czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 51

Na początek chciałabym dedykować ten rozdział niesamowicie utalentowanej dziewczynie. Dzięki niej blog teraz tak wygląda - wykonała ten jakże przepiękny nagłówek. Mowa o Rebece Black. Kocham Cię dziewczyno i nie mogę się doczekać następnego rozdziału na Twoim blogu....oczywiście Wy macie obowiązek tam zajrzeć: Always. Opowiadanie z całego serca polecam. Jest naprawdę dobre. Jedno z tych lepszych Fanfction. 
Mam jeszcze dla Was jedną nową wiadomość. Dodałam kilka zakładek oraz odświeżyłam zakładkę z BOHATERAMI I KONTAKT. Zapraszam do ich odwiedzenia! 
~Julia

Emma obudziła się po jedenastej, a raczej zerwała się z łóżka. Pierwsze co zrobiła, to zerknęła na telefon, w celu sprawdzenia, czy Ross nic nie napisał. Ku jej zdziwieniu nie otrzymała żadnego sms'a od blondyna. Odłożyła telefon na szafkę nocną i już powolnym krokiem udała się do łazienki. Stanęła przed lustrem i chwilę przyglądała się swoim włosom. Próbowała jakoś artystycznie je związać, ale po pół godzinnej walce z nimi, dała sobie spokój i spięła je w kitek. Zrobiła delikatny makijaż i przebrała się w jeansy i dłuższą bluzkę na ramiączkach. Ubrała swoje ulubione, rozchodzone, czarne converse'y i zeszła na dół do kuchni. Podeszła do lodówki i wyciągnęła kartonik mleka. Sięgnęła do szafki obok po miseczkę i płatki. Przygotowała sobie szybko śniadanie i gdy chciała usiąść do stołu, ktoś zaczął się dobijać do drzwi wejściowych. Zmuszona była wstać i pójść otworzyć.
- No już idę, idę. Powoli. Komu się tak spieszy? - mówiła idąc. Odkluczyła zamek i otworzyła. - Arek? Co Ty tutaj robisz? Nie wróciłeś do Polski?
- Też Cię miło widzieć. - zaśmiał się, a dziewczyna przewróciła oczami. - Jest Seba? Zaraz zaczyna się turniej...
- Jaki turniej?
- Piłki plażowej...
- Hę? - Emma była nieźle zdezorientowana. Chłopak, widząc to, położył jej ręce na ramionach i zbliżył twarz do niej.
- Ja i Seba mamy dwuosobową drużynę. Gramy w piłkę siatkową, a dzisiaj jest turniej na plaży Malibu. - wyjaśnił, a dziewczyna zrobiła wielkie oczy.
- Sebastian? I sport? Turnieje? Nie, to musi być jakaś pomyłka....Serio? - nadal nie dowierzała. Jej brat od zawsze był śmierdzącym leniem, który mógł całe życie przed ekranem komputera spędzić, grając w przeróżne gry.
- To jest, czy go nie ma? - zmienił temat dwudziestolatek.
- Jest. Zaraz go zawołam. - otworzyła szerzej drzwi i wskazała ręką, żeby wszedł do środka. - Kto to? - wskazała na wysoką szatynkę idącą w ich stronę. Owa dziewczyna podeszła do Arka i ucałowała go w policzek.
- Moja dziewczyna. Olimpia poznaj Emmę siostrę Sebastiana. Emma to Olimpia. - przedstawił, a dziewczyny podały sobie ręce w geście powitania.
- Zapraszam. - wskazała na salon i gdy goście usiedli na kanapę głośno chrząknęła.
- Seba! - wydarła się.
- Co?! - doszedł krzyk z jego pokoju.
- Przyszedł Arek!
- Już idę! - dziewczyna zrobiła tylko dwa kroki w kierunku gości i zaraz znów dobiegł do nich krzyk Seby. - Emi, zrób mi proszę kawę!
- Jasne. - burknęła i skinęła głową ku Arkowi i Olimpii siedzących na kanapie, po czym udała się do kuchni. Nastawiła czajnik z wodą i gdy się ugotowała zalała kubek i zaniosła do salonu, gdzie siedziała już reszta. Postawiła kubek na stole i spojrzała na brata.
- Prosz, Twoja kawka. - rzekła sztucznie się uśmiechając. Chłopak wziął łyk i się skrzywił.
- Nie posłodziłaś? - dziewczyna zaprzeczyła. - Przecież dobrze wiesz, że piję kawę z płaską łyżeczką cukry oraz z kapką mleczka. Takiej nie wypiję. Proszę, możesz dosypać...
- Bozia nóżki dała? Dała. Rączki dała? Dała. To użyj ich i sam sobie posłodź. - warknęła, a chłopak złożył ręce jak do pacierza i zrobił proszące oczka. Emma tylko westchnęła, zabrała kubek i zaniosła do kuchni. Wróciła z idealną kawą dla brata. Podała mu, a on się uśmiechnął i wziął łyka.
- Wiesz siostra, robisz dobrą kawkę. - siorbał napój pobudzający, siadając koło przyjaciela.
- Mamy jeszcze godzinę. Co tam u Was? - zaczął Arek, obejmując Olimpię.
- Lepiej opowiadaj co u Ciebie! - krzyknęła podekscytowana Emma. - Co Ty robisz w LA?
- A powiem Ci, że mieszkam. - dziewczyna zrobiła wielkie oczy. - Razem z Olimpią wynajmujemy mieszkanie w centrum.
- Rany. - zamyśliła się, siadając po turecku na fotelu.
- A Ty? Widzę, że już możesz chodzić. - zaśmiał się Arek.
- Czyli zauważyłeś? - zachichotała. - Pewnie chcesz wiedzieć, jak to się stało? - chłopak kiwnął głową. - A więc, pamiętasz Rocky'iego, tego bruneta co wnosił mnie na rękach do domu?
- Pamiętam...
- A więc, to on mi podarował pieniądze na zabieg i tak oto jestem i chodzę. - uśmiechnęła się i wstała.
- To miłe z jego strony. - wywnioskował dwudziestolatek, a dziewczyna poczuła, że się rumieni. Nawet sama nie wiedziała dlaczego. Spuściła głowę, żeby nie było widać jej rumieńców i poszła do kuchni - To jak, jedziemy? Na plaże Malibu jest kawał drogi. - zwrócił się do Sebastiana i Olimpii. - Ej, a Ty gdzie? - krzyknął za Emmą.
- No, nie wiem. Na przykład do kuchni, zjeść śniadanie? - uniosła jedną brew ku górze, w geście zdziwienia. Chłopak się głupkowato zaśmiał.
- Tylko szybko jedź to swoje śniadanie, bo jedziesz z nami.
- I nie zapomnij o kulach. Lekarz mówił, że musisz o nich chodzić przez najbliższy tydzień! - krzyknął Sebastian.
- Mam się poruszać po plaży o kulach? Jeszcze czego! Nie biorę ich...
- Tylko potem nie płacz, że Cię skurcz złapał, albo nogi Cię bolą. - zagroził starszy brat, a ona, jako że wiedziała lepiej, prychnęła pod nosem. - I wiosłuj szybciej tą łyżką w tym mleku. Nie chcemy się przecież spóźnić.
- Skąd wiesz, że sobie zrobiłam płatki? - wytknęła mu język, a on przewrócił rozbawiony oczami.
- To jest oczywiste. Nie umiesz zrobić nic innego. - zmierzyła brata groźnym spojrzeniem, aż biedulka dreszcze przeszły.
- Pośpiesz się! - dodał z uśmiechem po chwili.
- O jeju, no. - w jej wypowiedzi można było wywnioskować, że nie za bardzo przypadła jej do gustu propozycja wyjazdu na nudny mecz piłki plażowej.

Gdy dojechali na miejsce, ich oczom ukazała się plaża, wręcz oblężona przez ludzi.
- Wiecie co, widziałem kiedyś podobnego demotywatora. Było to zdjęcie właśnie tak zaludnionej plaży z podpisem "Pojechałem na plażę, by uciec od miejskiego zgiełku". - zaśmiał się Sebastian, wyciągając z bagażnika dwie piłki siatkowe. Jedną rzucił kumplowi, a drugą trzymał sam. Wyciągnął jeszcze torbę ze swoim - jak to on ujął - ekwipunkiem i wszyscy ruszyli na turniej. Dziewczyny zajęły miejsca na trybunach, a chłopacy zaczęli rozgrzewkę.
- To, jak długo jesteś z Arkiem? - spytała Emma wygodnie rozsiadając się na krzesełku.
- W czerwcu minął już drugi rok. Poznaliśmy się na balu maturalnym. - rozmarzyła się dziewczyna. - A Ty, umawiasz się z Rossem Lynchem?
- Tak. - odpowiedziała cicho, tak jakby nieśmiało. - Przynieść jakieś napoje? - zmieniła szybko temat rozmowy.
- No jak idziesz. Dla mnie Fanta pomarańczowa. - uśmiechnęła się Olimpia, nakładając okulary przeciwsłoneczne na nos.
Emma wstała, zawiesiła torbę na ramię i udała się do pierwszego, lepszego sklepiku z zimnymi napojami. Trochę ciężko było jej iść po piasku, ale nie chciała przyznać bratu racji, co do kuli.
Gdy stanęła przy kasie, za ladę wszedł wysoki brunet i uśmiechnął się do niej, natomiast ona go olała i szukała portfela w torebce.
- Poproszę Fantę pomarańczową i Sprite'a. Najlepiej z lodówki. - rzekła obojętnie, nie odrywając wzroku od torebki.
- To będą trzy dolary i dwadzieścia centów. A tutaj masz mój numer. - podał jej karteczkę, a dziewczyna na dźwięk słów "mój numer", spojrzała na niego z niedowierzaniem. Położyła pieniądze na ladzie.
- Sorry, mam chłopaka. - uśmiechnęła się i spakowała Fantę do torebki. Sprite'a otworzyła i chciała się napić. Niestety gdy się odwróciła, jakiś chłopak ją szturchnął. Jednak jego refleks nie powzolił na to, żeby napój wylądował na bluzce dziewczyny.
- Przepraszam. - zaśmiał się. Dziewczyna podniosła wzrok i ich spojrzenia się spotkały. - Emma? - spytał zdziwiony
- Tak. A Ty to...? - nie ukrywała, że jest tym lekko zmieszana.
- Nie poznajesz mnie? Jestem Gavin, Gavin Walsh - gdy zauważył, że dziewczyna nadal go nie poznaje, postanowił przypomnieć jej jego osobę - Mieszkałem w Londynie. Poznaliśmy się podczas wymiany Polsko-Angielskiej.
- Gavin?! - krzyknęła zdziwiona i rzuciła się chłopakowi na szyję. Chłopak uśmiechnął się i objął ją w talii - Jeju, dawno się nie widzieliśmy. Ale się zmieniłeś. - pochwaliła go, a on się ponownie uśmiechnął.
- Ostatnim razem widzieliśmy się dwa lata temu. A co u Ciebie? Widzę, że się przeprowadziłaś.
- Mieszkam tutaj od niecałych pięciu miesięcy. A Ty co tu robisz? - wzięła łyk napoju gazowanego i schowała go do torby.
- Też się przeprowadziłem do LA. To u nas rodzinne. - zaśmiał się - Idziemy obejrzeć mecz?
- Jasne. - przytaknęła.
Usiedli koło Olimpii i Emma dała jej upragnioną, zimną Fantę. Na początku dziewczyna była lekko zdezorientowana towarzystwem nieznanego jej chłopaka, ale potem już w ogóle się nim nie interesowała, za to była wpatrzona w poczynania Arka.
- Mój brat z kumplem grają w tym turnieju - rzekła po chwili Emma.
- Tak? A którzy to? - spytał, rozglądając się po dwuosobowych drużynach.
- Tamte patiafiany. - wskazała ręką dwójkę chłopaków, ubranych w czerwone koszulki
- Moje dwie starsze siostry też grają. Maja na sobie jasnoniebieskie koszulki. - pochwalił się Gavin, po czym oboje zaczęli się śmiać.
- Wiesz ile taki mecz będzie trwał?
- No, wiesz.... Każda drużyna musi zagrać z każdą. Jeżeli zespół przegra dwa sety-wypada z turnieju. Do półfinału wchodzi tylko osiem zespołów, a do finału dwa. Trochę to potrwa. Tak gdzieś z trzy, max cztery godzinki. - próbował ją jakoś pocieszyć, ale ona się tylko skrzywiła.
- Nie wiem jak Ty, ale ja nie mam zamiaru przesiedzieć tu czterech godzin, o ile nie dłużej. - mówiąc to wstała i otrzepała spodnie - Idziesz się przejść?
- No pewnie. - Uśmiechnął się do niej i wstał z krzesełka.
Ruszyli. Spacerowali po plaży w tę i z powrotem. Wspominali wymianę oraz wymieniali się swoimi zainteresowaniami. Okazało się, że Gavin jest całkiem niezłym kucharzem oraz interesuje się pływaniem. Potem udali się na mrożony jogurt i wrócili na mecz, albo raczej na końcówkę meczu. Gdy przyszli zobaczyli, że Arek i Seba stoją na podium z rzymskim numerem 1,a siostry Gavina na numerze 2. Chłopacy otrzymali ogromny puchar i nagrodę pieniężną w postaci dwóch tysięcy dolarów.
Gdy Sebastian schodził z podium, zauważył Emmę z jakimś typkiem i postanowił interweniować. Podszedł do rozbawionej dwójki i objął Emmę ramieniem.
- Tu jesteś, a ja Cię wszędzie szukałem. Gdzie byłaś cały mecz? - spytał i zmierzył chłopaka groźnym spojrzeniem.
- To Twój ten, no chłopak? - zapytał Gavin z lekką nutką strachu w głosie.
- Co?! Fuj! Nie! To mój starszy brat. Sebastian to jest Gavin. Gavin to Sebastian. - przedstawiła ich sobie z uśmiechem
- Emma, musimy już się zbierać. Zaraz mama wróci z pracy. - próbował jakoś odciągnąć młodszą siostrę od Gavina
- Jasne - odparła blondynka. Pożegnała się z chłopakiem, wymienili się numerami i rozeszli się.

- Powiesz mi, co to było?! - krzyknęła Emma, wchodząc do domu. Była wściekła na brata za tą całą akcję na plaży przed Gavinem. Teraz żądała prostych wyjaśnień.
- Ale co? - zdziwił się, kładąc torbę na podłogę i ściągając przepoconą koszulę.
- Ale co? - przedrzeźniała go. - Ty masz jeszcze czelność się pytać "Ale co"? Grh, jesteś...
- Wspaniałym bratem, który ochronił Cię przed cierpieniem. Nie ma za co. - posłał jej uroczy uśmiech.
- Jakie kurna cierpienie?! - wydarła się na niego.
- Słuchaj, gdyby Ross się dowiedział, że spędziłaś prawie cały dzień z innym chłopakiem, zrobiłby Ci niemałą awanturę. Wiesz przecież, jaki on potrafi być zazdrosny.
- Wiem... - powiedziała już spokojniej - Dzięki. - przytuliła brata i poszła na górę do swojego pokoju.

- Emma. - ktoś szepnął - Emma....Emma kurwa no! - wydarł się ten ktosiek, a dziewczyna wraz z pierzyną zleciała na podłogę i otworzyła zaspane oczy. Ujrzała przed sobą uchachanego brata. - Fajnie, że wstałaś.
- Po cholerę mnie budzisz. - burknęła i zakryła się puchową kołdrą.
- Potem wrócisz do swojej Krainy Motylkolalalandii, pełnej jednorożców, wróżek leśnych i tęczy. Jadę z Arkiem na turniej, a mama pojechała już do pracy, więc podnieś ten swój kuper i ubieraj się. Po za tym, mam coś dla Ciebie. - rzucił w nią najnowszą gazetą. Dziewczyna aż zaniemówiła. Pomimo tego zamazanego obrazu jaki widziała po przebudzeniu się, dojrzała zarysy postaci na okładce.
- Boże, to ja i Gavin! - krzyknęła, wstając do pozycji siedzącej - "Widać, że najwyraźniej Emmie Black (l.17) znudził się już gwiazdor Disney'a Ross Lynch (l.17). Przyłapaliśmy dziewczynę na plaży z innym chłopakiem. Czyżby krył się za tym mały romans?" - przeczytała co było napisane dużą czcionką pod ogromnym, na całą stronę A4 zdjęciem.
- I co teraz zrobisz? - spytał brat, ale w pokoju rozległ się dzwonek telefonu dziewczyny. Cały czas siedząc na podłodze,  z gazetą na kolanach, sięgnęła po komórkę. Na wyświetlaczu widniała nazwa "Gavin". - Po prostu świetnie. - szepnął zły Seba. - Życzę powodzenia w odkręcaniu tego wszystkiego. - odparł i wyszedł, zostawiając bezradną siostrę samą z tym wszystkim. Gavin nie dawał jej spokoju. Ciągle wydzwaniał, a ona siedziała z tą cholerną gazetą w rękach, która jest najnowszym wydaniem J-14 - dostępnego na obszarze całych Stanów Zjednoczonych. Przyglądała się temu zdjęciu.
- Musieli wybrać akurat to?! - krzyknęła wściekła i rzuciła gazetą o ścianę. Zdjęcie przedstawiało ją i Gavina, gdy akurat obejmował ją na pożegnanie.
Dziewczyna położyła się na pierzynie, która wciąż leżała na ziemi i zaczęła płakać. Po sekundzie, na kawałek kołdry zaczęły kapać pojedyncze kropelki łez. Telefon znów zaczął dzwonić.
- Gavin. - mruknęła do siebie, gdy spojrzała na ekran. Postanowiła w końcu odebrać. Chłopak już dzwonił do niej piąty raz. - Halo? - szepnęła przez łzy.
- No, cześć piękna...Płaczesz? - zmienił swój wesoły ton na zatroskany.
- Co? *chlip* W cale nie. Zdaje Ci się.
- Nie kłam. Przecież słyszę. Zaraz do Ciebie podjadę, tylko podaj mi adres. - nalegał Gavin.
- Nie przyjeżdżaj. Błagam. To tylko pogorszy całą tą sytuację... - mówiła cały czas szeptem. Nie potrafiła głośniej, po za tym gula w gardle nie pozwalała jej na to.
- Co? Co się dzieje?
- Zobacz grudniowe wydanie J-14. To powinno Ci wszystko wyjaśnić. - znów zaczęła płakać.
- Kupię i zaraz przyjadę. Powiedź adres. - nalegał. Nie dawał za wygraną.
- Beverly Hills, S Lasky Dr. 1340
- Zaraz będę - rozłączył się, a dziewczyna padła twarzą na pierzynę. Czuła się koszmarnie. Przeniosła się po chwili na łóżko, okryła się szczelnie kołdrą i nagle zasnęła. Obudził ją dzwonek do drzwi. Wstała, narzuciła na siebie szlafrok w króliczki i zeszła na dół. Otworzyła drzwi. Stał w nich Gavin z czekoladkami.
- A to z jakiej okazji? - spytała, przyglądając się łakociom.
- Tak Cię przepraszam. Widziałem to wydanie. Jak chcesz, mogę to wszystko Rossowi wyjaśnić. A to? To, dla Ciebie na osłodzenie tej gorzkiej chwili. - zaśmiał się przy końcówce i podał kartonik dziewczynie.
- Dziękuję. Wejdź. - przepuściła go w drzwiach i usiedli na kanapie.
- To, co zamierzasz zrobić? Z tą gazetą?
- Masz prawko? - spytała, po chwili zamyślenia.
- Mam, a co?
- To świetnie. Musimy pojechać do studia Hollywood Records i wykupić wszystkie nowe wydania J-14 z tamtejszej księgarni, żeby Ross wychodząc z nagrań ich nie zauważył.
- I to jest Twój plan? - zdziwił się, unosząc jedną brew.
- A masz coś lepszego? Muszę puki co, trzymać te gazety z dala od Rossa. Potem wieczorem mu wszystko wyjaśnię. To, ja idę się ubrać i zaraz będziemy jechać...
- Nie wiem, czy starczy nam kasy na wykupienie wszystkich sztuk. To naprawdę nie jest dobry pomysł.
- To co, ja mam zrobić, hę? - spytała załamana. W oczach zbierały jej się łzy. Była zła na siebie, za tą całą akcję.
- Na razie może nic. Idź się ubierz, a ja zrobię Ci śniadanie. Pomyślimy jak zjesz. Może być? - zaśmiał się i udał do kuchni. Dziewczyna ciężko westchnęła i poszła się ubrać. Wskoczyła w jeansy i prosty T-shirt z flagą USA. Zbiegła ma dół, gdzie już czekało na nią śniadanie: kanapki z serem, szynką i pomidorem oraz herbata.
Usiadła do stołu, a Gavin naprzeciwko niej.Męczyła jakieś dziesięć minut jedną kanapkę.
- Wiesz co, świat się chyba na mnie uwziął, bo gdy Ross wychodził gdzieś z Paulą, to nie wspomnieli o tym słowem w gazetach. A kiedy ja spotykam jakiegoś chłopaka, to od razu muszą o tym trąbić wszystkie media. - załamała się, biorąc łyk herbaty.
- Jedź to szybciej. Zaraz ruszamy! - rozkazał po chwili Gavin. Dziewczyna spojrzała na niego z niedowierzaniem. - Trzeba działać. Kierunek - studio Hollywood Records!

- Co my zrobimy z tą toną magazynów? - spytała Emma dysząc i niosąc na ręka kilkadziesiąt egzemplarzy. Wykupili wszystkie sztuki z księgarni zaraz przy Hollywood Records, a potem z okolicznych sklepików. Ludzie za ladą dziwnie się na nich patrzyli, że kupują tyle wydań naraz. No, ale co zrobić? - Wiem! Zanieśmy je do mojego pokoju! - krzyknęła i zaczęli nosić kartony na górę. Upchnęli część do szafy, a resztę pod łóżko. Kilka też schowali w szufladę biurka. Zmęczeni padli na łóżko.
- Będę się zbierał. Siostry się pewnie martwią, że tak długo mnie nie ma. Po za tym muszę zaraz zjawić się na obiedzie. Długo nam to wszystko zeszło, bo jest już za dziesięć czwarta. - mówiąc to wstał i się przeciągnął. - To, kiedy się spotkamy? Muszę przyznać, że świetnie się dzisiaj bawiłem. Najśmieszniejsze było to, jak wpadłaś na Selenę Gomez i poturbowałaś ją tymi kartonami.
- Mi wcale do śmiechu nie było, wiesz? - burknęła zła i uderzyła chłopaka poduszką. - Dobra, zbieraj się. - zaśmiała się cicho i również wstała z łóżka. Odprowadziła Gavina do drzwi i potem padła na kanapę. Nie minęło piętnaście minut i ktoś zapukał. Emma podniosła się, by otworzyć, ale Ci goście sami weszli. Była to cała hołota Lynchów.
- Hej! - krzyknęła Rydel, przytulając przyjaciółkę. - Dlaczego nie odbierałaś telefonu? Dzwoniłam, znaczy dzwoniliśmy kilka razy?
- I nagraliśmy Love Me Like That bez Ciebie. - rzekł Ratliff, rozkładając się na kanapie z Rockym i włączając TV.
- Szkoda, ale przeżyje. - zaśmiała się blondynka. Nagle poczuła, jak  ktoś obejmuje ją od tyłu. Odwróciła się i zobaczyła uśmiechniętego Rossa.
- Tęskniłem. - mruknął jej do ucha. - A Ty tęskniłaś?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - uśmiechnęła się i przytuliła go do siebie. Cały czas gryzło ją sumienie, że musi mu powiedzieć prawdę, zanim dowie się tego z jakiegoś innego źródła. Nie wiedziała od czego ma zacząć i jak tą rozmowę poprowadzić.
- Ej, jest nowy odcinek CleverTV! - wydarła się Rydel i zaraz wszyscy usiedli na kanapę. Emma usiadła podłokietniku, zaraz obok Rossa. Dwudziestolatka chwyciła pilot i wzmocniła dźwięk. Zaraz na ekranie pojawiła się prezenterka, a obok niej w małym kwadraciku zdjęcie Emmy i Gavina. Siedemnastolatka zamarła. Spojrzała się na resztę, która wpatrywała się w ekran telewizora. Prezenterka powtórzyła to samo, co było na pierwszej stronie magazynu.Gdy skończyła Ross obrócił się do blondynki.
- Wyjaśnisz mi to? - spytał z lekkim zawahaniem w głosie i smutkiem w oczach. 

51 komentarzy:

  1. Nie wiem, co powiedzieć *.* Nawet nie wiesz, jak mi miło. Dedykacja od jednej z moich ulubionych blogerek <3 Jesteś wzorem do pisania.
    Rozdział świetny, jak zawsze. Taki inny, bez R5 xD
    Jestem ciekawa, jak Emma logicznie wytłumaczy Ross'owi kim jest Gavin i co z nim robiła.
    Czekam na next i jeszcze raz dziękuję za dedykację :*
    xoxo
    ~Bekuś~

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej to się narobiło :-o a jeśli chodzi o wygląd, to ślicznie teraz się stronka prezentuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział !♥ Zastanawiam się jak Ross zareaguję na to co powie mu Emma bo chyba nieźle się wkopała ☺☻ Pozdrawiam i czekam na nexta

    ~♥♪MoneyHoney♪♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezuuuu *___* Cudny :D Jak zawsze ;) Ale Rebeka ma rację, jest inny bo bez R5 :D
    Nie wiem dlaczego tak zareagowałam, ale na końcu zaczęłam się śmiać :D
    Tak, wiem, jestem głupia i w ogóle :D Zamiast być taka, jak by to ująć- smutna, bo takie zakończenie, to ja się śmieję jak głupia i się cieszę z nie wiem czego :D
    Ale ty nigdy nie odpuscisz tej Rommie, c'nie? Ciągle są komplikacje, tym nawet lepiej. W życiu nie ma jak w bajce= niestety :D. Ach i cieszę się, że z Sylwią (że z nią, to w ogóle zajebiście :D) reaktywowałyście twojego drugiego bloga <33 To już w ogóle jestem w niebie z tego powodu ^^
    Co ja moge jeszcze napisać, no wygląd jest śliczny ;) i Rebeka oddaliła niezłą robotę ;) i oczywiście już zaraz idę zajrzeć na jej bloga :D
    Pozdrawiam.
    ~Alex ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co powiedzieć
    co za rozdział
    piszesz cudnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny jak cała reszta czekam na następny i love <3

    OdpowiedzUsuń
  7. A jednak, Ross nie był wściekły tylko smutny. Mistrzowski rozdział :D Trzeba dobić do 45 komentarzy !!! ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Boziu.... O_o Świetny rozdział :) Masz super pomysły i wielki talent :D
    Mam nadzieję, że Emma wszystko wyjaśni Rossowi, a on ją zrozumie i, że nie wyniknie z tego żadna kłutnia, bo Romma jest cudowna <3 hihi
    Dawaj nam szybciutko nexcika! Jestem strasznie ciekawa, co powie Emi i w ogóle, co będzie w nastęnym rozdziale. Pozdrawiam ;)

    ~ Wera

    OdpowiedzUsuń
  9. lSuper czekam na next :-)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak mogłaś w takim momencie?!!! Rozdział mega ;* - ~ Karina

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jak zwykle świetny dodaj nexta szybko :D zapraszam do siebie :D http://zycie-r5-w-przyszlosci.blogspot.com/2014/08/rozdzia-5.html i http://r5przeznaczenienieistnieje.blogspot.com/2014/08/rozdzia-8.html :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział super <3 Aleee... Zabije Cię za tego Gawina! No jak tak można! ? xD Z niecierpliwością czekam na next ;) Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ughghhhgghhhhhhhhjhhh
    -.-'
    WIEDZIAŁAM, ŻE TA SIELANKA DŁUGO NIE POTRWA.

    SZYKUJ SIĘ NA GILOTYNĘ.

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny rozdział, ale czemu?? Było już fajnie. Przeklęty Gawin!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze w takich momentach przerywasz. Jezu..... czekam z niecierpliwością na next.

    OdpowiedzUsuń
  16. No, to będzie się działo. W takim momencje przerwałaś... :0 Już nie mogę się doczekać co dalej. Świetne ;* Pozdrawiam :-) //Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  17. Początek był nieco nudny (sorry xD) Ale rozkręciło się potem :D Fajny zwrot akcji ! Wiem,że z Magdą planujesz coś mega ale ja czekam i czekam i nic nie ma ;p No dobra teraz to jestem ciekawa jak ona to wyjaśni blondaskowi :D

    Czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział Genialny :-) Jestem ciekawa jak Emma wytłumaczy to wszystko Rossowi.
    Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajnie to wszystko wymyśliłaś. W sumie to dobrze, że są jakieś komplikacje, bo bez tego było by zbyt spokojnie i nudno. Czekam z niecierpliwością na reakcję Ross'a i wyjaśnienie Emmy.

    OdpowiedzUsuń
  20. ciekawe jak to wytłumaczy rossowi i jak on na to zareaguje

    OdpowiedzUsuń
  21. Boze swietnt ! Ciekawe jak mu to wszystko Emma wytlumaczy :) czeka,m na next :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Zaczepisty czekam na nexta no inaczej zjem

    OdpowiedzUsuń
  23. Zajebisty rozdział :* Czekam na next :) I.Z.

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozdział jak zwykle super, tylko, że (JAK DLA MNIE, bo dla innych jest w sam raz) jest za krótki, ale to dlatego, że ja lubię czytać długie. Czekam z niecierpliwością na kolejny i mam nadzieję, że teraz pojawi się szybciej. Wiem, że są wakacje i jednak mało czasu, ale wiesz. Ja nie wytrzymuję 10 dni w tym napięciu! XD

    OdpowiedzUsuń
  25. OMG!!!! Nie sądziłam że to się tak potoczy i że Emma musi teraz to wszystko tłumaczyc Rossowi. Muszę Ci coś wyznac już od jakiegoś tygodnia nie jestem R5er ale pomimo tego nie przestałam czytac tego bloga... Naprawde on jest wspaniały i nie potrafie nawet tego opisac. Ty naprawde masz meeega wielki talent a wracając do rozdziału meeega wyczepisty i wspaniały tak jak zwykle i nie sądziłam że wymyśliś coś takiego z tym turniejem piłki siatkowej i że takie ofermy zajmą 1-sze miejsce. Mam nadzieję jeszcze że Ross zrozumie Emmę i nie obrazi się na nią czy NIE ZERWIE Z NIĄ bo jeśli ty to zrobisz to niewiem co ja Ci zrobię Ale czekam z niecierpliwością na nexta :D Pozdro ;* I oby tak dalej kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdział świetny! Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ej ludzie... Co tak słabo.... Musimy dobić do 45 komów.... ❤🏁🏁

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie no jak zwykle nie wiem, co powiedzieć... dlaczego zawsze mnie zacina wtedy, gdy koniecznie trzeba coś napisać? Po prostu załamka. No cóż... więc tak... rozdział jak zwykle jest totalnie B.O.S.K.I, Z.A.J.E.B.I.S.T.Y, N.I.E.P.O.W.T.A.R.Z.A.L.N.Y, N.I.E.Z.W.Y.K.L.Y, N.I.E.S.A.M.O.W.I.T.Y, C.U.D.O.W.N.Y, P.I.Ę.K.N.Y, G.E.N.I.A.L.N.Y, Ś.W.I.E.T.N.Y, W.Y.J.Ą.T.K.O.W.Y... no już się zacięłam, kochana :) <333 Jesteś bardzo utalentowana i kocham twojego bloga- jest idealny. Jesteś wzorem do naśladowania, weną i natchnieniem. Gdy czytam twoje rozdziały, odpływam. Tak, najpierw odpływam, a potem się budzę i jestem w stanie powiedzieć tylko WOW WOW WOW... Czy to jest normalne? Nie, wiem o tym ;P Jesteś geniuszem blogowym i podejrzewam, że na pewno masz jeszcze wiele innych talentów. Bo taki ktoś jak ty umie absolutnie wszystko. Czekam na twoją książkę, mam nadzieję, że będzie już niedługo XD
    Czekam na dalszy ciąg i serdecznie pozdrawiam,
    Weronika <333

    OdpowiedzUsuń
  29. Niesamowity czekam na next i magde i rikera

    OdpowiedzUsuń
  30. Rozdział bisty :-* czekam z nie cierpliwością na next :-* :-*

    OdpowiedzUsuń
  31. Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham Kocham twojego bloga poprostu brak mi słów <3 Co ją tu dużo będę pisać jesteś boska i dobrze o tym wiesz ! :) więc czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  32. Ej no... Już dawno powinno być ponad 50 komów. Co tak cienko. Dziewczyna ma talent i powinniśmy ją wspierać.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ekstermalnie niesamowicie fajowe. Jesteś sobowtórem Anabell

    OdpowiedzUsuń
  34. O matko zaspamuje ci komentarzami bo ciekawi mnie co Emna powie Ross 'owi

    OdpowiedzUsuń
  35. Co bedzie z Emma i Gavinem??

    OdpowiedzUsuń
  36. Co będzie z Ross'em i Emma czy "znowu" zerwia??

    OdpowiedzUsuń
  37. Swietny blog nie lubię tych par typu Raura i Rikessa

    OdpowiedzUsuń
  38. Zostałam zmuszona do tego by pisać komentarze przez Darię. Tak tą Darię która napastuje cię na fb XD mówi, że jesteś jej bratnią duszą XD
    Ale też chcę TERAZ 52 rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  39. Zgodzę się z jednym anonimowym ! uwielbiam ciebie i Anabell !

    OdpowiedzUsuń
  40. Nawet nie wiesz jak Daria się cieszy na to że Rocky będzie mieć dziewczynę XD z wrażenie rzuciła telefonem

    OdpowiedzUsuń
  41. Wróciłam z odpoczynku od bloga i mam teraz maaaasę roboty więc się nie rosspisuję dziś 😊
    W końcu jestem w domu😊☺️
    Rozdział niesamowity! Ojojoj się porobiło... Oby Ross zrozumiał, że Em go nie zdradza...
    Tak bardzo zazdroszczę talentu<3
    Czekam niecierpliwie na next!
    ~Iggy ;D 💛

    OdpowiedzUsuń
  42. Zajebisty ale oby Ross zrozumiał że Emma go nie zdradza :) niecierpliwie czekam na nexta! :D ale to już powinien być bo jest min. 45 komentarzy ;p

    OdpowiedzUsuń
  43. - Szkoda, ale przeżyje. - zaśmiała się blondynka. Nagle poczuła, jak ktoś obejmuje ją od tyłu. Odwróciła się i zobaczyła uśmiechniętego Rossa.
    - Tęskniłem. - mruknął jej do ucha. - A Ty tęskniłaś? - na tym cytacie po słowach "tęskniłaś?" powiedziałam do siebie takie wypaczone "NIE!" i sama siebie rozśmieszyłam XD ale w sumie kogo to obchodzi.
    Więc spóźniony komentarz:
    Rozdział jest super. bo jest naturalny. Nie ma jakiegoś takiego nagłego łał i wielkiego nawału akcji i to jest fajne. jest przyjemny, bo jeśli doda się do rozdziało śmierć inwazaję zombie i apokalipsę to osobiście mi by sie znudziło... znaczy byłby za dużo!!!! Pogubiłambym się, ale w moim przypadku często sie to zdarza.
    Podoba mi się imię Gavin. - pochwała! lel
    Wykupienie wszystkich magazynów to byłby pomysł na moim poziomie, wiec bardzo dobry pomysł.
    Mam nadzieje, że się nie pokłócą o tego Gavina, bo oni tak częśto się kłócą, ze powinnaś podzielic opowiadanie na "życie Emmy w Los Angeles" i "kłótnie Rommy" czy jakoś tak xd
    Wiadomcia, ze czekam na next i na odpowiedź czy teraz ja piszę rozdział na "be careful who you thrust" czy ty i pamiętaj, zębyś mnie tam nie opuszczała! <3
    ~ pozdrawiam Sylcia

    OdpowiedzUsuń
  44. moge łaskawie wiedziec kiedy doadz następny rozdiał to chyba nie jest aż takie trudne co ?!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyna ma własne życie i nie polega tylko na pisaniu dla nas!

      Usuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia