Menu:

sobota, 3 października 2015

Rozdział 84

*2 tygodnie później*
Emma siedziała w pokoju Rossa na jego łóżku w stercie papierów, notesów i książek. Dookoła walały się segregatory i organizery. Za namową swojej przyjaciółki i swojego brata zapisała się na zajęcia, dzięki którym będzie mogła pisać polską maturę w Ameryce. Musiała nadrobić cały materiał od września. Nie miała czasu na nic, a tym bardziej na swój związek. Gdyby tego było mało Ross wrócił na plan serialu i nie było go w domu od piątej rano do dziesiątej wieczorem. Tak było dzień w dzień. Gdy wychodził, ona spała. Gdy wracał, nie miał siły na żadne rozmowy. Bywało, że nawet nie wchodził do swojego pokoju, tylko kładł się na kanapie w salonie i spał, by przed piątą wstać i robić znów to samo, co dzień wcześniej. Nie rozmawiali ze sobą w ogóle, a o spędzaniu czasu nie było mowy.
Oprócz tego że Emma miała na głowie naukę, Rydel ją potrzebowała tak samo, jak resztę dziewczyn. Wyciągnęła je wszystkie na cały dzień na miasto w poszukiwaniu sukni ślubnej. Były praktycznie we wszystkich dobrych salonach ślubnych i nie znalazły kreacji, która odpowiadałaby dwudziestolatce. W końcu zadecydowały, że zamówią od projektanta, który wykona ją na wymiar. Magda i Alex obdzwoniły prawie wszystkie niedrogie firmy i w końcu udało im się umówić na spotkanie. 
Chłopaki przez dwa tygodnie ćwiczyli utwory, które zagrają podczas trasy, rozpoczynającej się już w najbliższych dniach. Znaczy chłopaki oprócz Rossa. Czasami zdarzało się, że był na próbach, ale to naprawdę rzadko. Większość czasu spędzał na planie, gdzie reżyserowie poganiali go jeszcze bardziej. Cały czas nic innego nie robił, jak wkuwał rolę, ćwiczył ją, nagrywał odcinek i tak w kółko. Stormie widząc swojego syna, zaczęła się martwić. Cała energia z niego uleciała. Co się dziwić. Spał tylko pięć godzin na dobę. Kobieta niestety nie mogła nic na to poradzić. Pomagała mu i specjalnie wstawała jeszcze wcześniej niż on, by zaparzyć mu świeżą kawę, przygotować śniadanie i także lunch do pracy. Całowała go w czoło za każdym razem, gdy wychodził z domu. Wywoływało to wielki uśmiech na jego zmęczonej twarzy. 
- Zrobić zadanie od pierwszego do dwunastego ze strony czterdziestej. - mruknęła do siebie Emma po przeczytaniu maila. - Boże. - jęknęła, widząc ile każde z nich ma przykładów. Westchnęła i zgarbiła się, by ponownie zacząć liczyć te cholerne ułamki. Nagle usłyszała pisk opon i warkot silnika. Znała ten charakterystyczny dźwięk. Po chwili trzasnęły drzwi wejściowe, a za sekundę do pokoju wleciał zdyszany Ross. Podbiegł do dziewczyny, pociągnął ją za ręce i przytulił do siebie. Nastolatka była naprawdę zszokowana. Nie miała nawet chwili, by odłożyć długopis.
- Emma, jak ja za tobą tęskniłem! - krzyknął i wpił się w jej usta. - Te dwa tygodnie były istną katorgą dla mnie. 
- Co ty tutaj robisz? - Zdziwiła się. - Nie powinieneś być w pracy?
- Była jakaś awaria i odwołali dzisiaj resztę zdjęć. Jestem wolny i cały twój. Chodź, pójdziemy gdzieś we dwoje. Nie wiem, na przykład na plażę, do parku, kina, czy na przejażdżkę samochodem...
- Ross. - Przerwała mu. Chłopak spojrzał na nią. - Nie możemy nigdzie iść. Mam mnóstwo pracy, a już w ten weekend piszę pierwszy egzamin powtórkowy. Tego materiału jest tyle, że nie mogę sobie pozwolić na przerwę. Już wystarczy, że cały dzień zmarnowałam ostatnio na łażenie po sklepach z sukniami ślubnymi, a i tak nic nie kupiłyśmy. - powiedziała i z powrotem usiadła na łóżko. Chłopak również.
- Nie możesz sobie pozwolić chociaż na pół godziny przerwy i spędzić czas ze mną, swoim chłopakiem? - zapytał rozczarowany. Emma westchnęła. 
- Ross...
- Proszę. Tylko pół godzinki, a może nawet mniej. Od dwóch tygodni nie zamieniliśmy ani słowa. Spędzam tyle czasu na planie. Zabrałbym cię tam, ale wiem, że i tak byś się nie zgodziła, bo musisz się uczyć. Nie wiesz nawet, jak bardzo jestem z ciebie dumny. Ja nie zdałem żadnego większego testu, ani nie planuję zdawać. Ty możesz dostać się na wyższą uczelnię, studiować... a ja? Jestem tylko artystą estradowym...
- Ej! Nie zapominaj, że jesteś także aktorem! - upomniała go z oburzeniem. 
- Jakim tam aktorem. - stęknął, kładąc się na łóżku. - Marną aktorzyną z serialiku Disneya. Kiedyś myślałem, że taka rola to naprawdę jest coś, ale teraz uważam odwrotnie. Chciałbym to już zakończyć i spróbować swoich sił w większych produkcjach. Niestety wiem, że nie dałbym sobie rady z trudniejszą rolą. 
- Oj tam. Z takim nastawieniem, to na pewno daleko nie zajedziesz. - Spojrzała na niego i szturchnęła go w ramię. - Musisz myśleć pozytywnie. Zobacz jaki rozgłos otrzymał zespół po tym, jak dostałeś rolę w serialu. Z resztą... - Przerwała na chwilę, zamykając wszystkie książki po kolei. - Gadasz głupoty, bo masz niedosyt spędzania czasu ze mną. Odpal jakiś nowy film na laptopie, a ja skoczę po jakieś przekąski i ciepłe napoje. - powiedziała, zgarniając wszystkie notatki z łóżka na podłogę. Wstała, by sprzątnąć po sobie talerz ze śniadania i go wynieść, gdy nagle w otwartych drzwiach stanął Ryland.
- Przeszkadzam? - zapytał, pukając we framugę. Spoglądał na Rossa, który ociężale wstawał z łóżka. - Cześć bracie! Jak cię długo nie widziałem! - Zaśmiał się i przybił sztamę z blondynem. 
- Nie, nie przeszkadzasz. - odpowiedziała dziewczyna. - Coś się stało, że przychodzisz?
- Rydel prosiła mnie, abym wykonał w końcu projekt zaproszeń na wesele. Nie wiem dokładnie, jak je zrobić, a wiem, że moja siostra omówiła z tobą wszelkie szczegóły. Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś teraz poszła do mnie i mi pomogła. - Spojrzał na nastolatkę, a potem na Rossa, który nie wyglądał na zadowolonego z faktu, że jego dziewczyna znów musi robić coś innego, niż spędzać z nim czas. 
- Poczekaj na mnie. Zaraz wrócę. - Zwróciła się do osiemnastolatka i opuściła pokój. Wraz z najmłodszym Lynchem.
- Pytałeś Ryland, czy przeszkadzasz? Tak kurwa. Przeszkadzasz. - mruknął do siebie zły i włączył laptopa. Zdążył przejrzeć mnóstwo stron internetowych, sprawdzić aktualności, przeczytać kilka plotek z życia Hollywood i wybrać film do oglądania, a Emma wciąż jeszcze nie wróciła. Już miał wstawać i wychodzić z pokoju, gdy nagle weszła blondynka z  tacą, na której stał talerz z ciastkami oraz dwa kubki herbaty owocowej. 
- Przepraszam, że tak długo musiałeś czekać. Musiałam ustalić z Ryrym najdrobniejsze szczegóły i naszkicować mu pomysł Rydel i mój. Wybacz mi. - powiedziała i nachyliła się do niego, całując w policzek. Postawiła tacę na podłodze przy łóżku.
- Jasne, nic się nie stało. Mam tylko nadzieję, że nie odliczyłaś minut z czasu, który mamy spędzić razem. - Zaśmiał się i przestawił laptop na szafkę nocną. Ułożył się przy ścianie, a Emma z brzegu łóżka. Chłopak wcisnął klawisz spacji i film się rozpoczął. Podparł głowę lewą ręką, natomiast prawą położył na biodrze dziewczyny. Blondyn jeszcze bliżej się przysunął do nastolatki tak, że plecami opierała się o jego klatkę piersiową. Nachylił się, by pocałować ją w prawą skroń.
- Brakowało mi tego, Ross. - szepnęła, spoglądając na niego. On przeniósł również swój wzrok na nią.
- A myślisz, że mi nie? - Uniósł brwi do góry. - Bardzo bym chciał, żebyś była ze mną każdego dnia na planie. Bardzo. - szepnął jej do ucha. Dziewczynie przeszły ciarki po plecach. Ona też tego chciała, ale miała tyle roboty, że nie wyrobiłaby się z tym wszystkim.
- Ross? - szepnęła po chwili. Po głowie chodził jej obraz trasy koncertowej. Jak to będzie wyglądało, pomyślała. Ona cały dzień spędzi w hotelu z książkami, on w tym czasie będzie zwiedzał nowe miejsca. Gdy wieczorem ona znajdzie chwilę wolnego, znowu on będzie szykował się na koncert. Kiedy oni będą mieli czas dla siebie?
- Mhm. - mruknął chłopak.
- Ja nie wiem, czy to dobry pomysł, żebym jechała z wami w...
- Żartujesz tak?! - uniósł się. Usiadł na łóżku naprzeciw. Dziewczyna spojrzała mu w oczy. Widziała w nich wyraźne zdenerwowanie, ale i rozczarowanie, smutek. - Nie rób mi tego. Ta trasa jest naprawdę ważna dla mnie i bardzo, ale to bardzo chciałbym, abyś pojechała ze mną. - powiedział, chwytając ją za podbródek. Po chwili jego dłoń objęła jej szyję i nachylił się do niej, by złożyć na jej ustach delikatny pocałunek. 
- Awww jak słodko! - pisnęła Magda, która stanęła w otwartych już drzwiach. Para odsunęła się od siebie. Ross wywrócił oczami i oparł się plecami o ścianę za łóżkiem. Znów ktoś im przeszkadza. - Przepraszam, że tak bez pukania, ale Stormie wróciła z Rydel z zakupów i bierzemy się za kolację. Chcesz nam pomóc? - zapytała Emmy, zerkając jednocześnie na blondyna, który wziął głęboki wdech.
- Może ty też nam pomożesz? - Emma zwróciła się do chłopaka. - W końcu spędzimy czas razem. - dopowiedziała uśmiechnięta.
- Ale mi chodziło razem we dwoje, a nie razem w towarzystwie mojej mamy i siostry oraz twojej przyjaciółki. - szepnął zrezygnowany. 
- Dobra skoro tak, to zawołam was, jak już będzie wszystko gotowe. Ciumkajcie się dalej, gołąbeczki. - dogryzła z chytrym uśmieszkiem. Emma chwyciła poduszkę i rzuciła nią w przyjaciółkę.
- Wypad! Ale to już! - krzyknęła. Magda zaśmiała się i zamknęła za sobą drzwi. - Na czym skończyliśmy, mój lowelasie? - mruknęła do niego ponętnym tonem. W oczach chłopaka jakby coś błysnęło. 
- Na tym. - szepnął i nachylił się do nastolatki. Swoim ciężarem spowodował, że dziewczyna położyła się na łóżku, a on zawisł nad nią. Wciąż jakby muskał jej usta, ale potem pocałunki przeobraziły się w bardziej namiętne, intensywne. Jego prawa ręka nagle znalazła się na biodrze blondynki i po chwili zaczęła podciągać jej bluzkę do góry. - Może przejdziemy już trochę dalej, co? - mruknął jej do ucha, gdy jego ręka znalazła się pod bluzką dziewczyny.
- Rocky...nas...zabije. - powiedziała między pocałunkami. W odpowiedzi otrzymała cichy chichot.
- To prawda. Zabiję was, jak zaraz nie skończycie! - Do uszu Rossa i Emmy doszedł niski głos gitarzysty. Zaprzestali czynności i odwrócili się w stronę drzwi. Brunet stał z założonymi rękoma.
- Ja pitole! - wydarł się Ross i stanął na środku pokoju. - Kto jeszcze tu przyjdzie i nam przeszkodzi?! No kto?! - Nerwy mu puściły. Zrobił się czerwony na twarzy, a jego dłonie były zaciśnięte w pięści. Siedząca na łóżku Emma zakryła sobie usta ręką, by jakoś powstrzymać swój śmiech. 
- Stary, naprawdę nie przywykłeś do tego, że w tym domu, każdy każdemu przeszkadza? - powiedział, unosząc ze zdziwienia brwi. - Po pierwsze, musimy zrobić próbę i dlatego tutaj przylazłem... czego bardzo żałuję. - jęknął, zamknąwszy oczy. - Po drugie, miałem ci przekazać, że jutro masz się stawić na planie o wpół do piątej rano.
- Że słucham? - pisnął załamany. Odwrócił się do Emmy, a potem znów spojrzał na brata. - Nie wyśpię się znowu. - Przejechał dłonią po twarzy.
- No po tym co widzę, to nie za bardzo. - odparł, a Ross spojrzał na niego, jak na ostatniego debila.
- O co ci chodzi? - zapytał. Rocky zaczął się chichrać.
- Powiem jedno. Zmień spodnie, bo... twojemu kumplowi jest... ciasno. - wybełkotał przez śmiech. Ross automatycznie złożył ręce i zakrył swoje krocze.
- Ja to przynajmniej mam się czym pochwalić, nie tak jak ty. - odparł z szarmanckim uśmieszkiem. Brunetowi mina zrzedła. Zmrużył oczy, podchodząc do młodszego brata. 
- Skąd wiesz, cwaniaczku? 
- Dobra! Ej! Starczy! - Emma wkroczyła do akcji. Rozdzieliła chłopaków. - Ty - wskazała na Rossa. - Siadasz tutaj - popchnęła go na łóżko. - a ty... - zwróciła się do Rocky'ego. - Wynocha! - Wypchnęła go za drzwi i zakluczyła zamek.
- Trzeba było od razu je zamknąć. - powiedział entuzjastycznie blondyn. - Teraz nikt nam nie przeszkodzi, kociaku. - Wstał i zaczął się zbliżać do siedemnastolatki. Ona stawiała kroki do tyłu. - Gdzie mi uciekasz, piękna gazelo?
- Hahaha! C-c-co-co? - Emma zaczęła się "krztusić" śmiechem. Ross spojrzał na nią wzrokiem pedofila.
- To co słyszałaś. - mruknął. Dziewczyna już nie miała, jak się wywinąć. Za sobą miała ścianę, przed sobą Rossa, a po prawej stronie jego lewe ramię. Na lewo od niej stało łóżko. Nagle wpadła na pomysł. Blondyn naparł na nią swoim ciałem. Ewidentnie poczuła, że w jego spodniach naprawdę sporo się dzieje. Chwyciła go za materiał zaraz nad rozporkiem. Spowodowało to, że go sparaliżowało. Wykorzystała ten moment. Odepchnęła go i stanęła za nim. 
- Wygrałam! - krzyknęła roześmiana. Ross zmierzył ją wzrokiem i jednym ruchem przerzucił ją sobie przez ramię, po czym zrzucił ją na łóżko. Podparł się nad nią na rękach.
- Teraz mi już nie uciekniesz. - Zaśmiał się szyderczo. Emma posłała mu spojrzenie, mówiące "Czy aby na pewno?". Zarzuciła mu ręce na szyję i pociągnęła do siebie. Ich usta znów się połączyły, a Ross znów leżał całym ciężarem na niej. Wtedy poczuła, że chyba już nie ma odwrotu. Ostatnią szansą, było wygramolenie się spod niego. Zaczęła się wiercić, co spowodowało, że chłopak przycisnął ją do materaca jeszcze mocniej. 
- Nie wij się tak. - jęknął przeciągle. Zamknęła oczy, kiedy poczuła jego gorące usta na swojej szyi. 
- Przestanę, jeśli i ty przestaniesz. - odpowiedziała poważnym tonem. Ross wybałuszył oczy.
- Nie podoba ci się to? - Całował ją znów po szyi i chciał już zrobić malinkę, ale dziewczyna go odepchnęła.
- Nie, nie podoba mi się. - fuknęła zła. Chłopak odsunął się od niej zdezorientowany całą sytuacją. Patrzył się na nią, jak w malowany obraz z zaciśniętymi ustami. W końcu nastolatka nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. Blondyn był jeszcze bardziej zagubiony. - Gdybyś ty widział swoją minę! Haha! Jezu... - Chwyciła się za brzuch. - Ale ty głupi jesteś! Haha.
- Ja? Głupi? - zapytał uśmiechnięty.
- Tak! - krzyknęła i pobiegła w kierunku drzwi. Otworzyła je i wytknęła język chłopakowi, po czym zbiegła po schodach na dół. W salonie siedzieli chłopcy i oglądali mecz, w kuchni krzątały się Stormie, Rydel i Magda, a w powietrzu unosił się zapach zapiekanego makaronu z serem. Dziewczyna weszła do kuchni i stanęła przy wysepce. 
- Jak tam? Pomóc? - zapytała, kiedy starsza kobieta odwróciła się w jej stronę.
- Możesz rozłożyć na stole talerze, sztućce i szklanki. Reszta już jest gotowa. - odpowiedziała Stormie, ale gdy nastolatka schyliła się po naczynia, ta dotknęła jej ramienia. - Jak z Rossem? Jak się czuje? Bardzo zmęczony? - dopytywała.
- W ogóle nie jest zmęczony. - Zaśmiała się. Na twarzy kobiety również pojawił się uśmiech. - Jest z nim naprawdę dobrze i powinien zaraz zejść na dół. Przebiera się. - zachichotała. 
- Czyli było grubo. No ładnie, ładnie... - Magda wtrąciła się do rozmowy. - Jeszcze rok temu nie sądziłabym, że potrafisz tak zadziałaś na chłopaka, aby musiał zmieniać spodnie na luźniejsze. - dodała, ledwo powstrzymując się od śmiechu.
- Oj, zamknij się już! - powiedziała, na co Magda znów zachichotała. W tym momencie do kuchni wszedł Ross ubrany w szare dresy i biały T-shirt z napisem Hollister. Podszedł do Emmy, która właśnie rozkładała nakrycie na stół i objął ją w pasie.
- Z racji tego, że mało czasu spędziliśmy razem w spokoju, zabieram cię dzisiaj na przejażdżkę. - powiedział, całując ją w policzek. Dziewczyna się uśmiechnęła i spojrzała na Rydel, która wszystkiemu się przyglądała. - I zapłacisz mi za tę akcję w pokoju. Szykuj się na to, że będziesz głośno krzyczała moje imię. - mruknął do jej ucha. Od razu spoważniała i odwróciła się do niego. Na jego ustach gościł chytry uśmieszek, który doprowadzał ją do szału. Chłopak oblizał i zagryzł wargę, po czym schował dłonie do kieszeni dresów i wyszedł do salonu, skąd dobiegały różne, dziwne komentarze chłopaków, dotyczące meczu footballu, który oglądali.
~*~
Tak, wiem. Rozdział nudny, ale chciałam Wam coś dodać w ten weekend. Taki typowy "Rommowy", no ale cóż. Starałam się xD 
A jeśli chodzi o środowy koncert... Jak było? Z tego co widziałam na filmikach, naprawdę było super. I ten moment, gdy cała sala wraz z Rossem krzyczy "Polska, Polska, Polska" <3 Chyba całemu zespołowi podobał się ten występ. Rydel była zachwycona kartkami podczas jej piosenki, Ross otrzymał szalik, Ell próbował się wysłowić po polsku... Prawie mu to wyszło, HAHA ;D A i jeszcze akcja z DDTVN. Tsa, oni myśleli, że są wysocy. Wyobrażam sobie, co poczuli, gdy zobaczyli Prokopa. To jest wieża, a nie facet.
Mam nadzieję, że na następny koncert pojadę i będę mogła spotkać się z Wami <3
Następny rozdział dodam... jak znajdę chwilę.
Trzymajcie się i do napisania!!
Buziaczki
xoxoxo
~Wasza Julia

14 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze supcio. Romma jak zawsze słodka. Ah ta akcja w pokoju. Nie mogę się doczekać następnego i tego co tam Ross zaplanował. Co do koncertu to też nie byłam. Bardzo żałuję.
    ~Paula

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział:)
    Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki nudny genialny jutro next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Koncert był świetny i serio mam nadzieję, że na następny pojedziesz, każdy fan musi to przeżyć.
    Dokładnie to samo powiedziałam o R5 i Prokopie X'D
    Ostatnio nie mogłam wytrzymać czekania i od zobaczenia na snapie, że piszesz rozdział, sprawdzałam bloga codziennie(wcale nie obsesja).
    Rozdział nie jest nudny, czytając scenki nauki i Emmy, widziałam tam siebie. Sama dobrze już wiesz, jak to jest w szkole średniej. Moi przyjaciele też, ale tylko ja nie potrafię się z nimi spotkać, bo ciągle si3 uczę... Szkoła zabiera życie towarzyskie... I w ogóle życie.
    Bawi mnie, że tak to określę "chętny" Ross. Czy tylko mnie?
    Wesele Rydel już tak blisko! Awawaw.
    Po jej piosence na koncercie Ell zaczął ją wychwalać, mówić, jaka jest wspaniała, piękna itp, a sekunde potem starał się przeczytać "Polki są najpiękniejsze". Średni podryw dla Rydel, ale i tak to było przeprzeprzesłodkie.
    Ross też mnie bawi, mówiąc do Emm o krzyczeniu jego imienia w nocy. Właściwie to co on nie robi, to mnie bawi xD
    Komentarz bez sensu, ale cóż. Nie mogę się doczekać next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybacz, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale moi "kochani" nauczyciele potrafią zapowiedzieć 2 sprawdziany i kartkówkę po czym to wszystko odwołać... :/
    Gratuluję Ci ponad 204 wyświetleń! Jesteś wspaniałą blogerką, zasłużyłaś na to :3
    A teraz rozdział!
    "Piękna gazela"?! Serio?! XD Leję ze śmiechu... :P
    Ślub Delly już tak blisko! Mam nadzieję, że Rocky nie rozwali tortu... :D
    Coś czuję, że w następnym rozdziale z Rommą będzie gorąco ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Czekam na równie świetny rozdział :3
    Pozdrawiam,
    Inna

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział!
    Jeju Ross nigdy nie przestanie mnie bawić :D z reszta jak i oni wszyscy :p
    Nie mogę się doczekać ślubu Rydellington!!
    Koncert rzeczywiście był niesamowity :D Na początku Ryland się tak słodko cieszył i uśmiechał hahah Potem weszli oni i naprawdę dali czadu :D To było urocze, jak Ell komplementował Delly i probowal przeczytać napis po polsku, a Ross się z niego śmiał, a sam nie umiała przeczytać hahaTe krzyki "Polska" razem z Rossem, a później to jak cała sala krzyczała "Dziękujemy" :) Było super! No i oczywiście nieziemskie widoki gołej klaty Rossa *.* Kocham ❤
    Czekam na next!! 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej!!
    Kocham Romme i ten blog. Zawsze wywołuje u mnie uśmiech na twarzy :)
    Rocky i Ross hahah.
    Rozumiem trochę Rossa i jego złość.
    Koncert R5 wiem. Moje koleżanki pojechały do Pragi na koncert, a mi rodzice nie pozwolili :(
    Ale no widziałam ich w ddtvn na necie. No oni przy Prokopie to tak troszkę mali haha.
    Biedna Emma tyle nauki : /
    Życzę wenki!! I już czekam na next z Rommą!!!
    Pozdrawiam Nataly :-) :*
    Zajrzyj też do mnie: http:// bomykochamyr5inictegoniezmieni.blogspot.com
    rozdział jest pod os :D os nie mój

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedna Emma
    Ross, nie wierze xd
    "Teraz nikt nam nie przeszkodzi, kociaku. - Wstał i zaczął się zbliżać do siedemnastolatki. Ona stawiała kroki do tyłu. - Gdzie mi uciekasz, piękna gazelo?" Tak sie zaczęłam śmiac ze normalnie nie moge xd
    Super rozdzial nie nudny!
    Czekam!

    -Wika aka ponczek.

    PS. Bylam na koncercie i ta akcja z krzyczeniem " Polska" i jeszcze dodam, ze Ross za kazdym razem gdy mial powiedziec "Poland" mowił "Polska" i to bylo cudowne. I jak krzyczelismy "Dziekujemy" o to ich zaskoczenie na twarzy w stylu "Łat?!" Ale bylo świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super czekam next ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej wreszcie next ! <3
    Jak zawsze , piękny. Nawet jak to piszesz że jest na szybko czy coś to i tak świetnie ! No po prostu WOW <3 Ach ten Rocky, aż mi się go troche żal robi , że ciągle trafia na takie sytuacje XD
    Zapraszam również do mnie , nie długo pojawi się 1 rozdział :D
    http://zycietwojahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu jak ja dawno nie czytałam tyle nauki ze nie mam czasu na nic ledwo wszystko się zaczęło a ja na dzień dobry mam już zapisane na każdy tydzień 2 klasówki plus w tym milony kartkówek... ehh ALE WKĄCU ZNALAZŁAM TROCHĘ CZASU ALELLUJA! Kochana rozdział jak zwykle mega długi (nie żeby mi to przeszkadzało xd) uwielbiam czytać a zwłaszcza takie super historię co prawda musiałam trochę nadrobić ale jest mega! Teraz tylko czekać na nexta. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. O Matko, jak mnie tu dawno nie było! :/ Sorry za taki spóźniony refleks, rozdział był dodany trzeciego października, a ja komentarz dodaję dokładnie (wait, muszę policzyć na palcach, ha ha ha xd) osiem dni "po terminie" :D
    Co ja mogę powiedzieć? Może najpierw parę rzeczy związanych z tym, dlaczego mnie nie było... Ogłaszam oficjalnie na forum, że nie należę już do R5Family (czekam na hejty od innych czytelników, bo ty, Julko już o tym wiesz). Okej, jeśli to "wyznanie" już mam za sobą, powiem dlaczego nie dodałam komentarzu od razu, gdy przeczytałam rozdział. No więc... rozdział przeczytałam... OMG, mój pusty łeb... nie pamiętam, który to był xd No wtedy, gdy wysłałaś mi linka na fb :) I od razu chciałam dodać komentarz, wysiliłam się napisałam, co mi się podobało, a co nie (hahaha, żartuję, nie było takiej rzeczy, która mi się nie podobała) i wcisnęłam usatysfakcjonowana "opublikuj" (oczywiście wybrałam publikowanie z konta Google tak z przyzwyczajenia xd) I w tym właśnie o to momencie przypomniałam sobie, że wraz ze swoimi wszystkim blogami usunęłam też konto na Google! :'( I mówię do siebie: "KU*WA PRZECIEŻ TEN KOMENTARZ SIĘ USUNIĘ !!!" No ale moja "mądrość" niestety działa za wolno, więc komentarz przepadł :/ I NAWET NIE ZDĄŻYŁAM WYPRAWIĆ MU POGRZEBU !!! :'( Okej, znasz mnie dość dobrze, więc nie traktuj tego wszystkiego zbyt poważnie, poza tym dzisiaj rano dostałam strasznej gorączki, więc mam zwidy i głupieję, ha ha ha xd OKEJ! Koniec tego, przechodzę w końcu do faktów. Rozdział był świetny. Może nie lubię już czytać blogów z opowiadaniami o R5, ale Twoje zdolności pisarskie są zdecydowanie ponad to. Twoje opowiadanie zawsze będzie dla mnie czymś wyjątkowym, wspaniałym, niepowtarzalnym. Nieważne, że jest ono o R5. Co z tego? Julia, zawsze traktowałam cię jako nie tylko blogerkę, a pisarkę, ale teraz, kiedy już nie czytam blogów jesteś dla mnie prawdziwą pisarką, traktuję Twój blog, jak opowieść książkową. Czekam na wersje papierową (bo od dłuższego czytania na laptopie oczy bolą, ha ha ha xd) i żądam pierwszego wydania z autografem! Tak wiem, wiem, jestem wymagająca, to już rzecz nieodwracalna ;) A tak na serio to jeszcze dodam, że mega współczuję naszej słodkiej i uroczej Rommie, a w szczególności Emmie, bo moim zdaniem to ona się bardziej zaharowuje, niż Ross xd Ale przynajmniej są razem i to się liczy, poza tym gdy para jest mega zapracowana, to gdy przyjdzie, choćby najkrótsza chwila spotkania, każda z dwóch stron doskonale umie to docenić i wtedy jest cudownie. NIE! Ja nie jestem romantyczna! Przeżywając takie rzeczy sama pewnie bym zwróciła każdy zjedzony posiłek. Ale przyznając się lubię czytać takie scenki, oczywiście gdy są one dobrze napisane, a Twoje właśnie do nich należą ;) Okej, może nie tak długi, na jakiego zasługujesz, ale chyba powiedziałam to, co najważniejsze ;) Jesteś i zawsze będziesz moją idolką i królową blogów (teraz książek xd) Julka, kocham, podziwiam, życzę DUŻO wytrwałości w szkole, dobrych ocen, więcej energii, motywacji no i przede wszystkim WENY, bo to chyba wszystkim pisarzom jest potrzebne, mi też, choć nigdy nie uważałam siebie (i nie uważam) za pisarkę. Nigdy się nie poddawaj, rób, to, co kochasz, bo jesteś w tym najlepsza, kochanie. NOOOO i czekam na wielki THE END! Mam nadzieję, że gdy przyjdzie, nie będę ryczeć, ha ha ha... kogo ja oszukuję, na pewno będę xd
    So...
    Pozdrawiam,
    Twoja Weronika <333

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia