Rozsiedliśmy się w salonie na kanapach. Rocky pobiegł do kuchni po pustą butelkę, a Rydel przyniosła nam przekąski. Brunet położył butelkę na stole
- To jak, kto kręci ? - spytał Rocky
- Ty możesz - zaproponował Ell, a brunet zakręcił butlą. Wypadło na Rikera
- Rydel leć po jakiś swój stanik i torebkę. Najlepiej żeby obydwie rzeczy były różowe
- Przecież jak mam tylko takie - zaśmiała się blondynka i pobiegła do swojego pokoju, a Rocky spojrzał się na brata, który wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać
- Trzymaj brat! - krzyknął brunet i rzucił w niego stanikiem i torebką - Ubierz ten stanik na bluzkę i wybiegnij na zewnątrz i krzycz przez... - chłopak spojrzał się na mnie
- Nie będę zołzą. Niech krzyczy tylko minutę - odpowiedziałam
- Dobra, krzycz przez minutę "Lubię w dupę!" - gdy Rocky to powiedział przeszła fala śmiechów. Wszyscy zaczęli się tarzać po podłodze. Tylko Rikerowi nie było do śmiechu. Siedział tak na kanapie i trzymał w ręku ten stanik i patrzał się na nas błagalnym wzrokiem
- Rikuś, idź już. Chcę to zobaczyć - zaśmiała się Magda
- A co dostanę w zamian ? - spytał Riker i spojrzał się jej w oczy
- Czy on tak zawsze ? - zwróciła się do nas
- Tak - odpowiedzieli chórem Lynchowie
- Dobra Rikuś...Zobaczysz dzisiaj w sypialni - szepnęła mu uwodzicielsko na ucho, a Riker się uśmiechnął
- Niech Wam będzie - blondyn wstał i zapiął stanik. Widok był zabawny. Rocky kazał mu jeszcze wymachiwać torebką. Ross pobiegł po stoper, aby Riker krzyczał równo minutę. Wszyscy wyszliśmy przed dom. Najlepsze było to, że słońce było jeszcze wysoko, a przed domem co chwile przejeżdżał jakiś samochód. Blondyn zamknął oczy i zaczął biegać przed domem i krzyczeć to co mu kazali. Przez minutę nie mogliśmy złapać oddechu, bo śmialiśmy się z tego co wyprawia najstarszy z rodzeństwa Lynch. Widok była zarąbisty. Gdy minuta minęła, Riker ściągnął stanik i speedem pobiegł do domu i zamknął się w kiblu. My cały czas nie wyrabialiśmy ze śmiechu, a ludzie przechodzący przed domem dziwnie się na nas patrzyli. W końcu się uspokoiliśmy i wróciliśmy do domu i usiedliśmy w salonie, a Magda poszła po Rikera, który cały czas siedział w kiblu.
- Rikuś - zaczęła - Wszystko okey ?
- Nie! Zrobiłem z siebie totalne pośmiewisko. Już widzę te wszystkie nagłówki jutrzejszych gazet - wykrzyczał - Dlaczego kazałaś mi to zrobić ?
- Przepraszam Cię skarbie. Wiesz co, lepiej byłoby mi rozmawiać z Tobą, gdybym patrzała się na Ciebie...a tak to wygląda jakbym rozmawiała z gadającymi drzwiami od WC - zażartowała i nagle drzwi się otworzyły
- Zrobiłem z siebie....
- Wcale nie - przerwała mu Magda i go pocałowała - Uwierz mi
- No dobrze - powiedział i objął ją swoimi silnymi ramionami - Nie zapomnij co mi obiecałaś - rzekł unosząc dwukrotnie brwi
- Hahahaha...pamiętam - zaśmiała się
- A tak serio, to nie musisz tego robić jeśli nie chcesz - powiedział i uniósł jej podbródek, by spojrzeć się w jej oczy
- A kto powiedział, że ja nie chcę - rzekła i oboje zaczęli się śmiać
- To jak, gramy dalej ? - zaproponował Ell - Riker, teraz Ty kręcisz
- Szykujcie się na zemstę - zaśmiał się Rik i zakręcił butlą. Wypadło na Rocky'iego - Hohohoho. No młody szykuj się. Masz dwie rzeczy do wyboru. Pocałowanie Ellingtona przed domem na oczach wszystkich sąsiadów, albo....wyskakujesz ze spodni i koszuli. Ale ściągasz te rzeczy na zewnątrz...także na oczach ludzi. Wybieraj brat
Wszystkim opadły szczeny. Nie sądziłam, że Riker aż tak potrafi się zemścić. Spojrzeliśmy na Rocky'iego który był nieźle zmieszany
- Czyli mam pocałować chłopaka mojej siostry, albo zdjąć spodnie i bluzkę przed domem ? - spytał dla upewnienia brunet
- Dokładnie - zaśmiał się Rik i objął ramieniem siedzącą koło niego Magdę
- Raz się żyje - szepnął Rocky i wyszedł na dwór, a Ross dla pewności poszedł za nim i po 5 minutach wrócił tylko Ross ale w rękach trzymał ubrania Rocky'iego. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili do domu wszedł dziewiętnastolatek w samych bokserkach i butach. Zaczęliśmy się śmiać.
- Zadowolony Rik ? - zwrócił się do starszego brata i usiadł na fotelu - Kończmy już tą grę
- No coś Ty gra się dopiero rozkręca. Dawaj, teraz Ty kręcisz - brunet wprawił butelkę w ruch i wskazała ona na Magdę
- Uhuhuhuh. Będzie się działo. Czekaj niech ja tylko pomyślę - gadał do siebie brunet - Ha! Już mam. W związku z tym, że Riker to Twój chłopak także to wyzwanie będzie z nim związane. Nie będę aż tak wredny, bo wiem od Emmy, że Ty też potrafisz zaplanować niezłą zemstę, także każę Ci tylko wskoczyć do basenu w ciuchach razem z Rikerem - rzekł Rocky i zrobił "brewki"
- Wow, obawiałam się najgorszego - zaśmiała się Magda i wybiegła z salonu, pociągając przy tym Rikera. Widzieliśmy przez okno jak wskakują do basenu. Chwilę się całowali, a potem do nas wrócili.
- Mag chcesz jakieś ubrania do przebrania się ? - zaproponowała Rydel
- Delly co to za skrót od mojego imienia ? - zaśmiała się
- Bo nie chce mi się mówić całego Twojego imienia
- "Magda" to i tak jest skrót - zachichotałam
- Serio ? To jak brzmi Twoje całe imię ? - zdziwił się Riker
- Magdalena - powiedziała z dumą
- Magdalalena ? - próbowała wymówić Rydel
- Hahahaha. Amerykanie i ich wymowa polskich słów - zaśmiałam się razem z Magdą
- Weź powtórz swoje imię - poprosił ładnie Ross
- Mag-da-le-na - powiedziała wolno i wyraźnie brunetka
- Magdalena! - krzyknęli wszyscy chórkiem, a ja i Magda nie wyrabiałyśmy ze śmiechu
- Hahaha. Gratuluję Wam. W każdym bądź razie nie chcę rzeczy na przebranie. Zaraz wyschnę
- Puki co jesteś miss mokrego podkoszulka - powiedział Riker przygryzając przy tym dolną wargę. Magda się zarumieniła.
- Dobra Mag - rzekł Ross naciskając na "Mag" - Teraz Twoja kolej
Magda chwyciła butlę i zakręciła nią na stole. Wskazała ona Ellingtona. Dwudziestolatek się wyraźnie przeraził. Dziewczyna się do niego podejrzliwie uśmiechnęła.
- Skoro jesteśmy już przy polskich słowach to Twoim zadaniem będzie powiedzenie "Stół z powyłamywanymi nogami" - zaśmiała się Magda. Zdziwiłam się, że wymówiła to poprawnie
- Że co słucham ? - rzekł przerażony Ell
- Powiedz "stół z powyłamywanymi nogami"
- Stół z powanałymi....eh. Nie wymówię tego. Weź mi to napisz na kartce - poprosił Ell. Dziewczyna wyrwała z pierwszej, lepszej gazety kawałek strony i napisała na nim tą frazę
- Masz i czytaj
- Stół z... po-wy-ła-my-wa-ny-mi nogami - wydukał brunet
- Brawo! - krzyknęłam razem z przyjaciółką - Szczerze to ja nigdy nie umiałam tego wymówić - zaśmiałam się
- Udało mi się ? - zdziwił się brunet - O wow. Niezły jestem
- Dobra, Ell teraz Ty - powiedziała Rydel, a Ratliff zakręcił butelką. Wypadło na Rossa
- Kochany Rossie. Tak jak Rocky masz dwie rzeczy do wyboru, albo wchodzisz na dach domu i tańczysz gangnam style, albo pozbywasz się koszulki i spodni. Wybieraj.
- Dobra wybieram to pierwsze ale jak spadnę z dachu to będzie wasza wina - pogroził nam wszystkim i wyszedł na zewnątrz, a my poszliśmy za nim. Ross wdrapał się na dach, a Ell puścił na fulla z telefonu gangnam style. Blondyn zaczął tańczyć, a my nie wyrabialiśmy ze śmiechu. Potem wróciliśmy do gry i Ross zakręcił butelką. Wskazała ona Rydel.
- No kochana sister. Nie będę wredotą, dlatego pocałuj Ella...ale masz go pocałować jakbyś go nie widziała z ponad rok - zaproponował Ross, a blondynka wykonała polecenie brata i wpiła się w usta bruneta. Zauważyliśmy, że zarówno chłopak jak i dziewczyna coraz bardziej wczuwają się w pocałunek. Po chwili Rydel siedziała już okrakiem na Ellu i zaczynała rozpinać jego koszulę.
- Dobra Delly przestań! - krzyknął Ross - Zaliczam Ci to. Teraz Ty - powiedział i podał butelkę siostrze, która nią zakręciła i wypadło na...mnie. Przeraziłam się.
- Emma Twoim zadaniem będzie... - wstrzymała się blondynka i spojrzała na Rossa, który puścił jej oczko. Domyśliłam się, że chce żeby Rydel dała mi zadanie związane z nim, a tu BUM! - pocałowanie Rocky'iego
- Co ?! - krzyknął Ross i aż wstał ze zdziwienia
- Albo ściągasz ubrania i zostajesz w samej bieliźnie - zaśmiała się Rydel
- Ugh! Delly...No cóż nie pozostaje mi nic innego jak zdjąć ubrania - rzekłam załamana i już po chwili siedziałam na kolanach Rossa ubrana tylko w czarną, koronkową bieliznę
- Częściej musisz tak się nosić - szepnął do mnie Ross i ugryzł mnie lekko w ucho - Jesteś piękna
- Co Wy tam do siebie szepczecie gołąbeczki ? - spytał roześmiany Riker, a Magda mu przytaknęła
- Odezwały się papużki nierozłączki - krzyknął zdenerwowany Ross
- Ej, kotku uspokój się - powiedziałam i pogłaskałam blondyna po policzku, a ten się troszkę uspokoił
- Dobra, to teraz kręci nasza miss bielizny - zaśmiał się Rocky, a Ross zmierzył go groźnym spojrzeniem - No co, dobrze słyszałeś - oburzył się starszy
- Zamknij się Rocky! - krzyknął już teraz wkurzony blondyn
- Ej Ross! - oburzyłam się i zsunęłam z blondyna - Uspokój się
- Jak ja mam się uspokoić, jak mój brat zaczyna Cię podrywać!
- On mnie nie podrywa ciołku!
- Jak to nie ?! Przecież widzę! W ogóle czemu Ty go tak bronisz...Wiesz co, ja myślę, że podoba Ci się Rocky!
- Teraz to Cię trochę poniosło! Niby czemu tak uważasz ?!
- A przez to wtedy na plaży! Nie mogłaś oderwać od niego wzroku! - wydarł się, a ja spojrzałam się na Rocky'iego, który chciał coś powiedzieć ale pokazałam mu, żeby lepiej się nie odzywał
- Ross, weź przestań! - krzyknęłam - Ty jesteś po prostu zazdrosny i tyle
- Ja zazdrosny ?!
- Tak, Ty Ross! W ogóle o co Ty jesteś zazdrosny ? O to, że Rocky powiedział do mnie "Miss Bielizny" ? Zachowujesz się ja dziecko! - krzyknęłam jeszcze głośniej. Czułam, że gotuję się w środku. Ross powoli doprowadzał mnie do szału - A no przepraszam, przecież Ty jesteś dzieckiem
- Odezwała się dorosła! - wybuchł Ross - Wiesz co, mam Cię dosyć! - wykrzyczał, a reszta Lynchów i Ell spojrzeli się na nas. Łza zakręciła mi się w oku i Ross to najwyraźniej zauważył, bo mnie przytulił - Przepraszam, przeprasza, przepraszam. Nie chciałem. Jezu, skarbie przepraszam. Wybacz mi i ja wcale nie mam Cię dosyć. Przepraszam - po tych przeprosinach blondyna zaczęłam się śmiać, a chłopak spojrzał się na mnie zdziwiony
- Ja też Cię przepraszam. Wcale nie zachowujesz się jak dziecko - powiedziałam i mocno się w niego wtuliłam
- Przestań...ja zachowuję się jak dziecko i jestem strasznie dziecinny - zaśmiał się i nagle usłyszałam brawa i gwizdy, oderwałam się od chłopaka i zobaczyłam, że to reszta towarzystwa bije nam brawo. Ale za co ? Tego nie wiedziałam...
- No to, może wracajmy już do gry. Co Wy na to ? - zaproponował rozbawiony Ellington
- Czemu nie..czyli teraz moja kolej tak ? - spytałam dla pewności
- Tak. Moja Ty, miss bielizny - zaśmiał się Ross i puścił oko do Rocky'iego. Zakręciłam butelką i wypadło akurat na bruneta.
- Dobra Rocky. Ubierz spódniczkę Rydel - powiedziałam i rzuciłam w niego ciuchem, który akurat leżał na kanapie
- Serio muszę ? - spytał z nadzieją
- Tak
- A nie ma jakieś drugiej opcji ?
- A co chciałbyś zdjąć ? Bo masz na sobie tylko bokserki - zachichotałam
- No bokserki! - krzyknął, a nas wszystkich zatkało
- Brat jedziesz i zakładaj tą kieckę, bo nie mam ochoty oglądać Cię gołego - powiedział poważnie Riker i zmroził młodszego brata spojrzeniem
- Dobra, no dobra - rzekł i zaczął się wciskać w zielony ciuch
- Moja spódniczka - jęknęła Rydel i aż zasłoniła oczy, by na to nie patrzeć. Jak Rocky się wciskał to było słychać jak pękają szwy, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Delly kupię Ci nową. Sto razy lepszą - powiedział Ell i pocałował blondynkę w policzek
W końcu po 10 minutach brunet stał ubrany w spódnicę siostry.
- Teraz ja kręcę i ten którego wylosuję, będzie miał lekko mówiąc przesrane - zagroził Rocky i zakręcił. Na nieszczęście wypadło na Rossa. Biedaczek. Nagle brunet zerwał się z fotela i pobiegł po coś do kuchni. Po chwili wybiegł i trzymał w rękach cztery puszki piwa. Postawił je przed Rossem.
- No młody, wypij wszystkie - rozkazał i usiadł na swoje miejsce
- Ale ja chcę drugą opcję - jęknął blondasek
- Emma nie dała mi drugiej opcji, dlatego też ja nie dam Ci tej drugiej opcji. No już. Czekamy
- Rocky! Ale on się tym upije. A wiesz jak na niego działa bynajmniej jedna puszka piwa. Nawet po jednej zachowuje się jakby wypił co najmniej flaszkę wódki
- Trzeba było dać mi tę drugą opcję - zaśmiał się - No Ross, dajesz
Blondyn otworzył pierwszą puszkę, spojrzał się na mnie wzrokiem "Wybacz" i wypił jednym łykiem całą puszkę, a potem kolejną i kolejną i tak po 5 minutach wypił całe cztery puszki. Spojrzał się na mnie, a ja w jego oczach próbowałam go znaleźć, ale bez skutku. Patrzył się na mnie takim pustym wzrokiem. Bałam się go, bo gdy był pijany był nieobliczalny.
- Dobra, kończymy grę, bo jest już po 23:00 - zażądał Riker i chwycił Magdę za rękę, po czym wyszedł. Rocky zrobił to samo i Ellington również. Została tylko Rydel, która pomogła mi zaprowadzić pijanego Rossa do mojego tymczasowego pokoju.
- Dziękuję Delly - szepnęłam jej do ucha, bo Ross padł na łóżko i od razu zasnął
- Nie ma za co. Jakby coś to krzycz - zaśmiała się i opuściła pokój. Skierowałam się na wózku do łazienki. Umyłam się, przebrałam w koronkową, sięgającą do połowy ud koszulę nocną i wróciłam do pokoju. Na szczęście Ross wciąż spał. Wczołgałam się na łóżko i położyłam się koło niego ale odwróciłam się do niego plecami. Nagle poczułam jego dłonie na moich biodrach. Przeraziłam się i mój oddech automatycznie przyśpieszył.
- Rozluźnij się troszkę Emi, bo za bardzo spięta jesteś. To tylko ja - powiedział powoli wypowiadając każde słowo
- No właśnie nie jestem pewna czy to Ty - rzekłam niepewnie. Nagle ręce Rossa powędrowały pod moją piżamkę i zaczęły dotykać każde miejsce na moim ciele.
- Chcę Ciebie - szepnął mi do ucha Ross i chciał już ściągnąć ze mnie koszulę nocną ale go powstrzymałam
- Pogadamy o tym jak wytrzeźwiejesz
- Ale przecież ja jestem trzeźwy - powiedział i zaczął mnie całować po dekolcie
- Właśnie nie jesteś - odepchnęłam go i to był zły pomysł, bo Ross się wkurzył i położył się na mnie. Jednym, szybkim ruchem ściągnął ze mnie piżamę, a potem także swoją koszulę i spodnie. Leżałam tylko w samych majtkach, a Ross w bokserkach. Zaczął całować moje piersi i brzuch, a ja błagałam żeby przestał, ale on mnie nie słuchał. Ba! Jeszcze bardziej się zdenerwował i zerwał, dosłownie zerwał ze mnie moją dolną część bielizny. Szybko ściągnął i z siebie bokserki. Rozsunął mi nogi, a ja zaczęłam po prostu płakać. Nagle w Rossie coś pękło i spojrzał się na mnie. Pogłaskał mój policzek i delikatnie go pocałował.
- Przepraszam - szepnął i podniósł się, po czym wstał z łóżka i zaczął się ubierać
- Ni-nic się ni-nie sta-ło - wydukałam przez łzy - Zo-zost-tań
- Nie mogę zostać, przez to co Ci zrobiłem - powiedział cicho i wstał z łóżka
- Ross, zostań. Nie chcę spać sama - jęknęłam - Po za tym idzie burza, a ja się strasznie boję burzy. Proszę
Nie musiałam go długo prosić, bo blondyn zaraz leżał ze mną pod kołderką. Oboje leżeliśmy nago. Nagle błysnęło
- Raz..dwa...trzy..cztery..- liczyłam po cichu i wtem BUM! Huknęło tak, jakby walnęło w drzewo przed domem. Pisnęłam ze strachu i tym samym obudziłam blondyna, który już zdążył zasnąć. Objął mnie ramionami
- Hey nie bój się - powiedział i pocałował mnie w czoło, a ja mocniej się w niego wtuliłam. Nagle znów błysnęło. Nawet nie zdążyłam powiedzieć "raz" a już huknęło, ale tym razem sto razy głośniej. Krzyknęłam. Blondyn się zerwał. Spojrzał się na mnie błagalnym wzrokiem. Objął mnie w talii i położył mnie na sobie. Leżałam teraz na nim, objęta jego silnymi rękoma. Czułam się bezpieczna. Nie obchodziło mnie już to, że Ross nie jest do końca trzeźwy...bo wiedziałam, że jest on obecny i że nic mi nie zrobi. Pocałowałam go delikatnie w prawy kącik usta i dojrzałam w tych ciemnościach, że się uśmiechnął. Położyłam głowę na jego rozgrzanej klatce piersiowej. Był dla mnie jak grzejniczek. Ciepło od niego bijące momentalnie spowodowało, że odleciałam do krainy Morfeusza.
Ufff... No nieźle. To jest najdłuższy rozdział jaki kiedykolwiek napisałam. WOW. Nie sądziłam nigdy, że napiszę coś w takim rozmiarze jak ten rozdział *.* A więc, czy podoba Wam się ten mega długi rozdział 33 ? Osobiście mi się bardzo podoba :D Następny rozdział chciałabym dodać już 25.04.2014r, czyli jeszcze w ten piątek :)
Na koniec dodam Wam piosenkę, którą kocham...po prostu uwielbiam. Przypomina mi ona całe moje dzieciństwo. Jak byłam mała słuchałam jej codziennie z moją mamą i zawsze płakałam i teraz jak jej słucham również płaczę, bo tęsknię za całym moim dzieciństwem....które pozostało tylko wspomnieniem ;(
Całuski ;**
~Julia
I bardzo dobrze, że długi, bo uwielbiam tw bloga <3
OdpowiedzUsuńCytat "Skierowałam się do łazienki. Umyłam się, przebrałam w koronkową, sięgającą do połowy ud koszulę nocną i wróciłam do pokoju. Na szczęście Ross wciąż spał. Położyłam się koło niego ale odwróciłam się do niego plecami." to ona juz może chodzić/!?!? o,O
OdpowiedzUsuńNie ale nie chciało mi się pisać, że "wstałam z wózka i musial sobie jakos sama poradzic z umyciem sie. Potem spowrotem usiadlam na wozek i ubralam pizame a potem pojechalam do pokoju" ;)
Usuńtłumazc się dalej ;) haha czekam na nexta ;)
UsuńTen rozdział jest nieziemski... zakochałam się w nim ♥ Ty tak niesamowicie piszesz, że to przechodzi ludzkie pojęcie... naprawdę :3 Będę cały czas powtarzać "napisz książkę". Z niecierpliwością czekam na next :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko <3
Ps. Super zadania do gry w butelkę wymyśliłaś :P
Julka Julka Julka !!!! Kocham Cie <3 !!! Dziękuję że napisałaś ten rozdział tak szybko ;* ! Jest świetny a po za tym cały czas czułam motylki w brzuchu ;D Dziękuję Ci Boże że zesłałeś nam Julie <3 !!!
OdpowiedzUsuńAch te Wasze komentarze. Dziękuję Wam i bardzo Was kocham za to <3333
OdpowiedzUsuńAwww... Oni są tacy słodcy :) ( Ross i Emi ) :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! ♪ naprawdę extra :) i dobrze ze długi bo jest naprawdę Fanny :D ogólnie twój blog jest super ! Pozdrawiam . -Paulina- M-
OdpowiedzUsuńOMG! Mój Rossik był pijany xD Mam nadzieję, że rozdział dla mnie będzie szybko. ;) Pozdro!
OdpowiedzUsuńPS.Zapraszam do mnie I Want U Bad... :)
Ooo ja boszzzzz <33 To najlepszy jaki może tylko być rozdział hahahahahha jestem dziwna ale niech Ross się częściej upija xDD :D Jeszcze raz powiem że super i czekam do następnego razu :) Pozdrawiam Paula ;)
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńZ.A.J.E.B.I.S.T.Y Dobre było zadanie Delly :D Zresztą wszystkie było super HAHA! Nie no może po za ostatnim.. Zadaniem Ross'a, bo, później chciał zgwałcił Emi! No, ale i tak cudowny ♥ Nie mogę się doczekać nexta ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Na twojego bloga wpadłam niedawno. Tak mnie natchnęło, że wczoraj przeczytałam wszystko. Jak czytałam te rozdziały związane z wypadkiem to po prostu ryczałam... Masz wielki talent! A ten blog jest niesamowity! Boski rozdział. Z niecierpliwością czekam na nexta <3 <3 :)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńMiód malina ;333
OdpowiedzUsuń