Emmę obudziły promienie słoneczne, które wpadały przez otwarte okno. Dziewczyna otworzyła oczy i wpatrywała się w sufit. Myślała o wczorajszej randce i o Rossie. Nagle przypomniało jej się, że chłopak zaprosił ją do siebie na obiad. Nie wiedziała zbytnio co o tym sądzić, bo na myśl o tym, że pozna jego rodziców robiło jej się słabo.
- Dobra jakoś sobie poradzę... A co jeśli jego rodzice mnie nie polubią?! Co będzie jak im się nie spodobam?! - pomyślała z przerażeniem - ej, dobra, poradzisz sobie... Ty jesteś Emma Black i ze wszystkim dajesz sobie radę - wspierała się na duchu. Po czym wstała i skierowała się do łazienki. Wzięła gorący prysznic, dzięki któremu trochę się uspokoiła.
- dasz radę Emma, dasz radę - powtarzała sobie. Ubrała się w dość luźne ubranie i zeszła na dół do kuchni. Jej mama jak zwykle coś gotowała.
- mmmm... Co to będzie? - spytała Em
- Robię muffinki. Będziesz chciała potem zjeść jednego?
- Jednego? Mamo, zjem od razu wszystkie - zaśmiała się
- hahaha, pewnie
Emma zrobiła się strasznie głodna przez ten zapach muffinek unoszący się w kuchni. Podeszła do lodówki i wyciągnęła pierwszy, lepszy jogurt naturalny, do którego wsypała później płatki. Zamiast zjeść jak należy czyli przy stole w kuchni, poszła zjeść do salonu. Usiadła po turecku na kanapie, włączyła TV i zaczęła powoli spożywać śniadanie. W telewizji leciały głownie wiadomości. Przełączyła na kanał plotkarski. Nic innego nie miała do roboty, więc oglądała to. Nagle jeden z tematów bardzo ją zaciekawił. Dotyczył on tego, że w lutym jeden z amerykańskich zespołów rozpoczyna swoją pierwszą, światową trasę. Prezenterzy zaczęli nawijać o tym, że ich dzieci bardzo lubią ten zespół, co w ogóle nie interesowało Emmy. Nagle została puszczona prezentacja tego zespołu. Dziewczyna nie wierzyła własnym oczom.
- Wokalistą i gitarzystą w tym zespole jest Ross... Mój Ross - krzyknęła z wrażenia i dalej z jeszcze większym zainteresowaniem oglądała prezentacje. Dowiedziała się, że zespół nazywa się R5 (od pierwszych liter imion jego członków), że w 2013r wydali dwa albumy i w tym samym roku zorganizowali dwie trasy koncertowe.
Dziewczyna była w lekkim szoku. Wiedziała, że Ross pracuje na planie serialu Austin&Ally ale nie wiedziała, że ma własny zespół. Swoją ekscytację przerwał jej Sebastian, który usiadł koło niej i zmienił kanał.
Dziewczyna była w lekkim szoku. Wiedziała, że Ross pracuje na planie serialu Austin&Ally ale nie wiedziała, że ma własny zespół. Swoją ekscytację przerwał jej Sebastian, który usiadł koło niej i zmienił kanał.
- Ej, co Ty robisz? Oglądałam to!
- To są same plotki... ani grama w tym prawdy, po co Ty to oglądasz? Lepiej obejrzyj coś amerykańskiego - zaśmiał się
- A może ja lubię słuchać tych wszystkich plotek, hmmm?
- Serio, lubisz? - zdziwił się chłopak
- Nienawidzę tego oglądać ale nie było nic ciekawszego - zaśmiała się po czym wstała i poszła do kuchni wyrzucić pojemnik po jogurcie. Potem poszła do swojego pokoju powoli szykować się do wyjścia na obiad. Kompletnie nie wiedziała co na siebie włożyć. Stresowała się tym, że jego rodzice jej nie polubią. Kilkakrotnie przeszukiwała swoją garderobę ale nie mogła nic znaleźć. Załamana usiadła na ziemi i wpatrywała się w ścianę. Nagle spojrzała na zegarek. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy, bo zegarek wskazywał już 13:40, a Ross miał przyjechać po nią o 15:00 Emma gwałtownie wstała i jeszcze raz zaczęła przeszukiwać szafę. Po 20 minutach znalazła w końcu odpowiedni strój. Ubrała się po czym szybko pobiegła do łazienki umalować się i wyszła z niej po 40 minutach. Jej pokój wyglądał jakby przeszło po nim tornado. Wszędzie leżały ubrania. Dziewczyna zaczęła to wszystko sprzątać. Nie zajęło jej to długo. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi wejściowych. Mama Emmy poszła otworzyć.
- Witaj Ross, wejdź proszę - powitała serdecznie chłopaka
- Dziękuję - uśmiechnął się i wszedł do środka
- Emma! Ross przyszedł - krzyknęła Katniss. Nagle było słychać jak ktoś zbiega po schodach. Była to Em.
- Jejku, ślicznie wyglądasz - pochwalił ją Ross
- Dziękuje, Ty też wyglądasz niczego sobie
- To jak, idziemy? - zaproponował chłopak
- Pewnie - odpowiedziała z lekkim zawahaniem dziewczyna. Była jeszcze bardziej zestresowana tym, że jego rodzice jej nie polubią. Chłopak chwycił ją za rękę i wyszli.
- Miłej zabawy Em - krzyknęła Katniss i zamknęła za nimi drzwi, po czym wróciła do kuchni.
Przyjechali pod jego dom po niecałych 10 minutach. Ross wysiadł z samochodu. Emma nie chciała z niego na razie wychodzić. Była za bardzo zdenerwowana. Ross podszedł do drzwi z jej strony i otworzył je.
- Czemu nie wychodzisz? - spytał zdziwiony
- Boję się
- Czego?
- Boję się tego, że Twoi rodzice mnie nie polubią - wydukała
- Serio? - zaśmiał się
- To nie jest śmieszne
- Przepraszam Cię... Nie bój się. Moi rodzice wszystkich lubią, a po za tym Ciebie nie da się nie lubić - uśmiechnął się i złapał dziewczynę za rękę. Skierowali się do drzwi i weszli. Wszyscy już siedzieli przy stole. Ross pomógł zdjąć kurtkę Emmie i razem poszli do jadalni.
- No w końcu jesteście. Myśleliśmy że umrzemy z głodu czekając na Was - zaśmiał się Riker
- Bardzo śmieszne... Em ten o to blondyn to mój starszy brat i najstarszy z nas wszystkich - powiedział Ross
- I najmądrzejszy - wtrącił Riker
- Chyba chciałeś powiedzieć najgłupszy - zaśmiała się Rydel
- Ta o to żartownisia to moja siostra Rydel... Najlepsza siostra na świecie. Ten o to brunet nazywa się Rocky- wskazał na siedzącego obok Delly chłopaka
- Koło niego siedzi mój młodszy brat Ryland i przyjaciel rodziny Ellington, ale wszyscy mówią na niego Ratliff... A to są moi rodzice, Mark i Stormie- oznajmił
- Miło mi państwa poznać - wzdrygnęła się Em
- Ciebie też... Masz naprawdę śliczną sukienkę - pochwaliła ją Stormie
- Dziękuję pani bardzo - uśmiechnęła się, po czym usiadła do stołu pomiędzy Ross'em , a Riker'em.
- Gdzie ją kupiłaś? Z chęcią kupię taką dla Rydel na koncerty
- Kupiłam ją w... Polsce
- w Polsce? - zdziwiła się Stormie
- Tak. Mieszkałam tam przez 16 lat - wyjaśniła
- opowiesz nam trochę o Polsce? Nigdy tam nie byłam, ale bardzo bym chciała pojechać. Podobno Polska ma bardzo ciekawą historię. - zaciekawiła się Delly
- Tak... Bardzo długą i drastyczną historię - odpowiedziała Em - jeśli chodzi o część drastyczną to kręci się ona wokół II Wojny Światowej... - wyjaśniła nastolatka
- Słyszałam o tym - oznajmiła Rydel
- A jeśli chodzi o kuchnię polską to jest w niej coś fajnego? - spytał Rocky, który był cały brudny na twarzy od kurczaka
- Polska ma dużo charakterystycznych potraw, na przykład bigos, flaki, kiszona kapusta i ogórki, także żurek i wiele, wiele innych potraw. - uśmiechnęła się
- Może miałabyś ochotę nauczyć mnie jak się przygotowuje te polskie potrawy? - zaproponowała Stormie
- Z chęcią - zaśmiała się.
Atmosfera przy posiłku była bardzo miła. Wszyscy świetnie się bawili. Po obiedzie Stormie, Mark i Ryland musieli pojechać do centrum LA aby omówić szczegóły koncertu R5, który ma się odbyć w przyszłym tygodniu, a reszta została w domu.
- Dobra to teraz trzeba posprzątać - tak szybko jak to powiedziała wszyscy uciekli, bo nie chciało im się sprzątać. Została tylko Emma, która z chęcią pomogła Delly. Gdy skończyły poszły do salonu, w którym cała reszta siedziała wygodnie na kanapach.
- Macie może ochotę na maraton horrorów? - zaproponował z ekscytacją Rocky
- Pewnie - uśmiechnęła się do niego Rydel i pobiegła do swojego pokoju przebrać się w inne ciuchy.
- Ja nie lubię horrorów... Są za straszne dla mnie - powiedziała Em
- Ze mną będziesz bezpieczna - uśmiechnął się Ross
- No skoro tak mówisz...
- Nie chcesz się przebrać? Bo wiesz, masz naprawdę ładną sukienkę i mogłaby się pobrudzić - zaproponował Rik
- Nie wzięłam żadnych ciuchów na zmianę - powiedziała
- Ja Ci dam. Choć ze mną - Ryd chwyciła ją za rękę i pobiegła do pokoju. Dała jej krótkie spodenki i bluzkę z krótkim rękawkiem i wróciła do chłopaków. Po paru minutach Emma była już przebrana i także wróciła do chłopaków. Usiadła koło Ross'a. Seans filmowy właśnie się zaczął gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Ja pójdę otworzyć - powiedział Ross wstając z niechęcią z kanapy. Podszedł do drzwi, otworzył i stanął jak wryty.
- Hej kotku, nie przywitasz się ze swoją własną dziewczyną? - spytała stojąca w drzwiach blondynka
- Ca-Ca-Cassidy?! Co Ty tu robisz?
- Przyjechałam specjalnie do Ciebie. Nie cieszysz się?
- Ja, ja... A czy Ty przypadkiem nie przeprowadziłaś się do Denver?
- Przeprowadziłam się ale musiałam przyjechać do LA by się z Tobą zobaczyć - powiedziała całując chłopaka
Całemu temu wydarzeniu przyglądała się Emma, która nie wierzyła własnym oczom w to co się dzieje. Miała ochotę wybuchnąć płaczem.
- Nie zaprosisz mnie do środka ? - spytała Cass
- Yyyy... Taaa, jasne wchodź - powiedział skrępowany.
Dziewczyna szybkim i pewnym krokiem poszła do salonu cały czas się uśmiechając ale gdy zobaczyła Emmę uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Kto to? - spytała Rossa
- Yyy... To jest ten... No... Moja kuzynka.
Emma ledwo powstrzymała się od płaczu.
-Kuzynka?! Co on w ogóle sobie myśli? Że co? Jak on mógł tak mnie potraktować - pomyślała
-Kuzynka?! Co on w ogóle sobie myśli? Że co? Jak on mógł tak mnie potraktować - pomyślała
- Aha. Miło mi Cię poznać - zwróciła się do dziewczyny
- mi Ciebie też. Jestem Emma - powiedziała ze sztucznym uśmiechem
- A ja, Cassidy.... Dziewczyna Ross'a
- Cass, chcesz coś do picia? - zaproponował Riker
- Pewnie - i poszła z blondynem do kuchni.
Em wykorzystując okazję, że Cassidy wyszła wybiegła z pokoju w kierunku drzwi. Nagle Ross złapał ja za rękę.
- Gdzie idziesz?
- Jak najdalej od Ciebie - krzyknęła
- Ale ja, ja...
- Lepiej nic już nie mów tylko wracaj do swojej dziewczyny, którą tak bardzo kochasz.
Ross stał w bezruchu. Serce waliło mu jak szalone. Nie wiedział co mówić. Był zaskoczony tym, że Cassidy przyjechała. Emma już ubrała kurtkę i chwyciła za klamkę ale Ross zatrzymał ją.
- Proszę Cię, nie idź... Zaraz Ci wszystko wyjaśnię
- Jak tu nie ma nic do wyjaśnienia. Cassisy jest Twoja dziewczyna i Ty ją kochasz. Ja byłam tylko wsparciem dla Ciebie, abyś mógł zapomnieć o niej po jej wyjeździe... Teraz ona wróciła i możecie być szczęśliwi. - Gdy to mówiła do oczu napływały jej łzy, a głos momentami się załamywał.
Po tych słowach Emma bez zawahania wybiegła z jego domu. Ross ruszył za nią. Miał nadzieje, że ją dogoni ale nie udało mu się i ze zwieszoną głową wrócił do domu. Nie wierzył w to co się właśnie wydarzyło. Wiedział, że to wszystko przez niego... Że to tylko przez siebie samego stracił dziewczynę, która nie była dla niego obojętna.
Tego to się nie spodziewałam... Dzieje się oj dzieje xD
OdpowiedzUsuńPs. Sukienka Emmy prześliczna. Sama chciałabym mieć taką ^^ ~ Kasia
OMG, zamurowało mnie. Rozdział mega. Nieźle się wciągnęłam i zgadzam się z Kasią, sukienka prześliczna ~Kinga
OdpowiedzUsuńHa! Mówiłam, że coś skę wydarzy bo to by było zbyt piękne :) ciekawa jestem jak to jest z tą Cas
OdpowiedzUsuń#challenge2016
OdpowiedzUsuńCudowne czasy w 2016 bez Cassidy <3
Wciąż jej nienawidzę XD
#challenge2016
OdpowiedzUsuńTajemniczaDziewczyna2016 do Tajemniczej Dziewczyny2013
Widzę że dialogi już lepiej. No! W końcu!
ALE
Widzę że pokręciłas trochę wiek Emmy. No ale już trudno. Wyrąbane hahahaha
Ten moment gdy on ich przedstawiał. Jezus *.* umarłam prawie
Tak dziwnie to czytać ze świadomością że wiesz co stanie się później
I kolejna rzecz
Brrrr Cassidy
Nigdy jej nie lubiłam. Ja nie wiem Jak Ross mógł z nią być. No ja nie wiem.
Wredna blondyna i tyle...
Lecę dalej xD
Challenge trwa! <33
Hyhy ale zwrot akcji masakra XD XD XD
OdpowiedzUsuńDziewczyna z problemami XD XD
O ja!
OdpowiedzUsuńCassidy -.-
Jak tak można ?!
Biedna Emma :(
Oby się wszystko ułożyło :'(
Pozdrawiam Nataly :-) :*