Menu:

środa, 19 listopada 2014

Rozdział 60

Byli już naprawdę blisko siebie, gdy nagle Rocky kątem oka ujrzał, że do restauracji wchodzi jego rodzeństwo z dziewczynami. Odepchnął lekko Alexę i zakrył się menu tak, aby nie było go widać. Zszokowana cała zaistniałą sytuacją dziewczyna spojrzała się w kierunku drzwi wejściowych.
- Schowaj się, bo inaczej... - nie dokończył, bo Ross krzyknął jego imię i zaraz wszyscy dosiedli się do ich stolika. - nie dadzą nam spokoju. - mruknął na końcu i rozłożył się na kanapie. Ku jego zdziwieniu Alexia przesiadła się koło niego, a na przeciwko nich usiedli Ross z Emmą oraz Rydel i Ryland, a po jego lewej stronie spoczęła kochana parka Riker i Magda.
- To co jemy? - zatarł ręce Ross i wyrwał menu z rąk swojej dziewczyny, która nie była tym zachwycona. - Przepraszam. - szepnął jej na ucho i pocałował blondynkę w policzek. Zdjął z siebie kurtkę i wstał by zanieść ją na wieszak. Ku jego zdziwieniu w jego kierunku poleciały wszystkie kurtki rodzeństwa i dziewczyn.
- Tak, możesz zanieść i nasze. - Riker posłał młodszemu bratu dumne spojrzenie i zanurzył się za menu z Magdą.
- Ja chyba wezmę jakąś rybkę, a ty Ryry? - spytała Rydel i położyła spis na stole. Szesnastolatek spojrzał na nią zażenowany, gdyż siostra bardzo się nim opiekowała... matkowała.
- Może hamburger, albo frytki i... - nie dokończył, bo dziewczyna uderzyła go w głowię.
- To jest niezdrowe! - krzyknęła - Skoro nie umiesz się dobrze odżywiać, zjesz na obiad warzywa na parze! O! - zamknęła jadłospis i zmierzyła brata poważnym spojrzeniem. Wszyscy zgromadzeni przenieśli wzrok na nich.
- Delly, daj mu spokój. Chce się faszerować tymi fast foodami to droga wolna. - zaśmiał się Riker, wynurzając zza kartonowego menu. 
- No, dziękuję! - krzyknął młody i uniósł ręce ku górze, jakby dziękował za to samemu Bogu. Ross i Riker cicho zaśmiali się pod nosem i dalej czytali menu restauracji. Po chwili podszedł do nich przystojny kelner. Emma zlustrowała go od góry do dołu i się szeroko uśmiechnęła.
- To, co podać dla tak pięknej panny? - spytał kelner i pstryknął długopisem. Ross na słowa "tak pięknej panny" oderwał od swojej wcześniejszej czynności i spojrzał na obsługującego ich mężczyznę. Ku jego zdziwieniu on i Emma spoglądali sobie w oczy. Blondyn gwałtownie odłożył jadłospis na stół.
- Ja ci zaraz dam "dla tak pięknej panny"! - krzyknął i chwycił kelnera za koszulę. - Ta "piękna panna" ma chłopaka, który zaraz ci przestawi tą niewyparzoną jadaczkę! - zamachnął się i już chciał go uderzyć, gdy nagle podbiegła do nich kobieta zza baru.
- Hej, spokojnie. - rzekła poważnie i uwolniła swojego kolegę z pracy z rąk wściekłego siedemnastolatka. - Ja państwa obsłużę. Lucas idź za bar. - zwróciła się do zaskoczonego chłopaka i podeszła do stolika. Ross usiadł na kanapie koło Emmy i zaczął nerwowo pukać palcami o blat stołu.
- To ja poproszę zupę pomidorową i do tego pierś z kurczaka z grilla z ziemniakami i surówką. - rzekł Riker i rozluźnił się, kładąc plecy na oparciu kanapy i jedną ręką obejmując Magdę.
- A ja poproszę talerz zupy rybnej, największą porcję naleśników z syropem klonowym i do tego, hmmm...makaron z truskawkami. - powiedziała brunetka i nagle poczuła na sobie wzrok wszystkich, jak i kelnerki.
- Magda jesteś pewna, że zjesz to wszystko? - spytała Rydel, która była nieźle zdziwiona zamówioną porcją jedzenia.
- Pani pewnie w ciąży jest, tak? - brunetka na pytanie kelnerki kiwnęła uśmiechnięta głową. - W takim razie szkoda się tak napychać. Podamy pani specjalny zestaw.  Na pewno zasmakuje.
- Umm, dziękuję. - zaśmiała się i pocałowała Rikera w policzek.
- Ja poproszę - zaczęła Emma i ostatni raz spojrzała na spis. - zupę pomidorową oraz...oraz devolay z ziołami i masłem.
- Ja poproszę to samo. - uśmiechnął się Ross i objął prawą ręką swoją dziewczynę, która się w niego wtuliła.
- Dla mnie będzie zestaw warzyw na parze i pstrąg. - rzekła Rydel, po czym podała jadłospis swojemu młodszemu bratu.
- Ja też - zaśmiał się Ryland, a siostra zmierzyła go zaskoczonym spojrzeniem. - No co?
- Nie, nic. - uśmiechnęła się i przytuliła młodszego brata.
- A dla nas będą podsmażane ziemniaki i do tego pieczony kurczak. - powiedział Rocky równocześnie z Alexią. Oboje spojrzeli się na siebie i wybuchnęli niepohamowanym śmiechem. - Cóż za zgodność! - zachichotała dziewczyna.
- A coś do picia? - spytała kelnerka, zapisując ostatnie zamówione danie. Grupka spojrzała po sobie i kiwnęła znacząco głowami.
- Sok pomarańczowy! - krzyknęli równocześnie - Świeżo wyciskany! - dodał Riker, spoglądając na Magdę. Chciał jak najlepiej dla swojej dziewczyny. Siedemnastolatka cicho się zaśmiała i pocałowała usta chłopakowi.
- Awww - usłyszeli i oderwali się od siebie. Reszta wpatrywała się w nich jak w malowany obrazek. W końcu wyglądali na szczęśliwą parę. Nigdy nie zerwali, w przeciwieństwie do Rossa i Emmy, którzy rozstawali się, a potem znów byli razem, a potem znów ich drogi się rozchodziły. Magda i Riker poznali się "dzięki" wypadkowi Emmy w Chicago. Od razu między nimi zaiskrzyło i skończyło się tak, że siedemnastolatka była w ciąży.
- To Lex, co robisz w Denver? - spytała Emma i naciągnęła rękawy od swetra.
- Przyjechałam z rodzicami do kuzynostwa na święta. - uśmiechnęła się i spojrzała ukradkiem na Rocky'iego, który zaczął bawić się zapaloną świeczką. Wylewał wosk na serwetkę i tworzył z niego jakieś dziwne kształty.
- A co ty, wróżbita? - spytał Ryland i uderzył brata po głowie. - Wywróż mi coś! - krzyknął i wyciągnął w jego kierunku otwartą dłoń. Brunet chwycił ją tak mocno, że szesnastolatek prawie poleciał na stół. Nałożył na głowę czapkę i zaczął się wpatrywać w linie dłoni.
- A więc Ryland Michael Lynch masz łamaną linię życia, co oznacza, że czekają cię jakieś zmiany. Być może polepszenie kariery, czy nowy związek. Jednakże masz krótka linię głowy. Jesteś nierozgarnięty, trudno ci się skupić. Linia serca biegnie nisko na dłoni, co oznacza, że kierujesz się w życiu sercem i robisz tak, jak ono ci podpowiada. - Rocky zakończył swoje wróżenie i ściągnął z głowy czapkę "beanie".
- Wow stary, dobry jesteś. - rzekł zaskoczony Ross i uniósł brwi ze zdziwienia.
- To prawda. - potwierdziła Emma i chciała coś jeszcze powiedzieć, ale przerwała jej to kelnerka niosąca na tacy sztućce, szklanki i dwa dzbanki z sokiem pomarańczowym. Później obsługa przyniosła zamówione dania. Tą "specjalną" potrawą dla Magdy okazał się zestaw sałatek z gotowaną piersią kurczaka. Dziewczyna obejrzała to z każdej strony, powąchała i wzięła pierwszy kęs mięsa. 
- Wszystko dobrze, jesteś jakaś blada? - spytał Riker i spojrzał na swoją dziewczynę, bladą jak ściana dziewczynę. Brunetka szepnęła wściekłe "wyjdź". Blondyna przeraził ton i od razu wstał. Ku zdziwieniu wszystkich siedemnastolatka poderwała się z miejsca i pobiegła w kierunku łazienki.
- Leć za nią, tato. - wysyczała Rydel, która wstała, jak tylko Magda wybiegła. Była zdenerwowana całą sytuacją, a reszta towarzystwa trochę zniesmaczona. Riker spojrzał na siostrę, a potem poleciał do brunetki, która wymiotowała w damskiej toalecie. Chłopak zatrzymał się przed drzwiami i wahał się przez chwilę czy wejść, czy nie. W ostatecznej decyzji nacisnął na klamkę i z zamkniętymi oczami wkroczył do środka. Do jego uszu dobiegły piski dziewczyn.
- O Boże to Riker Lynch! Dasz mi swój autograf? - krzyknęła jedna z nich, a chłopak otworzył oczy. 
- Dam, ale nie tutaj. Później, jasne? - zaproponował, a dziewczyna wybiegła z toalety.
- Madzia? Gdzie jesteś? - spytał i po kolei uchylał drzwiczki od pustych kabin. Ostatnia była zamknięta, ale nie na zamek. Chłopak pociągnął drzwiczki i jego oczom ukazała się Magda, która resztkami sił zwracała jedzenie.
- Riker - jęknęła - wyjdź, nie chcę żebyś oglądał mnie w takim stanie. - szepnęła i znów zwymiotowała. Chłopak pomasował ją po plecach.
- Będzie dobrze...
- Ja...ja muszę ci coś powiedzieć. - rzekła i usiadła na toalecie. Chłopak ukucnął przed nią, opierając ręce na jej kolanach. 
- Słucham. Co się dzieje?
- Ja jeszcze nie powiedziałam rodzicom o...o ciąży - przełknęła głośno ślinę i założyła kosmyk włosów za ucho. - Ostatnimi czasy często wymiotowałam i matka poszła ze mną do lekarza, który zauważył, że jestem w ciąży, ale nie powiedział jej tego, tylko dał mi skierowanie do ginekologa. Udałam się tam z mamą, bo ona tak chciała się dowiedzieć co mi jest. - przerwała na chwilę i spojrzała zaszklonymi oczami na Rikera. - Pani ginekolog powiedziała mi, że jestem za bardzo zestresowana, a mój organizm jest osłabiony i jeżeli tak dalej pójdzie, to... - spuściła głowę i nagle było słychać jak pociąga nosem. Płakała.
- Hej, kochanie - Riker mocno ją przytulił - Nie dopuszczę do tego, żebyśmy stracili nasze dziecko. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze. A teraz chodź, bo reszta pewnie się o nas martwi. - podał swojej dziewczynie rękę, którą chwyciła i wstała z ubikacji. Magda chwiejnym krokiem ruszyła ku wyjściu z toalety, przed którą stała dziewczyna z ze zdjęciem i długopisem. Riker przewrócił oczami rozbawiony i podszedł do nastolatki.
- Jak masz na imię? - spytał i przejął od niej pisadło.
- Hannah. - uśmiechnęła się i aż wstrzymała oddech, gdy blondyn pisał na fotografii autograf.
- Proszę bardzo. - zaśmiał się, a dziewczyna rzucił mu się na szyję. Objął ją delikatnie, ukradkiem spoglądając na swoją wybrankę, która ledwo stała na własnych nogach.
- Kocham cię Riker. - szepnęła mu na ucho fanka, po czym pobiegła ku jakiejś dziewczynie i zniknęła za drzwiami wyjściowymi. Blondyn objął ramieniem Magdę i razem wrócili do stolika, gdzie aż się roiło od fanów R5. Wszyscy rozdawali autografy i robili "selfie". Istny harmider. Na koniec z jedną fanka zrobili grupowe zdjęcie, na którym była także Emma i Magda. 
- Jak ja ich wszystkich kocham - zamyślił się Rocky i usiadł na swoje miejsce. Tak samo uczyniła reszta zebranych i powrócili do spożywania obiadu.
- Jak się czujesz? - spytały jednocześnie Emma i Rydel. Spojrzały się na siebie i głośno zaśmiały.
- W porządku. - mruknęła brunetka i rozpoczęła konsumowanie swojej potrawy. Ilość zieleniny na talerzu jej nie zachwycała. Nie lubiła tej całej sałaty lodowej, czy rukoli. Skręcało ją od środka, ale ze względu na pogarszający się stan jej organizmu, musiała faszerować się tymi liśćmi, niczym królik.
Po półgodzinie wszystkie talerze były prawie puste. Wszyscy wszystko zjedli i z trudem łapali powietrze do płuc. Brzuchy chłopaków powiększyły się dwukrotnie.
- Nie no, ja już nie mogę. - jęknęła Emma, patrząc na kawałek devolaya, który tkwił nabity na widelec. Ross cicho zaśmiał się pod nosem i przejął sztuciec, po czym wpakował kawałek mięsa do swojej buzi.
- I już nie musisz tego jeść. - rzekł i objął dziewczynę ramieniem.
- A potem się dziwię, że ty taki ciężki jesteś, jak przygniatasz mnie do materaca łóżka. - mruknęła i odsunęła od siebie pusty już talerz.
- Uważaj młody, bo już niedługo zgnieciesz ją, jak będziecie seks uprawiali. - zaśmiał się Rocky i przybił piątkę z Rylandem. Blondyn zmierzył ich morderczym spojrzeniem. Bracia aż się wzdrygnęli i powrócili do picia resztek soku pomarańczowego.
- No tu jesteście! - krzyknęła Stormie, która nagle pojawiła się przy ich stoliku. - Szukaliśmy was wszędzie. Chodźcie, jedziemy na łyżwy nad jezioro.
Chłopacy słysząc słowa swojej mamy głośno jęknęli. Nie mieli najmniejszej ochoty podnosić się z kanapy. Riker był tak napchany jedzeniem, że jego guzik w spodniach ledwo wytrzymywał, nie wspominając o rozporku. Ross i Rocky mieli podobnie. Jedynie Ryland mógł spokojnie wstać, bo tak jak Rydel, zjadł lekkie, dietetyczne danie.
- No ruchy! Zbierajcie się! - krzyknęła Stormie, klaskając rękoma dwa razy. Rocky i Riker wzięli głębokie wdechy, napięli mięśnie i wstali. Gorzej było z Rossem. Biedak nie mógł się nawet podnieść.
- Emma! - krzyknął do dziewczyny, która ściągała kurtki towarzystwa z wieszaka po drugiej stronie sali. - Pomóż!
- Trzeba było tyle nie jeść! - zaśmiała się i przyniosła zimowe okrycia. Stanęła przed blondynem i podała mu rękę. - Nie zdziwię się, jak spodnie ci na dupie pękną. 
- Wiesz co, dzięki - prychnął siedemnastolatek.
- Na trzy... - nastolatka mocno ujęła dłoń chłopaka - Trzy!
Bez żadnego odliczania podciągnęła blondyna, który stanął przed nią wyprostowany. Reszta zaczęła się śmiać z niego, ale opanowała się, gdy chłopak spojrzał na nich jak wygłodniała hiena. Wszyscy ubrali się w ciepłe kurtki, Riker poszedł zapłacić za obiad i cała gromada wyszła z cieplutkiej restauracji. Na zewnątrz było naprawdę zimno. Chłopacy otulili ramionami swoje dziewczyny, a Ryland przytulił do siebie siostrę, której narzeczony wygrzewał się prawdopodobnie na jednej z plaż w słonecznym Los Angeles.
Gromada wpakowała się do Vana i pojechali w kierunku najbliższego jeziora, gdzie czekała reszta rodziny Lynch. Na miejscu wykupili łyżwy, przebrali się i ruszyli na lód. Riker nie odstępował Magdy ani na krok. Jeździł z nią powoli i ostrożnie, co z czasem zaczęło irytować nastolatkę. 
- Riker! - krzyknęła, gdy ten podciągnął ją do siebie, bo jechała za szybko. - Nie jestem małym dzieckiem, że musisz się tak mną opiekować. Ja jestem TYLKO w ciąży. Spokojnie! - wydarła się na niego i zakryła sobie usta, ponieważ zorientowała się, jakim tonem to powiedziała. Blondyn zmrużył oczy.
- Opiekuję się WAMI, bo WAS kocham. Jak tego nie chcesz, to spoko! - wykrzyczał dwukrotnie gorszym tonem, niż Magda.
- Spoko!
- Fajnie!
- Fajnie! - dziewczyna tupnęła nogą i założyła ręce na klatce piersiowej. Reszta rodziny przyglądała im się ze zdziwieniem. Pierwszy raz kłócili się na ich oczach.
- Radź sobie sama! - krzyknął i tego pożałował. Oczy brunetki się zaszkliły, a Rydel z Emmą krzyknęły jednocześnie "Masz przerąbane!". 
- W takim r...razie muszę poradzić sobie sama. - szepnęła dziewczyna drżącym głosem i skierowała się ku zejściu z lodu.
- Kochanie... - zaczął Riker, ale siedemnastolatka mu przerwała.
- Teraz to "kochanie"? - spytała z wyrzutem, a po jej policzkach spłynęło kilka łez.
- Przepraszam ciebie. Nie chciałem... Poniosło mnie. - bronił się, po czym przyciągnął nastolatkę bliżej siebie. Ona ledwo objęła go w pasie, bo po tym jakże wielkim obiedzie, był dwa razy szerszy. Wtulił się w rozpuszczone włosy swojej dziewczyny, które pachniały jabłkami, z resztą jak zwykle. 
- Wybaczam - szepnęła Magda - Trudno jest opanować emocje w tak ciężkim dla nas okresie... w tak ciężkim dla mnie.
- Masz rację. Będziemy się wspierać nawzajem...
- Ale bezprzesadnie. - zaśmiała się ciemnowłosa i oderwała się od swojego chłopaka. Reszta rodziny przyglądała się temu, jakby to była scena z najromantyczniejszego filmu. Jednak po dziesięciu sekundach para oderwała się od siebie i wznowiła jazdę na łyżwach.
Emma z Rossem wygłupiali się i wzajemnie się ciągnęli, a potem równocześnie spadali na tyłek. Ryland bawił się z kuzynostwem, które pokazywało mu różne triki na lodzie. Rydel natomiast jeździała samotnie i bardzo powoli. Rozmyślała o tym ile się wydarzyło od kiedy Emma pojawiła się w ich życiu, czyli co się stało w przeciągu tych czterech mięsięcy. Nadal nie mogła uwierzyć, że jest narzeczoną Ellingtona. To było dla niej za trudne. Oczywiście cieszyła się z tego i z nadchodzącego ślubu, ale z drugiej strony było to dla niej nierealne. Zawsze miała wrażenie, że żaden chłopak jej nie chce, bo nie chodziła na randki. Nagle coś ją oświeciło... przecież ona miała czterech przystojnych ochroniarzy, którzy troszczyli się o nią i o jej szczęście. Zaśmiała się cicho pod nosem i zatrzymała się. Wtem do jej uszu doszły dźwięki pękającego lodu. Spojrzała na dół i zamarła. Między jej nogami przebiegało długie pięknięcie, które z sekundą na sekundę rozprzestrzeniało się. Zdąrzyła krzyknąć tylko "Lód pęka!" i zniknęła pod taflą. Rodzina rzuciła się jej na ratunek. Ross i Riker ściagnęli szybko łyżwy z nóg i przyczołgali się do otworu, do którego wpadła ich siostra. Emma i Magda pobiegły po koc z samochodu i czekały z nim na brzegu. Po chwili chłopacy wyciągnęli przemoczoną i dygoczącą z zimna blondynkę. Zaciągnęli ją na brzeg, gdzie dziewczyny opatuliły ją kocami i zapakowały do samochodu. Tak oto skończył się rodzinny wypad nad zamarznięte jezioro.
Mark włączył w samochodzie najmocniejsze ogrzewanie, by Rydel tak nie szczękała zębami. Niestety nie przestała. Inni natomiast pocili się z gorąca. Po przybyciu do domu, Stormie kazała swojej córce wziąć gorącą kąpiel i przebrać się w suche i ciepłe ubrania. Jej przyjaciółki latały po kuchni wraz z babcią Lynchów i przygotowywały jakieś domowe herbatki i syropki. Chłopacy wspólnymi siłami rozpalili w piecu i nanieśli drewna, by w domu było ciepło. 
Blondynka ubrana w pluszowy szlafrok w misie udała się do swojego pokoju, gdzie wskoczyła do łóżka i przykryła się kołdrą po sam nos.
- Mam dla ciebie herbatę. - szepnął Riker, wchodząc do pokoju siostry i stawiając kubek na szafce nocnej.
- Dziękuję, braciszku - posłała mu szeroki uśmiech i wzięła łyk ciepłego napoju. - Podasz mi elektryczną poduszkę? Trochę mi zimno w nogi. - jęknęła, a blondyn wykonał jej polecenie.
- Jakbyś czegoś potrzebowała to krzycz lub napisz do mnie. - zaśmiał się i podał swojej siostrze jej Iphona, po czym zszedł na parter, gdzie była reszta rodziny. Dosiadł się do nich na kanapie i zapatrzył się w migoczące na choince lampki. Nagle do salonu wbiegła zapłakana Magda. Riker zerwał się  miejsca i podbiegł do brunetki.
- Co się stało?! - spytał i mocno ją przytulił. Dziewczyna wydała z siebie cichy szloch.
- O... ona się... się do... dowiedziała - zacinała się siedemnastolatka.
- Kto się dowiedział o czym? 
- Mo... moja mama do... dowiedziała się o... o ciąży. - rzekła i wybuchła płaczem. Riker spojrzał na resztę rodziny, która patrzyła na parę ze współczuciem.
- Nic się przecież nie stało. To dobrze, że się dowiedziała. - próbował jakoś pocieszyć swoją partnerkę. Dziewczyna odsunęła się od niego i wzięła głęboki wdech.
- Ona kazała mi wracać do Polski... teraz.
- Co?! - krzyknął zdziwiony blondyn. - A co ze wspólnymi świętami, urodzinami Rossa i Nowym Rokiem?! Mieliśmy spędzić je razem.
- Przykro mi Riker. - chłopak spojrzał się na Rossa, który znacząco kiwnął głową.
- Ross chciałby osiemnaste urodziny spędzic w gronie rodziny...
- Ale ja nie należę do waszej rodziny, Riker. - szepnęła i spuściła głowę. Chłopak wziął głęnoki wdech i chwycił dziewczynę za ręce.
- Jeszcze nie należysz, ale... - przerwał na chwilę i sięgnął po jakieś pudełko do plecaka leżącego pod ścianą. - Chciałem ci to zaproponować podczas noworocznego koncertu, by było romantycznie, ale widzę, że to jedyny sposób, by zatrzymać cię w Denver. - dziewczyna wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia, a chłopak cicho się zaśmiał.
- Riker, do czego ty zmierzasz? - spytała i nagle chłopak uklęknął przed nią i wyciągnął zza pleców czerwone pudełko w kształcie serca. Magda z wrażenia zakryła usta dłońmi, a jej oczy się zaszkliły.
- Magdaleno Angelo Wolf... - rzekł po polsku i przerwał na chwilę - Zostanisz moją żoną?
Rodzina wstała z kanap i wyczekiwała odpowiedzi nastolatki, której łzy spływały po policzkach. Nagle do salonu weszła Rydel i uśmiechnęła się na widok oświadczającego się Rikera. Była szczęśliwa, że jej plan wypalił. Tak, to ona pomogła Rikerowi zebrać w sobie wystarczająco odwagi, by mógł uklęknąć przed brunetką.
- Co z tego, że nie ukończyłam osiemnastego roku życia... - zaśmiała się Magda - Tak. Tak, ostanę twoją żoną.
Riker oniemiał. Chwilę przyswajał sobie fakt, że się zgodziła. Czasami miał wrażenie, że mu odmówi, bo szkoła i rodzice. A tu proszę. Zgodziła się.
- Pobierzemy się jak tylko skończysz osiemnastkę, obiecuję  - odparł blondyn i włożył pierścionek na palec dziewczynie. Rodzina głośno wiwatowała, a Ross i Emma się pocałowali pod wływem emocji. Magda wpiła się w usta Rikerowi i mocno się w niego wtuliła. Wiedziała, że ten facet jest tym jedynym. Czuła się przy nim niesamowicie. Czuła się kochana.
Teraz już nikt nie mógł ich rozdzielić.


Hejka!
Ale przysłodziłam. Ojeju xD Dodaję nowy rozdział teraz, mimo że łeb mnie boli i czuję się jakby spadł na mnie fortepian... Grypa to nie jest nic fajnego. Na dodatek nie idę jutro do szkoły. Będzie nadrabianie, oj będzie :'( Nie będę się więcej rozpisywała, bo nie mam na to siły. Przepraszam za błędy, poprawię je ja tylko wyzdrowieję i będę miała wystarczająco siły by usiąść przy laptopie. No nic, to chyba na tyle. A co do Rikera i Magdy... cieszcie się ich szczęściem póki możecie. Muahahaha <3
Do następnego ;**
~Julia
Ps. Dołuje mnie ilość komentarzy. Ja się tutaj staram pisać, mimo choroby, a wy mi takie cyrki tu robicie. To nie fajne.

41 komentarzy:

  1. Tak! Te oświadczyny ^^ Boski rozdział :D Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. co chcesz im zrobić Ty zła kobieto?! matka ma przyjechać?!
    rozdzial był świetny...taki kochany :3
    przeżyłam chwilę grozy z Rydel ;-; masakra :3
    ale z nich grubasy xD
    dobra...ja też sie nie rozpisuje...idę spać xD
    oni mają być szczęśliwi!!!
    pozdrawiam <3
    __________
    http://r5-miedzywymiarowa-szkola-herosow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie za dużo słodkości w tym rozdziale xd Ciagle kochanie i kochanie xd Ale ta końcówka ...


    O.O



    O.O




    HĘ? Co to było o.O Magda to tooooo to dziecko jeszcze xD Ma się żenić xD ?? Odkręć to jakoś buuu xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest po pierwszej w nocy.
    Jestem chora od poniedziałku. O 6 muszę wstać, bo na pierwszej lekcji mam spr z WOSu.
    Yolo.

    Rozdzial.fajny, myslałam, że nam Della do szpitala wyślesz xd

    Kurna. Czas. Spać.nskbskdndof


    Spieprzysz Rika i Magdę.
    I know.
    Branoc c':

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna parka *o* <3 Jeszcze niech Ross zbierze dupe i oświadczy się Emmie to będzie zbiorowy ślub! :D <3
    Next,next,next,next!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rigda <3 XDD Ross musi zebrać dupe i oświadczyć się Emmie, bo chce zbiorowy ślub no!
    ~Kami

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana jak zawsze boski. Przepraszam że przestałam ostatnio komentować ale wiesz nowa szkoła więcej lekcji. No i wiesz.... ale nie bój się powracam!
    I lepiej uważaj bo zaraz zacznę się rozpisywać.
    Kurde co to ma znaczyć ,, cieszcie się ich szczęściem póki możecie"? Co ty próbujesz mi tu jakiś numer z Magdą i Rikerem wykręcić? ! Kobieto błagam nie psuj ich związku. ... chociaż coś ostatnio dużo tych szczęśliwych momentów może i przydało by się żeby był jakiś zwrot akcji hahahah kur.. co ja pierdziele? :^) Oni mi się tu pobrać mają a nie. Hahaha Hahahs hahah zdecydowanie za wcześnie wstałam. ...bo sama nie wiem co piszę. No ale w każdym razoe wiem że blog już na zawsze będzie tak niesamowity. ... co ja mówię on już taki jest. No ok bo widzę że się troche.... no dobra bardzo rozpisałam więc to koniec. ...

    Czekaj jeszcze powiem że rozdział jest tak zarypisty że da się go w cul milionów słów. Nom ja okej to teraz naprawdę kończę ;* ♥ Kocham i czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział, jak zwykle :D
    Życze szybkiego powrotu do zdrowia/Suzi/

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooooo ja, się dzieje :*
    Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Boze zakochalam sie !! Nie przestane go czytac

    OdpowiedzUsuń
  12. Zbierac dupy i pisac komy kto chce nexta

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham teojego bloga, cb i wszystkich twoixh czytelnikow
    Ps. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdrowiej szybko!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Super pomysl z zareczynami

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgadnij kto cie kocha ?! My! Dziekujemy, ze zostalas z nami, za to ze chce ci sie dla nas pisac. Dziwkujemy ci rowiez za to ze doceniasz nasze wszyatkie uwagi i ze biezesz je do serduszka !!! Kochamy cie i nigdy nje przestaniemy! I zdrowiej nam szybko nasza ksiezniczko!!:-* :-*

    OdpowiedzUsuń
  17. Zakochalam sie! Nikt by nie przypuszczal takiegi zwrotu akcji! Badjsnahsksbshbsjh czekam na nexta i zdrowiej szybko i powracaj do swiata zywych

    OdpowiedzUsuń
  18. W takim momencie?!?!
    Bożee, popłakałam się :'(
    Z niecierpliwością czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  19. Super , czekam na nexta
    I nie rozwalaj nam zwiazku Rikera i Magdy
    Prosze

    OdpowiedzUsuń
  20. Zajebisty :) Tak słodko a mało troche Emmy i Rossa ale tam nieważne xd nmg się doczekać nexta i zdrowiej nam tu :)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mam weny na komentarz, więc napiszę proste - przeczytałam, ciekawy, jak zwykle, Delly wpadła do zimnej, wróć, lodowatej wody, ale żyje, jest okey. Bardzo słodko. Riker i Madzia zaręczeni <3
    Mam nadzieje, że rozdział pojawi się tak szybko jak szybki był ten komentarz.
    Pozdrawiam. C:

    OdpowiedzUsuń
  22. Awwww jak słodko! Cudny rozdzialik! ;* - ~ Karina

    OdpowiedzUsuń
  23. Boze zakochalam sie !! Ja chciec next ~Milena

    OdpowiedzUsuń
  24. Zaiste zajebisty. Zakochalam sie. Nigdy nie przestawaj pisacbloga no cie udusze

    OdpowiedzUsuń
  25. Kofffam ciebie bloga i czytelnikow.
    Pierwsze slowa wstepu kieruje do rikera i magdusi, no wiec wyobrazam to sb ze oni sie pobiore mag urodzi dziecko, aleee ale najpierw oczywiscie rodzice magdy po nia przyleca. A tak wgl go nik sie nie spodziewal tych zareczyn!
    Moj drugi akapit jest o rossie i emmie, tak ogolnie to malo ich bylo, ale i tak wazne ze sie nie klocili, jak czesto bywa. No ale mysle ze Emma tez bedzie w ciazy, no ale nic nie mowie!
    Tak wgl ty wiesz ze cie kocham i nie zwazaj na moje pomysly, bo kest pozni

    OdpowiedzUsuń
  26. Mry mry wreszcie rozdzialik i riker i magda jzjxfdj mryry czekam na 69 XD

    OdpowiedzUsuń
  27. No to ja się wypowiem xD
    1. Przepraszam, że nie komentowałam, ale naprawdę nie mam ostatnio czasu :(
    2. Już mi za słodko :P
    3. Powiem coś, co Ci się nie spodoba. Nigdy nie przepadałam za Magdą. Oczywiście, były między nią a Rikerem słodkie momenty, kiedy nie mogłam się powstrzymać od głośnego "awww", ale to tylko dlatego, że masz niesamowity talent do opisywania takich scen. W sumie nie wiem, czemu jej nie lubię. Jakoś nie pasuje mi do Rikera, robi z niego takiego... No nie wiem, jak to określić. Robi z niego pierdołę. Może według niektórych to urocze, kiedy chłopak tak troszczy się o dziewczynę, ale jak dla mnie to chłopak powinien kontrolować dziewczynę, a nie na odwrót. Riker jest zbyt potulny. No i ta ciąża... A teraz jeszcze zaręczyny. Sama nie wiem. Może ja po prostu jestem zazdrosna? Bardzo prawdopodobne xD
    4. Rocky, kochanie! Jesteś wojownikiem, jesteś potężny, jesteś rycerzem! Ogranij dupe! Walić dziewczyny, bierz gitarę i pisz kolejny rockowy hit. Nieeeee! Ja nie chcę, żeby on z kimś był. Tak, znowu jestem zazdrosna :P
    5. Romma jak najbardziej mi odpowiada. W ogóle uważam, że Ross i Emilia Nereng byliby śliczną parą. To się chyba wzięło od DarkAngel. U niej pierwszy raz widziałam Rossa z Emilii i tak mi się utrwaliło xD
    6. Przez Twój talent wydaje mi się, że jestem beznadziejna i na pewno nigdy Ci nie dorównam.
    7. Czekam na next.
    xoxo
    ~Bekuś~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem zła. Pierwsze słyszę, żeby komuś się Magda nie podobała :)
      ~Julia

      Usuń
    2. Ja tam Magde lubie...co ja gadam?! Ja ją kocham po prostu!!

      Usuń
  28. Boje sie czym nas zaskoczysz w nastepnych rozdzialach O.O

    OdpowiedzUsuń
  29. No ale ej, ona nawet 18 jeszcze nie ma... Riker, ja rozumiem, że ją kochasz, ale nie przesadzajmy.
    Mam nadzieję, że nic nie zrobisz dziecku *.*

    r5ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Boski rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale cudeńko *-*
    Jezu jak ja kocham Twoje opowiadanie <333
    Cudowne jest *-*
    Riker i Magda - owwwwww <333
    Rocky i Alexia - nie było pocałunku! >_< Ale i tak są wspaniali ^^
    Rydel i Ryland rozwalają system ;D
    A Ross i Emma - jedyni w swoim rodzaju <333
    Troszkę ich mało było, ale to nic... ;*
    Ten wybuch zazdrości naszego przystojniaka ;p
    Czekam na nexcika niecierpliwie ^^
    Krótko dziś ;c Przepraszam ;c
    Pozdrawiam ;*
    Katarina xoxo

    OdpowiedzUsuń
  32. ZA słodko, ale jest wspaniały i tak *_* Z Riker'em i Madzią pewnie zepsujesz xD Czekam na next : )

    OdpowiedzUsuń
  33. Boski ten rozdział. Czekam na next. Błagam dodaj go jeszcze dzisiaj! Plisss

    OdpowiedzUsuń
  34. Super *.*
    Dawaj mi tu next
    Bo chyba wyschnę! ;((

    OdpowiedzUsuń
  35. Next, please! XD haha
    Rozdział megaśny!
    Ross jaki zazdrośnik. No ale sorry miec taka laske jak Emma?! Chyba kazdy chlopak byl zazdrosny!
    Biedna Magda. Jak mi jej szkoda.
    Te zareczyny! Tym to mnie zaskoczylas
    A moja ksiezkiczka chora?! Juz do niej lece! Haha

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia