Menu:

piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 61

45 komentarzy=nowy rozdział
- Powiem wam dziewczyny, że czuję się trochę jak Bella z Sagi Zmierzch. - westchnęła Magda, siadając na łóżku Rydel, zaraz obok Emmy. Blondynki spojrzały się na nią, wyczekując rozwinięcie jej toku myślenia. Niestety do tego nie doszło. Magda nieruchomo wpatrywała się w jeden punkt na ścianie.
- Co masz na myśli, Mag? - spytała po chwili Rydel i podgięła nogi tak, by objąć je rękoma. Brunetka spojrzała się na przyjaciółki, po czym westchnęła i wstała.
- Cieszę się z tych zaręczyn, ale mam wrażenie, że to jeszcze za wcześnie. - powiedziała i zaczęła krążyć po pokoju z rękoma założonymi na klatce piersiowej. Nurtowało ją to. Chciała skończyć szkołę, potem iść na studia, skończyć je, znaleźć dobrą pracę i dopiero po tym myśleć o założeniu rodziny. Miała tyle planów...
- Kocham Rika, najbardziej na świecie, ale te zaręczyny...
- Czyli powiedziałaś "tak", żeby nie było mu przykro? - Emma próbowała jakoś to ująć w jednym stwierdzeniu. 
- Tak... chyba... nie wiem - jąkała się brunetka i opadła na łóżko. Jej wzrok spoczął na uchylonych lekko drzwiach wejściowych, zza których nagle wydobyło się ciche "Co?". Zamarła, ale po chwili wstała i chciała zobaczyć, kto za nimi stoi i je podsłuchuje, gdy otworzyły się one na oścież i do pokoju wszedł Riker. Miał taki pusty wyraz twarzy. Zero emocji. Podszedł do dziewczyny i patrzał się w jej oczy.
- Zgodziłaś się żeby nie było mi przykro? - krzyknął i machnął rękoma ze złości. - Jak... ty... jak mogłaś? Trzeba było od razu powiedzieć "Nie Riker, przepraszam, ale nie"! 
- Rik... - zaczęła Magda, ale ten jej przerwał.
- Proszę, nic już nie mów. - powiedział i wyszedł z pokoju dziewczyn, trzaskając drzwiami. Brunetka ze łzami w oczach spojrzała na pierścionek, który tkwił na jej serdecznym palcu. Głośno westchnęła i opadła na łóżko koło przyjaciółek.
- Zawaliłam to... totalnie. - szepnęła brunetka.
- Zgodzę się z tobą. - odpowiedziała Rydel i zaraz kichnęła. Po tym upadku do lodowatej wody jeziora ma zawalony nos, bolą ją zatoki i mięśnie. Nienawidzi być chora. Wszystko byle nie to.
- Ale jeszcze nie wszystko stracone, mała - dodała uśmiechnięta i spojrzała się na leżącą koło niej brunetkę. 
- Nie?! - zdziwiła się siedemnastolatka.
- No wiesz, zawsze możesz zakasać rękawy i pogadać z nim, jak narzeczona z narzeczonym - zaśmiała się, a dziewczyna uderzyła ją w przedramię. - No co? Zły pomysł?
- W sumie nie. - zamyśliła się, a Emma wpatrywała się w miętowy sufit nad nią. - A z tobą co? - spytała zamyśloną blondynkę.
- Wiem, że pewnie to głupie i w ogóle, ale... 
- Zastanawiasz się, dlaczego Ross ci się jeszcze nie oświadczył? - rzekła Rydel, a blondynka kiwnęła głową na potwierdzenie. - Wiesz, to jest Ross. On ma słaby zapłon we wszystkim i pomimo tego, że udaje takiego "kozaka", wcale takim nie jest. Pewnie się boi. Poczekasz sobie jeszcze z cztery lata, zanim się ogarnie.
- Może i masz racje. - odpowiedziała Emma, podnosząc się do pozycji siedzącej. - Idę spać dziewczyny. Branoc, do jutra.
- Ja też będę się zbierać, Dells. Dobranoc. - rzekła Magda i obie opuściły pokój chorej blondynki. Dziewczyna przykryła się po sam czubek nosa kołdrą i próbowała zasnąć, jednak jej to nie wychodziło. Wyciągnęła jedną rękę poza kołdrę i sięgnęła po swojego Iphona, leżącego na szafce nocnej. Odblokowała jednym palcem ekran i weszła w wiadomości. Chciała napisać do Rikera, ale przypomniała sobie, że pewnie rozmawia z Magdą. W ostatecznej decyzji wystukała wiadomość do Rocky'iego "Nie mogę spać, braciszku. Przyjdziesz do mnie?". Nie otrzymała odpowiedzi, ale zamiast niej, po niecałych trzech minutach do jej czterech ścian przyszedł brunet z gitarą akustyczną.
- Pisałaś, że nie możesz spać, to zaraz Usypiacz Rocky sprawi, że odlecisz zanim się zorientujesz. - szepnął zapalając lampkę na parapecie i przysuwając fotel bliżej łóżka siostry.
- Czy to jest Luna? - spytała przerażona. Ross nienawidził, jak ktoś zabierał mu "jego dziewczynę". Traktował Lunę jak swoją dziewczynę... wybrankę. Zabierał ją wszędzie ze sobą.
- Tak - zaśmiał się cicho Rocky - To jak, jakieś życzenia? - spytał i położył gitarę na udzie. Blondynka chwilę się zastanawiała.
- Dobrze wiesz, że lubię One Direction, także poproszę Story of My Life. - uśmiechnęła się i ułożyła na boku, aby przyglądać się grającemu jej bratu.
- Skoro tak, to prosz. - westchnął i zaczął grać pierwsze akordy piosenki, którą Rydel jakiś czas temu go nękała i błagała by jej zagrał. 

Written in these walls are the stories, that I can’t explain
I leave my heart open, but it stays right here empty for days
She told me in the morning, she don't feel the same about us in her bones
It seems to me that when I die, these words will be written on my stone

And I’ll be gone, gone tonight
The ground beneath my feet is open wide
The way that I've been holdin’ on too tight
With nothing in between

The story of my life, I take her home
I drive all night to keep her warm and time
Is frozen

The story of my life I give her hope
I spend her love until she’s broke inside
The story of my life

Written on these walls are the colours, that I can’t change
Leave my heart open, but it stays right here in its cage
I know that in the morning now, see us in the light upon your hear
Although I am broken my heart is untamed still

And I'll be gone, gone tonight
The fire beneath my feet is burning bright
The way that I've been holdin' on so tight
With nothing in between

The story of my life, I take her home
I drive all night to keep her warm and time…
Is frozen

The story of my life, I give her hope
I spend her love until she’s broke inside
The story of my life

And I've been waiting for this time to come around
But baby running after you is like chasing the clouds

The story of my life, I take her home
I drive all night to keep her warm and time
Is frozen
The story of my life I give her hope
I spend her love until she’s broke inside
The story of my life
The story of my life
The story of my life
The story of my life

Rocky zakończył piosenkę i spojrzał na śpiącą już Rydel. Uśmiechnął się pod nosem, wstał i pocałował blondynkę w czoło, szepcząc "Doktor jest już w drodze". Odsunął fotel na miejsce i wyszedł z pomieszczenia.
- Ładnie to tak zabierać czyjąś dziewczynę bez jakiegokolwiek pytania? - brunet na głos swojego młodszego brata, podskoczył jak na trampolinie.
- Możesz tak nie zachodzić mnie od tyłu? Błagam. - jęknął, cały czas szybko oddychając. Ross przewrócił oczami.
- Wiesz, że nie lubię, jak mi ją ktoś zabiera! - oburzył się i wyrwał gitarę z rąk brata. - No już kochana, jesteś bezpieczna. Rossy nie da nikomu. - pocałował drewniane pudło i przytulił instrument.
- Spokojnie, zluzuj slipy młody. Grałem tylko piosenkę dla naszej siostry, bo biedulka usnąć nie mogła. - fuknął zły i założył ręce na klatce piersiowej. 
- Jak tak to... mogłeś chociaż zapytać, czy możesz wziąć. - powiedział nerwowo stukając nogą o podłogę. Rocky wypuścił powietrze i ruszył w stronę drzwi od swojego pokoju, zza których wystawała głowa młodszego kuzyna. Pewnie miał jakiś plan.
Ross stał jeszcze chwilę przed pokojem siostry. Głupio mu się zrobiło, że tak naskoczył na brata. Mu samemu jest szkoda Delly. Biedna nic złego nie zrobiła, a wpadła do lodowatej wody i jest teraz chora... to jeszcze przed samymi świętami. 
Blondyn wrócił do swojego pokoju, na którego środku stała Emma, a tak właściwie się schylała do walizki, ukazując swoje kształty chłopakowi. Była ubrana w krótkie szorty oraz dłuższą, granatową bluzkę. Siedemnastolatek zamknął za sobą drzwi i oparł się o szafkę, wcześniej odkładając Lunę do pokrowca.
- Stało się coś, kochanie? - spytał, widząc wyraz twarzy Emmy. Wyglądała na zamyśloną, ale gdy tylko zadał to pytanie, uśmiechnęła się do niego. To rozwiało jego jakiekolwiek obawy.
- Co? Nic mi nie jest. - odpowiedziała rozpromieniona. 
- To dobrze - odetchnął z ulgą Ross i spoczął na krześle przy stoliczku, na którym stała mała, przyozdobiona choinka w doniczce. Zaczął się przyglądać nastolatce, która odwróciła się do niego i oparła o parapet.
- Powiem ci, że tymi oświadczynami Rikera to się zdziwiłam. - powiedziała po chwili, analizując każdy skrawek podłogi.
- Ja też, znaczy pomagałem mu w tym z Rydel i w ogóle, ale nie miałbym tyle odwagi co on, by zadać to pytanie. - westchnął blondyn i założył nogę na nogę. Wbił wzrok z swoje różowe skarpetki z edycji świątecznej. 
- Dlaczego? Co w tym takiego strasznego? - spytała lekko rozbawiona dziewczyna. W sumie zawsze ją to zastanawiało, ciekawiło, dlaczego chłopacy w związku tak się tego boją.
- Wiesz, ja na przykład boję się, że dziewczyna mi odmówi, bo nie będzie gotowa... - Emmę zatkało. Przecież sytuacja Magdy była taka sama. Nie była na to przygotowana. Według niej było to zdecydowanie za wcześnie. 
- To konkretny powód - zamyśliła się - Powiedzieć ci coś?
- No możesz. - odpowiedział nieśmiało i nachylił się do dziewczyny, która stała przed nim i opierała się rękoma o parapet. Po chwili odwróciła się i wyglądała na nocny widok za oknem. Śnieg leżał po kolana i do tego mocno jeszcze prószył. Wiatr hulał i uginał gałęzie drzew.
- Magda zgodziła się tylko po to... - zacięła się na chwilę i wzięła głęboki wdech. - Tylko po to, by nie sprawić twojemu bratu przykrości... żeby nie był załamany, gdyby mu odmówiła.
- Co?! - krzyknął Ross i poderwał się z fotela. - On o tym wie?
- Tak - szepnęła i spuściła głowę. - Z jego reakcji wynikało, że nie był zadowolony. Podobno Magda teraz z nim rozmawia. Nie wiem, jak to się wyjaśni.
- Boże. On się tak bał. Ja go uspokajałem z Dells, że będzie dobrze...
- Magda po prostu nie jest jeszcze gotowa na małżeństwo - wtrąciła się w zdanie blondynowi.
- Ale to małżeństwo mogą zawrzeć za pół roku, za rok, a nawet i za trzy. Riker chciał tymi oświadczynami pokazać jej, że bardzo ją kocha..., że jest dla niego najważniejsza i żadna dziewczyna nie zajmie jej miejsca. - powiedział kilka razy się jąkając. Przybliżył się do blondynki i przytulił ją od tyłu. 
- Szkoda mi go teraz. - odparła siedemnastolatka, odwracając się do partnera. Oboje stali przed dłuższą chwilę w ciszy i patrzyli sobie w oczy.
- Mi też go szkoda - odpowiedział po chwili Ross i zaczął się przybliżać do partnerki. Kilka sekund później był już tuż przy jej szyi i delikatnie ją muskał. Blondynka objęła chłopaka za szyję i mocno przytuliła, po czym zaczęła bawić się jego blond włosami, które z dnia na dzień stawały się coraz dłuższe i coraz ciemniejsze. 
- Ross, to naprawdę przyjemne, ale jestem zmęczona. - szepnęła w jego czuprynę, która nagle się uniosła i pokazały się jego czekoladowe oczy.
- Wymigujesz się jakbyśmy byli starym małżeństwem. - zaśmiał się blondyn i musnął ją czule w policzek. Dziewczyna cicho prychnęła. - Jeszcze mi powiedz, że cię głowa boli. - dodał roześmiany.
- Wcale nie! - krzyknęła uśmiechnięta i odepchnęła blondyna tak, że spadł na łóżko. Wytrzeszczył szeroko oczy, ale szarmancki uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Czyli nie jesteś zmęczona? - zadrwił rozbawiony i podparł się na łokciach. Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko usiadła na nim okrakiem i zaczęła delikatnie go całować i przygryzać mu wargę. Chłopak przeniósł ręce z prześcieradła na plecy siedemnastolatki, która całowała go zmysłowo i z każdą sekundą coraz bardziej wczuwała się w to, zupełnie jak on. Dwójka nie widziała świata po za sobą. Byli tak w sobie zakochani i ujawniali to na każdym kroku. Im nie potrzebne było Merci, bo pocałunki wyrażały dla nich więcej niż tysiąc słów. 
Nagle dziewczyna poczuła, że materiał bluzki już tak nie przylega do jej ciała, jak wcześniej. Ross rozerwał górne ubranie nastolatki i jego ręce błądziły po odkrytej części ciała Emmy. Uniósł się do góry jeszcze bardziej, przez co ona musiała osunąć się na jego nogi.
- Kocham cię - szepnął jej do ucha zdyszany. Takie nieustanne pocałunki potrafią zaprzeć dech w piersiach. - A ty mnie kochasz?
- Oczywiście, że tak ty Głuptoku. - zaśmiała się i ujęła jego twarz w dłonie, delikatnie poprawiając mu grzywkę do góry. Jego oczy wpatrywały się w nią, jak w malowany obrazek... jakby chciały ją zaraz rozebrać. 
- No ja myślę - odpowiedział po chwili - To jak? Kontynuujemy?
- No chyba cię coś swędzi - prychnęła i zawiązała sobie włosy gumką, którą miała na nadgarstku. Chłopak spojrzał na nią zdziwiony, ale potem uśmiechnął się do niej, jak jakiś stary zboczeniec.
- A wiesz, że swędzi. Podrapiesz? - odpowiedział i ściągnął brwi tak, że dziewczynę przeszły dreszcze. Jednak po chwili oboje się zaśmiali. - Ale teraz serio, możesz podrapać.
- Zboczeniec! - odepchnęła go i zakryła się resztkami bluzki. Chłopak wybuchnął głośnym śmiechem i opadł na łóżko, wcześniej ściągając przez głowę niebieski t-shirt i rzucając go celnie na krzesło przy parapecie.
- Jeszcze mi powiedz, że ta klata cię nie podnieca! - krzyknął z sarkazmem i przełożył ręce pod głowę, prostując przy tym ciało i napinając mięśnie. Dziewczyna przewróciła oczami.
- A co będzie jak powiem, że nie? - spytała i uniosła brwi ku górze.
- Wtedy się załamię i będę chciał się pociąć gąbką pod prysznic! - krzyknął i udawał, że płacze, lecz po chwili przystopował i uśmiechnął się szeroko. - No nie mów, że nie!
- Szczególnie podniecające są twoje włosy pod pachami i tygodniowy zarost, Ross. - zaśmiała się sarkastycznie i wstała z łóżka. Blondyn opuścił ręce i zasłonił sobie brodę. 
- No co? Chyba dojrzewam, prawda? Rośnie mi tu i ówdzie... - przewracał oczami.
- Tak i mógłbyś się kiedyś ogolić, naprawdę. - chłopak głośno westchnął i pokręcił głową na boki.
- Kobiety - mruknął pod nosem - Raz chcą mieć takiego dorosłego faceta z zarostem, a raz lalusia z Disney'a, który goli sobie pachy rano i wieczorem.
- Chcę mięć chłopaka z zarostem, ale nie chłopaka zarośniętego jak King Kong - spojrzała na blondyna z uniesionymi nadal brwiami. Chłopak nadymał usta i udał obrażonego.
- Też cię kocham. - dodała po chwili i pocałowała siedemnastolatka w policzek. Uśmiechnął się i przyciągnął ją do siebie. - Mógłbyś coś też zrobić z tymi włosami na klacie. - zaśmiała się.
- Może w ogóle będę jak Ken, co? On to nie ma żadnych włosów nigdzie, no może ma parę na głowie, ale po za tym, to nic. - załamał się i objął dziewczynę w pasie tak, że nachylała się nad nim-leżącym na łóżku.
- Nie bądź jak Ken, bo Ken nie ma jaj. - powiedziała całkiem poważnym tonem i nacisnęła na krocze blondyna, które cały czas było mocno wypukłe, a od ostatnich "podniecających" czynności Emmy minęło gdzieś z piętnaście, dwadzieścia minut. Chłopak cicho jęknął.
- No wiem... ja mam jeszcze coś więcej niż jaja. - przygryzł swoją dolną wargę i przymrużył oczy.
- To wiem. - zaśmiała się i sięgnęła po swoją piżamę, która leżała na parapecie. Spojrzała się na swojego półnagiego chłopaka, który leżał rozwalony na łóżku z widoczną wypukłością w okolicach rozporka. Blondyn również spojrzał się na swoje krocze.
- Ehh - westchnął - I trzeba będzie ręcznie. - dziewczyna na słowa blondyna tylko kiwnęła potwierdzająco głową i wyszła z pokoju w kierunku łazienki. Siedemnastolatek uczynił to samo.

Witam moje Misie Ptysie!
Jak tam dzionek Wam mija? Mi jakoś. Kolejny dzień w łóżku spędziłam i to niestety sama. O bosz, ze mną naprawdę nie jest dobrze XD Jak widzicie zbliżamy się już dużymi krokami do R69, który będzie mocny. Już go napisałam... teraz tylko czekać.
Jak byście zauważyli (lub też i nie) stworzyłam nową kartę/zakładkę/stronę (jak, kto woli to nazywać) pt "SPAM". W niej możecie pytać o wszystko. Nową rzeczą (według mnie) są pytania bezpośrednio do bohatera opowiadania, na które oni będą odpowiadali. Możecie pytać się ich o uczucia, wydarzenia itp, itd :D Zapraszam Was serdecznie, moje Mordeczki <3 A co do rozdziału wyżej... hmmm... scena ostatnia mnie rozbawiła. Chyba widać, że mam temperaturę, co? To co napisałam...eh, nawet nie będę tego komentowała.
Do następnego ;**
~Julia

59 komentarzy:

  1. Kocham tego (zboczonego) bloga!!!! <3 XDDDDD Genialnue to wszystko wymyśliłaś!
    ~Z wyrazami szacunku Kami XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinnam spać, ale co z tego, że jutro będę niewyspana? Mówi się trudno, nie?
    Tak więc, w rozdziale było dużo Rommy i jak czytałam te wszystkie sytuacje to chciało mi się śmiać, naprawdę.
    A z Magdą to mnie zaskoczyłaś. Nie chciała robić mu przykrości, tak?
    Mają się pogodzić, jasne?
    Moje serducho pęka, gdy Riker i Madzia są pokłóceni. C:
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski super zarąbisty rozdział <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :D i zdrowiej szybko !!! ♪

    OdpowiedzUsuń
  6. pierwsza! pierwsza! pierwsza!
    nie wiem czy będę pierwsza, ale yolo :D :D
    Rozdział świetny *_*
    Parfait ^^
    Ostatnia scena? świetna xD ^^
    Liczyłam, że dojdzie do czegość pomiędzy Rossem i Em... ^^ xdd
    Tak bardzo szkoda mi Rikusia ;< :<
    Rozdział insolite <33
    odwala mi coś z tym francuskim ostatnio o_O
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i weny!
    ~Iggs

    OdpowiedzUsuń
  7. No poprostu kocham tego bloga !! 3 razy czytałam go od początku ! Jest naprawdę fajny !!! Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahahaha jeden z najlepszych rozdziałów! Mam nadzieję, że Riker i Magda wszystko sobie wyjaśnią, a Emma w końcu ulegnie Ross'owi xD Swietny rozdział, naprawdę <3 i życzę Ci powrotu do zdrowia, kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, ten głupiutki Ross <3
    Twój blog jest genialny ��

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny <3 Czekam z niecierpliwością na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super rozdział bardzo ciekawie mi się go czytało. Nie nudziłam się. Jednak strasznie szkoda mi Rikera. A Ross? Ross to jak zawsze wymiata! Hhahaha :D Emma + Ross to bomba! xDDD Mam nadzieję że szybko dobijemy do tych 45 komentarzy i będzie następny. Niecierpliwie wyczekuję R69. *O*

      Usuń
  11. Rozdział boski :* czekam na nexta i wracaj szybko do zdrowia :* xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Ross swoimi tekstami mnie rozwala XD

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział!!!! Dawaj jak najszybciej nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Och ten Ross :D Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja się chyba nie doczekał R69 ... Sama napisze z 20 komów i bedzie good :D :D ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak... Teksty Rossa są najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham tego bloga <3 <3 <3 Rozdział wymiata!!!!!
    Szkoda mi Rika :( Ale i tak pewnie się z Magdą pogodzą :)
    O luju!!! Jak ja kocham tego Rosiaka <3 Jego teksty są mega :D Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu XD
    Dobijajmy do 45!!! Chcę next nał XD
    Buziaki :*

    ~ Wera

    OdpowiedzUsuń
  18. Haha! Super rozdział. Romma..... ale wiesz co mnie dziwi? Że Ross i Emma są ze sobą tylko cztery miesiące i już tyle się między nimi wydarzyło :)
    Czekam na nexta. Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny!
    Doczekałam sie Rossa i Emmy <3
    Biedny Riker :( Błagam next'

    OdpowiedzUsuń
  20. Coś czuję (I MAM OGROMNĄ NADZIEJE!), że w następnym rozdziale będzie erot scenka: Ross+Emma+wanna/prysznic ;3

    OdpowiedzUsuń
  21. Biedny Rik... Ale za to Ross coś chyba szykuje nie? XD

    OdpowiedzUsuń
  22. Niech będzie to 45 komentarzy już!

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowny rozdział <3 jak ja kocham tego zboczonego bloga XD
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  24. nawet nwm co napisać.... po prostu genialny :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Najlepszy Blog <3 Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham twojego bloga ♥

    OdpowiedzUsuń
  27. Skąd ty bierzesz takie genialne pomysły? <3

    OdpowiedzUsuń
  28. O ja *O* Chcem nexta <3 ;3

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak mogłaś to zrobić Rikowi? XD

    OdpowiedzUsuń
  30. Wow kochana! i ta scenka Rossa i Emmy hahaha xd wiesz co tylko ty chyba umiesz mnie tak rozśmieszyć :* więc pozdro z sufitu. hahaha xd mam nadzieje ,że opiszesz scenkę jak Madzia rozmawia Rikerem bardzo chciałabym ja przeczytać. rozdział jak zawsze boski kocham :***

    OdpowiedzUsuń
  31. Ross hahahha jesteś zajebisty xD
    Rocky to taki kochany brat :3 aawwwe :3
    mam Cię znaleźć, związać, wrzucić do bagażnika, wysmarować miodem i powiesić nad gniazdem os?! jak mogłaś!! Riker kochanie, Ola Cię pocieszy!!
    Magda mogła pomyśleć -.- mam nadfzieję, że wszystko sobie wyjaśnią bo załamania Rikera nie zniosę!!!
    jasno się wyraziłam?
    rozdział był świetny..(Rikuś ) :)
    dawaj nexta szybko ;)
    pozdrawiam <5
    P.S. nie żartowałam z tymi osami ;)
    ________
    http://r5-miedzywymiarowa-szkola-herosow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Rocky taki opiekuńczy - kochany♥
    "Grałem tylko piosenke dla naszej siostry bo nie mogła zasnąć"
    "Jak to?! Mogłeś zapytać" boże co? Ross matko ahahhaha <3
    Pozdrawiam x

    Zapraszam również do siebie. Dopiero zaczynam a uwielbiam twojego bloga i komentarz od Ciebie wiele by dla mnie znaczył♥
    http://forgetaboutyour5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Oddaj talent pisarski *O* PLZ! <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Muszę zrobić wszystko by był dziś nowy rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Rosswala system ten rossdział <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Hahahahha XD Genilany rozdział, ale jak mogłaś to zrobić Rikowi? XD

    OdpowiedzUsuń
  37. Rossome ♥
    Kocham twojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Super czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  39. Extra :D Mam nadzieje ze Riker i Magda się pogodzą i wgl :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Super super super ^^ Uwielbiam Rossa i Emmę :D czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  41. super czekam na next ^^
    pozdrawiam :DD

    OdpowiedzUsuń
  42. NO JA CHCE NASTĘPNY ROZDZIAŁ NOOOO!!!!!!!!!!!!!!!! CZEKAM I CZEKAM :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  43. Boski *.*
    ~Sophie

    OdpowiedzUsuń
  44. Cudowny rozdział
    Pozdro
    Destiny

    OdpowiedzUsuń
  45. Super rozdział :D czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  46. Nexta poprosze -52 komentarz :* zdrowka zycze :) NO CO ROZDZIAL JAK ZWYKLE BOSKI TAKZE NIE BEDE SIE ROZPISYWAC ~Iga

    OdpowiedzUsuń
  47. Przykre sprawy....Zarówno ta z Rikiem jak i z Rossikiem.

    Ekhem no ja jestem starsza od fikcyjnej Madzi ale bym nie odmówiła Rikowi nigdy w życiu xD *tssaa życiowe przemyślenia* Ciekawe jak to się potoczy dalej... szczerze myślałam,że Rik raczej się popłacze - załamie, niż zezłości :P Takimi uczuciami pałał do Madzi i ,,brzuszka" a teraz taki maczo się na nią wudziera xd BA ! A obiecał,że se poradzą xd No nic - facet - tego nie ogarniesz -_-

    Co do Rossika i jego wypukłości pod portkami ... ah ze mną nie musiałby się rączką bawić oj nie ... mrau xd *dobra już koniec bo jak o tym myślę to nie pamiętam czy pierwszy jest wdech czy wydech...*

    Z niecierpliwością czekam na rozdział 69... Liczba przyjemna dla oka.... Mam nadzieję,że to co się wydarzy w tym rozdziale też będzie ,,przyjemne" JEJ jaka ja zboczona :|

    OdpowiedzUsuń
  48. Aww Romma ;33 KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3 Boję się tylko o Rika i Madzię ;( Rozdział cudowny. Dużo się dzieje :D Czekam na next �� ~~ Lau

    OdpowiedzUsuń
  49. Mam tylko jedną uwagę.. Nie ma słowa takiego jak 'chłopacy' jest 'chłopcy' albo 'chłopaki' ;) A tak po za tym rozdział jak zwykle BOMBA :* !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczba mnoga od chłopak brzmi chłopaki albo chłopacy. Ta druga forma jest tak rzadka, że wielu osobom wydaje się niepoprawna. Słowniki jednak nie mają do niej zastrzeżeń. Zauważmy, że pierwszej formy używa się w kontekstach niemęskoosobowych (Te głupie chłopaki mnie przezywały), drugiej zaś w męskoosobowych (Ci głupi chłopacy mnie przezywali). Obie formy są więc potrzebne.
      Dziękuję za uwagę :D
      ~Julia

      Usuń
    2. Jeszcze jest tak, że zamiast chłopacy można by mówić chłopcy (od rzeczownika chłopiec), ale w niektórych sytuacjach forma chłopcy wydaje się zbyt infantylna. Mówiący często sięgają wtedy po formę chłopaki, umieszczając ją w kontekście męskoosobowym. Jednak mówiąc np. Chłopaki wygrali mecz, popełniają błąd. Poprawnie byłoby: Chłopaki wygrały mecz albo Chłopacy wygrali mecz.
      ~Julia

      Usuń
  50. Rozdział boski czekam na nexta. Przepraszam że wcześniej nie komentowałam albo komentowałam jako anonim ale najczęściej czytam twoje rozdziały w szkole i wiesz nie ma czasu zeby się rozpisywać. Szkoda Rika i te wypukłości Rossa <3 hahahahahaha jebłam jak czytałam czekam z niecierpliwoscią na r69. Blog cudny zresztą tu już dobrze wiesz to po innych komentarzach zakochałm się w twoim blogu z 4 miechy temu i zawsze komentowałam jako anonim WYBACZ :*
    Zdrowiej Julciu. Może jeszcze dzisiaj dodasz nexta? Licze na fajne scenki ... tak wiem mam wyobraźnię o.O Buziaczki ~ Iga

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia