeczy wcale nie było. Przejrzałam jeszcze raz wszystkie walizki w poszukiwaniu swoich ale ich nie znalazłam. Podbiegłam do przyjaciół prawie płacząc. 
- Co się stało ? - spytał Riker widząc, że mam zaszklone oczy
- Moje walizki... Nie ma ich - powiedziałam ze smutkiem
- Spokojnie na pewno się znajdą - zapewniał Rocky
Wszyscy poszliśmy poszukać moich walizek, ale bez skutku. Poprosiłam o pomoc personel i tak w kilkanaście osób szukaliśmy zaginionego bagażu. Po kilku godzinach szukania nie znaleźliśmy ich. Byłam załamała. Podeszła do mnie kobieta i podała mi małą karteczkę.
- Proszę napisać swój numer telefonu i jak tylko będziemy wiedzieli coś o pani bagażu zadzwonimy do pani - rzekła
- Dobrze, dziękuję
Wzięłam od Rydel długopis i napisałam swój numer telefonu, po czym podałam karteczkę kobiecie. Usiadłam na krzesłach i do oczu znów zaczęły napływać mi łzy...Nie potrafiłam nad nimi zapanować. Zanim się obejrzałam miałam całe mokre poliki od łez i rozmazany makijaż...
- Hey, nie płacz. Pożyczę Ci ubrania - powiedziała Rydel siadając obok mnie
- Delly, nie o to chodzi. Ja nawet bym mogła przez kilka dni chodzić ubrana w te same ubrania
- To o co chodzi ?
- A o to, że w tej walizce były wszystkie zdjęcia,  na których jestem razem z Rossem. Tylko one podtrzymują mnie na duchu i to dzięki nim wierzę, że Ross wkrótce się odnajdzie
- Oh Emi, Ross się szybko odnajdzie...A po za tym to duży chłopiec i da sobie radę - powiedział Riker uśmiechając się do mnie.
Cieszyłam się, że mam takiego przyjaciela jak on. Wiedziałam, że mogę zawsze liczyć na to, że mi pomoże...wesprze, pocieszy. Spojrzałam się w jego ciemne oczy i czułam jak się rozpływam. Jego oczy powodowały, że momentalnie zapominałam o bożym świecie... Z rozmarzania wybił mnie Ellington.
- Chodź, jedziemy - krzyknął, po czym wziął moją torebkę i pobiegł w stronę wyjścia razem z Rikerem, Rockym i Rydel.
Z niechęcią wstałam z krzesła i wolnym krokiem wyszłam z lotniska. Przed samym wyjściem stał biały bus. Dojrzałam, że za kierownicą siedzi Mark, a koło niego na miejscu pasażera Stormie. Gdy podeszłam bliżej drzwiczki od samochodu otworzyły się i wsiadłam do środka. Usiadłam przy oknie koło Rikera. Po kilku minutach jazdy zaczął padać deszcz, co było dla mnie dziwne, gdyż w Kalifornii zwykle świeci słońce. Gdy dojechaliśmy pod domek Lynchów zaniepokoił mnie jak i resztę widok jaki tam zastaliśmy. A mianowicie przed domem stało kilka radiowozów policyjnych. Wjechaliśmy na podjazd przed garażem i wysiedliśmy z auta. Gdy policjanci zauważyli, że już wyszliśmy z samochodu, podeszli do nas.
- Mamy dla państwa do przekazania informacje dotyczące Rossa Lyncha - rzekł jeden z mundurowych
- Dobrze, może wejdziemy do środka - odparł Mark i zaprowadził policję do domu, a Stormie poszła z nimi.
Ja z resztą zostałam aby pownosić bagaże, których było mniej, gdyż moje walizki zaginęły w akcji. Każdy z nas nosił po kilka pakunków i stawiał w przedpokoju. Gdy skończyliśmy udaliśmy się do salonu, gdzie trwała rozmowa między policją, a Markiem i Stormie. Wraz z resztą usiedliśmy na kanapach. Policjant spojrzał się na nas po czym wstał.
- Mamy dla państwa dobrą i złą wiadomość.... Może zacznę od tej złej... Rossa puki co nie udało nam się odnaleźć. Przeszukaliśmy zarówno całe Chicago i okolice, jak i cały stan Illinois...
- A jaka może być w takim przypadku dobra wiadomość ? - powiedział z lekkim sarkazmem Rocky
 - Jeśli chodzi o poszukiwania na terenie Illinois to daliśmy z siebie wszystko, ale także wysłaliśmy zdjęcia Rossa do wszystkich jednostek na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanady, a także do Europy. Do tego Rosja przysłała nam psy tropiące, dzięki którym możemy odnaleźć chłopaka. Dzisiaj rano dzwonił do nas komendant policji z Rio de Janeiro i powiedział, że jednostki policji z terenu całej Brazylii i Argentyny przyłączają się do akcji poszukiwawczej... - przerwał na chwilę i spojrzał się na nas po czym kontynuował - Ale na dzień dzisiejszy, jeśli chodzi o Rossa, to nic więcej nie możemy powiedzieć...
Gdy to usłyszałam poczułam jak po policzku spływają mi łzy. Szybko zerwałam się z kanapy i uciekłam na górę do pokoju Rossa. Zamknęłam się w nim i rzuciłam się na łóżko, które nie było zaścielone. Kołdra wyglądała tak, jakby ktoś przed chwilą dopiero wstał z łóżka, tymczasem nikt nie spał w tym nim już od ponad 4 dni... Na poduszce leżała koszula Rossa. Bez zastanowienia ściągnęłam swoją bluzkę i jeansy i narzuciłam na siebie koszulę chłopaka, która sięgała mi do połowy ud. Położyłam się na łóżku i wtuliłam się w poduszkę przykrywając się kołdrą, która pachniała perfumami Rossa. Momentalnie się rozpłakałam. W tym momencie nie obchodziło mnie już nic. Przestałam wierzyć, że Ross się odnajdzie. Przez głowę przeszła mi taka myśl że on może już po prostu nie żyje, że Cassidy go zabiła. Ta myśl była w mojej głowie dosłownie tylko przez kilka sekund. Potem znów wybuchnęłam gorzkim płaczem. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Słyszałam tylko jak Riker z Rydel dobijają się do pokoju i proszą abym ich wpuściła. Nagle poczułam straszny ból w okolicach żeber. Ból, którego nie dało się opisać słowami. Żałowałam, że jednak zamknęłam te drzwi.
- Pomocy! - wydawało mi się, że krzyknęłam ale tak naprawdę wydałam z siebie ledwo słyszalne słowo - Riker, pomocy!
Tym razem krzyknęłam, co sprawiło mi jeszcze więcej bólu, który rozdzierał mnie od środka. Nagle drzwi wypadły z zawiasów. Domyśliłam się dlaczego. Riker je wyważył. Podbiegł do mnie. Oddychałam resztkami sił...a tak właściwie to tylko wciągałam powietrze krótkimi i płaskimi oddechami.
- Pomocy - wyszeptałam 
- Rydel, dzwoń po karetkę! Szybko! - krzyknął blondyn.
Oczy powoli mi się zamykały. Nie potrafiłam nad nimi zapanować. Ostatnie co widziałam, to twarz Rikera i Rydel, a potem biały kitel lekarza... Potem już nic nie widziałam... Ciemność
*** Perspektywa Rydel ***
-Lekarz siedzi już u Emmy drugą godzinę... Jak myślisz co jej jest ? - spytałam Rikera, który wpatrywał się w jeden punk na podłodze
- Nie mam pojęcia - odpowiedział zamyślony
- Dzieci, na pewno nic jej nie będzie - zapewniła mama
- No oby! - krzyknął Riker 
- Wszystko się sypie - powiedziałam spuszczając głowę - Najpierw zaginięcie Rossa, potem wyjazd Magdy, po którym wnioskuję, że Riker się zbytnio nie pozbiera, a teraz to..Nie no rewelacja
- To nie wszystko - rzekł tata - Mam dla Was o wiele gorszą wiadomość
- Tato, o co chodzi ?! - krzyknęłam
- Drogie dzieci...i Ellington. Zadajecie sobie sprawę, że przez to, że Ross zaginął nie jesteście w stanie występować jako zespół
- Ale tato jest przecież jeszcze Ryland...Nauczymy go grać na gitarze i będziemy  mogli występować! - krzyknął Riker
- Ja już podjąłem decyzję... Do puki Ross się nie odnajdzie...zawieszamy działalność zespołu R5 - odparł z pełną powagą
- Ale tato! - krzyknął Rocky
- Nie ma już o czym dyskutować... Do tego czasu musicie znaleźć sobie jakieś inne zajęcia. Słyszałem, że studio The Rage poszukuje tymczasowych nauczycieli tańca i pomyślałem, że Ty Rydel i Riker moglibyście tam pracować - rzekł zwracając się do mnie 
- Aha, czyli mamy wrócić do normalnego życia ? Co powiemy fanom, tato ? - spytałam
- Ja już się tym zajmę... Waszym zadaniem jest teraz tymczasowy powrót do normalności i opieka nad Emmą...
Nagle po schodach zszedł lekarz. Wszyscy zerwaliśmy się z kanap. Mężczyzna podszedł no mamy i podał jej kilka kartoników. Domyśliłam się, że to są leki dla Emmy.
- Proszę to podawać Emmie co 12 godzin - rzekł do mamy
- Dobrze, a jeśli chodzi o jej stan, to... ? - spytała
- Jest wycieńczona. W tej chwili śpi i jak się obudzi i będzie skarżyła się na silne bóle żeber proszę podać jej ten środek przeciwbólowy, który uśmierzy ból. Jakby się coś działo to proszę dzwonić do mnie - rzekł podając tacie wizytówkę i wyszedł.
Zamknęłam za nim drzwi i pobiegłam do kuchni zrobić herbatę dla Emmy. Zrobiłam jej ulubioną pomarańczową herbatę i zaniosłam do jej pokoju. Musiałam podnieść wyważone drzwi z podłogi i oprzeć je o ścianę. Podeszłam bliżej śpiącej dziewczyny i postawiłam kubek na szafce nocnej, po czym usiadłam na brzegu łóżka. Nagle do pokoju wszedł Riker.
- Ell Cię woła - rzekł dwukrotnie unosząc brwi - Coś się szykuje
- Ta, pewnie - zaśmiałam się i rzuciłam poduszką w brata, który podszedł bliżej łóżka i usiadł na drugim końcu. Ja natomiast wyszłam, gdyż Ellington mnie wołał. Zeszłam po schodach na dół i to co mnie tam zastało wywołało u mnie łzy w oczach. Ratliff trzymał w rękach ogromny bukiet różowych róż
 i wręczył mi go mówiąc:
- Rydel Mary Lynch czy uczynisz mi ten zaszczyt i pójdziesz dzisiaj ze mną na kolację ?
- Jejku Ell - powiedziałam wycierając łzy z policzków - Oczywiście że tak!
Rzuciłam się chłopakowi na szyję i pocałowałam go. Odebrałam od niego bukiet i pobiegłam do swojego pokoju. Wzięłam z parapetu wazonik, nalałam do niego wody, po czym włożyłam do niego kwiatki i pobiegłam z powrotem do Emmy. Gdy weszłam do pokoju, dziewczyna była sama. Rikera nie było. Usiadłam koło niej na łóżku i poprawiłam jej włosy, gdyż leżały w totalnym nieładzie. Nagle Em się obudziła.
- Hey - powiedziała ledwo słyszalnie i lekko się uśmiechając
- Hey, jak się czujesz ? - spytałam
- Bywało lepiej - zaśmiała się
- Boli Cie coś ? Może chcesz tabletki przeciwbólowe ? Proszę tu masz herbatę - trajkotałam
- Rydel, jest dobrze. Nie musisz się aż tak o mnie troszczyć
- Jak to nie ? Jesteś dla mnie jak siostra - powiedziałam przytulając Em
- Jesteś najlepsza Delly - uśmiechnęła się do mnie, na co ja odpowiedziałam mocnym przytulasem. Siedziałyśmy tak razem i śmiałyśmy się, gdy nagle wszyscy i to dosłownie wszyscy wparowali do pokoju.
- Jak się czujesz ? - spytał Riker równocześnie  z Rockym
- Powiem to, co mówiłam Delly...mogło być lepiej - zaśmiała się i nagle syknęła z bólu. Szybko zareagowałam o podałam dziewczynie środki przeciwbólowe oraz szklankę wody, którą przed chwilą przyniósł Ell. Em popiła tabletki i opadła na łóżko.
*** Perspektywa Emmy ***
- Może lepiej sobie pójdziemy - odparł Mark i wyszedł wraz ze Stormie, a za nimi wyszła reszta
- Riker zostań - szepnęłam
Chłopak się odwrócił i uśmiechnął do mnie po czym podbiegł do łóżka i usiadł koło mnie. Przysunęłam się do niego co sprawiło mi ból.
- Może zadzwonię po lekarza ? - zaproponował blondyn
- Nie ma takiej potrzeby. To tylko zrastające się żebra. Nic poważnego...Tak twierdzi lekarz - powiedziałam ledwo słyszalnie. W moim głosie można było wyczuć jak wymawianie słów sprawiają mi ból. Riker spojrzał się na mnie litościwie, po czym mnie przytulił
- Jak chcesz, ale jak jeszcze raz coś Cię zaboli to bez zawahania zadzwonię po lekarza, jasne ? - powiedział mocno mnie przytulając
- Dobra, ale... - nie dokończyłam, bo mi przerwał
- Bez żadnego "ale" Em! To... co chcesz robić ? - spytał na co ja odpowiedziałam uśmiechem
- Może obejrzymy jakiś film ? - szepnęłam, gdyż ledwo mogłam mówić
- A to poczekaj, skoczę po jakąś płytę
- Może weź coś od Rossa. Jestem ciekawa jakie on filmy ogląda - zaśmiałam się
Ale tak naprawdę serio byłam ciekawa jakie filmy lubi oglądać Ross. Jakoś nigdy mi się nie chwalił jakie rodzaje lubi najbardziej. Ale sądząc po jego zachowaniu zgaduję, że filmy romantyczne są jego ulubione.
Riker podszedł do biurka i wysunął pierwszą od góry szufladę, z której wysypały się zdjęcia. Blondyn je podniósł i podał mi je szeroko się uśmiechając. Gdy je zobaczyłam po policzku spłynęła mi łza. Ross miał pełno naszych zdjęć, na których wokół mnie były serduszka, słowo "LOVE", kwiatki różnego rodzaju. Jednak jedno zdjęcie przykuło najbardziej moją uwagę. Była to fotka zrobiona w dniu, kiedy przyszłam na obiad do Lynchów. Przy mojej postaci było napisane "I LOVE YOU". Bardzo się wzruszyłam. Nagle Riker podał mi jakiś świstek lekko się śmiejąc
- On Cię naprawdę kocha - rzekł blondyn
Wzięłam od niego ową kartkę i nie mogłam uwierzyć w to co jest tam napisane.

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
"If I Can't Be With You"


I don't wanna be famous,

I don't wanna be if I can't be with you.

Everything I eat is tasteless,

Everything I see don't compare to you.

Paris, Monaco, and Vegas,
I'd rather stay with you.
If I had to choose!
Baby you're the greatest,
That I could ever think to lose.



And I just wanna be with you.

Yeah, I can never get enough!



Baby I'd give it all up up,

I'd give it all up, if I can't be with you

All of this stuff, sucks,

yeah all of it sucks, if I can't be with you.
And, no oscar, no grammy, no mansion in Miami.
The sun don't shine the sky ain't blue,
If I can't be with you.



I can sail around the whole world,

Still won't find a place,

As beautiful as you girl,

And really who's got time to waste?
I can't even see a future,
Without you in it, the colors start to fade,
Ain't no way I'm gonna lose ya,
Nobody in the world could ever take your place.
No, the kind you can't replace.



Yeah, I can never get enough!



Baby I'd give it all up up,

I'd give it all up, if I can't be with you

All of this stuff, sucks,

yeah all of it sucks, if I can't be with you.
And, no oscar, no grammy, no mansion in Miami.
The sun don't shine the sky ain't blue,
If I can't be with you.
If I can't be with you,
If I can't be with you.



(If I can't be with you) If I can't be with you, oh

(If I can't be with you) ooh, oh this sucks.



If I can't be with you!



All of this stuff, sucks,

yeah all of it sucks, if I can't be with you.

And, no oscar, no grammy, no mansion in Miami.

The sun don't shine the sky ain't blue,
If I can't be with you.
If I can't be with you,
If I can't be with you.
With you.

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Już nie mogłam dłużej udawać, że to mnie w ogóle nie wzrusza i rozpłakałam się. Czytałam wersy piosenki jeden raz, potem drugi i trzeci, aż nauczyłam się tego tekstu na pamięć. Nie mogłam uwierzyć, że Ross napisał tą piosenkę o mnie. Czułam się cudownie. Jeszcze żaden chłopak nie pisał o mnie piosenek. Czułam się wyjątkowa. Nagle poczułam lekkie ukłucie w sercu, gdyż doszło do mnie, że Rossa przy mnie nie ma i na razie nie będzie. W oku zakręciła mi się łza, która potem spłynęła po policzku i spadła na kartkę z piosenką, pokrywając ostatnie słowa utworu "With you"
Złożyłam kartkę w pół i odłożyłam na szafkę nocną, po czym wygodnie usiadłam na łóżku przyglądając się Rikerowi, który grzebał Rossowi po szufladach. Nagle odwrócił się do mnie pokazując okrągłe plastikowe opakowanie. Zamarłam.
- Czy to jest preze... - chciał dokończyć ale mu przerwałam
- Weź nie kończ - zaśmiałam się
- Ale czy Wy się, no ten... Spędziliście razem noc ?  - spytał unosząc dwukrotnie brwi
Czułam jak się czerwienię. Puściłam takiego buraka jak jeszcze nigdy. Spojrzałam się na blondyna, który nie dowierzał w to co znalazł u młodszego brata w szufladzie...od biurka.
- No coś Ty! - krzyknęłam 
- Jo, jo... Na pewno - zaśmiał się. 
Nie wytrzymałam i rzuciłam w niego poduszką, na co on odpowiedział uderzeniem lekko puchową poduchą. I tak rozpoczęła się bitwa na poduszki, podczas której świetnie się bawiłam. Nie przywiązywałam zbyt dużej uwagi to tego, że bolą mnie żebra... Po prostu cieszyłam się chwilą. Po 15 minutach do pokoju weszła Rydel z kanapkami i gdy zobaczyła, że Riker przegrywa ze mną, kaleką w bitwie to zaczęła się śmiać. Postawiła talerz na komodzie uśmiechnęła się i podeszła do nas.
- Em ? - zaczęła niepewnie
- Tak ? Coś się stało ? - spytałam odkładając poduszkę na miejsce
- Własnie się stało! - krzyknęła
Spojrzałam się porozumiewawczo na Rikera dając mu do zrozumienia, że to są babskie sprawy i że najlepiej by było gdyby wyszedł. Blondyn pocałował mnie w policzek i wyszedł, mówiąc:
- Jakbyś czegoś potrzebowała to krzycz
- Dzięki - zaśmiałam się i chłopak wyszedł z pokoju - No to Delly, o co chodzi ?
- Ellington zaprosił mnie dzisiaj na kolację
- AAAAA!! - krzyknęłam podekscytowana - Naprawdę ? To świetnie!
- Może i świetnie, ale ja nie mam się w co ubrać
- Ty sobie chyba ze mnie żartujesz Delly... Ty masz trzy szafy ubrań! Ja nie mam nic - zaśmiałam się
- To może pomożesz mi coś wybrać ?
- No pewnie - po czym wstałam i poszłam z Rydel do jej różowego królestwa. Podeszła do jednej z szaf i zaczęła wyciągać różne zestawy ubrań. Było ich mnóstwo. W końcu wybrałam idealny strój i podałam go Delly która pobiegła do łazienki się przebrać. Ja natomiast wróciłam do pokoju Rossa. Zdziwiła mnie jedna rzecz... drzwi znowu były we framudze. Otworzyłam je i weszłam do środka. Nikogo nie było chwyciłam kubek herbaty z szafki, po czym wzięłam kilka łyków i cały czas trzymając kubek z ciepłym płynem wróciłam do pokoju Delly. Ku mojemu zdziwieniu Rydel stała już przy toaletce i kończyła makijaż. 


Wyglądała prześlicznie. Gdy zobaczyła, że przyszłam uśmiechnęła się do mnie i mocno przytuliła.
- Dziękuję - odparła
- Delly, nie ma za co - zaśmiałam się - A gdzie Ell Cie w ogóle zabiera ?
- Tego nie wiem. Powiedział tylko, że zabiera mnie na kolację
- To bądź ostrożna, bo to jest przecież Ellington Lee Ratliff on naprawdę czasami potrafi zaskoczyć
- Wiem i właśnie za to go kocham - zaśmiała się, po czym chwyciła torebkę i wybiegła z pokoju. Słyszałam jak wita się z Ellem i wychodzi. 
Poszłam do kuchni zrobić sobie drugi kubek herbaty pomarańczowej. Nastawiłam wodę i usiadłam przy stole bawiąc się serwetkami. Nagle do pomieszczenia wszedł Riker z Rockym. Usiedli na przeciwko mnie i patrzeli się we jak w malowany obraz.
- Ale Ty śliczna jesteś - powiedział Rocky uśmiechając się
- Aww, dzięki Rocky... A teraz gadać, co ode mnie chcecie ?
- Czy my zawsze musimy coś od Ciebie chcieć ? - spytał Riker. Spojrzałam się na niego unosząc brwi ku górze - Dobra, coś chcemy - zaśmiał się
- Chcemy, żebyś poszła obejrzeć z nami film - zaproponował Rocky
- Pewnie, czemu nie
- A i słyszałem, że mój kochany braciszek znalazł coś interesującego w szufladzie Rossa - powiedział brunet unosząc dwukrotnie brwi
- Riker!? Musiałeś już to wygadać ? 
- Musiałem powiedzieć Rockiemu co nasz młodszy brat robił po nocach - zaśmiał się
- Ale myśmy nic nie robili! Naprawdę!! - teraz to oni mnie wkurzyli. Nie chcę już z nimi oglądać filmu Na szczęście woda się już zagotowała i mogłam zaparzyć herbatę. Szybko ją zalałam i pobiegłam do pokoju Rossa. Wskoczyłam do łóżka okrywając się kołdrą i kładąc na szafce nocnej kubek. Przygasiłam trochę lampkę i sięgnęłam po leżącą na półce kartkę z tekstem piosenki. Czytałam ją kilka razy i za każdym razem płakałam. Nie mogłam uwierzyć, że jest o mnie. Zanim się obejrzałam dochodziła już 23:00. Nagle usłyszałam, że dostałam sms'a od Rydel: "Zostaję u Ellingtona na noc i jutro wrócę do domu koło 12:00 i skoczymy sobie na jakieś zakupy, co Ty na to ?
Szybko jej odpisałam: "Jak na lato, kochana!"
Odłożyłam telefon na szafkę, tekst piosenki schowałam pod poduszkę, wtuliłam się w kołdrę cały czas pachnącą Rossem i zasnęłam.

Hey, hey, hey!! I co myślicie o rozdziale 20, hmm ? Podoba Wam się, czy nie ? Piszcie w komentarzach!! A i ma do Was pytanko. Wolicie jak rozdziały są długie, czy krótkie ? Napiszcie w komentarzach. To dla mnie baardzo ważne!!
Pozdrawiam
~Julia~

28 komentarzy:

  1. WOW!!!!!!! Naprawdę świetny rozdział!!!!!!!!!!
    "Drogie dzieci...i Ellington" Hahhaha Kocham ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Długie rozdziały są moim zdaniem lepsze. ; ) A ten, to zdecydowanie najlepszy ze wszystkich! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki ten rozdział cudowny. Ross napisał piosenkę o Emmie. Jakie to urocze... Haha, ale to jak Riker znalazł tą ową rzecz w biurku Rossa, bezcenne. Rozkręcasz się kochana. I według mnie dłuższe rozdziały są lepsze.
    Pozdrawiam
    Lena

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG jest PERFECT kocham cie normalnie i pisz takie długie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha po prostu genialny <3 Nie wiedziałam, że masz taki talent, każdy rozdział coraz lepszy, ja już nie wiem co będzie potem ^^ ;***~ Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. no i w koncu coś się dzieje z Rydem i Ellie :)
    Dluższe są lepsze :) ~` Ilona

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, super i jeszcze raz super. Ideal, perfect, biedna Em, tak tęskni za Rossem i ta piosenka :'( Ale te znalezisko to. uuu się działo :*** <33 Pisz szybko nexcik, a rozdziały wszystkie są świetne czy krótkie czy długie,. :* ,33 zapraszam również do mnie na: http://lovemusicr5.blogspot.com/ <333 <333 :* :***

    OdpowiedzUsuń
  8. krótsze, a więcej są lepsze

    OdpowiedzUsuń
  9. oj no po prostu kocham i wielbie piszesz super rozdziały ptzy tym to się nawet troszke popłakalam to takie smutne że nie ma Ross'a ale mam nadzieję że wkrótce go znajda hehe zajebisty rozdział i czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  10. Dłuższe rozdziały są wg mnie lepsze <3
    Rozdział BOSKI <3 Oj działo się, działo <3
    Czekam na next :*
    #IfICan'tBeWithYou

    OdpowiedzUsuń
  11. Riker zdradza Magde!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Arrr.. :* Julia ten rozdział jest po prostu perfect, jak widzisz przeszłam z tobą już na ty.. Mam nadzieję, że się nie gniewasz :*** <333 A rozdział mega. Taki trochę smutnawy, ten szpital, te walizki z tym zdjęciami i ta piosenka, ale te znalezisko to Uuu... to było takie zabawne :* No więc tak: kochana, masz talent, czekam na nn i pisz szybciutko nexcik :**** <333

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział świetny. Przeszłaś samą siebie. Masz talent do pisania. Rozdział należy do jednego z najlepszych. Czekam na next
    Pozdrawiam - Angelika

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział świetny. Czy to naprawdę koniec R5 ? Mam nadzieje, że Ross się odnajdzie i zespół się nie rozpadnie. Nie sądziłam, że Ross ma szufladę pełną zdjęć Emmy i ta piosenka, awww <3 weź już sprowadź Rossa spowrotem, bo Emma bardzo za nim tęskni. Nie rób jej tego... Fajnie że w Twoim opowiadaniu Ell jest z Rydel. To takie urocze. Jestem ciekawa gdzie Ratliff zabrał Delly na kolację i co potem robili. Mam nadzieję, że opiszesz to w następnym rozdziale. Ogólnie rozdzialik zajebisty i czekam oczywiście na next, który mam nadzieje, że szybciutko dodasz... Bo nie lubię długo czekać na rozdziały, a szczególnie Twoje, bo Ty masz talent i rozdziały są po prostu rewelacyjne.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny ;****
    ~~~Ewelina <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Ci się mój blog podoba, a rozdział postaram się dodać jak najszybciej :DD

      Usuń
  15. Rany!!! Ten blog jest extra!!! Naprawde dobrze piszesz i już nie moge się doczekać następnego rozdziału :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. BOSKI ROZDZIAŁ a tak odbiegając od tematu to no cóż widzę że masz podobne hobby jak moja przyjaciółka czyli zmienianie wyglądu bloga XD Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak xD nawet sobie zapisałam ile razy zmieniłam wygląd tego bloga... Zmieniłam jak dotąd 7 razy :D I mam nadzieję, że już mieniać nie będę, bo jak na razie ten wygląd mi odpowiada ;D

      Usuń
  17. Swietny blog!!
    Bardzo ciekawy i zaskakujacy, boze boje sie o Rossa. Riker znalazl prezerwatywe... Ciekawe po co ona byla Rossowi :D chociaz nie zdziwilabym sie jakbys napisala ze nasz ukochany blondasek lubi filmy 18+ xD i Rydellington <3 no po prostu mega zlodziasne <3 kocham ich razem! ... Dobra robota, swietnie piszesz :* czekam z niecierpliwoscia ja nastepny rozdzial :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;*** rozdział postaram się dodać jutro, a jak nie to w poniedziałek ;D

      Usuń
  18. Nie no rozdział cudowny *.* Sądzę, że najlepszy jaki do tej pory napisałaś. Mam nadzieję, że Ross szybko się odnajdzie... Hahaha, Riker znalazł prezerwatywe w biurku Rossa xD Haha, zawsze jak czytam ten fragment to nie wyrabiam ze śmiechu. Jestem ciekawa po co ona mu była... Może się przygotował na swój pierwszy raz z Emmą, hahaha! Fajnie że jest Rydellington. Uwielbiam ich! A i ta piosenka. To takie urocze. Pozdrawiam i życzę weny ~Alicja

    Ps. Czekam oczywiście na następny rozdział <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mogłam przestać się śmiać jak pisałam ten fragment xD Cieszę się, że podoba Ci się rozdział... I wena się przyda ;**

      Usuń
  19. WOW ! Jedno wielkie WOW. Blog jest po prostu AMAZING ! <3 Zakochałam się w tym opowiadaniu. Kochana. Masz dar do pisania. Jestem tutaj pierwszy raz i na pewno nie ostatni. Coś czuję, że będę tutaj stałym gościem. :D Hehe. Nie opędzisz się mnie. Hehe. ^.^ Oczywiście będę musiała przeczytać pozostałe rozdziały. ^.^ Bez tego się nie obędzie. A co do tego rozdziału to jest taki niesamowity i perfekcyjny. *.* Aż mi łzy poleciały. Mam nadzieję, że Ross szybko się odnajdzie. Tak mi szkoda Emmy. ;* Dodawaj szybko next kochana. <3
    Pozdrawiam. <3
    Becia

    OdpowiedzUsuń
  20. Droga Julio pamiętasz jak pisałam tobie iż przeczytam to dziśi nie będę spać całą noc?? Chrzanie to i idę spać resztę przeczytam w podróży bo nie zasne XD XDXXD POZDRAWIAM... Oliwia a inaczej dziewczyna z problemami XD XD XD XD XD

    OdpowiedzUsuń
  21. #challenge2016
    TajemniczaDziewczyna2016 do Tajemniczej Dziewczyny2014

    Rozdział pełny akcji i na końcu taki sweeeeeeeeet *.*
    Jeny. Rydellington <3
    I ta piosenka Rossa dla Emmy
    Dokładnie pamiętam kiedy to pisałam. Wydaje się, że tak niedawno to było xD hahahaha
    A jednak tyle czasu już minęło
    Kurde
    Challenge trwa!

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia