sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 43

Z okazji zakończenia roku szkolnego dodaję ten oto rozdział wcześniej. Miał się pojawić dopiero 1 lipca, ale co tam xD Także ten...
C'mon get LOUD
It's HOLIDAY TIME!!

Dialogi po polsku będą pisane kursywą ;)
Rossa obudziło pukanie w drzwi. A tak właściwie walenie. Przeciągnął się i spojrzał na drzemiącą obok niego Paulę. Uśmiechnął się do siebie, po czym nałożył bokserki, leżące na ziemi i leniwie zsunął się z łóżka. Poczłapał, szurając bosymi stopami o podłogę ku drzwiom. Spojrzał w "oko Żyda" [hahaha, oko żyda - od aut.], by zobaczyć kto się tak niecierpliwi, ale ten ktosiek sprytnie je zakrył, więc blondyn był zmuszony je otworzyć.
- Nie wierzę kto raczył wrócić - zaśmiał się Ross - Gdzieś Ty się szlajał, David ?
- Tu i tam i siam... - mówił wchodząc do pokoju, ale zaprzestał gdy zobaczył Paulę w łóżku Rossa, okrytą kołdrą - Umm, przerwałem Wam w czymś ? – spytał, wodząc wzrokiem między Paulą, a blondynem
- Nie, wcale – rzekł z sarkazmem blondyn – Nie, skończyliśmy już dawno – zaśmiał się
- Ufff, to dobrze, że już skończyliście, bo przyszedłem odespać, także ten, jak chcecie tu płodzić potomstwo to wynocha! – krzyknął i rzucił się na łóżko, momentalnie zasypiając
- Jakiś Ty zabawny David – mruknął pod nosem Ross i położył się na łóżku obok brunetki. Ona położyła swoją głowę na jego rozgrzanym torsie, a on zaczął bawić się jej kosmykami włosów. Robił z nich delikatne warkoczyki, zawijał na palcach.
- Ross, muszę już iść. Późno się robi, mama będzie się martwiła – rzekła Paula i usiadła na łóżku
- Ze mną nic Ci nie grozi – zaśmiał się i rozłożył się na dwóch poduszkach – Po za tym, Twoja mama mnie zna i według niej jestem odpowiedzialnym chłopakiem
- Mówiła tak z pięć lat temu – zachichotała – No nie ważne. Ross, proszę wstań, bo chcę się ubrać
- Ojej no – wzdychał, ale i tak wstał – Przyjdziesz dzisiaj jeszcze do mnie ?
- Nawet nie zdążyłam od Ciebie wyjść, ale chyba dzisiaj już się nie spotkamy, bo jadę z mamą do galerii handlowej, kupić tacie jakiś prezent z okazji jego urodzin
- Szkoda – posmutniał Ross – A jutro ?
- Jutro to już na pewno nie, bo wiesz jaka jest moja mama . Zapisała mnie na kurs artystyczny i od jutra zaczynam zajęcia. Mam na ósmą trzydzieści do czwartej piętnaście.
- Czyli będę tu siedział sam ?
- Przepraszam Ross. Może zadzwoń do rodzeństwa, przecież jest Was trochę ? – zaśmiała się przy końcówce
- Rodzeństwo ? Proszę Cię…Riker wyjechał do Europy ze swoją dziewczyną, Rydel lata z Ellingtonem na zakupy. Pewnie niedługo zamęczy nam chłopaka. Rocky mnie nienawidzi za tą akcję w chińskiej knajpce, pamiętasz ? A Ryland...założę się, że ma inne zajęcia niż przychodzenie do starszego brata na odwyk, po za tym rodzice i tak by go nie puścili. Także widzisz, nie ważne ile nas by było, nikt nie jest chętny na spędzanie czasu z Rossem
- W sumie jak masz się tutaj smucić, to zadzwoń do Emmy żeby przyszła
- Chyba sobie żartujesz. Ona nienawidzi mnie. Za dużo wydarzeń do wymieniania… Naprawdę nie będziesz mogła przyjść ? – prosił blondyn, ale wiedział, że i tak nic nie wskóra. Spojrzał się na dziewczynę najsmutniejszymi oczkami, jakie potrafił zrobić, ale nawet i to nie zadziałało. Chciał podać jej ubranie, ale gdy tylko zauważył jak wygląda jej bluzka, puścił takiego buraka, o jakim nawet Bogom się nie śniło. Przypomniał sobie, jak minionej nocy, pod wpływem swojego popędu, zdarł t-shirt z Pauli.
- Pożyczyć Ci swoją bluzę ? – zaproponował Ross i pokazał w jakim stanie jest jej bluzka
- Nie pogardzę nową – zaśmiała się – Ale gdybyś miał jakąś przymałą, bo gdybyś nie zauważył jest ode mnie trzy razy większy
- Nie wiem czy mam jakąś przymałą, bo spakowałem tylko moje ulubione i pasujące na mnie bluzy. Poczekaj, może David coś będzie miał – podszedł do chrapiącego współlokatora i zaczął go delikatnie szturchać, lecz to nie podziałało i był zmuszony zrzucić go z łóżka
- Co jest ?! – krzyknął zdezorientowany chłopak – Co, chcecie instrukcji ?
- Boże, jaki Ty zboczony jesteś – przewrócił oczami blondyn – Chciałem się spytać, czy miałbyś jakąś przymałą bluzę gdzieś w szafie, bo w nocy lekko nadwyrężyłem t-shirt Pauli
- Poczekajcie zakochańce, może coś się znajdzie – wstał z podłogi z niechęcią i podszedł do swojej szafy. Zaczął w niej grzebać – To powinno pasować – podał im żółty top w kwiatki
- Stary, nie wiedziałem że nosisz takie rzeczy – zaśmiał się Ross i podał ciuch swojej dziewczynie, która tak samo jak on, nie wyrabiała ze śmiechu
- To nie moje, tylko mojej byłej dziewczyny – rzekł David i położył się z powrotem na łóżko
- Ty miałeś dziewczynę ?! – krzyknął ze zdziwienia Ross – Nie wierzę
- No to uwierz blondasku – zaśmiał się - I to jeszcze jaką dziewczynę. Nie obraź się Paula, ale była ona bardziej seksowna od Ciebie
- No ja w to wątpię – prychnął Ross i objął ramieniem brunetkę – Nie ma bardziej seksownej kobiety na tym świecie, niż moja Paula
- Na pewno Ross ? Jesteś tego w stu procentach pewien ? – pytał David, kurczowo się mu przyglądając
- Tak! – krzyknął i puścił dziewczynę, która poszła się przebrać do łazienki – Stary, co Ty odpierdalasz ? – oburzony podszedł do współlokatora i już miał mu wymierzyć prawego sierpowego, ale ten zwinnie go chwycił i odparł atak siedemnastolatka
- Po prostu się Ciebie pytałem – rzekł jakby nigdy nic i położył się w końcu spać. Ross chwilę patrzał się przez okno, a potem sam zaczął się ubierać

-Dwie godziny wcześniej-
Magda i Riker już od piętnastu godzin lecą samolotem. Riker powoli wychodzi sam z siebie, bo jakieś dziecko cały czas kopie mu w fotel. Magda stara się go jakoś uspokajać, ale sama próbuje powstrzymać śmiech.
- Jezus Maria! – krzyknął Riker i gwałtownie wstał z siedzenia – Czy byliby państwo tak mili i zapanowali nad swoim wychowankiem ?! Kopie mnie nieustannie w fotel
- Um excuzes moi ? – rzekła kobieta. Zapewne matka dziecka. Magda wszystko słyszała i w tym momencie cieszyła się, że jej mama zapisała ją na kurs języka francuskiego. Odpięła pasy i nachyliła się do kobiety.
- Je suis désolé, mon copain veut que vous dites que votre bébé le met constamment dans un fauteuil et pourrait vous faire quelque chose ? (Przepraszam, mój chłopak chce Pani powiedzieć, że Pani dziecko kopie go nieustannie w fotel i czy mogłaby Pani coś z tym zrobić ?) – przeprosiła brunetka, na co kobieta kiwnęła przepraszająco głową i powiedziała coś do swojego synka.
- Je suis désolé Seigneur très (Przepraszam Pana bardzo) – powiedział chłopczyk, a wyraz twarzy Rikera momentalnie się zmienił. Kolor również. Z gniewnej purpury, zrobił się znów blady, jak to Riker. Spojrzał się na Magdę, żeby powiedziała mu co nieco po francusku. Dziewczyna ciepło się do niego uśmiechnęła i szepnęła mu na ucho parę słówek, ale zdała sobie sprawę, że blondyn za żadne skarby tego nie powtórzy, dlatego sama nachyliła się do chłopczyka, który wyraźnie był smutny.
- Rien de tel que ce qui s'est passé (Nic takiego się nie stało) – szepnęła do niego, po czym wyciągnęła z torebki lizaka i mu podała.
- Merci beaucoup (Dziękuję bardzo) – ucieszył się chłopczyk i pokazał swojej mamie co dostał od brunetki. Kobieta uśmiechnęła do niego, a potem do dziewczyny, która z powrotem usiadła koło Rikera. Było mu głupio, że tak gwałtownie naskoczył na kobietę z dzieckiem i to jeszcze zaczął do niej gadać po angielsku, a ona nic w tym języku nie rozumiała. Na dodatek, wyraz jego twarzy jaki wtedy przybrał, też musiał wyglądać nieciekawie.
- Dziękuję kochanie – rzekł do Magdy i ujął ich dłonie razem. Dziewczyna spojrzała się na niego. Uważnie się jej przyglądał, przez co poczuła motylki w brzuchu – Wiedziałem, że umiesz mówić po hiszpańsku, ale po francusku nie – zaśmiał się
- Dużo rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz – uśmiechnęła się do niego, a on lekko pocałował ją kącik ust
- Masz może jeszcze lizaki ? – ucieszył się Riker, tak samo jak chłopczyk siedzący za nimi
- A co, mały Rikuś chce lizaczka ? – zaśmiała się Magda, a chłopak tylko potrząsnął głową. Dziewczyna zaczęła przeszukiwać swoją torebkę i po chwili znalazła, to co szukała. Podała truskawkowego lizaka swojemu chłopakowi, który naprawdę się z niego cieszył. Zdjął z niego papierek i od razu wpakował go sobie do ust, szeroko się przy tym uśmiechając. Dziewczyna zachichotała. Miała wrażenie, że patrzy na góra czternastolatka, ale tak naprawdę Riker miał już dwadzieścia dwa lata. Czasami zachowywał się jak dziecko, a czasami jak naprawdę odpowiedzialny i opiekuńczy mężczyzna, którego kochała Magda
- Halo. Magda ? Ziemia do Madzi! – krzyczał Riker na zamyśloną dziewczynę, która pomimo jego krzyków, nie dawała znaku życia – Kochanie, jesteś tam ? – powoli jego głos zaczynał drżeć. Jeszcze nigdy wcześniej nie widział brunetki tak zamyślonej. Wpatrywała się pusto w okno. Blondyn nie wiedział co zrobić, ale nagle go olśniło. Przysunął się bliżej do ciemnowłosej i wpił się w jej usta. Początkowo czuł, że jego dziewczyna nie oddaje pocałunków, ale po dosłownie trzech sekundach, przestał to odczuwać.
- Myślałem, że mnie już na zawsze zostawiłaś – odparł Riker łapczywie łapiąc powietrze do płuc. Jego blond grzywka opadała mu na oczy, przez co wyglądał uroczo, a jego ciemne oczy powodowały u Magdy zawroty głowy.
- Przepraszam trochę się zamyśliłam – zaśmiała się brunetka
- Trochę ? Wyglądało jakby Cię nie było – objął ręką dziewczynę, a ta położyła głowę na jego ramieniu
- Nie potrafiłabym Cię opuścić, bo Cię kocham – szepnęła, a Riker uśmiechnął się do siebie i pocałował ją w czubek głowy. Dla niego słowa „Kocham Cię” były na wagę złota. Kiedy słyszał je od Magdy, czuł jak rośnie mu serce, jak jego miłość do niej rośnie dwukrotnie.
- Ja też Cię kocham – szepnął również do niej i poczuł, że dziewczyna mocniej się w niego wtula. Oparł swoją głowę o głowę Magdy i zasnął.
Oboje przebudzili się w tym samym momencie, kiedy poczuli turbulencje związane z lądowaniem. Zapięli pasy i czekali aż w końcu samolot stanie na ziemi. Po siedemnastu bitych godzinach lotu, para była zmęczona i marzyła o wyciągnięciu się na łóżku. Gdy w końcu znaleźli się na lotnisku. Riker padł na ziemię i zaczął ją całować. Co prawda lata dużo samolotem, ale tym razem to było zdecydowanie za długo. Nawet Magda nie mogła mu w tym pomóc i jakoś załagodzić ten lot. Gdyby nie to dziecko to zniósłby to lepiej.
- Siostra! – ktoś krzyknął w tłumie ludzi i nagle dwójka chłopaków podbiegła do Magdy i zaczęli ją przytulać
- Adam, Marek! Jak ja się za Wami stęskniłam! – krzyknęła – Ale proszę Was, potrzebuję tlenu do życia – zaśmiała się i chłopcy od razu ją puścili
- No to gdzie ten Twój lowelas ?– spytał Adam robiąc dwukrotny ruch brwiami
- Riker!? Gdzie jesteś ? – krzyknęła Magda
- Jestem tu. Poszedłem po nasze bagaże – podszedł do trójki i postawił przed nimi walizki swoje i Magdy
- A więc Ty jesteś chłopakiem naszej Madzi ? – rzucił Marek i spojrzał podejrzliwie na Rikera
- Tak i z tego tytułu jestem bardzo szczęśliwy. Magda jest cudowną dziewczyną – mówiąc to patrzał na swoją ukochaną, której rumieńce wpłynęły na policzki.
Nagle rozległy się wrzaski i piski. Wszyscy odwrócili się w stronę dźwięku i to był błąd. Tłum dziewczyn zaczął z piskiem biec w kierunku Rikera, krzycząc jego imię. Chłopak chwycił walizki i Magdę i wybiegł z lotniska. Bracia brunetki speedem pobiegli do auta. Było ono bardzo podobne do samochodu Lynchów. Otworzyli drzwi nadbiegającej parze, którzy z rozbiegu wskoczyli do pojazdu zamykając je za sobą. Bracia z piskiem opon ruszyli. Riker odetchnął z ulgą i opadł na siedzenie wraz z Magdą.
- I Ty tak masz codziennie ? – zadali równocześnie pytanie Adam z Markiem
- Znaczy nie zawsze…zależy czy napiszę fankom tweeta o tym gdzie idę i teraz wiem, że napisanie, że przylatuję do Polski, było bardzo złą decyzją – zaśmiał się i nagle wszyscy się na niego spojrzeli – No co ?
- Powiedziałeś im, że tutaj przylatujesz ?! – krzyknęła zdenerwowana Magda, ale już po angielsku, bo jej bracia za bardzo tego języka nie ogarniali i nie chciała, żeby rozumieli wszystkie słowa ich kłótni.
- A to coś złego ? – zdziwił się blondyn, a dziewczyna zmierzyła go wzrokiem mówiącym  „Tak!”
- Chciałam trochę odpocząć od tego wszystkiego, ale nie Ty musiałeś napisać swoim faneczkom, że przylatujesz do Warszawy – rzekła z oburzeniem i odwróciła się do niego plecami
- Ojej, przepraszam. Po prostu bardzo się cieszyłem, że lecę do Europy. Nie gniewaj się na mnie – przytulił ją, ale dziewczyna została nieugięta. Chciała trochę pomęczyć swojego chłopaka. Chciała żeby się postarał jakoś ją odzyskać. Ostatnim razem jej nie wyszło, bo Riker zauroczył ją tym, że nauczył się polskiego, znaczy rozumieć to rozumie, gorzej z wymową. Tym razem będzie musiał się wysilić. Riker natomiast cały czas przyglądał się odwróconej postaci swojej dziewczyny i tylko jedno chodziło mu po głowie „Znów ma focha dziewczyna. Przejdzie jej”. Resztę trasy przejechali w ciszy. W końcu dojechali pod dom brunetki. Wysiadła ani słowem nie odzywając się do swojego chłopaka, według którego „To tylko kolejny etap obrażania”. Wyciągnęła z samochodu swoje walizki i już chciała je sama zabrać do domu, ale uczynny blondyn podszedł do niej.
- Ja to wezmę – wziął od niej bagaże i szeroko się do niej uśmiechnął, pokazując przy tym swoje śnieżnobiałe ząbki
- Poradzę sobie. Dzięki za fatygę – fuknęła i przejęła od zszokowanego chłopaka walizki i torby. Skierowała się ku wejściu do domu. Odstawiła swoje rzeczy na podłogę i zdjęła z siebie kurtkę, szalik i ciężkie zimowe buciory. Gdy tylko ściągnęła z siebie zimową warstwę, do domu wszedł Riker, który promieniście się do niej uśmiechnął na powitanie. Ona nawet nie zareagowała i poszła na górę do swojego pokoju, a jej chłopak podążył za nią.

-W tym samym czasie-
Rydel siedziała sobie wygodnie w swoim królestwie i czytała ulubioną książkę „Niezgodna”, gdy nagle błogą ciszę przerwały krzyki z salonu. Początkowo próbowała nie zwracać na nie uwagi, ale z biegiem czasu coraz gorzej jej to szło. Wstała gwałtownie z miękkiego fotela i z furią w oczach zbiegła po schodach na parter. Miała ochotę wrąbać tym, którzy się tak drą.
- Ellington kochanie, czy mógłbyś nie drzeć tak swojej pięknej mordki, bo niektórzy mieszkańcy tego domu chcą w spokoju książkę poczytać ?
Brunet spojrzał się na swoją narzeczoną, a potem na grającego razem z nim na konsoli Rocky’iego. Szepnął tylko krótkie „Też Cię kocham” i znów wrócił do grania. Rydel stała przez chwilę osłupiała, bo nie wierzyła, że nawet jej nie przeprosił. Postanowiła wtoczyć najcięższe działa to tej gry. Stanęła naprzeciwko chłopaków, zasłaniając im ekran telewizora, na co zareagowali głośnym „Ej!”. Ona spojrzała się na Ellingtona i ściągnęła z palca pierścionek zaręczynowy. Wiedziała, że to co robi jest wredne, wręcz chamskie, ale co by była z niej za Rydel Lynch, gdyby czasami nie dopiekła swojemu chłopakowi. Tak więc, ściągnęła świecidełko i podała Ellowi, po czym poszła zadowolona do kuchni, z nadzieją że brunecik zaraz tu przyleci z przeprosinami. Usiadła przy stole i czekała, czekała i jeszcze raz czekała. Minęło pięć minut, potem dziesięć, piętnaście.
- Koniec tego! – krzyknęła sobie w duchu i wstała zdenerwowana. Nagle do kuchni wparował zdyszany Ellington z ogromnym różowym króliczkiem i bukietem ponad siedemdziesięciu róż. Podbiegł do zaskoczonej blondynki, uklęknął przed nią i zaczął błagać.
- Rydel, przecież ja Cię kocham. Proszę nie rób mi tego – zaczął lamentować – Nie mogę bez Ciebie żyć. Żałuję, że zlekceważyłem twoje uwagi dzisiaj w salonie. Proszę wybacz mi i przyjmij z powrotem ten pierścionek zaręczynowy – błagał na kolanach. Zniżył się jeszcze niżej i zaczął całować stopy swojej wybrance życia, która ledwo powstrzymała się od wybuchu.
- Wstań – rozkazała jak prawdziwa królowa. Chłopak posłusznie wykonał jej rozkaz. Spojrzał się smutnymi oczkami na blondynkę.
- To dla Ciebie kochanie – rzekł wręczając jej królika większego od niej samej oraz olbrzymi bukiet róż – Mam nadzieję, że mi wybaczysz i znów będziesz moją narzeczoną – dziewczyna ledwo wyrabiała. Gdyby nie fakt, że chciała się troszkę zemścić, to zaczęłaby się tarzać na ziemi ze śmiechu choćby nawet tu i teraz
- Ależ ja cały czas jestem Twoją narzeczoną. Zawsze byłam, jestem i będę – zaśmiała się w końcu i pocałowała zdziwionego chłopaka
- Jak to ? Nie jesteś na mnie zła ? – spytał zaskoczony
- Na początku byłam, ale potem mi przeszło – uśmiechnęła się serdecznie, a chłopak mocno ją przytulił do siebie
- Nigdy więcej mi tak nie rób, jasne ? Następnym razem chyba mi serce stanie i dostanę zawału na miejscu. I nici z naszego ślubu – powiedział cały czas trzymając swoją kochaną Rydel przy sobie. Objął ją ramionami i nie miał zamiaru jej puścić. Tę wspaniałą chwilę przerwał im Rocky, który wszedł do kuchni i zaczął po niej paradować w samych bokserkach. Podszedł do lodówki i zaczął ją przeglądać.
- Rydeluś, Ty moja kochana siostrzyczko – zaczął dziewiętnastolatek – Pojechałabyś na jakieś zakupki, bo nasza lodówencja świeci pustkami ?
- Boże, zrobiłabym wszystko, żebyś to teraz Ty był gdzieś poza domem. Nawet bym wytrzymała z naszym kochasiem Rossem, który pewnie teraz pierdoli się z Paulą w tym zakładzie – załamała ręce i zwróciła się do Ella – Skoro mieszkamy tu teraz tylko my i rodzice, to trzeba nam zapewnić jakieś jadło. Jedziesz ze mną ?
Delly nałożyła z powrotem pierścionek na palec, po czym podeszła do regału w kuchni, otworzyła szklane drzwiczki i z pośród wiszących tam na małych wieszaczkach kluczy do samochodów, wyciągnęła zestaw kluczy do swojego Sam’a. Chwyciła jeszcze torebkę, do której spakowała dokumenty i portfel i wyszła, zostawiając dom pod opieką pawiana Rocky’iego. Przez chwilę, gdy siedziała za kierownicą samochodu, zastanawiała się, czy dobrze zrobiła zostawiając go samego. Ellington zauważył jej wahania, dlatego położył swoją rękę na dłoni dziewczyny, którą trzymała na rączce od zmiany biegów [wiem, że to jest wajcha od zmiany biegów, ale jakoś ciężko mi było słowo „wajcha” odmienić – od aut.]. Spojrzała się w piękne i głębokie oczy chłopaka i od razu myśl, że dom spłonie przed ich powrotem, odleciała jak ptak do ciepłych krajów. Blondynka przekręciła kluczyki w stacyjce i ruszyła w stronę hipermarketu. Zaparkowała przy samym wejściu do marketu. Ell miał drobne na wózek i to on go pchał między regałami. Blondynka najpierw wrzuciła do wózka warzywa, potem jakieś mrożone warzywka na patelnię. Natomiast Ellington pobiegł po jakieś zupki w proszku, ogólnie takie chemiczne, szybkie dania oraz po mrożone pizze. Wracając zahaczył jeszcze o półki ze słodyczami. Nabrał mnóstwo żelków, jakiś cukierków, czekolad, batoników, ciasteczek i pobiegł z powrotem do Delly, która akurat stała przy pieczywie i pakowała bułeczki do siatki. Przy kasie kupili jeszcze tabletki przeciwbólowe, bo ostatnie opakowania poszły po ostatniej imprezie. Gdy Rydel płaciła już za zakupy, Ell dodał jeszcze małą paczuszkę do ich rachunku, którą można zawsze kupić przy kasach. Blondynka spojrzała na niego spojrzeniem „Serio Ell ?”
- No co ? – zaśmiał się i podał kasjerce, żeby skasował ich jeszcze za to
- Tylko nie wiem z kim to użyjesz – szepnęła roześmiana, a Ell objął ją od tyłu w pasie
- No jak to z kim ? Z moją przyszłą żonką – pocałował ją w policzek
- Chyba że po ślubie – odepchnęła go od siebie, a ten znów do niej przyległ
- Mi pasuje. Będę cierpliwie czekał – musnął delikatnie jej usta.
Kasjerka spojrzała się na nich, po czym sięgnęła po drugą paczuszkę i podała Ellowi, który parsknął śmiechem.
- Prezent od firmy – zaśmiała się kobieta, a Rydel zmroziła ją wzrokiem i zapakowała resztę produktów do reklamówek. Brunet przejął ich większość i we dwoje wyszli z marketu. Zapakowali się do samochodu i pojechali do domu, który dzięki Bogu jeszcze stał nieruszony. Para bardzo się zdziwiła, że jego stan jest nienaruszony. Obładowani zakupami weszli do salonu, gdzie zastali Emmę z Rockym grających na konsoli w Army of Two. Przywitali się i poszli do kuchni rozpakować zakupy i sklecić we dwójkę jakiś obiadek.
-W tym samym czasie-
- Przepraszam Cię za swoje zachowanie – rzekł załamany Riker i oparł się plecami o ścianę. Dziewczyna nic nie powiedziała – Magda no! Przepraszam. Przepraszam jasne ?! – wydarł się i podszedł do dziewczyny, mocno chwytając ją za nadgarstki, które po chwili zsiniały. Ciemnowłosa tylko zacisnęła usta. Nie chciała pokazywać chłopakowi, że sprawia jej to ból. Jednak nie dorównywał on bólowi, jaki towarzyszył jej godzinę temu, przed restauracją.  Nie dość, że Adam z Markiem rzucili się z pięściami na Rikera i zrobili z tego niezłą awanturę, której skutkiem była interwencja policji, ale także czuła wtedy jakby świat się zawalił, stracił kolory, był znów taki szary, ponury, zupełnie taki jak był przed poznaniem Rikera.
- Magda, przepraszam Cię! – krzyknął, a dziewczynie już puściły nerwy
- W dupie mam takie przeprosiny! – krzyknęła – Założę się, że nawet nie wiesz za co mnie przepraszasz – chłopak mocniej przycisnął ją do ściany i zacisnął dłonie na jej nadgarstkach – To boli Riker! – wydarła się i z jej oczu poleciały łzy. Odepchnęła najmocniej jak mogła od siebie blondyna i pobiegła do łazienki, zamykając się w niej. Riker na początku stał w miejscu, ale potem zaczął się dobijać do Magdy, która zamknęła się tam na dobre.
- Magda ja naprawdę nie chciałem. Ten pocałunek nic nie znaczył. Wiesz, że Ciebie kocham. Kocham ponad wszystko. Proszę, otwórz i porozmawiajmy na spokojnie. Proszę Cię – już szeptał znów swoim opiekuńczym i troskliwym głosem – To była tylko fanka, zawsze całuję fanki, jak tego bardzo chcą… - i to zdanie było tym jednym, które spowodowało, że Magdzie już na dobre pękło serce. Nie zważała już na dalsze błagania blondyna. Nalała sobie wody do wanny i powoli się w niej zanurzyła. Chciała choć na chwilę oderwać się od tego wszystkiego, ale walący pięściami o drzwi chłopak jej w tym przeszkadzał, ale po pięciu minutach wszystko ucichło i nastała błoga cisza, którą Magda delektowała się niczym ciastem cytrynowym, jej ulubionym.
Rikera bolały już ręce od walenia w drzwi, dlatego postanowił, że Magda i tak prędzej czy później wyjdzie to na nią poczeka. Usiadł na łóżku i dopiero teraz przyjrzał się dokładniej jej pokojowi. Był on na poddaszu. Ściany beżowe, a skosy i sufit pokryte jasno drewnianymi panelami, podłoga drewniana z ogromnym, białym, puchatym dywanem na środku. Łóżko dwuosobowe z białą pościelą w czarne kwiatki. Obok łóżka dwa stoliki nocne z lampkami. Po prawej stronie łóżka stała ogromna szafa z czarnymi dodatkami. Na lewo od szafy lustro, a obok niego toaletka, poobstawiana perfumami i przeróżną biżuterią. Riker dostrzegł, że w obramowanie lustra toaletki jest wciśnięte zdjęcie jego i Magdy. Uśmiechnął się w duchu do siebie. Wyciągnął je i oglądał. Było ono zrobione na ich pierwszej randce, kiedy byli w Chicago. Odłożył je, ale zaraz jego uwagę przykuło małe zdjęcie w ramce na komodzie. Była na nim mała dziewczynka, która wyglądała na lat sześć. Siedziała na kolanach starszej pani, a przed nimi leżał owczarek niemiecki z jednym oklapniętym uszkiem. Chłopak wziął owe zdjęcie w ręce, ale zaraz je odłożył bo właśnie z łazienki wyszła Magda, owinięta tylko w biały, puszysty ręcznik. Blondyn czuł jak w spodniach robi mu się coraz ciaśniej. Zaczął żałować, że ubrał rurki. Dziewczyna podeszła do komody, przy której stał właśnie chłopak i otworzyła pierwszą szufladę od góry. Rikerowi aż się źrenice powiększyły. Ciemnowłosa wyciągnęła z niej bieliznę, a potem z szuflady niżej dużą bluzkę starszego brata i zniknęła za drzwiami łazienki. Wyszła z niej po minucie, ubrana w to, co wyciągnęła przed chwilą z szafki. Odrzuciła kołdrę i usiadła na łóżku. Dwudziestodwulatek patrzył się na nią ze smutkiem w oczach. Nagle do pokoju wpadli Adam z Markiem.
- To co kochasiu, jazda do salonu na kanapę – zaśmiał się Marek i rzucił blondynowi koc i poduszki
- Niech zostanie – szepnęła Magda. Spojrzał się na nią nie dowierzając. Myślał, że się przesłyszał. Bracia zabrali od niego bety i ze wściekłością w oczach wyszli z pokoju. Chłopak podszedł powoli do łóżka i położył się na nim. Nie wiedział czy przytulić Magdę, czy ją pocałować, czy jakoś zacząć rozmowę, czy w ogólne nic nie mówić.
- Nawet nic mi nie powiesz ? – spytała brunetka i odwróciła się do swojego chłopaka
- A co ? Mam Ci powiedzieć, że jestem kretynem, zasranym dupkiem, który nie docenia tego co ma, że ma wspaniałą dziewczynę, której przed sekundą złamał serce ? Kocham Cię jak szaleniec, czasami się zastanawiam jak potoczyłoby się moje życie gdybym Ciebie nie poznał i doszedłem do wniosku, że byłoby nudne i takie ponure. Z Tobą świetnie mi się spędza czas. Nawet nie wiesz jak się wtedy ucieszyłem, że zgodziłaś się pójść ze mną na randkę. Jestem najstarszy z rodzeństwa i gdyby nie Ty, to zaczęliby mnie wyśmiewać, że jestem już taki stary, a dziewczyny nie mam. Magda, kocham Cię i przepraszam Cię za tamto przed restauracją. Mogłem to sobie darować…
- Ja też Cię kocham Riker – rzekła dziewczyna i wtuliła się w ukochanego, który nagle przybrał taki wyraz twarzy jakby zobaczył ducha.
- Ja Ci to zrobiłem ? – spytał przerażony, patrząc na sine nadgarstki swojej dziewczyny. Kiwnęła tylko niepewnie głową i schowała je pod kołdrą, ale on je wyciągnął i zaczął całować – Nie chciałem, wybacz
- Już Ci wybaczyłam, a teraz chodźmy spać, bo zaraz nie wyrobię – zaśmiała się, a chłopak spojrzał się na nią i uśmiechnął promieniście
- Tylko skoczę się umyć i zaraz do Ciebie wrócę, dobra ?
- Tylko szybko
Riker wyciągnął z walizki swoje rzeczy i poszedł do łazienki. Po sekundzie było słychać szum wody. Magda zerwała się z łóżka i podbiegła do walizki dwudziestodwulatka i wyciągnęła z niej jego bluzkę. Szybko ściągnęła z siebie ciuch brata i naciągnęła bluzkę Rikera, po czym wskoczyła do łóżka. Nie minęło dziesięć minut, a blondyn wrócił do pokoju, ubrany tylko w ciemnoniebieskie bokserki, wycierając mokre włosy ręcznikiem, który powiesił potem na kaloryferze. Odwrócił się ku swojej dziewczynie, a ta wlepiła wzrok z jego klatę, na której widniały wyraźne zarysy mięśni i sześciopak, któremu brunetka przyglądała się najdłużej. Chłopak cicho się zaśmiał i położył się na łóżku, a dziewczyna wtuliła się w niego.
- Co tak pachnie brzoskwiniami ? – spytał Riker głęboko wciągając powietrze
- Chyba mój balsam do ciała – zaśmiała się, a chłopak zaczął ją głaskać po ramieniu, potem zjeżdżał niżej ręką aż dotarł do uda i odrzucił kołdrę.
- Czemu masz na sobie moją bluzkę ? – zrobił tzw. brewki i zaczął jeździć wzrokiem po dziewczynie od stóp do głów – Oczywiście mi to nie przeszkadza – dziewczyna się cicho zaśmiała
- Jesteś uroczy – szepnęła mu na ucho, starając się żeby wyszło uwodzicielsko i najwyraźniej podziałało, bo nagle zaczął ją całować po szyi, tworząc ścieżkę pocałunków od żuchwy aż po obojczyk. Magda cicho pomrukiwała, ale potem odsunęła się od niego, zgasiła lampkę i ułożyła się wygodnie. Riker oplótł swoje ramiona wokół brunetki i oboje zasnęli, niestety nie minęła nawet godzina, a blondyn się przebudził i przeraził się na widok tego, co zobaczył...

Witajcie miśki! 
Jak rozdział ? Według mnie nawet może być ;) Wyszedł bardzo długi, a to dlatego że chyba pisałam w Word'zie a nie na bloggerze. Miałam wenę jak nigdy i nie wiedziałam w jakim momencie rozdział skończyć. Długo się zastanawiałam, ale w końcu postanowiłam, że tak go zakończę. To, jak myślicie, kogo albo co zobaczył Riker w nocy ? No to chyba na tyle. Więcej pytań do Was nie mam.
Całuski
~Julia

27 komentarzy:

  1. Genialny rozdział! W dodatku długi :))) Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co on zobaczył??? Pewnie jej braci XD szybko pisz kolejny rozdział będzie bo nie wytrzymam!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie genialny!

    OdpowiedzUsuń
  4. No to i mój koment...Piszesz świetnie, opisujesz wszystko dość ciekawie i zachęcasz swoim stylem do oczekiwania na dalszy rozwój wydarzeń. Czasem trzeba sporo czekać ale wynagradzasz to sporą objętością kolejnych rozdziałów.Fajnie,że masz wenę ! Rzadko komentuję ale czytam... wiem,że napisanie komentarza to nie jest jakiś mega wysiłek ale nigy nie mam weny co pisać ;P Gadanie w kółko ,,świetne,mega czekam na next" to takie sztuczne ;P

    A co do pytania i zakończenia.... hmmm moja wizja:
    Stoi nad ich łóżkiem zdesperowana fanka z nożem w ręku ! Celuje nim w głowę Magdy.... ! Ot tak dla zabicia konkurencji :P

    Hmm skoro to zbyt drastyczne to przepraszam ale od wczoraj chyba mroczy mnie alkohol xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuuuper Rozdział :* Ej ale co Riker zobaczył? o_O Masz talent do pisania.... Ej no ale co Riker zobaczył? ... CHCE NEXTA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ....no ale co zobaczył? XD
    Pozdrawiam ! :* :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwww Super czekam na next :-)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  7. Super,nie mogę doczekać się następnego rozdziału ^^ <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny, świetny, niesamowity, wow. Brak mi okresleń by opisać ten rozdział ;) Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Prosze napisz jak najszybciej:))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny i baaardzo długi :) Nie mam pojęcia co zobaczył Riker, dlatego szybko pisz rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  11. O ranyy, ale boski! Zazdroszcze Ci talentu! Supeeer<3 pisz sxybko next! :* :) buziaki ;)
    PS. zapraszam do mnie lovemelikethat-r5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Mmmmm genialny <333
    Jak zwykle świetny, tylko zastanawia mnie dlaczego ostatnio mało o Em piszesz, dlaczego? Jej imię pojawiło się tylko 2 razy na taki długi rozdział i ani jednego słowa nie powiedziała ;/
    Kolejną rzeczą, którą mnie mile zaskoczyłaś, to to, że skomentowałaś rozdział na moim blogu http://mojezyciejestzagadka.blogspot.com/ <3. Pozdrawiam i weny życzę <33

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny! Już nie mogę się doczekać kolejnego. :**
    Hmm. Nie wiem, co mógł zobaczyć Riker. Może któregoś z braci ? Nwm. xd
    Rozdział boski! <3 Pisz szybciutko.
    Życzę weny. :*
    Becia

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział i naprawdę bardzo długi :D nie wiem co zobaczył Riker... może coś z Magdą nie tak? Nie wiem.
    Świetnie piszesz. Każdy rozdział ma sens ;D Uwielbiam twojego bloga. Czekam na next// Kaśka ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałam! Genialny rozdzialik! Tylko gdzie tu jest Emma? Nie ma jej :/ Brakuje mi jej! NIech ross się ogarnie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Riker zobaczył jej braci

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie! Czemu w takim momencie?! Why?! tak się zaczytałam, że nawet trzęsienie ziemi by mnie nie ruszyło!
    Matko dziewczyno....Ja nadal nie wiem jak Ty to robisz. i błagam Cię nie wmawiaj mnie, że piszę lepiej bo obie dobrze wiemy jaka jest prawda!
    Piszesz cudownie! Z każdym rozdziałem mówię wielkie 'Wow!' i aż brak mi słów bo nie wiem jak mam to opisać!
    A tym rozdziałem Kochana przeszłaś samą siebie! Jest długi i to mi sie podoba! no i jest w nim wszyściutko! <3
    A wracając do rozdziału (bo wiesz ja tak lubię wszystko po kolei opisywać) to tak masz rację! rydel ma niezły charakterek! Kurde, ale zazdroszczę jej! Mieć takie narzeczonego to aż skarb! *.* hehe i w ogóle akcja w tym sklepie! Bezcenna!
    A Magda i Riker? no no no! To mnie już w ogóle zaskoczyło! Ale cieszę się, że się pogodzili! A za tą końcówkę to dostaniesz! Mogłaś już dokończyć! Mam nadzieję, że szybciutko napiszesz bo nie bede mogla spac przez to!! <3
    To juz się wtedy nie rozpisuje... rozdzial jak zwykle niesamowity! <3 Tak jak napisałaś w komentarzu pod moim ostatnim rozdziałem, że byłam pierwszą osobą, która skomentowała twojego bloga. Bardzo się cieszę, że wtedy taką radość Ci sprawiłam i mam nadzieję, że nadal się cieszysz jak czytasz te moje denne komentarze. Tak jak Ty w rozdziale daje w nie cale swoje serce! to taka jakby rekompensata za te cuda! Hehe ;** no nic mam wielką nadzieję, że napisz szybko rozdział!
    Kocham,
    Olivia <3

    OdpowiedzUsuń
  18. mnie też zastanawia co Riker mógł zobaczyć...no nie powiem ale nie może mi to dać spokoju xD uwielbiam Twojego bloga i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział jestem cholernie ciekawa co on zobaczył!Z niecierpliwiością czekam na nexta XD Zapraszam również do siebie www.r5-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  21. Omomomomo no po prostu boski masz wielki talent cieszę się że piszesz ogólnie kocham Twoje blogi żeby tylko jeszcze na tamtego częściej dodawała to bym była w niebo wzięta :D a wracając do tego wszystko super fajnie ale cały czas jest o Rikerze i Magdzie a w ogóle teraz nie ma o Emmie i Rossie :(((( no ale i tak świetny jest pozdrawiam Paula ;) ;****** <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Co on zobaczył?? Jeju ciekawość zżera mnie od środka XD

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdział!!! Dawaj szybko nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Boski rozdział!!! Czekam na kolejny XD

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział!!!! Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dawaj kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo fajny rozdział . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia