poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 9

Riker leżał nieprzytomny na ziemi. Wszyscy byli w szoku.
- Ross coś Ty zrobił ?! - krzyknęła Rydel
- Ja go tylko uderzyłem - powiedział Ross ze łzami w oczach
- Jesteś kretynem! Najpierw łamiesz Emmie serce, a teraz to - wydarł się na niego Rocky
- Boże, co się stało ? - krzyknęła Stormie, która właśnie wróciła z Markiem do domu
- Mamo, ja... To moja wina - wydukał Ross
- Teraz to nie jest ważne... Rydel dzwoń szybko po karetkę - krzyknęła kobieta
- Już mamo - Dziewczyna szybko pobiegła po telefon. Karetka przyjechała jak najszybciej. Mark ze Stormie pojechali z Rikerem w karetce, Ryland z Rossem i Rockym pojechali samochodem, a Rydel pojechała sama, specjalnie bo chciała zajechać do Emmy i powiedzieć jej co się stało. Najszybciej jak mogła podjechała pod jej dom i zapukała do drzwi. Otworzył jej Sebastian.
- O hey Rydel - powiedział
- Hey, jest Emma ?
- Tak, wejdź... Jest u siebie w pokoju - Delly szybko pobiegła do Emmy. Zapukała i weszła do jej pokoju. Zobaczyła siedzącą na łóżku dziewczynę, która trzymała w rękach zdjęcie.
- Co się stało, Em ? - spytała dziewczyna
- Mam mętlik w głowie
- Dlaczego ?
- Trochę ciężko to wytłumaczyć, ale spróbuję... Chodzi o to ,że mimo tego co się stało nadal kocham Rossa... I zaczęłam także czuć coś do Rikera przez ten pocałunek
- Czyli kochasz Rossa i podoba Ci się Riker, dobrze zrozumiałam ?
- Tak... A w ogóle po co przyjechałaś ?
- Chciałam Ci powiedzieć, że Riker jest w szpitalu - powiedziała spuszczając głowę
- Jak ? Co się stało ?! - krzyknęła wstając z łóżka
- Ross uderzył Rikera po tym jak powiedział że Ty i on się pocałowaliście i że jesteście razem. Tak go uderzył, że ten upadł na ziemię i stracił przytomność... Jedziesz ze mną do niego ?
- O Boże, oczywiście - Rydel chwyciła ze rękę Em i pobiegły w stronę drzwi.
- Sebastian, wychodzę. Nie wiem kiedy wrócę - krzyknęła
- A gdzie idziesz ? - spytał chłopak
- Jadę do szpitala, jest tam Riker
- A co się stało ?
- Powiem Ci jak wrócę, bo się śpieszę
Obie dziewczyny wsiadły do samochodu i odjechały z piskiem opon.
W tym samym czasie, szpital
Na korytarzu siedziała cała rodzina Lynchów. Riker był reanimowany. Ciśnienie z każdą sekundą mu spadało. Ross nie mógł uwierzyć, w to, co zrobił. Do oczu napływały mu łzy.
- Boże, jakim ja jestem idiotą - krzyknął. W tej samej chwili na korytarz wpadły dziewczyny. Emma podbiegła do Rossa.
- Jak mogłeś to zrobić ?! - wydarła się na niego
- Właśnie nie wiem... Przemawiała przeze mnie wtedy zazdrość
- Za ten pocałunek ? - spytała krzycząc
- Za to też, ale głównie za to, że jesteście razem
- My nie jesteśmy razem, Ross!
Wtem z sali wyszedł lekarz. Poprosił rodziców do swojego gabinetu. Reszta siedziała przy pokoju Rikera. Wtem na korytarz wbiegła Cassidy. Podbiegła do Rossa i przytuliła go. Chłopak zdziwił się, że ona przyjechała.
- Dowiedziałam się co się stało - powiedziała całując chłopaka w policzek
- Od kogo ?
- Nie powiem - zaśmiała się
- A Ty jak się czujesz ? - spytał
- Bywało lepiej - uśmiechnęła i do blondyna. Nagle z gabinetu lekarza wyszli Mark i Stormie.
- Chodźcie, idziemy do Rikera - powiedziała kobieta. Cała rodzina wraz z Emmą i Cassidy weszła do Rikera. Chłopak leżał nieruchomo na łóżku. Miał po podłączane przeróżne kabelki do siebie. Rodzice usiedli po jednej stronie łóżka, a młodzież po drugiej. Siedzieli tak przy nim parę godzin. Ross pojechał zawieść Cassidy do domu i wrócił by cały czas siedzieć przy bracie. Stormie, Mark i reszta w końcu pojechała do domu, gdyż byli już bardzo zmęczeni. Przy Rikerze został Ross z Emmą. Chłopak leżał cały czas nieruchomo. Był zimny i blady na twarzy.
- Riker, proszę obudź się - powiedziała Em chwytając za jego rękę
- Przepraszam Cię, nie chciałem tego zrobić - powiedział Ross szlochając
- Już dobrze, nic się nie stało - powiedział Riker uśmiechając się do Rossa
- O Boże Riker! - krzyknęła Em i przytuliła leżącego chłopaka
- Stary, witaj znów wśród żywych - zaśmiał się - Ja Cię tak strasznie przepraszam - powiedział przytulając brata
- Już dobrze. Wybaczam Ci. Ja też Cię chciałem przeprosić - rzekł Riker
- Stary, za co ?
- Za to, że Cię okłamałem. Powiedziałem Ci, że ja i Em jesteśmy razem ale to nie była prawda. Chciałem żebyś był zazdrosny... Wiem zachowałem się jak jakiś dzieciak
- Spoko, ja też Ci wybaczam. Skoczę teraz spytać się kiedy będziesz mógł wyjść
- Dzięki brat - uśmiechnął się
Emma z Rikerem zostali sam na sam. Chwilę się na siebie patrzeli.
- Nie jesteś zmęczona ? W końcu siedzisz tutaj dobre siedem godzin
- Trochę jestem - powiedziała ziewając. Nagle Riker odsunął się i zrobił koło siebie miejsce.
- Zasługujesz na chwilę odpoczynku - rzekł klepiąc wolne miejsce koło siebie
- Wiesz co, ja chyba się zdrzemnę na krześle
- Weź przestań. Nie gadaj tylko połóż się koło mnie. Tylko tak mogę się odwdzięczyć
- Niby za co ? - zaśmiała się
- Za to, że byłaś i że cały czas jesteś przy mnie
- Przecież jesteś moim najlepszym przyjacielem... Nie mogłabym Cię zostawić samego
- Dziękuję Ci - powiedział i spojrzał się na dziewczynę. Była ona już tak zmęczona, że oczy same jej się zamykały. Chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie - Połóż się koło mnie, bo zaraz mi tutaj zemdlejesz z przemęczenia - zaśmiał się
Dziewczyna nie stawiała już żadnego oporu, położyła się obok Rikera, wtuliła się w niego i momentalnie zasnęła. Chłopak także zasypiał gdy nagle do pokoju wszedł Ross. Usiadł koło brata.
- Ładnie razem wyglądacie - powiedział z uśmieszkiem
- Sorry stary, ale ona była taka zmęczona i nie chciałem żeby spała na krześle
- Spoko, nic się nie stało - po chwili ciszy Ross powiedział
- Zasługujesz na nią... Jesteś o wiele lepszy ode mnie
- No weź. Przecież Ty jesteś jej chłopakiem
- Już nie - posmutniał
- Ale ona Ciebie kocha, Ross
- Naprawdę ? Skąd to wiesz ? - na twarzy pojawił mu się uśmiech
- Powiedziała mi
- Nawet jeśli mnie kocha i ja ją to i tak nie możemy być razem - chłopak zaczął płakać
- Hey Ross, zobaczysz, jeszcze wszystko się ułoży - powiedział przytulając brata, który płakał jak małe dziecko - Bądź dobrej myśli bracie
- Dzięki, nie wiem co bym bez Ciebie zrobił
- Ja też nie wiem - zaśmiał się
- Hahaha... Lekarz powiedział, że jutro będziesz mógł wyjść
- To super. Przyjedziesz po mnie, prawda ?
- Nie przyjadę
- Co ? - zdziwił się Rik
- Nie przyjadę, bo zostaję tutaj z Tobą
- Nie ma mowy, jedziesz do domu
- Nie, zostaję z Tobą
- Przecież nie masz gdzie spać
- A to, to co ? - wskazał na krzesło - Na tym będę spał
- Weź przestań. Zrób to dla mnie i jedź do domu - powiedział Riker
- Dobra, ale przyjadę do Ciebie z samego rana
- A teraz idź już do domu
- To dobranoc Riker
- Dobranoc... Tylko jedź ostrożnie
- Dobra, dobra
Gdy Ross już wyszedł z pokoju i zamkną za sobą drzwi, Riker przytulił mocno Em tak, że ta się obudziła.
- Oj, przepraszam. Nie chciałem Cię obudzić
- Nic się nie stało. Gdzie Ross ?
- Kazałem mu jechać do domu. Ty zostaniesz ze mną, tak ?
- Pewnie Riker - powiedziała i pocałowała chłopaka w policzek, po czym wtuliła się w niego i zasnęła. Chłopak objął ją. Był zmęczony lecz nie mógł zasnąć. Po głowie cały czas chodziły mu słowa jego młodszego brata " Zasługujesz na nią... Jesteś o wiele lepszy ode mnie". Po kilku minutach rozmyślania w końcu udało mu się usnąć.
W tym samym czasie, dom Lynchów
Ross wrócił do domu. Cala rodzina siedziała w salonie pijąc herbatę. Wszyscy byli bardzo zestresowani tą cała sytuacją z Rikerem. Ross dosiadł się do nich.
- I co z Rikerem, synku ? - spytała Stormie
- Dobrze, obudził się już. Została z nim Emma - powiedział
- A wiesz może kiedy będzie mógł wyjść ze szpitala ? - spytała Delly
- Jutro rano. Pojadę po niego... A teraz muszę Was przeprosić ale jestem zmęczony jak cholera. Dobranoc
- Dobranoc - odpowiedzieli wszyscy chórkiem
Chłopak wszedł do swojego pokoju. Położył się na łóżku. Sięgnął po telefon. Wszedł w wiadomości i zaczął czytać te pomiędzy nim, a Emmą. Zaczął płakać. Z minuty na minutę coraz głośniej. Wtem do pokoju wbiegła Rydel. Usiadła na łóżku i mocno przytuliła młodszego brata.
- Rossy, co się stało ?
- Ja nie potrafię bez niej żyć! - krzyknął wtulając się w siostrę
- Ciiiiii, nie płacz już. Zobaczysz wszystko się ułoży - pocieszała chłopaka - A teraz idź się już myć, bo późno już jest. Wszystko będzie dobrze - powiedziała całując Rossa w czoło. Chłopak wstał, przytulił jeszcze raz mocno siostrę i poszedł się myć. Gdy wrócił Rydel już nie było w jego pokoju. Usiadł na łóżku. Patrzał się na ścianę, na której wisiało zdjęcie jego i Emmy. Do oczu znów napłynęły mu łzy. Po chwili nie wytrzymał i rzucił się na łóżko chowając głowę między poduszkami. Płakał tak dobre parę godzin. W końcu udało mu się usnąć.  

7 komentarzy:

  1. Super rozdział poprostu boskie opowiadanie ★★★★★★

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Szacun xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba coś zaczyna iskrzyć między Rikerem a Emmą, co ? Czy tylko mi się tak wydaje ? Rozdział super!! Ross znów płakał. Bardzo mi go szkoda :'(( - Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha myślałam że Ross to taki mięśniak i zabił Rikera przez to że go walnął XD XD XD masakracja to by była 😂😂😂 dziewczyna z problemami XD wXD XD XD XD XD XD XD XD XD XD

    OdpowiedzUsuń
  5. #challenge2016
    TajemniczaDziewczyna2016 do Tajemniczej Dziewczyny2013

    Ojej drama, drama ewriłer XDD
    Płaczący Ross.. Po prostu...aż mi się chce płakać.
    Emma weź ty się ogarnij. Przypierdol tej blondynie i będzie po sprawie
    (mogłam na to wpaść w 2013 a nie po 3 latach, gdy jest już po ptakach xD)
    Ale co tam
    Challenge trwa!

    OdpowiedzUsuń
  6. :( :'(
    Biedny Rossy i Romma no i Rik :(
    Cały rozdział taki smutny
    :(
    Idę czytać dalej
    Pozdrawiam Nataly :-) :*

    OdpowiedzUsuń
  7. #Challenge2016
    Moge Cie pocieszyc Rik, ze ja Cie nigdy nie zamkne we friendzone XD
    Ross, ty juz planuj oswiadczyny lepiej :D

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia