Menu:

niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 34

Obudziłam się dość wcześnie. Znaczy tak myślałam. Dla upewnienia zerknęłam na zegarek. Wskazywał on dopiero 8:00. Leżałam w łóżku sama, zawinięta w białą, puchową kołdrę. Zastanawiałam się co teraz robi Ross. Boże, jak on mi mógł to wczoraj zrobić. Po prostu nie wierzę. Dobrze chociaż, że chociaż rozum mu wrócił i powstrzymał się od tego...
- Tak Cię przepraszam - usłyszałam głos, który wyrwał mnie z moich przemyśleń. Do pokoju wszedł Ross, ubrany w jasne jeansy i czarną koszulę. Usiadł koło mnie na łóżku. Odruchowo się od niego odsunęłam. Nie wiem czemu, ale bałam się go. Sama nie wiem dlaczego byłam taka. Chłopak spojrzał się na mnie i wziął głęboki wdech - Domyślam się, jak musisz się teraz czuć. Przepraszam Cię za wczoraj. Nie byłem sobą. Wiem, że teraz najchętniej to byś wstała i wybiegła z tego domu zostawiając mnie samego, ale nie możesz - na tych słowach dotknął moich nóg, a w oku zakręciła mi się łza. Zamrugałam parę razy, żeby nie spłynęła ona po policzku - Jestem potworem i nie zasługuję na Ciebie - po tych słowach Ross schował twarz w dłonie, a ja jak głupia patrzałam jak cierpi. Chyba on czuł się gorzej ode mnie. Bez większego zastanawiania się odrzuciłam kołdrę i go przytuliłam. Blondyn podniósł głowę, a ja się do niego słabo uśmiechnęłam. - Jest szansa, że mi wybaczysz ? - spytał pociągając nosem. Ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam, a potem mocno się w niego wtuliłam. Słyszałam jak bije mu serce i jak szybko oddycha
- Oczywiście, że Ci wybaczę - szepnęłam po chwili, a Rossowi zabłysnęły w oczach iskierki
- Naprawdę ? - nie dowierzał, że to powiedziałam, a ja pocałowałam go delikatnie w policzek. Blondyn objął mnie w talii i mocno przytulił.
- Ale obiecał mi coś - zaczęłam - To się już nigdy nie powtórzy
- Obiecuję z ręką na sercu - powiedział poważnie i przyłożył dłoń do prawej strony klatki piersiowej - Masz coś dzisiaj w planach ? - spytał pokazując przy tym rządek swoich śnieżnobiałych ząbków
- Dzisiaj muszę iść do szkoły... - chłopak posmutniał
- Aha...A długo tam będziesz ? - spytał z nadzieją w głosie
- Znaczy muszę tam być na 9:00, bo razem z zespołem zaliczamy piosenkę...
- Mogę Cię zawieść - przerwał mi blondyn - Znaczy jeśli chcesz - dodał po chwili lekko skrępowany
- A jakim samochodem pojedziemy, przecież Twój Riker oddał na złom ?
- No...hmm...To weźmiemy samochód Rydel...albo Rikera. Zawsze się transport znajdzie. To jak ?
- No dobrze - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka
- Wiesz, że masz przepiękny uśmiech ? - spytał, a ja się zarumieniłam - A rumieńce są jeszcze piękniejsze - spuściłam głowę, żeby nie widział jak się czerwienię, a on podniósł mój podbródek i spojrzał się na mnie. Jego oczy mnie zahipnotyzowały. Gdy się w nie wpatrywałam, miałam wrażenie że czas stanął w miejscu. Chciałam się poruszyć ale nie mogłam. Nie mogłam uwierzyć, że wzrok Rossa, aż tak na mnie działa. W końcu blondyn  odsunął się ode mnie i spojrzał niżej niż moja twarz. Przypomniałam sobie, że siedzę naga. Lekko się zaśmiałam, a Ross uniósł brwi.
- Powiem Ci coś...szczerze...tylko się nie wystrasz oki ? - powiedział cały czas patrząc się niżej niż moje oczy - Gdyby nie wczorajszy incydent, dawno bym się na Ciebie rzucił - zaśmiał się, ale nie patrzał się w moje oczy, tylko gdzieś indziej
- Ross, ja mam oczy wyżej - zaśmiałam się i podniosłam go za podbródek - Idę się ubrać. Już za dużo się napatrzyłeś
- Co ? Ja bym mógł podziwiać Cię dniami i nocami....proszę Cię nie ubieraj się jeszcze - powiedział po czym przybliżył się do mnie i zaczął całować moją szyję. Po chwili leżałam już pod nim na łóżku
- Ross - wysapałam, gdy zwalił się na mnie swoim ciężarem - Ktoś Ci już mówił, że nie należysz do najlżejszych ?
- Czy Ty sugerujesz, że jestem gruby ? - zaśmiał się
- Nie ale...proszę Cię, mam tylko - spojrzałam na zegarek na  ręce Rossa - 40 minut na ubranie się, zjedzenie śniadania i dojazd do szkoły. Proszę Cię, zejdź - jęknęłam
- No już dobrze, schodzę - zaśmiał się ponownie i usiadł na łóżku. Ja natomiast owinęłam się prześcieradłem i już chciałam przesiadać się na wózek, ale blondyn mi nie pozwolił - Siedź sobie, a ja wybiorę Ci ubranko - rzekł po czym wstał i podszedł do szafy.
- Ross, poradziłabym sobie - powiedziałam i przyglądałam się temu, jak chłopak przegląda wszystkie wieszaki
- O w tym będziesz wyglądała bosko! - krzyknął i podszedł do łóżka, po czym podał mi zestaw ubrań 
- Ojeju, dziękuję Ross
- Dobra, to ja wyjdę, a Ty się w tym czasie przebierz. A i mam jeszcze pytanko, co chcesz na śniadanie ?
- Mogę liczyć na jajecznicę na masełku i ze szczypiorkiem i do tego kawę ?
- No pewnie...a kawę to jaką chcesz ? - tym pytaniem mnie już rozbawił. Co on się w kelnera kuźwa bawi ?
- Hahaha...jak jest to rozpuszczalna z mlekiem i dwoma łyżeczkami cukru - odpowiedziałam, a chłopak się do mnie szeroko uśmiechnął i wyszedł.
Zostałam w pokoju sama. Odrzuciłam prześcieradło, którym byłam owinięta i zaczęłam się ubierać. Po 10 minutach byłam już gotowa. Usiadłam na wózek i podjechałam do komody, gdzie była moja kosmetyczka. Nałożyłam delikatny makijaż i już miałam otwierać drzwi od pokoju, gdy nagle usłyszałam krzyk. Przeraziłam się. Otworzyłam gwałtownie drzwi i wyjechałam z pokoju. To co zobaczyłam w salonie zwaliło mnie z nóg. (W moim przypadku w przenośni). Straciłam wiarę w ludzi. Zobaczyłam jak Rocky, Ellington, Riker i Magda stoją na kanapie, a przed nimi, na podłodze siedzi...pająk. Malutki pajączek. Myślałam, że się posikam ze śmiechu. Nagle do salonu wkroczyła Rydel i Ross. Blondynka trzymała w ręku patelnię, a blondyn chochlę. To był komiczny widok.
- Co się stało ?! - krzyknęła Rydel i spojrzała się na młodzież na kanapie
- P-p-pa-pa-pająk! - wrzasnęli Rocky z Ellem, a blondynka zaczęła się śmiać
- Ludzie, ja myślałam, że ktoś...ahh nie ważne. No gdzie Wy macie tego "pająka" ? - spytała i machnęła w powietrzu rękoma
- Tu jest! - jęknął Riker i wskazał na małą kropkę na dywanie
- Ja pierdziele! - zaśmiała się Ryd - Riker Ty cioto, jaki Ty przykład dajesz swojej dziewczynie ?!
- W sumie to moja wina, bo to ja pierwsza wrzasnęłam, ale myślałam, że Rik się zajmie tym pająkiem..albo chociaż ta dwójka - wskazała Magda na drżących ze strachu Ella i Rocky'iego - Ale chyba się przeliczyłam. Także ten...Delly, kochana mogłabyś tego pajączka sprzątnąć ? - blondynka zachichotała i zaczęła iść w kierunku czarnej kropeczki. Wzięła pajączka na dłoń i wyniosła na dwór. A ja siedziałam n wózku i nie wyrabiałam ze śmiechu. Żeby trójka facetów...no tak myślę że trójka, bo po zachowaniu Ella i Rocky'iego mam wątpliwości, nie dała sobie rady z milimetrowym pajączkiem ? No ja wiem, że Magda się tych pajęczaków panicznie boi, no ale bez przesady. Tak czy siak, gdy Rydel wypuściła tego biednego pająka na wolność, nasi bohaterowie dnia zeszli już z kanapy, a Ross wrócił do kuchni, a ja pojechałam za nim. Usiadłam na krześle przy stole, a blondyn po chwili podał mi to, co sobie "zamówiłam" u kelnera-Rossa.
- Życzę smacznego, panno Black - rzekł Ross, przy czym ukłonił się  i usiadł naprzeciwko mnie - Ale mam nadzieję, że już niedługo Lynch - dodał po chwili i się do mnie uśmiechnął
- Rossie Shor Lynch, do czego Ty zmierzasz ? - spytałam lekko zdziwiona, tym co chłopak powiedział przed sekundą
- A do niczego...Tak jakoś mi się powiedziało - widziałam, że się skrępował tym co powiedział do mnie, ale aż tak to się tym nie przejął.
Po 20 minutach siedziałam już w samochodzie Rydel, czekając na mojego blondyna, który wkładał mój wózek do bagażnika. Po chwili usiadł już za kierownicą i pojechaliśmy do szkoły.
*** W szkole ***
- Ross, proszę Cię nie wchodź - jęknęłam gdy chłopak chciał wejść do klasy razem ze mną
- Chcę posłuchać jak grasz i śpiewasz. Proooosze. Tak ślicznie proszę - mówiąc to zrobił oczka szczeniaczka
- Ale Ross zrozum, że w szkole nikt nie wie, że ja zwykła dziewczyna, chodzę z Tobą...Rossem Lynchem
- To się dowiedzą! - krzyknął i nacisnął na klamkę od drzwi
- Ross! Nie! - wydarłam się ale było już za późno, bo blondyn wkroczył do klasy
- Aaaaaaaaa! - usłyszałam jakiś pisk - To Ross Lynch!!!
I w tym momencie dziewczyny z mojej klasy zaczęły podbiegać do Rossa. Moja wychowawczyni nie mogła nic z tym zrobić. Nagle do klasy wbiegły jeszcze jakieś dziewczyny i do tego jakieś małolaty. Pewnie usłyszały, że Ross Lynch wielka gwazda serialu Austin&Ally jest tutaj w szkole. Fanek zaczęło napływać do klasy coraz więcej. Chciałam przedostać się do Rossa ale na wózku nie było to wykonalne. Darowałam już to sobie. Wycofałam się po prostu z klasy. Jeszcze przed wyjściem napisałam na kartce, że piosenkę zaliczę za tydzień i podałam ją wychowawczyni, ale ona tylko zaprzeczyła i powiedziała, że najlepiej będzie, jak sobie to udpuszczę i...będę uczyła się w domu. Tak, właśnie. Zostałam "wywalona" z Beverly Hills High School. Byłam załamana, a fanki Rossa dolewały tylko oliwy do ognia, bo uczepiły się mojego chłopaka i nie mogły odstąpić go na krok.
Gdy czekałam na Rossa na korytarzu, nagle wszystkie jego fanki też wyszły i on również. Stanęli sobie kilkanaście metrów dalej ode mnie i chłopak zaczął rozdawać autografy. Przyglądałam się tym wszystkim dziewczynom. Jednym słowem: dziunie. Krótkie topy, spódniczki ledwo zasłaniające tyłek, do tego ogromne dekolty. Widziałam, że Rossowi się ten widok podoba i to bardzo. Ślinił się na ich widok. Nagle jedna z tych dziewczyn przybliżyła się do Rossa i chłopak dał jej autograf na cyckach. Wtedy mnie zatkało. Ale to nie wszystko. Potem ta sama dziewczyna spojrzała się na mnie i miałam takie wrażenie, że musiała się domyśleć, że ja jestem jego dziewczyną i pocałowała go. Na moich oczach. A najgorsze w tym było to, że on nawet nie przerwał tego pocałunku.
- Ross Ty świnio! - krzyknęłam, a chłopak momentalnie oderwał się od dziewczyny - Jak mogłeś ?! - wydarłam się przez łzy i wyjechałam na wózku z korytarza. Wsiadłam do windy i zjechałam na parter, skąd wyjechałam na parking. Po chwili przy samochodzie pojawił się Ross. Chciał już coś powiedzieć ale mu przerwałam.
- Chce jechać już do domu - po tych słowach blondyn otworzył drzwi od samochodu i mogłam usiąść do środka. Gdy chłopak uporał się już z wózkiem usiadł za kierownicą. Cały czas głowę miałam odwróconą tak, by nie patrzeć na Rossa. Po chwili położył on dłoń na moim kolanie
- Słonko, przepraszam - powiedział, ale to nie było szczere "przepraszam", tylko takie od niechcenia
- Nie odzywaj się do mnie - syknęłam i odrzuciłam jego dłoń z kolana. Chłopak tylko głośno westchnął i zapalił silnik
***W tym samym czasie***
Dom Lynchów
- Wszystko gotowe ? - krzyknęła Rydel z kuchni
- Wszystko, wszystko! - odkrzyknął Ell
- Nie wierze, że Ross kazał nam to wszystko przygotować - westchnął Riker patrząc na stół nakryty na dwóch osób i z przeróżnymi potrawami i winem w kieliszkach
- Ta i to po to by przeprosić Emmę, za jego zachowanie - dodał Rocky - Dziewczyna się wzruszy
- Ej cicho, już przyjechali - rzekła Rydel - Chodźmy do....
- Odwal się ode mnie! - krzyknęła Emma wjeżdżając do domu
- Ile razy mam Ci jeszcze powtarzać ? To ona mnie pocałowała, a nie ja ją! - wydarł się Ross - Przestań być taka zazdrosna
- Ja nie jestem zazdrosna! Ale mogłeś chociaż przerwać ten pocałunek!
- Co się stało ? - spytała Rydel
- Ross pocałował jakąś laskę! - krzyknęła Emma
- Ona mnie pocałowała!!
- Ale nie protestowałeś!
- Wiesz co, jak Cię poznałem wydawałaś się być zupełnie inna...
- Ross! - krzyknął  Riker
- No co ?! - zdziwił się blondyn - Niech wie co o niej sądzę!
- A co o mnie sądzisz ? - spytała - Wiesz co, nie obchodzi mnie to ani nie obchodzisz mnie Ty! - krzyknęła
- Co ? - spytał Ross, ale już spokojnieszym tonem
- Gówno w zoo! - wydarła się Emma - Koniec z nami!
- Co ?! - wrzasnęli wszyscy Lynchowie, Magda i Ell
- To co słyszycie! Ja i Ross nie jesteśmy już razem!
- Nie możesz - rzekł blondyn i chwycił ją za rękę
- Mogę... Ross to koniec - dodała po chwili - Może i jestem zazdrosna dla Ciebie tylko o pocałunek ale dla mnie to aż o pocałunek... Idę spakować swoje rzeczy - rzekła kierując się do pokoju gościnnego - Magda, zadzwoń proszę po Sebastiana, żeby przyjechał i zabrał mnie do domu - zwróciła się do przyjaciółki, która nie mogła uwierzyć, ze to co się dzieje, dzieje się naprawdę.
- Już dzwonię - powiedziała po chwili brunetka, a Ross spojrzał się na nią błagalnym wzrokiem
- Poczekaj, porozmawiajmy - błagał Ross
- Ale tu nie ma o czym rozmawiać. Z nami koniec i wracam do domu! - krzyknęła po czym zatrzasnęła z hukiem za sobą drzwi.

No to mamy rozdział 34. Na początek chciałam Was bardzo przeprosić, że dopiero dodaję...dwa dni po terminie (bo rozdział 34 miał się ukazać w piątek) ale zrozumcie, że ja też mam własne życie. Nie mam bladego pojęcia kiedy będzie rozdział 35. 
Aha i mam do Was takie pytanko, czemu nie komentujecie rozdziałów ? Nie wiem czy one Wam się podobają czy nie. Specjalnie mam powyłączane to całe wpisywanie liczb i liter przy dodawaniu komów by Wam było łatwiej. Mam nadzieję, ze pod tym rozdziałem będzie więcek komentarzy niż pod poprzednim.
Całuski ;**
~Julia

33 komentarze:

  1. Super Rozdział :*** Bardzo jestem ciekawa co dalej *_* <33

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko CO DALEJ CO DALEJ! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, genialne!! Czekam na next *.* //Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, genialne!! <3 Kocham twojego bloga. Czrkam na next *.* // Kasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest genialny. Zresztą jak cały blog. Wierzę w to, że dodasz rozdział jak tylko znajdziesz na to czas. W każdym bądź razie życzę ci weny.
    Pozdrawiam
    Monic

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten Ross mnie już tak wpienia.. Jak on mógł coś takiego zrobić? o.o Czy to już koniec? Całe 33 rozdziały Emmy i Rossa i koniec? Mogłem się spodziewać, że to będzie z winy Rossa... Jestem szczerze ciekaw co Julia wykombinuje >:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ale ciekawie kiedy next nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. WTF?! Oni nie są już razem?! Chyba Cię narwało?! Ale muszę Ci coś na fb napisać :)
    PS. Zapraszam do mnie! i-want-u-bad-r5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie moge!!! nie spodziewałam się tego !!*-* ciekawe co dalej twoj blog tak mnie wciaga ze poprostu kosmos super piszesz jestes w tym naprawdee dobraa poprostu wspaniale piszesz!! jestem okropnie ciekawa co dalej! bardzo prosze o jak naj szybsze napisanie nexta oczywiscie jak bedziesz miala czas :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooooooja boski na serio szkoda mi trochę Rossa ale sam doprowadził do takiego stanu :P PS NIECH ONA JUŻ CHODZI!! szczerzę dziwnie się czyta z taką myślą :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział! Z niecierpliwością czekam na next. Znalazłam twojego bloga przed wczoraj i jest genialny. http://r5itsmylife.blogspot.com/ Zapraszam do mnie na bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny, niesamowity, cudowny, normalnie brak słów! Szkoda że już nie są razem ale wydaje mi się że się pogodzą i będą razem <3 Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! - k.w.

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG rozdział świetny, ale nie spodziewałam się końcówki, jestem ciekawa co będzie dalej, jak znajdziesz chwilę to napisz następny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, jeszcze jedno chce nexta xD ale spokojnie my będziemy czekać aż dodasz. Ps zapraszam do mnie opwiadaniaorossielynchuir5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Że coooo ?! Nieeeee tylko nie toooo !!! Głupi pocałunek !! A już było tak dobrze... ehh Ross to zawsze wszystko potrafi zepsuć... no nic.. mam nadzieję, że szybko się pogodzą :) Rozdział jak zawsze cudowny :3 Z niecierpliwością czekam na next :*
    Pozdrawiam cieplutko ♥
    Ps. Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny Ross. Biedna Emma :( Dawaj nextaa <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Ło, ło, ło zwolnij ;o jak to rozstali się przez pocałunek? To bez sensu ;oo dziwne to trochę ;// Tak czy siak piszesz super ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, nie tylko przez pocałunek może Emma miała już dość po jeszcze ten incydent jak Ross był pijany to wiesz może dla tego. Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Emma miała także inny powód, a mianowicie tą kłótnię. Ross powiedział
      "- Wiesz co, jak Cię poznałem wydawałaś się być zupełnie inna...
      - Ross! - krzyknął Riker
      - No co ?! - zdziwił się blondyn - Niech wie co o niej sądzę!" i to był kolejny powód przez który "Romma" xD się rozpadła ;/
      Alicja

      Usuń
  18. :o zatkało mnie!!! seriooooo <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Nieeeeeee !!!! Tylko nie to !!! Dlaczego ?! :( Mam nadzieję Tylko że oni będą jeszcze kiedyś razem :] I poproszę (dawaj xD) nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. wow! nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :O rozdxial genialny :* sorki za bledy ale iestem na fonie pozdrawiam i czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie wiem jak Wy ale ja shippuję Rommę :) Proszę, niech znów będzie. Kocham tą dwójkę ;)
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już od dłuższego czasu myślałam nad połączeniem imion Rossa i Emmy... I Twój pomysł z "Romma" jest genialny <33 //Lena

      Usuń
  22. Odpowiedzi
    1. Jest nieziemski *__* mój ulubiony. Mam nadzieję, że "Romma" (kocham to połączenie) szybko do nas wróci! <33 //Pozdrawiam Ewcia;**

      Usuń
  23. O kurde! Oni byli wspaniałą parą! W ogóle się tego nie spodziewałam! Absolutnie nigdy o tym nie pomyślałam. Potrafisz mnie zaskakiwać i właśnie za to cię kocham xD <3
    Jestem ciekawa jak to dalej będzie. Może to skończy się szczęśliwie tak jak w bajkach ;3 ,a może nasz zaskoczysz jeszcze bardziej i twój blog zakończy się na tym, że się nawzajem pozabijają...
    Ja tez powiem, iż jestem tak jak moje poprzedniczki za Romma!
    Napisałam ... Może bez składu i ładu, ale jest!
    A no i czekam, aż książka do empików wejdzie! ;d

    http://the-most-beautiful-stories-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozwaliłaś Nam Romme!
    Chyba lubisz Nas dołować? HAHA! Nie no... Żart!
    Rozdział S.U.P.E.R Nie mogę się doczekać nexta :D
    Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ooo rozstali się?! :O Smuteczeg.. :'( Czemu? Znaczy no wiem czemu, ale szkoda... :( Tak czy siak.. piszesz niesamowicie.. :)) I niech ta książka wchodzi do tych empików, jak napisała Rox Ana ;** Pozdrawiam Kochana i czekam na next! ;* <333

    OdpowiedzUsuń
  26. O kurde ! No to się porobiło. Ale żeby aż tak ? Przepraszam Cię, ale dopiero dzisiaj weszłam na Twojego bloga od czasu jak rozpoczęłaś nowy sezon. Poprzednie rozdziały są świetne. Wszystkie ! Dosłownie wszystkie ! Ale najbardziej wzruszył mnie rozdział 31. <3 <3 Kochana masz niesamowity dar pisania. Też chciałabym taki mieć. Powinnaś napisać książkę. :**** Jesteś genialna. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie tak jak dawniej. :*
    PS. Jak znajdziesz wolną chwilkę to zapraszam do mnie na nowy rozdział : http://here-comes-forever-r5-story.blogspot.com/
    Życzę weny. :**
    Pozdrawiam. <3
    Becia

    OdpowiedzUsuń
  27. Blagam dodaj kolejny!!! :)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli jesteś już tutaj, to znaczy że przebrnąłeś/aś przez moje wypociny. Napisz coś, by wyrazić swoją opinię. Będę bardzo wdzięczna 😘
~Julia