- Emma, co jest? - zapytała producentka sesji, stojąc zaraz za monitorami komputerów. Jej uwagę przykuła smutna mina nastolatki, która towarzyszyła jej od przyjazdu. Znajdowali się w studiu fotograficznym, gdzie R5 kończyło właśnie swoje grupowe zdjęcia. Przyszedł czas na portrety i pojedyncze ujęcia.
- Wszystko jest dobrze. - odpowiedziała i posłała kobiecie wymuszony uśmiech. Unikając jej spojrzenia, nachyliła się nad bufetem i zaczęła wcinać ciasto Tiramisu, które było rozłożone na talerzach. Cały czas czuła się jakaś nieswoja, spięta. Od jej pocałunku z Gavinem minęły już dwa dni i wiedziała o nim tylko Rydel, której zwierzyła się od razu po wejściu do domu. Pokazała jej smsa wysłanego przez chłopaka. Jej reakcja była przewidywalna...
"- I co z tym zrobisz? - zapytała, opierając się o ścianę za łóżkiem. Wbiła wzrok w przyjaciółkę.
- Dells, nie mam pojęcia. Najgorsze w tym jest to, że ten pocałunek mi się podobał, a nie powinien, bo kocham Rossa i jestem z nim szczęśliwa.
- A może to już ten czas?
- Jaki czas? - pisnęła i wybałuszyła oczy ze zdziwienia.
- Może twoje serce postanowiło się przerzucić już na kogoś innego...
- Chyba żartujesz! - krzyknęła zła i poderwała się z łóżka, na którym do tej pory siedziała. - Kocham Rossa. Gdyby teraz tu wpadł z pierścionkiem i zaproponował mi małżeństwo, zgodziłabym się i wyszłabym za niego od razu jutro. Wiesz przecież, że dla niego zrobię wszystko, byle był szczęśliwy.
- Wiem to, Em. Wiem. - zamyśliła się starsza.
- To proszę pomóż mi. Zachowałam się jak jakaś suka, a nie jego dziewczyna. Zdradziłam go, rozumiesz?! - wykrzyczała i w tym momencie drzwi do pokoju się otworzyły. Wszedł Ross ze spuszczoną głową. Zamknął za sobą, a Emma myślała, że zaraz zemdleje. Chłopak podszedł do niej i gwałtownie wyciągnął rękę zza pleców. Nastolatka odruchowo zamknęła oczy, bojąc się, że ją uderzy.
- Który film wolisz? - zapytał nagle. Blondynka spojrzała na jego dłoń, w której tkwiły dwa opakowania z filmami. - Byłem w wypożyczalni i tylko te dwa były w miarę interesujące. To jak? - Dziewczyna odetchnęła z ulgą i posłała proszące spojrzenie Rydel.
- W sumie możemy obejrzeć te dwa. - odpowiedziała po chwili zastanowienia. - Idź przygotuj popcorn, a ja zaraz przyjdę.
- Już lecę, skarbeczku. - Pocałował ją mocno w policzek i wybiegł z pokoju siostry.
- Lepiej będzie, jak nie będziesz mu o tym mówiła. - wyszeptała Rydel, stając naprzeciwko niej. Chwyciła ją za ramiona. - A o Gavinie i tym pocałunku zapomnij. Jeśli będzie chciał się z tobą skontaktować, po prostu odmów.
- Ale ja... - jęknęła siedemnastolatka, ale starsza jej przerwała.
- Musisz wybrać. Albo Ross, albo Gavin."
Ostatnie słowa Rydel tkwiły jej w głowie cały ten czas. Co prawda Gavin dzwonił do niej kilkukrotnie, ale ona posłuchała Rydel i nie odbierała. Nie odbyło się także bez smsów od chłopaka, w których przepraszał za swoje zachowanie tamtego wieczoru. Emmie zrobiło się głupio, że tak go traktuje, ale nie miała innego wyjścia. Chcąc być z Rossem, musiała wyeliminować Gavina dla świętego spokoju.
- Jak tam, bejbe? - Z zamyślenia wybił ją głos Rossa. Talerzyk z Tiramisu spadł jej na stół, robiąc przy tym sporo bałaganu i hałasu. Wszyscy przenieśli wzrok na nich.
- Przepraszam! - krzyknęła Emma i zaczęła zbierać resztki ciasta, które jakimś cudem znalazły się również na podłodze.
- Wszystko dobrze? - zapytał Ross, pomagając jej zbierać deser. - Wyglądasz jakoś blado.
- Jestem po prostu zmęczona. Już dawno nie byłam na nogach o szóstej rano. Poza tym, wczoraj z Rydel zrobiłyśmy sobie babski wieczorek i poszłyśmy późno spać. - zaśmiała się lekko. Chłopak widząc uśmiech na twarzy swojej dziewczyny, trochę się rozluźnił. Wziął do ręki butelkę z Fantą ze stołu.
- Niech ci będzie. - westchnął i jego wzrok przykuł Riker, który chodził non stop z telefonem przy uchu. Z tego co było mu wiadomo, jego brat próbował się dodzwonić do kogoś z rodziny Magdy, aby zdobyć jej nowy adres.
- Ma już jakieś namiary? - zapytała Emma, spoglądając to na Rossa, to na coraz bardziej zdenerwowanego Rikera.
- Jeszcze nic. W sumie nie wiem, dlaczego on tak usilnie stara się zdobyć ten adres, skoro za trzy tygodnie mamy koncert w Warszawie. Wie, gdzie mieszkają jej rodzice, także bez problemu może tam pojechać podczas naszego pobytu i wycisnąć z nich jej adres zamieszkania.
- Riker rozmawiał z Magdą? - zapytała ponownie po chwili zastanowienia.
- Wczoraj słyszałem, że tak. Najpierw się na nią wydzierał, ale potem złagodniał i dyskutował z nią prawie do trzeciej nad ranem. - przerwał, biorąc łyk napoju gazowanego. - Dobra teraz nasza kolej, Em. Gotowa na mistrzowską sesję zdjęciową?
- Szczerze? Nie. Ostrzegam, że może być naprawdę źle z tymi zdjęciami. - Chłopak na te słowa wywróciła oczami.
- Będzie dobrze, zobaczysz. - szepnął i objął ją ramieniem, prowadząc przed obiektyw aparatu.
- A więc... Emma stań obok Rossa i obejmij go za kark, a ty Ross prawą ręką przyciągnij ją do siebie tak, abyście przylegali do siebie bokiem. - rozkazała pani fotograf. Para wykonała to i zaraz dziewczynę oślepił blask lamp. Zamrugała kilkakrotnie oczami. - A teraz Emma pocałuj go w policzek.
- Może od razu w usta? - zapytał Ross, szczerząc się szeroko. Kobieta cicho się zaśmiała.
- Małymi kroczkami. Najpierw policzek. - rozkazała i Emma od razu to wykonała.
Późniejsze pozy do zdjęć nie były aż takie dziwne, jak to sobie siedemnastolatka wyobrażała. Ross podnosił ją na ręce, ona wieszała się mu na szyi, całowali się, przytulali. Nie obyło się bez komentarzy ze strony reszty zespoły, którzy uwielbiali podziwiać Rommę w akcji. Emma co chwilę zerkała na Rydel, która puszczała jej oko, informując, że wszystko będzie dobrze. Dotyczyło to oczywiście pocałunku z Gavinem. Nastolatka nawet będąc naprawdę blisko Rossa, nie mogła zapomnieć o tym, co się wydarzyło dwa dni temu. Patrząc w oczy Rossa, miała wrażenie, że on wie co się wydarzyło.
- Kochani mamy to! - krzyknęła producentka, podchodząc do zespołu. - Dziękuję wam za tę sesję.
- To my dziękujemy. - Riker uścisnął dłoń kobiecie i wyszedł, a za nim reszta. Blondyn spojrzał na ekran swojego telefonu. Dochodziła czwarta po południu. Dziesięć bitych godzin spędzili w studio.
- Ja wychodzę! - krzyknął Rocky, zbiegając po schodach w ekspresowym tempie. Rydel, która siedziała na kanapie z Ellingtonem spojrzała na niego z wielkim uśmiechem na twarzy.
- A dokąd to? - zaśmiała się i wstała, by podejść do młodszego, choć wyższego od niej brata.
- Jadę na kręgle. - odpowiedział. Gwałtownie zerwał z wieszaczka kluczyki od swojego samochodu i chciał już wybiec z domu, ale siostra chwyciła go za dłoń i przyciągnęła do siebie. Wtuliła się w niego.
- Mój młodszy braciszek idzie na randkę. - westchnęła rozanielona i mocniej objęła chłopaka w pasie. Ten cicho się zaśmiał, zarzucając jej ręce na talię.
- Skąd wiesz, że idę na randkę? - zapytał, a ona uniosła głowę by spojrzeć na niego.
- Pierwsze: Ładnie ułożone włosy. Drugie: Masz na sobie koszulę. Trzecie: Czuję perfumy, które kupiłam ci dwa lata temu na gwiazdkę. Wątpię, że odpicowałeś się tak dla zwykłego wyjścia z kumplami.
- Dobra sis. Masz mnie. - Uniósł ręce do góry w geście poddania się. - A teraz mogę już iść? Muszę jeszcze zatankować auto.
- Jasne. Pędź! Takich dziewczyn jak Lex jest mało! - wykrzyczała, a brunet pocałował ją w czoło i wyszedł. Blondynka odwróciła się w stronę kanapy, na której siedział przyglądający jej się Ellingtona. - Co? - zapytała, widząc, że ten nie odrywa od niej wzroku. Powoli wstał na nogi i podszedł do niej.
- Piękna jesteś, wiesz? - szepnął i musnął jej usta swoimi wargami. - Nie wierzę, że za niecałe cztery miesiące bierzemy ślub. To jest coś niezwykłego. - Objął ją w talii.
- Trochę się boję. - jęknęła dziewczyna i przygryzła dolną wargę.
- Czego się obawiasz? - zdziwił się chłopak, ciągnąc ją za rękę w stronę kanapy. Usiadła mu na kolanach, a jej ręce znajdowały się za jego szyją.
- Boję się, że może nie jesteśmy gotowi do wspólnego życia...
- Delly, a co było do tej pory? Spędzamy razem więcej czasu niż niejedno małżeństwo. - zaśmiał się i założył blondynce kosmyk włosów za ucho. - Wiem o tobie wszystko. - dodał po chwili.
- Chyba masz rację. - westchnęła.
- Nie zadręczaj się niepotrzebnie. Nie ma czego się bać. Mogę ci teraz powiedzieć, że jeżeli odbije mi palma, masz moje pozwolenie, aby mi przywalić. - powiedział z poważnym wyrazem twarzy. Dziewczyna zaczęła się głośno śmiać.
- Zapamiętam to sobie. - odparła, krztusząc się śmiechem. - Tak zmieniając temat, gdzie reszta rodzinki?
- Z tego co wiem Rocky przed chwilą wyszedł, Ryland powiedział, że jedzie na skatepark, Emma z Rossem siedzą u góry, tak samo jak twoi rodzice, a Riker... Riker pewnie jest u siebie.
- Powinnam do niego pójść. - Odsunęła się gwałtownie od swojego narzeczonego. - Muszę z nim porozmawiać, a potem wrócę do ciebie i coś razem porobimy. Może być? - Posłała mu szeroki uśmiech.
- Mam przygotować gumki? - zapytał, tłumiąc w sobie śmiech. Zaraz dostał po głowie poduszką i padł jak kłoda na kanapę. - Uznam to za tak. - zachichotał, a Rydel wywróciła oczami i pobiegła po schodach na górę. Zwolniła przy drzwiach od pokoju Rossa i przysłuchiwała się rozmowie. Po chwili doszła do wniosku, że oglądają coś na laptopie jej brata. Przeszła do drzwi naprzeciwko i delikatnie zapukała. Usłyszała ciche "Proszę" i weszła do środka. Na szerokim parapecie siedział Riker z gitarą na kolanach. Słysząc zamykające się drzwi, uniósł wzrok na swojego gościa.
- Cześć Dells. - przywitał się, posyłając jej uśmiech. - Co cię do mnie sprowadza?
- Chciał sprawdzić, czy wszystko okej, ale widzę, że tak. - zaśmiała się i wskoczyła na blat biurka tak, aby być naprzeciw Rikera. - Piszesz coś nowego?
- Kilka wersów już mam, ale szału nie ma. - Podrapał się po karku i podał zeszycik blondynce.
- Emma jesteś tam? - Zza drzwi dobiegł szept Rydel. Blondynka otarła policzki w sweterek, który miała na sobie i otworzyła drzwi. Dwudziestolatka od razu mocno ją przytuliła. - Co się stało, słońce? - zapytała z troską. Nastolatka tylko podała jej list od Gavina, a ona go przeczytała.
- Z tego chyba już nie ma wyjścia. - westchnęła siedemnastolatka i oparła się z powrotem o pralkę.
- W sumie są dwa, ale oby dwa zranią albo Rossa, albo Gavina. - odpowiedziała zamyślona.
- Nie chcę zrywać z Rossem. Kocham go... Ale nie chcę też, żeby Gavin wyjeżdżał do Anglii i próbował o mnie zapomnieć.
- Musisz zdecydować, kochana. - Objęła ją mocno i przytuliła.
- Dlaczego to tak boli, Rydel? - jęknęła. - Od tych dwóch dni nie mogę normalnie spojrzeć Rossowi w oczy. Boję się, że zaraz wyczyta z nich, że coś się dzieje między mną, a Gavinem. Nie chcę go zranić. Nie chcę patrzeć, jak cierpi z mojego powodu... Boże! Po co ja się w to pakowałam?! Mogłam nie spotykać się z Gavinem, albo chociaż przerwać to w odpowiednim momencie, aby nie doszło do tego, co jest teraz, bo to jest sytuacja bez wyjścia...
- Em, naprawdę cię przepraszam, ale tym razem nie mogę ci pomóc. Musisz sama zadecydować, bo innej opcji nie ma. - wyszeptała jej do ucha. - Powiem Rossowi, że źle się poczułaś i chciałaś zostać w domu, ale kazałaś mu jechać ze mną i Ellem na ten basen.
- Dziękuję ci. Jesteś kochana. - Pocałowała ją w policzek i mocno się w nią wtuliła.
- Póki co, zrobię ci zieloną herbatę z melisą na uspokojenie, a chłopakom karzę poczekać na mnie z aucie. - powiedziawszy to, wyszła z komórki. Emma zacisnęła usta i sięgnęła po list, który złożyła dwa razy i schowała do kieszeni swoich dżinsów. Podążyła za Rydel do kuchni i poczekała na obiecaną wcześniej herbatę. Po jej otrzymaniu chciała udać się do pokoju Rossa, aby tam pogrążyć się w swoich smutkach, ale Rydel ją zatrzymała.
- Idź do Rikera. Myślę, że możesz mu powiedzieć co się stało. On może ci pomóc, jakoś doradzić i powiedzieć, jak to wygląda z punktu widzenia faceta. - Przerzuciła sobie sportową torbę na ramię. - Poza tym siedzi i pisze nową piosenkę. Może uda ci się coś dodać od siebie. - Posłała jej oczko i wyszła z domu, zamykając za sobą drzwi. Emma westchnęła i udała się do pokoju najstarszego z rodzeństwa Lynch z nadzieją na dobrą radę, pomoc, albo pocieszenie.
Witam moich kochanych czytelników!
Wow. To już 74 rozdział i nawet sporo się dzieje. Jak myślicie co zadecyduje Emma? Czy zostanie z Rossem i pogodzi się z wyjazdem Gavina do Anglii, czy jednak zerwie z Rossem i zatrzyma Gavina blisko siebie?... A może Wy macie jakieś pomysły na rozstrzygnięcie tej jakże trudnej decyzji?
Następny rozdział będzie gdzieś mniej więcej w okolicach 4 do 7 czerwca, gdyż od 1 do 3 nie ma mnie w Polsce. Wyjeżdżam na wycieczkę do Niemiec z trzema klasami trzecimi z mojego gimnazjum. Jedziemy do Berlina, Potzdamu, a potem do Heide Parku. Najlepsze jest w tym to, że moja mama jedzie jako opiekunka naszej klasy, bo nasza wychowawczyni rozchorowała się i nie da rady... Czujecie ten sarkazm prawda? Haha. Co prawda mogło być gorzej. Mogliśmy jechać z jakąś natrętną, przypadkową nauczycielką z naszego gimnazjum, która chodziłaby co godzinę po domkach w nocy, aby sprawdzić, czy śpimy. A tak, mamy luz i możemy sobie pozwolić na nocną imprezkę na domkach, haha.
To tyle ode mnie...
Na koniec chcę powiedzieć, że trzymam kciuki za Wasze końcowe oceny! Mam nadzieję, że każdy z Was będzie zadowolony ze swojej średniej na koniec roku szkolnego :-)
Trzymajcie się i do następnego :**
~Julia
Ps. Widzieliście już część listy piosenek albumu Sometime Last Night? Powiem Wam, że ja już nie mogę się doczekać <3
"- I co z tym zrobisz? - zapytała, opierając się o ścianę za łóżkiem. Wbiła wzrok w przyjaciółkę.
- Dells, nie mam pojęcia. Najgorsze w tym jest to, że ten pocałunek mi się podobał, a nie powinien, bo kocham Rossa i jestem z nim szczęśliwa.
- A może to już ten czas?
- Jaki czas? - pisnęła i wybałuszyła oczy ze zdziwienia.
- Może twoje serce postanowiło się przerzucić już na kogoś innego...
- Chyba żartujesz! - krzyknęła zła i poderwała się z łóżka, na którym do tej pory siedziała. - Kocham Rossa. Gdyby teraz tu wpadł z pierścionkiem i zaproponował mi małżeństwo, zgodziłabym się i wyszłabym za niego od razu jutro. Wiesz przecież, że dla niego zrobię wszystko, byle był szczęśliwy.
- Wiem to, Em. Wiem. - zamyśliła się starsza.
- To proszę pomóż mi. Zachowałam się jak jakaś suka, a nie jego dziewczyna. Zdradziłam go, rozumiesz?! - wykrzyczała i w tym momencie drzwi do pokoju się otworzyły. Wszedł Ross ze spuszczoną głową. Zamknął za sobą, a Emma myślała, że zaraz zemdleje. Chłopak podszedł do niej i gwałtownie wyciągnął rękę zza pleców. Nastolatka odruchowo zamknęła oczy, bojąc się, że ją uderzy.
- Który film wolisz? - zapytał nagle. Blondynka spojrzała na jego dłoń, w której tkwiły dwa opakowania z filmami. - Byłem w wypożyczalni i tylko te dwa były w miarę interesujące. To jak? - Dziewczyna odetchnęła z ulgą i posłała proszące spojrzenie Rydel.
- W sumie możemy obejrzeć te dwa. - odpowiedziała po chwili zastanowienia. - Idź przygotuj popcorn, a ja zaraz przyjdę.
- Już lecę, skarbeczku. - Pocałował ją mocno w policzek i wybiegł z pokoju siostry.
- Lepiej będzie, jak nie będziesz mu o tym mówiła. - wyszeptała Rydel, stając naprzeciwko niej. Chwyciła ją za ramiona. - A o Gavinie i tym pocałunku zapomnij. Jeśli będzie chciał się z tobą skontaktować, po prostu odmów.
- Ale ja... - jęknęła siedemnastolatka, ale starsza jej przerwała.
- Musisz wybrać. Albo Ross, albo Gavin."
Ostatnie słowa Rydel tkwiły jej w głowie cały ten czas. Co prawda Gavin dzwonił do niej kilkukrotnie, ale ona posłuchała Rydel i nie odbierała. Nie odbyło się także bez smsów od chłopaka, w których przepraszał za swoje zachowanie tamtego wieczoru. Emmie zrobiło się głupio, że tak go traktuje, ale nie miała innego wyjścia. Chcąc być z Rossem, musiała wyeliminować Gavina dla świętego spokoju.
- Jak tam, bejbe? - Z zamyślenia wybił ją głos Rossa. Talerzyk z Tiramisu spadł jej na stół, robiąc przy tym sporo bałaganu i hałasu. Wszyscy przenieśli wzrok na nich.
- Przepraszam! - krzyknęła Emma i zaczęła zbierać resztki ciasta, które jakimś cudem znalazły się również na podłodze.
- Wszystko dobrze? - zapytał Ross, pomagając jej zbierać deser. - Wyglądasz jakoś blado.
- Jestem po prostu zmęczona. Już dawno nie byłam na nogach o szóstej rano. Poza tym, wczoraj z Rydel zrobiłyśmy sobie babski wieczorek i poszłyśmy późno spać. - zaśmiała się lekko. Chłopak widząc uśmiech na twarzy swojej dziewczyny, trochę się rozluźnił. Wziął do ręki butelkę z Fantą ze stołu.
- Niech ci będzie. - westchnął i jego wzrok przykuł Riker, który chodził non stop z telefonem przy uchu. Z tego co było mu wiadomo, jego brat próbował się dodzwonić do kogoś z rodziny Magdy, aby zdobyć jej nowy adres.
- Ma już jakieś namiary? - zapytała Emma, spoglądając to na Rossa, to na coraz bardziej zdenerwowanego Rikera.
- Jeszcze nic. W sumie nie wiem, dlaczego on tak usilnie stara się zdobyć ten adres, skoro za trzy tygodnie mamy koncert w Warszawie. Wie, gdzie mieszkają jej rodzice, także bez problemu może tam pojechać podczas naszego pobytu i wycisnąć z nich jej adres zamieszkania.
- Riker rozmawiał z Magdą? - zapytała ponownie po chwili zastanowienia.
- Wczoraj słyszałem, że tak. Najpierw się na nią wydzierał, ale potem złagodniał i dyskutował z nią prawie do trzeciej nad ranem. - przerwał, biorąc łyk napoju gazowanego. - Dobra teraz nasza kolej, Em. Gotowa na mistrzowską sesję zdjęciową?
- Szczerze? Nie. Ostrzegam, że może być naprawdę źle z tymi zdjęciami. - Chłopak na te słowa wywróciła oczami.
- Będzie dobrze, zobaczysz. - szepnął i objął ją ramieniem, prowadząc przed obiektyw aparatu.
- A więc... Emma stań obok Rossa i obejmij go za kark, a ty Ross prawą ręką przyciągnij ją do siebie tak, abyście przylegali do siebie bokiem. - rozkazała pani fotograf. Para wykonała to i zaraz dziewczynę oślepił blask lamp. Zamrugała kilkakrotnie oczami. - A teraz Emma pocałuj go w policzek.
- Może od razu w usta? - zapytał Ross, szczerząc się szeroko. Kobieta cicho się zaśmiała.
- Małymi kroczkami. Najpierw policzek. - rozkazała i Emma od razu to wykonała.
Późniejsze pozy do zdjęć nie były aż takie dziwne, jak to sobie siedemnastolatka wyobrażała. Ross podnosił ją na ręce, ona wieszała się mu na szyi, całowali się, przytulali. Nie obyło się bez komentarzy ze strony reszty zespoły, którzy uwielbiali podziwiać Rommę w akcji. Emma co chwilę zerkała na Rydel, która puszczała jej oko, informując, że wszystko będzie dobrze. Dotyczyło to oczywiście pocałunku z Gavinem. Nastolatka nawet będąc naprawdę blisko Rossa, nie mogła zapomnieć o tym, co się wydarzyło dwa dni temu. Patrząc w oczy Rossa, miała wrażenie, że on wie co się wydarzyło.
- Kochani mamy to! - krzyknęła producentka, podchodząc do zespołu. - Dziękuję wam za tę sesję.
- To my dziękujemy. - Riker uścisnął dłoń kobiecie i wyszedł, a za nim reszta. Blondyn spojrzał na ekran swojego telefonu. Dochodziła czwarta po południu. Dziesięć bitych godzin spędzili w studio.
- Ja wychodzę! - krzyknął Rocky, zbiegając po schodach w ekspresowym tempie. Rydel, która siedziała na kanapie z Ellingtonem spojrzała na niego z wielkim uśmiechem na twarzy.
- A dokąd to? - zaśmiała się i wstała, by podejść do młodszego, choć wyższego od niej brata.
- Jadę na kręgle. - odpowiedział. Gwałtownie zerwał z wieszaczka kluczyki od swojego samochodu i chciał już wybiec z domu, ale siostra chwyciła go za dłoń i przyciągnęła do siebie. Wtuliła się w niego.
- Mój młodszy braciszek idzie na randkę. - westchnęła rozanielona i mocniej objęła chłopaka w pasie. Ten cicho się zaśmiał, zarzucając jej ręce na talię.
- Skąd wiesz, że idę na randkę? - zapytał, a ona uniosła głowę by spojrzeć na niego.
- Pierwsze: Ładnie ułożone włosy. Drugie: Masz na sobie koszulę. Trzecie: Czuję perfumy, które kupiłam ci dwa lata temu na gwiazdkę. Wątpię, że odpicowałeś się tak dla zwykłego wyjścia z kumplami.
- Dobra sis. Masz mnie. - Uniósł ręce do góry w geście poddania się. - A teraz mogę już iść? Muszę jeszcze zatankować auto.
- Jasne. Pędź! Takich dziewczyn jak Lex jest mało! - wykrzyczała, a brunet pocałował ją w czoło i wyszedł. Blondynka odwróciła się w stronę kanapy, na której siedział przyglądający jej się Ellingtona. - Co? - zapytała, widząc, że ten nie odrywa od niej wzroku. Powoli wstał na nogi i podszedł do niej.
- Piękna jesteś, wiesz? - szepnął i musnął jej usta swoimi wargami. - Nie wierzę, że za niecałe cztery miesiące bierzemy ślub. To jest coś niezwykłego. - Objął ją w talii.
- Trochę się boję. - jęknęła dziewczyna i przygryzła dolną wargę.
- Czego się obawiasz? - zdziwił się chłopak, ciągnąc ją za rękę w stronę kanapy. Usiadła mu na kolanach, a jej ręce znajdowały się za jego szyją.
- Boję się, że może nie jesteśmy gotowi do wspólnego życia...
- Delly, a co było do tej pory? Spędzamy razem więcej czasu niż niejedno małżeństwo. - zaśmiał się i założył blondynce kosmyk włosów za ucho. - Wiem o tobie wszystko. - dodał po chwili.
- Chyba masz rację. - westchnęła.
- Nie zadręczaj się niepotrzebnie. Nie ma czego się bać. Mogę ci teraz powiedzieć, że jeżeli odbije mi palma, masz moje pozwolenie, aby mi przywalić. - powiedział z poważnym wyrazem twarzy. Dziewczyna zaczęła się głośno śmiać.
- Zapamiętam to sobie. - odparła, krztusząc się śmiechem. - Tak zmieniając temat, gdzie reszta rodzinki?
- Z tego co wiem Rocky przed chwilą wyszedł, Ryland powiedział, że jedzie na skatepark, Emma z Rossem siedzą u góry, tak samo jak twoi rodzice, a Riker... Riker pewnie jest u siebie.
- Powinnam do niego pójść. - Odsunęła się gwałtownie od swojego narzeczonego. - Muszę z nim porozmawiać, a potem wrócę do ciebie i coś razem porobimy. Może być? - Posłała mu szeroki uśmiech.
- Mam przygotować gumki? - zapytał, tłumiąc w sobie śmiech. Zaraz dostał po głowie poduszką i padł jak kłoda na kanapę. - Uznam to za tak. - zachichotał, a Rydel wywróciła oczami i pobiegła po schodach na górę. Zwolniła przy drzwiach od pokoju Rossa i przysłuchiwała się rozmowie. Po chwili doszła do wniosku, że oglądają coś na laptopie jej brata. Przeszła do drzwi naprzeciwko i delikatnie zapukała. Usłyszała ciche "Proszę" i weszła do środka. Na szerokim parapecie siedział Riker z gitarą na kolanach. Słysząc zamykające się drzwi, uniósł wzrok na swojego gościa.
- Cześć Dells. - przywitał się, posyłając jej uśmiech. - Co cię do mnie sprowadza?
- Chciał sprawdzić, czy wszystko okej, ale widzę, że tak. - zaśmiała się i wskoczyła na blat biurka tak, aby być naprzeciw Rikera. - Piszesz coś nowego?
- Kilka wersów już mam, ale szału nie ma. - Podrapał się po karku i podał zeszycik blondynce.
- Every morning after I'm the same disaster. Everytime it's "Groundhog day". Tell me, have you moved on? Am I just a sad song, playin' every night and day? - zaśpiewał, grając kilka akordów na gitarze. Blondynka otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. - Jest aż taka zła? - zaśmiał się, biorąc notes do ręki i już chciał wyrwać kartki, ale Rydel go powstrzymała.
- Ta piosenka jest świetna. - pisnęła podekscytowana. - Pomóc ci?
- Idź do Ellingtona. On bardziej potrzebuje twojej pomocy niż ja. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Powiedz mi chociaż, jaki będzie tytuł tego cuda! - rozkazała zadowolona. Chłopak spojrzał na nią i pokiwał głową.
- Jeszcze nie wiem - odpowiedział, poprawiając gitarę na swoich nogach. Dziewczyna nagle wyrwała notes z rąk brata i wyciągnęła z plastikowego stojaczka na biurku ołówek. Dopisała kilka wersów na stronie:
Say, can
you read between the lines I'm singin'?
Threw away the only chance I had with you.
Maybe
you'll always be the one I'm missing,
All I've got left are the words that you said...:
'Stay with me
tonight,
I want you to stay with me tonight.'
- Może "Stay With Me"? - Spojrzała na brata i widząc jego uśmiech na twarzy, oddała mu zeszyt z zapiskami. - Nie ma za co. - zaśmiała się i zeskoczyła z biurka.
- Idziesz dalej patrolować teren? - mruknął cicho, a dziewczyna wzruszyła rozbawiona ramionami. Wyszła z jego pokoju i chciała już zejść na dół, ale jej uwagę przykuły uchylone drzwi do pokoju Rossa, które wcześniej były zamknięte i to pewnie jeszcze na klucz. Popchnęła je i zobaczyła, jak jej młodszy brat się pakuje. Poczuła, że ciśnienie jej skoczyło.
- Co ty robisz? - zapytała, podchodząc do niego bliżej. Osiemnastolatek spojrzał na nią i pobladł.
- Nigdzie nie wyjeżdżam. - Objął ją mocno i przytulił. Rydel odetchnęła z ulgą.
- Skąd wiedziałeś, że o to właśnie chciałam zapytać? - zdziwiła się, ale dalej stała wtulona w brata.
- Miałaś właśnie taki wyraz twarzy. - zaśmiał się. - Emma chce jechać ze mną na basen.
- Basen? Naprawdę? - zdziwiła się. - Mamy przecież własny.
- Ona chce mnie gdzieś wyciągnąć, bo ma dosyć siedzenia w domu. - odparł i odsunął się od siostry, aby spakować ręcznik do swojego plecaka.
- Może ja też bym pojechała... - zamyśliła się Rydel. Ross spojrzał na nią zaskoczony. - Tylko gdzie ja mam okulary do pływania?
- Dells, jedziesz z nami?! - krzyknęła Emma z łazienki i wybiegła nagle z niej, trzymając w ręku żel pod prysznic. - Zabierz jeszcze Ella.
- Świetny pomysł! - pisnęła starsza i wybiegła z pokoju, by jak najprędzej się spakować.
- Mówiłem, że zrobi się z tego podwójna randka. - powiedział Ross ze zwycięskim uśmieszkiem na twarzy.
- Okey, wygrałeś. Co chcesz w nagrodę? - zapytała, a chłopak chwycił ją w talii i wpił się w jej usta. Ona zarzuciła mu ręce na szyję, wplatając palce w jego blond włosy i przyciągając go bliżej siebie. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły i weszła do środka z Stormie. Para odsunęła się gwałtownie od siebie.
- Przepraszam, że przeszkadzam... - zaśmiała się kobieta, a Emma zarumieniła się. - Listonosz do ciebie Emmo.
- Do mnie? - zdziwiła się dziewczyna i wybiegła z pokoju na parter. Ross spojrzał na matkę i sam zbiegł niczym torpeda po schodach. Zobaczył jak jego dziewczyna odbiera od listonosza kwiaty i jakiś list. Poczuł, że się w nim zagotowało.
- Od kogo to? - syknął przez zaciśnięte ze złości zęby. Nastolatka podpisała dokument odbioru i zamknęła za listonoszem drzwi.
- Sama nie wiem. - zaśmiała się nerwowo i poszła z bukietem róż do kuchni, by wstawić je do wazonu z wodą. Gdy już to zrobiła, sięgnęła po kopertę z listem. Wiedziała dobrze kto jest nadawcą tego wszystkiego, dlatego kazała Rossowi skończyć się pakować na basen, a sama zamknęła się w komórce zaraz obok kuchni. Pociągnęła za sznureczek, który znajdował się w roku małego pomieszczenia i zapaliła światło. Dookoła niej było pełno mioteł, mopów, przeróżnych chemikaliów. Oparła się o pralkę, która stała zaraz obok niej i rozerwała kopertę. Jej oczom ukazał się list.
Droga Emmo.
Piszę do ciebie ten list, bo wiem, że tylko w ten sposób będę mógł do siebie dotrzeć i wyjaśnić tę sprawę, która miała miejsce przed domem Lynchów dwa dni temu. Cholernie przepraszam Cię za tamto. Zachowałem się jak kretyn. Przed wyjściem obiecałem Ci, że nie będę ingerował w Twój związek z Rossem, bo widzę, jak bardzo jesteś z nim szczęśliwa, ale po prostu nie wytrzymałem... (Oddychaj Gavin, oddychaj) Jestem w Tobie kurewsko zakochany. Zawsze byłem, ale starałem się tego otwarcie nie okazywać (Tłumaczyłem już dlaczego). Jesteś niesamowitą dziewczyną, niezwykle utalentowaną, piękną, ambitną... Jesteś moim ideałem kobiety. Jestem zły na siebie, że nie starałem się o Ciebie, gdy miałem okazję. Po tamtej wymianie w Anglii długo utrzymywaliśmy kontakt. Pamiętasz jak odwiedziłem Ciebie raz w Warszawie? Do dziś pamiętam Twój wyraz twarzy, gdy zobaczyłaś mnie tamtego dnia na dziedzińcu przed szkołą. Widziałem, jak ucieszyłaś się, że przyleciałem. Nie wiesz nawet, jak ja się cieszyłem. Spotkania z Tobą, były i są niesamowite i oddałbym wszystko za nie. Teraz boli mnie, że nie odbierasz moich telefonów, nie odpisujesz na smsy, które ci wysyłam. Wiem, że nie odpiszesz również na ten list. Jestem nawet w 50% pewien, że go nie przeczytasz i już niedługo będę leżał w szpitalu w gipsie, który zafunduje mi Twój chłopak za to, co ci tutaj napisałem. Nie dziwię się mu, że jest tak o Ciebie zazdrosny. Gdybym był Twoim chłopakiem, też bym trzymał Cię z daleko od jakiegokolwiek innego faceta. Uwierz mi. Pamiętasz jak pojechaliśmy na kolację do restauracji w Encino i śpiewaliśmy na karaoke? Wtedy zauważyłem, że co drugi facet patrzy się na Ciebie. Miałem wrażenie, że oni wszyscy rozbierają Cię wzrokiem... Powiem, że to niemiłe uczucie.... Ross jest wielkim szczęściarze, że ma Ciebie codziennie blisko siebie. Dałbym naprawdę wszystko byleby podziwiać Twoją osobę codziennie rano, w południe i wieczorem. Móc spędzać z Tobą każdą wolną chwilę. Chronić Cię. Opiekować się Tobą. Po prostu być zawsze przy Tobie. Nie mogę wytrzymać z myślą, że mnie nienawidzisz za ten cholerny pocałunek. Chciałbym zaproponować Ci, abyśmy o nim zapomnieli, ale nie dałbym rady. Jest on cały czas w mojej głowie. Czuję wciąż dotyk Twoich ust i ich smak. Woah! Coś niesamowitego. Chciałbym ci zaoferować przyjaźń, ale i z tym sobie nie poradzę. Nie wiem co mam zrobić, aby się odkochać w Tobie. To chyba niemożliwe, gdy mieszkamy zaledwie dwie przecznice od siebie. Może powinienem wyjechać? Dać Ci święty spokój? Tego właśnie potrzebujesz? Jeśli tak, to już pakuję swoje rzeczy i wracam do Anglii. Trzymaj się mała.
Kocham Cię <3
- GavinDziewczyna odłożyła kartkę z listem na pralkę i zasłoniła sobie usta dłonią. Czuła jak po jej policzkach spływają łzy. Przyznała się otwarcie przed sobą, że nie chce, aby Gavin wyjeżdżał. Przyznała, że wpakowała się w niezłe bagno i teraz ciężko jej będzie się z niego wygrzebać. Wiedziała, że nie powinna otwierać tego listu, nie powinna go czytać i rozmyślać nad tym, co powinna zrobić w kwestii jego treści. Znowu miała ochotę przyłożyć sobie porządnie dla opamiętania się. Nie potrafiła się zdecydować, co powinna zrobić. Z jednej strony Ross, którego kochała ponad życie, a z drugiej Gavin, który właśnie wyznał jej miłość i który nie jest dla niej do końca obojętny.
- Emma jesteś tam? - Zza drzwi dobiegł szept Rydel. Blondynka otarła policzki w sweterek, który miała na sobie i otworzyła drzwi. Dwudziestolatka od razu mocno ją przytuliła. - Co się stało, słońce? - zapytała z troską. Nastolatka tylko podała jej list od Gavina, a ona go przeczytała.
- Z tego chyba już nie ma wyjścia. - westchnęła siedemnastolatka i oparła się z powrotem o pralkę.
- W sumie są dwa, ale oby dwa zranią albo Rossa, albo Gavina. - odpowiedziała zamyślona.
- Nie chcę zrywać z Rossem. Kocham go... Ale nie chcę też, żeby Gavin wyjeżdżał do Anglii i próbował o mnie zapomnieć.
- Musisz zdecydować, kochana. - Objęła ją mocno i przytuliła.
- Dlaczego to tak boli, Rydel? - jęknęła. - Od tych dwóch dni nie mogę normalnie spojrzeć Rossowi w oczy. Boję się, że zaraz wyczyta z nich, że coś się dzieje między mną, a Gavinem. Nie chcę go zranić. Nie chcę patrzeć, jak cierpi z mojego powodu... Boże! Po co ja się w to pakowałam?! Mogłam nie spotykać się z Gavinem, albo chociaż przerwać to w odpowiednim momencie, aby nie doszło do tego, co jest teraz, bo to jest sytuacja bez wyjścia...
- Em, naprawdę cię przepraszam, ale tym razem nie mogę ci pomóc. Musisz sama zadecydować, bo innej opcji nie ma. - wyszeptała jej do ucha. - Powiem Rossowi, że źle się poczułaś i chciałaś zostać w domu, ale kazałaś mu jechać ze mną i Ellem na ten basen.
- Dziękuję ci. Jesteś kochana. - Pocałowała ją w policzek i mocno się w nią wtuliła.
- Póki co, zrobię ci zieloną herbatę z melisą na uspokojenie, a chłopakom karzę poczekać na mnie z aucie. - powiedziawszy to, wyszła z komórki. Emma zacisnęła usta i sięgnęła po list, który złożyła dwa razy i schowała do kieszeni swoich dżinsów. Podążyła za Rydel do kuchni i poczekała na obiecaną wcześniej herbatę. Po jej otrzymaniu chciała udać się do pokoju Rossa, aby tam pogrążyć się w swoich smutkach, ale Rydel ją zatrzymała.
- Idź do Rikera. Myślę, że możesz mu powiedzieć co się stało. On może ci pomóc, jakoś doradzić i powiedzieć, jak to wygląda z punktu widzenia faceta. - Przerzuciła sobie sportową torbę na ramię. - Poza tym siedzi i pisze nową piosenkę. Może uda ci się coś dodać od siebie. - Posłała jej oczko i wyszła z domu, zamykając za sobą drzwi. Emma westchnęła i udała się do pokoju najstarszego z rodzeństwa Lynch z nadzieją na dobrą radę, pomoc, albo pocieszenie.
Witam moich kochanych czytelników!
Wow. To już 74 rozdział i nawet sporo się dzieje. Jak myślicie co zadecyduje Emma? Czy zostanie z Rossem i pogodzi się z wyjazdem Gavina do Anglii, czy jednak zerwie z Rossem i zatrzyma Gavina blisko siebie?... A może Wy macie jakieś pomysły na rozstrzygnięcie tej jakże trudnej decyzji?
Następny rozdział będzie gdzieś mniej więcej w okolicach 4 do 7 czerwca, gdyż od 1 do 3 nie ma mnie w Polsce. Wyjeżdżam na wycieczkę do Niemiec z trzema klasami trzecimi z mojego gimnazjum. Jedziemy do Berlina, Potzdamu, a potem do Heide Parku. Najlepsze jest w tym to, że moja mama jedzie jako opiekunka naszej klasy, bo nasza wychowawczyni rozchorowała się i nie da rady... Czujecie ten sarkazm prawda? Haha. Co prawda mogło być gorzej. Mogliśmy jechać z jakąś natrętną, przypadkową nauczycielką z naszego gimnazjum, która chodziłaby co godzinę po domkach w nocy, aby sprawdzić, czy śpimy. A tak, mamy luz i możemy sobie pozwolić na nocną imprezkę na domkach, haha.
To tyle ode mnie...
Na koniec chcę powiedzieć, że trzymam kciuki za Wasze końcowe oceny! Mam nadzieję, że każdy z Was będzie zadowolony ze swojej średniej na koniec roku szkolnego :-)
Trzymajcie się i do następnego :**
~Julia
Ps. Widzieliście już część listy piosenek albumu Sometime Last Night? Powiem Wam, że ja już nie mogę się doczekać <3