niedziela, 14 września 2014

Wróciłam!

Witajcie moje Misiaczki!
Chyba już domyślacie się po tytule, co się dzieje. A więc, wróciłam. Wypad do Paryża uważam za naprawdę niesamowity. Od teraz moim ulubionym miastem jest właśnie Paryż. Zwiedziłam sporo miejsc. Oczywiście widziałam i wjeżdżałam windą na Wieżę Eiffla. Robiłam mnóstwo zdjęć, które niżej opublikuję. Zwiedzałam Louvre i Wersal. Widziałam Łuk Triumfalny. Płynęłam promem wzdłuż Sekwany (Le Seine po francusku) i szukałam kłódki R5 na moście. Niestety nie znalazłam. Zbyt dużo było tych wszystkich kłódek xD. Najeździłam się metrem i pociągiem jak jeszcze nigdy. Nawet w Londynie tyle nie jeździłam.
Ogólnie mieszkałam u cioci w Le Pecq, czyli przedmieście Paryża. Samym Paryżem jest nazywane tylko centrum, czyli Wierza Eiffla, Łuk Triumfalny, Muzeum Człowieka i to wszystko co znajduje się w tym obrębie.
Co do francuskiej kuchni. Hmmm. Jadłam ślimaki winniczki i morskie ślimaki, kraby, raki, homary, ostrygi i małże. Żab niestety nie jadłam...a może stety? Tego nie wiem. A i mój brat jadł jeszcze kalmara. Ja tego nie próbowałam, bo akurat wtedy odpoczywałam w pokoju gościnnym (słabo się czułam).
Akurat w tym roku się złożyło, że swoje 15-ste urodziny obchodziłam w Paryżu. Ciocia zarezerowowała nam stolik w restauracji Atelier Rodier, która serwuje dania "niespodzianki". Nigdy nie wiadomo co się dostanie. Tym razem panowała kuchnia Południowej Ameryki. Było sześć dań, ktorych wielkość nie grzeszyła. Cała kolacja składała się z dwóch przystawek, dania z ryby, dania z mięsa i dwóch deserów, a w moim przypadku trzech, bo dostałam lód o smaku mango ze świeczką, taki, jakby torcik urodzinowy. Jedzenie było pyszne. Jak będziecie kiedyś w Paryżu koniecznie odwiedźcie tą restaurację "Atelier Rodier" <3
Na dzień dzisiejszy mam dość języka francuskiego i mówienie cały czas Bojour, merci i inny z tej kategorii słów.
Zapomniała bym. Byłam jeszcze w Paryskim Disneylandzie. Powiem Wam, że na to, co tam jest bilety są stanowczo za drogie. Jeden bilet dla dorosłego kosztował 73€,a dla dziecka 63€ (tylko na jeden park, a parków były dwa). Przejechałam się z rodzicami i bratem na dwóch kolejkach (roller coaster). Było super. Darłam się, a potem bolała mnie głowa. Ujmując... paryski Disneyland polecam! :D
Do Gdańska przyleciałam w piątek o 23.00, a do mojego rodzinnego miasteczka, którym jest Lębork ok. 1.00 w nocy. Tego samego dnia odwiedziali mnie znajomi i przynieśli prezent urodzinowy. Zaśpiewali mi "Sto lat" i kazali odpakowywać prezent, co było istną katuszą. Moje przyjaciółki owinęły to folią, taśmą jedno wielkie pudło, w którym znajdowały się dwa pudełka. Jedno z kłódką, a drugie rownież z kłódką, lecz na hasło, które trzeba było znaleźć w środku wielkiego pudła. Gdy uporałam się z hasłem, musiałam dokopać się do kluczyka od drugiego pudełka. Ten kluczyk był w czterech kartonikach, owiniętych warstwami folii i taśmy, a głębiej poprzyklejane były na niego szpilki, a jeszcze głębiej obwiązany był gumkami recepturkami xD Gdy odnazłam ten kluczyk otworzyłam kłódkę na drugim pudle. Musiałam się oczywiście uporać z warstwami ochronnymi, którymi były oczywiście taśma i folia. Gdy przez to przebrnęłam otworzyłam pudło, a w nim co było? Bluzka z logiem R5 z tyłu oraz napisem LOUDER, a z przodu był kolory wizerunek zespołu *.* Do tego było zdjęcie R5 czarnobiałe oraz doklejone do niego moje dwie przyjaciółki. Cały obrazek oprawiony był w czarną ramkę. Poprostu cudo! Mam naprawdę cudownych przyjaciół!
No to chyba tyle....Aaaa! Zapomniałabym!
Rozdział 53 ukarze się dopiero w przyszłym tygodniu, a co do anonimka który opublikował mi niemiły komentarz pod rozdziałem 51. Słuchaj no, ja mam także własne życie, jasne? I blog jest tylko takim dodatkiem do tego wszystkiego. Piszę rozdziały kiedy mam czas, ochotę i przede wszystkim wenę. I powiem Ci anonimku, że tak, to jest aż tak trudne. Na napisanie rozdziału poświęcam wiele czasu, bo chcę by miał ręce i nogi i był dłuższy.
Dziękuję za Uwagę. A i jeszcze jedno. Kurczaki, nigdy tej infromacji nie skończę.
Jeśli pod rozdziałem 52 nie będzie 45 KOMENTARZY to nexta tak, czy siak nie będzie.

Komentujesz=motywujesz
Nic to Ciebie nie kosztuje, zajmuje tylko kilka sekund, a mnie przyprawia o szeroki uśmiech i motywację do dalszej pracy nad blogiem :D
♦45 KOMENTARZY=NOWY ROZDZIAŁ♦

Zdjęcia: (mam ich o wiele więcej, ale nie będę tutaj wszystkich publikowała. Resztę zdjęć możecie zobaczyć na moim instagramie @zakrecona_dziewczyna) 

Wieża Eiffla

Katedra Notre Dame 

Łuk Triumfalny

Widok na Wieżę Eiffla z dachu centrum handlowego

Louvre

Wieża Eiffla nocą *.*

Ślimaki winniczki. Gotowe do spożycia. Były nawet dobre. 
Zamek w paryskiem Disneylandzie. 

Katedra Notre Dame w środku. Coś wspaniałego *.*

Prezent od przyjaciół po powrocie do Polski.  Kocham ich <3

Całuski ;**
~Julia



9 komentarzy:

  1. Ale bosko <333
    Też bym tak chciała *o*
    Prezent od przyjaciół wspaniały <333
    Zdjęcia cudne <333
    Też tak chcę *o*
    Może kiedyś się uda ^^
    Jeszcze raz wszystkiego naj kochana ;*
    A anonimem się nie przejmuj ;*
    Czekam an 53 ^^
    Lofffki ;*
    Katarina

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to masz szczęście

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam ja bym ślimaków nie tknęła :D

    OdpowiedzUsuń
  4. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO JULCIA! ;***
    Widzę, że wyjazd się udał ^^
    Ja też wyruszam do Paryża, ale to dopiero listopad- grudzień ;\
    Podziwiam, że jadłaś te ślimaki, małże itd.
    Mnie od owoców morza mdli :x
    Nie zanudzam już :)
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciesze sie, że wypad się udał.no i wszystkiego naj! C:

    Oczywiscie czekam na nexta, w którym pojawiłby się możliwie Rikuś cccc:

    No i zapraszam na nowego bloga c:

    http://r5-stories-by-sparrow.blogspot.com/2014/09/rozdzia-3.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Też to wszystko zwiedziłam ale byłam jeszcze na cmentarzu per- laches ( czy jak to się pisze) tam jest pochowany Chopin. Byłam jeszcze w takiej innej katedrze ( nie pamiętam nazwy) to chyba tyle. ALEX~

    OdpowiedzUsuń
  7. A więc twój wyjazd można uznać za udany ;** sledzilam twojego insta przez cały czas :3
    Wszystko niesamowite :D Współczuję nadrabiania lekcji, ale dasz radę ;**
    Co do Anonimka -,- co za ludzie na tym świecie nooo... Kultury trochę trzeba niektórych nauczyć, masz swoje życie- dodajesz kiedy chcesz i jak chcesz, w końcu to twój blog, a teraz masz dużo do nadrobienia :D
    Julia ^^ i tak przy okazji Sylcia super sobie radzi na waszym blogu ^^
    Pozdrawiam i powodzenia.
    ~Alex ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepszego c:
    Też byłam w Paryżu, no ale ja niestety nie rozumiem co takiego jest w tym mieście. Wg mnie jest szare i brudne. Wieża Eiffla też po pewnym czasie mi się zbrzydła. Zobaczę jak bd z Londynem xD

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia