Pierwszy z całego grona obudził się Riker. Podniósł się do pozycji siedzącej i przeczesał sobie ręką włosy. Ociężale wstał z łóżka i bardzo wolnym, ślimaczym krokiem udał się do łazienki na korytarzu. Wyszedł ze swojego pokoju i dostał szoku. Istnego szoku. W domu panowała całkowita cisza. Znaczy prawie całkowita. Co chwilę było słychać chrapanie Rossa, ale to tam szczegół. Na palcach poszedł do łazienki i stanął przed lustrem.
- Oh fuck, Riker! - powiedział do siebie. - Twoja dziewczyna jest daleko od Ciebie i liczy na to, że dasz sobie radę sam, a Ty co kurna?! Zarastasz niczym żywopłot. I do tego ten smród. - uderzył się w policzek i szybko wskoczył pod zimny prysznic. Włosy pięknie umył i wysuszył, a potem zabrał się za swój zarost. - Co, jak co, ale nie chce być zarośnięty jak Ell. - mruknął znów do siebie. - Kurna, głupieję. Gadam sam do siebie...
- Tak, zdecydowanie głupiejesz, braciszku. - potwierdziła śmiejąca się Rydel, która właśnie stała oparta o framugę drzwi. - Muszę ściągnąć tutaj jakoś Magdę, bo jak tak dalej pójdzie, zwariujesz już do końca. - rzekła zmartwiona i przytuliła brata.
- Jej obecność jest dla mnie jak lekarstwo. - uśmiechnął się w duchu blondyn. - Dobrze chociaż tyle, że Tobie i Rossowi się układa w życiu miłosnym. - Rydel na te słowa nerwowo poprawiła sobie kucyka. - Coś nie tak między Tobą, a Ellem?
- Dobrze, znaczy...prawie. Sama nie wiem. - próbowała jakoś dobrać słowa, ale nie wychodziło jej to. Z czasem sama traciła sens jej zadumań nad tą sytuacją na plaży.
- Delly, dobrze wiesz, że mi możesz powiedzieć absolutnie wszystko.
- Wiem. Chodzi o...Kelly. - szepnęła. - Wczoraj spotkaliśmy ją na plaży. Ell nie panował nad słowami. Powiedział jej, że między nami się nic nie zmieniło, że jest po staremu...ymm, zapomnij. Nie wiem dlaczego mnie to aż tak poruszyło...Zapomnij, Riker. - mruknęła ostatnie dwa słowa i obróciła się do wyjścia.
- Rydel. - chłopak ją pociągnął za rękę. - Między Kelly i Ellem już dawno nic nie ma. Po za tym, on kocha tylko i wyłącznie Ciebie. Widzę, jak na Ciebie patrzy, tymi maslanymi ockami. - seplenił Riker, co rozbawiło jego siostrę.
- Może i masz racje. - zamyśliła się blondynka. - Tak na marginesie, wiesz gdzie rodzice?
- A wiem, wiem. - zaśmiał się. - Z samego rana pojechali na świąteczne zakupy, bo przecież już pojutrze wylatujemy do Denver. - dziewczyna zrobiła wielkie oczy. - Zapomniałaś?
- Kompletnie. Czekaj...oni pojechali beze mnie! - krzyknęła zła. - Wiesz ile prezentów muszę kupić?! Szczególnie coś niezwykłego dla mojej Beauty...
- Spokojnie. Mamy dzisiejszy i jutrzejszy dzień. Po za tym, my wszyscy musimy kupić mnóstwo prezentów. - podniósł na duchu siostrę.
- Masz rację. Nie ma się co stresować. - rozluźniła się blond włosa i sięgnęła po swoją szczoteczkę do zębów. Wzrokiem przejechała przez osyfiony przez braci zlew do zegarka, który stał na półce. - To już po dziewiątej?! - wrzasnęła jak opętana. - Będą kolejki w sklepach jak nic i wszystko nam wykupią! Wstawać gamonie! Wstawać! - wybiegła z krzykiem z łazienki i zaczęła walić pokolei pięściami o drzwi pokoi, z których wyleźli zaspani i półprzytomni chłopacy. Na razie tylko z pokoju Rossa i Emmy nikt nie raczył wyjrzeć. Dwójka spała sobie smacznie tak, jak ich "Pan Bóg stworzył", przykryta lekkim prześcieradłem. Obudzili się w tym samym momencie, gdy Rydel zagwizdała w gwizdek i walnęła z całej siły w ich drzwi.
- Ktoś chyba wstał lewą nogą. - mruknął Ross do poduszki, jednocześnie niechcący uderzając łokciem Emmę. - Przepraszam. - jęknął.
- Nic się nie stało. Jak się czujesz?
- O wiele lepiej niż wczoraj. Już aż tak mnie nie piecze. - uśmiechnął się do leżącej koło niego dziewczyny.
- Czego się wczoraj nauczyłeś? - zmrużyła oczy, czekając na jakieś morały ze strony swojego chłopaka. Ten natomiast jeździł wzrokiem po suficie, "przeglądając" zakurzone szufladki w swoim mózgu w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie.
- Że nie jesteś najlepsza w surfowaniu? - blondynka zaprzeczyła. - Że jestem świetnym instruktorem? - droczył się, a ona stawała się coraz bardziej zła i w końcu nie wytrzymała, co spowodowało, że solidnie przyłożyła chłopakowi po głowie. - Już wiem! - zaśmiał się. - Że zawsze, bez względu na wszystko mam się Ciebie słuchać. - Emma przewróciła rozbawiona oczami.
- To chciałam usłyszeć na początku. - chłopak zachichotał, objął blondynkę i delikatnie pocałował w usta.
- Mówiłem Ci już, że bardzo Cię kocham? - spytał, będąc milimetry od twarzy dziewczyny. Czuła ona jego ciepły oddech na policzku.
- Może tak z milion razy... - zachichotała, a chłopak przeniósł wzrok na jej usta, które połączył ze swoimi.
- To mówię Ci milion pierwszy raz. Bardzo Cię kocham. - rzekł, gdy oderwał się od blondynki.
- A ja Ciebie kocham bardziej. - zaśmiała się i "pipnęła" blondyna w nos.
Nagle drzwi do pokoju się otworzyły i wszedł półnagi Rocky. Miał na sobie tylko bokserki. Widząc, że jego młodszy o rok brat leży goły z dziewczyną w łóżku, zrobił się zielony. Przymykając oczy zaczął iść w stronę brata.
- Stary, sorry, że przeszkadzam Wam...stosunek.- podniósł jedną powiekę, by spojrzeć na brata. - Ale muszę pożyczyć od Ciebie piankę do golenia. Gdzie ją masz?
- Okay, po pierwsze, to nic się tutaj nie działo...a szkoda. - uśmiechnął się szarmancko. - Po drugie, kup sobie własną piankę do golenia. Po trzecie, stoi w łazience na zlewie. Moja to jest ta z żółtą naklejką na przykrywce. - przewrócił zrezygnowany oczami.
- Dzięki bro. Nie przeszkadzajcie sobie. - zaśmiał się wychodząc. Gdy tylko Rocky opuścił ich pokój, Ross wystawił ku drzwiom środkowego palca i zacisnął ze złością usta. Emma się zaśmiała, widząc jak ta sytuacja zadziałała na jej chłopaka.
- Nieładnie tak, Ross. - skarciła go spojrzeniem, a on przeniósł wzrok na nią i się uśmiechnął.
- Zasłużył sobie na to. - prychnął rozbawiony.
- Ciekawe, czy Rocky wystawił Ci środkowego palca, gdy wyszedł z pokoju.
- On jest za tępy, żeby na to wpaść... - mówiąc, starał się nie wybuchnąć śmiechem.
- On jest tępy? Ja bym powiedziała, że ktoś inny w tym pokoju jest tępy...
- Ty? - walnął i od razu tego pożałował. Emma rzuciła się na niego i zaczęła bić pięściami w jego klatkę piersiową, po przedramionach i policzkowała go.
- Nikt. Nie. Będzie. Tak. O. Mnie. Mówił! - wykrzyczała każde słowo.
- Dobra, ja, ja jestem tępy. Tępy, jak łyżeczka deserowa... - jęczał roześmiany Ross. - Nie bij mnie już, proszę! - błagał i jego prośby zostały wysłuchane, bo nagle dziewczyna usiadła na łóżku i zaczęła się wpatrywać w blondyna.
- Coś się stało? - spytał, podpierając się na łokciach.
- Nic. Jesteś idiotą. - zaśmiała się i zakryła się kołdrą, po czym poszła po swoje rzeczy i zaczęła się ubierać. Ross patrzył na jej nagie, pękne ciało i na każdy, wykonywany przez nią ruch.
- Jesteś taka piękna. - powiedział i dziewczyna od razu się do niego odwróciła.
- Wiesz, że się ślinisz, prawda?
- Co?! - krzyknął i momentalnie się wytarł. - Przepraszam.
- Nic się nie stało. - chichotała i zabrała się za ubieranie. Tak sam jak Ross.
- Rydel, tak właściwie, po co ten cały pośpiech? - spytała Emma, gdy dwudziestolatka biegała po kuchni w tą i z powrotem, a chłopacy siedzieli przy stole i zajadali się kanapkami z szynką i serem.
- Kochana, dzisiaj jedziemy na świąteczne zakupy, bo już pojutrze wyjeżdżamy do Denver. - blondynka nagle zamilkła, widząc smutny wyraz twarzy Emmy. - Oczywiście jak chcesz, możesz jechać z nami. - spojrzała na Rossa.
- Ja jestem za! - krzyknął blondyn. - To byłyby świetne święta, spędzone z Tobą... Wigilia, Boże Narodzenie, moje osiemnaste urodzinki i,i Nowy Rok. - rozmarzył się siedemnastolatek, a reszta dwuznacznie spojrzała się na siebie.
- Wiesz co, Ross? Nie wiem jak reszta, ale ja chciałbym trochę odpocząć i przespać wszystkie noce, a nie nasłuchiwać, jak Wasza dwójka się pieprzy, za przeproszeniem w pokoju obok. - zaśmiał się Riker i przybił piątkę Rocky'iemu. Siedemnastolatek zmierzył starszego brata niemiłym spojrzeniem.
- Nie żeby coś, ale ja jakoś nie narzekałem, jak słyszałem krzyki Magdy, gdy ją posuwałeś...- w tym momencie oberwał plastrem szynki od dwudziestodwulatka.
- Jeszcze słowo, a poznasz smak mojej pięści. - zagroził starszy.
- Dobra chłopaki, jeść i jedziemy do centrum handlowego! - pogoniła braci i Ella blondynka. - Emma, to jedziesz z nami na zakupy?
- Co? Nie. Jedźcie sami. Ja muszę pojechać do domu.
- Szkoda. - posmutniała dwudziestolatka. - Myślałam, że pomożesz mi w kupnie prezentu dla mojej młodszej kuzynki.
- Poradzisz sobie. W końcu masz tylu pomocników. - zaśmiała się, wskazując na bandę chłopaków, którzy rzucali w siebie kawałkami sera. - A może jednak nie masz.
- Hej, Emi! Zawieźć Cię do domu? - zaproponował Ross i poderwał się gwałtownie z krzesła, wywracając je przy tym.
- Jak chcesz. - posłała mu promienisty uśmiech.
- Oczywiście, że chcę! - krzyknął i zaraz pobiegł do swojego, stojącego przed garażem BMW. Emma zabrała swoje rzeczy z pokoju blondyna i gdy schodziła po schodach, zaczepił ją Rocky.
- Pamiętaj, że dzisiaj idziemy na podwójną randkę. - uśmiechnął się, a dziewczyna posłała mu proszące spojrzenie.
- Przyznaj się, że nie chcesz iść tam we czworo, tylko sam z Alex.
- Dobra, masz mnie. - zaśmiał się i puścił buraka.
- Nie martw się, już na coś wymyślę.
- Dziękuję, moja Królewno. - szatyn mocno przytulił dziewczynę, pocałował w policzek i w podskokach pobiegł do swojego pokoju.
- Faceci. - mruknęła roześmiana pod nosem i skierowała się ku drzwiom wyjściowym. Nałożyła trampki i bluzę, po czym pożegnała się z siedzącą na kanapach resztą zgrai i wyszła. Ross czekał już lekko zniecierpliwiony w samochodzie. Emma otworzyła drzwi i usiadła na miejscu pasażera z przodu. Po chwili ruszyli. Dojechali po niecałych dziesięciu minutach w ogóle nie odzywając się do siebie.
- Chcesz wejść na chwilkę? - spytała Emma, chwytając klamkę od drzwi.
- Jasne.
Dziewczyna weszła do środka i przepuściła chłopaka. Oboje zdjęli buty i skierowali się do salonu, gdzie siedziała zapłakana mama blondynki, a koło niej zmartwiony Sebastian.
- Mamo? Co się stało? - kobieta uniosła wzrok na blondyn, a potem na swoją córkę. - Ross, idź do mojego pokoju. Zaraz do Ciebie przyjdę. - chłopak kiwnął głową i poszedł po schodach na górę. - To, co się stało, mamo?
- Zostałam zwolniona. - pociągnęła nosem i wytarła łzę z policzka.
- Jak to? - Emma usiadła koło swojej rodzicielki.
- Sama nie wiem, co źle zrobiłam. Po prostu mnie zwolniono.
- I co teraz?
- Wracamy do Polski. - powiedziała na jednym wdechu, a Emmę zatkało. - Na dodatek zbliżają się święta, a ja obiecałam babci, że do niej przyjedziemy.
- Ale mamo, Lynchowie chcieli, żebym pojechała z nimi do Denver, a szczególnie Ross chciał...
- Przykro mi kochanie. Babcia długo Cię nie widziała. - tłumaczyła dziewczynie.
- Jasne. - mruknęła. - To kiedy mam zacząć się pakować...znów?
- Najlepiej już dzisiaj wieczorem. Jutro mamy wylot o czwartej po południu.
- A kiedy wrócimy do Los Angeles?
- Córeczko. -kobieta wstała z kanapy i podeszła do siedemnastolatki. - Już nie wrócimy. - dziewczyna nic nie powiedziała, tylko pobiegła do swojego pokoju. Gdy zamknęła za sobą drzwi, osunęła się po nich na ziemię i zaczęła płakać.
- Emma! - krzyknął Ross i usiadł przed dziewczyną. - Co się stało? Dlaczego płaczesz? - ona spojrzała na niego zapłakanymi oczami i mocno się w niego wtuliła. - Matko, co się stało?
- Ross, my...ja...ja nie mogę lecieć z Wami do Denver na święta, ani spędzić z Tobą Twojej osiemnastki... - mówiła płacząc.
- Co? Dlaczego? - spytał zdziwiony. Czuł jak rośnie mu gula w gardle.
- Mama została zwolniona i wracamy do Polski... - rzekła na jednym wdechu.
- Ale po świętach wracasz. Nie ma stresu. Zobaczymy się w Nowy Rok... - chwycił dziewczynę za ręce i spojrzał w jej oczy.
- Ross, nie zobaczymy się. Ja już nie wrócę do Ameryki, do Los Angeles. - chłopak ujął jej twarz w dłonie i zaczął się w nią wpatrywać. Wyglądał jakby zatrzymały się mu wszystkie funkcje życiowe. Sam czuł jakby teraz jego świat runął. Nie dochodziło do niego, że Emma wylatuje do Polski i już nie wróci...nigdy nie wróci i już nigdy jej nie zobaczy...
Hej, hej, hej!
Jak tam moje Misiaczki? U mnie nawet dobrze, pomijając fakt, że wczoraj na wf'ie się wyrąbałam i skręciłam kostkę ;( Jeśli chodzi o rozdział, to miał być wczoraj, ale mój blogger zwariował. Gdy napisałam rozdział do końca i wcisnęłam "Opublikuj", to zamiast się opublikować, rozdział najprościej w świecie zniknął i musiałam zacząć od nowa. Potem nie chciał mi się zapisywać i postanowiłam napisać w Wordzie. Trochę mi to zajęło i takim oto sposobem jest dopiero dzisiaj. Wiem, że krótki i w ogóle, za co bardzo przepraszam. Następny będzie dłuższy...tak sądzę, haha. Mam dla Was wiadomość związaną z Facebook'iem, a mianowicie założyłam oficjalnego fanpage'a bloga. Wpiszcie po prostu "Baby, I Think I've Lost My Mind - Blog FanFinction" i BOOM! Będę tam publikowała posty o blogu, o tym co planuję i te inne bzdety :D
~Julia
Nieee! Tylko nie to! Ona nie może wyjechać! ;(
OdpowiedzUsuńRozdział super jak zawsze :D
Czekam na nexta ;)
co? jak to wraca do Polski? ;c nie o wszystko idzie iom źle ;c ale i tak będzie dobrze prawda?
OdpowiedzUsuńrozdział świetny :)
współczuję Ci skręcenia kostki ;/
czekam na next i pozdrawiam :*
"Time to say goodbay
OdpowiedzUsuńGonna miss U
I'm gonna miss U too" ~ słowa, które idealnie opisują ostatni akapit.
Smutny...ale teraz chyba każdy pisze jakieś smutne rozdziały.
Nie no według mnie super, wiadomo!
Boski czekam na nexta, ale tak po prawdzie, czy ta jej matka znajdzie prace w Polsce... xd ja bym została <3
czekam na nexta
Jejciu ale stresik...Biedny Rossy, biedna Emi, a co z Rommą? Buuuuuuu głupia sytuacja... ale rozdzialik świetny :)
OdpowiedzUsuńAch no i zapraszam cię do mnie miśku
http://innastronamnie.blogspot.com/2014/09/17-rozdzia-wersja-20.html
Jejciu ale stresik....biedny Rossy...biedna Emi...a co z Rommą....głupia sytuacja...ale rozdzialik fajny
OdpowiedzUsuńAch no i zapraszam do mnie Miśku <3
http://innastronamnie.blogspot.com/2014/09/17-rozdzia-wersja-20.html
Uwielbiam ten moment, gdy po rozdziale rozdupczającym serce, rybosomy, chronisomy, lizosomy, glikoproteiny i inne rzeczy, których właśnie powinnam się uczyć, autor wita się z czytelnikami promiennie.
OdpowiedzUsuńZanim zacznę opierdaling, chciałabym pochwalić cię za przedstawienie isoby Rikera i użycie słowa "posuwałeś" w dobrym momencie. I mean, w tej wymianie zdań nie było nienaturalnego przesadyzmu.
No i dobrze przedstawiona Del.
Zacznijmy więc od lekkiego opierdolca: kropki w dialogach zabijają moje gramatyczne komórki mózgowe c': Ale co zrobisz....
Dalej.
JAKIM PEGAZOWYM PRAWEM (tak, jestem normalna) ROZ... WALASZ TAK PIĘKNY FLA MNIE WIECZÓR?! CO TAM WIECZÓR, ROZWALASZ ROSSA. Za to się powinno zamykać. Na dożywocie.
Jakby mieli za to zamykać za dożywocie, to bym była 70-tym wcieleniem zombie/wampira :') Zna, kto czyta moje wypociny.
Next.
GDZIE ZGINĄŁ ELL? :') Martyno, mąż ci się zgubił. Dobra, niewazne, i tak wiem, że nie oddasz klucza od szafy...
Yhym. WŁAŚNIE TANKUJĘ CZOŁGI, WIĘC ZASTANOWIŁABYM SIĘ NA TWYM MIEJSCU NAD KOLEJNYM ROZDZIAŁEM.
***
http://r5-stories-by-sparrow.blogspot.com ---> Opowiadanie o R5 (w rolach głównych Ross i Riker), zapraszam.
Nie, nich ona tylko nie wraca do Polski!!!
OdpowiedzUsuńNiej ta jej matka sama se jedzie :P
Fantastyczny rozdział! <3
That what?!
OdpowiedzUsuńWiedziałam mendo, że zbyt długo nie dasz im się nacieszyć szczęściem (Rommie) i będziesz chciała ich rozdzielić. Wiec to "bum!", ze ona wyjeżdża mnie nie zaskoczyło zbytnio XDD No cóż Julia jak tam ruszanie machiny blogowej heheh? PS: Udostępniłam twojego bloga na stronce na fb mojego bloga :D
No i kc kc za ten genialny rozdzialik <3
~Alex ♡
Riker jest na skraju wykonczenia psychicznego :/ ale wszystko bedzie dobrze zawsze jest :D
OdpowiedzUsuńA co z Magda ? :o Ta Kelly wszystko popsula :( Rydel nie watp w Ella on cie kocha prawda ? :D O matko co z Romma ? Ale po co jej matka chce wrocic do Polski ?! Przeciez w Polsce bida w kraju xd ale na serio napewno tu w LA zanalazla by lepsza prace a napewno dobrze platna :p a wracajac do tematu xd Cos czuje ze Ross bd chcial wyjechac z Emma do Polski a za nim Riker do Magdy :p ale to nie ja decyduje co bd dalej tylko NASZA KOCHANA WSPANIALA JULKA :* rozdzial jak zawsze genialny nie moge sie doczekac nastepnego :* wspolczuje kostki :/ wracaj szybko do zdrowia i zycze zebys dalej pisala takie genialne rozdzialy :D
Najpierw wszystko takie słodkie, a później się popłakałam i uśmiech mi z twarzy zszedł. Błagam, że z tym powrotem do Polski do jakaś ściema błagam !!! Szkoda mi tu Rossa i Emi :( No nic tu po mnie czekam co się stanie dalej :)
OdpowiedzUsuńOmg omg omg. Leave me alone now! Płaczę razem z Emmą. Jestem rozdarta emocjonalnie. Najpierw samotny Riker a teraz miał by być Ross. Dlaczego? Nie tak nie może być. Jeszcze żaden rozdział nie zadziałał na mnie tak jak ten. Wow. Nie wiem czemu, ale utożsamiłam się z naszymi bohaterami i razem z nimi cierpię. Proszę, żeby wszystko było z nimi dobrze, a właśnie żeby z Magdą też było dobrze, bo nie ma o niej wspomniane. Czekam na następny. Weny życzę <3
OdpowiedzUsuńNie!!!!!!! Emma nie może wyjechać!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBuuuu jak na Ciebie to meega krótki i nadal nie ma Magdy *zła -_- *
OdpowiedzUsuńSzkoda,że Emma musi wyjechać ale liczę na to,że się wprowadzi do Lynchów xD *haha xD*
,,- Nie żeby coś, ale ja jakoś nie narzekałem, jak słyszałem krzyki Magdy, gdy ją posuwałeś...- w tym momencie oberwał plastrem szynki od dwudziestodwulatka. "
Ten plaster szynki rozje** system xD Twoje teksty coraz bardziej mi sie podobają :P Oby tak dalej ;3 Liczę na szybkiego magdowego nexta :P
Cudowny tylko czemu takie zakończenie?! Normalnie płaczę razem z Emma ;( nie możesz tego zrobić Rommie! Ona nie może wyjechać do Polski!!! Oni muszą być razem! Niech jej mama sama jedzie a Emma niech zostanie z Lynchami! Nie może wyjechać! ;((( - ~ Karina
OdpowiedzUsuńOMG prawie rycze
OdpowiedzUsuńŚwietny
~Monika
Nie możesz! Ja Ci nie pozwalam! Emma nie może wyjechać! Dlaczemu tak robisz? Smutam :(
OdpowiedzUsuńRiker na początku... hahahhahahahahahahhaa Jak ja go kocham <5
I Rocky hahahhahahahaha... Ten to jest po prostu zajebistym człowiekiem xD
Jakoś tak szybko mi się ten rozdział skończył. Zwykle piszesz dłuższe, ale doskonale Cię rozumiem - nie ma czasu. To tylko ja potrafię się rosspędzić i napisać 3000 słów xD
Życzę weny i czekam na next
xoxo
~Bekuś~
Błagam dodaj 55 rozdział bo ja tu jajko zniosę xD oczywiście weny życzę i rozdzialik boski *-*
OdpowiedzUsuń:o Ona wyjeżdża?! Czy Ciebie już do reszty pogrzało?! Ross.... Emma.... Romma.... To wszystko zniszczone!! Czy tylko ja tu płaczę?!
OdpowiedzUsuńLol jak emma może wyjechać. Żarty i co z magda
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze. :*
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy już to mówiłam, ale kocham Twojego bloga. <3
Wpadnij : here-comes-forever-r5-story.blogspot.com Jest już nowy rozdział. ;)
super rozdzial jak zawsze
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga <3 nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu zycze weny ;)
Rozdział świetny i czekam na nexta. Nie pospieszam ale kiedy masz zamiar dodac 55 rozdział
OdpowiedzUsuńŚwietny :-) Dawaj szybko next :-*
OdpowiedzUsuńJak to wyjeżdża ?!
OdpowiedzUsuńNie ty...ty yhhh
Nie dasz się nacieszyć ♥♥
Tak pięknie tak cudownie a tu nagle puff i koniec ♡♡♡
Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy ♥♥
Świetny ♡♡
Czekam na nn :*
Buziaki :*
Boski! Czekam na next!
OdpowiedzUsuńNiech Emma nie wyjeżdża!
A ja już miałam takiego banana na twarzy jak czytalam o tym jak Ross rozmysla o wspolnych swietach...ale nie. Ty musisz zawsze cos dodac, co zlamie zarowno bohaterom jak i nam serca. Dlaczego Ty im to robisz? WHY?!
OdpowiedzUsuńA co z Madzią? Jak widzę nie jestem jedyna, ktora sie ubiega o jakies info na temat dziewczyny Rikera <33
Czekam na next...wgl rozdzial suuuper...zreszta jak zwykle ;**
Cudny ♥ Wspaniały ♥ Genialny ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak piszesz ^^
Masz ogromny talent ;*
Czekam an nexcika niecierpliwie ♥
Buziaki ;*
Katarina
Cudny uwielbiam twój talent jesteś genialne ale dlaczego ich rozdzielasz i co z pamiętnymi rękoma magdy i co z nią i Riker em
OdpowiedzUsuńŚwietny dlaczego ich rozdzielasz :-( :'(
OdpowiedzUsuńLovciam ten blog jest Najleprzy ever
OdpowiedzUsuńDawaj next jestem ciekawa co z nimi będzie i co z Rikagda
OdpowiedzUsuńTak sama wymyśliłam $
;-)
Świetny ♡ Najleprzy $ Bez dwóch zdań ♥♥♥♡♡♡
OdpowiedzUsuńStarajcie się ♥ ją w tym tygodniu chce next ;-)
OdpowiedzUsuńTeż was kocham :-*
Blog ♥the best ♥ tak jak twój talent ♡ bez reszty ;-)
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♡♡♡♡♡R5♡♡♡♡♡♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietne, super, fajne!!
OdpowiedzUsuńProponuje, aby$ napisała kiedys jak cale R5, szczegolnie Rocky, spotykaja Emme Watson. Chcialabym poznac jego reakcje:-D
OdpowiedzUsuńGenialny czekam na next :D
OdpowiedzUsuńZaskoczylas mnie i to bardzo ale wiem e bedzie dobrze :D
OdpowiedzUsuńDodaj już rozdział ! pliss ! chcę wiedzieć co będzie dalej !
OdpowiedzUsuńBoski rozdział! Dawaj szybko next! Proooosze *.*
OdpowiedzUsuńPs. Twój blog jest genialny <33
Czekam na nexta
OdpowiedzUsuń/Yowo
Nie zrobisz nam tego i nie wyslesz Emmy do Polski, praaawdaaa ???♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥♥‿♥
OdpowiedzUsuńZakochalam sie. I wiedz ze jezeli bedziesz chciala popsuc Rommet to cie udusze obiecuje!! Kocham cieeeeee (ಥ_ಥ)
OdpowiedzUsuńMagda i Riker = Marker XD
OdpowiedzUsuńHahahaha ;D
UsuńTeraz to rozwaliłaś/eś system *.* ~Julia
Marker xD hahaha Marker :D Fajne ale ja i tak wole Rikdę <333
UsuńRikda 4ever :**
Ponad 45 komów..... Kiedy następny???? ;*
OdpowiedzUsuńBędzie dopiero w piątek lub sobotę. Narazie nie mam czasu na pisanie :/
Usuń~Julia :**
Siedziałam od rana do południa, aż doczytałam. Takie wciągające. Przyjemnie się czyta. Takie fajne lekkie do czytania.
OdpowiedzUsuńMusiałam doczytać do końca.
A teraz pytanie
Kiedy next???????
Pozdro Klaudia K.
D': ja chce next :'(
OdpowiedzUsuń