Menu:

środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 11

Oczami Emmy
Obudziłam się w momencie gdy pilot poinformował nas, że można już odpiąć pasy, a więc odpięłam je i usiadłam sobie wygodnie i wsłuchiwałam się w piosenki, które leciały na słuchawkach. Wtem usłyszałam utwór R5 " One Last Dance". Z oczu poleciały mi łzy. Odruchowo znów zaczęłam przeglądać zdjęcia. Kilkakrotnie czytałam także wiadomość od Rossa.
"Kocham Cię i zawsze będę Cię kochał. Pamiętaj o tym.
~Twój Rossy~"
Za każdym razem do oczu napływało mi coraz więcej łez. Brakowało mi go...zarówno go jak i Rikera. Potrzebowałam ich obu. Byłam załamana, ale nie traciłam nadziei w to, że się jeszcze kiedyś z nimi zobaczę...
Lot samolotem trwał 3 godziny dłużej, ze względu na warunki pogodowe. Gdy samolot wylądował w końcu w Chicago wraz z mamą wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy do naszego nowego mieszkania. Po 40 minutach dojechałyśmy na miejsce. Nasze mieszkanie mieściło się w wieżowcu aż na 30 piętrze. Gdy weszłam do środka oniemiałam z wrażenia.
- I jak, podoba Ci się nasz salon ? - spytała mama
- O Boże, mamo. On jest cudowny - powiedziałam z zachwytem. Jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam tak pięknego salonu
- Jestem ciekawa jak zareagujesz na swoją sypialnię - zaśmiała się Katniss
- A no tak, mój pokój. Jestem ciekawa jak on wygląda
Odłożyłam na szafkę moją torbę i szybko pobiegłam zobaczyć swój pokój.
- Jejku, jaki on śliczny! - krzyknęłam do mamy
- Cieszę, że ci się podoba! - odkrzyknęła Katniss
Usiadłam na łóżku i podziwiałam moją nową sypialnię. Po chwili mama przyniosła do mojego pokoju moje walizki, a po chwili jacyś panowie zaczęli wnosić kartony z moimi rzeczami. Gdy już poszli zaczęłam wypakowywać wszystko z kartonów i układać na szafkach i półkach. Zabrałam się do rozpakowywania pudła z albumami. Było ich mnóstwo. Spojrzałam się na nie, a potem na pustą ścianę naprzeciwko łóżka i wpadłam na genialny pomysł. Wyciągnęłam wszystkie zdjęcia związane z R5 i zaczęłam przyklejać je na ścianę. Po chwili fotografie pokryły całą ścianę, od sufitu do podłogi. Cofnęłam się trzy kroki od niej i spoglądałam na swoje dzieło. Wyglądało naprawdę fajnie. Gdy skończyłam rozpakowywać kartony zrobiłam się trochę głodna i poszłam do kuchni. Gdy do niej weszłam również byłam mile zaskoczona. Była ona naprawdę ładna.
- Moja mama ma świetny gust - pomyślałam i podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam składniki potrzebne do zrobienia naleśników. Tak szybko jak zaczęłam je przygotowywać, przyszła moja mama.
- Co tam gotujesz córeczko ? - spytała
- Robię naleśniki
- Fajnie, zjem sobie później... A teraz musimy porozmawiać - powiedziała z powagą
- Co się stało mamo ? - spytałam zdenerwowana
- Muszę wyjechać na tydzień do Nowego Jorku
- Dlaczego ?
- Zostałam zaproszona na konferencję, która jest związana z naszą agencją. Przepraszam Cie
- Nic się nie stało... Kiedy wyjeżdżasz ?
- Musze wyjechać już dzisiaj
- Co ? Jak to ? Dopiero przyleciałyśmy do Chicago. Miałam zamiar pozwiedzać z Tobą miasto i spędzić z Tobą trochę czasu
- Kochanie, spędzimy ze sobą czas jak wrócę... Obiecuję... A podoba Ci się Twoja własna łazienka ?
- To ja mam własną łazienkę ? - spytałam zaskoczona
- Tak, nie wiedziałaś ?
- Właśnie nie... Gdzie ona w ogóle jest ?
- Koło Twojego pokoju
- Naprawdę ? - krzyknęłam i pobiegłam w stronę łazienki
- A co z naleśnikami ? - krzyknęła mama
- Przygotuj je za mnie. Ja zaraz wrócę
Stanęłam przed drzwiami do mojej nowej, własnej łazienki. Byłam pod ekscytowana, bo nigdy nie miałam własnej łazienki. Zawsze dzieliłam ją z mamą i starszym bratem, który zawsze spędzał w niej ponad dwie godziny układając sobie włosy... Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi. O mało nie zemdlałam z wrażenia. Moja łazienka była... nie było słowa by ją opisać. Szybko wróciłam do mamy do kuchni. Naleśniki leżały już na talerzu, a moja mama siedziała przy stoliku i jadła je. Spojrzała się na mnie i zaczęła się śmiać
- Widzę, że łazienka bardzo Ci się spodobała
- Tak... Skąd wiesz ?
- Wszystko odczytuję z twojego wyrazu twarzy - uśmiechnęła się
- Serio ? Aż tak to widać ?
- Niestety tak - zaśmiała się - Muszę już się zbierać
- Ale dopiero przyjechałyśmy mamo
- Chciałabym zostać ale za godzinę mam samolot do Nowego Jorku
- Ale mamo...
- Muszę już iść... Zrobiłaś naprawdę dobre naleśniki - powiedziała całując mnie w czoło
Po chwili była już gotowa i kierowała się w stronę drzwi. Podbiegłam do niej i rzuciłam jej się na szyję.
- Kocham Cię mamo i  będę bardzo tęskniła
- Też Cię kocham... Uważaj na siebie, dobrze ?
- Dobrze... Nie wiem co będę robiła przez ten cały czas
- Na pewno coś wymyślisz, córeczko... Muszę już iść, trzymaj się - powiedziała całując mnie w czoło i wyszła z naszego mieszkania. Ja usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Zbliżała się już godzina 19:00. W telewizji leciał akurat wczorajszy koncert R5 w LA. Nagle wstałam z kanapy i pobiegłam do swojego pokoju. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Rossa. Ku mojemu zdziwieniu odebrała dziewczyna.
- Halo ? - spytała
- Cassidy ? - zdziwiłam się
- Tak, a co ? Czego znów chcesz ?
- Chciałam pogadać z Rossem. Wiesz może gdzie on jest ?
- Tak, poszedł do kuchni po coś do jedzenia
- Jesteś u niego ?
- Oczywiście... Przecież jest moim chłopakiem
- Jak to ? - spytałam przerażona
- Po tym jak wyjechałaś zaproponował mi abym do niego wróciła
- Co ? Nie wierzę Ci - krzyknęłam do telefonu ze łzami w oczach
- To lepiej uwierz - zaśmiała się - Ross już Ciebie nie kocha
- Wczoraj mi powiedział, że mnie kocha i że zawsze będzie mnie kochał - krzyczałam
- To najwyraźniej zmienił zdanie
- On mnie nadal kocha i ja to wiem... On jest z Tobą, chociaż wątpię czy w ogóle jest, tylko dlatego, że jesteś z nim w ciąży
-  Ale jak Ty to sobie w ogóle wyobrażasz, co ?
- Ale co ?
- Boże jaka Ty nieogarnięta jesteś - oburzyła się Cass  - Czy Ty nie rozumiesz, że on do Ciebie już nie wróci
- Wróci zobaczysz - krzyknęłam do telefonu i rozłączyłam się. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać
 W tym samym czasie, dom Lynchów
- Z kim rozmawiałaś Cassidy ? - spytał Ross, który właśnie wchodził do pokoju z talerzem kanapek
- A nie wiem. Odebrałam i ktoś od razu się rozłączył - skłamała
- To co, zaczynamy nasz seans filmowy - rzekł blondyn siadając koło dziewczyny
- Ja to mam ochotę na coś innego - powiedziała uwodzicielsko dziewczyna rozpinając jego koszulkę
- Przestań! - krzyknął blondyn
- Nie chcesz ? - zdziwiła się Cass
- Znaczy... Nie powinienem ze względu na Emmę i Twoją ciążę
- Zapomnij o tej dziuni. Ona już Ciebie nie kocha
- Jak to ? Skąd to wiesz ? - zdziwił się
- Powiedziała mi jak z nią ostatnio rozmawiałam przez telefon. Powiedziała, że już Ciebie nie kocha - znów skłamała
- A powiedziała Ci może dlaczego mnie już nie kocha ? 
- Tego nie mówiła ale miałam wrażenie jakby się już po prostu Tobą znudziła
- Aha, fajnie wiedzieć - powiedział załamany blondyn
- A moją ciążą się nie przejmuj
- Mógłbym Ci zrobić krzywdę
- Nigdy byś mi krzywdy nie zrobił - rzekła całując go 
- Jesteś tego pewna ? - spytał
- Tak, już od dawna chciałam to z Tobą zrobić 
- Ach tak 
Chłopak odłożył talerz z kanapkami na komodę i zaczął rozbierać Cassidy. Po chwili oboje leżeli już w bieliźnie. Ross całował dziewczynę coraz namiętniej. Cass nie protestowała. Nagle Ross spojrzał się w jej oczy i chyba coś w nim pękło.
- Przepraszam Cię ale ja tego nie zrobię - powiedział
- Dlaczego kochanie ? - spytała całując chłopaka po jego szyi
- Bo ja nadal kocham Emmę, przepraszam
Blondyn wstał i szybko poszedł do łazienki się ubrać. Cassidy siedziała na łóżku zszokowana, a zarazem zła.
- Muszę wymyślić jakiś plan, aby ta dwójka się znienawidziła - pomyślała Cass po czym wstała, ubrała się i usiadła na łóżku. W tej samej chwili blondyn wrócił z łazienki i usiadł koło dziewczyny. Włączył telewizor i sięgnął po kanapki, którymi poczęstował dziewczynę.
- Ja naprawdę Cię przepraszam - powiedział
- Nic się nie stało - uśmiechnęła się do niego
- Nie jesteś zła ? - spytał
- Nie jestem - skłamała - Musisz wybić sobie z głowy tą Emmę. Ona Ciebie już nie kocha, uwierz mi. - powiedziała całując chłopaka w policzek. Blondyn nic nie powiedział tylko objął ręką dziewczynę, tak że ona się do niego przytuliła i razem zaczęli oglądać film, tak jak planowali.
W tym samym czasie, Chicago - dom Emmy
W końcu przestałam płakać. Nie chciało mi się wierzyć w to, że Ross przestał mnie kochać. Usiadłam na łóżku, spojrzałam na ścianę, na której był wykonany przeze mnie kolaż z R5 i znów zaczęłam płakać. Schowałam twarz w dłoniach. Wtem ktoś zadzwonił do drzwi.
- O Boże, znów jakiś kurier - powiedziałam
Wstałam z łóżka i wyszłam ze swojego pokoju. Nagle drzwi się otworzyły. Nie wierzyłam własnym oczom. Do mojego mieszkania wszedł... Riker. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
- Co Ty tutaj robisz ? - spytałam płacząc ze szczęścia
- Nie pożegnałem się z Tobą przed Twoim odlotem i postanowiłem, że wynagrodzę Ci to i przylecę do Ciebie - powiedział uśmiechając się
- Jak dobrze, że jesteś - znów zaczęłam płakać
- Ojeju, Em, co się stało ?
-  Ross mnie już nie kocha - wydukałam
- Jak to ?
- Tak powiedziała mi Cassidy, jego dziewczyna
- Jego kto ? - krzyknął Riker
- Nie wiedziałeś ? - zdziwiłam się
- Nie, ale to może dlatego, że wyleciałem z LA jakieś 4 godziny po Twoim wylocie... Wtedy Ross jeszcze kochał Ciebie i nie miał zamiaru wrócić do tej blondzi
- Cassidy mi powiedziała, że on zaproponował jej aby do niego wróciła od razu jak ja wyjechałam - zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Riker przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej.
- Zostaniesz u mnie na noc ? - spytałam
- A co na to Twoja mama ?
- Mojej mamy nie ma
- Dlaczego ?
- Wyjechała na tydzień do Nowego Jorku na jakąś konferencję - powiedziałam - Zostaniesz u mnie na ten cały tydzień ?
- Bardzo bym chciał ale R5 ma koncert po jutrze i będę musiał wracać - Ale puki co, to zostaję u Ciebie, by Cię wesprzeć i pocieszyć
- Dziękuję - powiedziałam całując blondyna w policzek. Później wzięłam od niego jego walizki i zaniosłam do pokoju gościnnego. Gdy wróciłam do salonu Riker siedział na kanapie z miską popcornu i czekał na mnie.
- Dzisiaj akurat leci maraton horrorów, oglądamy ? - spytał
- Nie lubię horrorów... a tak właściwie to boję się je oglądać
- Ze mną jesteś bezpieczna - powiedział uśmiechając się
Zgasiłam światła w domu, usiadłam na kanapie koło Rikera i wtuliłam się w niego. Po obejrzeniu trzech filmów zasnęłam, a Riker razem ze mną.

10 komentarzy:

  1. Boskie z niecierpliwością czekam.na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  2. To tak muszę przyznać że dostosowałaś się do moich uwag co mnie bardzo cieszy :D Rozdziały są genialne <33 Jestem ciekawa jak się potoczą ich dalsze losy :3 I nie wiem dlaczego ale mam przeczucie że Casidy ma coś wspólnego z ich przeprowadzką ...ale nie jestem tego pewna XD Noo i ciekawi mnie też czy Riker i Emma będą razem <33 xD Proszę dodaj kolejny rozdział jeszcze dzisiaj bo nie mogę się doczekać <33 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział kuzyneczko <33 Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział boski ^^ Gdyby mnie tak odwiedził Riker też bym się popłakała ze szczęścia xDD ...Nie no dziewczyno, Ty to masz talent do pisania takich opowiadań. Jesteś świetna :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie chcesz napisać i wydać książki? Kupiłbym *.* :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ejj Ross z Rikerem mają takie same teksty na podryw,,.... Ze mną jesteś bezpieczna.. " hyhyhy dziewczyna z problemami XD XD XD XD XD

    OdpowiedzUsuń
  7. #challenge2016
    TajemniczaDziewczyna2016 do Tajemniczej Dziewczyny2014

    Cassidy mnie denerwuje. Nawet to mało Powiedziane. Jezus, weź ty ją Ross za okno wyrzuć i będzie po problemie.
    Zrób jej coś. Cokolwiek.
    Nie mogę po prostu jej znieść. Jak ty mogłeś z nią chodzić.
    Zobaczysz, będziesz miał przez nią problemy. Oj, a ja wiem co mówię.
    Doskonale wiem co mówię xd

    Riker przyleciał do Emmy. Słiiiiiit as fak <33
    Jeny, mu naprawdę zależy na niej.
    Ale spoko loko. Ja znam Wasza przyszłość tutaj.
    Autorka ma co do Was ambitne plany. Uwierzcie
    Challenge trwa!! <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Cassidy -.-
    Co za głupie pudło z niej ! Widać, że blondynka -.-
    Znaczy ja nie mam nic do blondynek, bo dużo moich znajomych to blondynki ;) moje trzy przyjaciółki to blondynki ;)
    Moja wielka miłość to blondyn, więc nic do nich nie mam. Ale ta oto tu... -.- ugh!
    Riker! Ty mój słodziaku zawsze umiesz uratować sytuacje!
    Ale nie przyciskaj się tak do Emmy, bo ona jest Rossa, a ty masz Madzię ;)
    Tak, tak taki spojler, ale nie mogłam się powstrzymać ;)
    Db chyba starczy na dzisiaj tych rozdziałów ;)
    Głowa mnie boli ;/
    A musze skończyć one shot -.-
    No rozdział to perełka oczywiście Julia ;*
    Pozdrawiam Nataly :-) :*

    OdpowiedzUsuń
  9. #Challenge2016
    Emma, mam Ciebie i twoje usta na oku przez caly pobyt Rika i lepiej ich pilnuj, bo wtedy idziesz w gips. Just saying... XD
    Cass nawet na gips nie zasluguje, kocham przyszlosc bez niej :')

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia