poniedziałek, 16 marca 2015

Rozdział 68 cz.I

Lynchowie i Magda dotarli na lotnisko dziesięć minut przed zamknięciem bramek. Odprawili swoje bagaże i ze zniecierpliwieniem oczekiwali przyjazdu Rossa i Emmy, którzy zgubili się gdzieś za Littleton.
- Ryland, dzwoń do nich. - rozkazała zdenerwowana Stormie. Chłopak wyciągnął komórkę z dresów, które miał na sobie i wystukał numer do brata. 
- Jest poza zasięgiem. - burknął zły. Rodzina westchnęła. - Może Emma odbierze. - Wykonał kolejne połączenie, ale one również się nie powiodło. Spojrzał na rodziców zaniepokojony.
- Bramki na lot numer sześćdziesiąt dwa do Warszawy zamykają się za trzy minuty. - W głośnikach rozbrzmiała informacja, a Magda się rozpłakała. Riker mocno ją przytulił i wtulił twarz w jej włosy. Dziewczyna zaczęła głośno szlochać. Wypuściła z rąk torebkę i zarzuciła ramiona za szyję Rikera. Wdychała jego zapach, męskie perfumy Hugo Boss'a, za którymi szalała. 
- Obiecaj mi, że gdy tylko będzie działo się coś złego, zadzwonisz do mnie. - szepnął jej do ucha i przejechał dłonią po jej plecach. - A ja wtedy przyjadę. - Dziewczyna zaśmiała się cicho na słowa blondyna.
- Będę za tobą tęsknić, Riker. - Pocałowała go w policzek i mocno przytuliła. - Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham. - Uśmiechnął się i spojrzał na swoją siostrę, która stała wtulona w Ellingtona i wpatrywała się w nich ze łzami w oczach. 
Cała rodzina Lynch wiedziała, że narzeczeni nie spotkają się przed koncertem w Polsce, który była zaplanowany na piątego lutego. Riker również nie mógł sobie tego przyswoić. Nie dochodziło do niego, że musi puścić swoją narzeczoną na drugi koniec świata samą i zdaną tylko i wyłącznie na siebie, gdyż rodzice raczej nie wydawali się być pomocni.
- Dzwoń czasami, mała. - odezwał się Rocky, który wziął Magdę w swoje ramiona i okręcił wokół własnej osi.
- Ten pajac ma racje, zadzwoń czasami. Nie wytrzymamy bez ciebie, a szczególnie Riker. - Ellington również do niej podszedł i przytulił. Rydel uczyniła to samo, a Rocky aka Pajac, spojrzał na niego morderczo. 
- Mów mi wszystko, cokolwiek będzie się działo... Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę? - Siedemnastolatka spojrzała na blondynkę zdziwiona. - No wiesz, to ja mam być matką chrzestną waszego dziecka. 
- Tylko którego Rydel? - zaśmiał się Riker. Reszta rodziny również się uśmiechnęła.
- Tego które będzie bardziej podobne do mojego kochanego braciszka oczywiście. - Zmierzwiła blondynowi włosy i posłała mu promienisty uśmiech.
- Muszę już iść, Riker. - Magda dała o sobie znać i wyplątała się z silnego uścisku chłopaka. Pocałowała go w policzek i z bagażem podręcznym udała się za bramki. Chłopak obserwował ją dopóty, dopóki nie zniknęła z pola widzenia.
- Damy radę. - powiedział do siebie i usiadł na krzesełku koło Rylanda. - A teraz wracając, co z tamtymi? - Wskazał na komórkę brata, którą trzymał przy uchu.
- Póki co... Halo? - przerwał - Gdzie jesteście?... Że gdzie?!... Na czym?... Traktorze?... O mój Boże.
- Jadą traktorem? - Rydel próbowała nie wybuchnąć śmiechem w przeciwieństwie do Ellingtona i Rocky'iego, którzy zwijali się na podłodze. 
- Mówi, że będą za jakieś trzy minuty. - dodał Ryland.
- To jakim traktorem oni jadą? Traktorem z nitro? - zaśmiał się Ellington i usiadł po turecku przed Rydel.
- Dołączam się do pytania. - odezwał się Rocky, otrzepując spodnie z paprochów i dosiadając się do Rikera, który wydawał się być opanowany i pogodny. Żartował i śmiał się wraz z Rylandem i swoim tatą. Rydel przyglądała mu się uważnie i była dumna z niego i jego postawy po tym, jak Magda wyleciała do Warszawy. Obawiała się, że Riker załamie się, będzie przygnębiony, ale ku jej zdziwieniu wcale taki nie był. 
Gdy chłopak spojrzał się na nią, posłała mu szeroki uśmiech i objęła go za szyję, po czym na lotnisko wbiegli podróżnicy. Zdyszani padli na krzesełka, a rodzina patrzyła się na nich z politowaniem.
- Mogę wiedzieć, gdzie zostawiłeś mój samochód? - odezwał się wujek Shor, który wrócił z kawiarenki z kubkiem kawy w ręku.
- Eee... - zająknął się Ross - Pan Tomson ci wytłumaczy, wujek. Bez obaw. - Wskazał za mężczyznę, który stał przed budynkiem lotniska.
- Powiedz mi, jakim trzeba być kretynem, żeby zgubić się w Littleton? - zapytał rozbawiony Rocky, po czym usiadł koło blondyna. Siedemnastolatek zmierzył go groźnym spojrzeniem.
- Każdemu może się zdarzyć. - fuknął zły i objął ramieniem Emmę. - Na szczęście nic nam nie jest. Dzięki za troskę. - spojrzał na rodzeństwo poirytowany.
- Dobra, koniec tego gadania. Bramki zamykają się za jakieś kilka minut. Jak się nie pospieszymy, to nie zdążymy na samolot! - krzyknęła Stormie i cała gromada podniosła się z siedzeń. Pożegnali wujka Shora i udali się w głąb lotniska. Oczywiście nie obyło się bez akcji z bramką wykrywającą metalowe przedmioty. Ryland został szczegółowo obmacany... Tak samo jak Ross, Riker i Rocky oraz ich bagaże podręczne. Dzięki temu wybiegli z lotniska tuż przed startem samolotu. Wpadli na pokład jak stado baranów i zajęli wolne miejsca, które niestety nie powalały swoją lokalizacją. Ellington usiadł koło starszej kobiety, która gdy tylko go zobaczyła, zaczęła opowiadać o swojej podróży i o tym jak bardzo boi się latać samolotami. Rydel była przykleszczona między dwoma, wielkimi mężczyznami. Ross musiał usiąść obok jakiegoś małego chłopczyka, który wpatrywał się w niego przez cały czas, a Emma została oparciem dla faceta, który spał. Jedynie Stormie, Mark, Riker i Rocky zajęli przyzwoite miejsca, gdyż poszli wgłąb samolotu. 
- Witamy na pokładzie samolotu Boeing 737 linii Wizzair, lecącego z Denver do Los Angeles...
- Bla, bla, bla - marudził Rocky - Znam tę kwestię na pamięć. Obudź mnie jak już dolecimy. - Brunet nałożył słuchawki na uszy, oparł się wygodnie o fotel i przymknął powieki. Długo się tym nie nacieszył, bo Stormie zrzuciła mu je z głowy.
- Bądź miłym, młodszym bratem i porozmawiaj z nim. - Kobieta wskazała na zamyślonego Rikera, który wpatrywał się w lotnisko przez okienko samolotu. - Proszę. - szepnęła, a Rocky wziął głęboki wdech i odwrócił się do starszego, lecz jego uwagę przykuły krzyki Emmy z drugiego końca samolotu:
- Czy możesz przestać kopać w mój fotel?! - Blondynka zerwała się z fotela i gwałtownie odwróciła się do dziewczynki, która atakowała jej siedzenie. Mężczyzna, który opierał się o nią śpiąc, zerwał się.
- Nie! - zaśmiała się dziewczynka i wytknęła język Emmie. Ta spojrzała się na nią groźnie i usiadła z powrotem na fotelu .Nie chciała się użerać z tą małolatą.
- Wszystko dobrze, skarbie? - Miedzy fotelami pojawiła się blond grzywka Rossa. Spojrzał się na nastolatkę.
- Nie... To chyba najgorsze miejsce... Hej, zamienisz się ze mną? - Zwróciła się do chłopczyka siedzącego koło Rossa. 
- A co ja będę z tego miał? - zapytał, mrużąc oczy.
- Dziesięć dolarów starczy? - Wyciągnęła z kieszeni banknot i pomachała nim przed oczami chłopaka. Przejął od niej pieniądze wstał z fotela. Emma zajęła jego miejsce.
- Teraz to mi się podoba. - Ross objął dziewczynę ramieniem i pocałował delikatnie w skroń. Gdy tylko poczuli, że silniki samolotu zostały włączone, blondynka ścisnęła dłoń na kolanie chłopaka. On spojrzał się na jej rękę i delikatnie ujął ją w swoje dłonie, jednocześnie uśmiechając się do niej szeroko.  - Będzie dobrze. Nie bój się.
- Chyba nigdy tego nie polubię. - Wtuliła się w chłopaka na tyle, ile pozwalały zapięte pasy. Samolot nabierał prędkości i nagle uniósł się ponad pas startowy.

- Jestem padnięta! - Rydel wbiegła do domu i rzuciła się na kanapy w salonie. Lot z Denver do Los Angeles zajął im trzy godziny. Nie zmrużyła ani na chwilę oka, ponieważ była miażdżona przez dwóch masywnych mężczyzn. Jedyne o czym marzyła to usnąć przykryta mięciutkim kocykiem. 
- Ej, laska! Wstawaj! - Emma gwałtownie ją szturchnęła. - Musimy jechać do centrum handlowego!
- Ży czo? - wybełkotała w poduszkę, ale po chwili odwróciła głowę i spojrzała się na dziewczynę. - Jedź z Rossem. Ja jestem zmęczona. - burknęła i zakryła się kocem. Emma głośno westchnęła i odwróciła się do chłopaków, którzy leżeli jeden na drugim na kanapie. Zakryła usta dłonią, by ich nie obudzić przez swój chichot. Podeszła cicho do szafeczki na klucze od samochodów i zdjęła z haczyka kluczyki od BMW Rossa. Zamknęła ją z powrotem, zbliżyła się do blondyna i musnęła go ustami w policzek. Uśmiechnął się, ale nie obudził. Wyszła z domu zostawiając zmęczonych Lynchów w salonie. Gdy podchodziła do garażu poczuła wibracje w kieszeni. Wyciągnęła swój telefon. Na ekranie widniała nowa wiadomość:
Gavin: Dlaczego mi nie powiedziałaś, że wróciłaś w Los Angeles? Ty mała jędzo!
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i cicho się zaśmiała. Odpisała mu, gdy tylko się opanowała: "Szpiegujesz mnie? Gavinie Walsh, jak możesz?". Nie minęło dziesięć sekund, gdy znowu otrzymała wiadomość: "Widziałem cię, gdy wchodziłaś do restauracji z tym jak mu tam..."
Emma: Wracałam z lotniska i mój chłopak ROSS zabrał mnie na obiad. Jego rodzeństwo, Ell  i rodzice poszli do KFC na hamburgery.
Gavin: Ale to nie usprawiedliwia cię za to, że mi nie powiedziałaś, że wróciłaś! Myślałem, że mnie lubisz :(
Emma: Bardzo cię lubię. Po prostu nie miałam czasu...
Gavin: No niech ci będzie. Wybaczam ci... Masz teraz czas? 
Emma: W sumie tak, bo jadę do centrum handlowego.
Gavin: Sama? Bez Rydel? Bez tego jak mu tam?
Emma: Ross, on ma na imię Ross! I tak, sama. Oni są zmęczeni.
Gavin: To podaj mi adres ich domu. Zaraz przyjadę i razem pojedziemy do centrum handlowego. Co ty na to?
Emma: Mi to pasuje!
Dziewczyna rozejrzała się dookoła. Słońce już powoli zachodziło. Zbliżała się godzina piąta wieczorem. Co chwilę ktoś przebiegał po ulicy, w domu naprzeciwko słychać było dudniącą muzykę, a w powietrzu unosił się zapach grilla. Z każdej strony dochodziły krzyki i śmiechy ludzi bawiących się w ogródkach. Po prostu cudowny wieczór. Blondynka podbiegła do drzwi wejściowych i rzuciła kluczyki od samochodu Rossa na szafkę. Zamknęła za sobą i usiadła na schodach przed domem. Wyciągnęła z kieszeni spodni telefon, ale gdy tylko to zrobiła, podjechał srebrny volkswagen tiguan, z którego wysiadł Gavin. Nawet nie wyłączył silnika. Podszedł do siedzącej na schodkach Emmy i podał jej rękę.
- Długo czekałaś? - spytał, gdy wstała i otrzepała dżinsy z brudu. 
- Nie - posłała mu szeroki uśmiech - To jak, jedziemy? - Ruszyła w stronę auta.
- A tak właściwie co chcesz kupić?! - krzyknął, idąc za nią.
- Wiesz, już po jutrze urodziny Rossa, a później noworoczny koncert w Hershey. Przydałaby się nowa sukienka, a dla Rossa prezent.
- Jak ja to lubię, gdy dziewczyna idzie na konkretne zakupy! - krzyknął zadowolony i uniósł ręce do góry. Blondynka zaśmiała się i usiadła na fotel pasażera. Chłopak wsiadł za kierownicę i ruszyli spod domu Lynchów. Podczas jazdy po autostradzie Emma otworzyła okno i przyglądała się pięknemu zachodowi słońca. Gavin widząc uśmiech na jej twarzy włączył jedną z płyt, które trzymał w schowku i rozbrzmiała piosenka "Hit the lights". Podkręcił głośniki i prędkość pojazdu. Emma spojrzała na niego i ze śmiechem oparła się o fotel.
- Coś nie tak? - spytał, sięgając do schowka nad głową po ray ban'y. Jedną parę podał Emmie. - Jak lans, to po całości, prawda mała? - uśmiechnął się do niej. Dziewczyna przewróciła rozbawiona oczami i nałożyła na nos okulary.
- Z kim ja się zadaję?! - krzyknęła i poprawiła włosy, która przez wiatr żyły własnym życiem.
- Z Gavinem Walshem. Najprzystojniejszym chłopakiem na całym bożym świecie. 
- Chciałbyś! - Uderzyła go po przyjacielsku w ramię, a on ponownie się do niej uśmiechnął. 

- To od czego zaczynamy? - Emma i Gavin przekroczyli próg galerii i znaleźli się na ogromnej hali, gdzie znajdowało się kilkanaście korytarzy wypełnionych setkami sklepów i restauracji. 
- Co kupić najpierw? Sukienkę, czy prezent? - Dziewczyna spojrzała na niego, a potem przed siebie na biegających od sklepu do sklepu ludzi.
- Może prezent? Nie wiem, czy po wybieraniu sukienki będę trzeźwo myślał. - zaśmiał się i ruszył do sklepu z grami komputerowymi. - Wiesz, bo jestem facetem i gdyby nie patrzeć, to wiem, co my-faceci lubimy. - Emma pokręciła tylko głową, ale ruszyła za nim.
- To ty wybierz jakąś nową grę. Ja się na tym nie znam, ale wiem, że Ross uwielbia gry akcji i tak dalej. - mówiąc, szła w dział z płytami muzycznymi, a potem przeszła się przez słuchawki do telefonu i inne akcesoria.
- Proszę. Battlefield 4 może być? - powiedział Gavin, obejmując ją ramieniem i przytykając pudełko z grą pod jej nos. 
- Może być. Tej jeszcze nie widziałam u niego na półce. - uśmiechnęła się - Szybko poszło.
- Dziwisz się? Jestem tutaj, to... 
- Zamknij się! - przerwała mu, lekko popychając go do tyłu. Prawie spadł na regał. - Ups.
- To był atak! Jak mogłaś, ty wredna, mała jędzo! - Chwycił ją w pasie i przerzucił sobie przez ramię. 
- Przestań! Gavin, postaw mnie na ziemię! Gavin! Ja chcę na ziemię! - darła się, czym przywołała dwóch potężnych ochroniarzy sklepu. Podeszli do nich i założyli ręce.
- Czy mogą państwo...
- Tak, już. Przepraszam. - speszył się Gavin i postawił Emmę. Mężczyźni zmierzyli go wzrokiem, a on pociągnął blondynkę w stronę kasy.
- Ej, chciałam kupić sobie jakąś płytkę! - oburzyła się. 
- Kiedy indziej sobie pójdziesz - rzekł, kładąc pudełko z grą na ladę - Ci faceci mnie przerażają.
- Jasne! - zaśmiała się, przedłużając słowo. - Ile płacę? - zwróciła się do kasjerki i o mało nie przewróciła się z wrażenia. - Cassidy?! - krzyknęła zdziwiona.
- Cześć, Emma. - uśmiechnęła się blondynka i zeskanowała kod kreskowy gry.
- Kiedy wypełzłaś z paki? - rzuciła zgryźliwie. - I kiedy masz zamiar porwać Rossa? - prychnęła i zmierzyła dziewczynę wzrokiem.
- A co ty taka opryskliwa, Em? - uśmiechnęła się sztucznie. - Trzydzieści dwa, pięćdziesiąt za grę. - dodała, podając reklamówkę z zakupem.
- Proszę. - Położyła banknoty na miseczce. - Reszty nie trzeba. - Odwróciła się i szybko wyszła ze sklepu, ciągnąc za sobą zdezorientowanego Gavina.
- Znacie się? - spytał zaskoczony i usiadł na ławce, koło drzewka w doniczce. Emma dosiadła się do niego.
- Była dziewczyna Rossa. Było trochę akcji z nią, ale już jest wszystko w normie... na razie jest wszystko w normie. - westchnęła, przyglądając się blondynce za kasą, która obsługiwała kolejnego klienta. - Ona to by się na dziwkę nadawała, a nie na kasjerkę. - wywnioskowała i wstała. Ruszyła szybkim krokiem przed siebie.
- Co?! Dlaczego? - Gavin chwycił ją za nadgarstek. - Co się takiego stało?
- Hmm? Dlaczego to cię tak inter... - przerwała i otworzyła szeroko oczy. - Niee. Błagam, powiedz, że nie masz z tą suką nic wspólnego! - Chwyciła go za przedramienia i zaczęła potrząsać.
- Spokojnie mała. - zaśmiał się - Nie jesteśmy spokrewnieni, ani nic w tym stylu, ale kiedyś ona mi się podobała. Wiesz, zauroczenie i te sprawy.
- Kiedy to było? - dociekała dziewczyna.
- Chyba w te wakacje. Codziennie chodziłem na plażę biegać i widziałem ją za każdym razem. Surfowała z tym jak mu tam...
- Z Rossem! Dlaczego tobie tak ciężko zapamiętać jego imię? - zaśmiała się. Chłopak wzruszył ramionami. - No nieważne. Idziemy?
- Możemy iść. - odpowiedział przejmując od niej reklamówkę z prezentem dla Rossa.
- Sama potrafię to nieść. - zaśmiała się i już chciała wyrwać mu siatkę z rąk, ale on się odsunął.
- Wątpię, bo zaraz rzucisz się na sukienki. - dogryzł jej. Emma przystanęła i zmierzyła go wzrokiem. 
- Przeginasz, facet. - wycedziła przez zaciśnięte zęby, ale potem szeroko się uśmiechnęła, widząc wystraszony wyraz twarzy chłopaka.

- Dlaczego tak stoisz? - Gavin podszedł do Emmy i objął ją ramieniem. Dziewczyna stała przed witryną jednego ze sklepów i wpatrywała się w jasno różową sukienkę z cekinowym gorsetem - Wejdź i przymierz. 
- Coś ty. Za droga. - westchnęła.
- Ale nie zaszkodzi ci przymierzyć. Chodź! - Pociągnął ją za rękę i otworzył przed nią drzwi do sklepu. Dziewczyna podeszła do kasjerki i poprosiła o sukienkę z wystawy. Kobieta podała jej ją, a blondynka udała się do przymierzalni. Gavin przysiadł na fotelu obok zasłonki, zza której po chwili wyszła dziewczyna.
- Wow. - westchnął Gavin i z otwartymi ustami wpatrywał się w nastolatkę. - Ile za nią?
- Sto trzydzieści pięć, dziewięćdziesiąt dziewięć.  - Zerknęła na metkę. - Za droga.
- Nie jeśli i ja się dorzucę. Wyglądasz w niej bosko. - zaśmiał się, wyciągając portfel z zewnętrznej kieszeni kurtki.
- Rossowi się spodoba? - Emma obróciła się wokół własnej osi, przez co sukienka mocno uniosła się do góry. 
- Rossowi? - westchnął Gavin i wstał. Podszedł bliżej do dziewczyny. - Będzie istnym głupkiem, jeśli mu się nie spodoba. Uwierz mi. - Założył jej kosmyk włosów za ucho i delikatnie się do niej uśmiechnął. Odwzajemniła to.
- Skoro tak mówisz. - westchnęła i przejrzała się w lustrze. - To bierzemy ją. - Wróciła za zasłonkę i zrzuciła z siebie sukienkę. Nałożyła z powrotem swoje ubrania i wyszła zapłacić. Wyszło na to, że ona zapłaciła trzydzieści pięć, dziewięćdziesiąt dziewięć, a Gavin resztę. Po wyjściu z butiku usiedli przy stoliku obok jednej z restauracji. 
- Nie wiem kiedy ci oddam tę stówę. Póki co jestem spłukana. - Emma poprawiła sobie nerwowo włosy.
- Nie musisz mi nic oddawać. - uśmiechnął się i rozejrzał naokoło. - Słuchaj, znam świetną knajpę w Encino. Pojedziemy? - Wstał i pociągnął Emmę za rękę. Ta z niechęcią się podniosła.
- Kolejne pieniądze będziesz na mnie wydawał? - spytała zaskoczona.
- A dlaczegoż by nie? - zaśmiał się - Jesteś moją przyjaciółką i nie pozwolę sobie, abyś płaciła za swoją kolację. Ja stawiam. - Chłopak widząc niepewny wyraz twarzy nastolatki, stanął naprzeciw niej i podniósł jej podbródek. - Hej, rozchmurz się, okay?
- No niech ci będzie. - westchnęła i razem wyszli z centrum handlowego. Gavin otworzył drzwi Emmie, po czym sam poprowadził samochód do dzielnicy, w której mieszkał-Encino, około dziesięciu kilometrów od domu Lynchów w Northridge. 
Dojechali do dość małej knajpki. Słońce już całkowicie zaszło i na niebie było mnóstwo gwiazd, ani jednej chmurki. Wysiedli z samochodu i skierowali się do wejścia. Zajęli miejsca przy stoliku zaraz obok okna i dopiero wtedy Emma zauważyła, że na końcu sali stoi scena z karaoke. Odwróciła się do Gavina i szeroko się uśmiechnęła.
- Zaśpiewamy? - pisnęła cieniutkim głosikiem. - Proszę.
- Co? Ja...ja nie umiem śpiewać. - krzyknął i oparł się o krzesło, zakładając ręce na klatkę piersiową. Emma zaśmiała się głośno.
 - Oj tam. To tylko zabawa. - nalegała - Gavin, proszę. - Chwyciła jego dłoń, a on splótł ich palce razem. Miał wrażenie, że zaraz motyle rozsadzą mu brzuch od środka. Spojrzał się na blondynkę i głośno przełknął ślinę. Według niego wyglądała pięknie w świetle spelunki. Co chwilę na jej twarz wkradały się neonowe światełka, a jej oczy mocno błyszczały. 
- Skoro tak ład... - Nie dokończył, gdyż dziewczyna gwałtownie pociągnęła go na scenę. Na sali rozbrzmiały brawa siedzących przy stolikach klientów. - Ja nie umiem. - szepnął do dziewczyny, zakrywając mikrofon, który trzymał w ręce.
- Dasz radę, Gavin. - Posłała mu szeroki uśmiech. - Wybierz piosenkę. - Chłopak niepewnie przejechał palcem po ekranie. 
(Emma-Gavin-Razem)
It's been said and done
Every beautiful thought's been already sung
And I guess right now here's another one
So your melody will play on and on
With the best of 'om
You are beautiful
Like a dream come alive, incredible
A centerfold, miracle, lyrical
You saved my life again
And I want you to know baby

I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat

Constantly
Boy you play though my mind like a symphony
There's no way to describe
What you do to me
You just do to me
What you do
And it feels like I've been rescued
I've been set free
I am hypnotized
By your destiny
You are magical, lyrical, beautiful
You are
And I want you to know baby

I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat

No one compares
You stand alone
To every record I own
Music to my heart
That's what you are
A song that goes on and on

I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
(I love you)
I, I love you like a love song baby
(like a love song)
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
(like a love song)
I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
I, I love you like a love song baby
(I love you)
I love you
Like a Love Song
- Mówiłeś, że nie umiesz śpiewać! - oburzyła się Emma, ale po sekundzie mocno go przytuliła. Po wykonaniu piosenki otrzymali półtora minutowe owacje na stojąco. Nastolatkowie ukłonili się i zeszli ze sceny do swojego stolika, do którego po chwili przyszła kelnerka.
- Przystawka na koszt firmy. - Postawiła przed nimi dwa talerze i po szklance soku pomarańczowego. - Życzę smacznego.
- Dziękujemy. - odezwał się Gavin i podał Emmie sztućce. - Nie wiedziałem, że dostaniemy darmowe żarełko. - zaśmiał się.
- I to wszystko dzięki mnie. Nie ma za co. - Uśmiechnęła się - To jak, zaśpiewamy jeszcze raz, by dostać za darmo danie główne?
- Raczej takiego rarytasu to tu nie ma. - zaśmiał się i wziął łyk soku. - Dobry. Kurde, mają tutaj lepsze żarcie niż wcześniej, gdy tu byłem.
- A kiedy tu byłeś ostatnim razem? - spytała, rozglądając się po stolikach. Ruch mieli niezły.
- Jakiś miesiąc temu. - odpowiedział i wrócił do konsumowanie jedzenia.
- Może była tutaj Magda Gessler. - zachichotała.
- Kto? - spytał z pełnymi ustami.
- Nieważne. Wpisz sobie w google, to będziesz wiedział. - Wytknęła mu język. - To, co potem?
- A nie wiem... Może plaża? - mówiąc to, wymachiwał widelcem we wszystkie strony.
- W sumie moglibyśmy pójść. Nie mam nic ciekawszego do roboty... Która to godzina? 
Gavin wyciągnął komórkę i powiedział:
- Dokładnie za siedem ósma. 
- Jak tak to spoko - Odetchnęła i chwyciła menu restauracji. - Co zamawiamy? Specjał kucharza?
- Mi pasuje. - zamyślił się i wstał od stołu. Podszedł do baru i złożył zamówienie. Gdy kelnerka chciała odejść, zatrzymał ją. Po chwili podszedł do niego barman. Wymieszał kilka soków i przelał do dwóch szklanek. Jeden napój miał odcienie niebieskiego, a drugi różu. Chłopak wrócił do stolika i postawił na nim szklanki.
- Chcesz mnie upić? - zaśmiała się dziewczyna i przejęła różowy napój. 
- Oczywiście. Zawsze i wszędzie! - Również zaśmiał się i usiadł na swoje miejsce. 
Chwilę rozmawiali. Opowiadali o swoim życiu i o tym ile się zmieniło od ich pierwszego spotkania. Emma dowiedziała się, że Gavin mieszka w dzielnicy Encino ze starszą siostrą Emilie, która ma dwadzieścia pięć lat; do tego od dwóch lat jest wujkiem dla Cartera-syna jego drugiej starszej siostry Olivii oraz, że pracuje jako informatyk w jednej z firm w Encino. (Więcej informacji w zakładce Bohaterowie - od aut.)
Po spędzeniu godziny na żywej rozmowie, Gavin zapłacił za kolację i razem z Emmą udali się na parking przed knajpą. Chłopak wziął z tylnego siedzenia swoją bluzę i dał ją blondynce, ponieważ biedna trzęsła się z zimna.
- Ta plaża to chyba nie jest dobry pomysł. - Objął ją ramieniem, by ją bardziej ogrzać. Ona wtuliła się w niego. Stali tak chwilę obok pojazdu, wsłuchując się w muzykę, która dobiegała ze środka lokalu. Emmie powoli zamykały się oczy, gdy nagle odpłynęła trzymana w ramionach Gavina. Chłopak poczuł, że nastolatka śpi. Wziął ją na ręce i posadził delikatnie na przednim siedzeniu pasażera. Zapiął ją pasami i usiadł za kierownicą. Odpalił silnik i ruszył w stronę swojego domu, do którego miał bliżej niż do Lynchów. Zaparkował auto przed garażem. Zauważył, że pali się światło w kuchni i salonie, co oznaczało, że Emilie jeszcze nie śpi. Delikatnie wyniósł Emmę z samochodu i wniósł ją do środka domu. Ściągnął trampki z nóg i wszedł z dziewczyną do salonu. Siedząca na kanapie Emilie nieźle się zdziwiła.
- Umm... Gavin? Kto to? - spytała zaskoczona, ale jednocześnie uśmiechnięta.
- Pamiętasz Emmę? Dziewczynę, którą poznałem na wymianie?
- Tak... To ona?! - krzyknęła i usiadła na oparciu kanapy.
- Emilie nie krzycz tak, błagam. I tak, to ona. - zaśmiał się i zaczął iść w stronę kręconych schodów, prowadzących na piętro.
- Świat jednak jest mały. - mruknęła do siebie dziewczyna i wróciła do oglądania telewizji. 
Gavin wszedł na pierwsze piętro i z kopa otworzył drzwi do swojego pokoju, w którym nie panował pierwszy porządek. Odgarnął nogami walające się po podłodze rzeczy, by bezpiecznie dotrzeć do łóżka. Gdy położył już dziewczynę, zgarnął z pościeli zabawki, którymi bawił się ze swoim siostrzeńcem przed wyjazdem do Emmy. Przykrył nastolatkę kocem, wcześniej zdejmując jej z nóg trampki. Wyszedł z pokoju, prawie wcześniej zabijając się o stojące przy biurku krzesło. 

Witam, cześć i czołem! Tutaj Tajemnicza Dziewczyna!
Jest ktoś kto za mną tęsknił? Ktoś kto czekał na nowy rozdział? Co prawda ten jest mało o R5, ale następna część już będzie o naszym kochanym zespole. Kilka dni temu złożyłam zamówienie na Dellylandzie i już niedługo zmienię wygląd bloga. Potrzebuje on odświeżenia zwłaszcza, że teraz akcja się trochę przyśpieszy...ale tak stopniowo będzie się rozpędzała :) 
Napisałam ten rozdział, ponieważ mam teraz rekolekcje. Ku mojemu zdziwieniu nie miałam aż tyle zadane, dlatego postanowiłam napisać dla was pierwszą cześć Rozdziału 68. Będą tylko dwie, bo w tej nie zmieściłabym się. I tak rozdział wyszedł naprawdę długi. Ma dokładnie 4 189 słów :D 
Póki co mam trochęl luzu, także zabieram się za pisanie drugiej części tego rozdziału!
Do następnego, kochani! :)
~Julia
Ps. Jakiekolwiek błędy poprawię... wkrótce :P
45 komentarzy=nowy rozdział

48 komentarzy:

  1. Ja tęskniłam! ;*
    Rozdział cudowny *.*
    Ja mam rekolekcje w przyszłym tygodniu :3
    Życze weny i wolnego czasu no i oczywiście powodzenia w szkole!
    Miłego wieczoru
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam dzisiaj beznadziejny dzień, a ty go właśnie poprawiłaś :D
    Już się bałam, że będę musiała czekać do kwietnia, całe szczęście!
    Rozdział świetny! Nie mogę doczekać się drugiej części.
    Coś czuję, że Ross będzie zazdrosny :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski, jak zawsze :D
    Może i długo czekałam, ale warto było.
    Coś czuję, że Rossy będzie zazdrosny o Emmę i Gavina :c
    Oby się tylko przypadkiem nie pozabijali.
    No i przepraszam cię, że tak rzadko komentuję twojego bloga :( Postaram się robić to częściej.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział!
    ~Katrina. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, czekałam na niego ale było warto :* Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział <3
    Gdy przyszło mi powiadomienie na FB, że dodałaś posta (od razu wiedziałąm, że rozdział :D) uśmiechnęłam się C: A wiesz, jestem dzisiaj zła i smutna, a ty mi poprawiłaś humor! :D Thx <3
    Jak słodko Magda z Rikiem się żegnała <3 c; Oni są idealną parą <3
    Od kiedy to Emma jest taka agresywna? I to w stosunku do dzieci?! xd
    Gavin, weź mnie kurde nie denerwuj. Ty na za dużo sb pozwalasz chłopie. Zachowujesz się jak Emmy chłopak. I stawiam, że Cass powie Rossowi o tym zajściu z sklepie, bo będzie przekonana, że "Emma go zdradza".
    A cb to chyba powaliło. Specjalnie przedłużasz rozdziały, żeby jak najpóźniej był rozdział 69 ;-; Nieładnie tak. A tititititi.
    Ok, rozpisałam się :D
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny!!
    Kocham
    Czekam
    Daj szybko!!

    ~Wika

    OdpowiedzUsuń
  7. BŁAGAM!!! GAVIN I EMMA NIE MOGĄ BYĆ RAZEM!!!!! xD no, tagże... Rozdział (jak zwykle ;)) SUUUUUUUUPERR ty to potrafisz poprawić humor ;) ale nie, nie nie zgadzamsię na Emvin!!!! [Tak jakoś wymyśliłam xD]
    Powodzenia na egzaminach!! :D
    ~julex

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojoj coś czuje , że jak Ross sie dowie to będzie MEGA zazdrosny :* takie przeczucia ale oby się nie spełniły :3 :#
    Prosze wręcz błagam Em i Gavin nie mogą być razem -- a tag ogólnie to Gavin pozwala sobiee -- co bardzo mnie zdziwiło , że Em w żaden sposób na to nie zareagowała !!! :* :# ;) Ciekawii mnie co ci w głowie siedzi i co wymyślisz :* :) haha Oczywiście świetny rozdział :3 :* cieszę sie , że dodałaś wcześniej !! To chyba tylee ...
    Trzymaj się , niech ci wena napływa do mózgownicyy !!! :3 :) ;) czekam na nextaaa !!! :* :3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super czekam na next ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! Czuję że Ross będzie zazdrosny.Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :D
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG no nareszcie xD

    Buuu ale ten Gavin tu nie pasuje xd Chce ewidentnie odbić Emme! Tylko nie rób tu takiej jazdy ;p Szkoda, że wysłałaś Magde do Polski bez Rika :C No nic, życie. Czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny rozdział!
    Coś czuje że będzie mega kłótnia Rossa i Emmy ^^
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastyczny nowy wygląd bloga *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Super tesknilam za tobą czekam na 69

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. uu Ross ma konkurenta! tylko niech ten Gavin nie będzie z Emmą, nie przeżyłabym tego! :O

    http://falling4youbabe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie zgadzam się na Emavin (?)!! Jakby byli razem, to by byli brzydką parą :\
    Czekam na nexta 💓💗💜

    OdpowiedzUsuń
  19. Coś czuje, że Emma nie wytłumaczy się Rossowi co do tego nocowania u Gavina :c Będzie dym...
    Rozdział fantastyczny <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Czy tylko ja uważam, że Emma powinna się bardziej postarać co do tego prezentu? No bo gra.. Na osiemnastkę? Dobra, mniejsza o to.
    Rozdział genialny <333

    OdpowiedzUsuń
  21. NARESZCIE !! :** No nieźle, nieźle :D Świetny rozdział a Gavinowi wychodzi podrywanie Emmy :D Boże, jak nie mogę się doczekać nexta *,*

    OdpowiedzUsuń
  22. Super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  23. Gavin, nie wolno podrywać Emmy! A ty ty!

    OdpowiedzUsuń
  24. Genialny <3 Nie mogę się doczekać nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  25. O boshe! rozdzial mega! :)) nie moge sie doczekac kolejnego!! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. O kurde cos czyje ze to ten moment gdzie romma sie rozstaje po 289364937 raz XDDDDD ale wgl to kahslsvsdjjskavsjsoshskdj boze kocham tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  27. Wyczuwam problemy! xD
    Ten Gawin! Czy jak on tam się zwał! xD
    Jest na szablonie! chyba xD
    Czyliiiii zamierzasz go wpleśc w tą historię na dłużej! xD Ja to czuję! xD
    Wspaniały rozdział! ;*
    Ps. Dziękuję za polecenie moich dwóch blogów w zakładce polecane blogi ;*
    Zapraszam na rozdział 7 do mnie! Riker dobiera się do instagrama Florence!
    http://in-texas-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Omg! Mi tam się postać Gavina podoba. Ale i tak jestem za Rommą, haha :)
    Coś czuję, że będzie wielka kłótnia Rossa i Emmy. Pewnie będzie zazdrosny... A Cassidy dołoży pewnie coś od siebie. Jak ja jej nie lubię! Tyle zła wyrządziła naszej kochanej Rommie.
    Czekam na next i na rozdział 69 ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Przeczytałam w czwartek przed francuskim, ale nie zdążyłam skomentować. Ale już jestem :)

    GAVIN ZGIŃ!!! Mam gdzieś, że jest z ciebie niezłe ciacho. Romma forever, jasne?
    Oczywiście, Ross pewnie będzie zazdrosny, wielka awantura i będzie po Rommie. Żyję nadzieją, że Rossy się opamięta i postara się zrozumieć. A Gavin spadnie z mostu lub coś w tym stylu. Ale nie żebym mu źle życzyła XD

    Gdybym miała uczucia, to wzruszyłabym się przy pożegnaniu Magdy. Ale jedyne uczucie jakie do niej żywię to nienawiść. Przyssała się jak pijawka do mojego męża! Tak, jestem zazdrosna. Dlatego jej nie lubię.

    Znowu zaczęłam od końca. Nie mam mózgu na pisanie komentarzy :( Jakaś zmęczona dziś jestem.
    Zacny masz szablonik XD
    Przepraszam, nie mogę napisać niczego bardziej sensownego.
    Nie rozwalaj Rommy. Już tyle przeszli. Zasługują na szczęście. I Riker też zasługuje na szczęście, a z Magdą szczęśliwy nie będzie. Załatw mu jakąś fajną dziewczynę C:
    Czekam na next.
    xoxo
    ~Liv~

    OdpowiedzUsuń
  30. Rozdział fantastyczny! Ja tęskniłam za Twoim pisaniem ;< Pamiętam jak około rok temu był taki czas, że czytałam tylko Twojego bloga. Zawsze mnie tak jakoś inspirował. Cieszę się że nie przestałaś pisać :*
    Teraz jeszcze co do rozdziału..
    Gavin cholero jedna! WONNNNN! XD Już widzę te jego plany dalszego ,,życia z Emmą,, o.O Biedny robi sobie nadzieje :') Ale może być tak że to Em zmieni zdanie i będzie wolała Gavina. Wszystko jest możliwe :)) Tyle że ja wolę ROMMĘ. Ale no nic. Czekam na next <3
    ~Claudia~

    OdpowiedzUsuń
  31. Jezuuu.... Jaka ja opóźniona jestem xD No ciul. Bywa.
    Gavin precz mi stąd ty łajzo jędzowata! Akusz!
    Szablon... No szablon bardzo ładny Nagłówek... a fe. Tak, wiem. Jestem wredna, ale nagłówki od "Dellylandu" są koszmarne ;-; Tamten mi się 100 razy bardziej podobał niż ten. No kurcze taka prawda. Ktoś to musiał napisać.
    Dziękuje, czekam na nexta, papap

    OdpowiedzUsuń
  32. Boze swiety nie waz sie psuciedzy romma :(((

    OdpowiedzUsuń
  33. Jskabsknabasohaoahwkqvsoshwisgs dobrze ze ross spi XdXdDDDDd

    OdpowiedzUsuń
  34. Boze co za emocje ?!!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Boze matko boska czestochowska !!!! Kieeeeeeedy next !!?(;);/;!-_

    OdpowiedzUsuń
  36. *0* rozdział cudny tylko proszę Romma musi przetrwać bo Ross znowu będzie zazdrosny.. Szybko dawaj nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Julka julka julka julka julka walic walic walic gavina. MY CHCEMY CHCEMY CHCEMY CHCEMY ROMMY ROMMY ROMMY

    OdpowiedzUsuń
  38. Zajebisty naglowek:-*

    OdpowiedzUsuń
  39. Boze sqiety nawet nie zdajesz sb sprawy jak bardzi nam zalezy na nowym rozdziale. Ale z drugiej strony chcemu zebys jak najlepiej napisala ten walony sprawdzian <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Jaram się!
    Super rozdział i czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Supi rodział <3
    Czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  42. Extra! Niech już będzie to 45 kmt! Nie mogę się doczekać next :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Hahhaha jaka ja opóźniona xD Wybacz.
    Wszyscy nie lubią Gavina, ja będę inna. Lubie cię Gavin.
    Hyhy joke xd Nie lubie cie i radze ci uciekać gdzie pieprz rośnie.

    OdpowiedzUsuń
  44. Traktorem!? Hahahahaha Boże, wybuchłam takim śmiechem :'D

    OdpowiedzUsuń
  45. Zostałaś nominowana do LBA:
    http://mydilemma-raura.blogspot.com/2015/03/lba-notka.html
    +Przeczytam rozdział później XD Obiecuję ^_^

    OdpowiedzUsuń
  46. Świetny jak zawsze.
    Kocham. <3
    B.

    OdpowiedzUsuń
  47. świetny nowy wygląd! Gawin niech spada na bambus! Nie lubię go. ;_;
    Niech on lepiej zapamięta imię Ross, albo jego twarz pozna dość dokładnie
    moją stopę, gdy przyłożę ją mu do twarzy. Riker i Madzia. <3 <3
    Dojechali. Traktorem. Rly?! hahahaxD
    Rozdział świetny! Twój blog jest dużą inspiracją! Kocham! ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia