Dziewczyna biegła przed siebie. Nie oglądała się na około. Chciała być sama. Nie miała odwagi spojrzeć Rossowi w oczy po tym, co się wydarzyło. Po drodze omal nie wpadła na pary idące po chodniku, które wybrały się na romantyczny spacer nad oceanem.
Łzy leciały jej strumieniami. Do tego wszystkiego nie wiedziała, gdzie się znajduje. Kompletnie nie znała tej okolicy. W końcu gdy dobiegła do parku, usiadła na jednej z ławek i wybuchła płaczem. Zakryła twarz dłońmi i skuliła się. Przeklinała siebie w duchu za to, że dopuściła się do tego pocałunku. Nie mogła uwierzyć, że złamała serce Rossowi. Była jednocześnie wściekła, jak i rozczarowana sobą i swoim zachowaniem.
- Ughr. Ogarnij się kobieto! - Krzyknęła na siebie. Grunt, że nikogo nie było w pobliżu, bo za dobrze to by to nie wyglądało. Wyciągnęła z kieszeni bluzy Rossa, którą miała na sobie swój telefon i wybrała numer do Sebastiana. Po trzech sygnałach w końcu odebrał.
- Siostra, coś się stało? Gdzie jesteś? Nie wracasz z Lynchami? - Zalał ją falą pytań. Dziewczyna głośno westchnęła.
- Przyjedź po mnie, proszę. - Szepnęła i pociągnęła nosem.
- Ale hej! Co się stało? Płaczesz? - Zapytał ponownie.
- Wszystko Ci wyjaśnię, tylko przyjedz po mnie. Błagam. - Jękneła, a Sebastian wziął głęboki wdech. Słyszała to.
- Gdzie jesteś siostra? - Dziewczyna rozejrzala się naokoło, by znaleźć tabliczkę z nazwą ulicy. Jednakże na próżno.
- Poczekaj chwile, bo sama nie wiem. - Powiedziała załamana i wstała z ławki, na której do tej pory siedziała.
- Boże Emma. Coś ty narobiła? - Westchnął chłopak. - Daleko jesteś od plaży Venice?
- Biegłam jakieś dwadzieścia minut. Raczej jestem bardzo daleko od jakiejkolwiek plaży. - Odpowiedziała zażenowana całą tą sytuacją. Chciała by jej brat był teraz z nią, bo z rodzeństwem Lynch nie miała odwagi rozmawiać, nawet z samą Rydel.
- Co się stało, że biegłas? Ross cie zranił? Znowu? - Zaśmiał się cicho. Na twarzy Emmy również pojawił się cień uśmiechu. Przypomniała sobie ile to razy kłóciła się z Rossem, ile razy się rozstawali, a potem znowu się schodzili. Jeszcze nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyła... Być może dlatego, że Ross był wyjątkowym chłopakiem. Co prawda czasami powiedział za dużo, albo nie myślał co robi, ale kochał ją ponad wszystko. Wybaczała mu każde przewinienie. Fakt, że musiało minąć trochę czasu, ale potem między nimi było już wszystko dobrze. Starali się nie myśleć o tym, co się złego wydarzyło. Teraz Emma liczyła na to samo: na przebaczenie.
- Tym razem ja go zraniłam. - Powiedziała po chwili milczenia. Szła w kierunku skrzyżowania dróg na osiedli, gdyż tam najczęściej stały tabliczki z nazwami ulic. Idąc tak, rozglądała się na boki. Wydawało jej się, że każda dzielnica Los Angeles wygląda tak samo. Domki jasnego koloru, przed nimi trawnik, obok budynku garaż i wysoki płot odgradzajacy podwórko. Wszystko wyglądało na takie idealne, jak z filmu.
- Poważnie? - Zapytał z niedowierzaniem Sebastian. - Nie wierzę. Jak?!
- Normalnie - zaśmiała się. - Opowiem ci wszystko. Nie bój nic.
- To ja może skoczę do sklepu po kakao? - Powiedział, a na twarzy dziewczyny znów zagościł uśmiech.
- A ty gdzie jesteś, brat?
- Wracam z marketu z Adamem. Wiesz, nie chcieliśmy wam przeszkadzać na tym rodzinnym spotkaniu na plaży przy ognisku... - Przerwał na chwilę. - Chcesz wracać do domu Lynchów, czy mam wziąć od nich moje bagaże i załatwić sobie pokój w hotelu? - Dodał.
- Sama nie wiem. - Szepnęła załamana.
- Wiesz, dla mnie to naprawdę żaden problem. Jak tobie wygodniej. - Powiedział, a Emma głośno westchnęła. - To wiesz już gdzie jesteś, czy mam uruchomić program namieżający twój telefon?
- Zaraz się dowiem. Chwilka. - Odpowiedziała i przyspieszyła kroku. Znalazła się na krzyżowaniu. Rozejrzała się w poszukiwaniu nazwy ulicy.
- Jak Ci idzie? - Odezwał się Sebastian.
- Źle? - Jęknęła. - Dobra, poddaję się. Nie wiem, gdzie jestem! - Krzyknęła i usiadła z bezsilności na krawężnik.
- Spoko loko. Zaraz cię znajdę. Nie ruszaj się. - Rozkazał. - Adam? Mamy zadanie. Jedziemy! - Zwrócił się do kolegi i rozłączył. Emma schowała komórkę do kieszeni i czekała na swojego brata-wybawiciela.
- No i tak to się skończyło. - Emma tymi słowami zakończyła swój monolog o przygodzie z Gavinem i Rossem. Opowiedziała mu wszystko. Wspomniała o liście, pocałunku, kilku kumpelskich wyjściami i nocowaniu u Gavina.
- Siostra i co ja mam teraz z tobą zrobić? - Zapytał zmartwiony. Krążyli samochodem po mieście. Emma nie chciała, póki co wracać do domu Lynchów, ani nie chciała naciągnąć brata na koszty związane z wynajęciem pokoju w hotelu. Podkręciła ogrzewanie w aucie i wbiła swoje spojrzenie w miasto za szybą, które nigdy nie usypiało. Pomimo późnej pory ludzie toczyli się na chodnikach, w parkach, klubach. Na ulicach był ciągły ruch pojazdów różnego rodzaju, począwszy od samochodów osobowych po ciężarówki i autokary.
- Wiesz, że nie możemy tak jeździć całą noc? - Odezwał się po chwili Sebastian, skręcajac w znana już Emmie dzielnicę... Northridge.
- Naprawdę musimy już wracać? - Zapytała z nadzieją dziewczyna. Jej brat tylko pokiwał głową na boki. Siedemnastolatka założyła ręce na klatce piersiowej i oparła się o fotel. Wyglądała na wielce obrażoną, ale w głębi bała się nadal Rossa i jego reakcji. Czuła się jak podła, zdradziecka żmija.
Gdy dojechali na miejsce, Emma powoli skierowała się do drzwi, przez które weszła, jak do siebie do mieszkania. Przekroczywszy próg, została zaatakowana przez Rydel. Dziewczyna utuliła ją mocno do siebie. Siedemnastolatka nie ukrywała swojego zdziwienia.
- Jak ja się o ciebie martwiłam! Kazałam Rocky'emu za tobą pobiec, ale nie dał rady ciebie dogonić. Rozmawiałam z Rossem. Pokazałam mu ten list od Gavina...
- Co?! - Pisnęła zaskoczona. Dwudziestolatka skrępowała się jej reakcją.
- Spokojnie, Emi. - Odpowiedziała powoli. - Ross jest u siebie w pokoju i chce z tobą porozmawiać.
- Skąd wiesz?
- Mówił mi. Czekał cały czas na ciebie w salonie. Był gotowy w każdej chwili wsiąść w samochód i pojechać ciebie szukać, ale powiedziałam mu, że jakby co, my się tym zajmiemy. Dlatego poszedł do siebie... -powiedziała, a na twarzy Emmy pojawił się delikatny uśmiech. Rydel również się rozpromieniła.
- No to idę. - Odpowiedziała siedemnastolatka i ruszyła w stronę schodów. Wspieła się po nich. W jej głowie kłębiło się multum myśli. Nie wiedziała, jak zacząć z nim rozmowę. A może wcale nie musiała się o to martwić? Może Ross sam zacznie konwersację? Tego nie wiedziała. Musiała nastawić się na wszystkie możliwe opcje. Krzyki, awantura... Spokojna rozmowa, zaczęcie rozmowy lub wysłuchanie Rossa.
Zapukała kilka razy w drzwi i pochwili stanął w nich blondyn. Ręką wskazał, żeby weszła do środka. Tak też zrobiła. Usiadła na łóżku. Osiemnastolatek podszedł do biurka i wziął z niego papier.
- List od Gavina. Mój Boże. - Pomyślała Emma i złożyła ręce na udach. Czekając na wybuch emocji. Jednak nie tak to się potoczyło. Ross z listem w ręce usiadł koło niej i wziął głęboko wdech.
- Nie chciałaś mi mówić, co? - Zaśmiał się. Emma nie dowierzała w to, co się dzieje.
- A jak niby miałam to zrobić? Hej kochanie! Gavin wysłał mi kwiaty i list, w którym napisał, że mnie kocha, a i jeszcze się pocałowaliśmy... To co, idziemy do kina? - Zażartowała, jednakże w duchu drżała zestresowana. Ross ponownie się zaśmiał. Siedemnastolatka nie wiedziała, o co chodzi.
- Bałaś się, że zrobię mu krzywdę, kiedy się dowiem? - Zapytał, spoglądając na nią. Ona kiwnęła nieśmiało głową. - Emma, a jakie mam inne wyjście? Jesteś moją dziewczyną i chce żebyś była tylko i wyłącznie moja. Nikogo innego. Moim zadaniem jest wyeliminować wszelką konkurencję.
- Ross, nie rób mu krzywdy. - Jękneła i objęła go za szyję. - Proszę. - Szepnęła, a blondyn niespodziewanie pocałował ją.
- Nic mu nie zrobię. - Odpowiedział. - Ale obiecaj mi, że już nigdy się z nim nie spotkasz. - Dodał. Dziewczynę zamurowało. Do tego się nie przygotowała. W sumie ta opcja była bardzo prawdopodobna.
- Co? Ross... - Zaczęła, ale chłopak jej Przerwał.
- Przykro mi to mówić Emma, ale skoro masz wątpliwości... - Przerwał, by wziąć głęboki wdech. - Musisz wybrać: albo ja, albo Gavin. - Dziewczyna przełknęła ślinę. - Słuchaj, kocham cie, ale jeżeli on...
- Przestań! - Krzyknęła zła. Gwałtownie podniosła się z łóżka. - Też ciebie kocham...
- W takim razie dlaczego nie powiedziałaś mi o tym liście?! Na nim też ci zależy?! - Wydarł się, wymachując listem w powietrzu. - Powiedz, zależy ci na nim?!
- Jest moim przyjacielem, nic więcej!
- To dlatego, że jest twoim przyjacielem, calowałaś się z nim?! Myślałem, że całujemy się z osobą, na której nam zależy i którą szanujemy! Najwyraźniej się pomyliłem!
- Ten pocałunek nic nie znaczył do cholerny! - Emma uniosła bezradnie ręce. Ross tylko fuknął.
- Dla niego najwyraźniej coś znaczył i to nawet dużo!
- Ale dla mnie nie! - Wydarła się. Ross zacisnął usta i odwrócił się w stronę okna.
- Nie kłam. - Odparł. Dziewczyna wzięła głęboki wdech. - Rydel mi powiedziała, że ten pocałunek ci się podobał.- Spojrzał na nią. Poczuła, że robi jej się słabo. Ross wiedział. Wszystko. Dosłownie wszystko. Nie mogła uspokoić się, ani zaczerpnąć oddechu. Ross obrócił się do niej, spojrzał oczami przepełnionymi bólem i rozczarowaniem.
- Ross... Ja... - Nie wydusiła z siebie nic więcej.
- Wybieraj Emma. Ja albo on. - I wyszedł. Zostawił ją w pokoju samą. Usłyszała tylko trzask zamykanych drzwi i silnik samochodu, który zaczął się oddalać od domu.
Odjechał. Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo do kogo.
Nie wrócił na noc. Emma nie zmrużyła oczu ani na chwilkę. Każdy przejeżdżający przed domem samochód, wyrywał ją z łóżka. Za każdym razem myślała, że to Ross wrócił. Co jakiś czas do pokoju wchodziła Rydel i Magda, by sprawdzić jak się czuje siedemnastolatka. Próbowały jakoś ją pocieszyć. Zaczynały rozmowy, ploteczki. Przynosiły jej dobre jedzonko przygotowane przez Stormie. Magda rozgadywała się o tym, że między nią i Rikerem już wszystko dobrze. Rydel trajkotała o bankiecie Disneya, którego nie mogła się doczekać. Emma tylko tego słuchała. Nie miała ochoty się wypowiadać. Myślała nad tym całym bagnem, w jakim się znajdowała. Z jednej strony kochała Rossa, a z drugiej... Właśnie. Co z tej drugiej strony? Gavin? Przyjaźń z nim? Co jest ważniejsze? Miłość, czy przyjaźń?
- Emma. Śpisz? - Do pokoju po raz pierwszy tego dnia przyszedł Riker. Dziewczyna spojrzała na zegarek: Pierwdza dwadzieścia cztery po południu.
- Nie śpię. Coś się stało, Rik? - Zapytała i podkuliła nogi. Objęła je rękoma.
- Rydel kazała mi przyjść do ciebie na zwiady i te sprawy. Wiesz, jaka ona jest. - Zachichotał i usiadł koło dziewczyny na łóżku. - Słyszałem, że Ross kazał ci wybierać. Trudna sprawa.
- Żebyś wiedział, jak bardzo trudna. - Westchnęła. Riker podał jej kubek z herbatą, którego wcześniej Emma nie zauważyła. Podziękowała.
- Tak właściwie dla mnie wybór jest bardzo prosty. - Zaczął. Siedemnastolatka spojrzała na niego wyczekująco. - Kochasz Rossa? - Dziewczyna kiwnęła głową. - On kocha ciebie? - Ponownie kiwnęła. - Dobrze. Teraz wyobraź sobie, co by było, gdybyś wybrała Gavina. Ross byłby wrakiem człowieka. Założę się, że nie funkcjonowałby normalnie. Gavin sobie poradzi. Wiesz, Rossa znam i wiem, że on pomimo tego, że zgrywa superbohatera o silnym charakterze, jest wrażliwy. Może nawet bardziej niż niejedna dziewczyna.
- Dziękuję Riker. - Szepnęła i w tym samym momencie otrzymała wiadomość. Sięgnęła po swój telefon i wyświetliła ją.
"Przepraszam cię za wszystko. Obiecałem Ci, że nie będę psuł twojego związku z Rossem. Nie dotrzymałem słowa. Mam nadzieję, że będziesz z nim szczęśliwa do końca.
Postaram się o tobie zapomnieć.
Jeszcze raz przepraszam cie.
-GAVIN"
- I co? Mówiłem, że sobie poradzi. - Odpowiedział z dumą Riker. Emma spojrzała na niego jak spod byka. - No co? - Zaśmiał się.
- Jesteś okropny! - Krzyknęła. - Pomyśl, co on...
- I o to tu chodzi! Za dużo myślisz Emma. Działaj. Po prostu działaj i słuchaj serca. - Posłał jej szeroki uśmiech. - Co ci teraz ono podpowiada? Dziewczyna zagryzła wargę i poprawiła włosy za ucho.
- Czuję, że mówi mi, że powinnam być z Rossem. Kocham go i tylko z nim chce być. Byłam taka głupia. Boże. Jak ja mogłam go tak zranić. Jestem podła. - Powiedziała zażenowana i zakryła twarz dłońmi. - Chce, żeby on tu był teraz.
- Proszę bardzo. - Odparł Riker i wstał. Siedemnastolatka spojrzała na niego z niedowierzaniem. Dwudziestodwulatek podszedł do drzwi i je otworzył. Stanął w nich Ross, ubrany w kurtkę skórzana. Wyglądało na to, że wrócił prosto z miasta. Za nim stała Rydel i trzymała go za przedramię.
- No to my was zostawiamy. - Powiedziała blondynka i popchneła brata w stronę Emmy.
- Dobry pomysł, Delly. Ta dwójka ma sobie do pogadania. - Posłał oczko Emmie i wyszedł z pokoju. Zostawiając parę samych.
- To... Emma... - Zaczął Ross. Dziewczyna podeszła do niego. On szeroko otworzył oczy.
- Kocham ciebie i tylko ciebie, Ross.
Sometime Last Night! Boże, uwielbiam ten album. Piosenka Rydel cudowna. Reszta tak samo boska. Szkoda tylko, że wszystko śpiewa Ross... No ale nie bądźmy drobiazgowi, haha ;P
Jestem tak czy siak z nich dumna <3
Chciałam Wam powiedzieć jeszcze, że ten rozdział, jak i 76 i 75 zostały napisane przeze mnie na telefonie. Sama nie wierzę, że chciało mi się je pisać na komórce. Teraz możecie być i ze mnie dumni. HAHA ;dD
Kochani, kolejnego rozdziału spodziewajcie się w niedzielę :)
Trzymajcie się ;**
Do napisania <3
~Julia
~*~
A więc... Już długo notki nie było, co? Jakoś nie wiedziałam, co mam w niej napisać... Teraz oczywiście mam :DSometime Last Night! Boże, uwielbiam ten album. Piosenka Rydel cudowna. Reszta tak samo boska. Szkoda tylko, że wszystko śpiewa Ross... No ale nie bądźmy drobiazgowi, haha ;P
Jestem tak czy siak z nich dumna <3
Chciałam Wam powiedzieć jeszcze, że ten rozdział, jak i 76 i 75 zostały napisane przeze mnie na telefonie. Sama nie wierzę, że chciało mi się je pisać na komórce. Teraz możecie być i ze mnie dumni. HAHA ;dD
Kochani, kolejnego rozdziału spodziewajcie się w niedzielę :)
Trzymajcie się ;**
Do napisania <3
~Julia
Bosz, Julia, podziwiam Cię. Bardo szybko dodajesz rozdziały i do tego są długie i wspaniałe... No, no. Szacun.
OdpowiedzUsuńWracając do rozdziału...
Romma <3 Szczerze? To nie sądziłam, że tak szybko dojdą do porozumienia. Cieszę się jak dziecko na widok lizaka :3
To tyle ode mnie i czekam na next :*
P.S. Przepraszam najmocniej za spam :(
Zapraszam na rozdział! http://r5inniinaczej.blogspot.com/2015/06/rozdzia-5-hello-kitty-hello-in-hell.html
Yeahhh <3
OdpowiedzUsuńBoze tyle emocji!!!
Album genialny :3
Słucham już tych piosenek od wczoraj i musiałam już 2 razy ładować telefon xD
Rozdział fantastyczny :)
Miłego popołudnia życze :*
Bardzo przepraszam za krótki komentarz
OdpowiedzUsuńAAAAAAA
JAK ON TERAZ ZAREAGUJE?!?!!
SZYYYYBKOOOO!!!!
cieszę się jak nie wiem
Czekam na next
I tak jak mówiłam, sorry za krótki kom.
Ale nie mam ani krzty czasu
Ale nie o tym teraz
Rozdział jest boski i tyle
Czeeekam!
Ktoś.
Boże jaki świetny *,* Ostatnio te rozdziały piszesz naprawdę wspaniale :D Chyba ta przerwa przyniosła korzyści :DDD
OdpowiedzUsuńCo do Rossa i Emmy ... Nie sądziłam że pogodzą się tak szybko <3
Pozdrawiam :*
~ Paulina Modrzejewska
Fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuńDlaczego przerwałaś w tym momencie??
Czekam na next :D
GENIALNYYYY!!!! Nareszcie Gavin się odczepi od Em :) Ciekawe co będzie dalej z Rossem i Emmą??
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
Super czekam na next ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡♡♡♥♥♥♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńOficjalnie i niezaprzeczalnie stwierdzam, iż odpokutowałaś swe winy! Możesz się cieszyć :P
OdpowiedzUsuńTak, szczerze mówiąc nie wiem co mam napisać, bo..
Bo po prostu nie wiem : c
Powiem tylko tyle, że rozdział był super jak każdy inny I wgl :)
A co do notki : Sometime Last Night to CUDO! Perfekcja w kilkunastu piosenkach * - * Mi najbardziej podobają się F.E.E.L.G.O.O.D. I Dark Side < 3 Piosenka Delly jeszcze mnie nie przekonała, ale pracuje nad tym xD Za kilka dni pewnie będę ją śpiewać cały czas : > Też ubolewam nad tym, że prawie wszystko śpiewa Ross : < Ale. . Jest jeszcze Doctor, Doctor * - * A tam nie śpiewa tylko on więc cool ^'^
No to chyba tyle z mojej strony xD Oczekuje niedzieli z niecierpliwością #.#
~Peanguin
Boski rozdział
OdpowiedzUsuńZresztą jak zwykle
Mam nadzieję że nie zepsujesz znowy Rommy
Pozdrawiam i czekam na następny rozdział
Cudooooo ❤️ Na początku myślałam ze Rosss nawet niechce widzieć Emmy na oczy, spakuje jej walizki i sruuu.... Wypierniczy z domu. Na szczęście tak nie jest i nasza Romma jest na dobrej drodze do bycia razem ZNOWU! Mogłabyś kobito nie męczyć tej naszej Rommy aż tak bardzo. Jak zwykle czekam na nexta 😃😃
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoją aktywność! :D
OdpowiedzUsuńWracam do domu, a tu taka niespodzianka. To nic, że wcześniej wyczytałam o niej na fanpagu :p
Co do rozdziału... O matko no! Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Potoczyło się tak jak tego chciałam! Tak strasznie się cieszę, że Romma znowu jest razem :3 Chociaż podejrzewam, że Ross będzie ją jakoś szantażować tą zdradą :p
Tęskniłam za notkami haha :D Też strasznie podoba mi się płyta. Już nie są takim lekkim, nijakim zespołem. Teraz są prawdziwym R5 i to też uwielbiam :D
Nie mogę doczekać się next!
Czekam
OdpowiedzUsuń-Wika aka ponczek
EJEJEJEJEJEJJEJEJ NIE NADĄŻAM Z CZYTANIEM!XDDD
OdpowiedzUsuńJeju..... Niech sie pogodzą. Jak ross zareagował na początku spokojnke to sie ucieszyłam. Ale później to sie zaniepokoiłam.
OdpowiedzUsuńBoże ;) dziewczyno myślałam ,że na zawał zejde ;) ale po przeczytaniu roossdziału stwierdzam ,że jeszcze z tym poczekam hehe xd ;) :*
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję ,że juz wszystko wróci do normy ♡♥♡♥ heh czekam na nexta ;) :) tak ja każdy zapewnie ♡♥♡♥♡♥ Ich nowy album co tu dużo mówic ... ZAJEBIOZA ;D nie ma to jak słuchanie ich na dobranoc ;) :* haha ;)
Pozdrawiam ;) ;) ;*
Heloł!
OdpowiedzUsuńWreszcie chcę mi się i komentuję ☺
Jestem rozczarowana zachowaniem Rossa XDDD
Ja myślałam że tu ją uderzy czy na wejściu będzie awantura czy cuś, a ten się śmieje... Ojejku, z takim to się nie da no xd Kazał jej wybierać.. wredna maupka :'')
Czekam na nexta
8Piosenki z SLN są super, no prawie8
~ hello charlie
Rozdział jest świetny!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Jejkuu .. Świetny rozdział *.* (JAK ZWYKLE) Czekam na NEXTA kochana <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam do niedzieli
Niesamowite !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKocham Rossa i Emme !!!!
Czekam na next! !!!!!
Od wczoraj wchodze co 5 minyt żeby zobaczyć czy jest next <3<3<3
OdpowiedzUsuńEkstra, super, świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńInaczej sobie wyobrażałam spotkanie Rossa i Emmy....
Ale dobrze, że było takie, bo moja wersja była tragiczniejsza ;D
Myślałam, że oni się jeszcze dłuuuuuugo nie pogodzą :D
Sebastian taki kochany braciszek *.*
Ale bym chciała mieć takiego brata jak Riker...Ideał *.*
Kocham twoje opowiadanie :D
Czekam na next!
Pozdrawiam cieplutko <3
~Suza L
P.S
Zapraszam do siebie na nowego bloga:
http://crazy-story-r5.blogspot.com/
Jejku kompletnie nie spodziewałam się że Ross i Emma tak szybko się pogodzą super! :* Cudnie piszesz uwielbiam ciebie i twoje opowiadanie! ♥ A Sebastian taki sweet braciszek też takiego chcę mam 2 ale nooo xdd :D A Gavin, Gavin ma się tu już nigdy nie pojawić on jest jakiś pierdolnięty (przepraszam inaczej nie dałam rade go opisać). Niech raz na zawsze sobie uświadomi że nie całuje się cudzych dziewczyna no i dobrze że nie było go w tym rodziale bo bym chyba zepsuła mój telefon :D A i teraz Ross powie że ją kocha i żyją razem długo i szczęśliwie *-* Już nie mogę się doczekać aż Magda urodzi bliźniaki jejku taka sweet rodzinka xd dobra rozpisuje się więc tak WENY życzę nawet w nadmiarze a wiem że ty ją dobrze wykorzystasz. To do kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuń~ Madzia <3 :*
Dobra, masz szczęście, nie dostaniesz patelnią :DD
OdpowiedzUsuńRossdział GENIALLNY! nie sądziłam, że Ross i Emma tak szybko się pogodzą ;) ale to dobrze ❤
Gavin ma już tu nie wracać!!! Jasne?! XDD
Ostatnio szybko dodajesz rozdziały... Kochana! Jestem z ciebie dumna! ❤ ps nie bolą cię kciuki od pisania na tel? Hahahah
Czekam na next'a *.*
~ JuliaR
Jeszcze mnie nie bolą, co jest dziwne. Haha xD
Usuń~T.D.
Papa, Gavin!
OdpowiedzUsuńHej, Julia!
Nie będzie opieprzu za rozwalenie Rommy, bo jej nie rozwaliłaś! Cieszysz się? Wiem, że tak. XD
Krótki rozdział, ale szczerze mówiąc, wolę krótkie częściej niż długie co miesiąc.
Okazuje się, że Ross nie jest aż taki zły. Dobrze, że jej wybaczył. I kazał wybierać. Dobrze, Ross! Krótko ją trzymaj! Nie będzie się tu miziać z każdym ładnym. No bo serio, co to za laska? Niby go kocha, ale wiecznie doprowadza do kłótni. Rozumiem Rossa, rozumiem jego zazdrość. Sama coś takiego przechodziłam, soo... Tylko ja byłam głupsza. Anyway, jestem team Ross. XD
Czy w następnym mogę się spodziewać dramy Riker-Magda? Rozdział bez ich loffków to cudowny rozdział. Rozdział z ich loffkami to rozdział stracony. Nie, żartuję, ale znasz moje zdanie na ich temat.
xoxo
~Liv~
Musiałam nadrobic!
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY,GENIALNY,ROZDZIAŁ!
Musiałaś w takim momencie? Serio? ;-;
Czekam na następny!
Dodawaj szybko! ;*
Zapraszam do mnie na drugi sezon kochana! :D
http://in-texas-story.blogspot.com/2015/07/rozdzia-18.html
Zapraszam