Menu:

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 49

Nawet nie wiem od czego zacząć. Tak bardzo Was przepraszam. Zawiodłam Was wszystkich. Zawaliłam po całej linii. Mówiłam, że następny rozdział dodam jak będzie 45 komentarzy. ..i było, a nexta nie. Nie wiem, czy moje wytłumaczenia coś dadzą. Spróbuję. W sobote nie miałam internetu dzięki tatusiowi, który zapomniał zapłacić. W niedziele od 10 do 17 byłam z rodzicami i ich znajomymi na plaży w Łebie (woda czysta, ale lodowata. Miała max.13 stopni, ale za to na zewnątrz była parówa, 45 stopni na słońcu. Połowa plażowiczów miała napoje powsadzane do morza, by jakoś je ochłodzić. Moczyli sobie ręczniki i nakładali je takie chłodne na siebie). Po plaży pojechałam do Sasina do restauracji "U Ewy" (restaurację polecam!), a potem nad jezioro w Krępkowicach i wróciłam do domu po północy. Wczoraj pisałam ten rozdział, ale przez burzę, kochaną burzę musieliśmy odłączyć router i nie było znów wifi. Włączyliśmy prąd i wszystko dopiero po 22 i kończyłam rozdział. Myślałam, że się wyrobię przed północą, ale niestety. Wiem, że się zawiedliście na mnie. Przepraszam Was z całego serca. Mam wielką nadzieję, że mi wybaczycie Miśki. W ramach rekompensaty, publikuję Wam ten mega długi rozdział. Głównie Romma. Pewnie wiele osób się już cieszy. Miłego czytania
~Julia 

Dziewczyna patrzyła się na niego z niedowierzaniem. Czy on właśnie spytał mnie o drugą szansę? Spytała siebie w myślach. Spojrzała się znów w jego oczy, w których teraz skakały iskierki nadziei… nadziei na to, że da mu drugą szansę i znów będą razem. Brakowało jej, jego bliskości, jego czułości, troski, miłości. Kochała go cały czas, ale bała się, że znów się coś wydarzy i ich rozdzeli. "Daj się ponieść"-odezwał się głos w jej głowie
- A co z Paulą? - wyrwało jej się nagle. Nie chciała się o to się o to pytać, ale jakoś tak, wyszło. Ross spojrzał się na nią smutny. Wiedziała co się kryje za tą miną. 
- Paula to tylko kwestia czasu - prychnął po chwili, a Emmę zatkało. Spojrzała się na niego, a on na nią - Jest jeszcze szansa dla nas? 
- Szansa jest zawsze - uśmiechnęła sie, a w oczach chłopaka zaczęły tańczyć iskierki radości
- Naprawdę? - szepnął, a dziewczyna się zaśmiała i go przytuliła
- Przepraszam, musze wykonać jeden telefon - blondyn wstał i już miał wychodzić, ale Emma go zatrzymała
- Chyba nie masz zamiaru zerwać z Paulą przez telefon? - spytała ironicznie, ale tym pytaniem trafiła w sedno. Ross spojrzał sie na nią i jakby nigdy nic, wzruszył ramionami - No wiesz co? - prychnęła Emma - Jak Ty masz taki szacunek do dziewczyn, to nasza szansa na bycie razem, powoli zanika - ponformowała, a Ross zrobił wielkie oczy i podbiegł do Emmy zrozpaczony
- Co? Nie! - panikował - Ja nigdy nie zrywałem z dziewczynami. Zwykle to one ze mną zrywały
- Co? - zdziwiła się blondynka - Nie zrywałeś z dziewczyna? Taki facet jak Ty, był ofiarą zerwania? Nie wierzę
- A jak bylo z nami? 
- No fakt - wywnioskowała - Zerwanie boli dwa razu mocniej, gdy robisz to przez telefon, czy przez sms'a
- To co mam zrobić? Pomożesz mi? - dziewczyna ciepło się uśmiechnęła
- Może lepiej poproś o to Rydel? - zaproponowała, a Ross podszedł do niej bliżej, chwycił jej kule i jednym ruchem odrzucił je na bok. Spadły na perkusję, tworząc niezły hałas. Oboje skrzywili się, jakby zjedli po cytrynie - Ross, co Ty wyczyniasz? 
- Zaraz zobaczysz! - krzyknął roześmiany i przerzucił dziewczynę przez ramię. Zbiegł z nią po schodach na dół. Rodzina siedząca na kanapie salonie dziwnie się na nich spojrzała, ale nie komentowała. 
Blondyn wyszedł z domu z krzyczącą mu na ramieniu dziewczyna. Jedną ręką otworzył drzwi od swojego nowego, czarnego BMW X5 i posadził Emmę na fotelu pasażera. 
- Co Ty… - nie zdąrzyła dokończyć, bo Ross zamknął jej w połowie zdania drzwi. 
- Skoro nie pomożesz mi z własnej woli, to siłą Cię do tego zmuszę - puścił oczko siadając za kierownicą
- Ross, pamiętasz jak, ostatnim razem skończyła się nasza przejażdżka? - spytała trzęsąć się jak osika. Przypomniało jej się co czuła, gdy Ross tak przyspieszał i co potem widziała po zdeżeniu czołowym z tirem oraz co czuła gdy dowiedziała się, że nie może chodzić. 
- Pamiętam - uśmiechnął się do niej i położył dłoń na jej gołym udzie, bo miała ubrane krótkie szorty - Tym razem będę jechać wolno. Obiecuję. 
- Jak tylko pojedziesz więcej niż pięćdziesiąt na na godzinę, to ja wyskakuję z samochodu - zagroziła mu z uśmiechem, a chłopak nerwowo kiwnął głową na potwierdzenie i odpalił samochód - To co masz zamiar zrobić? - spytała po chwili
- Myślałem, że ty masz jakis plan - zaśmiał, patrząc się przed siebie na drogę
- Hmmm, może i bym coś wymyśliła - zaczęła się zastanawiać - Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozmowa
- I jak z nią pogadam na spokojnie, zacznę mówić, że to moja wina, a nie jej to… 
- Nigdy nie mów, że to Twoja wina. To brzmi sztucznie. Tak zawsze mówią faceci w filmach, gdzie tak naprawdę to wina kobiety. Po prostu powiedz jej prawdę i wiesz co? Mogłeś spakować kule do bagażnika, bo będziemy musieli wracać pieszo
- Co? Przecież mamy auto - zaśmiał sie klepiąc tapicerkę nad kierownicą. Dziewczyna przewróciła teatralnie oczami i spojrzała się na uchachanego nawet nie wiadomo z czego blondyna. 
- A śmiej się, śmiej, ale to auto oddasz zaraz Pauli. Zrywasz z nią i jeszcze nie zwracasz jej samochodu. No wiesz Ty co - prychnęła z uśmiechem
Ross zatrzymał sie na czerwonym świetle i odwrócił wzrok z asfaltu na siedzącą koło niego blondynkę, a potem na tapicerkę z jasnej skóry, w pełni wyposarzone radio z GPS, ilość biegów, obroty silnika. Przez chwilę zastanawiał się, czy Paula pozwoli mu to cacko zatrzymać. Nagle usłyszał w swojej głowie "dzyń". Uśmiechnął sie szyderczo .
- A co jeśli ona pozwoli mi zatrzymać BMW? 
- Wątpię - odpowiedziała od niechcenia, spoglądajac przez okno na spacerujące pary. Trzymali się za ręce, całowali, przytulali. Brakowało jej tego. Tej bliskości, czułości. Nagle jej wszystkie myśli zostały rozwiane niczym leżące na ziemi liście, przez jeden gest ze strony Rossa. Poczuła jego opuszki palców na swoim podbródku. Obrócił ją delikatnie, tak że ich spojrzenia się spotkały. Czuła jak jego brązowe oczy przeszywają jej ciało i duszę. 
- Założymy się? - walnął po chwili z grubej rury, szczerząc się podejrzliwie od ucha do ucha. 
Emma przez chwilę nie kontaktowała jak normalny człowiek. Wpatrywała się w Rossa jak w "Słoneczniki" Vincent'a Van Gogh'a podczas ostatniej wycieczki szkolnej do Londynu. Chłopak zaczął machać jej ręką przed oczami, co po chwili poskutkowało, bo dziewczyna mrugnęła kilkakrotnie oczami i wydusiła pół przytomne "Co?"
- Spytałem, czy się założymy - odparł i po chwili się zaśmiał, a dziewczyna wykonała to samo
- A o co sie zakładamy? - uśmiechnęła sie do niego promieniście
- Pocałujesz mnie. W usta. Namiętnie. Na oczach mojego rodzeństwa i rodziców, no i oczywiscie Ella - dziewczyna zmrużyła swoje zieloloniebieskie oczy
- A jeśli ja wygram, niesiesz mnie na rękach przez całą, podkreślam całą drogę powrotną do domu - wytknęła mu język, a on cicho zachichotał
- Stoi! - krzyknął i podał jej rękę, po czym symbolicznie je "przeciął"
- Dobra, jedź już. Ludzie za nami na Ciebie trąbią, bo jakbyś nie zauważył już od kilku sekund jest zielone! - krzyknęła mu do ucha, tak że on musiał odsunąć się od niej
- A niech sobie trąbią! Wolny kraj! - zaśmiał się
- Głupi jesteś - dziewczyna uderzyła go "po kumpelsku" w przedramię, a chłopak przewrócił oczami, szepnął krótkie "Wiem" i ruszył dalej. 
Dziewczyna po chwili zaczęła się nudzić. Otworzyła szyberdach, by było chłodniej w samochodzie, a potem zaczęła przeszukiwać stacje radiowe. Chłopak co chwile zerkał ukradkiem na poczynania swojej przyjaciółki. Śmiał się pod nosem, gdy widział jak przewija kolejne stacje. W końcu gdy znalazła, leciał utwór Neon Trees "Sleeping With A Friend". Chciała szukać dalej, ale Ross chwycił ją za nadgarstek, dając znać żeby zostawiła to. Po chwili blondas zaczął nucić: 
And why mess up a good thing, baby? 
It's a risk even fall in love
So, when you give that look to me
I better look back carefully
'Cause this is trouble, this is trouble
Emma też długo nie wytrzymała. Dołączyła do śpiewania już tej piosenki. 
I said ooh, ooh
You get me in the mood, mood
I'm scared
But if my heart's gonna break before the night will end
I said ooh, ooh we're in danger
Sleeping with a friend, sleeping with a friend
Oboje spojrzeli się na siebie i wybuchnęli niepohamowanym śmiechem. Piosenka dalej leciała, ale oni, a w szczególności Ross skupił się na ostatnich, zaśpiewanych przez nich słowach, które rozbrzmiewały mu w głowie. Puścił oczko Emmie i dalej skupił się na drodze, śpiewając sobie pod nosem cicho
I said ooh, ooh we're in danger
Sleeping with a friend, sleeping with a friend
Powtarzał te dwa wersy ponad dziesięć razy. Emmę bardzo to bawiło, bo przy tym rytmicznie pukał palcami o kierownicę i kiwał, głową ma boki. 
- To, wyskoczymy gdzieś, dzisiaj, razem? - spytał przeczesując sobie nerwowo blond włosy i nie odrywając wzroku od drogi
- No może - odparła, przeciągając odpowiedź, na co blondyn się uśmiechnął
- Czyli randka? - zapytał dla upewnienia, a dziewczyna znów przewróciła oczami
- Nie powiedziałam, że to randka 
- Ale chcesz żeby była - dalej się droczył
- Wcale nie! - krzyknęła już lekko zirytowana i tupnęła nogą jak mała dziewczynka
- Jak Ty się słodko denerwujesz mała - zaśmiał się i już drugi raz położył dłoń na gołym udzie dziewczyny
- Mała to jest Twoja pała. Ja jestem niska - Ross na te słowa zaczął się śmiać, a nawet rechotać jak stara ropucha. Do tego zrobił się czerwony jak burak i popłakał się. Wycierał co chwile spływające po jego policzku krople w rękaw bluzy. Ledwo łapał powietrze. 
- Haha... Nigdy hahaha się tak…. Hahaha nie uśmiałem… hahaha, o bosz haha - złapał się za bolący od śmiechu brzuch
- A podczas Waszego świątecznego wywiadu z CleverTV? Wtedy zacząłeś się tak śmiać, że sama dziennikarka zaczęła się śmiać. Nie wspominając o Ellu i Rikerze, którzy też się popłakali - zmieniła nagle temat
- A co do tego Twojego tekstu… skąd Ty go wytrzasnęłaś? I hola, hola, moja pała wcale nie jest mała! - oburzył się, a Emma nie dowierzala w to, o czym oni teraz rozmawiają
- Przecież ją widziałam - brnęła w to dalej - I powiem Ci, szału nie ma
- Wacuś wcale nie jest mały, prawda stary? - przeniósł wzrok z ulicy na swój rozporek. Chciał już go rozpiąć, ale dziewczyna go powstrzymała, uderzając go już tym razem mocniej w przedramię
- Nawet. Tego. Nie. Rób. - akcentowała każdy wyraz, mrożąc przy tym wzrokiem Rossa - I serio? Nazwałeś go Wacuś? 
- Gdybyś Ty też miała, też dałabyś mu jakoś na imię - powiedział i spojrzał się na Emmę
- Powaga? O czym my kurna rozmawiamy?! - zaczęła się trząść ze śmiechu
- O Wacusiu - wybuchł śmiechem, a dziewczyna uderzyła się lekko w czoło i modliła się, żeby już dojechali na miejsce. Miała dość rozmów na temat… Wacusia. 
- No to tutaj - rzekł poważnie Ross i zaparkował na trawie po drugiej stronie ulicy - Zwykła rozmowa tak? 
- Najzwyklejsza rozmowa pod słońcem - zaśmiała się. Chłopak spojrzał się na nią rozbawiony. Zaciągnął ręczny, wyciągnął kluczyki ze stacyjki, albo raczej jeden klucz, który wyglądał jak pendrive (Do BMW jest właśnie taki klucz. Moi rodzice mają takie auto i ten klucz mnie rozbraja xD - od aut.) i wyszedł w strone domu Pauli, który był wielki i miał zadbany ogródek. Przed domem znajdowała się równo, jak przy linijce, ścięta trawa, w której znajdowało się kilka wypielonych klombów z krzakami róż. Przed garażem był podjazd wyłożony jasnymi kostkami, na którym stał Jeep. Nieźle wysmarowany błotem. Chyba ktoś wrócił z lasów bagiennych, zaśmiała się pod nosem Emma. Z tyłu za domem można było dojrzeć, że stoi tam trampolina i biała altana z wędzarnią wbudowaną w kamienie. 
Ross podszedł do drzwi i już uniósł pięść by zapukać, ale ją opuścił i skierował palec wskazujący na przycisk dzwonka. Rozległa się przyjemna dla uszu melodia dzwonków. Po chwili drzwi się otworzyły i stanął w nich brunet. Wyższy o głowę od blondyna. Był bardziej napakowany i nosił lepsze ubrania. Widać było, że kasy mu nie brak. 
- A blondasek do kogo? - spytał niskim głosem, co spowodowało dreszcze u siedemnastolatka. Chciał juz coś powiedzieć, ale nagle wbiegła Paula, ubrana dość skąpo. 
- Kochanie, kto przy… Ross?! - krzyknęła wysokim głosikiem. Niczym sopranem. 
- "Kochanie"? - zdziwił się blondyn - No nieźle - zaśmiał sie szyderczo, zakładając ręce na piersi
- Znasz tego chłopaka? - spytał brunet, wodząc wzrokiem między Paulą, a Rossem. Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Była w szoku. Stała jakby była w jakimś transie, hipnozie. 
- Sorry, że tak od razu na wejściu, ale ile Wy jesteście razem? - zapytał Ross, uginając jedną nogę w kolanie
- Jutro będą równe dwa tygodnie - uśmiechnął sie dumnie, a Ross prychnął i podszedł do Pauli. Widać było, że brunet napiął mięśnie. 
- Dobrze że wtedy założyłem prezerwatywę, bo mogło być niefajnie - powiedział jakby nigdy nic. Brunet założył ręce i spojrzał sie gniewnym wzrokiem na swoją dziewczynę - Powiem Ci stary, że Twoja dziewczyna nieźle obciąga - walnął jak cham. Spojrzał się ostatnim razem na bruneta i Paulę, a potem odwrócił się w strone BMW i czekającej w nim Emmy. Usłyszał jak trzaskają drzwi i jak się kłócą w środku. 
Zadowolony ze swoich wypowiedzianych zdań blondyn, doszedł do samochodu i usiadł za kierownicą, gdzie się nieźle rozłożył. Chwilę zastanawiał się, do czego przed chwila doszło. "Trawił" wydarzenie i przebieg rozmowy z przed dwóch minut. 
- Jak sie czujesz? - spytała po chwili Emma. Chłopak spojrzał się na nią, a potem znów przed siebie. Założył ręce pod głowie. 
- Tak dziwnie… - zamyślił się - Ale jednocześnie czuję ulgę. Jakby ktoś mi zdjął, coś ciężkiego z barku - uśmiechnął sie do Emmy - Widziałaś to wszystko? 
- I słyszałam to wszystko - rzekła zamyślona
- Wiesz co, ja jej nie rozumiem. Dała mi samochód, który jest wart kilkaset tysięcy dolarów, była zapłakana, gdy Ciebie pocałowałem wtedy w szpitalu… to jest grubsza sprawa do obmyślenia, ale ja nie nam zamiaru się nad tym zastanawiać. Nigdy, prze nigdy nie zrozumiem Waszego świata - odparł, kładąc nacisk na "Waszego". Włożył "pendrive" do stacyjki i ruszyli przed siebie, ale po niecałych pięciu minutach jazdy w przyjemnej ciszy, Emma kazała się zatrzymać. 
- Ale po co? - spytał nieźle zdezorientowany blondyn
- No już parkuj że tu! - chłopak grzecznie zaparkował - Wyłącz silnik - wykonał to - Wyciągnij kluczyk ze stacyjki… 
- Mał… Emma - poprawił się - Wiem jak sie parkuje - spojrzał się na nią z rozbawieniem
- To dobrze, a teraz chodź! - rozkazała i wysiadła z samochodu. Na początku nogi jej się ugięły, tak że prawie spadłaby, ale podtrzymała się na drzwiach. Ross widząc co się dzieje z Emmą, podszedł do niej i pomógł wstać na równe nogi. 
- Gdzie panienka w ogóle chce iść, hę? - spytał, trzymając ją jedną ręką w talii, by nie upadła
- Do tego sklepu - wskazała ręką spożywczak. Ross się trochę skrzywił
- A po co? 
- Widzisz flagę przyklejoną na oknie? - Ross spojrzał z góry na dół i ujrzał białoczerwoną flagę - To polski sklep. Chodź! - pociągnęła go za rękaw do środka. Trochę na początku krzywo szła, ale potem lepiej jej to szło. 
- Dzień dobry! - krzyknęła, gdy weszła do środka. Zza pułek z cukierkami wyłonił się czterdzistoletni mężczyna z uśmiechem na twarzy. 
- Ah dzień dobry! W czym mogę pomóc? 
- Ma Pan może takie duże, białe lizaki z owocowym kwiatkiem na środku? W Polsce były one po sześćdziesiąt groszy… - uśmiechnęła się do sprzedawcy, a on zaraz podał jej dwa lizaki
- Za te dwa, poproszę dolara i dotego dołożę jeszcze paczkę Dumli - podał słodycze Emmie i zabrał dolara
- Miłego dnia! - krzyknęła na wyjściu
- I wzajemnie! 
Dziewczyna wyszła ze sklepu z Rossem, który nic nie skumał z tego dialogu. Było to widać po jego wyrazie twarzy. Oparł się o maskę samochodu, a dziewczyna usiadła koło niego. 
- To gdzie teraz jedziemy? - spytała, patrząc na kupione słodycze. Rozmyślała nad tym, że dawno już ich nie jadła. Dumle miała ostatnio w buzi, gdy miała dziesięć lat. Wtedy one były hitem w Polsce, a te lizaki? Ho-ho i jeszcze dawniej. 
- Co powiesz na plażę? - zaproponował, bawiąc się kluczykami od auta - Chociaż nie, nie dasz rady chodzić po piasku
- Dam radę. Nie jestem taką wielką kaleką - zaśmiała się i wstała z maski. Ross stanął przed nią
- Rzeczywiście jesteś niska - uśmiechnął się zadziornie, za co dostał w tył głowy. Chwycił ją znów w talii, ale tym razem dwoma rękami i lekko uniósł, tak że stała mu na butach. Nadal była od niego niższa o ponad głowę. 
- Jaki Ty jesteś wielki - zachichotała blondynka, a chłopak zrobił smutny dziubek - Ile masz wzrostu? 
- Metr osiemdziesiąt pięć - odparł z dumą, a dziewczynie aż się wstyd zrobiło, że jest taka niska - A Ty? 
- Metr sześćdziesiąt trzy - rzekła smutno, spuszczając głowę. Ross chwycił jej podbródek, by spojrzeć na nią
- Po pierwsze, to dobrze,  że jesteś taka niska. Lubię takie - powiedział te dwa słowa tak uwodzicielsko, że Emmie się nogi ugięły - A po drugie, masz śliczne oczęta - na jej policzki wkradł się rumieniec. Poczuła jak płoną, pod wpływem wzroku Rossa
- To co, jedziemy na tę plażę? - zmieniła szybko temat i odwróciła się, by móc otworzyć drzwiczki
- Jasne - rzekł promiennie Ross i usiadł po chwili za kierownicą


-W tym samym czasie-

Rydel z Ellem, Rockym i Rylandem grzecznie siedzieli w salonie w domu państwa Black. Aktualnie zabrali się za układanie trzech tysięcy puzzli. Wcześniej ułożyli mniej liczebne, na przykład te, które mają sto fragmentów, dwieście pięćdziesiąt. Teraz zabrali się za puzzle level hard. Mieli już ułożoną ramkę obrazka. Wnętrze jest o wiele trudniejsze. 
- Ja już nie mogę - marudził najmłodszy Lynch - Palce mnie bolą od układania, a głowa od myślenia, gdzie układać
- Nie przesadzaj, fajnie jest - zaśmiał się Ellington i posłał buziaka Rydel, która uśmiechnęła się do niego uroczo
- Ratliff! - oburzył się Ryland - Nie no, ja tu nie wytrzymam. Zróbmy w końcu coś innego! Rocky! Pomóż! - zwrócił się do bruneta, który smacznie spał sobie na kanapie z puzzlem w ręku
- A ja go tak długo szukałam! - krzyknęła blondynka, wyrywając brakujący fragment śpiącemu brunetowi, który wstał jak oparzony
- Co? Jak? Gdzie? - rzucał pytaniami na lewo i prawo. Był nieźle zaspany - Ułożyliście już tę wierzę Eiffla? 
- Powiem Ci, że te puzzle są chyba wykonane w skali jeden do jednego - zaśmiał się Ell, a zaraz po nim reszta
- Zgodzę się z Tobą kochanie - rzekła Rydel, wstając z podłogi i otrzepując spódniczkę z kurzu - Chodźcie, teraz pogramy w Scrable! - krzyknęła z entuzjazmem, którym chłopaki tak nie pałali. Posłali Ellingtonowi groźne spojrzenie, mówiące "Zapanuj nad swoją kobietą"
- A co Wy na to, by pojechać na biwak nad jezioro? Obaczaiłem całkiem fajny ośrodek z domkami - mówił zestresowany ciągłym wzrokiem Rocky'iego i Rylanda, który potem ustał
- Świetnie...komary, pająki, muchy, karaluchy i inne robactwa, nie zapominając o leśnej zwierzynie - odparła sarkastycznie Rydel, otwierając pudełko od Scrable. Dawno już nie grała, a zawsze kochała tę grę. Może dlatego, że nie było rundy, której by nie zwyciężyła? 
- Hej kotku, fajnie będzie - uśmiechnął się Ell, dosiadając do swojej narzeczonej na kanapie i obejmując ją ramieniem - Trzeba zadzwonić do Rommy - zachichotał, robiac brewki
- I dowiedzieć się, kiedy wraca Riker - dodał Rocky, zabierając Rydel z przed nosa planszę od Scrable - Nie wiem jak Wy, ale ja mam dosyć do końca mojego życia puzzli i gier planszowych, gdzie trzeba myśleć - zamknął kartonik i położył wysoko na szafie, tak by Rydel nie mogła tego ściągnąć. 
- To ja dzwonię do Rommy - rzekł Ell, wyciągając telefon z kieszeni i wystukując numer do Rossa
- Halo? *siorb* - odezwał się siedemnastolatek po drugiej stronie 
- No cześć kobieciarzu. Gdzie jesteście? 
- Na plaży *siorb* - w tle było słychać śmiech Emmy
- No nie wydaje mi się. A co pijesz, bo co chwile siorbiesz mi do ucha?
- Fundnęliśmy sobie po czekoladowym skake'u. I serio, jesteśmy na plaży. Nie słyszysz tego? - w słuchawce rozbrzmiał szum fal na oceanie
- Dobra, niech Ci będzie - mówił przeciagając końcówkę swojej wypowiedzi - Tak, czy siak, mam dla Was ofertę specjalną, normalnie nie z tej ziemi. Pojedziecie z nami nad jezioro, pod domki
- Jestem za! - krzyknęła uradowana Emma - A nad jakie jezioro jedziemy? 
- Myślałem o tym, żeby pojechać nad zbiornik Cogswell¹. Otworzyli tam ostatnio fajny ośrodek. Jedzie się tam około trzy godziny. To jak? 
- A jak z podziałem domków? - Ross wyrwał telefon Emmie i zaczął mówić szeptem - Jak będę sam w domku z Emmą to z chęcią piszę się na ten wyjazd
- Oj Ross, co z Ciebie wyrosło - zaśmiał się Ellington - Będziesz w domku z Emmą. Pasuje? 
- Jak ulał! - krzyknął uradowany
- Dobra, my się zbieramy. Omówmy się, że o szóstej spotykamy się pod ośrodkiem. Jedziemy na dwa samochody. 
- A co z Rikerem? Przecież on jest w samolocie i nie wiadomo kiedy wróci - spytała nagle Emma
- O Rikusia się nie martwcie. Zaraz do niego Rydel zadzwoni i poinformuje go o naszych planach - zaśmiał się
- To do zobaczenia w Reservoir Cogswell Resorts² o szóstej - krzyknął Ellington i się rozłączył, uśmiechając się do reszty - Nasze gołąbki pojadą
- Będzie się działo - Ryland spojrzał się na Rocky'iego i oboje krzyknęli donośne "Buahahaha", przecierając ręce jak jacyś geniusze zła
- Kupię sobie tak dla bezpieczeństwa gaz usypiający i łzawiący - zaśmiał się Ell, a Rydel przybiła mu piątkę
- A ja spray na komary - na samą myśl, przeszły ją dreszcze - To ja dzwonię do Rikera... Cześć przyszły tatusiu! - zachichotała, gdy starszy odebrał
- Dzień dobry, przyszła mężatko - zaśmiał się 
- Ha-ha, ale śmieszne. Słuchaj Riker, wiesz może, gdzie dokładnie jesteś i za ile godzin będziesz w LA? 
- Jakieś dwie minuty temu kapitan nas informował, że jesteśmy nad Oceanem Atlantyckim i że zostało nam jakieś dziesięć godzin lotu. A co? Stało się coś? - dziewczyna się zaśmiała
- Hihi, nic. Po prostu jedziemy nad jezioro, zbiornik pod domki. Także nie zdziw się, jak przyjedziesz i zobaczysz, że nas nie ma
- Jasne, dzięki za info
- A jak tam Magda? Wszystko u niej okay? 
- Nie najlepiej. Dzwonili dzisiaj jej rodzice, mówili mi, że jest chora. Do tego ma wysoką temperaturę...
- Biedna. Gdybym mogła teraz przy niej być - zamyśliła się Rydel
- Ja też o tym marzę. Postaram się cały czas być z nią w kontakcie. Miłej zabawy nad...zbiorkiem wodnym - zaśmiał się
- Dzięki - zachichotała - Zadzwoń jak dowiesz się czegoś nowego o Magdzie - rozłączyła się
- I co z przyszłym tatusiem? - spytał Ryland, chichocząc pod nosem
- Oj Ryry, wszystko ok. W przeciwieństwie do przyszłej mamusi - urwała na chwilę, patrząc się na rodzeństwo i Ella - Jest chora...i my nic nie możemy zrobić - było jej szkoda brunetki. Nie dosyć, że jest załamana ciążą, tym że Riker wyjechał, to do tego jest chora. Chciała być teraz z nią i ją pocieszyć, bo jak tak pójdzie, to jej ciąża będzie zagrożona. Nie może się teraz, tyle dziać wokół niej. 
- Takie życie - wzdychał Rocky - Wyzdrowieje. Na sto procent. A teraz, w drogę! - krzyknął, unosząc rękę do góry jak na znak rozpoczęcia ataku 
- W drogę! - krzyknął Ryland, przybijając żółwika starszemu bratu. Rydel spojrzała się na nich i zaśmiała się. Zabrali swoje plecaki, w których były ich rzeczy na nocowanko u Emmy. Gdy pakowali bagaże do samochodu, na podjazd podjechało czarne BWM Rossa. Blondyn zaparkował i wyszedł z auta. 
- Wohoho, stary ale bryka. Skąd ją masz? - spytał Ryland, wrzucając jednym ruchem plecak do bagażnika
- Dostał w prezencie od zdradzieckiej żmii - rzekła zadowolona Emma, wychodząc z samochodu. Wszyscy się na nią spojrzeli ze zdziwiniem. Myśleli, że się przesłyszeli "Dostała w prezencie od zdradzieckiej żmii". Ross stał nieruchomi wpatrując się Emmie. 
- Co to miało znaczyć? - spytała Rydel, podchodząc do Emmy i opierając rękę na jej ramieniu
- A to, że Paula zdradzała Rossa - oburzyła się, zakładając ręce na klatce piersiowej. Wszyscy zrobili duże oczy i przenieśli wzrok na siedemnastolatka. 
- Jak to?! - krzyknęli jednocześnie Rocky, Ryland i Ellington
- Tak to. Z niej to jest niezłe ziółko - zaśmiał się, przeczesując ręką włosy
- To my jedziemy. Jakoś spotkamy się na trasie! - krzyknął Ell
- Jasne. Narazie! - odkrzyknął Ross i pomachał ręką, za odjeżdżającym Van'em. Wszedł potem za Emmą do domu. 
- Co mam spakować? - spytała wchodząc do swojego pokoju. Ross się głupkowato uśmiechnął i zamknął za nimi drzwi
- Najlepiej jakąś sexy piżamkę - mruknął jej do ucha, gdy grzebała w komodzie
- Zboczeniec! - zaśmiała się i odwróciła do niego przodem, a on ją przytulił. Czuła jaki jest rozgrzany. Nagle blondyn spojrzał się na nią. Wsunął jedną rękę pod bluzkę dziewczyny, a drugą zacisnął na pośladku Emmy. Blondynkę przeszły przyjemne dreszcze. Chłopak widząc to, uśmiechnął się i zaczął zbliżać swoje wargi do warg dziewczyny. Zamknął oczy i już chciał ją pocałować, ale poczuł palec na swoich ustach. Uniósł jedną powiekę, by zobaczyć co się dzieje. 
- Miało być na oczach Twoich rodziców i rodzeństwa. A jakbyś nie zauważył, to tutaj ich nie ma - zaśmiała się i odsunęła od chłopaka, opuszczając bluzkę, którą zdąrzył wysoko unieść. 
- No, ale ja tak ładnie proszę - zrobił oczka a'la kot ze Shreka. Na dziewczynę to nie zadziałało. Puściła mu oczko i "pipnęła" go w nosek. Na co on, zmrużył oczy i popchnął blondynkę na łóżko. Wszedł nad nią i podparł się na rękach. Dziewczyna przygryzła wargę, na co chłopak przewrócił rozbawiony oczami. Zaczął się do niej przybliżać i już chciał ją pocałować, ale zamiast wpić się w jej usta, wpił się w poduszkę. Emma sprawnie się wywinęła z jego uścisku i zaczęła się śmiać. Ross odwrócił się na plecy i zrobił obrażoną minę. 
- No już. Zbieraj się. Zaraz będę gotowa! - rozkazała wychodząc z łazienki z kosmetyczką - Tam jest Twoje rodzeństwo - puściła mu oczko, a on nagle się rozpromienił
- No to, na co jeszcze czekamy? - wstał z łózka i wybiegł z pokoju, prosto do samochodu. Emma uśmiechnęła się tylko di siebie. Chwyciła swoją torbę i udała się jeszcze do pokoju muzycznego po kule, które Ross rzucił na perkusję, po czym poszła do auta, gdzie siedział uchachany siedemnastolatek. Nie mógł doczekać się aż dojadą do ośrodka i będzie mógł w końcu pocałować Emmę. 
Dziewczyna zapakowała kule i torbę do bagażnika i usiadła z przodu, na miejscu pasażera. Zapięła pasy i uśmiechnęła się do Rossa. 
- Tym razem, możesz jechać szybciej niż pięśdziesiąt na godzinę - chłopak odpalił samochód, szepnął krótkie "Dzięki" i ruszyli oboje w drogę. Przed nimi trzy godzinna podróż nad Resevoir Cogswell, do ośrodka wypoczynkowego. Cały wypad zapowiadał się ciekawie, zwłaszcza że to wszystko organizował Ellington Lee Ratliff

_____________________________________________________________
Reservoir Cogswell¹- zbiornik wodny na obszarze zalesionym w Los Angeles

Reservoir Cogswell Resorts²- nieistniejący ośrodek wypoczynkowy. Wymyślony na potrzeby opowiadania

84 komentarze:

  1. AAAAAA nieziemski, niepowtarzalny, cudowny, wspaniały, piękny, powalający, boski, zajebisty, bombowy, fajowy, niesamowity, niezwykły, genialny, wyjątkowy, idealny, perfekcyjny... przymiotniki mi się kończą, no cóż i tak znasz to na pamięć, kochana <333 Cieszę się, że dodałaś ten rozdział. Fakt, opóźnienie jest, ale to nieważne. Na twoje rozdziały warto jest czekać bo są TOTALNIE MEGA GENIALNE !!! Taaa, wiem, że się powtarzam, ale słów mi nie przybywa, a tobie talent nie ubywa, więc wiesz... ciężko jest napisać dobry komentarz :) Kocham twojego bloga i nie mogę bez niego żyć. Jesteś jedną z najbardziej utalentowanych osób jakie znam. Twój talent przekracza każde możliwe granice. Pfff... co ja gadam przecież twój talent nie wie co to są granice! Jestem totalnie zachwycona, jak zawsze po przeczytaniu twojego rozdziału. Jestem pewna, że za parę lat każdy będzie cię znał i totalnie podziwiał. Nawet moja babcia, która w tym roku kończy osiemdziesiąt osiem lat ;P Każdy będzie ci zazdrościł i pytał: "Cholera no, gdzie ona nauczyła się tak dobrze pisać?" Ja już dzisiaj się męczę nad tym trudnym pytaniem. Nadal nie znam odpowiedzi. No cóż, rozumiem cię. Gdybym ja pisała tak dobrze, jak ty, też bym pewnie nie powiedziała skąd się tego nauczyłam, jak i le to trwało. No cóż... jesteś moim autorytetem, wiem, że dobrze o tym wiesz, ale ja uwielbiam ci to mówić <333 Jesteś... no no no... no brakuję mi już słów, po prostu. Co jest dziwne i głupie, bo jak ja mam coś napisać, to nigdy w życiu nie stało się tak jeszcze, żebym się tak totalnie zatkała.
    No cóż... tak właśnie na mnie działasz, kochana <333
    Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg,
    Weronika <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział :D nie mogę się doczekać co będzie w kolejnym ;) dodawaj szybko nexta!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahhahahahahahaha.... O boszszsz... To. Było. GENIALNE! Ta rozmowa w samochodzie totalnie mnie rozwaliła hahahahahhaha...
    Nie spodziewałam się tego po Pauli, wydawała mi się spoko, a tu nagle takie zaskoczenie.
    Nie mogę się doczekać tego, co będzie się działo pod domkami :D
    Czekam z niecierpliwością na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział Meeeeeega xD I ten Wacuś ^^ Dziwne było zachowanie Pauli : / Bo niby taka zakochana, a tu się puszcza na lewo i prawo xD Ale strasznie się cieszę że znowu jest Romma <3 Niech im się tylko nic w samochodzie nie stanie :} Życzę Weny i nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym samochodzie to nie pomyślałam. Dzięki. Mam już plan xd
      ~Julia~

      Usuń
    2. Nie, nie, nie!!!!! Tylko ich nie okaleczaj, a tym bardziej nikogo mi tu nie uśmiercaj :( Emma dopiero, co może chodzić, a jak jej i Rossowi się coś poważnego stanie to będę smutna xd Chyba, że masz jakiś inny plan, to może być haha To twoje opowiadanie, więc to, co napiszesz ja będę czytać z przyjemnością. ( Ale przemyśl to :) )

      Usuń
  5. Dziewczyno dodawaj next bo nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  6. WooW! Paula? Co się z nią dzieje!
    A tak w ogóle rozdział megaa <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh no nareszcie jest rozdział :P Czekałam i czekałam... ale wybaczam opóźnienie xd

    Długi i zajebisty rozdzialik ! Fajnie,że znowu jest Romma ale co do tej Pauli to faktycznie ziółko z niej :) Ale Ross jej nieźle pojechał z tym obciąganiem xd no nie mogę... A gadka o tym Wacusiu mnie rozwaliła totalnie :D Liczę,że pod domkami będzie coś +18 się działo xd (tak, jestem zboczona ale co poradzić xd)

    Nadal nei wyjaśniłaś wątku z żyletką -_- Pocięła się w końcu czy nie? Ok chora jest ale może to jednak co innego :o? Napisz coś o niej ! :d

    Czekam na next ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *SPOILER*SPOILER* SPOILER
      Z tą tajemniczą żyletką i zachowaniem Magdy miałam plan. Puki co, nie będę opisywała szczegółowo, bo szykuję Was na wielkie "BOOM!". Także proszę o zachowanie cierpliwości. Wszystko się wkrótce wyjaśni
      *SPOILER*SPOILER*SPOILER*
      ~Julia

      Usuń
  8. Super szykuje się chyba ostara scenka uuuu czekam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacy Wy jesteście napaleni na tą scenkę, o bosz. Ale mi to nie przeszkadza. R5Family to najbardziej zboczona rodzinka pod słońcem... I mi to pasuje ;**
      ~Julia

      Usuń
  9. Jeju, jeju, jeju!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Świetny rozdział, mógłby się nigdy nie kończyć :) :) :) :) Naprawdę niesamowity... Dziewczyno, MASZ TALENT :D Fajnie, że między Emmą, a Rossem jest już okej. No, no... Niezłe ziółko z tej Pauli, chodziła z dwoma na raz heh. Rozmowa Rommy o "Wacusiu" mnie rozwaliła hahahahahahha Glebłam i nie wstaję XD
    Masz super pomysły na rozdziały. Za każdym razem mnie zaskakujesz i zaciekawiasz, nawet jeśli bym sobie wyobrażała, co może się dalej dziać, to ty i tak zapodasz nam jakąś niesamowitą, oryginalną akcję + do tego, jak piszesz coś śmiesznego, to nie mogę się ze śmiechu pozbierać :p To lubię!!! Już nie mogę się doczekać twojego pomysłu na pobyt nad jeziorem, na pewno będzie się działo :) Pisz szybciutko nexcika, bo zaraz nie wytrzymam XD Oczywiście wiem, że do napisania rozdziału potrzebujesz dużo weny, więc ci jej z całego mojego serducha życzę :D Cieplutko pozdrawiam <3

    ~ Wera

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana świtny ten rozdział i wybaczam, że nie dodawałaś tak długo rozdziału, bo warto było poczekać. Czekam z niecierpliwością na next ;* Życzę weny i pozdrawiam :* PS Moi rodzice też maja takie auto i też nabijam się z tego kluczyka xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział MEGA ♥ W końcu Romma ♥♥♥ Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Kuurde!!
    Brak słów. Nieziemski rozdział. :*
    Haha. Wiedziałam, że będzie Romma. xd Coś się szykuje.. :3
    Btw. Wiesz, że ja też byłam w niedzielę w Łebie? XD Ale Cię nie widziałam.. Strasznie duużo ludzi było. xdd
    Warto było czekać na ten rozdział. <3
    Życzę weny i czekam na next. :*
    Buziaaki. :**
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzi było w cholerę dużo. Jak szłam przez centrum, czułam się jak w jakiejś metropolii xd A gdyby tego było mało, że korki były na ulicach i ciężko było gdziekolwiek zaparkowac, to ci ludzie chodzili jak "święte krowy". Nie zrwacali uwagi na samochody. Szli tak przed siebie. Normalnie facepalm xd
      ~Julia

      Usuń
  13. Wow boski czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny Zajebisty najleprzy ever
    -Monika

    OdpowiedzUsuń
  15. Wacuś najlepszy hahahahaha nie moge pezestac sie śmiać xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdział ... Boski nieziemski cudny ... Niewiem co jeszcze a
    E ty chyba wiesz blog jak i rozdział boski
    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeeej, rodział super, zresztą jak zawsze. Jestem ciekawa, co wymyślił Ratliff :3
    Zapraszam do mnie na nowy! http://rosslynchopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem ciekawa cóż to on wymyśli w tej swojej główce, haha. Ale poważnie, sama jeszcze nie wiem, ale napewno będzie to coś dziwnego, bo moja psychika już powoli upada xd
      ~Julia

      Usuń
  18. WACUŚ WACUŚ WACUŚ xD ty to masz pomysły :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodaj nexta dodaj nexta dodaj nexta ... I ten WACUŚ

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeju. Więcej takich rozdziałów. Boski

    OdpowiedzUsuń
  21. Dawać ludzie. Dobijamy do 45 komów.

    OdpowiedzUsuń
  22. Widzę, że Wacuś podbił Wasze serca, kochane czytelniczki i czytelnicy. Haha. Powinnam, zgłosić się do psychiatry, bo widząc po tym rozdziale, nie jest ze mną dobrze xd
    ~Julia

    OdpowiedzUsuń
  23. Po prostu genialny! A fragment o Wacusiu, myślałam że padne ze śmiechu ;D - ~ Karina

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny . Nie mam słów .

    OdpowiedzUsuń
  25. A ten Wacus świetny

    OdpowiedzUsuń
  26. Jest Zajebisty :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudowny, dawaj szybko nexta

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie no extra. Romma <3 Czekam na kolejne ;* //Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  29. Extra jesteś lepsza od Anabell .
    ~Monia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Moniu ;** To dla mnie naprawdę niezwykła pochwała. Jestem teraz w siódmym niebie <33
      ~Julia

      Usuń
    2. Zgadzam się z Monią. Jesteś 1000 razy lepsza od Anabell. Twoje marzenie sie niedługo spełni, bo Twoj blog jest naprawde popularny. Moje wszystkie kolezanki go czytają i są w takim samym, szoku jak ja. Dziewczyno, ty masz niepowtarzalny talent *.*

      Usuń
  30. Świetny czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  31. Zajebisty
    ~Lena

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny nie do opisania .~ Karolina

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny Zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  34. Bez komentarza Zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  35. Padam że śmiechu świetny

    OdpowiedzUsuń
  36. Romma dodawaj nexta bo nie wytrzymam :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Boskiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii rozdział no i meeeega długi ... Mam pytanko możesz pisać w większości długie rozdziały ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz postaram się właśnie bardziej wszystko opisywać, rozwijać akcje w rozdziałach i te inne bzdety ;) także rozdziały będą już o wiele dłuższe
      ~Julia

      Usuń
  38. Rozdział cudowny ... I ta rozmowa w aucie .... skojarzenia co do tego wsadzania pendrive ale i tak mi sie strasznie podobało życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  39. Co ja mogę napisać. Tak bardzo się cieszę z takiego rozwoju akcji ^^ Genialnie po prostu. Nie mogę się doczekać już tych akcji nad jeziorem. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  40. Z każdym rozdziałem zakochuje się w tym opowiadaniu na nowo!!! Po prostu je kocham!!! Jestem strasznie ciekawa co jest tym twoim wielkomiejskich BOOM! ;) ale bede czekac *.* A ten wacuś normalnie mnie rozwala Hahahahahahahahahahahahahahahahaha Ja pitole XD pozdrawiam i cierpliwie czekam na nexta ¦]
    ~Cookie ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * nie wielkomiejskich tylko wielkim BOOM! :) UGH!!! znowu ta autokorekta! -,-
      A Tak wogóle zmieniajac temat jest już 52 ;) dawaj rozdział kochana :)

      Usuń
    2. Haha, domyśliłam się kochana ;*
      Nowy rozdział postaram się dodać jutro jakoś po południu. Szykujcie sie na wielki szok, haha
      ~Julia

      Usuń
    3. Szok ?! Mamy się bać? Hah :D

      Usuń
    4. No raczej powinniście. Nie no żartuje....a może nie? Haha, no zobaczycie ;*
      ~Julia

      Usuń
    5. Ja się boję. Nie wiem jak Wy. Pewnie już nasza Julka planuje jakiś dramat, haha. Moze kogos z Lynchow pożre krokodyl. Ja bym chyba tego nie przeżyła xd

      Usuń
    6. Tak, bo ja nie mam nic innego do roboty, tylko uśmiercanie głównych bohaterów opowiadania ;D Ja Wam nie zrobiłabym tego. Za bardzo Was wszystkich szanuję i kocham, moje Wy zboczuszki drogie :)
      ~Julia

      Usuń
    7. Aaaaa... Napisałaś zboczuszki, więc szykuje się jakaś scenka, taaaaak? Hahahahahaha

      Usuń
    8. Weronika jakie pytanie xD

      Usuń
    9. A co? :D Otwarta jestem XD hahahahaha

      Usuń
  41. Jestem 45 komentarzem. Jej ♥

    OdpowiedzUsuń
  42. Dawaj next bo nie wyrobie

    OdpowiedzUsuń
  43. Boski rozdział :) Lepszego nie czytałam ;* Napisz szybko nexta plosie *o*

    OdpowiedzUsuń
  44. ROMMA, ROMMA, ROMMA! <3
    Ale super! Normalnie nie wiem co powiedzieć! Super! Ta Paula od samego początku była jakaś 'lewa' huhuhu nigdy jej nie lubiłam xD
    Hahahahahahahah Em i Ross w aucie. Hahahaha pozdro z podłogi! Bomba <3 xDD
    Już nie mogę się doczekać nexta. Jestem taka ciekawa jak to tam będzie nad Cogswel.
    Tak się wczytałam w ten rozdział, że minuta osiem i przeczytałam, strasznie szybko mi się go czytało bo świetny ^_^
    No dobra, dawaj nexta bo nie wytrzymam ;d ^^
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  45. Kochana, Twój blog jest istnie genialny! Przeczytałam od razu wszystkie 49 rozdziałów. Co prawda, zajęło mi to trochę czasu, ale warto było. Ten rozdział jest moim ulubionym <3
    "- A co do tego Twojego tekstu… skąd Ty go wytrzasnęłaś? I hola, hola, moja pała wcale nie jest mała! - oburzył się, a Emma nie dowierzala w to, o czym oni teraz rozmawiają
    - Przecież ją widziałam - brnęła w to dalej - I powiem Ci, szału nie ma
    - Wacuś wcale nie jest mały, prawda stary? - przeniósł wzrok z ulicy na swój rozporek. Chciał już go rozpiąć, ale dziewczyna go powstrzymała, uderzając go już tym razem mocniej w przedramię
    - Nawet. Tego. Nie. Rób. - akcentowała każdy wyraz, mrożąc przy tym wzrokiem Rossa - I serio? Nazwałeś go Wacuś?
    - Gdybyś Ty też miała, też dałabyś mu jakoś na imię - powiedział i spojrzał się na Emmę
    - Powaga? O czym my kurna rozmawiamy?! - zaczęła się trząść ze śmiechu
    - O Wacusiu - wybuchł śmiechem, a dziewczyna uderzyła się lekko w czoło i modliła się, żeby już dojechali na miejsce. Miała dość rozmów na temat… Wacusia" - WACUŚ!! WACUŚ!! Ten fragment jest po prostu boski. Masz ty pomysły! Nieźle Ross pocisnął Pauli z tym obciąganiem. Grubo xd Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  46. super rozdzial wybacz ze teraz komentuje ale przez tydzien nie maialam neta bo sie posul :/

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetny ten o Wacusiu i. Ten tekst to Zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  48. Odpowiedzi
    1. Najpóźniej rozdział ukarze się jutro ok.godziny 12 ;)
      ~Julia

      Usuń
  49. Rozdział cudny! Daj wreszcie Rikera! :D pozdrawiam pa ;*

    OdpowiedzUsuń
  50. Omg *-* kobieto, ten rozdział jest boski *+*

    OdpowiedzUsuń
  51. Hahahahahahahahahahahahaha leżę i nie wstaje pozdro z podłogi

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja ile można czekać .sprawdzam co minutę

    OdpowiedzUsuń
  53. 50 rozdział miał byc dzisiaj o 12 i go niema a ja nie moge juz sie doczekać tego następnego rozdziału dodaj go jak najszybciej :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LOL jest już 15 a rozdziału nie maa

      Usuń
  54. Hej Julcia, nominowałam cię do LBA :) Pytania oczywiście u mnie. Adres strony znasz, więc nie muszę podawać :) Tak btw to, jest już u mnie rozdział ;) Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  55. Kochana pisz szybciutko nexta i go tu dodawaj. ( Nie żebym ja cię pospieszała, bo musisz na spokojnie go stworzyć ) Ja normalnie nie wytrzymuje chyba co 5 minut wchodzę, żeby sprawdzić czy jest rozdzialik, tak wyczekuję tego nexcika XD Wszyscy czekamy :) <3

    OdpowiedzUsuń
  56. Boski rozdział chcę być Emmą :) daj mi tego nexta bo ja nie zasnę :D

    OdpowiedzUsuń
  57. Next powinien byc 3 dni temu a niema :( dodaj go jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  58. pisz szybko kolejny rozdział a ten jest boski z resztą jak wszystkie rozdziały
    zapraszam do siebie jest już nowy rozdział :)
    http://historia-nie-z-tej-ziemi-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  59. Wacuś hahahahahahaha xD
    Rozwaliłaś system, kochana! <3

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia