Ross wrócił do domu i od razu padł na kanapę. Rozejrzał się po salonie i głośno wypuścił powietrze. Wszędzie na podłodze walały się ubrania, jakieś papiery, a na suszarkach do prania wisiały świeżo wyprane sukienki Rydel. Blondyn podniósł się i mozolnym krokiem udał się do kuchni, gdzie zastał podobny widok jak w salonie, tylko że zamiast ubrań, wszędzie leżały jakieś produkty spożywcze, na podłodze była spora warstwa mąki, a na blatach puste opakowania i skorupki od jajek, które Stormie zgarniała do kosza na śmieci.
- Co gotujesz mamo? - spytał siedemnastolatek i oklapł na krzesło. Czuł jakby w połowie umarł. Było mu wszystko obojętne. Tracąc Emmę, stracił sens życia.
- Krokiety dla babci. Wiesz, jak ona uwielbia nasze krok...co się dzieje? - przerwała widząc smętną minę swojego syna. Odłożyła kosz i usiadła koło siedemnastolatka.
- Synku, wiesz że mi możesz powiedzieć wszystko. - uśmiechnęła się i poprawiła chłopakowi włosy, które opadały my na oczy.
- Wiem mamuś, wiem - odparł - Chodzi o Emmę...
- Nie załamuj się kochanie. Wszystko się ułoży. Na pocieszenie powiem Ci, że w lutym rozpoczyna się trasa koncertowa i pierwszy koncert będzie w Warszawie - uśmiechnęła się, lecz nawet to nie poprawiło chłopakowi humoru.
- Pójdę się spakować. - odrzekł neutralnym tonem i wstał z krzesła.
- Ross, poczekaj. - zatrzymała go chwytając za kości nadgarstka.
- Tak wiem, mamo. Czasami jest gorzej, tylko po to, żeby nadchodzące rzeczy były piękniejsze... - wtrącił się rodzicielce w zdanie, ale widząc jej minę posmutniał. - Przepraszam.
- Nic się nie stało. - uśmiechnęła się do syna, który po chwile zniknął za drzwiami kuchni. Ross poszedł do swojego pokoju przygotować się na wyjazd. Pierwszą rzeczą którą zrobił, było rzucenie się na łóżko. Położył się i wpatrywał w biały sufit, a potem wzrok przeniósł na swoje biurko. Podniósł się i podszedł do szuflad w meblu. Wyciągnął pierwszą i wysypał jej zawartość na dywan, po czym usiadł po turecku obok kupki papierów. Chwycił do ręki pierwszy świstek i go rozwinął. Ukazał się tekst piosenki "If I can't be with you".
- Przeczytałaś to, zaśpiewałem Ci na pożegnanie i nagrałem na nowy album...do kosza. - powiedział do siebie i zgniótł w kulkę, po czym wrzucił do kosza na śmieci.
Kolejną rzeczą jaką wyciągnął było kilkanaście zdjęć, na których był ona i Emma, albo tylko dziewczyna. Chłopak wziął głęboki oddech i wszystkie przełożył na kupkę po swojej prawej stronie. Jego uwagę przykuł notes. Spojrzał na niego ze smutkiem. Otworzył go na pierwszym wpisie.
"Wpis pierwszy.
Od wczoraj oficjalnie należę do zespołu R5. Znaleźliśmy idealnego perkusistę. Z tego co wiem nazywa się Ellington Ratliff i mieszka w Los Angeles. Ciesze się jak dziecko z lizaka...co z tego, że jestem dzieckiem, chociaż mam 13 lat, to raczej jestem nastolatkiem. Kogo ja oszukuję? Jestem Ross Lynch, najgłupsze dziecko świata, które nigdy z tej głupoty nie wyrośnie...[...]"
- Kurcze, miałem rację. Teraz mam siedemnaście lat i nadal z tej głupoty nie wyrosłem. - zaśmiał się pod nosem i przewrócił kilkanaście kartek w przód.
"Wpis...cholera wie który :D
Dzisiaj zaczynamy WestCast Tour. Czy się cieszę? Bardzo! Życie w trasie jest nieziemskie. Mogę jeździć autokarem po stanach przez resztę mojego życia. Jestem tak podjarany....koncerty, fani, zdjęcia, autografy. Pierwszy koncert już jutro, albo raczej dzisiaj, bo dochodzi 2.00 w nocy, a ja siedzę za kotarą mojego łóżka w autokarze z latarką w ręku i piszę w pamiętniku. Tak, to takie męskie. Kiedyś na pewno jak będę to czytał, popłaczę się ze śmiechu...[...]"
- Wcale się nie popłaczę ze śmiechu. - zachichotał sam do siebie i kontynuował. Ku jego zdziwieniu kolejny wpis dotyczył już Cassidy. Wychodziło na to, że długo nic nie pisał. Nawet nie chciał tego czytać i przerzucił kilka kartek. Nagle usłyszał, że ktoś puka do jego pokoju. Jednym ruchem wrzucił wszystko z powrotem do szuflad i podbiegł do komody udając, że się pakuje.
- Ross! - krzyknął Rocky, który wchodził do jego pokoju. - Widziałeś moje bokserki w mikołaje?
Blondyn przeniósł wzrok na swojego brata i o mało zawału nie dostał. Z jego ust wydał się cichy pisk.
- Coś ty zrobił z włosami?! - wydarł się oszołomiony nowym wyglądem starszego szatyna.
- Ściąłem, nie widać? - zaśmiał się dziewiętnastolatek i podszedł do blondyna. - Tobie też by się to przydało. - dodał po chwili i roztrzepał młodszemu grzywkę.
- Dlaczego się ostrzygłeś...chwila - zmrużył oczy i zmierzył brata od stóp do głów. - Już wiem. Dla Alex. - poruszył dwukrotnie brwiami i uderzył brata w przedramię.
- Co? Pffft. Nie. - bronił się. Ross założył ręce na klatce piersiowej i zaczął tupać nogą.
- Dobra, masz mnie. - przyznał się szatyn.
- Spodobała Ci się, co? - siedemnastolatek brnął w to dalej.
- No może trochę. - Rocky zarumienił się i spuścił wzrok na swoje trampki, przez co grzywka opadła mu na oczy. Nie wyglądał już jak Jezus. Jego włosy były tak samo ścięte, jak na początku kariery R5 w 2009 roku.
- Stary, Ty mi się nie pochwaliłeś jak było na Waszej randce. - rzekł oburzony blondyn. Rocky zmierzył go rozbawionym spojrzeniem.
- Poważnie? Raczej Delly powinna się o takie informacje dobiegać, a nie Ty. - zaśmiał się.
- Też lubię posłuchać o randkach moich braci. - zatrzepotał rzęsami niczym Rydel.
- Wiesz - chciał zacząć opowiadać, ale nagle drzwi do pokoju się otworzyły i weszła ich siostra.
- Rocky, masz gościa. - uśmiechnęła się szeroko i wybiegła tak szybko, jak przyszła.
- Rocky, masz gościa. - zaśmiał się wysokim głosem Ross. - Ciekawe któż to.
- Japa młody. - uderzył go w bok i wyszedł z pokoju, ale po chwili wrócił.
- Ja mam te bokserki! - krzyknął blondyn i rzucił w niego męską bielizną. Rocky chwycił je i schował w spodnie, po czym zbiegł po schodach na parter, gdzie zobaczył Alex.
- Cześć. - przytulił ją od tyłu i gdy tylko dziewczyna się odwróciła doznała szoku.
- Coś nie tak? - spytał.
- Fajnie wyglądasz. - wykrztusiła po chwili z siebie. Chłopak szeroko się do niej uśmiechnął i lekko zarumienił. Ona to zobaczyła i poprawiła mu grzywkę, która przez bieg po schodach opadła mu na oczy.
- Kiedy poszedłeś do fryzjera? - spytała, nie dowierzając, że szatyn ściął włosy.
- Dopiero co wróciłem - uśmiechnął się - A co Cię tu sprowadza?
- Chciałam się spytać, czy wyskoczymy gdzieś, ale widzę, że jesteś zajęty. Wyjeżdżacie na święta?
- Tak. Jedziemy do dziadków do Denver. - odparł i przeczesał ręką włosy.
- W takim razie, nic tu po mnie. - zaśmiała się i skierowała w stronę drzwi.
- Czekaj - krzyknął Rocky - jeśli chcesz, możesz mi pomóc.
- Nie mam nic lepszego do roboty dzisiaj. - chłopak na jej słowa szeroko się uśmiechnął, chwycił za rękę i pociągnął do swojego pokoju.
- Jakie to romantyczne. - zachichotał Ross, spoglądając na Rydel. Oboje niezauważalnie zeszli do salonu i usiedli na kanapie, by podsłuchiwać rozmowę Rocky'iego i Alex.
- Zgodzę się z Tobą, brat - uderzyła blondyna w ramię i wyprostowała się. - A jak Ty się trzymasz? Wszystko dobrze? Wiesz, zawsze możesz na mnie liczyć...w końcu jesteśmy przyjaciółmi.
- Dzięki, siostra. Myślę, że wszystko dobrze...chociaż ciężko mi się z tym oswoić, że Emmy nie ma w Los Angeles, że jest daleko ode mnie, że nie przyjdzie do mnie... - mówił coraz bardziej łamiącym się głosem i po chwili schował twarz w dłonie. Rydel nie mogła na to patrzeć. Położyła rękę na plecach brata i objęła go mocno.
- Będzie dobrze, Rossy - uśmiechnęła się i pogłaskała blondyna po głowie. - Bądź dobrej myśli.
- Mam nadzieję... - mruknął - Będę już szedł się pakować, albo przynajmniej zacząć. - zaśmiał się i ruszył do swojego pokoju. Blondynka chwilę jeszcze siedziała na kanapie, a potem wstała i pozbierała czyste ubrania z suszarki na panie i udała się do swojego królestwa.
- Nasi wielcy muzycy już są! - krzyknęli dziadkowie, gdy tylko usłyszeli otwierane drzwi. Powolnym krokiem udali się by przywitać rodzinę z Los Angeles.
- Cześć babciu! - Rydel podbiegła do starszej kobiety i rzuciła się jej na szyję. Zaraz po blondynce przywitała się reszta.
- Rocky dziecko drogie, co się stało? - spytała po chwili babcia i podeszła do wnuczka.
- Postanowiłem odświeżyć trochę mój wygląd - poprawił swoją grzywkę - Nie podoba się?
- Jest świetnie. Czekałam, aż w końcu je zetniesz. - zaśmiała się.
- Jak lot? - spytał dziadek i uścisnął dłoń ze swoim synem.
- Dobrze. Z roku na rok dzieci są coraz grzeczniejsze w samolocie. - Mark wskazał na piątkę nastolatków, którzy zaczęli się przepychać.
- Riker przypomnij mi, ile ty masz lat? - spytała starsza pani z szerokim uśmiechem.
- Ja? Skończyłem dwadzieścia dwa w listopadzie. - rzekł z dumą i wypiął klatę do przodu. Reszta rodzeństwa głośno się zaśmiała, tak samo jak dziadkowie i rodzice. Babcia podeszła do wnuczka i mocno go przytuliła.
- Czasami mam wrażenie jakbyś miał z dwanaście - zażartowała, a Ross z Ryland'em pękli ze śmiechu. Nie wspominając o Rydel i Rocky'm, którzy prawie by się udusili.
- Dwanaście? Dla mnie góra dziesięć - zaśmiała się Stormie - To jak, pomóc w czymś?
- Kochana, Ty byś tylko ciągle komuś pomagała. - starsza kobieta przewróciła rozbawiona oczami, ale po chwili zgodziła się i wraz ze Stormie i Markiem udała się do kuchni. Nastolatkowie zanieśli swoje walizki do ich tymczasowych pokoi, po czym zeszli do salonu, gdzie aż się roiło od świątecznych ozdób poupychanych na szafkach, półkach, komodach i regałach. W rogu stała wielka jak góra choinka, której gałązki uginały się pod ciężarem bombek, łańcuchów i lampek. W drugim kącie pokoju stał ogromny kominek, w którym płonął ognień, który dodawał poczucie bezpieczeństwa. Pod sufitem wisiały różnego kształtu śnieżynki na sznurkach. Kanapy były przyozdobione kocami w świąteczne wzroki, a na poduszkach były założone poszewki z wizerunkiem mikołaja, renifera, czy elfów. W powietrzu unosiły się zapachy świątecznych potraw. Cała piątka rodzeństwa wzięła głęboki wdech i padła na kanapy.
- Last Christmas I gave you my heart, but a very next day, you gave I away. This year... - Rocky zaczął śpiewać, za co dostał po głowie czterema poduszkami.
- Bracie, zamknij się proszę. Ten kawałek leci na wszystkich stacjach radiowych co roku... - mruknął Riker i zmierzył szatyna morderczym spojrzeniem.
- Nie żeby coś, ale ta piosenka jest świetna. Autorzy naprawdę mieli wenę i pomysł, skoro tyle lat króluje śród świątecznych piosenek. Tyle pokoleń zna jej tekst. - rzekła Rydel i spojrzała się na choinkę, od której biła łuna koloru. Przypomniały jej się wszystkie dotychczasowe święta. Te lepsze i gorsze. Te podczas których Rocky wpadł na choinkę i zrównał ją z podłogą. Przetrwały wtedy tylko nieliczne bombki. Nagle dziewczyna dojrzała na jednej z gałązek świerku swoją ulubioną ozdobę. Była nią baletnica ubrana w srebrnobiałe tutu. Podbiegła do drzewka i delikatnie dotknęła opuszkami paców porcelanowej tancerki.
- Wspomnienia wracają, prawda? - spytał Riker, który nagle znalazł się za siostrą. Blondynka odwróciła się do brata i szeroko się uśmiechnęła.
- Oj wracają. Tyle lat minęło... - mruknęła Rydel, przyglądając się błyszczącej w świetle kolorowych lampek choinki ozdobie.
- Dałem Ci ją na Twoje piąte urodziny, jak jeszcze mieszkaliśmy w Littleton. - szepnął dwudziestodwuletni chłopak.
- Od razu wiedziałam, że będzie idealna na choinkę - uśmiechnęła się - ale z tego co pamiętam najpierw stała na szafce nocnej w moim pokoju, który dzieliłam z Tobą.
- Jezu, to było okropne! - krzyknął Rocky i poderwał się z kanapy - To jak dzieliliście razem pokój było najgorszą rzeczą w moim życiu. - lamentował.
- Pamiętasz to? - zdziwiła się Rydel - Miałeś tylko cztery latka.
Rocky zmierzył starsze rodzeństwo morderczym spojrzeniem i podszedł do nich bliżej, lecz nic nie powiedział. Przed oczami pojawiły mu się wszystkie momenty, gdy Rydel kłóciła się z Riker'em. Były to takie bezsensowne rzeczy, na przykład blondynka zawsze oskarżała brata o kradzież gumek do włosów. Kilkakrotnie się zdarzyło, że pobiła go za to, że nie poodkładał lalek na miejsce. Riker starał się zachować zimną krew i udawało mu się to. Gdy Rydel oskarżała go o kradzież gumek, prosił mamę, żeby kupiła nowe. Rocky już z czasem nie mógł tego słuchać, jak jego siostra krzyczy na Riker'a tym swoim jakże piskliwym głosikiem. To było coś nie do zniesienia.
- Dobrze, że ja tego nie pamiętam. - Ross odetchnął z ulgą i również wstał, by podejść do świątecznego drzewka.
- Ej! - krzyknął po chwili blondyn - To moja ulubiona ozdoba! - chłopak wskazał na zawieszony na sznureczku model samochodu z lat 60'. Ujął go delikatnie w dłonie i przyglądał mu się.
- Ja też gdzieś miałem swoją ulubioną ozdóbkę... - rzekł Rocky i zaczął przeszukiwać wzrokiem ozdobiony świerk.
- Chyba o z dupki. - zaśmiał się Riker i przybił piątkę z rozbawioną żartem Rydel. Rocky zmierzył go zażenowanym spojrzeniem i powrócił do poszukiwań.
- Jakiż to był zacnie śmieszny kawał, milordzie Riker. - rzekł Ross wciąż przyglądając się samochodzikowi na sznurku.
- Sarkazm? - spytał uchachany dwudziestodwulatek.
- O boże - wypuścił głośno powietrze i spojrzał się na starszego brata, który cały czas wyczekiwał odpowiedzi - Tak! To był sarkazm!
- Oj no weź, śmieszne to było. - zaśmiała się Rydel i objęła ramieniem Rossa.
- Znam lepsze kawały...
- Tak. My już wiemy, jakie ty znasz "kawały". - zwrócił uwagę na ostatnie wypowiedziane słowo, a Ross uniósł dwukrotnie brwi.
- Nie raz je nam demonstrowałeś - mruknął Rocky - Mam! Znalazłem! - krzyknął i jednym, szybkim ruchem ściągnął z gałązki małego misia w czapce mikołaja. Ten gwałtowny ruch spowodował, że choinka zaczęła pochylać się na boki. Rodzeństwo stanęło jak wryte, bo przed nimi chwiała się na boki prawie trzymetrowa choina, która ważyła pewnie z pięćdziesiąt kilo wraz z tym wszystkim na gałązkach. Pierwszy zareagował Ryland, pomimo tego że siedział na kanapie i grzebał w telefonie. Podbiegł do drzewka i włożył rękę między kujące igły, po czym chwycił za pień. Kolejny zareagował Riker i zrobił to samo co jego młodszy brat. Po chwili kolorowy świerk stał prosto i nie przechylał się już w żadna stronę.
- Ja już myślałam, że będzie powtórka świąt sprzed sześciu lat. - odetchnęła z ulgą Rydel i uderzyła Rocky'iego po głowie.
- Przepraszam, no - oburzył się szatyn - Nie chciałem, wybaczcie mi.
- Spokojnie nic się nie stało. - usłyszeli miły dla uszu głos babci. Odwrócili się w jej kierunku i równocześnie się uśmiechnęli.
Nagle do salonu weszli rodzice, którzy według rodzeństwa, byli dziwnie szczęśliwi. Stormie podeszła do Riker'a i położyła mu rękę na ramieniu. Chłopak wyraźnie się przeraził.
- Usiądźcie, proszę. - zwróciła się do reszty swoich dzieci, a potem z powrotem spojrzała w oczy swojemu najstarszemu synowi. - Riker. Święta to czas radości, obdarowywania innych prezentami i pokazywania, jak bardzo nam na kimś zależy. Święta powinno się spędzać w gronie osób, których się kocha i którzy są ważni dla nas... Chcę Ci powiedzieć, że mamy dla Ciebie prezent. Mam nadzieję, że dobrze go wykorzystasz. - Riker na słowa mamy wytrzeszczył oczy.
- Wejdź prezencie! - krzyknął nagle Mark i zza drzwi do salonu weszła Magda. Chłopak aż pisnął z wrażenia. Nie wspominając o reszcie, która siedziała jak zaczarowana. Blondyn podbiegł do dziewczyny, mocno przytulił i obrócił wokół własnej osi.
- Madzia! - krzyknął uradowany chłopak i poczuł jak z jego oczu zaczynają płynąć łzy.
- Riker, Ty płaczesz? - zdziwiła się dziewczyna i opuszkami palców wytarła jego mokre już policzki. Chłopak szeroko się uśmiechnął i wpił w usta partnerki. Wszyscy zaczęli bić brawo.
- Trzeba było powiesić tam jemiołę. - zaśmiała się Stormie, dalej klaskając. Posłała mężowi szczery uśmiech, a on objął ją ramieniem. Szepnęła mu na ucho "Chyba mu się spodobało".
- Ja nie płaczę - bronił się Riker - Po prostu kurz wpadł mi do oczu.
- Jasne. - zaśmiało się rodzeństwo, a Rydel wstała i podbiegła do przyjaciółki i mocno ją przytuliła.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jesteś tutaj z nami. - uśmiechnęła się i spojrzała na Riker'a, który nadal nie mógł uwierzyć w to, że Magda jest w Denver i spędzi z nim tegoroczne święta.
- Riker - zaczęła babcia - rodzice mi opowiedzieli wszystko co się wydarzyło ostatnimi czasy i serdecznie Wam gratuluję. Myślę, że będziesz dobrym ojcem. - posłała wnuczkowi szczery uśmiech, który objął ramieniem swoją wybrankę.
- Też tak myślę - zachichotał i pocałował Magdę w czoło - To ja pokażę Madzi nasz pokój. - powiedział i zaraz go nie było. Chwycił walizkę ciemnowłosej i zaniósł ją do ich sypialni. Gdy oboje tam weszli, chłopak kopnął nogą w drzwi, które z hukiem się zamknęły i podszedł do dziewczyny. Chwilę wpatrywał się w jej oczy, a potem wpił się w jej usta. Znów poczuł ten cudowny smak i jabłkowy zapach włosów siedemnastolatki, które opadały jej na ramiona. Pocałunkami schodził coraz niżej. Po niecałych pięciu minutach obcałowywał jej dekolt.
- Riker - jęknęła - może chociaż położymy się na łóżku, co?
- Skoro nalegasz. - oderwał się od dotychczasowej czynności i delikatnie popchnął dziewczynę na błękitną pościel i położył się nad nią, podpierając się na łokciach. Powrócił z powrotem do obcałowywania brunetki, ale tym razem ściągnął jej dodatkowo bluzkę, w którą była ubrana i położył ją na szafkę nocną.
- Kocham Cię, Riker. - szepnęła Magda i chwyciła blondyna za włosy. Przyciągnęła go jeszcze bliżej do siebie. Poczuła, że chłopak coraz namiętniej ją całuje. Jedną ręką jeździł po jej nagim brzuchu, a drugą błądził przy zapięciu od jej stanika. Po chwili udało mu się go rozpiąć i delikatnie zsunął ramiączka z dziewczyny, a potem odłożył górę bielizny na podłogę. Spojrzał się na półnagą Magdę i przygryzł dolna wargę. Nachylił się nad nią i przelotnie pocałował jej usta, a potem jeździł ustami po piersiach dziewczyny, która chwilami pojękiwała, gdy ten przygryzał i lekko ciągnął jej sutki. Chłopaka to nieźle nakręcało do działania.
- Riker - jęknęła ponownie - Przestań.
- Dlaczego? - szepnął i spojrzał się w oczy brunetce. Nie miał najmniejszej ochoty kończyć tego, co zaczął. Zwłaszcza, że jęki jego dziewczyny podniecały go.
- Twoje rodzeństwo jest na dole i Twoi rodzice, dziadkowie... - mruknęła, ale jej prośby nie zostały wysłuchane, bo blondyn powrócił do wcześniejszej czynności.
- Mi to nie przeszkadza - szepnął, mając usta przy jej prawej piersi. Dziewczyna czuła jak się rozpływa. Doszło do niej, jak bardzo tęskniła za tym uczuciem, za Riker'em i jego nieziemskimi ustami, które dosłownie działają cuda. Objęła chłopaka rękoma i mocno do siebie przytuliła, jakby bała się, że zaraz ktoś miałby go zabrać.
- Riker! Przyjechała reszta! - krzyknęła Rydel i zaraz było słychać, jak zbiega po schodach.
- Kto jeszcze przyjechał? - spytała Magda i sięgnęła po stanik, leżący na ziemi.
- Wujkowie, ciocie i kuzynostwo. Sporo ich jest i będzie jeszcze więcej. - zaśmiał się blondyn i wstał do pozycji siedzącej.
- Tak, jeszcze więcej. - spojrzała na swój brzuch, a Riker pocałował ją w policzek.
- Idziesz? - spytał, otwierając swoją walizkę, z której wyciągnął długi sweter, dzięki któremu nie będzie widać wypuklenia w okolicach rozporka blondyna.
- Tak idę. - uśmiechnęła się i naciągnęła na siebie bluzkę.
- To będą najlepsze święta. - mruknął Riker i objął ramieniem swoją dziewczynę. Razem zeszli po schodach do salonu, gdzie zebrała się cała rodzina, która powitała parę oklaskami. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Dziadkowie Lynchów spojrzeli się na siebie, a potem na rodzinę siedzącą w salonie. Zastanawiali się kogo jeszcze nie ma. Ku ich zdziwieniu wszyscy byli. Wtem w drzwiach stanęła osoba, która zaskoczyła swoim przybyciem rodzeństwo Lynch i spowodowała zadowolenie na twarzy Stormie i Marka.
A więc, oto i rozdział 56.
Przepraszam Was, że tak długo nic nie było, ale po prostu nie miałam czasu na pisanie. Szkoła naprawdę rujnuje mi życie... A co do rozdziału, według mnie nawet fajnie wyszedł. W końcu doczekaliście się Riker'a i Magdy. Cieszycie się? Powiem Wam, że ja bardzo, haha :D Jak myślicie kim była ta osóbka, która przyjechała do Denver?
Pisałam ten rozdział słuchając piosenki "Last Christmas" i szczerze Wam wyznam, że ja już chcę Święta Bożego Narodzenia :D
Całuski ;**
~Julia
Ps. Przepraszam za wszystkie błędy. Postaram się je jak najszybciej poprawić ;*
Ps2. Zapraszam Was na mojego drugiego bloga. Mam wielką nadzieję, że wpadniecie http://i-just-need-one-last-dance.blogspot.com/
Tez uwazam, ze rozdzial fajnie wszedl :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, dzis dodalam nastepny rozdzial story-about-r5.blogspot.com
Wesolych swiat! <3
~Ada♡
Super czekam na next:-)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że będzie to Emilii :-)
Jestem prawie pewna, ze Emma, ale jak tak "przypadkowo" wspomniałaś o Cassidy w pamiętniku, to coś mnie NĘKA, ze ona przyszła NĘKAĆ Lynchów ://
OdpowiedzUsuńRozdział - super
Błędy - cholera jasna ja nic nie widziałam :/
Czekam na nexta o i oczywiście jestem bardzo zdezaprobowana z niedoszłą erot sceną :(
Jak można mi coś takiego robic :(((
Jeszcze raz rozdział super hiper, cud miód malina <3
Świetny rozdział :* myślę, że tą osobą jest Emma :)
OdpowiedzUsuńBncpsnvpbepvjdjxnaobcpdbvodnovjepvlwlvlejfpcndpcnsojf[...]ncldd.
OdpowiedzUsuńRIKER
I
MAGDA.
TY DZIDO. TAK IM PRZERWAĆ
tak, od tego musiałam zacząć c':
Uh, ja najszybciej popraw błędy w zdaniach. Niekiedy wypowiedzi brzmią jak "kali pić chcieć", źle jest czasownik itd wstawiony. Teraz nie chce mi się szukac, ale...
DOBRA, POSZUKAM, CZEKAJ.
"...widzę, że pakujesz się."
"...możesz przecież pomóc mi. "
Taaaaak. Też to widzisz?
Jak to rzekła Raffy:
"TO POWINNA BYĆ EMILY. I HUI."
Tak c:
I ona będzie, huh? Oczywiscie, że tak.
NADAL JARAM SIĘ RIKEREM I MAGDĄ.
NFLEBFPSNDPDFLSPD.
*____________________*
Zanim zdążę ci do końca spamowac komentarz emocjami pt. "codncldkfnapfnd", chce dodać, że kocham rodzinę Lynchów i pochodnych od nich.
Aha, no i bista scenka przy choince c: Rocky.
Rocky siem opciou.
C:
AHA.
NO I GIMBUSIARSKI PAMIENTNICZEK ROSSA XDD
BRANOC, ZANIM ZACZNĘ SPA...
RIKUUUUŚ I MAAAGDAAAA
KFNSPFNPFNCPSNPDNDPSF.....
Rozwijasz się i to widać!
OdpowiedzUsuńUważam, że rozdział jest świetny, ale jest jedno ''ale''...
NO ŻEBY PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE :/ Fujfuj
sajdskjhhfdjkrfkgkjg tyle w temacie :D
OdpowiedzUsuńBoski!!! Czekam na nexta xd
OdpowiedzUsuńMadzia!!!! ona wróciła :3 i Riker też jest szczęśliwy :3 Ten duży łobuziak hahah no bo on naprawdę czasami wydaje się mieć z 10 lat a tutaj dziecko w drodze xD świetnie, że oni są :3
OdpowiedzUsuńJestem na 110% pewna, ze to nie Emma stanęła w drzwiach xD
Rozdział wyszedł ci wspaniale :) z niecierpliwością czekam na nexta :D
A więc zacznę od tego, że nie mam za bardzo dobrego humoru. Życie jest zbyt krotkie, aby się smucić czy płakać. ~ cytat for me xD
OdpowiedzUsuńZAJEBIASZCZY ROZDZIAL DZIEWCZYNO! I ja mowie na poważnie.
Krótki komentarz - ambitnie. Nie mam siły już na pisanie komentarza, więc zostawiam ci link do bloga z nowym rozdzialem i spieprzaje :D
Http://in-the-mirror-mysteries.blogspot.com/
No cudo po prostu! Bardzo ale bardzo chciałabym żeby w drzwiach stała Emma! Ale pewnie tak nie będzie niestety ;( - ~ Karina
OdpowiedzUsuńA może to będzie Paula?
OdpowiedzUsuńCzyżby Laura?
OdpowiedzUsuńZaraziłaś mnie świętami :3
Niesamowity rozdział :)
Witam w klubie ! Ja też już chce święta. Już odliczam dni do świąt, robię ozdoby itd. ;D A rozdział super, słodki *_* .
OdpowiedzUsuńEmma
OdpowiedzUsuńCzemu ja płaczę?! No kurde, Ty to potrafisz człowieka do łez doprowadzić zwykłym:
OdpowiedzUsuń"Chłopak szeroko się uśmiechnął i wpił w usta partnerki. Wszyscy zaczęli bić brawo."
To było takie awwwwwwwwwwww *.* Takie piękne i romantyczne i weź w ogóle oddaj talent xD
Zaczęłam od końca, w sumie jak większość :P
Jak mogłaś pozwolić, żeby Rocky się obciął?! Wolę, kiedy wygląda ja Jezus hahahaahhahaha Skąd Ty takie porównanie wytrzasnęłaś? hahahaahhahaha
Co tam jeszcze? Hmmm...
Powiem Ci, że to jeden z Twoich najlepszych rozdziałów <5
Teraz Cię ochrzanię za przerwanie Rikerowi i Magdzie:
JAK MOGŁAŚ?! No tak się nie robi! Nie, no ja po prostu nie mogę! W takim momencie?!
Ok, można odhaczyć na liście rzeczy, które trzeba napisać w komentarzu.
Też chcę już święta, ja je nawet latem chciałam xD Już mi się włącza tryb słuchania "Whistlist" i "Christmas is coming" :D
I ostatnia sprawa:
Nie mam zielonego pojęcia, kto jeszcze się pojawi!
"spowodowała zadowolenie na twarzy Stormie i Marka." Hmmmm... Teraz będę siedzieć i główkować. A może my się spodziewamy kogoś "super, hiper, mega", a to po prostu będzie Lori albo ktoś inny z rodziny? To nie będzie Emma, bo to by było zbyt oczywiste. Albo Ty chcesz, żebyśmy właśnie tak myśleli?
Ugh! Mam zagadkę do rozwiązania i wychodzi an to, że jest strasznie trudna.
Czekam na rozdział, mam nadzieję, że szybko go napiszesz.
xoxo
~Bekuś~
Jezuu ja chce święta i tą rodzinną atmosferę <33 Szczerze mówiąc oczekuję tutaj Emmy xD Bynajmniej mam taką nadzieję :* Dodaj w trybie NOW rozdział błagam <3 :*
OdpowiedzUsuńoddaj talent :D rozdział świetny
OdpowiedzUsuńto dałaś mi zagadkę... mam nadzieję że to Emma :3
Dawaj next
OdpowiedzUsuńjezuuuu kocham cie na chuj ci te 40 kom jesteś zajebista i masz talent pisz mi nexta :***
OdpowiedzUsuńNajlepszy! Kto tam wlazł ? Nie pozwalam ci trzymać mnie w nie pewności !
OdpowiedzUsuńWiedz Julia niepotrzebne Ci te 40 komentarzy.Ty masz swidomosc ze kazdy rozdzial jest cudowny tak jak ten i twierdzę ze bedzie to Emma :* Madzia wróciłą juhu :* <3
OdpowiedzUsuńRikuś z Magdą... jakie świntuszki :p heheheh ... Pisz kolejnego :3 :*
OdpowiedzUsuńJulciaaa... wiesz, ze cie kocham ! Prosze zabieraj sie juz za pisanie kolejnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńDawaj nexta!!!!
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na next który (mam nadzieje) pojawi sie jeszcze dzisiaj :D
OdpowiedzUsuńJak juz trzymasz w niepewnosci to oby to byla Emma, bo inaczej sie zalamie ; (
OdpowiedzUsuńbrak mi słów po prostu jak już wszyscy pisali asjdjfhskfhsksjdsa czekam na next
OdpowiedzUsuńJa też chce święta <e Wieczorne spacery i rodzinna atmosfera <3 Awww rozdział cudowny czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńJulaaaa... ulituj sie i mapisz juz ;) kazdy juz nie wie jak wychwalac twoj rozdzialek .... to po prostu ncjsjjxhjxjdnzjzmxjdjjsc ! :3 ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńPisząc krótko - czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuń#R5ff
Dajesz no, kolejny niech juz bedzie. Co tam ze nie ta pora roku XD
OdpowiedzUsuńWlepiaj nexta. A co.
OdpowiedzUsuńPisuj no, pisuj.
OdpowiedzUsuńChczem nekszta jusz. XD
Dawaj next :-) Nie wytrzymam dłużej w niepewności!!! DAWAJ SZYBKO NEXT <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńJuhuJu
OdpowiedzUsuńo_O jakie cudo *.*
OdpowiedzUsuńTylko 4 komentarze... nie daj się prosić.
OdpowiedzUsuńEhh co z tego, ze powinnam sie uczyc :')
Dawaj next teraz
OdpowiedzUsuńHej mam nowe przezwisko dla Magdy XDDD
OdpowiedzUsuńA WIEC.....
MC'DA :D
Huehuehue.
Plosiem o nekscia .
W takim momencie?! Serio ?! Ale i tak genialne !!! Czekam na nexta !!! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciebie i twojego bloga !!! <3
OdpowiedzUsuńLecom hejty...
OdpowiedzUsuńŻart. Ale leci pretensja - kiedy nowy? Nie 3maj w niepewności...
Kiedy new?
OdpowiedzUsuńMatko dlaczego trzymasz nas w niepewnosci co ? Ale i tak kocham twojego bloga !!
OdpowiedzUsuńNext ♥ ♥
OdpowiedzUsuńRozdzialek jak kazdy inny na OCH, ACH ! Czekam z niecierpliwością ;) ☆★☆★☆★☆
OdpowiedzUsuńNo kochana!
OdpowiedzUsuńTym razem dałaś popalić ;)
Ciekawa jestem kto tam wczłapał ;D
~~koffam~~
O matko juz nie wytrzymam!!!! Kto tam stoi !!! Dawaj nexta !!!! Ps sorry ze tak agresywnie xd
OdpowiedzUsuńJa towniez sie ciesze ze magda pezyjechala. Szkoda mi rossa chcialab zeby tym ktosiem byla emma a nie ta taka 2.... Oj nie pamietam imienia
OdpowiedzUsuńEj rozpiszczasz nas, czy co ze dzisiaj tylko 40 komow i nowy rozdzial XD ale tak wogole to zuwazylam ze jak pomiedzy mag a rikerem sie uklada to u rommy cos sie psuje i na odwrot
OdpowiedzUsuńZ jednej strony sądzę, że to Emma ale z drugiej strony to Ross zdziwił by się najbardziej. Może jakiś wróg państwa Lynch. Never mind
OdpowiedzUsuńDzięki tobie poczułam święta i CHCE JE TERAZ !!!! jeszcze dwa miesiące D:
Boze ale ten czas mija, a tak nie dawno byl pazdziernik a tu ty mi obieszczasz ze tu jednak grudzien XD
OdpowiedzUsuńCo do rozdzialu to kazdy chce zeby byla to emma a ja mysle ze bedze to bitch i obwiesci mu ze, albo jest w ciazy, albo przyniesie mu dzieciak i zwieje
Romma romma romma romma romma romma romma romma romma romma romma romma GDZIE NASZA ROMMA .
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno ja sie nie orjentuje ale czy Madzik juz powiedziala swoim rodzicom ??
Wydaje mi się, że to Emma, ale nie jestem pewna, bo Ty potrafisz zrobić zwrot akcji i zaskoczyć człowieka xD
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle dobry, w sumie to zawsze brakuje mi słów, żeby opisać Twoje rozdziały :< <3
JEJKU DAWAJ NEXT SZYBKOO
OdpowiedzUsuńChcę już next, rozdział jak zykle super, jak mogłaś skończyć w takim momencie :<
OdpowiedzUsuń*_* tylko tyle umiem napisać ;O
OdpowiedzUsuńJestes gupia.
OdpowiedzUsuńJak dodasz next to nie bedziesz :D
wiem ten kom rozwala system, czytam ponownie od początku twojego bloga więc wiesz... Last Christmas to nie jest świąteczna piosenka a się przyjęła xd no sama powiesz tam jest" w ostatnie święta podarowałem ci moje serce" i powiedz że to jest świąteczne, dalsza część też nie nawiązuje do świąt ale melodia też nie ułatwia sprawy xd MUI KOMĘTASZ RossFALA SYSDEM :) no i to tyle, czytam od początku go po raz 3 więc ciesz się Julka, ciesz. Nie mam pojęcia z czego, bo masz jeszcze 482547838 czytelników <3 BISTY BLOG
OdpowiedzUsuń