Menu:

piątek, 1 maja 2015

Rozdział 71

Najpierw krótka, ale ISTOTNA reklama jednego z blogów, które uwielbiam. Autorką jest Katrina, którą serdecznie pozdrawiam ;*. Tu macie link do jej opowiadania <3 
~*~
- Ja kiedyś twojego tatę zatłukę. - fuknęła wściekła Emma, siadając między Rossem, a Rikerem. Znajdowali się na pokładzie samolotu, który właśnie przygotowywał się do startu o godzinie siódmej dwadzieścia. 
- Oj no weź, fajnie było! - krzyknęła Rydel z siedzenia za nią. Słychać było śmiech Ellingtona. 
- Dokładnie. - dodał Ross, obejmując ją jednym ramieniem. Cały czas miał w głowie widok Emmy w mokrej bluzce z prześwitującym stanikiem. Gdy tylko na nią spojrzał, musiał wziąć głęboki wdech, aby się opanować.
- No tak. W końcu się umyłeś. - zaśmiała się i szturchnęła go ramieniem. Chłopak udał obrażonego i odwrócił się do małego okienka, z którego było widać pas startowy. Co chwilę pociągał nosem, jakby płakał. Na Emmę to jednak nie działało. Doskonale wiedziała, że udaje, dlatego nie przywiązała do jego zachowania uwagi. Odwróciła się do Rikera, który pisał z Magdą. Z jego wyrazu twarzy można było wyczytać, że jest szczęśliwy. Dziewczyna nachyliła się lekko nad ekranem komórki blondyna i zobaczyła, że praktycznie każda wysłana między nimi wiadomość miała serduszka na końcu, albo buźki wysyłające buziaka.
- Co u niej? - spytała nagle starszego, podpierając się na swoich kolanach. Riker uniósł wzrok i westchnął uśmiechnięty.
- Pisze, że dzień po Nowym Roku zaczyna ponowne udzielanie korepetycji z fizyki i matematyki i że jej się strasznie nie chce. - zachichotał i uśmiechnął się, gdy otrzymał ponowną wiadomość. - Pisze, że Adam z Markiem próbują jej zabrać telefon. 
- Jak ja tych dwóch idiotów uwielbiam. - zaśmiała się blondynka. - Pamiętam, jak kiedyś przychodziłam do Magdy i w czwórkę chodziliśmy do parku się bawić, a gdy dorośliśmy zaczęliśmy chodzić razem na pizzę lub do kina. 
- To naprawdę fajnie. - mruknął Riker, cały czas skupiając się na treści wiadomości.
- Ale ty mnie słuchasz. - Zmrużyła zła oczy i wyrwała mu komórkę z dłoni. - Co jeszcze u niej słychać? 
- Była na badaniach i wszystko idzie jak należy, co jest dla mnie najważniejsze. - zamyślił się - I tak jestem zły na siebie, że nie mogę być teraz przy niej. - Zacisnął usta, by zaraz nie wybuchnąć. Nie mógł się pogodzić z tym, że nie może się nią opiekować.
- Bracie, nie potrafisz wpływać na to, gdzie zespół musi jechać. - wtrącił się Ross. Nie mógł słuchać, jak jego brat oskarża się o wszystko co możliwe. - Magda na pewno docenia to, że cały czas się z nią komunikujesz. Co innego gdybyś w ogóle z nią nie rozmawiał. - dodał, nachylając się do przodu, by lepiej go widzieć. 
- Ross ma racje, Rik. Nie możesz być teraz przy niej, ale to nie twoja wina. - Emma położyła mu rękę na ramieniu i delikatnie pomasowała. Chciała go w ten sposób jakoś pocieszyć. Starszy spojrzał na nią i na swojego brata. Lekko się uśmiechnął. 
- Emma, dziękuję. - szepnął, a jego kąciki ust uniosły się jeszcze wyżej.
- Za co? - zdziwiła się dziewczyna, otwierając szeroko oczy.
- Gdyby nie ty, nie poznałbym Magdy,  w której jestem po uszy zakochany. - Objął ją ramieniem i pocałował delikatnie w czoło. Uniósł wzrok, który spotkał się z morderczym wzrokiem Rossa. - Sorry bracie. To twoja dziewczyna. - zaśmiał się, a Emma zachichotała cicho. 
- Masz rację, to moja dziewczyna i dobrze, że o tym pamiętasz. - mruknął zły i odciągnął blondynkę od swojego brata. 
- Jesteś słodki, gdy zaczynasz być zazdrosny. - szepnęła Emma i spojrzała się na Rossa, który przygryzał swoją wargę. Riker podśmiewał się z młodszego brata i po chwili dostał od niego po głowie. 
- Co, młody? - spytał, spoglądając na niego z wielkim bananem na ustach. Teraz wszystko wydawało mu się jakieś lepsze, bardziej kolorowe. Wszystko dzięki tym wiadomościom od Magdy oraz pocieszającym słowom Rossa. Magda pisała, że wszystko zaczyna się układać, że ona czuje się lepiej, a ciąża rozwija się tak, jak powinna. Tego było mu trzeba od kilku dni. 
- Riker... Riker! - krzyknęła Stormie z siedzenia z rzędu obok. Chłopak mrugnął kilkakrotnie oczami. Ujrzał, że nad nim stoi stewardessa, która oczekuje zapięcia pasów. Zapiął je w w mgnieniu oka i po chwili samolot wystartował. 
Przez cały lot każdy miał jakieś zajęcie. Państwo Lynch czytali książki, Ryland siedzący obok Rocky'iego słuchał z bratem muzyki i od czasu do czasu oglądał filmy, Rydel i Ellington rozmawiali o tym, jak to ich znajomość się rozwinęła, a Ross, Emma i Riker dyskutowali o trasie i o tym jak to będzie wyglądało. Osiemnastolatek od razu zarzucił temat, że jego dziewczyna jedzie z nimi, bo nie wyobraża sobie, że wyjedzie na prawie pół roku bez niej. Reakcja Rikera była do przewidzenia. Zaczął prawić młodszemu bratu o tym, że taki wyjazd nie jest aż taką katastrofą. Zaczęli się kłócić. Siedząca między nimi Emma starała się jakoś interweniować, ale wiedziała, że chłopcy są więksi i silniejsi od niej, także nie ma z nimi szans. Ich kłótnia przykuła uwagę obsługi, która poprosiła chłopaków o zmianę miejsc. Riker musiał usiąść koło swoich rodziców, przez co facet, który siedział obok nich, przeniósł swoje rzeczy na fotel koło Rossa. Stormie za karę kazała się przesiąść Emmie i w ten sposób Ross został sam. Dziewczyna usiadła dwa rzędy dalej od swojego chłopaka, który bardzo nad tym ubolewał. Dla niego jedynym plusem lotu samolotem było to, że mógł przez cały czas obejmować ramieniem swoją księżniczkę i szeptać jej do ucha słodkie słówka. Jego rozmyślenia przerwały wibracje w kieszeni spodni. Wyprostował prawą nogę, by wyciągnąć komórkę i opierając się o okienko, odblokował ekran. Dostał wiadomość od Piździelca,czyli Rikera "Młody, przepraszam. Nie tak miało wyjść.". Blondyn wychylił się do przodu, by spojrzeć na brata siedzącego w sąsiednim rzędzie koło rodziców. Bracia patrzyli przez chwilę na siebie, po czym młodszy wrócił do wcześniejszej pozycji i wystukał wiadomość "Wybaczam, bro. Słuchaj, widzisz może stamtąd moją dziewczynę?". Po kilku sekundach otrzymał odpowiedź "Widzę. Siedzi obok jakiegoś bruneta i się śmieje. Chyba dobrze się bawi". Gdy Ross to przeczytał, aż pisnął. Sam sobie przyznał w tym momencie, że jest cholernie zazdrosny o Emmę. Wstał z fotela i wyszedł ze swojego rzędu. Zdał sobie sprawę, że ma zaciśnięte usta i pięści. Zobaczywszy swoją dziewczynę śmiejącą się z jakimś chłopakiem, dostał szału. Chwycił bruneta za bluzę i podniósł z fotela.
- To moja laska, także odpieprz się od niej, jasne? - wysyczał zły, a nastolatek pokiwał przestraszony głową. Chłopak puścił go i sam usiadł obok Emmy, która siedziała obrażona z założonymi rękoma. 
- Musiałeś? Fajnie mi się z nim gadało! - zbeształa go i odwróciła się do niego bokiem. Wzrok wbiła w mrok za okienkiem. Co jakiś czas widziała pojedyncze małe światełka, którymi były lampy w miastach. - Denerwujesz mnie, wiesz? - dodała zła. Gdy Ross to usłyszał wyprostował się i napiął mięśnie. 
- Słucham? - zapytał niedowierzająco. Chwycił ją gwałtownie za nadgarstek i odwrócił do siebie twarzą. - Co ty powiedziałaś?
- Denerwujesz mnie Ross. Jeśli myślisz, że odganiając ode mnie chłopaków, jesteś opiekuńczy, to się mylisz. - powiedziała, patrząc mu w oczy. Blondyn zacisnął zęby. Z jednej strony był smutny, a z drugiej zły. Złość pozostała w nim po akcji z tym brunetem. 
- Ja po prostu... 
- Nie odzywaj się do mnie. - fuknęła i podciągnęła kolana pod brodę. Ross spojrzał na nią i poczuł dość mocne ukłucia w klatce piersiowej. Te słowa go zabolały. Oparł się o fotel i założył nogę na nogę. Wrócił do sms'owania ze starszym bratem. "Nie odzywa się do mnie. Jest zła na mnie. Pomóż!". Odchylił się do tyłu. Zobaczył, że Riker ściąga słuchawki z głowy i zaczyna odpisywać. "Co żeś znowu zrobił, Patafianie?". Ross zacisnął usta, spoglądając na wciąż odwróconą i zamyśloną blondynkę. "Spławiłem chłopaka, z którym rozmawiała.". "I co dalej...?". Ross wziął głęboki wdech. "Powiedziała, że ją denerwuję... Schrzaniłem, Riker!". Nie otrzymał odpowiedzi już tak szybko. Wlepiał wzrok z ekran komórki, którą ściskał w ręce ze stresu. 
- Młody, mam pomysł! - wydarł się nagle Riker. Ross aż podskoczył zaskoczony i zaczął się uśmiechać. Nie mógł sobie wyobrazić życia bez takiego brata, jak Riker. 

Do Hershey dolecieli po drugiej w nocy. Pod lotniskiem czekał na nich bus, do którego wszyscy wpakowali się bardzo szybko i to tylko dlatego, że na zewnątrz była temperatura na minusie. Dziewczyny usiadły na ostatnich miejscach i wtuliły się w siebie, po czym zasnęły, a chłopcy zaczęli dyskutować o koncercie. Ross czasami spoglądał na śpiącą Emmę, a potem na Rikera. Chciał zapytać brata na jaki to pomysł wpadł, ale gdy domagał się tego zaraz po wylądowaniu, ten powiedział, że dowie się tego zaraz przed koncertem. 
- Ross, o czym myślisz? - zapytał Ryland, widząc jak jego brat wlepia maślane oczy w śpiącą Emmę. 
- Hmm? - mruknął półprzytomnie starszy. - W sumie to o niczym.
- Uważaj, bo ci jeszcze uwierzę. - zaśmiał się na tyle cicho, by nie obudzić dziewczyn i rodziców. Blondyn odwrócił się do niego i zmierzył go wzrokiem. - No co? - Wzruszył ramionami. - Myślałem, że powiesz, jak to sobie wyobrażasz siebie i Emmę samych i tak dalej.
- Skończyłeś? - westchnął lekko zażenowany tym, że jego młodszy brat tylko z takimi myślami go kojarzy. - Idę spać. - burknął i zarzucił na swoją głowę kaptur bluzy, po czym skulił się na siedzeniu. Ryland spojrzał na niego, głośno wzdychając. Blondyn długo sobie nie pospał, gdyż po pięciu minutach byli już pod hotelem. Musiał wyjść z ciepłego busa z powrotem w tę zimnicę. Co prawda trząsł się z zimna, ale Emma i Rydel o wiele mocniej, gdy stali przed wejściem. Ellington objął Rydel ramionami, a Ross był zobligowany do przytulenia Emmy. Jednakże gdy chciał to zrobić, dziewczyna odsunęła się, nawet nie spoglądając na niego. Stanął jak wryty. Nie rozumiał, dlaczego blondynka była aż tak na niego zła. Gdy w końcu wszyscy wyszli z busa, skierowali się do recepcji, by odebrać karty od pokoi. Zabrali swoje walizki od szofera i rozeszli się w odpowiednie skrzydła hotelu. Na nieszczęście Emmy, przypadł jej pokój z Rossem. Nie miała ochoty z nim rozmawiać. Jej marzeniem była ciepła kąpiel, a potem sen w mięciutkiej, hotelowej pościeli. 
Jako pierwsza stanęła przed drzwiami. Przejechała kartą po czytniku i weszła do środka. Popchnęła gwałtownie drzwi, aby się zamknęły i usłyszała głośny jęk.
- Chciałaś zmiażdżyć mi nos? - zaśmiał się Ross, odkładając swoją walizkę na podłogę. - Ile jeszcze będziesz na mnie zła? - Nie odpowiedziała. Położyła kartkę z breloczkiem na komodę i jej wzrok przykuło jedno, duże łóżko na środku pokoju. Widząc je, westchnęła i poszła do łazienki. Ross również spojrzał się na łóżko, a potem na blondynkę. Rozpiął kurtkę, którą miał na sobie i rzucił na fotel w rogu pokoju. Jego bluzę spotkał taki sam los. W samych spodniach rzucił się na łóżko i podłożył sobie ręce pod głowę. Chciał zrozumieć Emmę i jej zachowanie. Może faktycznie był za bardzo zazdrosny i powinien dać jej więcej luzu w kwestii kolegów, ale obawiał się, że może to się wymknąć spod kontroli i może ją stracić. 
Leżał tak na pościeli, gdy z łazienki wyszła blondynka. Przebrana w piżamę położyła się obok niego pod kołdrą i odwróciła się plecami w jego stronę. 
- To będzie cudowny Sylwester. - mruknął do siebie sarkastycznie. 

- Dobra, mamy dokładnie cztery minuty do Nowego Roku! Dajmy czadu! - wydarł się Rocky, próbując przekrzyczeć tłum zgromadzony przed sceną. Mieli przerwę między noworocznymi występami. 

- Chyba mam tremę. - jęknęła Rydel, bawiąc się włosami. - Muszę kogoś przytulić! - krzyknęła i zaraz obok niej zjawił się Ellington z rozłożonymi rękoma.
- Chodź tu do mnie, kochanie. - Objął ją mocno. 
- Delly, przecież ty nigdy się nie stresujesz! - krzyknął Riker, zakładając słuchawki. Wszyscy zebrali się w kręgu, żeby jak zwykle wykonać swoje ponowne Ready, Set, Rock! i wykrzyczeć motywujące słowa. 
- Gotowi?! - krzyknął Andrew, schodząc ze sceny wraz z DJ Rylandem, który rozkręcał publiczność przed finałową piosenką. - Dajcie czadu na Sylwestra!
- Tak! - krzyknęła cała piątka. - Ready, Set, Rock! - Poziom adrenaliny podniósł się każdemu do maksimum. Z wielkim uśmiechem na twarzy i mnóstwem energii weszli na scenę. 
- Ross, pamiętasz co ci mówiłem? - zapytał Riker, zaczepiając brata. Chłopak kiwnął głową i spojrzał na tłum, gdzie w pierwszym rzędzie zaraz za barierkami stała Emma. Dziewczyna nie odzywała się do niego przez ten cały czas. Miała mu za złe, że tak zareagował, gdy rozmawiała z tym chłopakiem w samolocie. Jednak tego wieczoru uśmiech nie schodził jej z twarzy. Była dumna ze swoich przyjaciół, że występują na placu głównym w Sylwestra. 
- Jak się macie Hershey?! - krzyknął Ross do mikrofonu. Jego wzrok dalej tkwił w blondynce. - Podkręćmy temperaturę! 
W głośnikach rozbrzmiały bity grane na perkusji, a potem akordy gitary, czyli rockowa wersja Loud
- Tę piosenkę dedykuję kobiecie, którą kocham ponad wszystko i o którą jestem strasznie zazdrosny. I nie, nie mam na myśli mojej mamy. - powiedział znowu Ross, a publiczność zaśmiała się na ostatnie słowa. W oczach Emmy pojawiły się delikatne łzy. Wzruszyła się. 
Looking for the one tonight
But I can't see you
Cause I'm blinded by all the lights, ooh
And I can never get it right
I need a breakthrough
Why are you so hard to find? Ooh - Nie odrywał wzroku od Emmy. Miał wrażenie, że na widowni nie ma nikogo oprócz niej. Patrzyła na niego, jak setka innych osób, ale on czuł na sobie tylko jej wzrok. Posłał jej szeroki uśmiech, co wywołało także pisk ze strony fanek. 

I've been searching every city
Never giving up
Until I find my angel
Diamond in the rough
Looking for a signal
Baby turn it up tonight

Come on get loud loud, let it out
Shout it out from the rooftops
Come on get loud
'till they shut us down
Come on get loud loud
Let it out
Show me everything hat you've got
Come on get loud loud
I need you now
Baby let me hear it loud

Na Na Na Na Na Naa
Na Na Na Na Na Naa
Na Na Na Na Na Naa

Looking for the light to shine
To start a fire
Girl l'll be the first in line, ooh
And baby when our starts align
We can't get no higher
You just give me a sing

Come on get loud loud
Let it out
Shout it out from the rooftops
Come on get loud
'til they shut us down
Come on get loud loud
Let it out
Show me everything that you've got
Come on get loud loud
I need you now
Baby let me hear it loud 
W tym momencie ściągnął gitarę z barków, szybko odstawił na stojak przy swoim mikrofonie i zeskoczył ze sceny. Fanki zaczęły piszczeć i wyciągać ku niemu ręce. Posłał im uśmiech, ale jego oczy widziały tylko ją. Stanął przed nią, chwycił w talii i wyciągnął zza barierek. 
- Co ty robisz, idioto? - zapytała blondynka, pociągając nosem. Płakała, ale ze szczęścia.
- Odezwałaś się do mnie. Nie wierzę. - zaśmiał się lekko i kciukiem wytarł spływającą po jej policzku łzę. Zacisnął usta, by samemu się nie popłakać. Był szczęściarzem, że ma tak cudowną dziewczynę, jak Emma. Czasami tego nie doceniał, ale teraz to zrozumiał, że nie ma na świecie drugiej takiej blondynki o tak pięknym spojrzeniu i niezwykłym charakterze.
- Pięć... Cztery... Trzy... Dwa... - odliczała publiczność razem z zespołem. Ellington bębnił w perkusję, a Rocky z temperamentem szarpał struny swojej gitary, natomiast Rydel waliła w klawisze. 
- Szczęśliwego Nowego Roku, skarbie. - szepnął osiemnastolatek w tym samym momencie, gdy skończyło się odliczanie. Objął ją rękoma i wpił się w jej usta. Ona zarzuciła mu ręce za szyję. Publiczność zaczęła krzyczeć z dwóch powodów. Pierwszy to Nowy Rok, a drugi fakt, że Ross Lynch całuje dziewczynę. W tym momencie wystrzeliły ze sceny petardy i posypało się konfetti. 
- To był zdecydowanie mój najlepszy rok. - dodała Emma, wtulając się w niego. Ross kątem oka zobaczył, że Rocky szuka kogoś w tłumie. Widział smutek na twarzy brata. Riker podszedł do niego i poklepał po plecach, po czym podszedł do Rydel. Brunet spojrzał na Rossa i uśmiechnął się, po czym zdjął gitarę.
- Alexa. - szepnął Ross. - Nie przyjechała.
- Co? - zapytała Emma, odsuwając się od niego. Spojrzała na odwróconego plecami do publiczności Rocky'iego. - Biedak. Chciał, żeby była z nim w Nowy Rok.  - westchnęła i poczuła, jak Ross mocniej obejmuje ją w talii i zaciska ręce na jej zimowej kurtce. 
- Cieszę się, że jesteś tu ze mną. - szepnął jej do ucha, lekko je przygryzając. Emma wzięła głęboki wdech i objęła go w pasie. Nad ich głowami dalej szalały kolorowe fajerwerki, a tłum skakał do rytmu muzyki, którą znów zapuszczał Ryland ze swojego sprzętu. Para weszła z powrotem na scenę. Impreza trwała do pierwszej w nocy. Gdy załoga szykowała się do powrotu do hotelu ich uwagę przykuła ciemna postać, która biegła w ich kierunku. Nie można było zobaczyć kto to, gdyż większość świateł była wyłączona. Ochroniarze ustawili się przy samochodzie, ale nie byli oni do końca potrzebni. Wszyscy wytężyli wzrok do granic możliwości i gdy ta postać była już o wiele bliżej, Rocky oniemiał. Po chwili jednak powróciło wszystko do normy i puścił się pędem w stronę tej postaci. Podbiegł, chwycił ją w pasie i okręcił wokół własnej osi.
- Jednak przyleciałaś! - krzyknął uradowany. Nie wierzył, że stoi przed nim Alexia Rooney. Uśmiechał się cały czas, tak samo jak dziewczyna.
- Przepraszam cię, że dopiero teraz, ale samolot się spóźnił. - szepnęła i znów go mocno przytuliła. Była mile zaskoczona reakcją Rocky'iego na jej spóźnione przybycie. 
- Skarbie, nic się nie stało. - Pocałował ją w policzek, a ona wybałuszyła oczy.
- Skarbie? - zapytała zdziwiona. - Z tego co mi wiadomo, nie jesteśmy jeszcze oficjalnie razem. - Chłopak odsunął się od siedemnastolatki i poprawił nerwowo swoją czarną czapkę. 
- Emmm... Jak... to nie? - zapytał onieśmielony zaistniałą sytuacją. Najbardziej frustrujące było dla niego to, że cała rodzina stała kilka metrów za nim i wszystko słyszała. Na samą myśl zrobił się czerwony. Na szczęście był taki mróz, że można to było wziąć za rumieńce od niskiej temperatury.
- No tak to nie. Nie zaproponowałeś mi randkowania. - mruknęła i zaczęła uderzać butem o oblodzony chodnik. Kawałki lodu zaczęły rozsypywać się dokoła. Rocky wbił wzrok z buta dziewczyny, wziął głęboki wdech. 
- Pewnie wyobrażałaś sobie to bardziej romantycznie, no ale cóż... - Westchnął i chwycił jej dłonie, które tkwiły w rękawiczkach. - Alexo... nie znam twojego drugiego imienia Rooney, czy zostaniesz moją pierwszą, oficjalną dziewczyną? - zapytał, spoglądając jej głęboko w oczy. Miał wrażenie, że zaraz się ugotuje z gorąca. Pomimo, że na dworze było minut sześć stopni, on miał wrażenie, że jest plus trzydzieści. Dziewczyna spojrzała na niego, a w jej brzuchu tańczyły motyle. Czuła na sobie wzrok reszty kampanii stojącej koło samochodu. 
- Tak... Zostanę. - odpowiedziała drżącym od emocji głosem. Rocky otworzył usta ze zdziwienia. Myślał, że zaraz zemdleje z radości. Przysunął się gwałtownie do dziewczyny i połączył ich usta pocałunkiem. 
- Rok 2014 będzie rokiem niezwykłym, prawda dzieci? - zapytał Mark otwierając drzwi od samochodu. Zgromadzona młodzież przyznała mu rację i wsiadła do środka. Rocky z Alexą jeszcze chwile stali przytuleni do siebie, ale potem zaczęli odczuwać skutki mrozu i skierowali się do samochodu. Zapakowali bagaż dziewczyny do bagażnika i ruszyli w stronę hotelu, w którym trzeba było wynegocjować pokój dla Rocky'iego i Alexy razem.
~*~
Hej! Hi! Hello! 
Mówiłam, że dodam nowy rozdział w Majówkę? Mówiłam. Dodałam? Dodałam. Co prawda przez przypadek opublikowałam go wcześniej, bo czyściłam laptopa i nacisnął mi się jakiś przycisk, ale to nieważne. Grunt, że rozdział jest teraz. W miarę długi i ogólnie taki w miarę :P
Jak widzicie jest wzmianka o Magdzie, mamy kłótnie Rossa i Emmy, a na końcu Rocky'iego i Alexę. Takie combo. Haha :D
Dzisiaj przeżyłam szok. Weszłam na bloggera i co zobaczyłam? Liczba wyświetleń przekroczyła 150 tys. Jak? Kiedy? Bosz... O.o
Powiem Wam, że sądziłam, iż ten blog się wypalił. Trwa od prawie półtora roku (16 maja będzie półtora) i pomyślałam, że mógł się Wam już znudzić. Gdyby nie patrzeć ma już 71 rozdziałów. Kiedy to się stało? Gdzie ja byłam? Haha. Naprawdę nie wierzę, że tyle udało mi się napisać... i tyle czasu to pisać. 
Dziękuję Wam wszystkim, że jesteście tu ze mną i towarzyszycie mi w tej jakże szalonej przygodzie na bloggerze. Jesteście wspaniali. 
Kocham Was ;**
~Julia
Ps. Nowy rozdział za tydzień <3... i jakiekolwiek błędy poprawię później ;**

35 komentarzy:

  1. Jesteś genialana!!!
    Rozdział super, i w ogóle.
    K.O.C.H.A.M
    !!!!!!!!!!!!!!!
    W ogóle takie słodkie:)
    Lubie jak Ross jest zazdrosny, ale ostatnio przegina :p
    No nic, rozdział mega i tyle.
    I to opowiadanie zdecydowanie się nie wypaliło!
    Oraz
    Że what!? Półtora roku!? Już!?
    No woooow....
    Cieszem siem jak nie wiem z dziesiejszego rozdziału.
    I chyba to tyle bo będę zaraz pisać wszystko od nowa, jak to mi się podobało i, że jesteś genialna i takie tam:)
    Także ten, nie przedłużając
    Podobało mi się:)
    Czekam na nexta:*
    Ktoś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział
    Kocham tego bloga.
    Piszesz świetnie.
    Pozdrawiam
    Destiny

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka osób wie, że ja BARRDZZZOOOO emocjonalnie podchodzę do blogów, książek, opowiadań itp... Emocjonalnie w sensie, że gdy jest jakaś żenująca scenka (jak ta w samolocie :P ) to przerywam czytanie, zastanawiam się co może się zdarzyć i czytam dalej. xD Kto powiedział, że jestem normalna?
    Ross ty zazdrośniku! Dla mnie jest to strasznie słodkie i urocze, ale pod względem Emmy to musi być nieźle denerwujące xd Ale nadal jest urocze <3
    Ten pocałunek wśród tłumu fanek! Awwwww rosspływam się <3 Chce tak! :')
    Madzia zdrowa i szczęśliwa <3 Awww <3 Kiedy do cholery się spotkają z Rikerem i będzie big kiss?! Kiedy?! *zrosspaczona*
    I kiedy będzie mini Rikuś i mini Madzia?
    Rolex <3 So sweet <3
    Kurde! Ale nasłodziłaś w tym rozdziale! Chyba cukrzycy dostałam!
    Kochhammm <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje blogi są okropnie depresyjne, a ten to cuuuudo. Dlaczego nie umiem pisać tak jak ty? No ej. To nie jest fair.
    Jakie to wszystko romantyczneee! Ja myślałam, że jak każda kobieta Emma będzie się obrażać wieczność, ale tak nie było xD JA POWINNAM NA KONCERCIE TAM STAĆ! Co z tego, że w lipcu kończę czternastkę, a on w grudniu dwudziestkę (jak on szybko dorasta :'). MOSZNA? MOSZNA!
    Zapraszam na pierwszy rozdział ♥
    Http://all-i-have-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zwykle: super bomba miód malina :*
    Jestem jakaś dziwna, ale po prostu kiedy Emma i Ross się kłócą, a zwłaszcza kiedy Ross jest zazdrosny. Kocham te momenty. Kocham.


    Rocky i Alexa są razem <3 Jejku, cieszę się <3


    Nie rozpisałam się bo google się nie naprawiło :( Ale komentarz to zawsze komentarz :)
    Rozdział super i czekam na nx

    Zapraszam do siebie. (miło będzie jak skomentujesz)
    http://swift-and-lynch-story.blogspot.com/

    ~ Martyna

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, chyba jeden z najlepszych rozdziałów! Chciałabym, aby Magda i Riker się w końcu spotkali :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super czekam na next ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo <3
    Ross i Emily <3 awww...
    Rolexa :-)
    Weny życze, udanej majówki i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mówiłam że skomentuje! Co prawda nie każdy który czytałam ale ten ostani skomentuje :* jak zwykle niesamowite tyle czasu nie czytałam tego bloga i nagle takie boom i znów te niesamowicie odjechane rozdziały wróciły do mojej rzeczywistości. No ale kończę bo niby majówka a ja się musze uczyć... Kochana więcej takich mega rozdziałów i powodzenia w dalszym pisaniu. ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Cud , miód i ciasteczka !! :* ;) Ohhh ale ten rossdział jest zajebisty :* ;) (przepraszam za wyrażenie --> to te emocje hah :* ;)
    Ale Ross to zazdrośnik :* słodki zazdrośnik :3 heh :) ten pocałunek i wgl sweet ♡♡ Ja się pytam sie ... kiedy zobacze Madzie i Rikera ----> razemm ?? :* a przy okazji male dzieciaczkii ?? :* ;3 <3♥ Rolex --- kofammm :* hniuh ;* beauti para :*
    Nie moge się doczekać NEW rossdzialu :* ;) ... weny życzee :) ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  11. I love it. Po prostu i love...
    Czekam
    Daj szybko.

    ~Wika aka ponczek

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, normalnie kocham cię! <3 Bardzo ci dziękuję za tą reklamę! Nawet nie wiesz, jak się cieszę! :D
    Co do rozdziału - Jejku, jakie to było słodkie, gdy Ross pocałował Emmę na koncercie! <3 I kiedy Alexa przyjechała do Rocky'ego! <3
    Wspominałam kiedyś, że kocham tego bloga?
    No i przepraszam, że tak rzadko komentuję, ale to nie znaczy, że nie czytam wszystkich rozdziałów (czytam na bieżąco :D).
    Jeszcze raz dziękuję za tą reklamę! <3
    ~Katrina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham twojego bloga. Jest genialny i nigdy mi się nie znudzi! Combo- cudowne <3. Życzę ci dużo weny i czekam na nexta !!!!!!!

      Usuń
  13. Cudny *.*
    Ross jest taki słodki, gdy zaczyna być zazdrosny,ale rzeczywiście już mu trochę odbija xd Ale przynajmniej każdy widzi, jak bardzo kocha Emmę :3 A to, co Ross zrobił, żeby przeprosić Emm było przeurocze <3
    Podobało mi się też to, jak Rocky zareagował, gdy już rozpoznał Alexę. Wyobrażam sobie tą scenkę: po jednej stronie stoi dziewczyna, po drugiej chłopak, jakiś czas się nie widzieli, więc z tęsknoty za poczuciem bliskości swojej drugiej połówki i radości, że nareszcie się spotykają biegną do siebie i na koniec wpadają sobie w ramiona... Tak, dokładnie tak xd
    Czemu Riker się tak obwinia o to, że nie może być przy Magdzie?! Przecież on nie mógł nic na to poradzić... Ale to słodkie, że się tak ciągle o nią troszczy :D
    No nic... To czekam na next!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział!
    Nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział !!
    Kocham tego bloga
    Czekam na nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny rozdział! Jeju już się bałam, że Alexa nie dotrze i Rocky będzie smutny... Udanej majówki i weny na nexta ;3
    ~Inna Inaczej

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham twojego bloga. jest genialny i nigdy mi się nie znudzi! Z niecierpliwością czekam na nexta !!! No i oczywiscie combo genialne :)
    Życzę ci dużo weny!!

    OdpowiedzUsuń
  18. L.O.V.E
    KOCHAM TEGO BLOGA

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurcze dziewczyno kocham Cię! - to była moja pierwsza myśl, kiedy zobaczyłam, że jest nowy rozdział :D
    Co mogę powiedzieć o nim? Jak zawsze genialny, serio ten ff jest N1!
    Już się bałam, kiedy pojawiła się ta kłótnia Rommy. Nie strasz człowieka, oni mają być szczęśliwi do końca ich wymyślonego życia :D
    Jestem słaba w pisaniu kmt, ale chyba wystarczy to, że mega mi się podoba.
    Nie mogę doczekać się next! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. DzKOCHAMno! Jakim prawem, ja się pytam. Jakim prawem ty pozwoliłaś sobie doprowadzić mnie do łez??? NORMALNIE SIĘ WZRUSZYŁAM. Sama nie wiem jak to się stało, ale normalnie beczałam przez ten rozdział.Koch
    Ta końcówka<3 ROMMAߘ͊Ten koncert, to jak Ross śpiewał do Emmy*-*
    A potem jeszcze Rocky i Alexa, przez co nie mogłam się uspokoić.
    No
    i jeszcze Rikuś i Madzia...Słodko,słodko, ale może być bardziej jak w końcu sprawisz, że się spotkają.
    KOCHAM KOCHAM KOCHAM

    OdpowiedzUsuń
  21. OMG moje Rossiątko jest po prostu boskie *-* < 3

    Loffciam jego charakterek w tym opowiadaniu :D

    No ale z Rikiem nie miało tak być :C Magda się cięła żyletką, matka ją zbeształa ... A teraz cała w skowronkach :C? Ja tu czekam na bum! (ale bliźniaki tak czy siak mają się urodzić xd) Chyba, że to tylko przykrywka? Tylko tak pisze aby Rik nie popadł w depreche...? Wszystko możliwe ;o

    ZASKOCZ MNIE W KOŃCU XD

    Pozdrówka i weny życzę ;3

    OdpowiedzUsuń
  22. Twój blog nigdy mi się nie znudzi! *o*
    Jest najcudowniejszy!!!

    Mówiłam, że z wyświetleniami będzie lepiej?! MÓWIŁAM! ;D

    Masz niezwykły talent do pisania opowiadań. Opisujesz wszystko tak realistycznie *o*
    Tyle się dzieje *o*
    Jak ktoś mógłby przestać czytać twoje ff?! TO NIEMOŻLIWE! :3

    Rozdział suuuper! :D
    Ta scena zazdrości <33
    I później przeprosin na koncercie <33 Aww ;3 Popłakałam się :') Uwielbia takie scenki <33 Mam nadzieję, że ta para na zawsze będzie razem. Przecież oni nie mogą bez siebie żyć! Błagam, nie psuj ich relacji ^^ Szczerze.. boję się, że Gavin może wkrótce coś popsuć ;((( Ale mam nadzieję, że jednak tak się nie stanie ;3

    Rik i Madzia wreszcie szczęśliwi ;3. Mam nadzieję, że wkrótce się zobaczą ^^

    I nareszcie oficjalnie Rolexa ;3

    Czekam na next ;* Życzę weny ^^
    I nawet nie myśl o zakończeniu tej historii :D KC ❤ ~~Lau

    OdpowiedzUsuń
  23. Bosz .. Jakie słodkie cudo *-* wzruszyłam się ;-; O bozziu ... Jakie to piękne :* Ten blog nigdy mi sie nie znudzi .... Jak będzie ostatni rozdział tego opowiadania to chyba się popłacze :/ ... Chwila rozkminy ...
    Pozdrawiam <3
    ~Paulina Modrzejewska ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny !!! Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  25. AAAAA!! NAJLEPSZA !! Jakie ty cudowne rozdziały piszesz ;D Boże jaki talent....
    Lubię takiego Rossa xd
    Riker jaki pomysłowiec haha
    Jak już wspominałam wcześniej rozdział super, hiper, mega, juhuu ;)
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. OMG!Rossdział jak zawsze wspaniały.Podobał mi się ten moment kiedy Rocky spotkał Alexę. To było takie romantyczne.Blog jest wspaniały i ani trochę mi się nie znudził. Jeśli dalej będziesz pisać tak...tak...tak No brak mi słów!!!Nie przestawaj pisać i czekam na next.
    ~Ala~

    OdpowiedzUsuń
  27. Niesamowity rozdział.
    Jesteś najlepsza. <3
    Czekam na kolejny. ;)
    B.

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej kochana! Przepraszam,że dopiero teraz komentuje. Niezły wycisk w szkole ;-;
    Rozdział niesamowity! Ten autokar bezcenny xd Rocky *.* Mój skarb szczęśliwy <3
    Czekam z niecierpliwością na następny! ;*
    ps. Zapraszam do mnie na rozdział... Po 20 dniach dodałam! xd Florence i Rik wracają do domku ;-;
    http://in-texas-story.blogspot.com/2015/05/rozdzia-13.html

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny, genialny, fantastyczny! Kończą mi się po prostu określenia <3 nawet nie wiem która część mis ie najbardziej podobała! Wszyrkie są genialne :)
    Zqpraszam tez do mnie: auslly-raura.blogspot.com
    PS czy ktoś wie jak dostać się na blga Stupid in love? Bo pokazuj że jest zablokowany... Bylabym wdzięczna za pomoc :)

    OdpowiedzUsuń
  30. pisze jeszcze raz, świetny <3 I CZEKAM na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Super super rozdział bardzo mi się podoba jestem taka ciekawa co będzie dalej ze zniecierpliwieniem czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. ej dużo czasu już nie ma rozdiału !

    OdpowiedzUsuń
  33. Matko boska czestochowska jak ja cie kocham !! Blagam next szybko 😭😭😭

    OdpowiedzUsuń
  34. Przepraszam że nie dawałam komów. Dawno nie wchodziłam tu, nie miałam czasu. A rozdział super. :)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia