- Nie dyskutuj tylko marsz do swojego pokoju młoda damo
- Mamo, nie możesz zabronić mi się z nimi spotykać... - cały czas protestowała
- O patrz, a jednak mogę... Już nigdy więcej się z nimi nie zobaczysz, jasne to jest ?
- O patrz, a jednak mogę... Już nigdy więcej się z nimi nie zobaczysz, jasne to jest ?
Emma spojrzała się na matkę i wiedziała, że nie ma co się z nią sprzeczać. Kiwnęła twierdząco głową i pobiegła do swojego pokoju.
Rodzina Black znów się przeprowadziła. Tym razem zostali w Los Angeles ale teraz mieszkają w dzielnicy Beverly Hills. Ponad 30 km od dzielnicy gdzie mieszkają Lynchowie. Celem tej przeprowadzki było właśnie odizolowanie Emmy od Rossa i jego rodziny, bo według mamy Emmy, oni źle wpływają na jej córkę... Ich dom nie należy do tych większych ani mniejszych, jest...w sam raz dla nich.
Pokój Emmy był bardzo podobny do tego który miała w Warszawie. Był w tych samych kolorach czyli w odcieniach fioletu, drugiego ulubionego koloru dziewczyny. Jej wszystkie ubrania były poukładane w szafach, gdyż mama blondynki spakowała ją gdy ta ubierała się w domu Lynchów, a jej rzeczy były poukładane na półkach... pokój wyglądał tak jakby był jej już od co najmniej kilku lat, a nie dopiero od kilku godzin...
Rodzina Black znów się przeprowadziła. Tym razem zostali w Los Angeles ale teraz mieszkają w dzielnicy Beverly Hills. Ponad 30 km od dzielnicy gdzie mieszkają Lynchowie. Celem tej przeprowadzki było właśnie odizolowanie Emmy od Rossa i jego rodziny, bo według mamy Emmy, oni źle wpływają na jej córkę... Ich dom nie należy do tych większych ani mniejszych, jest...w sam raz dla nich.
Pokój Emmy był bardzo podobny do tego który miała w Warszawie. Był w tych samych kolorach czyli w odcieniach fioletu, drugiego ulubionego koloru dziewczyny. Jej wszystkie ubrania były poukładane w szafach, gdyż mama blondynki spakowała ją gdy ta ubierała się w domu Lynchów, a jej rzeczy były poukładane na półkach... pokój wyglądał tak jakby był jej już od co najmniej kilku lat, a nie dopiero od kilku godzin...
Dziewczyna wbiegła do pokoju i rzuciła się na łóżko. Sięgnęła po telefon, bo chciała zadzwonić do któregoś z Lynchów, ale gdy tylko weszła w kontakty zobaczyła, że jej mama pousuwała wszystkie zapisane numery telefonów, zostawiając tylko telefon do niej. Dziewczyna nie mogła w to uwierzyć i najprościej w świecie zaczęła płakać. Nagle ktoś obok niej usiadł i blondynka podskoczyła ze strachu.
- Spokojnie, to tylko ja - zaśmiał się Sebastian
Emma spojrzała się na niego i mocno się do niego przytuliła. Brakowała jej brata i to bardzo. Był on jedyną osobą, która ją rozumiała i wspierała w ciężkich chwilach
- Nie martw się, wszystko się ułoży. Spotkasz się z nimi
- Właśnie myślę, że się już nigdy z nimi nie spotkam. Zauważyłam, że mama nie za bardzo lubi Lynchów...Ona udaje przede mną, że akceptuje to, że spotykam się z Rossem, a raczej spotykałam
- Przestań, to nie prawda
- To prawda - rzekła i wybuchnęła płaczem, a starszy brat mocniej ją do siebie przytulił
Nagle Em odsunęła się od niego i usiadła na łóżku wpatrując się w widok za oknem
- Dlaczego jest tak, że gdy tylko między mną a nim zacznie się układać, znajdzie się ktoś kto nas rozdzieli ? Powiedz mi dlaczego ?
- Nie mam pojęcia... A tak w ogóle mam coś dla Ciebie - powiedział podając jej wizytówkę liceum - Mama chciała wysłać Cię do szkoły z internatem ale ją powstrzymałem
- Dlaczego chciała mnie tam wysłać ?
- Powiedziała, że gdybyś tam była, nie mogłabyś się spotykać z Lynchami
- I wszystko jasne
- Ja natomiast nie zniósłbym myśli, że jesteś w internacie, dlatego znalazłem tą szkołę i powiedziałem mamie, że codziennie będę Cię zawoził i odwoził, żebyś nie mogła się z nimi spotkać
- Ale po co ja mam w ogóle do szkoły chodzić, przecież za 4 miesiące będę miała 18 lat
- Ale według rocznika w tym roku chodzisz jeszcze do szkoły...także będziesz chodziła do tego liceum przez niecały rok szkolny
- Ale...
- Wspominałem, że to jest szkoła muzyczna ? - zaśmiał się
- Tego to nie mówiłeś - powiedziała i wyrwała kartkę z rąk chłopaka i zaczęła ją przeglądać
- Dzisiaj już pojechałem i złożyłem odpowiednie papiery w związku z Twoim dołączeniem do szkoły i dyrektor od razu się zgodził. Jutro zajęcia zaczynasz o 9:00
- Dzięki Seba - powiedziała szeroko się uśmiechając do brata
***Dom Lynchów***
- To wszystko moja wina - powiedziała zapłakana Rydel
- Nie obwiniaj siebie... To nasza wina. A szczególnie moja. Nie powinienem kupować tyle tego alkoholu - powiedział załamany Riker
- Co myśmy sobie myśleli organizując tą imprezę ? - rzekł siedzący przy oknie Ross. - Jestem idiotą, bo znów ją straciłem i tym razem już nigdy jej nie odzyskam
Reszta rodzeństwa nic nie powiedziała tylko piła wodę, którą przyniosła Stormie żeby uśmierzyć ból głowy po wczorajszej imprezie.
Ross chwycił swój telefon i wykręcił numer do Emmy, błagając o to, żeby odebrała, ale to co usłyszał w słuchawce, po prostu go załamało
Ross chwycił swój telefon i wykręcił numer do Emmy, błagając o to, żeby odebrała, ale to co usłyszał w słuchawce, po prostu go załamało
- Zmieniła numer! - krzyknął po czym kolejny raz rzucił swoim telefonem o ścianę, a potem opadł na ziemię chowając twarz w dłoniach
- Ross... -zaczęła Rydel
- Gdybym ją nie prosił o seks, to może by była teraz ze mną, albo chociaż nie zmieniłaby numeru
- To wyście wczoraj... - zaczął mówić Rocky, ale Ross mu przerwał:
- Tak, właśnie na mnie siedziała w bieliźnie, kiedy do pokoju weszła jej matka
- No to nieźle...
- Boże! - krzyknął Ross i rzucił, tym razem poduszką w ścianę... Był wściekły na siebie
- Ross, przestań - powiedział Riker
- Jak ja mam kurwa przestać ?! - wydarł się - Ja ją kocham...kocham ją jak szaleniec! Ona jest dla mnie jak narkotyk od którego momentalnie się uzależniam! Jeszcze nie było takiego dnia, żebym o niej nie myślał! Nie było, rozumiecie?! Cały czas myślę o tej nocy, którą spędziłem razem z nią...podczas, której stałem się najszczęśliwszym chłopakiem na świecie! Ja ją kocham i nigdy nie przestanę!
Rodzeństwo patrzyło się na Rossa ze łzami w oczach, tak samo jak jego rodzice. Stormie podeszła do niego i mocno go przytuliła, a on nie wytrzymał i się rozpłakał.
- Synku, będzie dobrze...
- Mamo nie będzie. Proszę, nie okłamuj mnie. Wiem, że tak naprawdę uważasz, że wszystko rypło
- Ross, wiem co Ci poprawi humor - zaczęła Rydel
- Co ?
- Koncert. Zagrajmy dzisiaj koncert dla R5 Family. Spotkania z fanami zawsze poprawiały Ci humor, pamiętasz ?
- Pamiętam - rzekł lekko się uśmiechając
- O! Co ja tu widzę! Ross się uśmiecha! Haha - powiedział uradowany Mark
- Boże tato, naprawdę ? - zaśmiał się Ross
- Dobra, to my z mamą lecimy załatwić Wam koncert, a Wy w tym czasie ogarnijcie w domu - rzekł ojciec
- Dobrze tato - odpowiedzieli wszyscy chórkiem
Rodzice wyszli, a oni zostali sami z tym bałaganem. W domu panował brud, smród i ubóstwo. Dosłownie. Na początek pootwierali wszystkie okna, aby wywietrzyć dom i pozbyć się dymu z papierosów, potem zajęli się sprzątaniem kuchni, która wyglądała...okropnie. Zlew po brzegi wypchany talerzami, sztućcami i szklankami, na blatach pełno pustych puszek i butelek po piwie, na podłodze rozsypane chipsy, w które potem wlazł ciota Rocky, ściana nad kuchenką pomazana ketchupem i musztardą, na stole kartony po pizzy i torby po popcornie...Jednym słowem SYF.
Podczas drogi nie obyło się bez wygłupów.
Wszyscy się świetnie bawili...no prawie wszyscy. Ross siedział na końcu autokaru, odizolowany od reszty i przeglądał zdjęcia w telefonie, a potem smsy.
- Boże tato, naprawdę ? - zaśmiał się Ross
- Dobra, to my z mamą lecimy załatwić Wam koncert, a Wy w tym czasie ogarnijcie w domu - rzekł ojciec
- Dobrze tato - odpowiedzieli wszyscy chórkiem
Rodzice wyszli, a oni zostali sami z tym bałaganem. W domu panował brud, smród i ubóstwo. Dosłownie. Na początek pootwierali wszystkie okna, aby wywietrzyć dom i pozbyć się dymu z papierosów, potem zajęli się sprzątaniem kuchni, która wyglądała...okropnie. Zlew po brzegi wypchany talerzami, sztućcami i szklankami, na blatach pełno pustych puszek i butelek po piwie, na podłodze rozsypane chipsy, w które potem wlazł ciota Rocky, ściana nad kuchenką pomazana ketchupem i musztardą, na stole kartony po pizzy i torby po popcornie...Jednym słowem SYF.
Wszyscy wzięli się do roboty. Każdy coś robił. Rydel z Rikerem zmywali naczynia, Ross wynosił śmieci, Rocky zamiatał, a Ryland odkurzał salon.
Gdy skończyli dom był czyściejszy niż przed imprezą. Cała piątka opadła na kanapy w salonie ze zmęczenia. Dochodziła już godzina 15:00 i nikomu się już nic nie chciało robić. Ba, wszyscy marzyli tylko o tym, żeby włączyć jakiś dobry film i odpocząć.
- A Wy co ? - spytał Mark wchodząc do domu
- Co my co ? - zaśmiał się Rocky
- Może byście tak łaskawie zrobili próbę, bo o 20:00 macie koncert w Nokia Club
- Ale tatooo - zajęczeli chórem
- Nie jęczeć mi tu, tylko próbę zrobić, a ja zadzwonię po Ellingtona
Riker z niechęcią wstał i poszedł po bas, a za nim podążyła reszta. Rozstawili cały sprzęt w "pokoju prób" i zaczynali stroić gitary i nagle do pomieszczenia wszedł Ell
- To co zagramy ? - spytał brunet siadając przy perkusji i szeroko się uśmiechając
- A Ty co taki szczęśliwy ? - zaśmiał się Riker sięgając po kostkę
- No przecież gramy dzisiaj koncert dla R5 Family i ciężko jest nie cieszyć się z tego
- No coś w tym jest - rzekł Ross
- To jak w końcu ?
- Na pewno Loud, Here Comes Forever i Fallin' For You - odparł Rocky
- Oczywiście nie obejdzie się bez Ona Last Dance i Wishin' I Was 23 - zaśmiał się Ross
- A może zagramy wszystkie piosenki z LOUDER'a i na dodatek właśnie Wishin' I Was 23 oraz Crazy For You ? Co Wy na to ? - zaproponowała Rydel
- Świetny pomysł - odpowiedzieli wszyscy chórem i rozpoczęli próbę.
Gdy skończyli dom był czyściejszy niż przed imprezą. Cała piątka opadła na kanapy w salonie ze zmęczenia. Dochodziła już godzina 15:00 i nikomu się już nic nie chciało robić. Ba, wszyscy marzyli tylko o tym, żeby włączyć jakiś dobry film i odpocząć.
- A Wy co ? - spytał Mark wchodząc do domu
- Co my co ? - zaśmiał się Rocky
- Może byście tak łaskawie zrobili próbę, bo o 20:00 macie koncert w Nokia Club
- Ale tatooo - zajęczeli chórem
- Nie jęczeć mi tu, tylko próbę zrobić, a ja zadzwonię po Ellingtona
Riker z niechęcią wstał i poszedł po bas, a za nim podążyła reszta. Rozstawili cały sprzęt w "pokoju prób" i zaczynali stroić gitary i nagle do pomieszczenia wszedł Ell
- To co zagramy ? - spytał brunet siadając przy perkusji i szeroko się uśmiechając
- A Ty co taki szczęśliwy ? - zaśmiał się Riker sięgając po kostkę
- No przecież gramy dzisiaj koncert dla R5 Family i ciężko jest nie cieszyć się z tego
- No coś w tym jest - rzekł Ross
- To jak w końcu ?
- Na pewno Loud, Here Comes Forever i Fallin' For You - odparł Rocky
- Oczywiście nie obejdzie się bez Ona Last Dance i Wishin' I Was 23 - zaśmiał się Ross
- A może zagramy wszystkie piosenki z LOUDER'a i na dodatek właśnie Wishin' I Was 23 oraz Crazy For You ? Co Wy na to ? - zaproponowała Rydel
- Świetny pomysł - odpowiedzieli wszyscy chórem i rozpoczęli próbę.
R5 zawsze świetnie się czuli podczas prób na występy. Uwielbiali grać koncerty dla fanów, podczas których wszyscy się świetnie bawili.
Próba skończyła się równo o 17:00 i wszyscy rozeszli się po pokojach aby się przebrać. Stormie jak zwykle miała już przyszykowane zestawy ubrań dla każdego. Tym razem głównym kolorem był niebieski. Przebranie się długo im nie zajęło, wręcz przeciwnie. Rydel pobiła swój rekord czasowy w robieniu sobie makijażu, który wynosił nie całe 10 minut.
Już o 17:50 całe R5 czekało przed domem na autobus, który miał ich zawieźć do klubu. Oczywiście nie obyło się bez zdjęcia.
Po kilku minutach pod dom podjechał autobus, którym Lynchowie jeździli podczas LOUDtour. Zapakowali instrumenty i potrzebny sprzęt do przyczepy doczepionej do autokaru i ruszyli pod klub, w którym miał się odbyć koncert.Próba skończyła się równo o 17:00 i wszyscy rozeszli się po pokojach aby się przebrać. Stormie jak zwykle miała już przyszykowane zestawy ubrań dla każdego. Tym razem głównym kolorem był niebieski. Przebranie się długo im nie zajęło, wręcz przeciwnie. Rydel pobiła swój rekord czasowy w robieniu sobie makijażu, który wynosił nie całe 10 minut.
Już o 17:50 całe R5 czekało przed domem na autobus, który miał ich zawieźć do klubu. Oczywiście nie obyło się bez zdjęcia.
Podczas drogi nie obyło się bez wygłupów.
- Hey brat, trzymasz się jakoś ? - spytał Riker siadając obok chłopaka
- Jakoś to tak
- Wiem co czujesz.... - rzekł Rik i wyciągnął z kieszeni spodni swój telefon - Szczerze to ja do tej pory nie poradziłem sobie z rozstaniem z Magdą
- Naprawdę ? Bo tego jakoś po Tobie nie widać
- Może dlatego, że daje upust emocjom dopiero wtedy jak wszyscy pójdą spać - rzekł lekko się śmiejąc
- Wow, Riker. Ja nie wiedziałem...
- Nikt nie wiedział, aż do teraz... Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym ją teraz przytulić, pocałować...choćby usłyszeć jej głos
- To Wy nie rozmawiacie ? - zdziwił się blondyn
- A kiedy byśmy mieli ? Chłopie dzieli nas 10 stref czasowych i tysiące kilometrów. Ja mam nadzieję, że Ty nie odpuścisz i będziesz walczył o Emmę
- Ale jak ? Nawet nie wiem gdzie jest
- Ale przecież masz taki mały GPS, który pomoże Ci ją odnaleźć
- Co ? Jaki ? - spytał unosząc jedną brew
- Twoje serce kretynie - zaśmiał się starszy - Jak będziesz go słuchał w mgnieniu oka znajdziesz Emmę
- Może i masz racje
- Może ?! Na pewno. Serce to najlepszy przewodnik. Uwierz mi
Ross spojrzał przed siebie. Podparł głowę ręką i zamyślił się, a potem zaśmiał się.
- Młody, co jest ?
- A nic. Wiesz co, ciesze się że mam takiego starszego brata jak Ty - powiedział uderzając blondyna w przedramię, na co dwudziestodwulatek odpowiedział uśmiechem
- Co tam ? - spytała Rydel, która właśnie usiadła na przeciwko chłopaków
- Nic takiego - odparli jednocześnie
- O czym rozmawiacie ?
- A o wszystkim i o niczym
- O Emmie, prawda ?
- Skąd wiedziałaś ? - zapytał zdziwiony, a zarazem rozbawiony Ross
- No niech pomyślę...zawsze o niej rozmawiacie... To co tym razem ?
- Zastanawiam się dlaczego jej mama zabrała ją od nas...
- Wiecie co, ja chyba wiem dlaczego... - zaczęła Rydel i spojrzała się na chłopaków, który wytrzeszczyli oczy i czekali na jej teorię w tej sprawie. Dziewczyna spuściła wzrok i zaczęła przemowę - Emma mi mówiła, że dzięki nam jej życie gwałtownie się zmieniło...mówiła, że na lepsze, ale ja jej nie wierzyłam. No bo zobaczcie, przez to, że nas poznała miała ochotę skoczyć z mostu, jej psychika trochę, co ja gadam mocno się "zepsuła" prze to porwanie Rossa, a teraz to, upicie się na imprezie prawie do nieprzytomności... Myślę, że jej matka, chce ją po prostu od nas odizolować, bo może według niej źle wpływamy na Emmę
Rydel skończyła swój monolog i spojrzała się na Rossa i Rikera. Ku jej zdziwieniu koło nich siedzieli jeszcze Rocky, Ratliff i Ryland. Wszyscy mieli otwarte buzie ze zdziwienia.
- Chyba masz rację - rzekł po chwili ciszy Ross - I to wszystko przeze mnie... To, że chciała skoczyć z mostu to tylko i wyłącznie moja wina, tak samo jak to, że jej psychika...
- Rypła ? - spytał Rocky
Osiemnastolatek spojrzał się na bruneta i rzekł:
- Dokładnie
Nagle autokar się zatrzymał. i wszyscy wysiedli. Od razu powitał ich tłum fanów czekających na M&G. Zespół udał się na salę, w której miał odbyć się koncert. Zanieśli swoje rzeczy za kulisy, napili się wody i stanęli przy ścianie na hali czekając na fanów, z którymi mieli zrobić sobie zdjęcia.
Nagle drzwi się otworzyły i utworzyła się jedna wielka kolejka składająca się z co najmniej 200 osób. Mark poprosił pierwszą fankę stojącą w kolejce. Zrobiła sobie zdjęcie i mogła chwilkę porozmawiać z zespołem. Nagle padło z jej strony pytanie, którego Ross w ogóle się nie spodziewał:
- Jak Ci się układa z Emmą ?
Blondyn nie wiedział co odpowiedzieć. Bo co, miał skłamać i powiedzieć, że super-hiper-zajefajnie ? Czy powiedzieć jej prawdę, że tak jakby już nie są razem ?
Osiemnastolatek stał tak przed fanką i bił się z własnymi myślami. W końcu, po dłuższym namyśle odpowiedział:
- Dobrze...
Rodzeństwo się na niego spojrzało,a on na nich i tak charakterystycznie zacisnął usta, jak to Ross, gdy coś chce. Lynchowie tylko kiwnęli twierdząco głową uśmiechnęli się do fanki, która potem odeszła i przyszły kolejne fanki i fani. Pytania padały bardzo podobne "Co tam u Was ?", "Planujecie napisać wkrótce jakąś nową piosenkę albo nagrać nowy teledysk ?"...Niestety były i takie fanki, które jak ta pierwsza, pytały się o związek Rossa i Emmy. Piosenkarz na każde odpowiadał tak samo, czyli "Dobrze", "Nie mogło być lepiej" i tego typu podobne odpowiedzi.
Koncert szybko minął. Zagrali to co planowali na próbie i dodatkowo jeszcze trzy covery. Zmęczeni i spoceni padli na kanapę w salonie.
- Idę pierwsza do łazienki! - krzyknęła Rydel wstając
- Ja po Tobie! - krzyknął Riker
- Ja po Rikerze!
- Ja po Tobie Rocky...
- A ja mam ostatni pójść się myć ? - spytał oburzony Ross, który trochę przysnął
- Trzeba było nie spać - zaśmiał się Riker
- Hahaha, ale śmieszne - powiedział oburzony blondyn - Dobra, tylko nie myjcie się za długo, bo jestem naprawdę zmęczony i marzę teraz tylko, żeby położyć się w łóżku i zasnąć
- My też! - krzyknęła reszta chłopaków
- No niech pomyślę...zawsze o niej rozmawiacie... To co tym razem ?
- Zastanawiam się dlaczego jej mama zabrała ją od nas...
- Wiecie co, ja chyba wiem dlaczego... - zaczęła Rydel i spojrzała się na chłopaków, który wytrzeszczyli oczy i czekali na jej teorię w tej sprawie. Dziewczyna spuściła wzrok i zaczęła przemowę - Emma mi mówiła, że dzięki nam jej życie gwałtownie się zmieniło...mówiła, że na lepsze, ale ja jej nie wierzyłam. No bo zobaczcie, przez to, że nas poznała miała ochotę skoczyć z mostu, jej psychika trochę, co ja gadam mocno się "zepsuła" prze to porwanie Rossa, a teraz to, upicie się na imprezie prawie do nieprzytomności... Myślę, że jej matka, chce ją po prostu od nas odizolować, bo może według niej źle wpływamy na Emmę
Rydel skończyła swój monolog i spojrzała się na Rossa i Rikera. Ku jej zdziwieniu koło nich siedzieli jeszcze Rocky, Ratliff i Ryland. Wszyscy mieli otwarte buzie ze zdziwienia.
- Chyba masz rację - rzekł po chwili ciszy Ross - I to wszystko przeze mnie... To, że chciała skoczyć z mostu to tylko i wyłącznie moja wina, tak samo jak to, że jej psychika...
- Rypła ? - spytał Rocky
Osiemnastolatek spojrzał się na bruneta i rzekł:
- Dokładnie
Nagle autokar się zatrzymał. i wszyscy wysiedli. Od razu powitał ich tłum fanów czekających na M&G. Zespół udał się na salę, w której miał odbyć się koncert. Zanieśli swoje rzeczy za kulisy, napili się wody i stanęli przy ścianie na hali czekając na fanów, z którymi mieli zrobić sobie zdjęcia.
Nagle drzwi się otworzyły i utworzyła się jedna wielka kolejka składająca się z co najmniej 200 osób. Mark poprosił pierwszą fankę stojącą w kolejce. Zrobiła sobie zdjęcie i mogła chwilkę porozmawiać z zespołem. Nagle padło z jej strony pytanie, którego Ross w ogóle się nie spodziewał:
- Jak Ci się układa z Emmą ?
Blondyn nie wiedział co odpowiedzieć. Bo co, miał skłamać i powiedzieć, że super-hiper-zajefajnie ? Czy powiedzieć jej prawdę, że tak jakby już nie są razem ?
Osiemnastolatek stał tak przed fanką i bił się z własnymi myślami. W końcu, po dłuższym namyśle odpowiedział:
- Dobrze...
Rodzeństwo się na niego spojrzało,a on na nich i tak charakterystycznie zacisnął usta, jak to Ross, gdy coś chce. Lynchowie tylko kiwnęli twierdząco głową uśmiechnęli się do fanki, która potem odeszła i przyszły kolejne fanki i fani. Pytania padały bardzo podobne "Co tam u Was ?", "Planujecie napisać wkrótce jakąś nową piosenkę albo nagrać nowy teledysk ?"...Niestety były i takie fanki, które jak ta pierwsza, pytały się o związek Rossa i Emmy. Piosenkarz na każde odpowiadał tak samo, czyli "Dobrze", "Nie mogło być lepiej" i tego typu podobne odpowiedzi.
Koncert szybko minął. Zagrali to co planowali na próbie i dodatkowo jeszcze trzy covery. Zmęczeni i spoceni padli na kanapę w salonie.
- Idę pierwsza do łazienki! - krzyknęła Rydel wstając
- Ja po Tobie! - krzyknął Riker
- Ja po Rikerze!
- Ja po Tobie Rocky...
- A ja mam ostatni pójść się myć ? - spytał oburzony Ross, który trochę przysnął
- Trzeba było nie spać - zaśmiał się Riker
- Hahaha, ale śmieszne - powiedział oburzony blondyn - Dobra, tylko nie myjcie się za długo, bo jestem naprawdę zmęczony i marzę teraz tylko, żeby położyć się w łóżku i zasnąć
- My też! - krzyknęła reszta chłopaków
***U Emmy***
Blondynka siedziała w pokoju przy biurku i przeglądała podręczniki. Nie chciała wracać do szkoły z dwóch powodów. Pierwszy taki, że wszystko musi zaczynać od nowa, a drugi że nauka w szkole nie będzie taka sama jak w liceum w Warszawie...z jej przyjaciółmi.
Dziewczyna spojrzała na swój plan lekcji. Przeważały tam zajęcia muzyczne i oczywiście język angielski. Lekcje nie były zbytnio zróżnicowane, co dopowiadało dziewczynie.
*Lesson Plan*
Monday | Tuesday | Wednesday | Thursday | Friday | |
1 | Hour Educational | Hour Educational | Hour Educational | Hour Educational | Hour Educational |
2 | Music | Geography | History | French | Biology |
3 | Music | Music | Physics | History | Music |
4 | French | English | Chemistry | Biology | Music |
5 | Chemistry | Math | English | Informatics | German |
6 | English | Sport | Math | Music | Math |
7 | German | Sport | Music | English | French |
8 | History | Sport | Sport | ||
Trochę ją zdziwiło, że codziennie, na pierwszej lekcji jest godzina wychowawcza, a nawet lekko przeraziło. W Polce godzina z wychowawcą była tylko jedna w tygodniu i to jej wystarczyło, gdyż ich wychowawczyni nie była zbytnio zorganizowana i ciężko było gdziekolwiek z nią pojechać na wycieczkę.
Gdy tak siedziała i przyglądała się planowi, Sebastian wszedł do jej pokoju i usiadł na łóżku.
- Idziesz na kolację ?
- Nie jestem głodna - rzekła przewracając kartki podręcznika od biologii
- Przecież Ty dzisiaj nic nie jadłaś!
- Ale ja naprawdę nie mam ochoty
- Em... - zaczął, a dziewczyna się na niego spojrzała
- No dobrze, niech Ci będzie...ale nie licz na to, że będę z nią rozmawiała - powiedziała oschle i zeszła na dół do kuchni.
Przy stole siedziała jej mama i piła herbatę. Dziewczyna usiadła na przeciwko niej i zaczęła jeść kanapki, które przygotował Sebastian.
Atmosfera była bardzo napięta. Nikt ze sobą nie rozmawiał. Było tak cicho, że można było usłyszeć bzykanie muchy.
- Emma wiesz, że ja to robię tylko i wyłącznie dla Twojego dobra... - zaczęła Katniss
- Ale mamo, czy Ty nie rozumiesz, że ja go kocham ?
- Kochanie, to nie jest chłopak dla Ciebie...Nie pamiętasz ile razy przez niego płakałaś ? Nie chcę, żebyś dalej cierpiała
- I co ? Według Ciebie najlepszym sposobem jest ograniczenie, co ja gadam...zakazanie mi spotykania się z nim, tak ?
Przy stole siedziała jej mama i piła herbatę. Dziewczyna usiadła na przeciwko niej i zaczęła jeść kanapki, które przygotował Sebastian.
Atmosfera była bardzo napięta. Nikt ze sobą nie rozmawiał. Było tak cicho, że można było usłyszeć bzykanie muchy.
- Emma wiesz, że ja to robię tylko i wyłącznie dla Twojego dobra... - zaczęła Katniss
- Ale mamo, czy Ty nie rozumiesz, że ja go kocham ?
- Kochanie, to nie jest chłopak dla Ciebie...Nie pamiętasz ile razy przez niego płakałaś ? Nie chcę, żebyś dalej cierpiała
- I co ? Według Ciebie najlepszym sposobem jest ograniczenie, co ja gadam...zakazanie mi spotykania się z nim, tak ?
- Em, spróbuj mnie zrozumieć...
- Nie! To Ty mnie zrozum! - krzyknęła wstając z krzesła - Nie masz prawa zabronić mi się z nim spotykać...nie masz, rozumiesz ?
- Jak Ty się do mnie zwracasz ? Trochę szacunku młoda damo
- Trochę szacunku ?! Dla Ciebie ?! Nigdy...
- Dosyć tego! - krzyknęła kobieta uderzając pięścią o stół - idź do swojego pokoju
- Z przyjemnością.... Nienawidzę Cię! - krzyknęła i wybiegła z kuchni ze łzami w oczach
- Mamo spróbuj ją zrozumieć - rzekł Sebastian i pobiegł za młodszą siostrą
Dziewczyna wpadła do pokoju, zamknęła drzwi na klucz i zsunęła się po nich chowając twarz w dłoniach. Słyszała jak jej starszy brat prosi, żeby otworzyła drzwi ale ta nie miała zamiaru nic z nimi zrobić. Chciała być teraz sama...wypłakać się
- Dlaczego ona mi to robi ? - powiedziała do siebie przez łzy, ale potem znów wybuchnęła płaczem. Nie wierzyła, że jej matka od tak zabroniła jej spotykać się z Rossem..ogólnie z Lynchami i Ellem.
- Czemu ona teraz się tak uczepiła mojego życia ? Jakoś wcześniej się nim nie interesowała, bo najważniejsza była dla niej praca...a teraz co ? Decyduje za mnie z kim mam się spotykać a z kim nie... To już lekka przesada - pomyślała
Emma siedziała i płakała tak z dobre dwie godziny. Nigdy wcześniej tak długo nie płakała...nawet wtedy jak Ross zaginął, ale to może dlatego, że wierzyła, że chłopak się odnajdzie...Natomiast w tym przypadku wiedziała, że jej matka tak łatwo nie odpuści
Hejoo moje kochane Miśki <3
No to mamy już rozdział 25...Wow. Nie sądziłam, że aż tyle ich napiszę w tak krótkim czasie. Wczoraj minęła "trzy miesięcznica" od założenia bloga - Blog powstał 16 grudnia 2013r. Do tego czasu zyskał ponad 26 czytelników (co mnie bardzo cieszy ;D) i dobił do 13 000 wyświetleń #YAY <3 a jeśli chodzi o komentarze, to jest ich łącznie aż 379!!!!
Wracając do rozdziału... Napisałam go dziwnie szybko, gdyż w tym tygodniu mam mało sprawdzianów i nie musiałam się aż tak uczyć w weekend ;)
Rozdział wyszedł tak trochę dramatycznie - według mnie... i uważam, że jest moim ulubionym. Jeśli chodzi o te zdjęcia R5, których użyłam to, to są fotki z ich #WestCastTour w Boise :DDla odmiany dodam Wam piosenkę Seleny Gomez, w której się zakochałam, ale jest ona naprawdę stara ;P
Pozdrawiam ;**
~Julia
Rozdział boski! Normalnie masz talent. Boże dziękuje ci za to że piszesz tego bloga! Jest megaaa, uwielbiam go! ;** <3333 - k.p.
OdpowiedzUsuńJej, dzięki ;**
UsuńCudny rozdział ♡♥♡ dawaj szybko nexta Julka :*
OdpowiedzUsuńPisz Dalej <333 Ja.. Zakochałam się w twym blogu ;*
OdpowiedzUsuńAwww *-*
Usuńaww poplakalam sie :'( jak tak mozna oby Ross ja znalazl <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcelina <3
Dzięki ;)
UsuńMega mega mega boski dawaj szbo next bo moja łam soe niecierpliwi! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńSuper! Czekam na nexta! Mam nadzieję że Rossy i Em się jeszcze spotkają! Super! Czekam!
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na nexta! Ciekawe czy Rossy i Em się jeszcze zobacż :) Pozdro!
OdpowiedzUsuńHah i ten spamik ♥♥
UsuńOooo! Cudowny rozdział Kochana! Chciało mi się płakać normalnie. Grr nie lubię Emmy mamy. Nie dziwię się jej że tak się na nią wkurzyła i bardzo dobrze jej powiedziała. Nie może jej zabronić spotykać się z Ross'em... A w ogóle cały rozdział jest taki no idealny! No trochę dramatyczny, ale takie najlepsze! Przynajmniej coś się dzieje i fajnie się czyta... Pisz szybciutko bo z niecierpliwością czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://readysetrock-r5-story.blogspot.com/
Twoje komentarze są świetne i motywujące... Dzięki Tobie i Twojemu komentarzowi wczoraj wzięłam się do roboty i skończyłam ten rozdział ;) dziękuję kochana ♥
UsuńPiękne opowiadanie *__* Czekam na kolejne!!
OdpowiedzUsuńDzięki, next postaram się dodać jak najszybciej ;D
UsuńOMG kocham twój blog *.*, piszesz genialnie, oby tak dalej, czekam na next <3
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńOMG przeczytałam wszystkie rozdziały na raz i co mogę stwierdzic.. Jesteś BOSKA DODAWAJ NEXTA bo sie nie doczekam!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!! Biedna Emma... i Ross... i ogólnie Lynch'owie :'(
OdpowiedzUsuńCzekam na next =]
Nienawidzę takich przygnębiających i smutnych scen na blogach... no, ale wiem, że czasami one muszą być.
OdpowiedzUsuńTobie to wyszło po prostu genialnie.
Kiedy myślę, że już bardziej nie mogłabyś mnie zadziwić i zszokować... ty wstawiasz tak niezwykły post.
Oczywiście rozdział jest idealny- jak zawsze <333 - no i - co, też nie jest nowością :) - czekam z uparciem na dalszy ciąg.
Jestem totalnie uzależniona od twojego bloga- nie mam pojęcia, co mi się dzieję, ale to prawda.
Czytam różne blogi o R5, Rossie... czy Raurze... ale nigdy nie byłam w żadnym, tak bardzo zakochana, jak w twoim.
Masz WIELKI talent i będę ci to zawsze, ale to zawsze- cały czas- powtarzała.
Gorące pozdrowienia i wielkie PLEASE nie karz nam czekać, tak długo na dalszy ciąg twojego wyjątkowego i niepowtarzalnego opowiadania.
P.s
Ja też bardzo kocham tą piosenkę.
Jest taka wzruszająca... i cudowna.
Po prostu: LOVE <3333333
Popłakałam się.. Twoje komentarze są cudowne. Bardzo się cieszę, że mam taką czytelniczkę jak Ty <33 Kocham Cie :D
UsuńAaaaww :)
UsuńJa ciebie bardziej <3333333333333
Yay! Top cudo,a nie blog, proszę cię dodaj już następny. ;** Taki smutny.. Emma wyjechała, to przez ta imprezę, ale przecież coś musi się dziać. ;))) Zapraszam cie kochana również, serdecznie do mnie dopiero zaczynam i bardzo chciałabym, żebyś oceniał ;*** <333 http://r5-amazing-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzięki i na pewno wpadnę...kocham czytać takie blogi <3
UsuńKolejny, świetny rozdział. *.* Po prostu cudo. :* Szkoda, że Emma wyjechała.. Biedny Rossy. :( Mam nadzieję, że to wszystko się poukłada, a mama Emmy przestanie być taka wredna dla niej i szybko odpuści. Przecież Ross i Emma nie mogą żyć bez siebie. Na miejscu Emmy zrobiłabym tak samo i zrobiłabym wszystko, żeby znowu być z moim chłopakiem. Rozdział przecudowny. *.* Z niecierpliwością czekam na next. <3
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie na nowy rozdział :
http://here-comes-forever-r5-story.blogspot.com/
Buziaki. :****
Becia
Dlaczego nie ma tak długo nexta !!! CZEKAM!
OdpowiedzUsuń